Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   PiS gangsterom ufa.

PiS gangsterom ufa.

Data: 2011-05-31 14:02:23
Autor: Przemysław W
PiS gangsterom ufa.
Jak bandyci narzucili politykom PiS swoją narrację, czyli co łączy rzekome finansowanie PO przez mafię z oskarżeniem prof. Jana Widackiego o noszenie grypsów?

Wizyta prezydenta USA spowodowała, że zbyt mało mówiło się: o odpowiedzi w Sejmie zastępcy prokuratora generalnego Marzeny Kowalskiej na insynuacje Mariusza Kamińskiego, b. szefa CBA, o finansowaniu PO z pieniędzy mafii oraz o wyroku w sprawie karnej prof. Jana Widackiego.

W obu sprawach widzę wiele elementów wspólnych.


Kamiński zarzuca pranie brudnych pieniędzy, czyli "legalizowanie pieniędzy mafii", Mirosławowi Drzewieckiemu, b. skarbnikowi PO. Twierdzi, że "część tych środków" została przeznaczona na "nielegalne finansowanie PO". Powołuje się na zeznania gangstera z gangu pruszkowskiego Piotra K. ps. "Broda", dziś świadka koronnego.

"Broda", chcąc uniknąć odpowiedzialności za - jak wyliczyła prokuratura - blisko 70 przestępstw, zdecydował się pójść na współpracę i sypać kumpli z gangu. Prokuratura uznała, że zasługuje na bezkarność i ochronę (przywileje koronnych). Sąd zgodził się nadać mu taki status. "Zeznania Brody sąd musiał uznać za w pełni wiarygodne, skoro został świadkiem koronnym" - mówi Kamiński.

Pomińmy, że tych zeznań Kamiński nie czytał. Zna je z drugiej ręki. Zdaje się też nie wiedzieć, że weryfikacją prawdomówności koronnych są późniejsze procesy sądowe. A kilku koronnych z ok. 100 ustanowionych dotąd w Polsce straciło nadany wcześniej status, bo np. zataili - jak Janusz C. - udział w zabójstwie. Wielu innym sądy nie dały wiary. Niektórym nie uwierzyła nawet prokuratura. Taki przypadek spotkał jedynego koronnego ustanowionego dla CBA za czasów Kamińskiego - Konrada T. Ustanowiony został w sprawie zwolnień lekarskich Lwa R., producenta filmowego. Z adwokatami Lwa R. miał snuć przestępcze plany. Gdy prokuratura sprawdziła, że w tych dniach prawnicy zjeżdżali na nartach w Austrii, wycofała przeciwko nim zarzuty.

Z danych policyjnych wynika, że jedna trzecia koronnych wraca na przestępczą drogę. Obdarzanie ich zaufaniem - jak Kamiński - jest ryzykowne. Przypomniała o tym prok. Kowalska. Zwróciła uwagę, że wiarygodne są te zeznania koronnych, które zostały poparte innymi dowodami. W sprawie rzekomego finansowania PO z mafijnych pieniędzy "Broda" obiecywał pokazać jakieś dokumenty albo nagranie. Nie pokazał. Kowalska oświadczyła, że o nielegalnym finansowaniu PO nie ma mowy.

Kamiński został przy swoim zdaniu. Wsparł go prezes PiS Jarosław Kaczyński - oświadczył, że jest w 100 proc. przekonany o jego wiarygodności: "Nigdy się nie zawiodłem na jego informacjach". Jeśli pogląd szefa największej partii opozycyjnej został ukształtowany przez gangstera "Brodę", to strach się bać.

Z drugiej strony, nic nowego. W czasach, gdy Kaczyński był premierem, znaczna część teorii o oplatających Polskę "biznesowo-mafijnych układach" została zbudowana na słowach skruszonych przestępców, często świadków koronnych. W tym Jarosława S. "Masy".

Na tej podstawie postanowiono dopaść prof. Jana Widackiego, adwokata, polityka związanego z lewicą, "kwintesencję układu" - jak miał go nazwać prezes Kaczyński. Oskarżenie Widackiego zaczęło się od listu, który gangster Sławomir R. złożył na ręce Zbigniewa Wassermanna (PiS), znanego z tropienia spisków. R. (25 lat za dwa zabójstwa) pisał z więzienia: "mam dowody na to, że mec. Widacki jest człowiekiem który kiedy trzeba >robi < za posłańca (...) w moim przypadku był posłańcem od pruszkowskiego bossa".

Operacyjka zaczęła się z chwilą objęcia rządów przez PiS, jesienią 2005 r. Widacki został oskarżony m.in. o nakłanianie gangstera Sławomira R. do fałszywych zeznań, by zdyskredytować niekorzystne dla jego klienta zeznania świadka koronnego, a także o wyniesienie grypsu od innego bandyty.

Sędzia Małgorzata Wasylczuk - uzasadniając w piątek wyrok uniewinniający profesora - uciekła od polityki, spisków, układów. Mówiła o faktach. Np. że Sławomir R. to manipulant o psychopatycznej osobowości, wręcz bawiący się śledczymi, by poprawić swoją sytuację w więzieniu. Że to postać niewiarygodna, której relacji prokuratura nie wsparła żadnym dowodem. Przeciwnie. Zarzut, że Widacki chciał podważyć zeznania koronnego w procesie, w którym bronił "pruszkowskiego bossa" - upadł, bo sąd sprawdził rzecz najprostszą: zeznania koronnego nie miały znaczenia dla skazania klienta mec. Widackiego.

"Wypaczone zostały zasady wykorzystania instytucji świadka koronnego i małego świadka koronnego" - mówiła sędzia. Sprawa przeciwko Widackiemu "ujawniła szereg nieprawidłowości w instytucjach państwa - aresztów, prokuratury oraz w korzystaniu z zeznań skruszonych przestępców" - podkreślała. Ale Kamiński i Kaczyński tych nadużyć nie widzą. Gotowi są o nieprawidłowości oskarżać prokuraturę, jeśli nazbyt weryfikuje zeznania bandytów.

Historia Widackiego i "Brody" pokazuje, że bandyci nauczyli się podchwytywać skłonność polityków PiS do poszukiwania "układów", "mafijnych związków", w których jakoby tkwią ich przeciwnicy. Podrzucać - dla osobistych celów - tej partii "antyukładową" narrację. I pomyśleć, że PiS rodził się na hasłach walki z bandytami.


Więcej... http://wyborcza.pl/1,86116,9695649,PiS_gangsterom_ufa.html#ixzz1NvlQ546x



Przemek

--

"Musiał minąć rok, by Jarosław Kaczyński uznał wynik wyborów z 4 lipca 2010. I musiał do Polski przylecieć prezydent Stanów Zjednoczonych, by "pan z wąsami" stał się prezydentem Komorowskim. Dobrze się stało. Choć pamiętamy, że już raz, na chwilę, na czas wyborów właśnie, Jarosław Kaczyński odnalazł przyjaciół Rosjan, a w Józefie Oleksym - polityka lewicowego średnio-starszego pokolenia."

Data: 2011-05-31 14:05:44
Autor: Tomek
PiS gangsterom ufa.

Użytkownik "Przemysław W" <Brońmy RP przed pisem@...pl> napisał w wiadomości news:is2lci$rmg$1inews.gazeta.pl...
Jak bandyci narzucili politykom PiS swoją narrację, czyli co łączy rzekome finansowanie PO przez mafię z oskarżeniem prof. Jana Widackiego o noszenie grypsów?

Wizyta prezydenta USA spowodowała, że zbyt mało mówiło się: o odpowiedzi w Sejmie zastępcy prokuratora generalnego Marzeny Kowalskiej na insynuacje Mariusza Kamińskiego, b. szefa CBA, o finansowaniu PO z pieniędzy mafii oraz o wyroku w sprawie karnej prof. Jana Widackiego.

W obu sprawach widzę wiele elementów wspólnych.


Kamiński zarzuca pranie brudnych pieniędzy, czyli "legalizowanie pieniędzy mafii", Mirosławowi Drzewieckiemu, b. skarbnikowi PO. Twierdzi, że "część tych środków" została przeznaczona na "nielegalne finansowanie PO". Powołuje się na zeznania gangstera z gangu pruszkowskiego Piotra K. ps. "Broda", dziś świadka koronnego.

"Broda", chcąc uniknąć odpowiedzialności za - jak wyliczyła prokuratura - blisko 70 przestępstw, zdecydował się pójść na współpracę i sypać kumpli z gangu. Prokuratura uznała, że zasługuje na bezkarność i ochronę (przywileje koronnych). Sąd zgodził się nadać mu taki status. "Zeznania Brody sąd musiał uznać za w pełni wiarygodne, skoro został świadkiem koronnym" - mówi Kamiński.

Pomińmy, że tych zeznań Kamiński nie czytał. Zna je z drugiej ręki. Zdaje się też nie wiedzieć, że weryfikacją prawdomówności koronnych są późniejsze procesy sądowe. A kilku koronnych z ok. 100 ustanowionych dotąd w Polsce straciło nadany wcześniej status, bo np. zataili - jak Janusz C. - udział w zabójstwie. Wielu innym sądy nie dały wiary. Niektórym nie uwierzyła nawet prokuratura. Taki przypadek spotkał jedynego koronnego ustanowionego dla CBA za czasów Kamińskiego - Konrada T. Ustanowiony został w sprawie zwolnień lekarskich Lwa R., producenta filmowego. Z adwokatami Lwa R. miał snuć przestępcze plany. Gdy prokuratura sprawdziła, że w tych dniach prawnicy zjeżdżali na nartach w Austrii, wycofała przeciwko nim zarzuty.

Z danych policyjnych wynika, że jedna trzecia koronnych wraca na przestępczą drogę. Obdarzanie ich zaufaniem - jak Kamiński - jest ryzykowne. Przypomniała o tym prok. Kowalska. Zwróciła uwagę, że wiarygodne są te zeznania koronnych, które zostały poparte innymi dowodami. W sprawie rzekomego finansowania PO z mafijnych pieniędzy "Broda" obiecywał pokazać jakieś dokumenty albo nagranie. Nie pokazał. Kowalska oświadczyła, że o nielegalnym finansowaniu PO nie ma mowy.

Kamiński został przy swoim zdaniu. Wsparł go prezes PiS Jarosław Kaczyński - oświadczył, że jest w 100 proc. przekonany o jego wiarygodności: "Nigdy się nie zawiodłem na jego informacjach". Jeśli pogląd szefa największej partii opozycyjnej został ukształtowany przez gangstera "Brodę", to strach się bać.

Z drugiej strony, nic nowego. W czasach, gdy Kaczyński był premierem, znaczna część teorii o oplatających Polskę "biznesowo-mafijnych układach" została zbudowana na słowach skruszonych przestępców, często świadków koronnych. W tym Jarosława S. "Masy".

Na tej podstawie postanowiono dopaść prof. Jana Widackiego, adwokata, polityka związanego z lewicą, "kwintesencję układu" - jak miał go nazwać prezes Kaczyński. Oskarżenie Widackiego zaczęło się od listu, który gangster Sławomir R. złożył na ręce Zbigniewa Wassermanna (PiS), znanego z tropienia spisków. R. (25 lat za dwa zabójstwa) pisał z więzienia: "mam dowody na to, że mec. Widacki jest człowiekiem który kiedy trzeba >robi < za posłańca (...) w moim przypadku był posłańcem od pruszkowskiego bossa".

Operacyjka zaczęła się z chwilą objęcia rządów przez PiS, jesienią 2005 r. Widacki został oskarżony m.in. o nakłanianie gangstera Sławomira R. do fałszywych zeznań, by zdyskredytować niekorzystne dla jego klienta zeznania świadka koronnego, a także o wyniesienie grypsu od innego bandyty.

Sędzia Małgorzata Wasylczuk - uzasadniając w piątek wyrok uniewinniający profesora - uciekła od polityki, spisków, układów. Mówiła o faktach. Np. że Sławomir R. to manipulant o psychopatycznej osobowości, wręcz bawiący się śledczymi, by poprawić swoją sytuację w więzieniu. Że to postać niewiarygodna, której relacji prokuratura nie wsparła żadnym dowodem. Przeciwnie. Zarzut, że Widacki chciał podważyć zeznania koronnego w procesie, w którym bronił "pruszkowskiego bossa" - upadł, bo sąd sprawdził rzecz najprostszą: zeznania koronnego nie miały znaczenia dla skazania klienta mec. Widackiego.

"Wypaczone zostały zasady wykorzystania instytucji świadka koronnego i małego świadka koronnego" - mówiła sędzia. Sprawa przeciwko Widackiemu "ujawniła szereg nieprawidłowości w instytucjach państwa - aresztów, prokuratury oraz w korzystaniu z zeznań skruszonych przestępców" - podkreślała. Ale Kamiński i Kaczyński tych nadużyć nie widzą. Gotowi są o nieprawidłowości oskarżać prokuraturę, jeśli nazbyt weryfikuje zeznania bandytów.

Historia Widackiego i "Brody" pokazuje, że bandyci nauczyli się podchwytywać skłonność polityków PiS do poszukiwania "układów", "mafijnych związków", w których jakoby tkwią ich przeciwnicy. Podrzucać - dla osobistych celów - tej partii "antyukładową" narrację. I pomyśleć, że PiS rodził się na hasłach walki z bandytami.


Więcej... http://wyborcza.pl/1,86116,9695649,PiS_gangsterom_ufa.html#ixzz1NvlQ546x



Przemek

--

"Musiał minąć rok, by Jarosław Kaczyński uznał wynik wyborów z 4 lipca 2010. I musiał do Polski przylecieć prezydent Stanów Zjednoczonych, by "pan z wąsami" stał się prezydentem Komorowskim. Dobrze się stało. Choć pamiętamy, że już raz, na chwilę, na czas wyborów właśnie, Jarosław Kaczyński odnalazł przyjaciół Rosjan, a w Józefie Oleksym - polityka lewicowego średnio-starszego pokolenia."

No dobrze, ale jaki cel miałoby przypodobanie się PiSowi, skoro rządzi PO? Gdyby PiS rządził, miał swojego ministra (MSWiA), to może by coś ugrali. A tak to mogą liczyć jedynie na samobójczą śmierć w celi...
Tomek

Data: 2011-05-31 14:17:46
Autor: Przemysław W
PiS gangsterom ufa.

Użytkownik "Tomek" <kuki543@wp.pl> napisał

No dobrze, ale jaki cel miałoby przypodobanie się PiSowi, skoro rządzi PO? Gdyby PiS rządził, miał swojego ministra (MSWiA), to może by coś ugrali. A tak to mogą liczyć jedynie na samobójczą śmierć w celi...


Ponieważ przestępcy wiedzą, że z PO nic niezgodnego z prawem nie załatwią, to upatrują ratunku w bandyckim picie.


Przemek

--

"Musiał minąć rok, by Jarosław Kaczyński uznał wynik wyborów z 4 lipca 2010. I musiał do Polski przylecieć prezydent Stanów Zjednoczonych, by "pan z wąsami" stał się prezydentem Komorowskim. Dobrze się stało. Choć pamiętamy, że już raz, na chwilę, na czas wyborów właśnie, Jarosław Kaczyński odnalazł przyjaciół Rosjan, a w Józefie Oleksym - polityka lewicowego średnio-starszego pokolenia."

Data: 2011-05-31 18:39:45
Autor: wekon
PiS gangsterom ufa.
"Przemysław W"  wrote in message news:is2m9d$1tc$1inews.gazeta.pl...


Użytkownik "Tomek" <kuki543@wp.pl> napisał

No dobrze, ale jaki cel miałoby przypodobanie się PiSowi, skoro rządzi PO? Gdyby PiS rządził, miał swojego ministra (MSWiA), to może by coś ugrali. A tak to mogą liczyć jedynie na samobójczą śmierć w celi...


Ponieważ przestępcy wiedzą, że z PO nic niezgodnego z prawem nie załatwią,
to upatrują ratunku w bandyckim picie.


Przemek

-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -

Przecież już każde dziecko w Polsce wie, że tak aferalnej i skorumpowanej partii jak PO to jeszcze Polska nie widziała. Znowu pastujesz jak robot.

wekon

Data: 2011-05-31 18:53:34
Autor: Przemysław W
PiS gangsterom ufa.

Użytkownik "wekon" <wekon@op.pl> napisał

Przecież już każde dziecko w Polsce wie, że tak aferalnej i skorumpowanej partii jak PO to jeszcze Polska nie widziała.


Najwięcej wie to dziecko, które ma 62 lata, łysine na czubku głowy i kilka przegranych procesów za pomówienia.


 Przemek

--

"Musiał minąć rok, by Jarosław Kaczyński uznał wynik wyborów z 4 lipca 2010. I musiał do Polski przylecieć prezydent Stanów Zjednoczonych, by "pan z wąsami" stał się prezydentem Komorowskim. Dobrze się stało. Choć pamiętamy, że już raz, na chwilę, na czas wyborów właśnie, Jarosław Kaczyński odnalazł przyjaciół Rosjan, a w Józefie Oleksym - polityka lewicowego średnio-starszego pokolenia."

Data: 2011-06-01 03:30:06
Autor: cirrus
PiS gangsterom ufa.
Użytkownik "wekon" <wekon@op.pl> napisał w wiadomości news:4de519cf$0$2503$65785112news.neostrada.pl...
"Przemysław W"  wrote in message news:is2m9d$1tc$1inews.gazeta.pl...
Użytkownik "Tomek" <kuki543@wp.pl> napisał
No dobrze, ale jaki cel miałoby przypodobanie się PiSowi, skoro rządzi
PO?  Gdyby PiS rządził, miał swojego ministra (MSWiA), to może by coś
ugrali. A  tak to mogą liczyć jedynie na samobójczą śmierć w celi...
Ponieważ przestępcy wiedzą, że z PO nic niezgodnego z prawem nie załatwią,
to upatrują ratunku w bandyckim picie.
Przemek
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -
Przecież już każde dziecko w Polsce wie, że tak aferalnej i skorumpowanej partii jak PO to jeszcze Polska nie widziała. Znowu pastujesz jak robot.
wekon

Każde dziecko to wie,że jesteś idiotą.

--
stevep

Data: 2011-05-31 18:13:28
Autor: the_foe
PiS gangsterom ufa.
W dniu 2011-05-31 14:05, Tomek pisze:
No dobrze, ale jaki cel miałoby przypodobanie się PiSowi, skoro rządzi PO?
Gdyby PiS rządził, miał swojego ministra (MSWiA), to może by coś ugrali. A
tak to mogą liczyć jedynie na samobójczą śmierć w celi...

a kto mowi ze "Broda" cos takiego zeznal? Wg Ptokuratury Generalnej "Broda" nic takiego nie zeznal. No i ciekawe skad Kaminski mialby wiedziec co zeznal "broda" skoro swiadkiem koronnym jest od roku? Chyba, ze cos im zeznal kiedy Kaminski byl szefem CBA, a wtedy uklada sie to w calosc.

--
the_foe

PiS gangsterom ufa.

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona