Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Pięć lat temu nie znaliśmy całej prawdy. PiS jeszcze nie rządziło.

Pięć lat temu nie znaliśmy całej prawdy. PiS jeszcze nie rządziło.

Data: 2010-06-18 14:29:01
Autor: precz z gnomem
Pięć lat temu nie znaliśmy całej prawdy. PiS jeszcze nie rządziło.
W trakcie kampanii prezydenckiej w wypowiedziach zwolenników PiS przewija się nader często wspomnienie sprzed pięciu lat, jak to Lech Kaczyński przegrywał w sondażach, przegrywał, przegrywał, ale coraz mniej wyraźnie, a gdy nadszedł dzień wyborów - wygrał.
W trakcie kampanii prezydenckiej w wypowiedziach zwolenników PiS przewija się nader często wspomnienie sprzed pięciu lat, jak to Lech Kaczyński przegrywał w sondażach, przegrywał, przegrywał, ale coraz mniej wyraźnie, a gdy nadszedł dzień wyborów - wygrał.

Do wspomnień dołączono wybrane wyniki sondaży z okresu poprzedzającego wybory w 2005 r., z podkreśleniem, że na tyle a tyle dni przed wyborami tylu a tylu wyborców było za Donaldem Tuskiem, taką a taką przewagę miał nad Lechem Kaczyńskim i teraz mamy o, proszę, dokładnie takie same wyniki, takie same tendencje, więc i rezultat będzie taki sam. Muszę przyznać, że to zestawienie liczb i dat robiło wrażenie. A im bliżej końca wyścigu, tym większy niepokój o Bronisława Komorowskiego. Nie wiadomo, czy przypadkiem historia nie zechce się powtórzyć.



Czy to jest strach uzasadniony? Racjonalnie rzecz biorąc - nie. Pięć lat temu nie znaliśmy całej prawdy. PiS jeszcze nie rządziło. Prezes może był już znany jako zamiłowany burzyciel, ale jeszcze nie rozwinął skrzydeł. Leppera i Giertycha w rolach wicepremierów nie wyobrażali sobie najwięksi fantaści. Gdyby pięć lat temu ktoś przepowiadał, że Antoni Macierewicz zostanie szefem szpiegów i ich poujawnia - pukano by się w głowę.

Nikt nie mógł przewidywać nieustających igrzysk telewizyjnych Zbigniewa Ziobro, aresztowań ludzi wytypowanych jako przykładowi wrogowie ludu, skoku na telewizję w ciągu jednej nocy i tego wszystkiego, co spowodowało wreszcie mobilizację przeciw głównemu reżyserowi - Jarosławowi Kaczyńskiemu. Tak, rzeczywiście ugryzł żubra tam, gdzie chciał poeta, i żubr się ocknął. Na szczęście. Ale przed wyborami w 2005 r. to wszystko było jeszcze niewyobrażalne. Proszę sobie przypomnieć: koalicja PiS i PO wydawała się czymś absolutnie naturalnym, spodziewanym i zaakceptowanym. Fakt, że do POPiS-u nie doszło, był dla wielu ogromnym zaskoczeniem.

Dziś Jarosław Kaczyński ma już bagaż dokonań, które - mam nadzieję - nie ja jeden pamiętam. Trudno znaleźć powody, dla których Kaczyński miałby pokonać Komorowskiego na finiszu. Niestety, wiele się dzieje bez powodu, więc trochę się jednak niepokoję i apeluję do wyborców, żeby przypadkiem nie odpuścili. Wszyscy do urn! Szczególnie w drugiej turze!

Łącznie z moimi Szanownymi Przeciwnikami zresztą. Szanowni! Mam pomysł. Zróbcie może Platformie złośliwy numer: zagłosujcie na Komorowskiego, żeby sprawdzić, czy PO potrafi rządzić także i bez prezydenckiego weta, które było przecież dotychczas takim wygodnym alibi? Wyobraźcie sobie zatroskaną minę Tuska, który mówi "cholera, Bronek wygrał, trzeba się będzie wziąć do roboty!". No? Warto spróbować!




Więcej... http://wyborcza.pl/1,75968,8018126,Zabierzcie_alibi_Platformie.html#ixzz0rCtnEEwU



Przemysław Warzywny

--

"Wygrana w wyborach Jarosława Kaczyńskiego może spowodować, że Polska spadnie do rangi Ruandy i Burundi, a rządziłby nią "człowiek, który ma doświadczenie w hodowli zwierząt futerkowych.
Wyrok w procesie apelacyjnym w aferze gruntowej uchylony. Argumenty Mariusza Kamińskiego, b. szefa CBA, i jego zwolenników, że wszystko zgodne z prawem, upadły".

Pięć lat temu nie znaliśmy całej prawdy. PiS jeszcze nie rządziło.

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona