Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Patałachy "Obywatelskie"

Patałachy "Obywatelskie"

Data: 2013-11-12 05:24:55
Autor: Mark Woydak
Patałachy "Obywatelskie"


"Rządowe analizy gospodarcze nieprofesjonalne albo upolitycznione"

W tym tygodniu GUS poda szacunkowe dane o wzroście gospodarczym w III
kwartale. Prognozy przewidują wzrost PKB w przedziale 1,5-1,8 proc.
Zważywszy na słabe pierwsze półrocze, cały rok może być gorszy nawet od
2009, gdy gospodarka rozwijała się w tempie 1,6 proc. Jeszcze na początku
roku rząd wierzył w wynik powyżej 2 proc.

Zdaniem Stanisława Kluzy, ekonomisty z SGH i byłego ministra finansów,
rządowe analizy są albo nieprofesjonalne, albo przygotowywane z myślą o
bieżącym politycznym celu.

  - Rządowe analizy dotyczące sytuacji gospodarczej w Polsce są
upolityczniane albo robione nieprofesjonalnie - uważa Stanisław Kluza,
ekonomista ze Szkoły Głównej Handlowej.

Dodaje, że tym przewidywaniom towarzyszy chaos, a coraz wyraźniej widać
zaniechania reform, które powinny być przeprowadzone w ostatnich latach.

  - Pomijając kwestie błędów, które były w roku 2012 i w I półroczu
bieżącego roku, zwróciłbym uwagę na kwestię analiz dotyczących
autonomicznego potencjału wzrostu gospodarczego w Polsce - mówi agencji
informacyjnej Newseria Biznes były szef Komisji Nadzoru Finansowego. - On
jest w przedziale 4,5-5 proc., tymczasem w ustawie budżetowej na przyszły
rok mamy zapisane ostrożnościowo 2,5 proc. -

Zdaniem Stanisława Kluzy, minister finansów Jacek Rostowski wolał zapewne
zaniżyć prognozy, by nie przeszacować przyszłorocznego budżetu W
pierwotnych założeniach do ustawy budżetowej na 2013 rok rząd założył
wzrost PKB o 2,9 proc., by trzy miesiące później obniżyć prognozę do 2,2
proc. I ta okazała się jednak nierealna, wskutek czego nowelizowano w tym
roku budżet, zwiększając deficyt o 16 mld złotych. W pierwszym kwartale
roku gospodarka urosła bowiem zaledwie o 0,5 proc., w drugim  o 0,8 proc.

Stanisław Kluza przypomina słowa premiera Donalda Tuska, które padły
podczas wrześniowego forum ekonomicznego w Krynicy. Szef rządu mówił
wówczas o rychłym zakończeniu kryzysu i wejściu na ścieżkę ok. 3-proc.
wzrostu., co zostało odebrane jako optymistyczny znak dla gospodarki.

  - Jeżeli mamy wewnętrzny potencjał do wzrostów z przedziału 4,5-5 proc.,
a rząd w najbardziej optymistycznym scenariuszu bierze pod uwagę 3 proc.,
to pytanie, co się dzieje z tą różnicą - zastanawia się były szef resortu
finansów w rządach Kazimierza Marcinkiewicza i Jarosława Kaczyńskiego.- W
mojej ocenie ta różnica jest konsekwencją zaniechania reform finansów
publicznych przez sześć lat i słynnego powiedzenia  premiera Tuska z 2010
roku: Tu i teraz. -

Świadczy to, zdaniem Kluzy, o tym, że rząd nie miał pomysłu ani strategii
prorozwojowych, a nadwyżki i potencjały wzrostu zostały skonsumowane.

  - Być może wtedy, w 2010 roku premier nie miał takiej nadziei, bądź
takich oczekiwań, że będzie miał drugą kadencje, ale to oznacza, że grał
bardzo nieuczciwie w stosunku do swoich wyborców - dodaje Kluza.

Data: 2013-11-12 16:48:13
Autor: Mark Woydak
Patałachy "Obywatelskie"
PiS-owski PSYCHOPATA podpisujący się "Mark Woydak" (używający również innych
ksywek m.in. Prinzlaff Herrlich) piszacy z mx05.eternal-september.org
uzywajacy czytnika 40tude_Dialog/2.0.15.1pl to FAŁSZYWKA!. Fakt, ze podszywa sie pod moje dane
swiadczy o daleko posunietej chorobie alkoholowej. Tani alkohol i marne wina
dokonaly calkowitego spustoszenia w mózgu tego osobnika. Nie ma juz dla
niego ratunku! Módlmy się bracia i siostry! Wspierajmy go w tych cięzkich
chwilach! Nie ma nikogo oporócz nas! Nawet zdychający pies i wyleniały ze
starości kot go opuścili! Módlmy się bracia i siostry! Nadzieja na pełny
powrót do zdrowia tego osobnika jest niewielka ale spełnijmy chrześciański
obowiązek! Wnośmy modły za PiS-owskiego chorego psychicznie brata!

MW

--


Użytkownik "Mark Woydak" <mark.woydak@forst.gmx.de> napisał w wiadomości news:1b5wzer6t02f6$.toye3gbkfcca$.dlg40tude.net...


"Rządowe analizy gospodarcze nieprofesjonalne albo upolitycznione"

W tym tygodniu GUS poda szacunkowe dane o wzroście gospodarczym w III
kwartale. Prognozy przewidują wzrost PKB w przedziale 1,5-1,8 proc.
Zważywszy na słabe pierwsze półrocze, cały rok może być gorszy nawet od
2009, gdy gospodarka rozwijała się w tempie 1,6 proc. Jeszcze na początku
roku rząd wierzył w wynik powyżej 2 proc.

Zdaniem Stanisława Kluzy, ekonomisty z SGH i byłego ministra finansów,
rządowe analizy są albo nieprofesjonalne, albo przygotowywane z myślą o
bieżącym politycznym celu.

 - Rządowe analizy dotyczące sytuacji gospodarczej w Polsce są
upolityczniane albo robione nieprofesjonalnie - uważa Stanisław Kluza,
ekonomista ze Szkoły Głównej Handlowej.

Dodaje, że tym przewidywaniom towarzyszy chaos, a coraz wyraźniej widać
zaniechania reform, które powinny być przeprowadzone w ostatnich latach.

 - Pomijając kwestie błędów, które były w roku 2012 i w I półroczu
bieżącego roku, zwróciłbym uwagę na kwestię analiz dotyczących
autonomicznego potencjału wzrostu gospodarczego w Polsce - mówi agencji
informacyjnej Newseria Biznes były szef Komisji Nadzoru Finansowego. - On
jest w przedziale 4,5-5 proc., tymczasem w ustawie budżetowej na przyszły
rok mamy zapisane ostrożnościowo 2,5 proc. -

Zdaniem Stanisława Kluzy, minister finansów Jacek Rostowski wolał zapewne
zaniżyć prognozy, by nie przeszacować przyszłorocznego budżetu W
pierwotnych założeniach do ustawy budżetowej na 2013 rok rząd założył
wzrost PKB o 2,9 proc., by trzy miesiące później obniżyć prognozę do 2,2
proc. I ta okazała się jednak nierealna, wskutek czego nowelizowano w tym
roku budżet, zwiększając deficyt o 16 mld złotych. W pierwszym kwartale
roku gospodarka urosła bowiem zaledwie o 0,5 proc., w drugim  o 0,8 proc.

Stanisław Kluza przypomina słowa premiera Donalda Tuska, które padły
podczas wrześniowego forum ekonomicznego w Krynicy. Szef rządu mówił
wówczas o rychłym zakończeniu kryzysu i wejściu na ścieżkę ok. 3-proc.
wzrostu., co zostało odebrane jako optymistyczny znak dla gospodarki.

 - Jeżeli mamy wewnętrzny potencjał do wzrostów z przedziału 4,5-5 proc.,
a rząd w najbardziej optymistycznym scenariuszu bierze pod uwagę 3 proc.,
to pytanie, co się dzieje z tą różnicą - zastanawia się były szef resortu
finansów w rządach Kazimierza Marcinkiewicza i Jarosława Kaczyńskiego.- W
mojej ocenie ta różnica jest konsekwencją zaniechania reform finansów
publicznych przez sześć lat i słynnego powiedzenia  premiera Tuska z 2010
roku: Tu i teraz. -

Świadczy to, zdaniem Kluzy, o tym, że rząd nie miał pomysłu ani strategii
prorozwojowych, a nadwyżki i potencjały wzrostu zostały skonsumowane.

 - Być może wtedy, w 2010 roku premier nie miał takiej nadziei, bądź
takich oczekiwań, że będzie miał drugą kadencje, ale to oznacza, że grał
bardzo nieuczciwie w stosunku do swoich wyborców - dodaje Kluza.


Patałachy "Obywatelskie"

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona