Data: 2010-07-16 20:08:33 | |
Autor: Bogdan Idzikowski | |
PiS gra dla Platformy | |
Wojna o katastrofę smoleńską, którą rozkręca PiS, jest na rękę PO. Skonsoliduje trójkąt Komorowski - Tusk - Schetyna i może odwrócić uwagę opinii publicznej od obietnic z kampanii prezydenckiej
http://wyborcza.pl/1,75478,8144067,PiS_gra_dla_Platformy.html Atak PiS i Jarosława Kaczyńskiego na rząd w sprawie smoleńskiej katastrofy zastał Platformę podczas przegrupowywania sił i przygotowywania planów na najbliższe półtora roku - do wyborów parlamentarnych. Od kilku dni Donald Tusk naradza się z najbliższymi współpracownikami nad kalendarzem realizacji przedwyborczych obietnic. Komorowski demonstruje niezależność Paradoksalnie, sytuacja Tuska, który do tej pory był niekwestionowanym numerem jeden w PO, skomplikowała się po wygranych wyborach prezydenckich. Choć Bronisław Komorowski nie będzie raczej budował w partii własnej frakcji, która mogłaby zagrozić Tuskowi (bo i wcześniej tego nie robił), może skutecznie utrudnić życie premierowi, wymuszając na nim trudne.Zwiastunem tego była sytuacja sprzed tygodnia, gdy prezydent elekt wezwał do siebie ministrów zdrowia i finansów, by przepytać ich, na jakim etapie są prace nad reformą służby zdrowia. Komorowski chce mieć w niej swój udział. Planuje powołanie rady ds. służby zdrowia, chce zaprosić do współpracy ekspertów. Jednak, wzywając ministrów, zaskoczył Tuska, który akurat na ten dzień zaplanował drugą część posiedzenia rządu. Demonstracją niezależności Komorowskiego było też powołanie do KRRiT Jana Dworaka i Krzysztofa Lufta. Szczególnie ta druga nominacja nie spodobała się premierowi i marszałkowi Sejmu Grzegorzowi Schetynie. Obaj przypisywali Luftowi -rzecznikowi Komorowskiego - winę za chaos w kampanii. I choć prezydent elekt poinformował liderów PO, że nosi się z zamiarem zgłoszenia Lufta i Dworaka do KRRiT, odradzili mu ten ruch. Zwracali uwagę, że będzie on źle odebrany przez opozycję i opinię publiczną. Sporym zaskoczeniem dla Tuska i Schetyny było to, że prezydent elekt zignorował ich rady. Jednak jakoś to przełknęli. - Nie ma się co dziwić, że Bronek, któremu przez całą kampanię zarzucano, iż będzie "pomocnikiem Tuska", chce zademonstrować niezależność - mówi nam polityk z otoczenia szefa rządu. Schetyna - twardy zawodnik Lecz gdyby do Komorowskiego dołączył Schetyna, który w wywiadach przedstawia się jako zwolennik ostrego reformatorskiego kursu, Tusk mógłby być w trudnej sytuacji. Musi współpracować z marszałkiem Sejmu, a Schetyna już zapowiedział w kancelarii premiera, że niedopracowanych ustaw nie przyjmie. Dlatego Tusk próbuje ocieplić relacje ze Schetyną, który ciągle nie może mu zapomnieć wyrzucenia z rządu. W ostatni wtorek zagrali nawet razem w piłkę, co w tym towarzystwie jest oznaką zbliżenia (po wyrzuceniu Schetyny z rządu wspólne mecze były rzadkością). Później długo rozmawiali o obsadzie władz klubu PO i planach na najbliższe 500 dni. Wcześniej Schetyna usłyszał od Tuska słowa: "nie przypuszczałem, że jesteś takim twardym zawodnikiem". Schetyna wypchnięty na fali sprawy hazardowej do Sejmu na szefa klubu parlamentarnego, nie dał się zmarginalizować. W pół roku obsadził ponad połowę regionów PO swoimi ludźmi. Tusk - nie chcąc wzmocnienia Schetyny - próbował forsować na marszałka Sejmu minister zdrowia Ewę Kopacz. Ale szef klubu PO, który początkowo nie chciał być marszałkiem, sam zaczął walczyć o tę funkcję. Gdyby marszałkiem została Kopacz, on nie miałby nic do gadania. Porozumiał się więc z Komorowskim, że w zamian za pomoc w kampanii prezydent elekt zgłosi jego kandydaturę. Relacje Tuska i Schetyny to dziś czysty pragmatyzm - wiedzą, że są sobie potrzebni. Ich stosunki dobrze obrazuje scena z powyborczego poniedziałku. Gdy Komorowski spotkał się z Tuskiem, by poinformować go, że rekomenduje na marszałka Sejmu Schetynę, ten ostatni przeciągał na swoją stronę wicepremiera z koalicyjnego PSL Waldemara Pawlaka. Gdyby premier upierał się przy kandydaturze Kopacz, Schetyna zaszachowałby go tym, że ma za sobą PSL. Choć Schetyna mówi, że jest dziś między Tuskiem i Komorowskim, a "do obu odległość jest równa", to raz będzie bliżej premiera, raz prezydenta - w zależności jak będzie mu wygodnie. Jednak ciągle to Tusk jest twarzą PO i to on - jak się wydaje - będzie w tym trójkącie najważniejszy. Schetyna nie ma charyzmy Tuska i tłumów nie porwie. A im bliżej kampanii, tym bardziej liczą się partyjne twarze, które mogą przysporzyć głosów. Komorowski też ma świadomość, że swoją wygraną zawdzięcza w dużej mierze Tuskowi, który w ostatnich dniach mocno zaangażował się w kampanię. Wspólny wróg jednoczy Wojna z PiS o smoleńską katastrofę skonsoliduje liderów PO, którzy dziś muszą określić na nowo swoje pozycje. Bo - jak mówią w Platformie - nic tak dobrze nie jednoczy jak wspólny wróg. Jeśli PiS będzie dalej szedł w obarczanie Tuska winą za katastrofę smoleńską, temat ten może zdominować polską politykę na czas zbliżającej się kampanii samorządowej i parlamentarnej. Wojna o Smoleńsk będzie dla PO wygodna jeszcze z jednego powodu - największa partia opozycyjna nie będzie miała czasu, żeby rozliczać Platformę z obietnic z kampanii prezydenckiej, a emocje społeczne będę skoncentrowane wokół sprawy smoleńskiej. Liderzy PO zdają sobie sprawę, że Platforma jest dziś w podwójnie trudnej sytuacji. Z jednej strony po wygranych przez Bronisława Komorowskiego wyborach PO straciła wymówkę w postaci wetującego prezydenta Lecha Kaczyńskiego i powinna zacząć coś robić. Ale z drugiej - idą wybory i nie jest to najlepszy czas na trudne reformy. Dlatego będzie raczej polityka małych kroków - oprócz reformy służby zdrowia rząd chce konsolidować finanse, zmienić zasady naliczania rent i wprowadzić reformę emerytur mundurowych. Jednak żeby nie drażnić setek tysięcy mundurowych, reforma emerytur ma wejść w życie w 2012 r. i objąć tylko nowo przyjmowanych do służby. Renata Grochal |
|
Data: 2010-07-16 20:15:18 | |
Autor: u2 | |
PiS gra dla Platformy | |
W dniu 2010-07-16 20:08, Bogdan Idzikowski pisze:
Schetyna - twardy zawodnik 500 dni zgody, o które poprosił Komorowski, ma być alibi dla nieudolności rządzenia i przykrycia katastrofy, która obnażyła słabość polskiego państwa i brak reakcji na zmanipulowane śledztwo. Jako zwierzchnik sił zbrojnych, jest prezydent kreatorem polityki zagranicznej, na którą nie ma żadnych pomysłów, prócz reaktywowania Pociągów Przyjaźni i gotowości do podpisania nowego Układu Moskiewskiego. Dlatego bardziej ceni sprzedawczyka i budowniczego stanu wojennego niż profesor J.Staniszkis, mając po swej stronie byłe WSI. Nie ma najmniejszej wątpliwości i żadnej przesłanki, by sądzić, że wyborcze hasło zgody jest szczere. Ma służyć uśpieniu opozycji, by kolesie mogli nadal kręcić lody, Misiak powrócić do PO, a Schetyna zostać marszałkiem. Podobnie jak wszystkie autorskie obietnice wyborcze Komorowskiego, na które nie ma zgody ministra finansów. Obiecać wszystko i wszystkim, jak Tusk przed wyborami, byle tylko zdobyć totalną władzę, którą może się udławić. Co jest wielce prawdopodobne jak i to, że jesień może być gorąca. Nie damy prezydentowi 500 dni komfortowego rządzenia. Rozliczymy cynicznych zwycięzców i wszystkie afery, przekręty z orlikami i autostradami, tajemnicze samobójstwa i katastrofę pod Smoleńskiem, Wyjaśnimy, co robili w Smoleńsku dawni krasnoarmiejcy i riebiata z wnutriennych dieł oraz kto i za co zostali odznaczeni. Będziemy walczyć z cenzurą w prasie i internecie, stać w obronie usuwanych z mediów publicznych i szykanowanych dziennikarzy. Tych przed i po Wojciechu Sumlińskim. PO musi zapłacić za błędy rządzenia i beztroskę, za niewywiązanie się państwa z konstytucyjnego obowiązku ochrony swych obywateli. Mówimy NIE Platformie ze świńskim ryjem jako logo. http://prawica.net/blog/magdaf/10-07-2010 |
|
Data: 2010-07-16 20:20:36 | |
Autor: the_foe | |
PiS gra dla Platformy | |
W dniu 2010-07-16 20:15, u2 pisze:
Jako oj nie znamy Konstutucji RP? Art. 133. 1. Prezydent Rzeczypospolitej jako reprezentant państwa w stosunkach zewnętrznych: 1) ratyfikuje i wypowiada umowy międzynarodowe, o czym zawiadamia Sejm i Senat, 2) mianuje i odwołuje pełnomocnych przedstawicieli Rzeczypospolitej Polskiej w innych państwach i przy organizacjach międzynarodowych, 3) przyjmuje listy uwierzytelniające i odwołujące akredytowanych przy nim przedstawicieli dyplomatycznych innych państw i organizacji międzynarodowych. 2. Prezydent Rzeczypospolitej przed ratyfikowaniem umowy międzynarodowej może zwrócić się do Trybunału Konstytucyjnego z wnioskiem w sprawie jej zgodności z Konstytucją. 3. Prezydent Rzeczypospolitej w zakresie polityki zagranicznej współdziała z Prezesem Rady Ministrów i właściwym ministrem. Art. 146. 1. Rada Ministrów prowadzi politykę wewnętrzną i zagraniczną Rzeczypospolitej Polskiej. -- -- tak wiec to Rzad jest kreatorem polityki zagranicznej a nie Prezydent. -- the_foe |
|
Data: 2010-07-16 20:25:11 | |
Autor: abc | |
PiS gra dla Platformy | |
Atak PiS i Jarosława Kaczyńskiego na rząd w sprawie smoleńskiej katastrofy No proszę. Domaganie się wyjaśnienia przyczyn katastrofy to atak. Świat stanął na głowie... -- Nie da się oddzielić polityki od religii. Nie da się w człowieku oddzielić katolika od obywatela. Rozdział państwa od Kościoła jest sztuczny. |
|
Data: 2010-07-16 20:29:44 | |
Autor: Bogdan Idzikowski | |
PiS gra dla Platformy | |
Użytkownik "abc" <abc@wp.pl> napisał w wiadomości news:4c40a40c$0$17096$65785112news.neostrada.pl... Atak PiS i Jarosława Kaczyńskiego na rząd w sprawie smoleńskiej katastrofy Bardzo proszę, najpierw przeczytaj co powiedział Jaruś, a potem dopiero komentuj. Swoją drogą to nie rząd prowadzi dochodzenie i śledztwo w sprawie katastrofy. |
|
Data: 2010-07-16 20:34:30 | |
Autor: u2 | |
PiS gra dla Platformy | |
W dniu 2010-07-16 20:29, Bogdan Idzikowski pisze:
Atak PiS i JarosĹawa KaczyĹskiego na rzÄ d w sprawie smoleĹskiej http://www.niezalezna.pl/article/show/id/36638 BĹÄ d rzÄ dowych legislatorĂłw moĹźe zaprowadziÄ premiera przed TrybunaĹ Stanu - podaje "Dziennik Gazeta Prawna". Biuro Analiz Sejmowych uznaĹo, Ĺźe rozporzÄ dzenie, na podstawie ktĂłrego zostaĹa powoĹana rzÄ dowa komisja wyjaĹniajÄ ca przyczyny katastrofy smoleĹskiej, zostaĹo wydane z naruszeniem prawa - czytamy w "Dzienniku Gazecie Prawnej". RozporzÄ dzenie nie moĹźe zmieniaÄ przepisĂłw ustawy, a jedynie precyzowaÄ jej zapisy. Zdaniem konstytucjonalisty prof. Marka Chmaja - ktĂłrego "DGP" poprosiĹ o opiniÄ - to "raĹźÄ ce naruszenie konstytucji". IntencjÄ byĹo, aby skĹad komisji badania wypadkĂłw lotniczych powoĹaĹ Donald Tusk. StÄ d poĹpiech i bĹÄ d legislacyjny. Sprawa trafi zapewne do TrybunaĹu Konstytucyjnego. To uchybienie prawne moĹźe mieÄ powaĹźne konsekwencje. Dotychczasowe prace komisji mogÄ staÄ siÄ niewaĹźne, trzeba bÄdzie powoĹaÄ nowÄ komisjÄ i zaczÄ Ä caĹÄ sprawÄ do poczÄ tku. TK z drugiej strony moĹźe orzec, Ĺźe prace komisji sÄ legalne. "Dziennik Gazeta Prawna" zastanawia siÄ, czy w tym wypadku chodzi tylko o poĹpiech i brak kompetencji, a moĹźe takĹźe o dziaĹanie pod presjÄ . W skĹad polskiej komisji wyjaĹniajÄ cej okolicznoĹci katastrofy pod SmoleĹskiem, na czele ktĂłrej stanÄ Ĺ szef MSWiA Jerzy Miller, wchodzi 34 ekspertĂłw wojskowych i cywilnych â poinformowaĹa rzeczniczka MSWiA MaĹgorzata WoĹşniak. Jak dodaĹa, sÄ to eksperci badajÄ cy wypadki wojskowe oraz cywilne, prawnicy specjalizujÄ cy siÄ w miÄdzynarodowym i polskim prawie lotniczym, piloci latajÄ cy samolotami pasaĹźerskimi oraz osoby zajmujÄ ce siÄ problemami bezpieczeĹstwa w transporcie lotniczym. |
|