Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.rowery   »   Pieskie zycie

Pieskie zycie

Data: 2017-01-19 08:54:11
Autor: rmikke
Pieskie zycie
W dniu czwartek, 19 stycznia 2017 10:02:29 UTC+1 użytkownik ąćęłńóśźż napisał:
www.zeit.de/mobilitaet/2017-01/radfahren-hund-radfahrer-unfall-haftung

Ja, ja, gut, gut, volkswagen!

Data: 2017-01-19 13:52:29
Autor: Olivander
Pieskie zycie
Ja, ja, gut, gut, volkswagen!
musi co jesteś fan wczesnych Wałów Jagiellońskich, wtedy to goo.gl/wlBsyR było śmieszne, dziś tylko oznacza... wykluczenie cyfrowe?

Prawa naszych krajów są dość podobne, acz StVO jest normalniejsze niż PoRD. To jeden z przykładów.

Co do foci w artykuliku, gdyby Tracz tak (trzymając smycz w ręce) próbował z najbardziej rachitycznymi ze swoich greysterów, co najmniej stracił by ręce. Mogły by też go przewlec. Albo rozerwać. Suka znajomego ciągnęła kiedyś znajomego oraz mnie (na Ukrainie) pod górę (ul. Kościerska w Lasach Oliwskich). A miała wtedy siedem miesięcy. Dziś jest nie tylko silniejsza, ale i bardziej zdyscyplinowana (może nie skoczyła by w pełnym biegu w bok za wiewiórką, auć). Więc psy są też częścią "zen roweru", nie tylko przeszkodą.

Data: 2017-01-20 08:21:25
Autor: rmikke
Pieskie zycie
W dniu czwartek, 19 stycznia 2017 22:52:30 UTC+1 użytkownik Olivander napisał:
> Ja, ja, gut, gut, volkswagen!
musi co jesteś fan wczesnych Wałów Jagiellońskich, wtedy to goo.gl/wlBsyR było śmieszne, dziś tylko oznacza... wykluczenie cyfrowe?

Cóż, mogę to skomentować tylko w jeden sposób: https://is.gd/9v8ZXA

Data: 2017-01-20 13:05:40
Autor: Olivander
Pieskie zycie
Kiedyś kolega dostał od koleżanki lapka i dworsko wydane polecenie: "zainstaluj tam jakieś windows". Nie wiem czy użył wersji tajskiej czy arabskiej, ale też było zabawnie. (Nie tłumacz od razu na polski, tylko na angielski, mniejsza kaszana. Albo użyj dedykowanej maszynki do danego języka, akurat do tajskiego jest. Da się rozkminić, siadł bym do tego, ale mi się nie chce, 'zamałoczasu', poza tym jeżdżenie w kółko na czas mnie nudzi, nawet z Buddą w tle ;-) )

Nie widzisz różnicy między językiem sąsiadów, którego każdy choćby podświadomie liznął (sam dałeś próbkę), a językiem egzotycznym, nie-opartym o alfabet łaciński? Jeśli nie widzisz, to cofam marudzenie nt. dzisiejszej pogiertychowej młodzieży.

A wypowiadałem się tylko dlatego, że porównanie StVO i StZVO, oraz praw drogowych innych normalniejszych krajów, z polskim PoRDem jest pomocne w odkurzaniu i wietrzeniu naszej zatęchłej prawnej otoczki, w wybijaniu ludziom z głowy pomysłu, że "tak musi być, bo tak jest zapisane w Prawie". Prawo robią ludzie. Tępawi i leniwi, nieroby jak my wszyscy. Wystarczy włączyć TV by zobaczyć, że to żadne orły. Np. niemieckim prawodawcom udało się wpisać w ich prawo drogowe jazdę rowerem z psem, naszym nie. Niemcom udało się wpisać w prawdo dużą grupę rowerzystów, my żeby pojechać w dwudziestu, potrzebujemy przywołać Prawo o Zgromadzeniach i eskortę policji. My przechodząc na czerwonym ryzykujemy mandat, a oni ryzykują mandat mając tylko jeden hamulec i mrugające światło przednie. To nie żaden bóg napisał prawo drogowe, tylko takie same matoły, jak ci co śpiewają dziecinne piosenki w sejmie, co melexują, co cwaniakują diety za furę do Madrytu i co pobierają diety za sesje parlamentarne na których byli nieobecni (przykłady dobrane losowo). Nasi wybrańcy, naaalepsi z nas, hep.  A psy i rowery to collateral damage, albo jak wolisz, Kollateralschäden.

Data: 2017-01-20 15:59:08
Autor: rmikke
Pieskie zycie
W dniu piątek, 20 stycznia 2017 22:05:41 UTC+1 użytkownik Olivander napisał:
Kiedyś kolega dostał od koleżanki lapka i dworsko wydane polecenie: "zainstaluj tam jakieś windows". Nie wiem czy użył wersji tajskiej czy arabskiej, ale też było zabawnie. (Nie tłumacz od razu na polski, tylko na angielski, mniejsza kaszana.. Albo użyj dedykowanej maszynki do danego języka, akurat do tajskiego jest. Da się rozkminić, siadł bym do tego, ale mi się nie chce, 'zamałoczasu', poza tym jeżdżenie w kółko na czas mnie nudzi, nawet z Buddą w tle ;-) )

Nie widzisz różnicy między językiem sąsiadów, którego każdy choćby podświadomie liznął (sam dałeś próbkę), a językiem egzotycznym, nie-opartym o alfabet łaciński? Jeśli nie widzisz, to cofam marudzenie nt. dzisiejszej pogiertychowej młodzieży.

A wypowiadałem się tylko dlatego, że porównanie StVO i StZVO, oraz praw drogowych innych normalniejszych krajów, z polskim PoRDem jest pomocne w odkurzaniu i wietrzeniu naszej zatęchłej prawnej otoczki, w wybijaniu ludziom z głowy pomysłu, że "tak musi być, bo tak jest zapisane w Prawie".

O, widzę że się mniej więcej zrozumieliśmy :D

To ja tylko doprecyzuję: Umiem sobie w razie czego przetłumaczyć,
tylko kiedy dostaję goły link, to nagle okazuje się, że nie mam na to czasu.
Gdyby link był opisany jakąś główną tezą, albo własnym spostrzeżeniem
linkującego artykuł, to przynajmniej bym się mógł zorientować,
czy chce mi się poświęcać czas na czytanie tego.

Data: 2017-01-21 01:57:05
Autor: J.F.
Pieskie zycie
Dnia Fri, 20 Jan 2017 13:05:40 -0800 (PST), Olivander napisał(a):
Np. niemieckim prawodawcom udało się wpisać w ich prawo drogowe
jazdę rowerem z psem, naszym nie.

Udalo ? Na podstawie tego artykulu mam pewne watpliwosci.

P.S. co to jest Zuruf und Zeichen ?

PS2. mowa o przejezdzie przez park ... to sie chyba StVO nie stosuje ?

Niemcom udało się wpisać w prawdo
dużą grupę rowerzystów, my żeby pojechać w dwudziestu, potrzebujemy
przywołać Prawo o Zgromadzeniach i eskortę policji.

Ale u nas tez sie udalo wpisac. Tylko w druga strone - verboten.
Malymi grupami jezdzic :-)

Niemcow cenie za jedno w kwestii ruchu - widza jakis problem,
analizuja go - i zapisuja w prawie. Taka np jazda samochodow zamek.
A u nas wieloletnie dyskusje np jak uzywac kierunkowskazow na rondzie.

J.

Pieskie zycie

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona