Grupy dyskusyjne   »   pl.misc.samochody   »   Parkoanie przed czyimś domem

Parkoanie przed czyimś domem

Data: 2016-10-22 19:36:51
Autor: Cavallino
Parkoanie przed czyimś domem
W dniu 22-10-2016 o 16:29, Budzik pisze:
Dom jednorodzinny, opłotowana posesja.
Parkuje przed takim domem na ulicy/chodniku.
Wychodzi włascicielka i twierdzi, ze chodnik to czesc jej posesji i ze mam
przeparkowac auto.

Spytałeś o podstawę prawną tego twierdzenia?
W sensie czy ma akt własności, jakąś mapkę z wypisem właścicieli itd?
Bo może mieć (np. gdy miasto nie kupiło od niej jeszcze terenu wydzielonego pod chodnik) i wtedy jak najbardziej ma prawo Cię poprosić o opuszczenie jej terenu.

Ale domyślnie powinna Ci tą sytuację opisać, bo z założenia przyjmujesz jednak że jest dokładnie odwrotnie i działka z chodnikiem jest miejska i tylko przylega do jej posesji.

Data: 2016-10-22 19:00:15
Autor: Budzik
Parkoanie przed czyimś domem
Użytkownik Cavallino cavallinoBEZ-SPAMU@konto.pl ...

Dom jednorodzinny, opłotowana posesja.
Parkuje przed takim domem na ulicy/chodniku.
Wychodzi włascicielka i twierdzi, ze chodnik to czesc jej posesji i
ze mam przeparkowac auto.

Spytałeś o podstawę prawną tego twierdzenia?
W sensie czy ma akt własności, jakąś mapkę z wypisem właścicieli itd?
Bo może mieć (np. gdy miasto nie kupiło od niej jeszcze terenu wydzielonego pod chodnik) i wtedy jak najbardziej ma prawo Cię
poprosić o opuszczenie jej terenu.

:)
Powiedziałem grzecznie, ze minute wracam i poszedłem.
Mowie, ze babka chciała sie pokłócic dla samej kłotni wiec nie było sensu dyskutowac.

Ale domyślnie powinna Ci tą sytuację opisać, bo z założenia
przyjmujesz jednak że jest dokładnie odwrotnie i działka z chodnikiem
jest miejska i tylko przylega do jej posesji.

Tak własnie założyłem.

Data: 2016-10-22 21:43:16
Autor: re
Parkoanie przed czyimś domem


Użytkownik "Budzik"

Dom jednorodzinny, opłotowana posesja.
Parkuje przed takim domem na ulicy/chodniku.
Wychodzi włascicielka i twierdzi, ze chodnik to czesc jej posesji i
ze mam przeparkowac auto.

Spytałeś o podstawę prawną tego twierdzenia?
W sensie czy ma akt własności, jakąś mapkę z wypisem właścicieli itd?
Bo może mieć (np. gdy miasto nie kupiło od niej jeszcze terenu
wydzielonego pod chodnik) i wtedy jak najbardziej ma prawo Cię
poprosić o opuszczenie jej terenu.

:)
Powiedziałem grzecznie, ze minute wracam i poszedłem.
Mowie, ze babka chciała sie pokłócic dla samej kłotni wiec nie było sensu
dyskutowac.
-- -
Co za debilne wnioski. Jeśli kobieta jest właścicielką to po prostu zwraca się do Ciebie o zaniechanie naruszania jej prawa.

Ale domyślnie powinna Ci tą sytuację opisać, bo z założenia
przyjmujesz jednak że jest dokładnie odwrotnie i działka z chodnikiem
jest miejska i tylko przylega do jej posesji.

Tak własnie założyłem.
-- -
Co Ci to da jak jest inaczej ?

Data: 2016-10-22 20:00:13
Autor: Budzik
Parkoanie przed czyimś domem
Użytkownik re re@re.invalid ...

Dom jednorodzinny, opłotowana posesja.
Parkuje przed takim domem na ulicy/chodniku.
Wychodzi włascicielka i twierdzi, ze chodnik to czesc jej posesji i
ze mam przeparkowac auto.

Spytałeś o podstawę prawną tego twierdzenia?
W sensie czy ma akt własności, jakąś mapkę z wypisem właścicieli itd?
Bo może mieć (np. gdy miasto nie kupiło od niej jeszcze terenu
wydzielonego pod chodnik) i wtedy jak najbardziej ma prawo Cię
poprosić o opuszczenie jej terenu.

:)
Powiedziałem grzecznie, ze minute wracam i poszedłem.
Mowie, ze babka chciała sie pokłócic dla samej kłotni wiec nie było
sensu dyskutowac.
-- -
Co za debilne wnioski. Jeśli kobieta jest właścicielką to po prostu
zwraca się do Ciebie o zaniechanie naruszania jej prawa.

Pomijajac kwestie tego, ze w niczym jej nie przeszkadzałem, nic jej nie zrobiłem i po minucie odjechałem to:
skąd mam wiedziec, ze to nie była jakas wariatka?
Jak tobie ktos kaze przestawić auto to to robisz, bez weryfikacji czy ten ktos ma prawo zgłaszac do ciebie takie żadanie?

Data: 2016-10-22 22:32:15
Autor: re
Parkoanie przed czyimś domem


Użytkownik "Budzik"


Dom jednorodzinny, opłotowana posesja.
Parkuje przed takim domem na ulicy/chodniku.
Wychodzi włascicielka i twierdzi, ze chodnik to czesc jej posesji i
ze mam przeparkowac auto.

Spytałeś o podstawę prawną tego twierdzenia?
W sensie czy ma akt własności, jakąś mapkę z wypisem właścicieli itd?
Bo może mieć (np. gdy miasto nie kupiło od niej jeszcze terenu
wydzielonego pod chodnik) i wtedy jak najbardziej ma prawo Cię
poprosić o opuszczenie jej terenu.

:)
Powiedziałem grzecznie, ze minute wracam i poszedłem.
Mowie, ze babka chciała sie pokłócic dla samej kłotni wiec nie było
sensu dyskutowac.
-- -
Co za debilne wnioski. Jeśli kobieta jest właścicielką to po prostu
zwraca się do Ciebie o zaniechanie naruszania jej prawa.

Pomijajac kwestie tego, ze w niczym jej nie przeszkadzałem, nic jej nie
zrobiłem i po minucie odjechałem to:
skąd mam wiedziec, ze to nie była jakas wariatka?
Jak tobie ktos kaze przestawić auto to to robisz, bez weryfikacji czy ten
ktos ma prawo zgłaszac do ciebie takie żadanie?
-- -
Spoko, nie wystarczy, że chce się kłócić, jeszcze wariatką jest :-)

Data: 2016-10-22 22:39:58
Autor: Budzik
Parkoanie przed czyimś domem
Użytkownik re re@re.invalid ...

Spoko, nie wystarczy, że chce się kłócić, jeszcze wariatką jest :-)

Dopisałes sobie, nie powiedziałem tego.
Za to nie odpowiedziałes na pytanie, czy na kazde zadanie przestawienia samochodu reagujesz pozytywnie.

Data: 2016-10-23 21:33:04
Autor: Mateusz Bogusz
Parkoanie przed czyimś domem
Jak tobie ktos kaze przestawić auto to to robisz, bez weryfikacji czy ten
ktos ma prawo zgłaszac do ciebie takie żadanie?

A jak Ty parkujesz auto to to robisz, bez weryfikacji czy parkowanie jest dozwolone? Nie stawiaj się w roli pokrzywdzonego.

--
Pozdrawiam,
Mateusz Bogusz

Data: 2016-10-23 21:34:58
Autor: Budzik
Parkoanie przed czyimś domem
Użytkownik Mateusz Bogusz mabakay@o2.pl ...

Jak tobie ktos kaze przestawić auto to to robisz, bez weryfikacji czy
ten ktos ma prawo zgłaszac do ciebie takie żadanie?

A jak Ty parkujesz auto to to robisz, bez weryfikacji czy parkowanie jest dozwolone? Nie stawiaj się w roli pokrzywdzonego.

No staram sie weryfikowac czy mozna parkowac patrzac na znaki.
Przyznaje ze do ksiag wieczystych nie zagladam.
A ty?

Data: 2016-10-25 19:27:49
Autor: Mateusz Bogusz
Parkoanie przed czyimś domem
No staram sie weryfikowac czy mozna parkowac patrzac na znaki.
Przyznaje ze do ksiag wieczystych nie zagladam.
A ty?

A ja gdy parkuje komuś pod domem i z niego ktoś wychodzi i prosi o przestawienie, to przestawiam. Zasadnicza większość nie przypieprza się dla nudy, tylko zazwyczaj ma swoje powody.

--
Pozdrawiam,
Mateusz Bogusz

Data: 2016-10-25 19:00:46
Autor: Budzik
Parkoanie przed czyimś domem
Użytkownik Mateusz Bogusz mabakay@o2.pl ...

No staram sie weryfikowac czy mozna parkowac patrzac na znaki.
Przyznaje ze do ksiag wieczystych nie zagladam.
A ty?

A ja gdy parkuje komuś pod domem i z niego ktoś wychodzi i prosi o przestawienie, to przestawiam. Zasadnicza większość nie przypieprza się dla nudy, tylko zazwyczaj ma swoje powody.

Chociaz w jendym sie zgadzamy - zasadnicza wiekszosc nie przypieprza sie z nudy.
Ale zdarzaja sie wyjatki.

Data: 2016-10-26 00:22:48
Autor: re
Parkoanie przed czyimś domem


Użytkownik "Budzik"

No staram sie weryfikowac czy mozna parkowac patrzac na znaki.
Przyznaje ze do ksiag wieczystych nie zagladam.
A ty?

A ja gdy parkuje komuś pod domem i z niego ktoś wychodzi i prosi o
przestawienie, to przestawiam. Zasadnicza większość nie przypieprza się
dla nudy, tylko zazwyczaj ma swoje powody.

Chociaz w jendym sie zgadzamy - zasadnicza wiekszosc nie przypieprza sie z
nudy.
Ale zdarzaja sie wyjatki.
-- -
Jesteś nudny

Data: 2016-10-26 19:48:15
Autor: Akarm
Parkoanie przed czyimś domem
W dniu 25.10.2016 o 21:00, Budzik pisze:

zasadnicza wiekszosc nie przypieprza sie z
nudy.
Ale zdarzaja sie wyjatki.

Kiedyś postawiłem motocykl na chodniku, koło ściany budynku Rondo 1 w Warszawie i ochroniarz dostał szału kiedy zobaczył mnie z kaskiem idącego do windy. Straszył policją, groził holowaniem lub blokadą, oświadczył że nie dostanę "wizytora" jeśli natychmiast nie przeparkuję na sąsiednią ulicę.
Według niego, nie wolno parkować na terenie przyległym do biurowca.
"Wizytora" nie potrzebowałem, więc tylko ostrzegłem ciecia, żeby nie próbował kombinować przy motocyklu i poszedłem załatwiać swoje sprawy w banku.

--
           Akarm
http://www.bykomstop.avx.pl
Nie trawię chamstwa, nieuctwa, bydła wszelakiego

Data: 2016-10-26 23:19:20
Autor: re
Parkoanie przed czyimś domem


Użytkownik "Akarm"

zasadnicza wiekszosc nie przypieprza sie z
nudy.
Ale zdarzaja sie wyjatki.

Kiedyś postawiłem motocykl na chodniku, koło ściany budynku Rondo 1 w
Warszawie i ochroniarz dostał szału kiedy zobaczył mnie z kaskiem
idącego do windy. Straszył policją, groził holowaniem lub blokadą,
oświadczył że nie dostanę "wizytora" jeśli natychmiast nie przeparkuję
na sąsiednią ulicę.
Według niego, nie wolno parkować na terenie przyległym do biurowca.
"Wizytora" nie potrzebowałem, więc tylko ostrzegłem ciecia, żeby nie
próbował kombinować przy motocyklu i poszedłem załatwiać swoje sprawy w
banku.
-- -
Następny wojownik

Data: 2016-10-23 08:43:51
Autor: Cavallino
Parkoanie przed czyimś domem
W dniu 22-10-2016 o 21:00, Budzik pisze:
Użytkownik Cavallino cavallinoBEZ-SPAMU@konto.pl ...

Dom jednorodzinny, opłotowana posesja.
Parkuje przed takim domem na ulicy/chodniku.
Wychodzi włascicielka i twierdzi, ze chodnik to czesc jej posesji i
ze mam przeparkowac auto.

Spytałeś o podstawę prawną tego twierdzenia?
W sensie czy ma akt własności, jakąś mapkę z wypisem właścicieli itd?
Bo może mieć (np. gdy miasto nie kupiło od niej jeszcze terenu
wydzielonego pod chodnik) i wtedy jak najbardziej ma prawo Cię
poprosić o opuszczenie jej terenu.

:)
Powiedziałem grzecznie, ze minute wracam i poszedłem.
Mowie, ze babka chciała sie pokłócic dla samej kłotni wiec nie było sensu
dyskutowac.

Ale mnie chodzi o Twoją ciekawość co do stanu faktycznego - a najlepiej to sprawdzić u źródła.
Czyli poprosić ją o jakiś papierek na potwierdzenie tego co mówi.
Nie musiałbyś potem pytać na grupie, bo byś wiedział z pierwszej ręki. ;-)


Ale domyślnie powinna Ci tą sytuację opisać, bo z założenia
przyjmujesz jednak że jest dokładnie odwrotnie i działka z chodnikiem
jest miejska i tylko przylega do jej posesji.

Tak własnie założyłem.


Data: 2016-10-23 11:00:51
Autor: Budzik
Parkowanie przed czyimś domem
Użytkownik Cavallino cavallinoBEZ-SPAMU@konto.pl ...

Dom jednorodzinny, opłotowana posesja.
Parkuje przed takim domem na ulicy/chodniku.
Wychodzi włascicielka i twierdzi, ze chodnik to czesc jej posesji i
ze mam przeparkowac auto.

Spytałeś o podstawę prawną tego twierdzenia?
W sensie czy ma akt własności, jakąś mapkę z wypisem właścicieli
itd? Bo może mieć (np. gdy miasto nie kupiło od niej jeszcze terenu
wydzielonego pod chodnik) i wtedy jak najbardziej ma prawo Cię
poprosić o opuszczenie jej terenu.

:)
Powiedziałem grzecznie, ze minute wracam i poszedłem.
Mowie, ze babka chciała sie pokłócic dla samej kłotni wiec nie było
sensu dyskutowac.

Ale mnie chodzi o Twoją ciekawość co do stanu faktycznego - a
najlepiej to sprawdzić u źródła.
Czyli poprosić ją o jakiś papierek na potwierdzenie tego co mówi.
Nie musiałbyś potem pytać na grupie, bo byś wiedział z pierwszej ręki.
;-)
Ciekawośc a załatwienie sprawy na miejscu to dwie różne sprawy.
Wtedy ani nie miałem ochoty bo taka rozmowa mogłaby tylko eskalowac konflikt, ani nie miałem czasu a tak po minucie mnie tam nie było.

Załózmy jednak, ze pokazałaby mi akt własnosci?
I co?
Tomek Pyra pisze (podajac akty prawne) ze nawet jeżeli ten fragment chodnika jest jej, to ze wzgledu na to ze jest to droga publiczna a nie ogrodzona dzialka - i tak mam prawo tam parkowac.
re pisze ze jest odwrotnie ale on ze znanym sobie wdziekiem, od podania przepisów na ktore sie powołuje, sie wzbrania.

Data: 2016-10-23 13:20:30
Autor: Cavallino
Parkowanie przed czyimś domem
W dniu 23-10-2016 o 13:00, Budzik pisze:
Użytkownik Cavallino cavallinoBEZ-SPAMU@konto.pl ...

Dom jednorodzinny, opłotowana posesja.
Parkuje przed takim domem na ulicy/chodniku.
Wychodzi włascicielka i twierdzi, ze chodnik to czesc jej posesji i
ze mam przeparkowac auto.

Spytałeś o podstawę prawną tego twierdzenia?
W sensie czy ma akt własności, jakąś mapkę z wypisem właścicieli
itd? Bo może mieć (np. gdy miasto nie kupiło od niej jeszcze terenu
wydzielonego pod chodnik) i wtedy jak najbardziej ma prawo Cię
poprosić o opuszczenie jej terenu.

:)
Powiedziałem grzecznie, ze minute wracam i poszedłem.
Mowie, ze babka chciała sie pokłócic dla samej kłotni wiec nie było
sensu dyskutowac.

Ale mnie chodzi o Twoją ciekawość co do stanu faktycznego - a
najlepiej to sprawdzić u źródła.
Czyli poprosić ją o jakiś papierek na potwierdzenie tego co mówi.
Nie musiałbyś potem pytać na grupie, bo byś wiedział z pierwszej ręki.
;-)

Ciekawośc a załatwienie sprawy na miejscu to dwie różne sprawy.
Wtedy ani nie miałem ochoty bo taka rozmowa mogłaby tylko eskalowac
konflikt, ani nie miałem czasu a tak po minucie mnie tam nie było.

Załózmy jednak, ze pokazałaby mi akt własnosci?
I co?
Tomek Pyra pisze (podajac akty prawne) ze nawet jeżeli ten fragment
chodnika jest jej, to ze wzgledu na to ze jest to droga publiczna

To że gdzieś jest chodnik, nie oznacza że jest to droga publiczna.

a nie
ogrodzona dzialka - i tak mam prawo tam parkowac.

I tym bardziej nie jestem taki pewien, że masz prawo parkować na każdym chodniku na którym uznasz to za stosowne, tylko dlatego, że to miejsce z wyglądu przypomina Ci drogę publiczną.

Data: 2016-10-23 12:50:26
Autor: Budzik
Parkowanie przed czyimś domem
Użytkownik Cavallino cavallinoBEZ-SPAMU@konto.pl ...

Załózmy jednak, ze pokazałaby mi akt własnosci?
I co?
Tomek Pyra pisze (podajac akty prawne) ze nawet jeżeli ten fragment
chodnika jest jej, to ze wzgledu na to ze jest to droga publiczna

To że gdzieś jest chodnik, nie oznacza że jest to droga publiczna.

a nie
ogrodzona dzialka - i tak mam prawo tam parkowac.

I tym bardziej nie jestem taki pewien, że masz prawo parkować na każdym chodniku na którym uznasz to za stosowne, tylko dlatego, że to miejsce z wyglądu przypomina Ci drogę publiczną.

Ulica z nazwa, asfalt, chodnik - jak to nie jest droga publiczna to ja juz nie wiem.

Data: 2016-10-23 15:14:24
Autor: Cavallino
Parkowanie przed czyimś domem
W dniu 23-10-2016 o 14:50, Budzik pisze:
Użytkownik Cavallino cavallinoBEZ-SPAMU@konto.pl ...

Załózmy jednak, ze pokazałaby mi akt własnosci?
I co?
Tomek Pyra pisze (podajac akty prawne) ze nawet jeżeli ten fragment
chodnika jest jej, to ze wzgledu na to ze jest to droga publiczna

To że gdzieś jest chodnik, nie oznacza że jest to droga publiczna.

a nie
ogrodzona dzialka - i tak mam prawo tam parkowac.

I tym bardziej nie jestem taki pewien, że masz prawo parkować na każdym
chodniku na którym uznasz to za stosowne, tylko dlatego, że to miejsce z
wyglądu przypomina Ci drogę publiczną.

Ulica z nazwa, asfalt, chodnik - jak to nie jest droga publiczna to ja juz
nie wiem.

Może tak być.
Tomka czytałeś wybiórczo - przecież też pisał, że wiele dróg nie jest drogą publiczną.

Data: 2016-10-23 16:32:26
Autor: Budzik
Parkowanie przed czyimś domem
Użytkownik Cavallino cavallinoBEZ-SPAMU@konto.pl ...

Załózmy jednak, ze pokazałaby mi akt własnosci?
I co?
Tomek Pyra pisze (podajac akty prawne) ze nawet jeżeli ten fragment
chodnika jest jej, to ze wzgledu na to ze jest to droga publiczna

To że gdzieś jest chodnik, nie oznacza że jest to droga publiczna.

a nie
ogrodzona dzialka - i tak mam prawo tam parkowac.

I tym bardziej nie jestem taki pewien, że masz prawo parkować na
każdym chodniku na którym uznasz to za stosowne, tylko dlatego, że
to miejsce z wyglądu przypomina Ci drogę publiczną.

Ulica z nazwa, asfalt, chodnik - jak to nie jest droga publiczna to
ja juz nie wiem.

Może tak być.
Tomka czytałeś wybiórczo - przecież też pisał, że wiele dróg nie jest drogą publiczną.

Staram sie czytac dokładnie ale zawsze moze cos umknac.

Niemniej z postów Tomka wywnioskowałem prosty i dosc logiczny wniosek - chcesz zeby ci nie parkowali - ogrodz, nawet jezeli to nie jest droga publiczna.

Data: 2016-10-23 19:51:07
Autor: Cavallino
Parkowanie przed czyimś domem
W dniu 23-10-2016 o 18:32, Budzik pisze:

Niemniej z postów Tomka wywnioskowałem prosty i dosc logiczny wniosek -
chcesz zeby ci nie parkowali - ogrodz, nawet jezeli to nie jest droga
publiczna.

Pytanie tylko czy to wniosek dla wygody (tak faktycznie najłatwiej, ale nie najtaniej), czy przymus dla właściciela.
Podstawy prawne nie padły, więc należy zakładać to pierwsze.

Data: 2016-10-23 20:01:05
Autor: Budzik
Parkowanie przed czyimś domem
Użytkownik Cavallino cavallinoBEZ-SPAMU@konto.pl ...

Niemniej z postów Tomka wywnioskowałem prosty i dosc logiczny wniosek -
chcesz zeby ci nie parkowali - ogrodz, nawet jezeli to nie jest droga
publiczna.

Pytanie tylko czy to wniosek dla wygody (tak faktycznie najłatwiej, ale nie najtaniej), czy przymus dla właściciela.
Podstawy prawne nie padły, więc należy zakładać to pierwsze.

Wydawało mi się ze padły podstawy prawne...

Data: 2016-10-23 22:15:45
Autor: re
Parkowanie przed czyimś domem


Użytkownik "Budzik"

Niemniej z postów Tomka wywnioskowałem prosty i dosc logiczny wniosek -
chcesz zeby ci nie parkowali - ogrodz, nawet jezeli to nie jest droga
publiczna.

Pytanie tylko czy to wniosek dla wygody (tak faktycznie najłatwiej, ale
nie najtaniej), czy przymus dla właściciela.
Podstawy prawne nie padły, więc należy zakładać to pierwsze.

Wydawało mi się ze padły podstawy prawne...
-- -
Przeczytałeś w ogóle podane przepisy ? Chcesz by ktoś zrobił to za Ciebie i powiedział jak jest a Ty tylko mu przytakniesz albo nie ?

Data: 2016-10-23 22:32:02
Autor: Cavallino
Parkowanie przed czyimś domem
W dniu 23-10-2016 o 22:01, Budzik pisze:
Użytkownik Cavallino cavallinoBEZ-SPAMU@konto.pl ...

Niemniej z postów Tomka wywnioskowałem prosty i dosc logiczny wniosek -
chcesz zeby ci nie parkowali - ogrodz, nawet jezeli to nie jest droga
publiczna.

Pytanie tylko czy to wniosek dla wygody (tak faktycznie najłatwiej, ale
nie najtaniej), czy przymus dla właściciela.
Podstawy prawne nie padły, więc należy zakładać to pierwsze.

Wydawało mi się ze padły podstawy prawne...

A mnie, że nie padły.

Data: 2016-10-23 22:10:19
Autor: re
Parkowanie przed czyimś domem


Użytkownik "Budzik"


Użytkownik Cavallino cavallinoBEZ-SPAMU@konto.pl ...

Załózmy jednak, ze pokazałaby mi akt własnosci?
I co?
Tomek Pyra pisze (podajac akty prawne) ze nawet jeżeli ten fragment
chodnika jest jej, to ze wzgledu na to ze jest to droga publiczna

To że gdzieś jest chodnik, nie oznacza że jest to droga publiczna.

a nie
ogrodzona dzialka - i tak mam prawo tam parkowac.

I tym bardziej nie jestem taki pewien, że masz prawo parkować na
każdym chodniku na którym uznasz to za stosowne, tylko dlatego, że
to miejsce z wyglądu przypomina Ci drogę publiczną.

Ulica z nazwa, asfalt, chodnik - jak to nie jest droga publiczna to
ja juz nie wiem.

Może tak być.
Tomka czytałeś wybiórczo - przecież też pisał, że wiele dróg nie jest
drogą publiczną.

Staram sie czytac dokładnie ale zawsze moze cos umknac.

Niemniej z postów Tomka wywnioskowałem prosty i dosc logiczny wniosek -
chcesz zeby ci nie parkowali - ogrodz, nawet jezeli to nie jest droga
publiczna.
-- -
Co to ma do twojego naruszenia własności ? Przeczytaj te przepisy. One nie dają Ci żadnych praw. I niestety nie możesz wyjść z założenia, że co nie jest zabronione to jest dozwolone bo KC wyraźnie mówi że właściciel może skierować do Ciebie takie roszczenie jakie kwestionowałeś.

Data: 2016-10-23 21:55:59
Autor: re
Parkowanie przed czyimś domem


Użytkownik "Budzik"


Dom jednorodzinny, opłotowana posesja.
Parkuje przed takim domem na ulicy/chodniku.
Wychodzi włascicielka i twierdzi, ze chodnik to czesc jej posesji i
ze mam przeparkowac auto.

Spytałeś o podstawę prawną tego twierdzenia?
W sensie czy ma akt własności, jakąś mapkę z wypisem właścicieli
itd? Bo może mieć (np. gdy miasto nie kupiło od niej jeszcze terenu
wydzielonego pod chodnik) i wtedy jak najbardziej ma prawo Cię
poprosić o opuszczenie jej terenu.

:)
Powiedziałem grzecznie, ze minute wracam i poszedłem.
Mowie, ze babka chciała sie pokłócic dla samej kłotni wiec nie było
sensu dyskutowac.

Ale mnie chodzi o Twoją ciekawość co do stanu faktycznego - a
najlepiej to sprawdzić u źródła.
Czyli poprosić ją o jakiś papierek na potwierdzenie tego co mówi.
Nie musiałbyś potem pytać na grupie, bo byś wiedział z pierwszej ręki.
;-)

Ciekawośc a załatwienie sprawy na miejscu to dwie różne sprawy.
Wtedy ani nie miałem ochoty bo taka rozmowa mogłaby tylko eskalowac
konflikt, ani nie miałem czasu a tak po minucie mnie tam nie było.

Załózmy jednak, ze pokazałaby mi akt własnosci?
I co?
Tomek Pyra pisze (podajac akty prawne) ze nawet jeżeli ten fragment
chodnika jest jej, to ze wzgledu na to ze jest to droga publiczna a nie
ogrodzona dzialka - i tak mam prawo tam parkowac.
-- -
Te artykuły są w innym temacie i nie stwierdzają twojego prawa. Skomentowałem zresztą jego artykuł podając co jest adekwatne do sytuacji.

re pisze ze jest odwrotnie ale on ze znanym sobie wdziekiem, od podania
przepisów na ktore sie powołuje, sie wzbrania.
-- -
Miałeś poszukać. Podałem w jakim obszarze. Znowu nie chciało się ?

Parkoanie przed czyimś domem

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona