Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   PieniÄ…dze z UE i dyskryminacja polskich firm

PieniÄ…dze z UE i dyskryminacja polskich firm

Data: 2015-07-21 13:21:36
Autor: u2
PieniÄ…dze z UE i dyskryminacja polskich firm
http://naszeblogi.pl/56131-pieniadze-z-ue-i-dyskryminacja-polskich-firm



Polskie firmy są ewidentnie dyskryminowane przy rozdziale środków z Unii Europejskiej – i to w Polsce! Świadczą o tym fakty i liczby. Jeżeli raport Najwyższej Izby Kontroli stwierdza, że środki z dwóch funduszy unijnych przeznaczone na walkę z bezrobociem w Polsce (szkolenia, przystosowanie do nowej sytuacji zawodowej, itd.) trafiły w... 50% (!) do firm zagranicznych – to pokazuje to skalę problemu. Co ciekawe, owe zagraniczne firmy organizowały te szkolenia po czterokrotnie wyższych kosztach (sic!) niż nasze Wojewódzkie Urzędy Pracy. Aż cisną się na usta porównania ze słynnymi brygadami Marriotta czyli ekipami zagranicznych doradców, którzy na początku lat 1990 przyjeżdżali, aby uzdrowić(?) polską gospodarkę po komunizmie. Przyjeżdżali za pieniądze międzynarodowych organizacji i zagranicznych instytucji finansowych: Międzynarodowy Fundusz Walutowy, Bank Światowy, ale też UE ‒ z czego niewiele wynikało dla narodowej ekonomii, mimo płacenia olbrzymich uposażeń i diet oraz wysokich kosztów za luksusowe hotele.

Unia - Polska: 11 do 1

Porażające jest porównanie wartości przetargów wygrywanych w naszym kraju przez firmy obce i tego, co naszym firmom udało zdobyć się z tortu o nazwie „zamówienia publiczne” poza granicami kraju. Wystarczy porównać te liczby. W 2014 roku firmy zagraniczne wygrały w Polsce przetargi na kwotę 13,5 miliarda złotych. W tymże 2014 roku polskie firmy zdobyły kontrakty rzędu raptem... 1 miliarda 250 milionów złotych. Oznacza to, że firmy spoza Polski uzyskały w Rzeczpospolitej kontrakty wartości ni mniej, ni więcej, tylko 12 razy większe niż polskie firmy zagranicą. Taki niebywały kontrast nie jest jednak problemem ostatniego roku, lecz ostatnich kilkunastu lat.

Ciekawa skądinąd jest statystyka dotycząca geografii firm z obszaru Unii Europejskiej, które wygrywały u nas przetargi w ramach zamówień publicznych. Najwięcej kontraktów uzyskały firmy niemieckie (prawie 120). Przełożyło się to na kwotę 4 miliardów 210 milionów złotych. Ale tuż za Niemcami – ich pozycja nie jest niespodzianką, choć skala przetargowych zwycięstw może już tak – uplasowały się firmy z… Hiszpanii. Uzyskały one w zeszłym roku kontrakty na kwotę jedynie o 30 milionów PLN mniejszą niż kontrakty naszego zachodniego sąsiada (4 miliardy 180 milionów). Ta bardzo mocna pozycja Hiszpanów wynika z ich swoistego monopolu na wygrywanie przetargów w branży budowlanej. Z tego tytułu korporacje budowlane z tego piątego co wielkości kraju członkowskiego UE uzyskały umowy na kwotę aż 3 miliardów 620 milionów. Znaczy to tyle, że spoza „budowlanki” Hiszpanie zdobyli zamówienia na kontrakty na kwotę tylko nieco ponad pół miliarda złotych. Już tylko same te „zdobycze” hiszpańskich firm budowlanych warto porównać z ilością polskich zwycięskich przetargów przy unijnych zamówieniach publicznych, bo to ilustruje ten niebywały kontrast: polskie wiktorie przetargowe opiewały w 2014 na kwotę 309 milionów euro, co w przeliczeniu na polską walutę daje kwotę niemalże cztery razy mniejszą jedynie od sukcesów naszych partnerów z Półwyspu Iberyjskiego wyłącznie w obszarze budowlanym.

Po Niemcach i Hiszpanach trzecie miejsce w rankingu unijnych firm wygrywających przetargi w Polsce przypadło Włochom (wartość zamówień – 2 miliardy 110 milionów złotych), a czwarte Wielkiej Brytanii (1 miliard 370 milionów złotych ).

W „setce” firm, które były beneficjentami środków unijnych w zeszłym roku w Polsce były aż 24 firmy zagraniczne czyli niemal dokładnie jedna czwarta. Natomiast w „dwusetce” takich firm, które wygrały wyścig o pieniądze z Brukseli było 44 firmy czyli 22% całości.

Gościnna Polska, niemiecko-hiszpański mur

Ciekawostką jest, że otwieramy się na przetargi w zamówieniach publicznych bardzo szeroko – znacznie szerzej niż sięgają granice UE. W Polsce takie przetargi tylko w zeszłym roku wygrywały firmy z: Armenii, Australii, Białorusi, Chin, Gruzji, Izraela, Japonii, Kanady, Korei Południowej, Mołdawii, Rosji (firmy rosyjskie wygrały pięć przetargów), Szwajcarii, Turcji, Ukrainy (raptem dwa wygrane przetargi, a więc wyraźnie mniej niż rosyjskich przedsiębiorstw...) czy USA.

Bardzo charakterystyczna jest też geografia polityczno-ekonomiczna, gdy chodzi o zwycięskie przetargi polskich firm. Na pierwszych dwóch miejscach są nasi sąsiedzi, choć pewnie ci, których się nie spodziewaliśmy. Przoduje Słowacja, która skupia aż dwie trzecie wartości tych kontraktów (chodzi o kwotę niemal 200 milionów euro). Potem Liwa, jednak z pięciokrotnie mniejszą(!) wartością wygranych przetargów. Na trzecim Węgry. U Madziarów wykroiliśmy sobie jedną dwunastą kawałka tego tortu z napisem „unijne przetargi dla polskich firm”.

Rangę symbolu ma fakt, że kraj który nie tylko ma największy eksport do Polski w całej Unii Europejskiej (i na całym świecie), ale też wygrał najwięcej przetargów dla swoich firm i tylko z tego tytułu jego gospodarka zainkasowała od nas przeszło miliard euro – mowa o Niemczech – dopuścił w 2014 roku polskie firmy do kontraktów o żenująco niskiej kwocie – 11 milionów 700 tysięcy euro. Ciekawe, że kraj będący „numerem dwa” na liście największych beneficjentów polskich przetargów ‒ czyli Hiszpania ‒ nie wpuściła polskich firm na swój rynek zamówień publicznych wcale. W przypadku Niemiec wygrane polskie przetargi obejmowały obszary: pięciokrotnie roboty budowlane, dziesięciokrotnie dostawy oraz dwukrotnie usługi.

Polskie firmy udowodniły ze często „włażą tam, gdzie diabeł nie może”. Polscy przedsiębiorcy są bardzo elastyczni, umiejętnie grają kosztami pracy i są doprawdy konkurencyjni. Odbijają się jednak od muru „zmowy konkurencyjnej” w wielu państwach Unii Europejskiej: kraje te preferują własne firmy, skutecznie naciągając regulacje UE. Charakterystyczne, że prym w tym wiodą państwa takie, jak Niemcy, Hiszpania, które w tym samym czasie wywożą z Polski najwięcej pieniędzy z tytułu wygrywanych naszych przetargów.

Szanując unijne reguły gry, nie naruszając prawa UE i „wolnorynkowych” ram wspólnego unijnego rynku, władza w Polsce ma wystarczające środki i instrumenty, aby skutecznie walczyć o interesy polskich firm. Zwłaszcza, gdy środki z Brukseli są dzielone w naszym państwie.

*tekst ukazał się w „Gazecie Polskiej Codziennie” (20.07.2015)



--
General Skalski o zydach w UB :

"Rozanski, Zyd, kanalia najgorszego gatunku, razem z Brystigerowa, Fejginami, to wszystko (...) nie byli ludzie."

prof. PAN Krzysztof Jasiewicz o zydach :

"Zydow gubi brak umiaru we wszystkim i przekonanie, ze sa narodem
wybranym. Czuja sie oni upowaznieni do interpretowania wszystkiego,
takze doktryny katolickiej. Cokolwiek bysmy zrobili, i tak bedzie
poddane ich krytyce - za malo, ze zle, ze zbyt malo ofiarnie. W moim
najglebszym przekonaniu szkoda czasu na dialog z Zydami, bo on do
niczego nie prowadzi... Ludzi, ktorzy uzywajÄ… slow 'antysemita',
'antysemicki', nalezy traktowac jak ludzi niegodnych debaty, ktorzy
usiluja niszczyc innych, gdy brakuje argumentow merytorycznych. To oni
tworza mowe nienawisci".

Data: 2015-07-21 04:30:19
Autor: szklanynocnik
Pieni±dze z UE i dyskryminacja polskich firm
A spłata kredytów (z odsetkami) zaci±gniętych na dofinansowanie
unijnych projektów do jakich banki trafia? Może gojcowe?



Piękny myk:)

Data: 2015-07-21 04:45:27
Autor: mcmlxxi.xi.xi
Pieni±dze z UE i dyskryminacja polskich firm
W dniu wtorek, 21 lipca 2015 13:21:35 UTC+2 użytkownik u2 napisał:
http://naszeblogi.pl/56131-pieniadze-z-ue-i-dyskryminacja-polskich-firm



Polskie firmy s± ewidentnie dyskryminowane przy rozdziale ¶rodków z Unii Europejskiej - i to w Polsce! ¦wiadcz± o tym fakty i liczby. Jeżeli raport Najwyższej Izby Kontroli stwierdza, że ¶rodki z dwóch funduszy unijnych przeznaczone na walkę z bezrobociem w Polsce (szkolenia, przystosowanie do nowej sytuacji zawodowej, itd.) trafiły w... 50% (!) do firm zagranicznych - to pokazuje to skalę problemu. Co ciekawe, owe zagraniczne firmy organizowały te szkolenia po czterokrotnie wyższych kosztach (sic!) niż nasze Wojewódzkie Urzędy Pracy. Aż cisn± się na usta porównania ze słynnymi brygadami Marriotta czyli ekipami zagranicznych doradców, którzy na pocz±tku lat 1990 przyjeżdżali, aby uzdrowić(?) polsk± gospodarkę po komunizmie. Przyjeżdżali za pieni±dze międzynarodowych organizacji i zagranicznych instytucji finansowych: Międzynarodowy Fundusz Walutowy, Bank ¦wiatowy, ale też UE - z czego niewiele wynikało dla narodowej ekonomii, mimo płacenia olbrzymich uposażeń i diet oraz wysokich kosztów za luksusowe hotele.

Unia - Polska: 11 do 1

Porażaj±ce jest porównanie warto¶ci przetargów wygrywanych w naszym kraju przez firmy obce i tego, co naszym firmom udało zdobyć się z tortu o nazwie "zamówienia publiczne" poza granicami kraju. Wystarczy porównać te liczby. W 2014 roku firmy zagraniczne wygrały w Polsce przetargi na kwotę 13,5 miliarda złotych. W tymże 2014 roku polskie firmy zdobyły kontrakty rzędu raptem... 1 miliarda 250 milionów złotych. Oznacza to, że firmy spoza Polski uzyskały w Rzeczpospolitej kontrakty warto¶ci ni mniej, ni więcej, tylko 12 razy większe niż polskie firmy zagranic±. Taki niebywały kontrast nie jest jednak problemem ostatniego roku, lecz ostatnich kilkunastu lat.

Ciekawa sk±din±d jest statystyka dotycz±ca geografii firm z obszaru Unii Europejskiej, które wygrywały u nas przetargi w ramach zamówień publicznych. Najwięcej kontraktów uzyskały firmy niemieckie (prawie 120). Przełożyło się to na kwotę 4 miliardów 210 milionów złotych. Ale tuż za Niemcami - ich pozycja nie jest niespodziank±, choć skala przetargowych zwycięstw może już tak - uplasowały się firmy z.... Hiszpanii. Uzyskały one w zeszłym roku kontrakty na kwotę jedynie o 30 milionów PLN mniejsz± niż kontrakty naszego zachodniego s±siada (4 miliardy 180 milionów). Ta bardzo mocna pozycja Hiszpanów wynika z ich swoistego monopolu na wygrywanie przetargów w branży budowlanej. Z tego tytułu korporacje budowlane z tego pi±tego co wielko¶ci kraju członkowskiego UE uzyskały umowy na kwotę aż 3 miliardów 620 milionów. Znaczy to tyle, że spoza "budowlanki" Hiszpanie zdobyli zamówienia na kontrakty na kwotę tylko nieco ponad pół miliarda złotych. Już tylko same te "zdobycze" hiszpańskich firm budowlanych warto porównać z ilo¶ci± polskich zwycięskich przetargów przy unijnych zamówieniach publicznych, bo to ilustruje ten niebywały kontrast: polskie wiktorie przetargowe opiewały w 2014 na kwotę 309 milionów euro, co w przeliczeniu na polsk± walutę daje kwotę niemalże cztery razy mniejsz± jedynie od sukcesów naszych partnerów z Półwyspu Iberyjskiego wył±cznie w obszarze budowlanym.

Po Niemcach i Hiszpanach trzecie miejsce w rankingu unijnych firm wygrywaj±cych przetargi w Polsce przypadło Włochom (warto¶ć zamówień - 2 miliardy 110 milionów złotych), a czwarte Wielkiej Brytanii (1 miliard 370 milionów złotych ).

W "setce" firm, które były beneficjentami ¶rodków unijnych w zeszłym roku w Polsce były aż 24 firmy zagraniczne czyli niemal dokładnie jedna czwarta. Natomiast w "dwusetce" takich firm, które wygrały wy¶cig o pieni±dze z Brukseli było 44 firmy czyli 22% cało¶ci.

Go¶cinna Polska, niemiecko-hiszpański mur

Ciekawostk± jest, że otwieramy się na przetargi w zamówieniach publicznych bardzo szeroko - znacznie szerzej niż sięgaj± granice UE. W Polsce takie przetargi tylko w zeszłym roku wygrywały firmy z: Armenii, Australii, Białorusi, Chin, Gruzji, Izraela, Japonii, Kanady, Korei Południowej, Mołdawii, Rosji (firmy rosyjskie wygrały pięć przetargów), Szwajcarii, Turcji, Ukrainy (raptem dwa wygrane przetargi, a więc wyraĽnie mniej niż rosyjskich przedsiębiorstw...) czy USA.

Bardzo charakterystyczna jest też geografia polityczno-ekonomiczna, gdy chodzi o zwycięskie przetargi polskich firm. Na pierwszych dwóch miejscach s± nasi s±siedzi, choć pewnie ci, których się nie spodziewali¶my. Przoduje Słowacja, która skupia aż dwie trzecie warto¶ci tych kontraktów (chodzi o kwotę niemal 200 milionów euro). Potem Liwa, jednak z pięciokrotnie mniejsz±(!) warto¶ci± wygranych przetargów. Na trzecim Węgry. U Madziarów wykroili¶my sobie jedn± dwunast± kawałka tego tortu z napisem "unijne przetargi dla polskich firm".

Rangę symbolu ma fakt, że kraj który nie tylko ma największy eksport do Polski w całej Unii Europejskiej (i na całym ¶wiecie), ale też wygrał najwięcej przetargów dla swoich firm i tylko z tego tytułu jego gospodarka zainkasowała od nas przeszło miliard euro - mowa o Niemczech - dopu¶cił w 2014 roku polskie firmy do kontraktów o żenuj±co niskiej kwocie - 11 milionów 700 tysięcy euro. Ciekawe, że kraj będ±cy "numerem dwa" na li¶cie największych beneficjentów polskich przetargów - czyli Hiszpania - nie wpu¶ciła polskich firm na swój rynek zamówień publicznych wcale. W przypadku Niemiec wygrane polskie przetargi obejmowały obszary: pięciokrotnie roboty budowlane, dziesięciokrotnie dostawy oraz dwukrotnie usługi.

Polskie firmy udowodniły ze często "właż± tam, gdzie diabeł nie może". Polscy przedsiębiorcy s± bardzo elastyczni, umiejętnie graj± kosztami pracy i s± doprawdy konkurencyjni. Odbijaj± się jednak od muru "zmowy konkurencyjnej" w wielu państwach Unii Europejskiej: kraje te preferuj± własne firmy, skutecznie naci±gaj±c regulacje UE. Charakterystyczne, że prym w tym wiod± państwa takie, jak Niemcy, Hiszpania, które w tym samym czasie wywoż± z Polski najwięcej pieniędzy z tytułu wygrywanych naszych przetargów.

Szanuj±c unijne reguły gry, nie naruszaj±c prawa UE i "wolnorynkowych" ram wspólnego unijnego rynku, władza w Polsce ma wystarczaj±ce ¶rodki i instrumenty, aby skutecznie walczyć o interesy polskich firm. Zwłaszcza, gdy ¶rodki z Brukseli s± dzielone w naszym państwie.

*tekst ukazał się w "Gazecie Polskiej Codziennie" (20.07.2015)



-- General Skalski o zydach w UB :

"Rozanski, Zyd, kanalia najgorszego gatunku, razem z Brystigerowa, Fejginami, to wszystko (...) nie byli ludzie."

A sproboj napisac wniosek o dofinansowanie z UE bez udziału osóbek z układu -fige z makiem dostaniesz. Wszystkie stowarzyszenia i fundacje sPOza -ledwo zipia, duza czesc przeszla w stan hibernacji...

Data: 2015-07-21 17:01:27
Autor: TU-160
PieniÄ…dze z UE i dyskryminacja polski ch firm
W dniu 21.07.2015 o 13:21, u2 pisze:
Polskie firmy udowodniły ze często „włażą tam, gdzie diabeł nie może”.
Polscy przedsiębiorcy są bardzo elastyczni, umiejętnie grają kosztami
pracy i sÄ… doprawdy konkurencyjni.
Czytaj: mają do dyspozycji polskie niewolnicze społeczeństwo jako siłę roboczą. Jeśliby trzeba było płacić pracownikom pensje "europejskie" to żadna polska firma nie stanowi konkurencji dla firma zachodnich.

Data: 2015-07-21 17:25:03
Autor: u2
PieniÄ…dze z UE i dyskryminacja polskich firm
W dniu 2015-07-21 o 17:01, TU-160 pisze:
Czytaj: mają do dyspozycji polskie niewolnicze społeczeństwo jako siłę
roboczą. Jeśliby trzeba było płacić pracownikom pensje "europejskie" to
ĹĽadna polska firma nie stanowi konkurencji dla firma zachodnich.


nie rozumiesz o co chodzi. zachodnie firmy wykorzystuja tania polska sile robocza, wykanczajac polskie firmy. polskie firmy nie zeruja na polskich pracownikach. ot cala roznica.

--
General Skalski o zydach w UB :

"Rozanski, Zyd, kanalia najgorszego gatunku, razem z Brystigerowa, Fejginami, to wszystko (...) nie byli ludzie."

prof. PAN Krzysztof Jasiewicz o zydach :

"Zydow gubi brak umiaru we wszystkim i przekonanie, ze sa narodem
wybranym. Czuja sie oni upowaznieni do interpretowania wszystkiego,
takze doktryny katolickiej. Cokolwiek bysmy zrobili, i tak bedzie
poddane ich krytyce - za malo, ze zle, ze zbyt malo ofiarnie. W moim
najglebszym przekonaniu szkoda czasu na dialog z Zydami, bo on do
niczego nie prowadzi... Ludzi, ktorzy uzywajÄ… slow 'antysemita',
'antysemicki', nalezy traktowac jak ludzi niegodnych debaty, ktorzy
usiluja niszczyc innych, gdy brakuje argumentow merytorycznych. To oni
tworza mowe nienawisci".

Data: 2015-07-21 17:34:37
Autor: Marek Czaplicki
PieniÄ…dze z UE i dyskryminacja polskich firm
u2 pisze na pl.soc.polityka w wtorek, 21 lipca 2015 17:25:

W dniu 2015-07-21 o 17:01, TU-160 pisze:
Czytaj: mają do dyspozycji polskie niewolnicze społeczeństwo jako siłę
roboczą. Jeśliby trzeba było płacić pracownikom pensje "europejskie" to
ĹĽadna polska firma nie stanowi konkurencji dla firma zachodnich.


nie rozumiesz o co chodzi. zachodnie firmy wykorzystuja tania polska
sile robocza, wykanczajac polskie firmy. polskie firmy nie zeruja na
polskich pracownikach. ot cala roznica.


A "dopalacze" dalej zakazane?

PieniÄ…dze z UE i dyskryminacja polskich firm

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona