Data: 2010-01-29 09:03:49 | |
Autor: Hubertus Blues | |
Patrzę na boxscore i nie wierze - TwinTowers w Orlando | |
Witajcie,
rzucam okiem na wyniki - o Magic wygrali jednym z Celtics, fajnie. Myślę sobie "ciekawe co Stan dał pograć Gortatowi, pewnie 3 minuty". Klikam w boxscore i patrze a tu - Gortat 27 minut. Uuuuu!, myslę sobie, Howard miał kuuuupe fauli. Ale, ale, patrzę a tu Howard 32 minuty. To z prostackiego wyliczenia wychodzi mi, że musieli grać razem co najmniej 21 minut! Więcej niż jedną kwartę ciągiem? Co jest? Rzucam się na recap i czytam, że od początku Boston przewalcował Magiców niemiłosiernie ale jakoś odrobili i Rashard zdobył zwycięskiego kosza. Ale najlepsze dopiero przede mną. Jak Magic odrobili stratę z pierwszej części? "The Magic came back with a lineup that featured centers Howard and Marcin Gortat. The rare pairing paid off for Orlando." Nieźle! Nie ma to jak dobry trener - tonący i brzytwy się chwyci. I szczery chłopina jest do bólu. O ostatniej akcji w ataku: >"Rashard saved me," Magic coach Stan Van Gundy said. "We couldn't get Vince the ball, it was a poorly designed play and Rashard bailed my butt out."< Tak czy inaczej, może ten mecz obudzi i Gortata i cały zespół, bo póki co raczej bez ikry grają. -- pozdrawiam Hubertus Blues "... z szaconkiem bo się może skończyć źle..." |
|
Data: 2010-01-29 01:18:12 | |
Autor: Leszczur | |
Patrzę na boxscore i nie wierze - TwinTowers w Orlando | |
On 29 Sty, 09:03, Hubertus Blues <hbe...@poczta.onet.pl> wrote:
Tak czy inaczej, mo e ten mecz obudzi i Gortata i ca y zesp , bo p ki Przede wszystkim grają bez Turka, albo raczej bez dwóch rozgrywających na boisku. Mam nadzieje, ze SVG czesciej bedzie siegal po Marcina w parze z Howardem chociazby po to, zeby któregoś (LOL) z nich sprzedac przed deadlinem :-) Wyobrazcie sobie gdyby Gortat powedrowal do Blazers w dealu za Andre. Normalnie bomba dla obu stron. Pozdro L'e-szczur |
|
Data: 2010-01-29 14:37:02 | |
Autor: lorak | |
Patrzę na boxscore i nie wierze - TwinTowers w Orlando | |
Leszczur pisze:
On 29 Sty, 09:03, Hubertus Blues <hbe...@poczta.onet.pl> wrote: nie dla magic. tracą świetny backup dla Howarda i mają rozgrywającego bez rzuty za trzy. |
|
Data: 2010-01-29 06:51:41 | |
Autor: Leszczur | |
Patrzę na boxscore i nie wierze - TwinTowers w Orlando | |
On 29 Sty, 14:37, lorak <cha...@gazeta.pl> wrote:
> Wyobrazcie sobie gdyby Gortat powedrowal do Blazers w dealu za Andre. Gortat gra zbyt małe minuty, zeby az tak miało go brakować. Ale dostaja swietnego rozgrywajacego. Co z tego, ze bez rzutu za trzy skoro nie to jest teraz ich najwiekszym problemem. Powiem wiecej - Magic mogliby mniej rzucac za trzy a wiecej z poldystansu z dobrych pozycji. Ale do tego trzeba człowieka potrafiacego podać. I kto to ma teraz tam robic? Downgrade na ławce na środku jest IMO znacznie mniejszy niz upgrade w S5 na PG. Pozdro L'e-szczur |
|
Data: 2010-01-29 16:26:45 | |
Autor: lorak | |
Patrzę na boxscore i nie wierze - TwinTowers w Orlando | |
Leszczur pisze:
On 29 Sty, 14:37, lorak <cha...@gazeta.pl> wrote: ale Dwight zbyt często ma problemy z faulami i dlatego posiadanie Gortata jest tak ważne, bo nawet bez DH mogą mieć świetną obronę pod koszem. Ale dostaja swietnego rozgrywajacego. Co z tego, ze bez rzutu za trzy ich problemem w ogóle nie jest atak, lecz obrona. jednak gdyby zmienili PG na takiego, który nie ma rzutu z dystansu, to i ich atak by się pogorszył, bo jakby nie było, to jest drużyna, która w sporej mierze na rzutach za trzy opierała swój sukces. Powiem wiecej - Magic mogliby mniej rzucac za trzy a wiecej z poldystansu z dobrych wręcz przeciwnie. magic i tak w tym sezonie bronią gorzej niż rok temu. strata Gortata jeszcze by ten problem pogłębiła. do tego oczywiście magic straciliby w kluczowym elemencie, jakim jest dla nich rzut za trzy. |
|
Data: 2010-01-29 09:10:48 | |
Autor: Leszczur | |
Patrzę na boxscore i nie wierze - TwinTowers w Orlando | |
On 29 Sty, 16:26, lorak <cha...@gazeta.pl> wrote:
> Gortat gra zbyt małe minuty, zeby az tak miało go brakować. Bass w Mavs spedzal na srodku 3/4 swojego czasu gry. Nie ma takiego zasiegu jak Gortat, ale nie jest tez kiepskim obroncą. > Ale dostaja swietnego rozgrywajacego. Co z tego, ze bez rzutu za trzy Nie do konca. Efektywnosc ataku Magic spadła w porównaniu z zeszłym rokiem. Obrona ucierpiała w równym stopniu. jednak gdyby zmienili PG na takiego, który nie ma rzutu z dystansu, to i ich atak by się Tak. Problem w tym, ze skutecznosc w rzutach za 3 im spadła, a ilość oddawanych rzutów wzrosła. Vince ma piłkę w rękach zdecydowanie za często i robi z nią zdecydowanie gorsze rzeczy niz Turkoglu. Klasyczny dystrybutor byłby tu znacznie bardziej przydatny, bo nawet jesli sam nie ciskałby 5 trójek na mecz, to przynajmniej byłby w stanie dograć piłkę do kogoś na wolnej pozycji - a to właśnie dogranie było kluczem do zeszłorocznych sukcesów. Carter tego nie umie, bo i jego gra nie opiera się na dystrybucji, tylko na wypracowaniu wlansego rzutu, a podanie jest ostatecznością. > Magic mogliby mniej rzucac za trzy a wiecej z poldystansu z dobrych Ależ skąd! magic i tak w tym sezonie bronią gorzej niż rok temu. Spadek w Rtg jest podobny w obu statystykach. strata Gortata jeszcze by ten problem pogłębiła. do tego oczywiście Niekoniecznie. Wystarczyloby gdyby Lewis rzucał tyle razy za trzy co rok temu i juz skutecznosc druzyny poszłaby w górę. Nie jest wazne ile rzucasz, a ile trafiasz! Co wiecej Carter przy rzutach z czystych pozycji tez prawdopodobnie byłby bardziej skuteczny.. Przeciez to co on teraz wyprawia wręcz woła o pomstę do nieba. Rzutowo to najgorszy sezon w jego karierze. Trzeba mu zabrać piłkę z rąk i to natychmiast. IMO taki ruch poprawiłby eFG% druzyny nawet pomimo mniejszej ilosci odpalanych trójek. Pozdro L'e-szczur |
|
Data: 2010-01-29 19:08:16 | |
Autor: lorak | |
Patrzę na boxscore i nie wierze - TwinTowers w Orlando | |
Leszczur pisze:
On 29 Sty, 16:26, lorak <cha...@gazeta.pl> wrote: wystarczy, że nie jest tak dobrym obrońcą jak Gortat. do tego potrzebuje piłek w ataku by być zadowolonym, a więc efektywnym.
w żadnym razie. '10 ortg - 11 miejsce, +1.5 nad średnią ligową drtg - 5, -3.7 '09 ortg - 11, +0.8 drtg - 1, -6.4 atak więc mają nawet nieznacznie lepszy w tym roku, natomiast w obronie z historycznie wielkiej defensywy spadli do poziomu "ponadprzeciętni w danym sezonie". jednak gdyby zmienili PG na takiego, który nie ma rzutu z dystansu, to i ich atak by się tak, rzucają za dużo (lecz skuteczność już wcale nie jest sporo gorsza od tej zeszłorocznej - w odniesieniu do średniej ligowej), ale rozwiązaniem tego problemu nie jest wprowadzenie do pierwszej piątki zawodnika, który __nie rzuca w ogóle__ bo to by tylko ich osłabiło, jako że ich styl w sporej mierze zależy od rzutów zza linii. poza tym główny kłopot w tym względzie to skuteczność Nelsona, bo gdyby był choć w przybliżeniu tak efektywny jak rok temu, to magic byliby lepiej rzucającym zespołem niż w '09. Vince ma piłkę w rękach zdecydowanie za często i robi z nią zdecydowanie gorsze rzeczy niz Turkoglu. nieprawda. Carter jest lepszym playmakerem niż Hedo i nawet mimo tego, że gra bardzo słabo, to magic i tak są lepsi w ataku niż rok temu.
nie jest - patrz wyżej ;]
rok temu: 7 prób (39.7% skuteczności) w 36.2 mpg obecnie: 6.3 (39.8%) w 33.0 mpg problemem jeśli chodzi o trójki jest przede wszystkim Nelson, który widocznie nie może wrócić do formy sprzed kontuzji. być może nawet nigdy nie wróci, bo w sumie wtedy rozgrywał sezon życia, a takie coś ciężko powtórzyć. |
|
Data: 2010-01-29 10:49:39 | |
Autor: Leszczur | |
Patrzę na boxscore i nie wierze - TwinTowers w Orlando | |
On 29 Sty, 19:08, lorak <cha...@gazeta.pl> wrote:
> Bass w Mavs spedzal na srodku 3/4 swojego czasu gry. Nie ma takiego To zawodnik jest efektywny GDY jest zadowolony??? To znowu jakas magia tak jak z momentum i wiarą w siebie? >>> Ale dostaja swietnego rozgrywajacego. Co z tego, ze bez rzutu za trzy Alez oczywiscie. '10 DRtg09=101.9 (1st) DRtg10=103.2 (5th) Delta=1.3 ORtg09=109.2 (11th) ORtg10=108.4 (11th) Delta=0.8 atak więc mają nawet nieznacznie lepszy w tym roku, Nie mają. > Tak. Problem w tym, ze skutecznosc w rzutach za 3 im spadła, a ilość Sorry, ale srednia ligowa jest elementem bez znaczenia. Gdyby NBA byla rozgrywana w systemie roto - wowczas jak najbardziej. ale rozwiązaniem tego problemu nie jest wprowadzenie do pierwszej piątki Bzdura. Miller nie tyle nie rzuca w ogole, co nie rzuca za trzy. Za to umie dograć pikę do człowieka na czystej pozycji. A tego w Magic brakuje. bo to by tylko ich osłabiło, jako Dodajmy, ze rzutow SKUTECZNYCH. poza tym główny Problem w tym ze nie jest i wszystko wskazuje na to, ze polowa zeszlego sezonu, byla "potknieciem przy pracy", a nie początkiem trendu. > często i robi z nią zdecydowanie gorsze rzeczy niz Turkoglu. LOL. Był. Kiedyś. Ast% Vince w tym sezonie jest na poziomie 17%. Turek miał powyżej 22%. Dodajmy, ze Miller ma Ast% w granicach 30%. Chyba nie mówimy o tym samym Carterze. Ja mówię o tym zawodniku, który Usg% ma taki jakby dalej był liderem słabych Nets, a nie 2-3 zawodniem w klubie z aspiracjami do tytułu. Dramatyczna skuteczność, bardzo wysoki stopień utylizacji, niska efektywność ataku i mamy naszego kandydata na źródło problemów. >> magic i tak w tym sezonie bronią gorzej niż rok temu. Jest. Patrz wyzej. >> strata Gortata jeszcze by ten problem pogłębiła. do tego oczywiście Ergo - rzuca mniej. Poza tym nie dalej jak tydzien, lub dwa temu sam Lewis narzekał, że pod względem pozycji rzutowych i tego jak jest "obsługiwany" ten sezon jest znacznie gorszy niż poprzedni. problemem jeśli chodzi o trójki jest przede wszystkim Nelson, który Bo to nie była jego forma, tylko outlier. Zawieszać na tym cały sezon będzie głupotą. być może nawet nigdy Czyli zgadzamy się, że nie w Nelsonie leży sposób na rozwiązanie problemu. Pozdro L'e-szczur |
|
Data: 2010-01-29 20:16:23 | |
Autor: lorak | |
Patrzę na boxscore i nie wierze - TwinTowers w Orlando | |
Leszczur pisze:
On 29 Sty, 19:08, lorak <cha...@gazeta.pl> wrote: różny stopień zaangażowania w grę to nie jest żadna magia.
jaki ma sens porównywanie wyników w różnych warunkach? magic byli elitarni w defensywie w '09, a teraz są po prostu ponadprzeciętni. w ataku w obydwu sezonach są na zbliżonym poziomie, ale jednak w '10 są nieco lepsi. wszystko to pokazuje różnica od średniej ligowej.
mają :)
dlaczego? właśnie porównywanie suchych wyników z różnych warunków, bez uwzględnienia kontekstu, jest bez sensu. jeśli twierdzisz inaczej, to np. tabuny drużyn z lat '70 są najlepszymi defensywami w historii.
a o czym ja cały czas mówię? wykaż trochę dobrej woli zamiast na siłę szukasz czegoś, do czego możesz się przyczepić.
też się ku temu skłaniam. ale w takim razie tym bardziej nie ma co obwiniać Cartera, czy Lewisa za to wyimaginowane pogorszenie gry w ataku.
ast% nie powie kto jest lepszym playmakerem. Dodajmy, ze Miller ma Ast% w granicach 30%. Chyba nie mówimy o tym samym Carterze. Ja mówię o tym zawodniku, który problemem magic jest defensywa. trudno za nią obwiniać Cartera. oczywiście po części można, w sumie nawet to właśnie w obronie obwodowych leży moim zdaniem problem, co widać np. po skuteczności przeciwników za 3. nie dziwi to też w sumie, bo stracili swego najlepszego obwodowego defensora (Lee), a i Hedo był chyba w tym elemencie niedoceniany. Johnson też zresztą był lepszy w D niż JWill.
trudno taką różnicę nazwać znaczną. i co najważniejsze, magic jako drużyna nie tracą tu nic, bo część minut Lewisa przejął Anderson, który też rzuca za trzy - dużo i dobrze.
zobacz, z grającym przez pół sezonu na niesamowitym poziomie Nelsonem oraz - według ciebie - Hedo lepiej rozgrywającym niż Carter i Lewisem oddającym więcej rzutów mgaic rok temu byli nieco gorsi (lub niewiele lepsi jeśli przyjąć twoją błędną metodę oceny). tyle gorszych - według ciebie - rzeczy w orlando, a mimo tego ich atak wcale nie wygląda istotnie gorzej niż rok temu (moim zdaniem jest nawet ciut lepszy). nie zastanawia cię to? |
|
Data: 2010-01-30 02:18:31 | |
Autor: Leszczur | |
Patrzę na boxscore i nie wierze - TwinTowers w Orlando | |
On 29 Sty, 20:16, lorak <cha...@gazeta.pl> wrote:
> To zawodnik jest efektywny GDY jest zadowolony??? To znowu jakas magia A według Ciebie zaangażowanie jest równoznaczne z efektywnością? Antoine Walker był bardzo zaangażowany w grę. Pewnie nawet była zadowolony... jaki ma sens porównywanie wyników w różnych warunkach? Emmm. Na dobrą sprawę warunki NIGDY nie są takie same. Zmieniają się nie tylko między sezonami, ale również z meczu na mecz. Chcesz mi powiedzieć, ze przez to nie możemy robić żadnych porównań? magic byli elitarni w defensywie w '09, a teraz są po prostu ponadprzeciętni. Są piątą obroną ligi. Rok temu byli pierwsi. Nie opowiadaj dyrdymałów - cały czas obronę mają elitarną. w ataku w obydwu sezonach są na zbliżonym poziomie, ale jednak w '10 są Nope. Na odległość od średniej ligowej może mieć wpływ chociażby terminarz. Przy tej ilości słabych druzyn średnia ligowa może wędrować (nie wiem czy tak jest faktycznie, ale nie wydaje mi się to n > Sorry, ale srednia ligowa jest elementem bez znaczenia. Dlatego, ze na nią mają chociażby wpływ takie czynniki jak ilość tankujących drużyn. np. tabuny drużyn z lat '70 są najlepszymi defensywami w historii. Jesli miedzy poprzenim a tym sezonem liga zmieniła się w takim stopniu jak miedzy latami 70 a sezonem 09 to w porządku. >> ale rozwiązaniem tego problemu nie jest wprowadzenie do pierwszej piątki Naah. Z punktu widzenia wyników druyzyny nie ma znaczenia dystrybucja rzutów tylko ilość punktów zdobywanych w przeliczeniu na FGA. Rok temu ofensywa była efektywna, w tym roku nie jest (aż tak), ale mogłaby być lepsza. Poprawisz druzynowy shot sellection i przestanie miec znaczenie czy punkty zdobywasz trójkami czy rzutami z półdystansu. > Problem w tym ze nie jest i wszystko wskazuje na to, ze polowa Pogorszenie gry w ataku jest FAKTEM a fatalna gra Cartera tylko ten problem pogłębia. Zwroc uwage, ze cały czas mówię o tym, że przy takiej efektywności stanowi on teraz największą przeszkodę w poprawie wyników ofensywy Magic. Poprawisz efektywność wykorzystania posessions, poprawią się wyniki Magic. >>> często i robi z nią zdecydowanie gorsze rzeczy niz Turkoglu. Mówimy o kreowaniu rzutów dla innych (dla mnie to jest podstawa rozgrywania). Carter nie tylko nie wykorzystuje swoich rzutów, ale również nie kreuje ich dla innych zawodników. W efekcie od strony wykorzystania posessions znajduje się na liście kosztów drużyny. > Chyba nie mówimy o tym samym Carterze. Ja mówię o tym zawodniku, który Jest RÓWNIEŻ defensywa. trudno za nią obwiniać Cartera. I za to go wcale nie obwiniam. Nie został sprowadzony po to, zeby byc stopperem. oczywiście po części można, w sumie nawet to właśnie w obronie Wzrost skutecznosci przeciwników w rzutach za trzy jest taki sam jak spadek skutecznosci Magic za 3. nie dziwi to też w sumie, bo stracili swego Jego popisy w Toronto wcale nie wskazują na to, że niedocenianie było niezasłużone. A odnośnie Lee - zgoda, to duża strata, której teraz nie za bardzo jest jak nadrobić. Zatem pozostaje wycisniecie z ataku tyle ile tylko się da. > Ergo - rzuca mniej. Poza tym nie dalej jak tydzien, lub dwa temu sam Nie wiem, czy znaczną - wystarczy, że istotną. Tym bardziej, że "brakujący" rzut został przydzielony Carterowi, który zmienił ksywkę na "Half man - half brickfest". i co najważniejsze, magic jako Czyli dystrybucja rzutow za 3 uległa zmianie... 2009: 1. Lewis - 7 - 40% 2. Hedo - 4,9 - 36% 3. Nelson - 4,3 - 45% 4. Pietrus - 3,9 - 36% 5. Bogans - 3,3 - 33% 2010 1. Lewis - 6,3 - 40% 2. Carter - 4,7 - 30% 3. Pietrus - 4,1 - 35% 4. Anderson - 4 - 37% 5. Redick - 3.6 - 41% .... oraz ich skutecznosc uległa pogorszeniu, a to może mieć związek z okolicznościami w jakich rzuty za trzy są oddawane. Popraw dystrybucję -> poprawisz wydajność -> wzrośnie efektywność -> wzrosnie ORtg -> Magic będą więcej wygrywać. >> być może nawet nigdy Nie tyle według mnie, co według statystyk. .a mimo tego ich atak wcale nie wygląda Atak wygląda istotnie gorzej. Pozdro L'e-szczur |
|
Data: 2010-01-30 12:56:22 | |
Autor: lorak | |
Patrzę na boxscore i nie wierze - TwinTowers w Orlando | |
Leszczur pisze:
On 29 Sty, 20:16, lorak <cha...@gazeta.pl> wrote: nie jest równoważne, ale chodzi o to, że zaangażowanie rośnie wraz z zadowoleniem (w końcu ci wszyscy zawodnicy to ludzie). jeśli Walker osiągał taki poziom będąc bardzo zaangażowanym w grę, to znaczy że będąc średnio zaangażowanym grałby gorzej. na Bassa ma to takie przełożenie, że jeśli sobie trochę nie porzuca, to będzie się mniej starał w obronie. a nawet gdyby się starał najmocniej jak może, to i tak będzie gorzej bronił niż Gortat, więc tu nie ma dyskusji co do tego, że byłby tak samo wartościowym zmiennikiem. jaki ma sens porównywanie wyników w różnych warunkach? możemy. trzeba je tylko robić z głową. w tym przypadku kiedy mamy do czynienia z większą zmiennością warunków: z sezonu na sezon, czy z meczu na mecz? magic byli elitarni w defensywie w '09, a teraz są po prostu ponadprzeciętni. drużyn z -6 drtg od średniej ligowej było może 20-30 w historii. w okolicach -3.6, jak teraz magic, ZNACZNIE więcej. BTW, tak wyglądają najlepsze defensywy i ofensywy w historii (tzn. odkąd te rtg są dostępne): team rok - od lg avg drtg spurs 2004 -8.8 celtics 2008 -8.6 knicks 1993 -8.3 knicks 1994 -8.1 pistons 2004 -7.5 spurs 2005 -7.3 spurs 1999 -7.2 team year + nad lg avg ortg mavs 2004 +9.2 suns 2005 +8.4 mavs 2002 +7.7 jazz 1998 +7.7 bulls 1997 +7.7 bulls 1996 +7.6 suns 2007 +7.4 kings 2004 +7.4 celtics 1988 +7.4 nuggets 1982 +7.4 suns 2010 +7.4 bulls 1992 +7.3 LAL 1987 +7.3 mavs 2003 +7.1 nikt więcej nie miał mniej niż -7 w obronie i +7 w ataku.
terminarz może mieć wpływ na wszystko, więc to nie za dobry argument w tym przypadku, bo równie mocny jest przeciw twoim twierdzeniom. Sorry, ale srednia ligowa jest elementem bez znaczenia.dlaczego? to samo dotyczy ortg/drtg. np. tabuny drużyn z lat '70 są najlepszymi defensywami w historii. widzisz, a nie sądzisz, że te niewielkie zmiany w rtg magic z sezonu na sezon w jakimś tam stopniu odzwierciedlają właśnie zmiany, które zaszły w lidze z sezonu na sezon?
nieprawda. rzuty wykonywane w większości przez Millera - czyli dalekie za dwa - są najmniej efektywnymi. zobacz sobie zresztą na jego dane z 82games: mniej więcej 60% to jumperki i tylko 40% eFG, co jest kiepskim wynikiem jak na kogoś, kto nie rzuca trójek. poza tym nawet gdyby miał lepszego jumperka, to i tak zawężałoby to pole gry, tzn. obrona ściślej broniłaby środka, a magic byłoby to bardzo nie na rękę, bo z tego jeszcze ciężej wykorzystywać Dwighta oraz wejścia pod kosz są utrudnione.
kiedy to rada języka polskiego zmieniła definicję "faktu"?
jak nie, skoro tak! ma nawet lepszy współczynnik asyst do złych podań niż Hedo w zeszłym roku.
nie bardzo. rok temu byli drudzy pod względem opp 3p%, teraz są na 26 miejscu. to jest przepaść i tylko potwierdza jak bardzo się pogorszyli w obronie. natomiast jak rok temu byli ponadprzeciętni w trójkach (6 miejsce), tak nadal są (7).
taka różnica ani jest istotna, ani znaczna. Tym bardziej, że "brakujący" rzut został przydzielony Carterowi, który zmienił ksywkę rzuty - i czas gry - Lewisowi zabiera Anderson, a nie Carter! i co najważniejsze, magic jako Pietrus i Bogans rzucali trochę więcej.
nie będą, o ile nie poprawią obrony. Atak wygląda istotnie gorzej. dane temu przeczą. |
|
Data: 2010-01-30 06:18:01 | |
Autor: Leszczur | |
Patrzę na boxscore i nie wierze - TwinTowers w Orlando | |
On 30 Sty, 12:56, lorak <cha...@gazeta.pl> wrote:
na Bassa ma to takie przełożenie, Czyli potrzeba mu minut a tych dostałby więcej gdyby Gortat został sprzedany. Strzelasz sobie w stopy. a nawet gdyby się starał najmocniej jak może, to i tak będzie gorzej Gorzej niz Gortat? Moze tak. Ale czy to znaczy ze broniłby źle? Niekoniecznie. A bedac efektywniejszym od Marcina w ataku - byłby rownie pozyteczny dla druzyny. Obrona przeciwników musiałaby się skupiać bardziej niz na Gortacie i obwód miałby łatwiejsze życie. >> jaki ma sens porównywanie wyników w różnych warunkach? Czy z czterdziestolecia na czterdziestolecie? Bo chyba wspominałeś coś o latach 70-ych. >> magic byli elitarni w defensywie w '09, a teraz są po prostu ponadprzeciętni. Hu kers? Dla tytułu w 2010 roku ma zerowe znacznie to jak Magic wypadają w historii. Liczy się to czy to wystarczy tu i teraz. nikt więcej nie miał mniej niż -7 w obronie i +7 w ataku. No i super. Czy to, ze Magic nie mają +7 ani w obronie ani w ataku skazuje ich na porażkę dopóki nie poprawią któregoś współczynnika? Ano nie, więc i nadmierne przyglądanie się kontekstowi historycznemu nie ma większego sensu. >> w ataku w obydwu sezonach są na zbliżonym poziomie, ale jednak w '10 są Cool. Pokaż zatem, że tak jest i argument przestanie istnieć. Jak wypada DRtg i ORtg Magic przeciwko drużynom z bilansem +0.500 w tym sezonie, a jak w poprzednim? Sprawdz to, a będziesz wiedział,po której stronie równania należy wprowadzić poprawkę. >>> Sorry, ale srednia ligowa jest elementem bez znaczenia. Yup. Czyli wracamy do terminarza. >> np. tabuny drużyn z lat '70 są najlepszymi defensywami w historii. Nie. Mysle ze znacznie mocniej zależą od zmian jakie zaszły w samych Magic z sezonu na sezon. Chcesz szukać wpływu ligi - znajdz druzyne, której roster nie zmienił się wcale (albo minimalnie), wez poprawkę na terminarz i wtedy wyciągaj wnioski. Lub ewentualnie sprawdź ORtg i DRtg (średnią oraz medianę) dla całej ligi (oraz osobno dla drużyn +0.500) w 2009, porównaj z połowa 2010 i wtedy wyciągaj wnioski. > Naah. Z punktu widzenia wyników druyzyny nie ma znaczenia dystrybucja Dlatego nie chce zeby ciągnął atak rzucając, tylko podając w odpowiednie miejsce. Sposobów na uwolnienie się zawodnika obwodowego jest mnóstwo, tylko ktoś musi mu podać piłkę gdy jest na dobrej pozycji. poza tym nawet gdyby miał A Ty uwazasz, ze obecna siła Magic polega na tym, że obrona boi się rzutów _rozgrywającego_ i dlatego Howard ma dużo miejsca? Bo IMO znacznie łatwiej jest bronić przeciwko nieskutecznemu obwodowi - ot niech sobie Carter ciska ile wlezie. Za to dobry rozgrywający poprawi efektywność rzutów _drużyny_ nawet jesli odbędzie się to kosztem kilku 3PA mniej. Howard miał rok temu dużo miejsca, bo obwód jako całość stanowił bardzo duże zagrożenie. Teraz tak nie jest i dlatego trzeba to zmienić. Popatrz na te statystyki: http://www.82games.com/0809/0809ORL4.HTM http://www.82games.com/0910/0910ORL4.HTM Zwłaszcza na różnice eFG% Magic przeciwko dobrym i przeciętnym druzynom. To jest przepaść. > Mówimy o kreowaniu rzutów dla innych (dla mnie to jest podstawa Tego argumentu nie jestem w stanie obalić ;-) ma nawet lepszy współczynnik asyst do złych podań niż Hedo w zeszłym roku. Ten wspolczynnik da sie poprawić chociażby przez zmniejszenie ilości podań. Entry pass od Cartera? Zapomnij! >> oczywiście po części można, w sumie nawet to właśnie w obronie Patrz nie na miejsca, a na procenty. Mecze wygrywasz skutecznością, a nie miejscem w rankingu. > "brakujący" rzut został przydzielony Carterowi, który zmienił ksywkę Naah. Anderson jest zmiennikiem Lewisa. Carter gra _z_ Lewisem i ma piłkę cały czas w rękach. Resztę sobie dopowiedz. Popatrz na Top10 lineupów rok temu i teraz. Hedo był w 8, Carter jest w 4, a Redick w 6. > ... oraz ich skutecznosc uległa pogorszeniu, a to może mieć związek z To pokaż mi dane na temat transition ofense. Pozdro L'e-szczur |
|
Data: 2010-02-01 14:22:39 | |
Autor: lorak | |
Patrzę na boxscore i nie wierze - TwinTowers w Orlando | |
Leszczur pisze:
On 30 Sty, 12:56, lorak <cha...@gazeta.pl> wrote: nie :) magic mają nawet kłopoty z wykorzystaniem w ataku takiego podkoszowca jak Dwight. tym bardziej trudno by było Bassowi o rzuty, bo gdyby już dostał minuty Gortata to i tak rzucałby mało - chyba nawet mniej niż Marcin, bo polak jest ogólnie sprawniejszy i lepiej zbiera, a rzuty oddaje głównie dzięki temu, że czasem dobije jakąś piłkę lub dobrze się zachowa na zasłonie albo w kontrze. a nawet gdyby się starał najmocniej jak może, to i tak będzie gorzej magic nie potrzebują kolejnego jumperkującego zawodnika. takich mają od groma. zmiennik Howarda ma przede wszystkim pozwolić im utrzymać poziom w defensywie. a akurat w tym mało kto w całej lidze jest lepszy niż Gortat.
? zobacz Leszczurze, nawet Oliver w swojej książce porównując drużyny z różnych sezonów używa właśnie tej różnicy w stosunku do średniej ligowej.
nie o to mi chodziło. miało to pokazać jak dobra ich obrona była rok temu i jak znacznie słabsza jest teraz, bo jeśli ktoś ma obronę na poziomie -7 to niezależnie od czasów będzie to znaczyło, że jest to świetna defensywa. - 4 już nie tak bardzo. terminarz może mieć wpływ na wszystko, więc to nie za dobry argument ww ataku w obydwu sezonach są na zbliżonym poziomie, ale jednak w '10 sąNope. Na odległość od średniej ligowej może mieć wpływ chociażby ty to już wiesz?
sęk w tym, że Miller nie jest za dobry w ciągnięciu ataku w ten sposób. drużyny przez niego ciągnięte zwykle były słabe w ofensywie, jedynymi dwoma, które zajęły miejsce w top15 byli cavs w 2002 (14) oraz nuggets w 2004 (8).
tylko że to tak nie działa, bo nawet nieskuteczny Carter zawsze wyciąga obrońcę wyżej niż skuteczny Miller, który stoi metr bliżej. Za to dobry rozgrywający poprawi efektywność rzutów _drużyny_ nawet jesli odbędzie się to kosztem kilku to jest niczym nieuzasadnione założenie. Howard miał rok temu dużo miejsca, bo obwód jako całość stanowił obwód magic nadal stanowi duże zagrożenie, a sam Howard pod względem efektywności w ataku rozgrywa najlepszy sezon w karierze.
spójrz lepiej na zakładkę "team stats". magic '10 mają lepszą skuteczność (eFG), ale ich przeciwnicy również... Mówimy o kreowaniu rzutów dla innych (dla mnie to jest podstawajak nie, skoro tak! zawsze wiedziałem że w końcu taki argument się znajdzie ;)
być może, ale ogólne wrażenie z poprzedniego sezonu było takie samo - magic nie wykorzystują Howarda tak, jak powinni, co było między innymi widać właśnie po tym, że nie było do niego entry passów. zresztą Hedo to taki typ playmakera, który głównie albo rzuca sam trójkę, albo wjeżdża pod kosz, albo podaje na obwód po takim wjeździe. to ostatnie można nawet po części sprawdzić, bo w zeszłym sezonie 43% asyst Hedo było przy rzutach za trzy. dla porównania u Nasha jest to w okolicach 20%
ale miejsce w rankingu pokazuje właśnie jak wypadasz na tle przeciwników!
Lewis gra mniej minut w tym sezonie i dlatego oddaje NIECO MNIEJ rzutów za trzy. a gra mniej, bo magic mogą za niego wstawić Andersona, który daje im w ataku to samo, co Lewis. Popatrz na Top10 lineupów rok temu i teraz. Hedo był w 8, Carter jest są takie dostępne? |
|
Data: 2010-02-01 07:03:36 | |
Autor: Leszczur | |
Patrzę na boxscore i nie wierze - TwinTowers w Orlando | |
On 1 Lut, 14:22, lorak <cha...@gazeta.pl> wrote:
> Czyli potrzeba mu minut a tych dostałby więcej gdyby Gortat został Emmm. Ergo problem lezy w organizacji ataku.... Kolejna seria po kostkach ;-) tym bardziej trudno by było Bassowi o rzuty, bo gdyby już Moze i mało, ale i tak wiecej niz Gortat. Przeciez nie mowimy o centralnym punkcie ataku, a o role-playerze. Brak Gortata za to wymusilby wieksza dyscypline Howarda w obronie. > Gorzej niz Gortat? Moze tak. Ale czy to znaczy ze broniłby źle? Statsy defensywne (biorac poprawke na wielkosc probki) pokazuja, ze roznica - mimo, ze istnieje - nie jest dramatyczna. > Czy z czterdziestolecia na czterdziestolecie? Bo chyba wspominałeś coś Super. Hollinger tego zwykle nie robi. I co w zwiazku z tym? > Hu kers? Dla tytułu w 2010 roku ma zerowe znacznie to jak Magic OK. Ale jakiegos spadku efektywnosci obrony chyba nalezalo sie spodziewac w chwili gdy sprzedano Lee. Gdzies ten spadek powinien byc skompensowany i naturalnym kandydatem wydaje sie byc atak skoro Vince jest mimo wszystko zawodnikiem ofensywnym. > Cool. Pokaż zatem, że tak jest i argument przestanie istnieć. Jak Nie. Ale nie chce mi sie liczyć. > Dlatego nie chce zeby ciągnął atak rzucając, tylko podając w To pewnie mialo tez jakis zwiazek z kim taki rozgrywajacy gra? Poza tym Miller nie musi byc elitarnym PG - wystarczy ze bedzie "adekwatny", bo to i tak lepiej niz w chwili obecnej. > A Ty uwazasz, ze obecna siła Magic polega na tym, że obrona boi się To jeszcze pokaz mi, ze sam fakt lepszego wyciagania obroncy przeklada sie na wyzsza skutecznosc ataku - bo to jest naszym celem. Jezeli points per posession beda rosly z Carterem na boisku niz bez niego, to luz. Chociaz przy jego skutecznosci, Usg% i Ast% smiem w to watpic. > Za to dobry rozgrywający poprawi To zalozenie uzasadnione nieskutecznoscia Cartera i jego ogolna nieporadnoscia w ataku. Wczoraj ogladalem Magic i naprawde szkoda na niego patrzec. W dodatku Nelson sie polamal - znowu. > Howard miał rok temu dużo miejsca, bo obwód jako całość stanowił ORtg ma nizszy niz w dwoch poprzednich sezonach. DRtg na tym samym poziomie co rok temu. Ciekawe co na to wplywa - brak nawet i sporadycznego entry pass, czy odległość Cartera od kosza? spójrz lepiej na zakładkę "team stats". magic '10 mają lepszą No i git. Mozna sprobowac "namowic" Cartera zeby zaczal bronic jak Lee, albo pojsc w innym kierunku i poprawic jego efektywnosc w ataku. O to drugie powinno byc latwiej, bo to jak Vince potrafi grac, gdy mu sie chce z Nets i Raps. > Tego argumentu nie jestem w stanie obalić ;-) Za rzadko z niego korzystasz ;-) >> ma nawet lepszy współczynnik asyst do złych podań niż Hedo w zeszłym roku. Cool. Dla Cartera odsetek asyst przy trojkach wynosi 56%. Jezeli ma to odzwierciedlac w jakikolwiek sposob umiejetnosci dogrania pilki, to w zasadzie bylbym sie w stanie zgodzic z kolejnoscia Nash- Turek-Carter. Co wiecej podanie "na wsad" od Turka padało w 18% jego asyst. Dla Cartera to 13%. Co ma jeszcze wiekszy wplyw na efektywnosc ataku w chwili gdy Turek netto wiecej asystowal od Cartera. Passing Rating Cartera 5.2, Turka 7.8. Kurcze - jakby tego nie probowac ugryzc - wszystko wskazuje jednak na wyzsze umiejetnosci dystrybucyjne Hedo. Sorry. > Patrz nie na miejsca, a na procenty. Mecze wygrywasz skutecznością, a Na tle _całej_ populacji. Zrob analize tej subpopulacji, która się naprawde liczy dla marzań o tyytule, to pogadamy. Moze w tym sezonie mamy wspolny efekt "FA 2010" oraz "John Wall sweepstakes"? > To pokaż mi dane na temat transition ofense. Nie wiem. Ja ich nie mam, ale takie dane udowadniałyby (lub nie) Twoją teorię. Jezeli spadek jakosci obrony odbił się na przechodzeniu do ataku, to poprawienie obrony powinno załatwic oba problemy za jednym zamachem. Problem w tym, ze Magic w tym roku graja szybciej wzgledem '09, ale wolniej w stosunku do całej ligi... Pozdro L'e-szczur |
|
Data: 2010-02-01 16:30:03 | |
Autor: lorak | |
Patrzę na boxscore i nie wierze - TwinTowers w Orlando | |
Leszczur pisze:
On 1 Lut, 14:22, lorak <cha...@gazeta.pl> wrote: ale ten problem jest tam nie od dziś... był na długo przed Carterem.
chcę pokazać, że to nie jest coś, co sobie wymyśliłem, bo akurat mi pasuje, lecz coś, czego w środowisku używa się do porównania drużyn z różnych sezonów.
no dobrze, ale pytanie gdzie jest ta granica w "nadrobić atakiem straty w obronie"? bo przykład takich suns pokazuje, że to nie najlepsza droga. tzn. można nawet ugrać bardzo dobry wynik w regular, ale potem w PO wygląda to blado.
haha, to ja zadowolony wchodzę na 82games, bo myślę sobie że albo ppp będą rosły z nim, albo nie, więc okaże się kto ma rację, a tu niespodzianka: jest tam 0.0 :D
ok, Carter '10 rozgrywa gorzej niż Hedo '09. |
|
Data: 2010-02-01 08:32:46 | |
Autor: Leszczur | |
Patrzę na boxscore i nie wierze - TwinTowers w Orlando | |
On 1 Lut, 16:30, lorak <cha...@gazeta.pl> wrote:
> Emmm. Ergo problem lezy w organizacji ataku.... Kolejna seria po Ale wraz z jego przyjsciem tylko się pogłębił :-) > Super. Hollinger tego zwykle nie robi. I co w zwiazku z tym? W porzadku. Ale takie porównania mają sens o ile wiemy, że średnia ligowa nie wędruje, lub znamy powody dla których się zmienia. > OK. Ale jakiegos spadku efektywnosci obrony chyba nalezalo sie Ale zwróć uwagę, że Suns próbowali ten problem rozwiązać. Pomysł wypalił im prosto w twarz, ale nie dlatego, że nie miał sensu, tylko błędny był sposób jego realizacji. Popatrz jak fantastycznie poprawili się Hawks (nie sprawdzam points per possesion, ale jestem przekonany, że w tym roku są o klasę wyżej niż w poprzednim) w chwili gdy Smith przestał ciskac trójki z połowy boiska. > To jeszcze pokaz mi, ze sam fakt lepszego wyciagania obroncy przeklada A tu mnie zaskoczyłes :-) Chociaz Redick mimo, ze gra lepiej (podobno nawet cos broni), to raczej nie był do tej pory demonem wydajnosci. > Cool. Dla Cartera odsetek asyst przy trojkach wynosi 56%. Yes, yes, yes! Dobra - koncze, bo musze napisac do Otisa Smitha jak moze wygrać tytuł w tym roku :-) Dzieki temu prawdopodobnie w koncu dostane prace w NBA i będę rozdawał karty z tylnego siedzenia! Strzezcie sie Lakers! :-D Pozdro L'e-szczur BTW: Jackson wczoraj odpowiedział (nie do konca wprost, ale jednak) komu dałby piłkę w ostatniej akcji - Jordanowi czy Bryantowi. I MJ'owi ta odpowiedz nie byłaby w smak. Moze nawet przez to znowu wroci, zeby poprowadzic Bobcats do Finałów NBA :-) |
|
Data: 2010-02-01 17:55:15 | |
Autor: lorak | |
Patrzę na boxscore i nie wierze - TwinTowers w Orlando | |
Leszczur pisze:
OK. Ale jakiegos spadku efektywnosci obrony chyba nalezalo sieno dobrze, ale pytanie gdzie jest ta granica w "nadrobić atakiem straty ok, jeśli Carter grałby lepiej w ataku, to magic mieliby lepszą ofensywę. zgoda. sęk w tym że mówię o czymś innym - orlando w porównaniu z zeszłym sezonem jest przede wszystkim gorsze w obronie, a atak, mimo tak źle grającego Vince'a, jest na zbliżonym poziomie. jeśli chcesz powiedzieć, że z lepiej grającym Carterem byliby drużyną na podobnym poziomie co zeszłoroczni magic, bo stratę w obronie zrównoważyłby zysk w ataku, to też chyba się zgodzę. przynajmniej jeśli chodzi o efektywność (SRS) w regular. ale nie jestem już taki pewien czy to zaprowadziłoby ich tak samo daleko w PO. |
|
Data: 2010-02-01 23:11:39 | |
Autor: Leszczur | |
Patrzę na boxscore i nie wierze - TwinTowers w Orlando | |
On 1 Lut, 17:55, lorak <cha...@gazeta.pl> wrote:
jeśli chcesz powiedzieć, że z lepiej grającym Carterem byliby drużyną na podobnym Czy nie o tym pisalem z 10 postow wyzej? W sumie dla wygrania tytulu nie ma znaczenia czy przewaga bedzie wynikala z ataku, czy obrony - grunt, zeby lać wszystkich na prawo i lewo. przynajmniej jeśli chodzi o efektywność (SRS) w regular. A co bylo kluczem do sukcesu Magic rok temu? A przez co przegrali z Lakers? Pozdro L'e-szczur |
|
Data: 2010-02-02 13:06:33 | |
Autor: Szczepan Radzki | |
Patrzę na boxscore i nie wierze - TwinTowers w Orlando | |
On 1/29/10 7:08 PM, lorak wrote:
problemem jeśli chodzi o trójki jest przede wszystkim Nelson, który I bez znaczenia byłaby zamiana problemu na kogoś kto może dać zespołowi dobre dogranie w odopwiednim momencie do odpowiedniego człowieka na dystansie, tak aby ten miał lotnisko aby oddać rzut? To gdybologia, ale dodanie do Orlando faceta, który potrafi podać do 4 innych i ma na to 10 sposobów może znacząco wzmocnić ich atak. I zakładam się, że w takiej sytuacji i Howard będzie lepiej dokarmiany. -- Pozdrawiam Szczepan Radzki |
|
Data: 2010-02-02 05:07:43 | |
Autor: Leszczur | |
Patrzę na boxscore i nie wierze - TwinTowers w Orlando | |
On 2 Lut, 13:06, Szczepan Radzki <s.rad...@CUTTHIS.gmail.com> wrote:
On 1/29/10 7:08 PM, lorak wrote: Szczepan, czy Ty przypadkiem nie pitrasisz jakiegos dealu w FB1 w ktorym mialbym uczestniczyc? Taka zgodnosc pogladow jest bardzo podejrzana! ;-) Pozdro L'e-szczur |
|
Data: 2010-02-02 22:27:53 | |
Autor: Szczepan Radzki | |
PatrzÄ na boxscore i nie wierze - Twi nTowers w Orlando | |
On 2/2/10 2:07 PM, Leszczur wrote:
On 2 Lut, 13:06, Szczepan Radzki<s.rad...@CUTTHIS.gmail.com> wrote: Od dawna mĂłwiÄ, Ĺźe Orlando potrzebuje true PG. MoĹźe nie na prsk, ale mĂłwiÄ. Poza tym nie lubiÄ takich rozgrywajÄ cych ... khm, "rozgrywajÄ cych"" jak Nelson. Super, Ĺźe potrafi rzucaÄ, szkoda tylko, Ĺźe nie jest kreatorem gry. Nie wyobraĹźam sobie tego, co dziaĹoby siÄ w Orlando gdyby ich PG byĹ Billups. -- Pozdrawiam Szczepan Radzki |
|
Data: 2010-02-02 14:15:02 | |
Autor: lorak | |
Patrzę na boxscore i nie wierze - TwinTowers w Orlando | |
Szczepan Radzki pisze:
On 1/29/10 7:08 PM, lorak wrote: zastanawia mnie ta wasza wiara w Millera. szczególnie w to, że ułatwiłby życie Dwightowi, bo jego historia współpracy z podkoszowcami nie jest jakaś rewelacyjna. |
|
Data: 2010-02-02 05:20:05 | |
Autor: Leszczur | |
Patrzę na boxscore i nie wierze - TwinTowers w Orlando | |
On 2 Lut, 14:15, lorak <cha...@gazeta.pl> wrote:
> To gdybologia, ale dodanie do Orlando faceta, który potrafi podać do 4 Moze i nie jest, ale przeciez wiele zalezy od punktu odniesienia. Jesli obecna wspolpraca jest zla, to juz zmiana na przecietna bedzie poprawa. A moze Miller nie mial okazji grac z takim zawodnikiem jak Dwight? Poza tym nie o samego Howarda chodzi, ale rowniez o obwod. Pozdro L'e-szczur |
|
Data: 2010-02-02 14:20:59 | |
Autor: Tomasz Radko | |
Patrzę na boxscore i nie wierze - TwinTowers w Orlando | |
lorak pisze:
zastanawia mnie ta wasza wiara w Millera. szczególnie w to, że ułatwiłby życie Dwightowi, bo jego historia współpracy z podkoszowcami nie jest jakaś rewelacyjna. Hmmm, a ile razy zdarzyło mu sięgrać z topowymi podkoszowcami? Bo np. w Utah (NCAA, nie Jazz) współpraca z Van Hornem i Doleacem układała mu się całkiem, całkiem. Przegrali dopiero w finale z Kentucky (i po obejrzeniu kilku ich meczów zacząłem puszczać na prsk tekst "Andre Miller, zapamiętajcie to imię i nazwisko"). pzdr TRad |
|
Data: 2010-02-02 15:57:31 | |
Autor: lorak | |
Patrzę na boxscore i nie wierze - TwinTowers w Orlando | |
Tomasz Radko pisze:
lorak pisze: ale dlaczego mamy zawężać grono podkoszowców tylko do topowych? przecież takich zawodników jak Dwight to niewielu było. Miller natomiast mimo wszystko grał z co najmniej kilkoma ponadprzeciętnymi wysokimi i jeśli jest tak dobry, jak utrzymujecie, to oni też powinni z nim wyglądać lepiej (np. ich efektywność). a tak raczej nie było. zresztą to samo widać w większej skali, czy wynikach drużyn - zespoły Millera były zwykle poniżej przeciętne w ataku. tak więc albo miał wyjątkowego pecha całą karierę, albo nie jest tak dobrym playmakerem jak utrzymujecie. w sumie w związku z tym jest też zastanawiające, że McMillan wolał Millera z ławki, a rozgrywanie oddać w ręce Roy'a. Bo np. w Utah (NCAA, nie Jazz) współpraca z Van Hornem i Doleacem układała mu się tak, w utah był świetny, porównania do Stocktona i te sprawy. ale choćby taki Van Horn też zły nie był (niektórzy zastanawiali się nawet czy to nie on powinien pójść z jedynką w drafcie), a jednak w NBA nie był tak dobry, jak się zapowiadał. generalnie ciekawe jakie przełożenie mają osiągnięcia (produkcja) w NCAA na grę w NBA? bo tak na pierwszy rzut oka, to są i tacy, którzy po dobrej grze w NCAA odnieśli sukces w NBA, ale też tacy, którzy rozczarowali. tak więc raczej nie ma jakiejś reguły, a zatem wydawanie opinii o grze zawodnika w NBA na podstawie tego, co robił w NCAA jest nieuzasadnione. |
|
Data: 2010-02-02 16:23:56 | |
Autor: Tomasz Radko | |
Patrzę na boxscore i nie wierze - TwinTowers w Orlando | |
lorak pisze:
Hmmm, a ile razy zdarzyło mu sięgrać z topowymi podkoszowcami? No i o tym właśnie dyskutujemy. Gdybyśmy kazali Millerowi grać w drużynie mającej na centrze np. mnie, to trudno byłoby na tej podstawie wyciągać wnioski, że nie potrafi współpracować z centrem wysokiej klasy. Miller natomiast mimo wszystko grał z co najmniej kilkoma ponadprzeciętnymi wysokimi Poproszę o nazwiska. widać w większej skali, czy wynikach drużyn - zespoły Millera były zwykle poniżej przeciętne w ataku. Poproszę o dane pokazujące, że przed przyjściem/po odejściu Millera zespoły te wyszły ponad przeciętną. Bo np. w Tym większy plus dla Millera, nie sądzisz? Że z "wcale nie tak świetnego" Van Horna zrobił gwiazdę. generalnie ciekawe jakie przełożenie mają osiągnięcia (produkcja) w NCAA na grę w NBA? Zajrzyj na WoW. Berri twierdzi, że całkiem nieźle korelują. Przed draftem sabermetrycy opiewali walory Lawsona i Blaira, właśnie na podstawie produkcji w NCAA. Berri zaraz po drafcie w TOP3 miał Blaira, Griffina i Lawsona. Co prawda na miejsach 4 i 5 miał Nivinsa i Hudsona. Hmm... oka, to są i tacy, którzy po dobrej grze w NCAA odnieśli sukces w NBA, ale też tacy, którzy rozczarowali. tak więc raczej nie ma jakiejś reguły, a zatem wydawanie opinii o grze zawodnika w NBA na podstawie tego, co robił w NCAA jest nieuzasadnione. Są wysocy, którzy grali w NBA dobrze, ale są i wysocy, którzy w NBA grali źle. Podobnie z niskimi (Bogues!). Tak więc raczej nie ma jakiejś reguły, a zatem wydawanie opinii o związku wzrostu z umiejętnością gry w NBA jest nieuzasadnione. pzdr TRad |
|
Data: 2010-02-02 07:52:30 | |
Autor: Leszczur | |
Patrzę na boxscore i nie wierze - TwinTowers w Orlando | |
On 2 Lut, 16:23, Tomasz Radko <t...@interia.pl> wrote:
lorak pisze: A chciazby Kopernik! Wrrrróć! Mihm, Ely, KANDI !!!! Parks, Rooks, Wang... Zajrzyj na WoW. Berri twierdzi, że całkiem nieźle korelują. Przed Czy korelacja wynosiła 1? Nie. Wiec nie ma sprawy. Pozdro L'e-szczur |
|
Data: 2010-02-02 17:04:50 | |
Autor: lorak | |
Patrzę na boxscore i nie wierze - TwinTowers w Orlando | |
Tomasz Radko pisze:
lorak pisze: sęk w tym, że różnica w ataku (bo o ataku tu mówimy) między Dwightem, a wysokimi, z którymi grał Miller, jest dużo mniejsza niż między tobą a Howardem. być może nawet niektórzy byli w ataku porównywali, albo i nieznacznie lepsi, niż DH.
Brand, KMart, Camby, Ilgauskas.
LAC '02, bez Millera, +1.0 '03, z Millerem -1.3 '04, bez Millera, +0.6 denver '06, z Millerem -0,7 '07, Miller 23 mecze, +1.1 '08, bez Millera +2.5 w cleveland zespół był poniżej przeciętnej a dojście Millera nie polepszyło ataku. w phili podobnie. jedyne "sukcesy" Millera można zauważyć tylko wtedy, gdy spojrzymy na cavs '03 (czyli pierwszy sezon bez Millera) oraz nuggets '03 (ostatni sezon bez Millera), tzn. jego odejście/przyjście pogorszyło/polepszyło ortg drużyny. tyle że cle i den z tego sezonu są mocno podejrzanymi drużynami jako miernik czegokolwiek, ponieważ obie otwarcie tankowały.
a może to tak dobry wysoki jak Van Horn sprawiał, że taki rozgrywający jak Miller tak dobrze wyglądał?
to ile w takim razie mniej więcej się pokrywa? chociaż 60% dobrych z NCAA, którzy dostali się do NBA, osiąga też dobry poziom wśród zawodowców? oka, to są i tacy, którzy po dobrej grze w NCAA odnieśli sukces w NBA, ale też tacy, którzy rozczarowali. tak więc raczej nie ma jakiejś reguły, a zatem wydawanie opinii o grze zawodnika w NBA na podstawie tego, co robił w NCAA jest nieuzasadnione. hmm... "wydawanie opinii o grze zawodnika w NBA na podstawie tego, co robił w NCAA jest nieuzasadnione." kto pierwszy znajdzie trzy różnice? |
|
Data: 2010-02-02 17:33:31 | |
Autor: Tomasz Radko | |
Patrzę na boxscore i nie wierze - TwinTowers w Orlando | |
lorak pisze:
denver Moim zdaniem Miller nie miał wpływu na to, że Nene w '06 zagrał 3 minuty, a w '07 1715 minut. No ale ja truskawki cukrem. w cleveland zespół był poniżej przeciętnej a dojście Millera nie polepszyło ataku. Poprawić może i nie poprawiło, ale... ORtg 99-00 100,4 Miller 00-01 100,3 Miller 01-02 104,6 Miller 02-03 96,5 bez Millera Jakie jeszcze były zmiany między '02 i '03? W Cleveland 01-02 ponad 1000 minut zagrali (kolejność wg OWS): Miller 3023 8.7 Person 2793 6.1 Murray 2312 2.9 Davis 1954 1.9 Jones 2142 1.5 Ilgaus' 1329 1.5 Skinner 1107 1.0 Mihm 1659 -0.5 W 02-03: Boozer 2049 4.2 Ilgaus' 2432 2.9 Jones 2204 1.7 Davis 3131 1.5 Wagner 1385 0.2 Parker 1103 -0.4 Palacio 1976 -0.6 Miles 2008 -2.7 To może jednak odejście Millera jakiś negatywny wpływ na grę Cavs w ataku miało, nieprawdaż? Filadelfia - 06-07 103.6 07-08 106.4 08-09 107.9 09-10 105.8 07-08 i 08-09 to jedyne całe sezony zagrane przez Millera w 76'ers. Może jednak jakiś pozytywny wpływ miał, nieprawdaż? BTW jeszcze fajniej wyglądają SRSy: '10 -3.22 '09 0.16 '08 0.19 '07 -3.26 '06 -2.11 '05 -1.08 '04 -2.95 Czyżbym dostrzegał jakąś zależność? Bo we ostatnich czterech sezonach trzon Phillies to duet Iguodala i Dalambert uzupełniany a to Iversonem, a to Millerem, a to znowu Iversonem. Tym większy plus dla Millera, nie sądzisz? Że z "wcale nie tak To jak to z tą karierą Van Horna w NBA było? Poza tym Miller całkiem nieźle wypadł w swoim ostatnim sezonie, po odejściu Van Horna do NBA. (...) to ile w takim razie mniej więcej się pokrywa? chociaż 60% dobrych z NCAA, którzy dostali się do NBA, osiąga też dobry poziom wśród zawodowców? Co to znaczy: dobrych z NCAA i dobry poziom wśród zawodowców? Jest dodatnia korelacja. Większa od zera, mniejsza od jeden (czyli nie ma determinizmu). pzdr TRad |
|
Data: 2010-02-02 17:51:43 | |
Autor: lorak | |
Patrzę na boxscore i nie wierze - TwinTowers w Orlando | |
Tomasz Radko pisze:
lorak pisze: '06, -0,7 '07, 23 mecze, +1.1 '08, bez Millera +2.5 między '07 a '08 też jest różnica. w sumie może później policzę ortg nuggets z Millerem i bez niego w '07, to wyjaśni się ta sprawa.
po pierwsze: cavs '99, bez Millera, -2.6 '00, rookie (25mpg), -3.5 '01, starter, -2.7 '02, +0.1 '03, bez Millera, -3,1 a po drugie, to zgubiłeś kluczowy fragment (o clippers zresztą też), ale że ze mnie dobry człowiek, to proszę: w cleveland zespół był poniżej przeciętnej a dojście Millera nie polepszyło ataku. w phili podobnie. jedyne "sukcesy" Millera można zauważyć tylko wtedy, gdy spojrzymy na cavs '03 (czyli pierwszy sezon bez Millera) oraz nuggets '03 (ostatni sezon bez Millera), tzn. jego odejście/przyjście pogorszyło/polepszyło ortg drużyny. ___tyle że cle i den z tego sezonu są mocno podejrzanymi drużynami jako miernik czegokolwiek, ponieważ obie otwarcie tankowały.___
phila '06, bez Millera -0.2 '07, 57 meczów, -2.9 '08, -1,1 '09, -0.4 '10, bez Millera, -1.0 w '07 zagrał sporo i atak wyraźnie się pogorszył, a gdy już rozegrał cały sezon, to i tak było gorzej niż przed jego przyjściem. spadek po jego odejściu był mniejszy niż wraz z jego przyjściem.
nie wiem, załóżmy że powyżej .100 WP48 to zawodnik dobry. ilu zatem wybranych w drafcie, którzy byli dobrzy w NCAA jest również dobrych w NBA? Jest dodatnia korelacja. Większa od zera, mniejsza od jeden (czyli nie ma ale ile dokładnie ona wynosi? |
|
Data: 2010-02-02 18:23:39 | |
Autor: Tomasz Radko | |
Patrzę na boxscore i nie wierze - TwinTowers w Orlando | |
lorak pisze:
Jest Zajrzyj do WoW, poszukaj. Mnie się nie chce. pzdr TRad |
|
Data: 2010-02-02 22:26:08 | |
Autor: Szczepan Radzki | |
Patrzę na boxscore i nie wierze - TwinTowers w Orlando | |
On 2/2/10 2:15 PM, lorak wrote:
Szczepan Radzki pisze: Nie mówię konkretnie o Millerze, mówię o kimś kto myśli w sposób pass-first, a nie i'm-a-shooting-god. -- Pozdrawiam Szczepan Radzki |
|
Data: 2010-01-29 16:40:39 | |
Autor: s | |
Patrzę na boxscore i nie wierze - TwinTowers w Orlando | |
Gortat gra zbyt małe minuty, zeby az tak miało go brakować. No i w playoffs trzeba byc przygotowanym na wszystko, o czym Magic zdazyli sie przekonac przed rokiem. Wcale nie jest powiedziane, czy by przeszli Sixers bez zapasowego centra. I pewnie ow jeden mecz mial niebagatelne znaczenie dla decyzji Smitha o maczowaniu MLE dla Gortata. Pozdr Slawek |
|
Data: 2010-01-29 09:26:59 | |
Autor: s | |
Patrzę na boxscore i nie wierze - TwinTowers w Orlando | |
W dniu 2010-01-29 09:03, Hubertus Blues pisze:
Witajcie, Jak Tys to policzyl?:-) Pozdr Slawek |
|
Data: 2010-01-29 09:35:26 | |
Autor: Hubertus Blues | |
Patrzę na boxscore i nie wierze - TwinTowers w Orlando | |
W dniu 2010-01-29 09:26, s pisze:
W dniu 2010-01-29 09:03, Hubertus Blues pisze: Łatwizna ;) 4 razy 12 równa się 48. Zgadza się? Potem od max na C 48 odjąłem 32 Howarda, to mam 16. Zgadza się? Następnie te 16 wolnych minut na C zostały przeze mnie odjęte od tych 27 ile grał Gortat, czyli mam 11. I na tym niestety nie pozostałem ;) Więc dodałem jeszcze współczynnik muzyczny równy 10 i mam 21 minut. "Prawie jedna kwarta" brzmi dla mnie za mało optymistycznie, więc zrobiłem z tego na szybko "Więcej niż jedną kwartę ciągiem". Lepiej brzmi nie? ;P Jak już to wysłałem to przyjrzałem się play-by-play i okazało się, że Gortat grał dużo w pierwszej połowie, gdy Howard siedział. Potem w 3kw Gortat całą przesiedział a Howard całą grał. TwinTowers wyszli dopiero na ostatnią kwartę, gdy Magic mieli minus 11. Howard grał całą kwartę a Gortat zszedł na 1:21 przed końcem i wszedł jeszcze na 13 bodajże sekund. -- pozdrawiam Hubertus Blues "... z szaconkiem bo się może skończyć źle..." |
|
Data: 2010-01-29 09:43:21 | |
Autor: s | |
Patrzę na boxscore i nie wierze - TwinTowers w Orlando | |
Jak Tys to policzyl?:-) No ba! Jak moze gorzej brzmiec wspolczynnik muzyczny :-) Pozdr Slawek |
|
Data: 2010-01-29 14:42:45 | |
Autor: lorak | |
Patrzę na boxscore i nie wierze - TwinTowers w Orlando | |
Hubertus Blues pisze:
TwinTowers wyszli dopiero na ostatnią kwartę, gdy Magic mieli minus 11. Howard grał całą kwartę a Gortat zszedł na 1:21 przed końcem i wszedł jeszcze na 13 bodajże sekund. na koniec to były tylko zmiany wynikające z tego, że SVG używał różnych piątek, w zależności czy magic mieli bronić czy atakować. Howard z Gortatem wyglądali rewelacyjnie, najlepiej ich współpracę podsumowuje jedna akcja, gdy któryś w wysokich celtics grał pod koszem z Marcinem na plecach, jakoś udało mu się przerzucić na Gortatem i wtedy z pomocy wyskoczył Dwight. nie dało się tam zdobywać punktów z pomalowanego pod koszem magic. jeśli chodzi o Gortata, to miał nawet jedną akcję, której nikt się po nim nie spodziewał - w końcówce trafił jumperka od tablicy... atmosfera była jak w playooffs. |
|
Data: 2010-01-29 13:21:13 | |
Autor: Tomasz Radko | |
Patrzę na boxscore i nie wierze - TwinTowers w Orlando | |
Hubertus Blues pisze:
Witajcie, Ech, kolejny z maturą od Łybackiej... pzdr TRad |