Data: 2012-06-11 22:37:03 | |
Autor: abc | |
Peter Seewald o Vatileaks | |
Zdaniem Petera Seewalda za Vatileaks nie są winne media, lecz ci, którzy
poprzez absurdalne spekulacje, przeinaczanie faktów i manipulowanie opinią publiczną rozdęły całe wydarzenie do monstrualnych kształtów. "Jeśli w centrum uwagi znajdzie się Kościół katolicki to taniemu dziennikarstwu chodzi jedynie o wzbudzanie oburzenia" - podkreśla. Jego zdaniem ujawnione dokumenty niewiele wnoszą, a stojący za skandalem chcą je wykorzystać do wojny ideologicznej. "Wiecznie to samo, puszczanie baniek i bulgotanie, jak w jakiejś bardzo prostej rysunkowej grze video, słowne balony o 'tajemnicach państwa kościelnego`, `ciemnych mocach` z ich `potwornymi machinacjami`, a wszystko po to, aby pobożni chrześcijanie zwątpili w kierownictwo swojego Kościoła" - mówi Seewald zaznaczając, że żadne z mediów piszących o aferze nie przeprowadziło własnego śledztwa, a za to stosują wypróbowane receptury: "skopiować, przyprawić, rozpowszechnić - voila, danie jest gotowe. Jedyne co się udaje redaktorom naczelnymi to udowodnić, że papież jest znużony urzędem, ponieważ akurat Benedykt XVI mówił o raju". Zdaniem Seewalda wartość ujawnionych dokumentów jest przeceniana. Wielu obserwatorów oczekiwało całkowicie czegoś innego i uważają, że opublikowane dotychczas papiery raczej nie obciążają Watykanu, lecz go oczyszczają z zarzutów. "Sam 'odkrywca` Gianluigi Nuzzi nie kryje, że tym, co najciekawsze w ujawnionych jego książce Sua Santita - le carte segrete di Benedetto XVI" (Jego Świątobliwość - tajne listy Benedykta XVI) papierach jest po prostu tylko to, że mamy tutaj nieopublikowane dokumenty papieża, który jeszcze sprawuje swój urząd" - zwraca uwagę autor wywiadu z papieżem. Seewald uważa jednak, że nie należy bagatelizować Vatileaks. Jego zdaniem nie chodzi tu tylko o zdradę tajemnic i szokujących nieprawidłowości wokół watykańskiego banku, lecz również o "mało braterskie zachowanie wobec siebie wielu prałatów i biskupów". "Nie do przeoczenia jest stara, zasiedziała nomenklatura, która wydaje się chętniej kierować Machiavellim niż Jezusem, zajmuje się notorycznym pociąganiem za sznurki, robi z wiary politykę, z polityki snuje polityczne intrygi a z intryg splata siatkę władzy. Nawiasem mówiąc robi to często z czystego przyzwyczajenia, wypływa to z ich mentalności, dla której takie rzeczy są po prostu czystą grą" - mówi Seewald. Więcej http://ekai.pl/wydarzenia/temat_dnia/x55632/celem-vatileaks-jest-mocne-zaszkodzenie-rzadom-benedykta-xvi/ -- Nie da się oddzielić polityki od religii. Nie da się w człowieku oddzielić katolika od obywatela. Rozdział państwa od Kościoła jest sztuczny. |
|
Data: 2012-06-11 22:41:12 | |
Autor: Marek Czaplicki | |
Peter Seewald o Vatileaks | |
abc pisze na pl.soc.polityka w poniedziałek 11 czerwiec 2012 22:37:
Jego zdaniem nie chodzi tu tylko o zdradę tajemnic i szokującychrzadom-benedykta-xvi/ Przecież to "norma". Wiara i polityka razem. Czegoż więcej mogliby chcieć ultra- fundamentaliści? |
|
Data: 2012-06-11 22:51:41 | |
Autor: abc | |
Peter Seewald o Vatileaks | |
Przecież to "norma". Wiara i polityka razem. Czegoż więcej mogliby chcieć Masz coś przeciwko "ultrafundamentalistom"? Dlaczego? -- Nie da się oddzielić polityki od religii. Nie da się w człowieku oddzielić katolika od obywatela. Rozdział państwa od Kościoła jest sztuczny. |
|
Data: 2012-06-11 23:04:23 | |
Autor: Marek Czaplicki | |
Peter Seewald o Vatileaks | |
abc pisze na pl.soc.polityka w poniedziałek 11 czerwiec 2012 22:51:
Przecież to "norma". Wiara i polityka razem. Czegoż więcej mogliby chcieć A masz coś przeciwko panu Peter Seewald? Przecież on mówi o tym co mu się nie podoba w ujawnionych "przeciekach" zza Spiżowej Bramy. On mówi o związkach polityki i religii, że ten obraz wyłania się z dokumentów. |
|