Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.sport.koszykowka   »   Pick One Challenge okiem "czuciowca" (troc hę długie wyszło)

Pick One Challenge okiem "czuciowca" (troc hę długie wyszło)

Data: 2009-12-15 23:36:44
Autor: kszyhu fr@ckowiak
Pick One Challenge okiem "czuciowca" (troc hę długie wyszło)
Swego czasu przy okazji serii wpisów na zawszepopierwsze dotyczących FB,  zapytałem o czas, jaki nań poświęcacie.
Wasze odpowiedzi utwierdziły mnie tylko w przekonaniu, że to zabawa nie  dla mnie. Nawet gdyby znalazły się chęci i czas, to i tak nie miałem  pojęcia od czego zacząć - ogarnięcie wszystkich składów, statystyk z  ubiegłego roku i ustalenie własnego porządku w drafcie przekraczało moje  możliwości.

No i podstawowy problem - uważam się za "czuciowca", w koszykówkę gram,  koszykówkę oglądam (coraz rzadziej niestety), a statystyki były do  niedawna ciekawostką, dodatkiem.

Na moje nieszczęście tuż przed rozpoczęciem sezonu Tomek Waszczyński  zachęcał tutaj do udziału w Pick One Challenge.
Kilka osób się dało namówić, ale przynajmniej w jednym przypadku zapał  zgasł jeszcze przed pierwszym meczem (yes, Szczepan, i'm talking to you  ;-). I ja, głupi, też dałem się wciągnąć, nieświadom, na co się piszę.

Tylko pierwszego dnia wszystko wydawało się takie proste - na początek  wystaw wszystkich najlepszych.
Na pierwszy ogień poszli więc James, Wade, Roy, Paul, Nowitzki i Nash,  czyli czołówka w punktach, zbiórkach i asystach w poprzednim sezonie. O  ile James i Roy dali radę, to pozostali trochę mnie zawiedli.

W dodatku zauważyłem, że spędzam za dużo czasu na przeglądaniu statystyk  (głównie box-score'ów z poprzedniego sezonu). Należało zatem opracować  jakąś Strategię. Szybko przestałem opierać się tylko na liście "PRA-best",  zrezygnowałem z analizowania wszystkich par w danym dniu, skupiając się  tylko na meczach drużyn z tych samych konferencji (trochę większa próbka  :).

Chociaż każdy gra na własny rachunek i nie rywalizujemy ze sobą  bezpośrednio, to nie chcę całkowicie zdradzać swojego "warsztatu" (jest  kilka reguł, których staram się trzymać). Zresztą wybory poszczególnych  graczy są widoczne dla innych, więc każdy zainteresowany może sobie  prześledzić moje picki i wysnuć własne wnioski. Trochę też ujawniam niżej.

Podsumowując 1/4 sezonu, mniej więcej z co trzeciego wyboru jestem  zadowolony.
Patrząc na dzisiejsze średnie PRA, cieszy mnie na przykład 40 punktów  Roy'a przeciwko Nuggets (jego aPRA na dzisiaj to 31), 35 - Barona Davisa  przeciwko Thunder (27), 37 - Rondo przeciwko GSW (25), 50 - Collisona z  Suns (26), 26 - Goodena z GSW (14) i też 26 - Dalemberta znowu przeciwko  GSW (17).

Mimo to, ta gra jest cholernie frustrująca. Bo od tych udanych picków  dłużej pamięta się te kompletnie nietrafione - oj, te bardzo (mnie) bolą.

Pierwszy był Noah (vs.Bucks) - aPRA Noah'a na dzisiaj to prawie 25 i na  tyle liczyłem, dostałem 18. Cóż, najgorsze miało dopiero nadejść.
Następny był Dantaj Dżons i nędzne 11 punktów z GSW. Washko stwierdził, że  za bardzo kombinuję i powinienem wybierać spośród 200 lepszych. Upieram  się jednak, że to był przemyślany wybór, bo PRA Jonesa z trzech  wcześniejszych spotkań to odpowiednio 24, 32 i 28. Zgodzicie się chyba, że  miałem prawo oczekiwać co najmniej podobnego wyniku (zwłaszcza, że Pacers  grali wtedy z Warriors; na marginesie Jones zaliczył 33, 26 i 34 w 3  nastepnych meczach). Senkju Dantaj Dżons, ju saks, enyłej.

To była nauczka na przyszłość - nie oczekuj, że "season's best" wypada  zawsze w meczu przeciwko GSW. Mimo tej lekcji mój co piąty pick i tak  przypada na mecz z Wojownikami.

Później musiałem przełkąć 9 punktów Artesta przeciwko Suns, 7 - Crawforda  z TrailBlazers i 0 - Udriha, który nie zagrał z Knicks z powodu wirusa  (hamburger z colą przed meczem?!, to ma być dieta sportowca?!).

Ale jak dotąd, najbardziej wkurzyli mnie (no, byłem wprost oburzony  postawą, jak można zagrać na takim poziomie?) - w kolejności  chronologicznej:
-Josh Smith (14 PRA w ciągu 12 minut z Knicks zanim został wyrzucony z  boiska, jeszcze mną trzęsie, gdy sobie wyobrażę, ile mógłby wykręcić w 35  minut),
-Derrick Rose (14 PRA z Raptors, a wydawać by się mogło, że to idealny  match-up),
-Trevor Ariza (4 PRA - k..., CZTERY?! - znowu z Raptors), najgorsze w tym  wszystkim jest to, że moim pierwszym pomysłem był Hedo, ale chyba zbyt  wcześnie na niego wpadłem - im dłużej nad nim myślałem, tym bardziej byłem  przekonany, że Ariza i Battier to zbyt wymagający przeciwnicy (to ja -  "czuciowiec").

Nie był to pierwszy raz, kiedy wycofałem się z pierwotnego pomysłu na  rzecz innego, zwykle gorszego. Nie pierwszy też raz obiecuję sobie, że to  był ostatni raz :), jakkolwiek dziwnie to brzmi. Bycie konsekwentnym to  dobry pomysł i mam nadzieję, że Ariza mi w tym pomoże :)
Dlatego od początku sezonu (konsekwentnie) zamierzam "użyć" Bryanta w  Nowym Jorku :), nie dopuszczam myśli, że może ugrać mniej niż 50 PRA  (właściwie to liczę bardziej na 70; 50 to absolutne minimum :)

Oprócz kategorii udanych i nietrafionych, są jeszcze picki, które ogólnie  nazwałem "przeoczone" (czyli gracze, których nie wybrałem, kiedy był dla  nich najlepszy moment).
Tutaj od razu na myśl przychodzą mi Bynum i Blatche - ewidentnie  przespane. Łudzę się, że sezon jest długi i przy odrobinie cierpliwości da  się nimi coś ugrać. Tylko Odena trochę żal.
Zazdroszczę (nie pamiętam już komu) wyboru Maynora, kiedy wykręcił dwa  przyzwoite wyniki podczas nieobecności Derona (PRA dla rookie liczone są  podwójnie).
Zazdroszczę też 130 PRA Jenningsa - ja uznałem, że zagra życiówkę  przeciwko NYK, za to że go nie wybrali w drafcie :) (to ja -  "czuciowiec"), ale przyniósł mi marne 48 :(, a przecież wystarczyło  sprawdzić, że kilka dni później Bucks grają z... GSW.


Kończąc, podejrzewam, że dla starych FB-wyjadaczy Pick One Challenge jest  tylko dodatkiem do dania głównego (na który większość z Was i tak pewnie  nie ma ochoty).
Dla mnie jest całkiem niezłym wstępem, jeśli kiedyś skuszę się na FB.
Jeszcze rok temu wystarczyły mi skróty spotkań na nba.com niejako "do  śniadania" i sprawdzenie "osiągów" Gortata. Ostatnio, pierwszą rzeczą,  jaką robię, zanim dobrze otworzę oczy, jest sprawdzenie statsów na  wap.nba. I trochę wstyd przyznać, ale kilka razy zdarzyło mi się przywitać  dzionek donośnym "k... mać".
Wciągnęło mnie na maksa.
I nie żałuję.

pzdr
kszyhu

--
Używam klienta poczty Opera Mail: http://www.opera.com/mail/

Data: 2009-12-16 00:31:52
Autor: Tomasz Waszczyński
Pick One Challenge okiem "czuciowca" (trochę d ługie wyszło)
On 15 Gru, 23:36, "kszyhu fr@ckowiak" <kszyhu_frackow...@gazeta.pl>
wrote:
Swego czasu przy okazji serii wpisów na zawszepopierwsze dotyczących FB,  
zapytałem o czas, jaki nań poświęcacie.
Wasze odpowiedzi utwierdziły mnie tylko w przekonaniu, że to zabawa nie  
dla mnie. Nawet gdyby znalazły się chęci i czas, to i tak nie miałem  
pojęcia od czego zacząć - ogarnięcie wszystkich składów, statystyk z  
ubiegłego roku i ustalenie własnego porządku w drafcie przekraczało moje  
możliwości.

No i podstawowy problem - uważam się za "czuciowca", w koszykówkę gram,  
koszykówkę oglądam (coraz rzadziej niestety), a statystyki były do  
niedawna ciekawostką, dodatkiem.

Na moje nieszczęście tuż przed rozpoczęciem sezonu Tomek Waszczyński  
zachęcał tutaj do udziału w Pick One Challenge.
Kilka osób się dało namówić, ale przynajmniej w jednym przypadku zapał  
zgasł jeszcze przed pierwszym meczem (yes, Szczepan, i'm talking to you  
;-). I ja, głupi, też dałem się wciągnąć, nieświadom, na co się piszę.

Tylko pierwszego dnia wszystko wydawało się takie proste - na początek  
wystaw wszystkich najlepszych.
Na pierwszy ogień poszli więc James, Wade, Roy, Paul, Nowitzki i Nash,  
czyli czołówka w punktach, zbiórkach i asystach w poprzednim sezonie. O  
ile James i Roy dali radę, to pozostali trochę mnie zawiedli.

W dodatku zauważyłem, że spędzam za dużo czasu na przeglądaniu statystyk  
(głównie box-score'ów z poprzedniego sezonu). Należało zatem opracować  
jakąś Strategię. Szybko przestałem opierać się tylko na liście "PRA-best",  
zrezygnowałem z analizowania wszystkich par w danym dniu, skupiając się  
tylko na meczach drużyn z tych samych konferencji (trochę większa próbka  
:).

Chociaż każdy gra na własny rachunek i nie rywalizujemy ze sobą  
bezpośrednio, to nie chcę całkowicie zdradzać swojego "warsztatu" (jest  
kilka reguł, których staram się trzymać). Zresztą wybory poszczególnych  
graczy są widoczne dla innych, więc każdy zainteresowany może sobie  
prześledzić moje picki i wysnuć własne wnioski. Trochę też ujawniam niżej.

Podsumowując 1/4 sezonu, mniej więcej z co trzeciego wyboru jestem  
zadowolony.
Patrząc na dzisiejsze średnie PRA, cieszy mnie na przykład 40 punktów  
Roy'a przeciwko Nuggets (jego aPRA na dzisiaj to 31), 35 - Barona Davisa  
przeciwko Thunder (27), 37 - Rondo przeciwko GSW (25), 50 - Collisona z  
Suns (26), 26 - Goodena z GSW (14) i też 26 - Dalemberta znowu przeciwko  
GSW (17).

Mimo to, ta gra jest cholernie frustrująca. Bo od tych udanych picków  
dłużej pamięta się te kompletnie nietrafione - oj, te bardzo (mnie) bolą.

Pierwszy był Noah (vs.Bucks) - aPRA Noah'a na dzisiaj to prawie 25 i na  
tyle liczyłem, dostałem 18. Cóż, najgorsze miało dopiero nadejść.
Następny był Dantaj Dżons i nędzne 11 punktów z GSW. Washko stwierdził, że  
za bardzo kombinuję i powinienem wybierać spośród 200 lepszych. Upieram  
się jednak, że to był przemyślany wybór, bo PRA Jonesa z trzech  
wcześniejszych spotkań to odpowiednio 24, 32 i 28. Zgodzicie się chyba, że  
miałem prawo oczekiwać co najmniej podobnego wyniku (zwłaszcza, że Pacers  
grali wtedy z Warriors; na marginesie Jones zaliczył 33, 26 i 34 w 3  
nastepnych meczach). Senkju Dantaj Dżons, ju saks, enyłej.

To była nauczka na przyszłość - nie oczekuj, że "season's best" wypada  
zawsze w meczu przeciwko GSW. Mimo tej lekcji mój co piąty pick i tak  
przypada na mecz z Wojownikami.

Później musiałem przełkąć 9 punktów Artesta przeciwko Suns, 7 - Crawforda  
z TrailBlazers i 0 - Udriha, który nie zagrał z Knicks z powodu wirusa  
(hamburger z colą przed meczem?!, to ma być dieta sportowca?!).

Ale jak dotąd, najbardziej wkurzyli mnie (no, byłem wprost oburzony  
postawą, jak można zagrać na takim poziomie?) - w kolejności  
chronologicznej:
-Josh Smith (14 PRA w ciągu 12 minut z Knicks zanim został wyrzucony z  
boiska, jeszcze mną trzęsie, gdy sobie wyobrażę, ile mógłby wykręcić w 35  
minut),
-Derrick Rose (14 PRA z Raptors, a wydawać by się mogło, że to idealny  
match-up),
-Trevor Ariza (4 PRA - k..., CZTERY?! - znowu z Raptors), najgorsze w tym  
wszystkim jest to, że moim pierwszym pomysłem był Hedo, ale chyba zbyt  
wcześnie na niego wpadłem - im dłużej nad nim myślałem, tym bardziej byłem  
przekonany, że Ariza i Battier to zbyt wymagający przeciwnicy (to ja -  
"czuciowiec").

Nie był to pierwszy raz, kiedy wycofałem się z pierwotnego pomysłu na  
rzecz innego, zwykle gorszego. Nie pierwszy też raz obiecuję sobie, że to  
był ostatni raz :), jakkolwiek dziwnie to brzmi. Bycie konsekwentnym to  
dobry pomysł i mam nadzieję, że Ariza mi w tym pomoże :)
Dlatego od początku sezonu (konsekwentnie) zamierzam "użyć" Bryanta w  
Nowym Jorku :), nie dopuszczam myśli, że może ugrać mniej niż 50 PRA  
(właściwie to liczę bardziej na 70; 50 to absolutne minimum :)

Oprócz kategorii udanych i nietrafionych, są jeszcze picki, które ogólnie  
nazwałem "przeoczone" (czyli gracze, których nie wybrałem, kiedy był dla  
nich najlepszy moment).
Tutaj od razu na myśl przychodzą mi Bynum i Blatche - ewidentnie  
przespane. Łudzę się, że sezon jest długi i przy odrobinie cierpliwości da  
się nimi coś ugrać. Tylko Odena trochę żal.
Zazdroszczę (nie pamiętam już komu) wyboru Maynora, kiedy wykręcił dwa  
przyzwoite wyniki podczas nieobecności Derona (PRA dla rookie liczone są  
podwójnie).
Zazdroszczę też 130 PRA Jenningsa - ja uznałem, że zagra życiówkę  
przeciwko NYK, za to że go nie wybrali w drafcie :) (to ja -  
"czuciowiec"), ale przyniósł mi marne 48 :(, a przecież wystarczyło  
sprawdzić, że kilka dni później Bucks grają z... GSW.

Kończąc, podejrzewam, że dla starych FB-wyjadaczy Pick One Challenge jest  
tylko dodatkiem do dania głównego (na który większość z Was i tak pewnie  
nie ma ochoty).
Dla mnie jest całkiem niezłym wstępem, jeśli kiedyś skuszę się na FB.
Jeszcze rok temu wystarczyły mi skróty spotkań na nba.com niejako "do  
śniadania" i sprawdzenie "osiągów" Gortata. Ostatnio, pierwszą rzeczą,  
jaką robię, zanim dobrze otworzę oczy, jest sprawdzenie statsów na  
wap.nba. I trochę wstyd przyznać, ale kilka razy zdarzyło mi się przywitać  
dzionek donośnym "k... mać".
Wciągnęło mnie na maksa.
I nie żałuję.

pzdr
kszyhu


Proszę, proszę. Nie spodziewałem się, że PickOne może być taki
pasjonujący :) Ale to pewnie dlatego, że jak się ma dwie ligi fantasy,
to już nie ma czasu na nic innego. Nie napisałeś tylko, która drużyna
to Twoja? Mad Cows?
Tak czy inaczej, ciekawie robi się dopiero w połowie sezonu, gdy na
większość graczy, którzy pozostali, nigdy bym nawet nie spojrzał, a
trzeba kogoś wybrać ;] No i ten problem z rookies. Wystawiać na
początku, jak wydają się wymiatać, bo potem może być gorzej, czy
czekać, bo się rozwiną i będzie lepiej?


Pzdr. Washko

Data: 2009-12-16 21:24:38
Autor: kszyhu fr@ckowiak
Pick One Challenge okiem "czuciowca" (troc hę długie wyszło)
Dnia 16-12-2009 o 09:31:52 Tomasz Waszczyński <washko@washko.org>  napisał(a):

[...]

Proszę, proszę. Nie spodziewałem się, że PickOne może być taki
pasjonujący :) Ale to pewnie dlatego, że jak się ma dwie ligi fantasy,
to już nie ma czasu na nic innego. Nie napisałeś tylko, która drużyna
to Twoja? Mad Cows?

Nie, frontzeck's team.

Tak czy inaczej, ciekawie robi się dopiero w połowie sezonu, gdy na
większość graczy, którzy pozostali, nigdy bym nawet nie spojrzał, a
trzeba kogoś wybrać ;]

Wydawało mi się, że oszczędzam tych z czołówki, ale przed chwilą  policzyłem - w pierwszej "50-tce" wg PRA mam jeszcze 20 graczy do  wykorzystania. Czyli do połowy stycznia mam kogo wystawić, później trzeba  będzie uważniej czytać IL. I tu niestety brakuje mi zdolności  przewidywania, kto skorzysta najbardziej.
Zeby daleko nie szukać - zastanawiałem się, kto dzisiaj zastąpi Arizę. I  proszę - Budinger, okrągłe 40 minut, śliczne double-double (niestety, nie  dla mnie).

  No i ten problem z rookies. Wystawiać na
początku, jak wydają się wymiatać, bo potem może być gorzej, czy
czekać, bo się rozwiną i będzie lepiej?

Ja na razie wystawiłem pięciu - Jenningsa, Collisona, Lawsona, Casspi i  Jerebko.
W najbliższym czasie będę musiał "użyć" Evansa, bo po powrocie KMarta jego  statsy zapewne trochę spadną. Flynna i Curry'ego można wystawić w każdej  chwili. Reszta musi poczekać, nie widzę w tej chwili nikogo ciekawego.

pzdr
kszyhu
--
Używam klienta poczty Opera Mail: http://www.opera.com/mail/

Data: 2009-12-16 23:11:57
Autor: wiLQ
Pick One Challenge okiem "czuciowca" (troc aOogZLN1Z2llIHd5c3qzbyk
kszyhu fr@ckowiak napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:

> Proszę, proszę. Nie spodziewałem się, że PickOne może być taki
> pasjonujący :) Ale to pewnie dlatego, że jak się ma dwie ligi fantasy,
> to już nie ma czasu na nic innego. Nie napisałeś tylko, która drużyna
> to Twoja? Mad Cows?

Nie, frontzeck's team.

Mad Cows brzmi jak stare wcielenie Huberta ;-)
 
> Tak czy inaczej, ciekawie robi się dopiero w połowie sezonu, gdy na
> większość graczy, którzy pozostali, nigdy bym nawet nie spojrzał, a
> trzeba kogoś wybrać ;]

Wydawało mi się, że oszczędzam tych z czołówki, ale przed chwilą  policzyłem - w pierwszej "50-tce" wg PRA mam jeszcze 20 graczy do  wykorzystania. Czyli do połowy stycznia mam kogo wystawić, później trzeba  będzie uważniej czytać IL. I tu niestety brakuje mi zdolności  przewidywania, kto skorzysta najbardziej.

Hmmm, teoretycznie wydaje sie to byc latwe, wersja na szybko to spojrz w
aktualne depth chart druzyny, a dokladniejsza i dluzsza na rozklad minut
w meczach gdy opuszczajacy zawodnik gral malo.

  No i ten problem z rookies. Wystawiać na
> początku, jak wydają się wymiatać, bo potem może być gorzej, czy
> czekać, bo się rozwiną i będzie lepiej?

Ja na razie wystawiłem pięciu - Jenningsa, Collisona, Lawsona, Casspi i  Jerebko.
W najbliższym czasie będę musiał "użyć" Evansa, bo po powrocie KMarta jego  statsy zapewne trochę spadną. Flynna i Curry'ego można wystawić w każdej  chwili. Reszta musi poczekać, nie widzę w tej chwili nikogo ciekawego.

A Jrue Holiday i Taj Gibson? Okazje zdaje sie miec swietna... chociaz
tego pierwszego trzeba bylo wystawic na Warriors pare dni temu ;-) DeJuan Blair i Hansbrough miewaja przeblyski, ale w ich przypadku pewnie
trzeba poczekac na jakies kontuzje w druzynie.


--
pzdr
wiLQ

Data: 2009-12-17 03:34:27
Autor: sooobi
Pick One Challenge okiem "czuciowca" (troc aOogZLN1Z2llIHd5c3qzbyk
A Jrue Holiday i Taj Gibson? Okazje zdaje sie miec swietna... chociaz
tego pierwszego trzeba bylo wystawic na Warriors pare dni temu ;-)

Ogolnie pf'ow i centrow wystawiac na Sacramento, a cala reszte na GSW:)

Data: 2009-12-16 00:49:45
Autor: Rasheed
Pick One Challenge okiem "czuciowca" (trochę d ługie wyszło)
Użytkownik "kszyhu fr@ckowiak" <kszyhu_frackowiak@gazeta.pl> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:op.u4z3ribe1vanhv@frackowiak...
Wciągnęło mnie na maksa.
I nie żałuję.


Witamy w "rodzinie" :)
Ucieczka od tego jest bardzo ciezka...


Rasheed

Data: 2009-12-16 09:35:10
Autor: s
Pick One Challenge okiem "czuciowca" (troch ę długie wyszło)
(...)
Kończąc, podejrzewam, że dla starych FB-wyjadaczy Pick One Challenge jest tylko dodatkiem do dania głównego (na który większość z Was i tak pewnie nie ma ochoty).
Dla mnie jest całkiem niezłym wstępem, jeśli kiedyś skuszę się na FB.
Jeszcze rok temu wystarczyły mi skróty spotkań na nba.com niejako "do śniadania" i sprawdzenie "osiągów" Gortata. Ostatnio, pierwszą rzeczą, jaką robię, zanim dobrze otworzę oczy, jest sprawdzenie statsów na wap.nba. I trochę wstyd przyznać, ale kilka razy zdarzyło mi się przywitać dzionek donośnym "k... mać".
Wciągnęło mnie na maksa.
I nie żałuję.

Skad my to znamy...:-)
Bardzo fajny post.

Twoj adres mailowy z posta nie bardzo dziala, moglbys zlapac mnie na priva? gg: 3110770 lub slmroz(at)wp.pl

Pozdr
S

Data: 2009-12-16 23:11:27
Autor: wiLQ
Pick One Challenge okiem "czuciowca" (troc aOogZLN1Z2llIHd5c3qzbyk
kszyhu fr@ckowiak napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:

Na moje nieszczęście tuż przed rozpoczęciem sezonu Tomek Waszczyński  zachęcał tutaj do udziału w Pick One Challenge.
Kilka osób się dało namówić, ale przynajmniej w jednym przypadku zapał  zgasł jeszcze przed pierwszym meczem (yes, Szczepan, i'm talking to you  ;-). I ja, głupi, też dałem się wciągnąć, nieświadom, na co się piszę.

Jak to? Przeciez ostrzegalismy!

Chociaż każdy gra na własny rachunek i nie rywalizujemy ze sobą  bezpośrednio, to nie chcę całkowicie zdradzać swojego "warsztatu" (jest  kilka reguł, których staram się trzymać). Zresztą wybory poszczególnych  graczy są widoczne dla innych, więc każdy zainteresowany może sobie  prześledzić moje picki i wysnuć własne wnioski. Trochę też ujawniam niżej.
[...]
To była nauczka na przyszłość - nie oczekuj, że "season's best" wypada  zawsze w meczu przeciwko GSW. Mimo tej lekcji mój co piąty pick i tak  przypada na mecz z Wojownikami.

Jonesowi nie wypadlo, ale komus z Pacers zapewne tak i calkiem serio,
wydaje mi sie, ze najlepsza taktyka dla leniwych byloby wystawianie
zawsze kogos przeciwko Warriors, Knicks lub Wolves. Oczywiscie najlepiej nie-centra z duzymi minutami.


Mimo to, ta gra jest cholernie frustrująca. Bo od tych udanych picków  dłużej pamięta się te kompletnie nietrafione - oj, te bardzo (mnie) bolą.

Nie wszyscy tak maja ;-)
 
(hamburger z colą przed meczem?!, to ma być dieta sportowca?!).

Dietetyczna byla!
 
Dlatego od początku sezonu (konsekwentnie) zamierzam "użyć" Bryanta w  Nowym Jorku :), nie dopuszczam myśli, że może ugrać mniej niż 50 PRA 

Dlaczego nie? Przeciez moze byc blowout juz w 2 kwarcie...
 
Dla mnie jest całkiem niezłym wstępem, jeśli kiedyś skuszę się na FB.
Jeszcze rok temu wystarczyły mi skróty spotkań na nba.com niejako "do  śniadania" i sprawdzenie "osiągów" Gortata. Ostatnio, pierwszą rzeczą,  jaką robię, zanim dobrze otworzę oczy, jest sprawdzenie statsów na  wap.nba. I trochę wstyd przyznać, ale kilka razy zdarzyło mi się przywitać  dzionek donośnym "k... mać".
Wciągnęło mnie na maksa.

Yup, typowe objawy, tak sie zaczyna ciezki nalog...


--
pzdr
wiLQ

Pick One Challenge okiem "czuciowca" (troc hę długie wyszło)

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona