"u2" <u_2@o2.pl> wrote in message news:4e5a1179$0$2456$65785112news.neostrada.pl...
.. czyli jak to bylo na dorocznym Swiecie Papryki :
http://kuzmiuk.blog.onet.pl/Miala-byc-ustawka-z-Tuskiem-al,2,ID434616719,n
"Kamery czekały w odpowiednim miejscu, wszystko zostało wcześniej
sprawdzone aby przekazywane obrazy urzekały kolorami, zaprzyjaźnione
telewizje zepchnęły na gorsze miejsca dziennikarzy lokalnych mediów, bo
tylko one miały mieć „najlepsze obrazki” z udziałem Premiera Tuska.
Nie mogło być zresztą inaczej nad przebiegiem wizyty w domu rolnika i na
zewnątrz czuwało aż pięć pań z Centrum Informacyjnego Rządu i sam główny
guru od PR-u minister Igor Ostachowicz , a także ludzie wojewody
mazowieckiego i wójta miejscowej gminy.
3. Niestety po wyjściu od rolnika pojawiła się grupa zdenerwowanych
rolników z sąsiedniej gminy i wszystko wymknęło się spod kontroli.
Odbyła się wtedy trwająca dobre kilkanaście minut rozmowa z Premierem
słynnego już na całą Polskę rolnika Stanisława Kowalczyka, któremu
wichura zniszczyła aż 50 tuneli, a z zapowiedzianej pomocy finansowej.
nie otrzymał ani złotówki.
To właśnie on wytłumaczył Tuskowi,że żeby skorzystać z programu na
odtworzenie zniszczonej produkcji to trzeba nie tylko stworzyć stosy
dokumentów, które będą rozpatrywane w ARiMR w październiku (bez
gwarancji pozytywnego załatwienia) ale także wziąć kredyt i przy pomocy
pożyczonych pieniędzy zrealizować inwestycje, a później czekać na
refundację wydatków za agencji. Tylko, który bank pożyczy rolnikowi
pieniądze w sytuacji kiedy jego tegoroczna produkcja jest zniszczona i
nie ma widoków na przyszłoroczną.
Premier Tusk wyglądał na kompletnie zbitego z pantałyku, nie pomagały
również interwencje wojewody mazowieckiego i wójta gminy ,żeby za
wszelką cenę wyprowadzić szefa rządu z tłumu rolników.
Otoczenie PR-owskie Premiera było coraz bardziej zdenerwowane, zwłaszcza
,że wszystko na żywo przekazywały 3 kanały informacyjne i ta kęska
Premiera Tuska była transmitowana bezpośrednio na całą Polskę.
Ostatecznie Premiera ewakuowano z niezadowolonego tłumu sugerując
konieczność uczestnictwa w kolejnych spotkaniach, choć żadnych dalszych
spotkań już nie było, bo Premier miał dość już tego jednego."
Niech sie cieszy, ze mu zaden nie przywalil, bo by mial znow "opryszczke".
R.
|