Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Pełnomocnik Kościoła czuje się nękany przez dziennikarza

Pełnomocnik Kościoła czuje się nękany przez dziennikarza

Data: 2011-10-19 08:25:56
Autor: Przemysław W
Pełnomocnik Kościoła czuje się nękany przez dziennikarza
Prokuratura bada, czy reporter "Gazety" nękał podejrzanego o korupcję w Komisji Majątkowej. Pierwszy raz dziennikarzowi piszącemu teksty o łamaniu prawa zarzuca się stalking



Stalking to nowe pojęcie w polskim prawie. Wprowadzony kilka miesięcy temu przepis pozwala ścigać osoby, które poprzez uporczywe nękanie wzbudzają u ofiary poczucie zagrożenia lub naruszają jej prywatność. Najbardziej klasyczne przykłady stalkingu to ciągłe telefonowanie do kogoś, wysyłanie SMS-ów, e-maili, śledzenie lub obdarowywanie prezentami, których ktoś sobie nie życzy. Są już pierwsi oskarżeni: mieszkaniec Częstochowy nachodził dziewczynę, która go rzuciła, a warszawianka przez kilka lat zasypywała erotycznymi SMS-ami swojego chirurga plastycznego. Grożą im trzy lata więzienia.

Kilka tygodni temu stalkingowany poczuł się także Marek P., były oficer SB, który przez kilkanaście lat reprezentował przed Komisją Majątkową zakony i parafie z całego kraju. W środowisku kościelnym uchodził za cudotwórcę, bo załatwiał rekompensaty za mienie utracone w czasach PRL-u nawet w najbardziej skomplikowanych sprawach. Prokuratura twierdzi jednak, że był skuteczny, bo korumpował członków komisji działającej przy MSWiA. We wrześniu ubiegłego roku P. został zatrzymany przez CBA i aresztowany. Na wolność wyszedł w czerwcu po wpłaceniu miliona złotych kaucji.


Marek P. twierdzi, że Marcin Pietraszewski, dziennikarz katowickiego oddziału "Gazety", pisząc o nieprawidłowościach w Komisji Majątkowej, kulisach działalności firmy P. oraz prowadzonych w prokuraturze i sądzie postępowaniach z jego udziałem, naruszył jego prywatność i wzbudził u niego poczucie zagrożenia. Sprawę bada prokuratura wKrakowie.

- Znajduje się na etapie postępowania sprawdzającego - potwierdza prokurator Bogusława Marcinkowska, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Krakowie. W sprawę zaangażowano też policjantów z wydziału kryminalnego, którzy pytają Agorę, wydawcę "Gazety", od kiedy Pietraszewski pracuje jako dziennikarz, gdzie pisał artykuły na temat Marka P. oraz gdzie mieści się redakcja portali Gazeta.pl i Wyborcza.pl.

- Nie odpowiedzieliśmy jeszcze na pytania komendy, ponieważ sprawa jest precedensowa, a oskarżenie o ewentualny stalking karykaturalne. Oczekujemy wskazania podstawy prawnej ujawnienia żądanych informacji i podania oficjalnie nazwiska osoby, która w ten paskudny sposób chce tłumić krytykę prasową - mówi mecenas Piotr Rogowski, szef działu prawnego "Gazety Wyborczej".

Według Adama Bodnara, sekretarza Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, zarzut stalkingu wobec dziennikarza jest abstrakcyjny. - Chyba nawet twórcy tego przepisu nie mieli aż tak wielkiej wyobraźni i nie sądzili, że ktoś wykorzysta go do ścigania dziennikarza wykonującego swój zawód - powiedział nam Bodnar. Jego zdaniem prokuratorzy nie powinni zaczynać postępowania sprawdzającego, tylko odmówić wszczęcia śledztwa po przeczytaniu zawiadomienia.

