Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Pierdolino, kulisy przekrtu

Pierdolino, kulisy przekrtu

Data: 2014-05-17 19:01:04
Autor: Rafa Lepudruk
Pierdolino, kulisy przekrtu


Dwa dni temu w jednej z radiowych stacji komercyjnych wicepremier i
minister gospodarki Janusz Piechociński, ni mniej ni więcej, tylko
zapowiedział zerwanie kontraktu na zakup pociągu Pendolino.

Piechociński zaczął od delikatnego stwierdzenia, „że nie była to trafna
decyzja” by następnie wypalić z grubej rury „skończy się konfliktem
pomiędzy tym, który wygrał kontrakt, a zamawiającym, bo nie zostały
spełnione zapisy umowy w zakresie dostarczenia do Polski, scertyfikowanego
do odpowiedniej prędkości pojazdu” i dalej „ kontrakt może zostać zerwany i
dojdzie do dużego, także biznesowego, konfliktu”.

A miało być tak pięknie. Premier Tusk i jego przyjaciele ministrowie
Grabarczyk i Nowak, nazwali zakup pociągów Pendolino „skokiem
cywilizacyjnym dla Polski”.

Przypomnijmy tylko, że o pociągu Pendolino, zrobiło się znowu głośno latem
poprzedniego roku, kiedy do Polski został przywieziony jego pierwszy
egzemplarz, a uroczyste jego przywitanie odbyło się z udziałem ówczesnego
ministra transportu Sławomira Nowaka i wielu innych oficjeli.

Wtedy to telewizje 24 godzinne, wspierające jak i gdzie się tylko da, ekipę
Tuska, urządziły prawdziwy show, była a jakże bezpośrednia transmisja
(podobnie jak z przylotu pierwszego Dreamlinera), zwiedzanie pociągu z
udziałem mediów i przemówienie ministra, że już „pod choinkę” Polacy pojadą
Pendolino (później okazało się, że może to będzie pod choinkę ale 2014
roku, a w świetle wypowiedzi Piechocińskiego może nie dojść do tego nigdy).

Od tego czasu co i rusz w zaprzyjaźnionych z Tuskiem mediach, nadawane były
komunikaty (wyświetlane na kolorowych paskach), że kolejne egzemplarze
przechodzą szczęśliwie testy na wybranych odcinkach torów.

Doszło nawet do tego, że na konwencji wyborczej Platformy w Warszawie
premier Tusk przerywał swoje przemówienie (po otrzymaniu stosownego sms-
a), aby poinformować zebranych, że jego rząd odniósł kolejny sukces, bowiem
pociąg Pendolino osiągnął prędkość ponad 280 km na godzinę (oczywiście na
specjalnie przygotowanym odcinku torów pod Zawierciem) i po tym komunikacie
rozległy się burzliwe oklaski.

Zimą w jednej z 24-godzinnych telewizji został pokazany kilkuminutowy
reportaż prezentujący jak w szczerym polu pod Warszawą - jak to dumnie
nazwano w Centrum Usług Serwisowych PKP - stoi i rdzewieje 5 składów
Pendolino, które do tego momentu znalazły się w Polsce.

Okazało się, że składów tych specjalnie nikt nie pilnuje, stały zasypane
śniegiem i z soplami lodu, a przecież każdy egzemplarz tej „zabawki”
zamówionej przez ministra Grabarczyka i zakupionej przez ministra Nowka,
kosztował około 84 mln zł (20 mln euro).

Z kolei w grudniu 2013 roku w tygodniku „ wSieci”, ukazał się wywiad z
byłym prezesem spółki PKP Intercity Czesławem Warsewiczem, który nie
owijając w bawełnę mówi o „przetargu” na zakup pociągu Pendolino tak: „ktoś
za to coś wziął, gdzieś poszły łapówki, procenty, jakieś dziwne transfery.
To był kuriozalny przetarg. Mieliśmy do wydania 3 mld zł. I ostatecznie w
roku 2011, została złożona tylko jedna ważna oferta. Inne rzekomo nie
spełniały wymogów! Tak się uczciwych, prawdziwych przetargów nie
przeprowadza”.

Prawdopodobieństwo korupcji w tym przetargu jest tym większe, że w zasadzie
w każdym kraju gdzie firma włoska Alstom (producent Pendolino), dostarczała
swoje produkty bądź usługi, wykrywano korupcję, a łapówki sięgały nawet 15%
wartości kontraktu (6,8 mln USD za wygranie kontraktu na budowę linii metra
w San Paulo w Brazylii).

Od jakiegoś czasu kulisy tego przetargu sprawdza CBA, ale ponieważ sprawa
tego zakupu sięga najwyższych urzędów państwowych, postępów w tym zakresie,
dopóki rządzi Platforma, nie można się spodziewać.

Jeżeli dojdzie do zerwania przetargu to spory sądowe z tym związane mogą
się ciągnąć latami, zapewne będzie nas to kosztowało duże pieniądze (wszak
Alstom będzie miał lepszych prawników niż polskie PKP), a ponieważ w ten
zakup zaangażowane są środki pochodzące z budżetu UE, to wszystko wskazuje
na to, że trzeba je będzie zwracać do Brukseli.

Pierdolino, kulisy przekrtu

Nowy film z video.banzaj.pl wicej »
Redmi 9A - recenzja budetowego smartfona