Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Pełowski blazen znowu kreci i kłamie

Pełowski blazen znowu kreci i kłamie

Data: 2009-06-02 09:04:40
Autor: multivatinae
Pełowski blazen znowu kreci i kłamie

Palikot mówi co chce, a nie to co powinien


Janusz Palikot nie przedstawił premierowi kluczowych dokumentów związanych ze
swymi zagranicznymi pożyczkami z anonimowych źródeł. Przyznał to wczoraj sam -
na konferencji prasowej. Groził za to DZIENNIKOWI: sądem, prokuraturą i pozwem
na 10 milionów złotych. Ci, którzy oczekiwali od niego odpowiedzi na konkretne
pytania, znowu ich nie dostali.


Od kilku dni, podając kolejne fakty, piszemy w DZIENNIKU, że Palikot dostaje
pożyczki z anonimowych firm zagranicznych. W weekend Palikot tłumaczył się
premierowi, wczoraj zwołał konferencję, aby odeprzeć zarzuty o niejasnościach w
swoich finansach. Niczego nie wyjaśnił. Głównie groził DZIENNIKOWI: sądem,
prokuraturą i pozwem na 10 milionów złotych. Po pytaniach dziennikarzy o
szczegóły pożyczek poseł PO zaczął się zacinać.


Okazało się np., że dokumenty, które przekazał szefowi rządu, są kompletnie
niezwiązane z opisaną przez DZIENNIK sprawą pożyczek. "Kiedy te dokumenty trafią
do premiera?" - naciskali reporterzy. "W najbliższych dniach" - odparł wyraźnie
zbity z tropu polityk. Przy sprawie pożyczek Palikot się pogubił. Od soboty
lansował taką tezę: gdy sprzedawałem swoje firmy, umawiałem się, że oprócz ceny
będę brał też pożyczki. W sobotę podał, że tak właśnie zrobił przy sprzedaży
Towarzystwa Inwestycyjnego Janusza Palikota. Palikot zbył je w 2007 roku
luksemburskiej spółce CEPI. I zaraz potem zaczął dostawać z CEPI wielomilionowe
pożyczki. Wczoraj ujawniliśmy umowę sprzedaży Towarzystwa. Nie ma w niej mowy o
gwarancjach pożyczek. Palikot mijał się więc z prawdą.

Jak wytłumaczył to wczoraj na konferencji? Zawile wyjaśniał, że chodzi o inną
umowę, gdy CEPI była sprzedawana do anonimowej spółki Hydrativa na Cyprze. Tyle
że sprzedaż CEPI na Cypr miała miejsce w 2008 roku, a pożyczki Janusz Palikot
dostawał z CEPI w roku 2007.

Palikot znów uciekł od odpowiedzi, kto jest źródłem pożyczek. CEPI, by pożyczać
posłowi, sama zdobywała pieniądze od cypryjskiej spółki Decleora. Kto za nią
stoi? Polityk nie dał odpowiedzi. Dziennikarze chcieli wiedzieć, czy reguła
"cena plus gwarancje pożyczek" była zastosowana przy sprzedaży Polmosu przez
Palikota. W blogu poseł napisał, że tak właśnie było.

Polityk wczoraj machał umową przed oczami reporterów, ale nie chciał jej
pokazać. Padły też pytania, jak to się stało, że oficjalny majątek
parlamentarzysty skurczył się w ostatnich latach z ponad 300, jak szacowano w
rankingu "Wprost", do kilkudziesięciu milionów złotych. Polityk stwierdził, że
kwestionował ranking tygodnika i wysyłał w tej sprawie sprostowania do redakcji.
Maciej Łuczak, prawnik od lat pracujący dla "Wprost", zaprzeczył jednak, by
Palikot przesyłał jakiekolwiek sprostowania do tego zestawienia. Dziennikarze
spytali wczoraj premiera, czy zamierza wyrzucić Palikota z Platformy. "Na razie
nie przewiduję tego typu ruchu" - powiedział Tusk.


Michał Majewski, Wojciech Cieśla --


Data: 2009-06-02 10:28:52
Autor: cytryna
Pełowski blazen znowu kreci i kłamie

Palikot mówi co chce, a nie to co powinien


Janusz Palikot nie przedstawił premierowi kluczowych dokumentów związanych ze
swymi zagranicznymi pożyczkami z anonimowych źródeł. Przyznał to wczoraj
sam -
na konferencji prasowej. Groził za to DZIENNIKOWI: sądem, prokuraturą i
pozwem
na 10 milionów złotych. Ci, którzy oczekiwali od niego odpowiedzi na
konkretne
pytania, znowu ich nie dostali.


Od kilku dni, podając kolejne fakty, piszemy w DZIENNIKU, że Palikot dostaje
pożyczki z anonimowych firm zagranicznych. W weekend Palikot tłumaczył się
premierowi, wczoraj zwołał konferencję, aby odeprzeć zarzuty o
niejasnościach w
swoich finansach. Niczego nie wyjaśnił. Głównie groził DZIENNIKOWI: sądem,
prokuraturą i pozwem na 10 milionów złotych. Po pytaniach dziennikarzy o
szczegóły pożyczek poseł PO zaczął się zacinać.


Okazało się np., że dokumenty, które przekazał szefowi rządu, są kompletnie
niezwiązane z opisaną przez DZIENNIK sprawą pożyczek. "Kiedy te dokumenty
trafią
do premiera?" - naciskali reporterzy. "W najbliższych dniach" - odparł
wyraźnie
zbity z tropu polityk. Przy sprawie pożyczek Palikot się pogubił. Od soboty
lansował taką tezę: gdy sprzedawałem swoje firmy, umawiałem się, że oprócz
ceny
będę brał też pożyczki. W sobotę podał, że tak właśnie zrobił przy sprzedaży
Towarzystwa Inwestycyjnego Janusza Palikota. Palikot zbył je w 2007 roku
luksemburskiej spółce CEPI. I zaraz potem zaczął dostawać z CEPI
wielomilionowe
pożyczki. Wczoraj ujawniliśmy umowę sprzedaży Towarzystwa. Nie ma w niej
mowy o
gwarancjach pożyczek. Palikot mijał się więc z prawdą.

Jak wytłumaczył to wczoraj na konferencji? Zawile wyjaśniał, że chodzi o inną
umowę, gdy CEPI była sprzedawana do anonimowej spółki Hydrativa na Cyprze.
Tyle
że sprzedaż CEPI na Cypr miała miejsce w 2008 roku, a pożyczki Janusz Palikot
dostawał z CEPI w roku 2007.

Palikot znów uciekł od odpowiedzi, kto jest źródłem pożyczek. CEPI, by
pożyczać
posłowi, sama zdobywała pieniądze od cypryjskiej spółki Decleora. Kto za nią
stoi? Polityk nie dał odpowiedzi. Dziennikarze chcieli wiedzieć, czy reguła
"cena plus gwarancje pożyczek" była zastosowana przy sprzedaży Polmosu przez
Palikota. W blogu poseł napisał, że tak właśnie było.

Polityk wczoraj machał umową przed oczami reporterów, ale nie chciał jej
pokazać. Padły też pytania, jak to się stało, że oficjalny majątek
parlamentarzysty skurczył się w ostatnich latach z ponad 300, jak szacowano w
rankingu "Wprost", do kilkudziesięciu milionów złotych. Polityk stwierdził,
że
kwestionował ranking tygodnika i wysyłał w tej sprawie sprostowania do
redakcji.
Maciej Łuczak, prawnik od lat pracujący dla "Wprost", zaprzeczył jednak, by
Palikot przesyłał jakiekolwiek sprostowania do tego zestawienia. Dziennikarze
spytali wczoraj premiera, czy zamierza wyrzucić Palikota z Platformy. "Na
razie
nie przewiduję tego typu ruchu" - powiedział Tusk.


Michał Majewski, Wojciech Cieśla --


***************************************************************************

POPĘDZANIE KOTA PALIKOTA. Nareszcie pismaki zabrały się za tego cynicznego kombinatora. Raz po raz wykazują kłamstwa, hucpę, kanty, przekręty, matactwo
tego śmiesznego pajaca z Lublina. Lublinianie czy nie wstyd wam, ze w waszym
mieście grasuje poliszczur ze swoją kamarylą. Skreślajcie tych antyPOlaków z list wyborczych!

--


Pełowski blazen znowu kreci i kłamie

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona