Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Pic kombinuje jak usprawiedliwić kolejne (szóste) przegrane wybory.

Pic kombinuje jak usprawiedliwić kolejne (szóste) przegrane wybory.

Data: 2011-03-01 18:50:55
Autor: Przemysław Warzywny
Pic kombinuje jak usprawiedliwić kolejne (szóste) przegrane wybory.
Zaduszkowy "spisek" PiS-u
"Złej baletnicy przeszkadza rąbek od spódnicy". A politykom, którzy w sondażach wypadają poniżej mistrzowskiego poziomu, przeszkadza wszystko, nawet data wyborów

Platforma arbitralnie ustaliła sobie wewnętrznie, że wybory parlamentarne odbędą się 23 października. Data jak data. Nic szczególnego, bo wiadomo, jaki przedział czasowy przewiduje konstytucja, i coś z tego trzeba wybrać.

A tu nagle PiS zaproponował 30 października, niedzielę przed świętem Wszystkich Świętych. To mniej więcej tak samo, jakby wyznaczyć termin wyborów na środek długiego weekendu albo na dzień przed wigilią. Wiadomo, że 1 listopada i w dniach poprzedzających ludzie nie myślą o polityce. Rozjeżdżają się po Polsce i na pewno nie będą załatwiać zaświadczeń do głosowania, by na drugim końcu Polski biegać do lokali wyborczych i głosować na nieznanych im kandydatów.



Kompletny absurd, choć zastanawiające jest, po co ta propozycja została zgłoszona. Czy PiS już wie, że po Polsce rozjeżdżają się wyłącznie wyborcy PO, a wyborcy PiS zostają w domu? A może liczą na to, że wyborcy PO wezmą w tym czasie parę wolnych dni i pojadą wypoczywać w ciepłe kraje, wykorzystując fakt, że Wszystkich Świętych wypada prawie w środku tygodnia?

Nie przekonuje argumentacja PiS, że wybory wcześniejsze o tydzień mogą zakłócić polską prezydencję, a nowy rząd powinien wejść w rządzenie już po jej zakończeniu. Jest oczywistym, że po wyborach, bez względu na to, kto je wygra, cała polityczna Polska będzie żyła wyłącznie układankami koalicyjnymi, a stary rząd będzie wyłącznie administrował.

Ale argumentacja prezesa PiS, żeby nie zakłócać polskiej prezydencji zmianą rządu, opiera się również na niewierze w zdolność kontynuacji polityki prowadzonej przez państwo. A raczej ta argumentacja opiera się na silnym przekonaniu prezesa, że tej kontynuacji nie będzie, zwłaszcza wówczas, gdy to PiS wygrałby wybory.

Czy nowy rząd będzie musiał natychmiast zmieniać priorytety polskiej prezydencji, wywracać do góry całą politykę zagraniczną? Oczywiście, że nie, ale dla PiS jest wręcz odwrotnie. Można sobie wyobrazić - posiłkując się wypowiedziami Jarosława Kaczyńskiego i Anny Fotygi - co by było, gdyby w trakcie prezydencji PiS objął władzę. Zakwestionowałby wszystko, co do tej pory robił rząd Donalda Tuska, nawet gdyby chodziło o ostatnie dni czy tygodnie przewodnictwa Polski w Unii Europejskiej. Świadczyłoby to o niedojrzałości państwa, słabości demokracji i wystawiło nas na pośmiewisko. Ale o tym polscy politycy przecież nie myślą.

Przy ustalaniu terminu wyborów trzeba się kierować przekonaniem, że państwo jest stabilne i poradzi sobie ze zmianą rządu, nawet najbardziej radykalną. Problem tylko w tym, że PiS takiej gwarancji nie daje, co przy głosowaniu może być argumentem przemawiającym na niekorzyść partii Jarosława Kaczyńskiego, i może właśnie o to chodzi.

PKW powiedziała jasno, że wyborów 30 października ze względów logistycznych przeprowadzić się nie da. Zresztą ogłoszenie wyników przypadałaby na dzień 1 listopada. Nie chodzi tylko o to, że komisje wyborcze musiałaby liczyć wtedy głosy, ale zakłócono by powagę święta zadumy.

Dużo bardziej problematyczna jest decyzja o przeprowadzeniu dwudniowego głosowania. W Polsce odbyło się ono tylko raz - przy referendum o wejściu do UE - i to w sytuacji powszechnej mobilizacji. Frekwencja była wtedy jak trzeba, ale wcale nie jest oczywiste, że teraz byłoby podobnie.

Urny pozostawione na noc w lokalach wyborczych prowokowałyby do podważania wyników wyborów. Taka to już nasza natura, że chętnie ulegamy teoriom spiskowym. Zresztą, gdy tylko prezydent zasygnalizował, że zastanawia się na dwudniowym głosowaniem, w internecie pojawiły się komentarze - po co?

Odpowiedź też była w internecie. Po to, by wybory sfałszować. Lepiej więc już zostawić tradycyjne jednodniowe głosowanie w terminie zgodnym ze zdrowym rozsądkiem, czyli na pewno nie 30 października.



Więcej... http://wyborcza.pl/1,75968,9182664,Zaduszkowy__spisek__PiS_u.html#ixzz1FN4hpZox



Przemek

--

.."Gen. Błasikowi bardzo zależało, aby akurat lot do Smoleńska przebiegał wzorowo.
Mógł się czuć zobowiązany wobec prezydenta Kaczyńskiego.
 Prezydent potwierdził, że w końcu kwietnia zostanie powtórnie nominowany
 na stanowisko dowódcy wojsk powietrznych".

Pic kombinuje jak usprawiedliwić kolejne (szóste) przegrane wybory.

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona