Data: 2012-07-06 21:40:41 | |
Autor: Przemysław W | |
Pezetpeerowski tata Kaczyńskiego na kontrakcie w Libii | |
Lustracja rodzinna na prawicy jest szalenie modna.
Dawno, dawno temu prezydent Lech Kaczyński nie był zadowolony z sędzi Małgorzaty Majkowskiej, która miała zaszczyt brać udział w procesie lustracyjnym Zyty Gilowskiej. Pan prezydent stwierdził, że wiadomo, z jakich środowisk się wywodzi. Mowa oczywiście o ojcu pani sędzi, który pracował w ''Trybunie Ludu''. Brat pana prezydenta widział związki przyczynowo-skutkowe w ''Gazecie Wyborczej'' między środowiskiem KPP a dziennikarzami, którzy się z tego środowiska oczywiście wywodzą. Chodzi o mamusie i tatusiów. Jak wiadomo, geny mają niezwykle ważną wartość w polityce. ''Gazeta Polska'' postanowiła zlustrować posłankę Annę Grodzką. Okazuje się, że nie dość, że była żołnierzem w poprzednim wcieleniu, to na dodatek tatuś, o zgrozo, służył w Ludowym Wojsku Polskim. A ''Gazeta Polska Codziennie'' wytropiła, że prokurator Jarosław Sej, lat 34, zajmujący się katastrofą smoleńską i mający liczne kontakty z Federacją Rosyjską, też ma nieprawidłowe pochodzenie. Tatuś pana prokuratora nie dość, że był w GRU, to jeszcze na dodatek po '90 r. służył w WSI. Nie wiadomo, co jest gorsze. Bardzo często lustracją rodzinną zajmuje się Dorota, nomen omen, Kania. A może to jakaś bardzo daleka rodzina b. I sekretarza PZPR Stanisława Kani? Może jakieś małe śledztwo by się przydało? Prezes Jarosław Kaczyński uważa, że bardzo dużo Polska zawdzięcza ''Gazecie Polskiej''. Dlatego idąc tym tropem, postanowiłam zajrzeć do życiorysu pana prezesa. Okazuje się, że dziad Rajmunda, czyli ojca Jarosława Kaczyńskiego, był oficerem carskim armii zasłużonym w wojnie turecko-rosyjskiej. Matka dziada pochodziła z okolic Odessy, a ojciec pana prezesa w latach 60., po studiach na Politechnice, odbywał szkolenia w Anglii i w Holandii, a nawet projektował instalację sanitarną w budynku ambasady amerykańskiej. Tata Jarosława Kaczyńskiego był na kontrakcie w Libii. W tamtych czasach! I należał do PZPR. Ale - jak kiedyś słodko napisał Piotr Zaremba, znawca życiorysów i autor wielu książek o braciach Kaczyńskich - to były trudne czasy i jakoś trzeba było dzieci wyżywić. Strach pomyśleć, kim byli dziadkowie, pradziadowie prof. Bieniendy. Stał się bohaterem prawicy, a tu może być jakaś niespodzianka - chyba że Dorota Kania zawczasu prześwietliła życiorys pana profesora i jest czystym, nieskazitelnym bohaterem prawicy. Być może prawica powinna się jednak zgodzić na metodę in vitro. W ten sposób można byłoby wyselekcjonować osobniki bez złych genów. PS Wiadomości na temat rodziny Kaczyńskich powzięłam z Wikipedii. Więcej... http://wyborcza.pl/1,75968,12080057,Rodzina__ach__rodzina___.html#ixzz1zsC3z2Oc Przemek -- "Istnieje przedsiębiorstwo produkujące kłamstwa - PiS jako partia i "Gazeta Polska", media o. Rydzyka jako narzędzie propagandy. I nie chodzi tu tylko o kłamstwo smoleńskie, ale o kłamstwa dotyczące wielu innych spraw: domniemanego obecnego rozbioru Polski, mitycznego dorobku politycznego Lecha Kaczyńskiego, krzywdy ludzkiej, która jest wszechobecna i celowo implementowana." |
|
Data: 2012-07-06 21:56:32 | |
Autor: abc | |
Pezetpeerowski tata Kaczyńskiego na kontrakcie w Libii | |
Brat pana prezydenta widział związki przyczynowo-skutkowe w ''Gazecie A to było widzenie niesłuszne, nieprawdaż? -- Nie da się oddzielić polityki od religii. Nie da się w człowieku oddzielić katolika od obywatela. Rozdział państwa od Kościoła jest sztuczny. |
|