Data: 2010-06-28 10:39:35 | |
Autor: MadMan | |
Pierwsze 200 km | |
Dnia Mon, 28 Jun 2010 10:25:09 +0200, ikov napisał(a):
Wiem, że to żadne osi±gnięcie i dla niektórych to norma, ale w sobotę po raz pierwszy udało mi się zrobić 200 km w czasie jednej samotnej przejażdżki 200 w poziomie, a w pionie ile? Bo to jest często krytyczne :) A 300 być może już niedługo zaatakuję (jeszcze przed Pętl± Beskidzk±, na któr± się też wybieram). -- Pozdrawiam, Damian Karwot damian.karwot (at) gmail kropa com JabberID: damian.karwot (at) jabster kropa pl Tlen: madman1985, GG: 2283138 |
|
Data: 2010-06-28 10:46:41 | |
Autor: bans | |
Pierwsze 200 km | |
W dniu 2010-06-28 10:39, MadMan pisze:
A 300 być może już niedługo zaatakuję (jeszcze przed Pętl± Beskidzk±, na Cholerni mutanci ;) -- bans |
|
Data: 2010-06-28 10:52:37 | |
Autor: MadMan | |
Pierwsze 200 km | |
Dnia Mon, 28 Jun 2010 10:46:41 +0200, bans napisał(a):
A 300 być może już niedługo zaatakuję (jeszcze przed Pętl± Beskidzk±, na Dziecojak? :P Wystarczy conieco jeĽdzić i takie dystanse będ± jedynie problemem "psychicznym". -- Pozdrawiam, Damian Karwot damian.karwot (at) gmail kropa com JabberID: damian.karwot (at) jabster kropa pl Tlen: madman1985, GG: 2283138 |
|
Data: 2010-06-28 11:03:49 | |
Autor: bans | |
Pierwsze 200 km | |
W dniu 2010-06-28 10:52, MadMan pisze:
Wystarczy conieco jeĽdzić i takie dystanse będ± jedynie problemem No wiem przecież :) Póki co to dupa mi odpada przy około 100km... -- bans |
|
Data: 2010-06-28 11:07:38 | |
Autor: MadMan | |
Pierwsze 200 km | |
Dnia Mon, 28 Jun 2010 11:03:49 +0200, bans napisał(a):
Póki co to dupa mi odpada przy około 100km... Pora kupić odpowiednie siodełko, albo naprawić ustawienie obecnego :) -- Pozdrawiam, Damian Karwot damian.karwot (at) gmail kropa com JabberID: damian.karwot (at) jabster kropa pl Tlen: madman1985, GG: 2283138 |
|
Data: 2010-06-28 11:14:02 | |
Autor: bans | |
Pierwsze 200 km | |
W dniu 2010-06-28 11:07, MadMan pisze:
Pora kupić odpowiednie siodełko, albo naprawić ustawienie obecnego :) Nenene, pora potrenować. Co do siodełka - ciekawostka, jeszcze jesieni± po kilku km na nowym rowerze koszmarnie zaczynały boleć mnie plecy. Do tego stopnia, że musiałem zsiadać i pchać rower z minutę, żeby potem przez 5 minut jechać - do następnego ataku bólu. Okazało się, że wystarczyło podnie¶ć przód siodełka i ból znikn±ł i już _nigdy_ się nie pojawił :) -- bans |
|
Data: 2010-06-28 12:10:12 | |
Autor: Pawel Ratajczak | |
Pierwsze 200 km | |
W dniu 2010-06-28 10:52, MadMan pisze:
Wystarczy conieco jeĽdzić i takie dystanse będ± jedynie problemem Tak z czystej ciekawo¶ci co dla kolegi oznacza "conieco". Ja od paĽdziernika 2008 dzień w dzień jeżdżę niezależnie od pogody do i z roboty. W sumie w obie strony troszkę ponad 11km + jaka¶ jazda rekreacyjna (wyprawy 15-20km) i ostatnio bieganie. Robiłem w pi±tek trasę asfaltami 36km (¶rednia wyszła co¶ około 29km/h z hakiem) i muszę powiedzieć, że było to nawet przyjemne, aczkolwiek pod koniec, jak dostawałem wiatrem w twarz przy podjazdach, to odczuwałem wysiłek. T± sam± trasę powtórzyłem w sobotę i na powrocie odczuwałem już znacz±ce zmęczenie nóg. W trasie najwiekszym problemem okazało się drętwienie palcy u r±k, które przekładałem to z gripów na rogi to z rogów na gripy ;-). Jakie¶ porady w tym rejonie? Pozdrawiam serdecznie, Paweł |
|
Data: 2010-06-28 12:27:59 | |
Autor: MadMan | |
Pierwsze 200 km | |
Dnia Mon, 28 Jun 2010 12:10:12 +0200, Pawel Ratajczak napisał(a):
Tak z czystej ciekawo¶ci co dla kolegi oznacza "conieco". JeĽdzić w miarę regularnie krótkie dystanse, od czasu do czasu jaka¶ stówka itp. Robiłem w pi±tek trasę asfaltami 36km (¶rednia wyszła co¶ około 29km/h z Niezła ¶rednia. W trasie najwiekszym problemem okazało się drętwienie palcy u r±k, które Ustawić siodełko :) -- Pozdrawiam, Damian Karwot damian.karwot (at) gmail kropa com JabberID: damian.karwot (at) jabster kropa pl Tlen: madman1985, GG: 2283138 |
|
Data: 2010-06-28 12:40:45 | |
Autor: Pawel Ratajczak | |
Pierwsze 200 km | |
W dniu 2010-06-28 12:27, MadMan pisze:
W trasie najwiekszym problemem okazało się drętwienie palcy u r±k, któreUstawić siodełko :) Heh wła¶nie wydawało mi się, że mam ok. Jak dojeżdżam do pracy nie odczuwam żadnych dolegliwo¶ci, ale jak ruszę w jak±¶ trasę >15km to niestety się zaczyna. Jakie¶ sugestie, co do zalecanych modyfikacji siodełka, bo mi jak narazie do głowy przychodz± tylko eksperymenty z pochyleniem, aczkolwiek kto¶ pisał, że powinno być poziomo? BTW nie s±dziłem, że siodełko ma też taki wpływ na palce r±k. Pozdrawiam serdecznie, Paweł |
|
Data: 2010-06-28 12:59:12 | |
Autor: ikov | |
Pierwsze 200 km | |
BTW nie s±dziłem, że siodełko ma też taki wpływ na palce r±k. Z moich spostrzeżeń: siodełko ma ogromny wpływ na ręce - szczególnie dłonie. Wystarczy troszkę zbyt mocno pochylone do przodu, a zsuwasz się w kierunku kierownicy i większy ciężar opiera się na rękach... po chwili już czuć. Pochylone do tyłu - zsuwasz się z siodełka, a podniesiony nosek uciska krocze i w przyszło¶ci już sprawy nie będ± tak dobrze stały :) Przesunięcie siodełka w poziomie - złe ułożenie ciała - bol± plecy, barki i ramiona, dłonie też od zapierania się o kierę. Regulacja w pionie z tego co zauważyłem - ma wpływ raczej na nogi - efektywno¶ć pracy, zmęczenie ale też może poważnie zaszkodzić kolanom (gdy ustawione zbyt nisko), a zbyt wysoko - stabilno¶ć i bezpieczeństwo (łatwiej zrobić OTB i zaliczyć glebę na kilka sposobów). |
|
Data: 2010-06-28 13:56:59 | |
Autor: Tomek Banach | |
Pierwsze 200 km | |
W dniu 2010-06-28 12:59, ikov pisze:
Regulacja w Z tym wysoko tez trzeba uwazac. Ja ustawialem najwzej jak sie dalo, byle nie prostowac kolana przy lekko opuszczonej piecie - wydawalo mi sie ze jest ok . A po jakims czasie po 50-60km zaczelo mi siadac kolano. Tydzien przerwy przestawalo bolec wracalem do roweru i po magicznych 60km znowu. Poltora sezonu tak sie bujalem a podczas ktoregos ataku obnizylem siodelko i jak reka odjal. Na poczatku ciezej mi sie pedalowalo ale potem miesnie przyzwyczaily sie i jest ok. -- Tomek |
|
Data: 2010-06-28 13:02:21 | |
Autor: ikov | |
Pierwsze 200 km | |