Podobnego zdania jest prof. Marian Filar, karnista z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. - Jeśli prokuratura uzna, że doszło do stalkingu, to będzie to knebel nałożony na media - ostrzega prof. Filar. Jego zdaniem w takiej sytuacji każdy bohater krytycznych tekstów będzie w ten sposób próbował straszyć ich autorów. - A przecież bez krytyki, nawet bolesnej, nie ma demokracji. Prokuratorzy muszą więc sobie odpowiedzieć na pytanie, czy ważniejsze jest to, żeby jakiegoś Kowalskiego nie bolało, czy też - żeby Polska była krajem opartym na demokratycznych stosunkach - podkreśla profesor.

Dlaczego teksty Pietraszewskiego wywołały u Marka P. zaniepokojenie? Mecenas Dominik Wieczorek, jego pełnomocnik prawny, odmówił komentarza. - Jeśli nie chcecie kolejnej sprawy o stalking, to więcej do mnie nie dzwońcie - powiedział nam wczoraj.



Więcej... http://wyborcza.pl/1,75248,10494163,Pelnomocnik_Kosciola_czuje_sie_nekany_przez_dziennikarza.html#ixzz1bCqYJpY6



Przemek

--

"Fundusz Kościelny został ustanowiony w złych czasach PRL jako rekompensata
za odebrane mienie. Myślałem, że skoro Kościół odzyskuje mienie, to ten Fundusz
powinien zostać zlikwidowany. Teraz słyszę, że ma zostać zastąpiony czymś
znacznie obszerniejszym i pochodzącym z budżetu państwa."

Data: 2011-10-19 10:00:56
Autor: T.
Pełnomocnik Kościoła czuje się nękany przez dziennikarza

Użytkownik "Przemysław W" <brońmy RP przed pisem@op.pl> napisał w wiadomości news:j7lqhl$lhk$1news.onet.pl...
Prokuratura bada, czy reporter "Gazety" nękał podejrzanego o korupcję w Komisji Majątkowej. Pierwszy raz dziennikarzowi piszącemu teksty o łamaniu prawa zarzuca się stalking



Stalking to nowe pojęcie w polskim prawie. Wprowadzony kilka miesięcy temu przepis pozwala ścigać osoby, które poprzez uporczywe nękanie wzbudzają u ofiary poczucie zagrożenia lub naruszają jej prywatność. Najbardziej klasyczne przykłady stalkingu to ciągłe telefonowanie do kogoś, wysyłanie SMS-ów, e-maili, śledzenie lub obdarowywanie prezentami, których ktoś sobie nie życzy. Są już pierwsi oskarżeni: mieszkaniec Częstochowy nachodził dziewczynę, która go rzuciła, a warszawianka przez kilka lat zasypywała erotycznymi SMS-ami swojego chirurga plastycznego. Grożą im trzy lata więzienia.

Kilka tygodni temu stalkingowany poczuł się także Marek P., były oficer SB, który przez kilkanaście lat reprezentował przed Komisją Majątkową zakony i parafie z całego kraju. W środowisku kościelnym uchodził za cudotwórcę, bo załatwiał rekompensaty za mienie utracone w czasach PRL-u nawet w najbardziej skomplikowanych sprawach. Prokuratura twierdzi jednak, że był skuteczny, bo korumpował członków komisji działającej przy MSWiA. We wrześniu ubiegłego roku P. został zatrzymany przez CBA i aresztowany. Na wolność wyszedł w czerwcu po wpłaceniu miliona złotych kaucji.


Marek P. twierdzi, że Marcin Pietraszewski, dziennikarz katowickiego oddziału "Gazety", pisząc o nieprawidłowościach w Komisji Majątkowej, kulisach działalności firmy P. oraz prowadzonych w prokuraturze i sądzie postępowaniach z jego udziałem, naruszył jego prywatność i wzbudził u niego poczucie zagrożenia. Sprawę bada prokuratura wKrakowie.

- Znajduje się na etapie postępowania sprawdzającego - potwierdza prokurator Bogusława Marcinkowska, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Krakowie. W sprawę zaangażowano też policjantów z wydziału kryminalnego, którzy pytają Agorę, wydawcę "Gazety", od kiedy Pietraszewski pracuje jako dziennikarz, gdzie pisał artykuły na temat Marka P. oraz gdzie mieści się redakcja portali Gazeta.pl i Wyborcza.pl.

- Nie odpowiedzieliśmy jeszcze na pytania komendy, ponieważ sprawa jest precedensowa, a oskarżenie o ewentualny stalking karykaturalne. Oczekujemy wskazania podstawy prawnej ujawnienia żądanych informacji i podania oficjalnie nazwiska osoby, która w ten paskudny sposób chce tłumić krytykę prasową - mówi mecenas Piotr Rogowski, szef działu prawnego "Gazety Wyborczej".

Według Adama Bodnara, sekretarza Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, zarzut stalkingu wobec dziennikarza jest abstrakcyjny. - Chyba nawet twórcy tego przepisu nie mieli aż tak wielkiej wyobraźni i nie sądzili, że ktoś wykorzysta go do ścigania dziennikarza wykonującego swój zawód - powiedział nam Bodnar. Jego zdaniem prokuratorzy nie powinni zaczynać postępowania sprawdzającego, tylko odmówić wszczęcia śledztwa po przeczytaniu zawiadomienia.

Podobnego zdania jest prof. Marian Filar, karnista z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. - Jeśli prokuratura uzna, że doszło do stalkingu, to będzie to knebel nałożony na media - ostrzega prof. Filar. Jego zdaniem w takiej sytuacji każdy bohater krytycznych tekstów będzie w ten sposób próbował straszyć ich autorów. - A przecież bez krytyki, nawet bolesnej, nie ma demokracji. Prokuratorzy muszą więc sobie odpowiedzieć na pytanie, czy ważniejsze jest to, żeby jakiegoś Kowalskiego nie bolało, czy też - żeby Polska była krajem opartym na demokratycznych stosunkach - podkreśla profesor.

Dlaczego teksty Pietraszewskiego wywołały u Marka P. zaniepokojenie? Mecenas Dominik Wieczorek, jego pełnomocnik prawny, odmówił komentarza. - Jeśli nie chcecie kolejnej sprawy o stalking, to więcej do mnie nie dzwońcie - powiedział nam wczoraj.



Więcej... http://wyborcza.pl/1,75248,10494163,Pelnomocnik_Kosciola_czuje_sie_nekany_przez_dziennikarza.html#ixzz1bCqYJpY6



Przemek

--

Sciganie dziennikarza GW przez prokuraturę to jawny atysemityzm!
T.

Data: 2011-10-19 11:02:28
Autor: Bogdan Idzikowski
Pełnomocnik Kościoła czuje się nękany przez dziennikarza

Użytkownik "T." <kuki543@interia.pl> napisał w wiadomości news:4e9e842b$0$2179$65785112news.neostrada.pl...

Użytkownik "Przemysław W" <brońmy RP przed pisem@op.pl> napisał w wiadomości news:j7lqhl$lhk$1news.onet.pl...
Prokuratura bada, czy reporter "Gazety" nękał podejrzanego o korupcję w Komisji Majątkowej. Pierwszy raz dziennikarzowi piszącemu teksty o łamaniu prawa zarzuca się stalking
Więcej... http://wyborcza.pl/1,75248,10494163,Pelnomocnik_Kosciola_czuje_sie_nekany_przez_dziennikarza.html#ixzz1bCqYJpY6

Sciganie dziennikarza GW przez prokuraturę to jawny atysemityzm!

Na dwoje babka wróżyła. A może podejrzany, chcąc uniknąć kłopotliwych pytań, wykorzystał bezzasadnie nowy przepis o stalkingu?
Swoją drogą, to twój wpis jest ukrytym antysemityzmem.

--
Jarosław-Zbawiciel Kaczyński - "musimy uzyskać właściwą odpowiedź"

Pełnomocnik Kościoła czuje się nękany przez dziennikarza

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona