Data: 2016-08-25 09:29:34 | |
Autor: ąćęłńóśźż | |
Pieluszkowe zapalenie mózgu | |
Też ostatnio obserwuję i nawet podziwiam.
3/4-latek na czele lub na końcu rowerowego rodzinnego peletonu, po chodniku obok jezdni (bez pasa zieleni). M.in. po tym samym chodniku (przejechali 15 sekund przede mną), na którym wpie.....ł się na mnie "góral" z trawnika. Dziecko by zmiótł na jezdnię, jeżdżą tam autobusy, lub rozwalił na miejscu (ja jeszcze nie doszedłem do siebie) Oczywiście idioci (mam tu na myśli nieuważnych rowerzystów/pieszych/wyprowadzanych przez psy/kierowców), nie rowerowe rodziny) sa wszędzie - i na ścieżkach, i w parku, i w lesie. BTW właśnie się zastanawiam, czy i jak dać radę z dwoma fotelikami na raz ;-)) Coś mi się wydaje, że w naszych (nie holenderskich i nie duńskich) warunkach to jednak nadmierne ryzyko. W razie upadku czy innego zonka mając jedno dziecko możesz podświadomie je ratować swoim kosztem, przy dwojgu to już chyba się nie da, procesor między uszami nie wytrzyma obciążenia w czasie rzeczywistym. -- -- - Choroba z topika jest znaną przypadłością świeżo upieczonych rodziców, ale niestety z czasem potrafi przekształcić się w rowerową odmianę, którą wypadało by jakoś nazwać, stąd mój post. |
|