BTW nie s±dziłem, że siodełko ma też taki wpływ na palce r±k. Z moich spostrzeżeń: siodełko ma ogromny wpływ na ręce - szczególnie dłonie. Wystarczy troszkę zbyt mocno pochylone do przodu, a zsuwasz się w kierunku kierownicy i większy ciężar opiera się na rękach... po chwili już czuć. Pochylone do tyłu - zsuwasz się z siodełka, a podniesiony nosek uciska krocze i w przyszło¶ci już sprawy nie będ± tak dobrze stały :) Przesunięcie siodełka w poziomie - złe ułożenie ciała - bol± plecy, barki i ramiona, dłonie też od zapierania się o kierę. Regulacja w pionie z tego co zauważyłem - ma wpływ raczej na nogi - efektywno¶ć pracy, zmęczenie ale też może poważnie zaszkodzić kolanom (gdy ustawione zbyt nisko), a zbyt wysoko - stabilno¶ć i bezpieczeństwo (łatwiej zrobić OTB i zaliczyć glebę na kilka sposobów). Po prostu raz weĽ ze sob± klucze do regulacji i baw się, aż znajdziesz najlepsze ustawienie. Czasami s± to milimetrowe zmiany, na odszukanie optymalnego ustawienia po¶więcisz kilka godzin, ale cieszyć się będziesz na długo. |
|
Data: 2010-06-28 13:04:06 | |
Autor: Tomasz Minkiewicz | |
Pierwsze 200 km | |
On Mon, 28 Jun 2010 12:40:45 +0200
Pawel Ratajczak <10swen@pratajczak.pl> wrote: W dniu 2010-06-28 12:27, MadMan pisze: Bo właściwa wysokość i ustawienie siodła bardzo zależą od przełożenia. Właściwe ustawienie siodła gdy chcesz ciąć po szosie trzydziestką z okładem jest zupełnie inne, niż dla turlania po bulwarze z prędkością 20 kmph. A tak właściwie, to nie tyle ustawienie siodła (bo dla mnie ustawienie siodła jest względem suportu, a to się nie zmienia), tylko względna pozycja siodła i kierownicy – przynajmniej tak wychodzi z moich obserwacji. I właśnie dlatego prosta kierownica w rowerku drogowo-turystycznym jest IMO niedobra; na baranku, a nawet głębokiej jaskółce, możesz się kłaść albo prostować w miarę potrzeby, dostosowując pozycję do twardości pedałów. Jakieś sugestie, co do zalecanych modyfikacji siodełka, bo mi jak Powinno być poziomo na początek. Tzn. gdy zakładasz nowe, nieznane siodło, to nie ustawiasz go tak, jak miałeś ustawione poprzednie, tylko poziomo i to poziome ustawienie jest punktem wyjścia do dalszej optymalizacji. BTW nie sądziłem, że siodełko ma też taki wpływ na palce rąk. U mnie ma wpływ na całą lewą rękę. Prawa zawsze mi jakoś działa dobrze, natomiast jeśli jest coś nie tak z moją pozycją, to lewa drętwieje. Jak nie w dłoni, to w barku. A jeśli wyjątkowo ani w dłoni, ani w barku, to pewnie będzie mnie łokieć bolał. -- Tomasz Minkiewicz <tommink@gmail.com> |
|
Data: 2010-06-28 13:40:21 | |
Autor: Pawel Ratajczak | |
Pierwsze 200 km | |
W dniu 2010-06-28 13:04, Tomasz Minkiewicz pisze:
I właśnie dlatego prosta kierownica w rowerku drogowo-turystycznym W moim zimowym góralu mam właśnie kierownicę prostą, która jest jakieś 2cm szersza od kiery w moim crossie (lekko gięta) i jeżdżąc na góralu nie odczuwam żadnych dolegliwości z drętwieniem nadgarstków. Jakieś sugestie, co do zalecanych modyfikacji siodełka, bo mi jak Heh poeksperymentuje, ale będę potrzebował na to sporo czasu patrząc na dystanse po jakich zaczyna mi doskwierać to drętwienie. BTW nie sądziłem, że siodełko ma też taki wpływ na palce rąk. Heh u mnie tylko drętwienie palcy, pomijam ból kolan jakiego dorobiłem się na początku założenia SPD'ów ale już z nim jest spokój. Tak się zastanawiam czy nie poeksperymentuje też z ustawieniem kierownicy względem siodła. Pozdrawiam serdecznie, Paweł |
|
Data: 2010-06-28 13:52:46 | |
Autor: Tomasz Minkiewicz | |
Pierwsze 200 km | |
On Mon, 28 Jun 2010 13:40:21 +0200
Pawel Ratajczak <10swen@pratajczak.pl> wrote: W dniu 2010-06-28 13:04, Tomasz Minkiewicz pisze: I pasuje. Ułożenie kierownica-siodło masz widać w tej zimówce w sam raz dopasowane do biegów, na których zimą jeździsz. A zima ma to do siebie, że jest śliska, więc rzadziej się używa zarówno szybkich, twardych przełożeń, jak i miękkich, zrywnych. >> BTW nie sądziłem, że siodełko ma też taki wpływ na palce rąk. Może załóż sobie, przynajmniej na jakiś czas, turystycznego motylka? Na allegro kupi się taką za mniej niż pięć dych, ma taką samą średnicę jak prosta kierownica górala, więc cały szpej przełożysz bez komplikacji, a liczba dostępnych pozycji ciała się zwiększy i łatwiej będzie wyczuć, w jakiej Ci się dobrze jedzie. -- Tomasz Minkiewicz <tommink@gmail.com> |
|
Data: 2010-06-28 17:01:19 | |
Autor: Marek 'marcus075' Karweta | |
Pierwsze 200 km | |
Pawel Ratajczak bredzi/łże/gada/bełkocze/zeznaje/kwiczy (niepotrzebne
skre¶lić): Robiłem w pi±tek trasę asfaltami 36km (¶rednia wyszła co¶ około 29km/h z No to teraz czas wskoczyć na rower na 36km, zeskoczyć z niego pod jakim¶ sklepem, znów wskoczyć na 36km i tak dalej do setki, drugiej... ;-) -- Pozdrowienia, | Próżno¶ repliki się spodziewał Marek 'marcus075' Karweta | Nie dam ci prztyczka ani klapsa. GG:3585538 | JID: m_karweta@jabster.pl | Nie powiem nawet pies cię j***ł, Tuwima c(z)ytuję z przyjemno¶ci± | bo to mezalians byłby dla psa. |
|
Data: 2010-06-30 09:35:13 | |
Autor: Pawel Ratajczak | |
Pierwsze 200 km | |
W dniu 2010-06-28 17:01, Marek 'marcus075' Karweta pisze:
Robiłem w pi±tek trasę asfaltami 36km (¶rednia wyszła co¶ około 29km/h zNo to teraz czas wskoczyć na rower na 36km, zeskoczyć z niego pod jakim¶ Kurcze, że ja na to nie wpadłem, przy odpowiednio długim czasie pomiędzy zeskokiem a ponownym wskokiem na pewno jest to zrabialne ;-) Pozdrawiam serdecznie, Paweł |
|
Data: 2010-06-30 21:06:30 | |
Autor: Marek 'marcus075' Karweta | |
Pierwsze 200 km | |
Pawel Ratajczak bredzi/łże/gada/bełkocze/zeznaje/kwiczy (niepotrzebne
skre¶lić): No to teraz czas wskoczyć na rower na 36km, zeskoczyć z niego pod jakim¶ MadMan i ja rok temu tak± strategi± czynili¶my powyżej setki każdego dnia przez ponad miesi±c. I to z sakwami ;-) -- Pozdrowienia, | Próżno¶ repliki się spodziewał Marek 'marcus075' Karweta | Nie dam ci prztyczka ani klapsa. GG:3585538 | JID: m_karweta@jabster.pl | Nie powiem nawet pies cię j***ł, Tuwima c(z)ytuję z przyjemno¶ci± | bo to mezalians byłby dla psa. |
|
Data: 2010-07-01 10:04:19 | |
Autor: Pawel Ratajczak | |
Pierwsze 200 km | |
W dniu 2010-06-30 21:06, Marek 'marcus075' Karweta pisze:
Kurcze, że ja na to nie wpadłem, przy odpowiednio długim czasie pomiędzyMadMan i ja rok temu tak± strategi± czynili¶my powyżej setki każdego dnia Heh fajnie mieli¶cie, niestety maj±c żonę i trójkę dzieciaków mało masz czasu, aby zorganizować sobie jakie¶ dłuższe jeżdżenie. Heh mam nadzieję, że jak najmłodsi wsi±d± na 2 koła i jeszcze trochę podrosn± to może co¶ pojeĽdzimy, aczkolwiek dystanse dzienne będ± mocno ograniczone, bo niestety dla dzieciaków sama jazda nie jest aż tak± frajd±. Pozdrawiam serdecznie, Paweł |
|
Data: 2010-07-01 10:20:48 | |
Autor: arturbac | |
Pierwsze 200 km | |
W dniu 2010-07-01 10:04, Pawel Ratajczak pisze:
Heh mam Wiesz to jest wła¶nie ciekawe, mam 2 synów i starszy był chowany na jeżdżeniu samochodem do przedszkola. Młodszy jest chowany na jeżdżeniu rowerem w siodełku lato czy zima a nawet deszcz dopóki to nei jakie¶ oberwanie chmury. Starszy niezbyt lubi w ogóle jazdę rowerem i wyprawy, młodszy podrósł i co rano mi mówi że nie chce samochodem (bo go testuje i mu proponuje) tylko chce jechać swoim rowerkiem a czasami moim (czyli w siodełku). I tak cały rok przejeĽdzili¶my w siodełku a ostatni miesi±c już sam macha na swoim 4 kołowcu, najmłodszy niedawno skończył 4 latka. |
|
Data: 2010-07-01 11:26:29 | |
Autor: Pawel Ratajczak | |
Pierwsze 200 km | |
W dniu 2010-07-01 10:20, arturbac pisze:
Heh mamWiesz to jest wła¶nie ciekawe, mam 2 synów i starszy był chowany na My niestety zawozimy autem bo jedno do szkoły a dwójka do przedszkola, niestety kierunki przeciwne i je¶li bym to robił rowerem to potem z roboty bym wracał wieczorem. Po odwiezieniu odstawiam samochód do chaty wsiadam na rower i heja do roboty - najprzyjemniejsze chwile z całego dnia pracy ;-) W ubiegłe wakacje sporo jeĽdzili¶my rowerami, żona swój, starsza córka (wtedy 6 lat) swój i ja + siodełko + przyczepka + dwójka młodszych. Wyprawy były tak co 2-3 dni, dystanse sięgały 25-28km a dzieciaki tylko żyły dojechaniem do placu zabaw bo sama jazda jako¶ mało je bawiła. Normalnie w Poznaniu dzieciaki ciesz± się jak tata ich odbierze z przyczepka albo przyniesie ich rowerki (zrobiłem to raz, 20 minutowy spacer farmera z 2x czterokołowy 12" w łapach i już nie będę tego powtarzał ;-)) ale co innego wypad na chwile na rower a co innego kulanie na nim pół dnia. Ale nic tam pożyjemy zobaczymy. Pozdrawiam serdecznie, Paweł |
|
Data: 2010-07-01 11:54:12 | |
Autor: arturbac | |
Pierwsze 200 km | |
W dniu 2010-07-01 11:26, Pawel Ratajczak pisze:
Normalnie w Poznaniu dzieciaki ciesz± się jak tata ich odbierze z - 2 pierwsze razy przynosiłem rowerek. - kilka następnych biegałem już za synem na piechotę w obie strony zostawiaj±c rower w przedszkolu. - gdy przekonałem się że reaguje już poprawnie na polecenia hamowania i panuje w zakrętach jako tako nad rowerem, jeĽdzimy już obaj tylko rowerami, dzięki czemu dojazd i powrót z przedszkola jest dla mnie szybki i wygodny. Oczywi¶cie trasę mam wybrana tak± by minimalizować obecno¶ć samochodów blisko chodnika/ulicy, bo kawałek jedziemy ulic± , 3 latek ! ;-) (oczywi¶cie jest to mało uczęszczana osiedlówka w dodatku ¶lepa dla samochodów, ale przejezdna dla rowerów i pieszych) |
|