Data: 2009-05-17 20:24:44 | |
Autor: multivatinae | |
Pełoski wiesniak z Biłgoraja znowu kreci lody | |
Współpraca posła PO ze specem od PR-u Janusz Palikot wspierał swojego PR-owca w otrzymaniu kontraktów? Za zlecenia, które wygrał w Lublinie PR-owiec Janusza Palikota, odpowiadali urzędnicy związani z Platformą. Wśród nich partyjny kolega Palikota, członek komisji rewizyjnej lubelskiej PO. "Nie wiedziałem, że Prześluga pracuje dla posła" - twierdzi Piotr Franaszek. Jacek Prześluga prowadzi dwie agencje PR: Look At i Locomotivę. W sobotę ujawniliśmy, że od 2007 r. Prześluga na bieżąco doradza Januszowi Palikotowi (PO). Do tej pory obaj temu zaprzeczali. Napisaliśmy, że do 2008 r. agencje Prześlugi nie zarabiały na publicznych zleceniach. Nagle, w ciągu kilku miesięcy, przez obie przeszło ponad 3,6 mln zł publicznych pieniędzy. Zlecenia Prześludze dają tylko urzędy i samorządy, w których rządzi PO - tak jak magistrat np. w Szczecinie. Palikot z Prześlugą tydzień temu byli na konwencji Platformy w Szczecinie. Wczoraj w Radiu Zet poseł stwierdził, że nie wiedział o zleceniach miasta dla Prześlugi. Palikot osobiście czuwa nad promocją Platformą w Lublinie rządzi Janusz Palikot. A Look At i Locomotiva kontrakty samorządowe najczęściej zdobywają właśnie na Lubelszczyźnie. Prześluga szkoli tutejszych działaczy PO. Z urzędu marszałkowskiego w ostatnich miesiącach jego firmy dostały dwa zlecenia: na stworzenie strategii marketingowej województwa i na wizję rozwoju regionu. W tej chwili startuje w kolejnym - na prowadzenie kampanii promocyjnej marki regionalnej Lubelskie. W urzędzie za promocję odpowiada Piotr Franaszek, jeszcze w 2005 r. członek sztabu wyborczego PO. To on zasiadał w komisji przetargowej, która przyznała ostatnie zlecenie Prześludze. W piątek w rozmowie z DZIENNIKIEM twierdził, że jedynie "sympatyzuje z Platformą". Wczoraj przyznał, że jest... członkiem komisji rewizyjnej lubelskiej PO. Czyli partyjnym podwładnym Palikota. Prześluga tak opowiadał w prasie o zdobyciu kontraktu na stworzenie strategii marketingowej: Palikot zadzwonił do niego i zapytał, czy ma fajne hasło promocyjne dla Lublina. A potem zaaranżował spotkanie z prezydentem Lublina. Miasto nie skorzystało z pomysłów Prześlugi. "Ale w spotkaniu brał udział pan Franaszek i pewnie zapamiętał nasze propozycje" - opowiadał Prześluga. Jak ustaliliśmy, na spotkaniu w sprawie promocji obecny był też Janusz Palikot. Urzędnik: cały czas miałem wątpliwości Okazuje się, że Franaszek ma bliskie relacje z PR-owcem Palikota. Kiedy dzwonimy do urzędnika w czwartek, ten po chwili, na posiedzeniu komisji przetargowej (w obecności całej komisji), informuje Prześlugę, że "dzwonią dziennikarze i szukają dziury w całym". "Nie widzi pan zgrzytu w tym, że nadzoruje pan przetargi, które wygrywa PR-owiec pańskiego szefa z PO?" - pytamy Franaszka. "Mam z tym problem, zwłaszcza teraz. Wyłączę się w poniedziałek z prac komisji, choć firma Prześlugi już na tym etapie ma najmniejszą liczbę punktów. Wyłączę się, bo to rzutuje na mnie i moją pracę. I będę bardzo ostrożny co do firm, które funkcjonują w takich relacjach. Ale ja nie mam prawa im zabronić startu w przetargach. Nie możemy ich odrzucać ze względu na poprzednie zlecenia czy kontakty prywatne" - mówi. "Dlaczego dopiero teraz ma pan obiekcje?" - dopytujemy. "Cały czas miałem obiekcje. Cały czas je mam" - odpowiada. "Skoro pan ma obiekcje, to dlaczego firma Prześlugi dostaje zlecenia?" - nie ustępujemy. "Mój departament zamówił u nich tylko jedną usługę" - tłumaczy. Szefem departamentu, który zlecił drugi kontrakt firmie Prześlugi, jest Bogdan Kawałko. Bezpartyjny Kawałko w marcu znalazł się na liście kandydatów PO do Parlamentu Europejskiego. Zrezygnował w związku z incydentem ze stycznia (wjechał samochodem w przydrożny słupek, kontrola wykazała, że miał 0,22 promila alkoholu, kolejne pomiary były poniżej progu karalności). Prześluga robi w Palikocie Do tej pory oficjalnie Prześluga zarzekał się, że nie pracuje dla Palikota. W sierpniu 2008 r., kiedy zaczął walczyć o zlecenia od samorządu z Lublina, o pracę dla posła pytał go "DZIENNIK WSCHODNI". Wtedy PR-owiec twierdził: "Rozmawiamy raz na kwartał, i to zazwyczaj o filozofii. Ja posłowi Palikotowi nie doradzam, a wielu rzeczy, które robi, bym mu nie polecał. To samodzielny facet". W styczniu tego roku mówił z kolei "Gazecie Polskiej": "Look At pracowała przy reklamowaniu bloga pana posła Palikota w 2007 r. Umowa się skończyła, to wszystko". Po naszym sobotnim artykule Prześluga zmienił front. Na swoim blogu w internecie obrzucił wyzwiskami reporterów i redakcję DZIENNIKA. A przy okazji przyznał: "Tak, robię w Palikocie. (...) Słowa <robię w Palikocie> oznaczają - pomagam mu w budowaniu wizerunku. To pierwszy w Polsce polityk, który zrozumiał, na czym polega kierunek zmian we współczesnej polityce. W postpolityce. A ja wspieram jego publiczną aktywność". Na swoim blogu Janusz Palikot odsyła do bloga Prześlugi i przyznaje, że "szuka opinii konsultantów i najlepszych rozwiązań, zatrudnia zawodowców”. I że "współpracuje z zawodowcem od kreowania wizerunku". Wojciech Cieśla, Michał Majewski, Anna Gielewska -- |
|
Data: 2009-05-17 22:23:36 | |
Autor: Piotr | |
Pełoski wiesniak z Biłgoraja znowu kreci lody | |
Dnia Sun, 17 May 2009 20:24:44 +0200, multivatinae napisał(a):
Widzę, że zawzięcie tyrasz naprzeciw paściarskiej swołoczy. Widać, po ilości pasty, kto tu "pracuje" za kasę. Warzywne tałatajstwo... Piotr |
|