Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   PiS stoi tam gdzie GazWyb

PiS stoi tam gdzie GazWyb

Data: 2013-07-30 19:07:11
Autor: Tuskobus
PiS stoi tam gdzie GazWyb
Dotarł do nas list reż. Bohdana Poręby do mediów (w tym do Tomasza Sakiewicza) odnoszący się do relacjonowania Kongresu Ruchu Narodowego. Publikujemy bo uważamy, że dyskusja to tej pory toczyła się bez udziału samego zainteresowanego - polub Trzeci Obieg:

Bohdan Poręba
b.poreba1@gmail.com

Redaktor Naczelny „Gazety Warszawskiej”
Pan Piotr Bachurski
Redaktor Naczelny
„Gazety Polskiej Codziennie”
Pan Tomasz Sakiewicz

W numerze 25 (314) Gazety Warszawskiej z datą 21-27 czerwca 2013 roku, ukazała się polemika Roberta Winnickiego z mediami koncernu Pana Sakiewicza , które najpierw na portalu niezależna.pl użyły mojej obecności na Kongresie Ruchu Narodowego do ataku na ten Ruch. Atak ten, swoją nieodpowiedzialnością za słowo pisane i godność atakowanego, przerósł stosowane dotąd niegodziwości wobec mojej osoby przez „Gazetę Wyborczą”. Zresztą środki zastosowane w ataku na moją osobę, są identyczne z metodą i językiem stosowanym wobec mnie przez organ Michnika , z którym podobno walczy, jak i ja od lat koncern Tomasza Sakiewicza.

Głównym orężem zastosowanym wobec mnie, jest pomijanie argumentacji merytorycznej. W wypadku mojego uczestnictwa w Kongresie Ruchu Narodowego, były dwa merytoryczne powody:
Przez całe lata byłem członkiem zarządu głównego najpierw Stronnictwa Narodowo Demokratycznego, a po zjednoczeniu, Stronnictwa Narodowego. Sądzę, że to wystarczający mandat, do zainteresowania się nowo powstającą strukturą.
Moim celem na Kongresie było zaprezentowanie idei powstania prawdziwego filmu o Jedwabnem. Czyżby ten zamiar był sprzeczny z polityką reprezentowaną przez prawicowe przecież media Pana Sakiewicza?

Poniżej załączam apel do Rodaków w Kraju i Za granicą. Może to lęk przed ukazaniem prawdy był przyczyną ataku na mnie, skazanym od dawna na śmierć cywilną za „Grunwald” powstały dla ostrzeżenia polskiej i katolickiej „Solidarności” przed stalinowcami prącymi do władzy na jej plecach?
Czyżbyśmy się wtedy mylili? Kamienia przywalającego mój cywilny grób pilnie strzegł dotąd organ Michnika – to zrozumiałe. Michnik zawsze mówił, że boi się Polski narodowej i katolickiej. A przecież mój „Hubal” był manifestem polskości i katolicyzmu! Teraz doszedł do warty przy moim kamieniu nagrobnym Pan Sakiewicz. To bardzo zastanawiające!

Metodą niszczenia atakowanej osoby jest posługiwanie się pomówieniami gardzącymi prawdą.
Dlatego powołując się na Ustawę Prasową domagam się opublikowania niniejszego sprostowania.
Nigdy nie byłem „Aparatczykim” a tym bardziej „wysokim” w PZPR . „Aparatczyk” jak sama nazwa wskazuje, było określeniem funkcjonariusza aparatu partyjnego na etacie - którym nigdy nie byłem. Byłem, jak dominująca większość kolegów, po prostu partyjnym reżyserem. Wstąpiłem do partii w roku 1969, nie jak większość z Wajdą, czy Munkiem, wstępowała w okresie stalinowskim. Uczyniłem to po sześcioletnim bezrobociu za film o żołnierzach generała Maczka. Zrealizowanym, gdy Maczek był odarty z polskiego obywatelstwa. To dotąd jedyny fabularny film o armii na zachodzie. Ciekawe, że to pomówienie pada w kraju, w którym tylu prawdziwych aparatczyków pełni funkcje na szczytach władzy!

Głównym moim oprawcą w koncernie prasowym Pana Sakiewicza, stał się redaktor Piotr Lisiewicz. Czyżby nie po drodze mu z moimi filmami? W skandalicznym, nadającym się do pozwania przed sąd pomówieniu mnie o tendencję do przyłączenia Polski do Rosji ( nr , 132 „Gazety Polskiej Codziennie”) , kończy swój wywód nawrotem do ataku na Kongres Ruchu Narodowego. A więc ja mu służę jedynie jako strach na wróble, a chodzi mu o poróżnienie Ruchu z patriotycznymi kibicami. A to przecież znacząca część elektoratu.

https://www.facebook.com/3ObiegPL/posts/365662530229638

Media mieniące się nie wiedząc czepu prawicowymi powiązane z PiS, idą rączka w rączkę z Michnikiem...
Znamienne pośród syjonistów...

PiS stoi tam gdzie GazWyb

Nowy film z video.banzaj.pl wicej »
Redmi 9A - recenzja budetowego smartfona