Prokurator generalny Andrzej Seremet nie uwzględnił zażalenia prok. Marka Pasionka na decyzję o jego zawieszeniu w czynnościach służbowych. Prokuratura bada, czy Pasionek nie ujawniał tajemnic śledztwa smoleńskiego.

- Prokurator Seremet uznał, że jest wysokie prawdopodobieństwo, iż prokurator dopuścił się naruszenia przepisów dyscyplinarnych, a więc decyzja szefa Naczelnej Prokuratury Wojskowej o zawieszeniu była zasadna - mówi ''Gazecie'' prok. Maciej Kujawski z Prokuratury Generalnej.

Kariera prok. Pasionka gwałtownie załamała się 9 czerwca. Tego dnia wezwał go do swojego gabinetu szef NPW gen. Krzysztof Parulski. Poinformował prokuratora o wszczęciu postępowania dyscyplinarnego z powodu podejrzenia o ''oczywiste i rażące naruszenie prawa i uchybienie godności urzędu prokuratorskiego'' i o ''zawieszeniu w czynnościach''. Prokurator sam zaplombował swój pokój i wyszedł z prokuratury. Zawieszenie oznacza, że nie musi przychodzić do pracy.


Pasionek był zastępcą naczelnika wydziału przestępczości zorganizowanej w NPW i jednym z prokuratorów nadzorujących śledztwo smoleńskie. Wcześniej pracował u koordynatora ds. służb specjalnych w rządzie PiS Zbigniewa Wassermanna.

''Gazeta Wyborcza'' ujawniła, że Pasionek za plecami swojego szefa i prokuratorów prowadzących smoleńskie śledztwo spotkał się z byłymi szefami ABW z okresu rządów PiS, rezydentami FBI i CIA w Polsce, telefonował też do siedziby PiS, kontaktował się z dziennikarzami.

Badała to najpierw przez kilka miesięcy poznańska prokuratura wojskowa, a teraz Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Śledztwo dotyczy ujawnienia tajemnicy państwowej i tajemnicy śledztwa, czyli przecieku.

Po ujawnieniu sprawy i zawieszeniu Pasionka prezes PiS Jarosław Kaczyński komentował: - To był człowiek, który rzeczywiście dążył do prawdy i w ramach tego dążenia prowadził różne rozmowy, także na przykład z Amerykanami. Wszystko wskazuje na to, że nasi przyjaciele są w Moskwie, a nieprzyjaciele - w Waszyngtonie.

Były szef ABW Bogdan Święczkowski zapewniał, że Pasionek jedynie ''sondował'', co wiedzą Amerykanie i jak wydostać od nich informacje drogą pomocy prawnej.




Więcej... http://wyborcza.pl/1,75248,9905639,Pasionek_slusznie_zawieszony.html#ixzz1ROrJp9dl



Przemek

--

W białej księdze z rewelacji, którymi karmiono nas przez rok, nie zostało
nic. Nie ma magnesu, nie ma helu, nie ma sztucznej mgły - stwierdził w radiu
ZET Marek Siwiec, eurodeputowany SLD.- W 38 milionowym kraju nie znalazł się
ani jeden poważny człowiek, który te bzdury by firmował własnym nazwiskiem -
stwierdził Tomasz Nałęcz.