Data: 2010-12-07 09:39:34 | |
Autor: hss | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Pilot wciskał gaz do końca
wczoraj, 11:15 Tomasz Białoszewski, Robert Latkowski, Jan Osiecki / Newsweek Polska Polscy piloci Tu-154M popełniali błąd za błędem – ustalili po dziennikarskim śledztwie autorzy książki "Ostatni lot". Część odpowiedzialności za katastrofę ponoszą jednak Rosjanie z wieży kontrolnej. – Jeśli to wszystko opiszecie, będzie skandal – słyszeli autorzy od swoich rosyjskich informatorów. Publikujemy zapis ostatnich sekund lotu widzianych zarówno z wieży kontrolnej lotniska w Smoleńsku, jak i z kabiny pilotów samolotu Tu-154M z prezydentem na pokładzie. W budyneczku zwanym dumnie wieżą lotniska Siewiernyj 10 kwietnia 2010 roku pracowały trzy osoby: – pułkownik Nikołaj Krasnokucki, były dowódca bazy w Smoleńsku oraz zastępca dowódcy bazy w Twerze, który został przez przełożonych wyznaczony na dowódcę zespołu ds. przyjęcia polskich samolotów; miał władzę nad wieżą jako zastępca dowódcy bazy; – podpułkownik Paweł Plusnin, kontroler wieży; jego zadaniem było wprowadzenie samolotu w krąg nadlotniskowy oraz doprowadzenie do lądowania; - major Wiktor Ryżenko, kontroler systemu lądowania, jego zadaniem było podawanie załodze wszystkich informacji – od momentu wejścia na ścieżkę schodzenia do osiągnięcia wysokości decyzji. Wszyscy to doświadczeni pracownicy smoleńskiego lotniska, którzy po rozformowaniu stacjonującego tam pułku zostali przeniesieni do jednostki w Twerze. Na macierzyste lotnisko zostali oddelegowani wyłącznie do obsługi lotów premiera Tuska i prezydenta Kaczyńskiego w kwietniu 2010 roku oraz wszystkich innych lotów towarzyszących tym wizytom, w tym samolotu z premierem Władimirem Putinem. Czy przyczyny katastrofy zostaną kiedykolwiek wyjaśnione? – Momentami jednak wieża, podobnie jak kabina pilotów prezydenckiego tupolewa, zamieniała się w salę konferencyjną. Co jakiś czas pojawiały się kolejne osoby – mówi nasz informator z Rosji. Ani nam, ani jemu nie udało się jednak ustalić, kto przychodził i na jak długo. Pewne jest, że nikt z FSB (Federalnej Służby Bezpieczeństwa) nie musiał nadzorować trzech pracowników wieży, ponieważ wszyscy są oficerami pułku gwardyjskiego, a więc podlegającego bezpośrednio FSB. Na nagraniach z rejestratora rozmów w wieży o samolocie Ił-76 mówią: "Nasi lecą". Jak-40: nie pytali o zgodę, po prostu wylądowali W dniu katastrofy atmosfera na wieży od samego początku była napięta. Obecni tam pracownicy byli zdenerwowani pogodą, która absolutnie uniemożliwiała lądowanie. Zdaniem naszego rosyjskiego informatora kontrolerów trochę uspokoiło [wcześniejsze] lądowanie polskiego jaka-40. Mimo że załoga złamała wiele procedur, to jednak bezpiecznie przyziemiła – opowiada osoba znająca szczegóły. Załoga jaka-40 otrzymała zgodę tylko na lądowanie warunkowe (pasadka dopołnitielno). W czasie podejścia piloci jaka, podobnie jak załoga tupolewa, nie kwitowali podawanej przez kontrolera odległości swoją wysokością. Tak naprawdę działali zupełnie niezależnie od poleceń wieży – mówi nasz informator. – W pewnym momencie kierownik lotów zobaczył jaka dość wysoko nad progiem pasa. Uznał, że samolot po przyziemieniu po prostu nie zdąży wyhamować, i nakazał załodze natychmiastowe odejście na drugi krąg. Piloci jednak go zignorowali. Nie powiedzieli nawet, że lądują, nie czekali też na żadne zezwolenie. W nagraniach z wieży nie słychać, żeby padła absolutnie niezbędna w takich okolicznościach komenda: Pasadku razrieszaju. Po prostu, ot tak, wylądowali sobie. Udało im się skrócić dobieg, bo włączyli jeszcze w powietrzu odwracacz ciągu. Poza tym jak-40 potrzebuje niewiele miejsca na hamowanie i pas w Smoleńsku, jak na jego potrzeby, był bardzo długi. Kierownik lotów skomentował ich wyczyn krótkim: Nu mołodiec – dodaje osoba znająca przebieg wydarzeń. Jej zdaniem wtedy Rosjanie wyobrazili sobie, że skoro jak-40 trafił w tych warunkach prosto na pas, to znaczy, że Polacy mają na pokładzie superprzyrządy nawigacyjne. Trójka kontrolerów jednak nie była zgodna, czy Tu-154M może w Smoleńsku wylądować. Paweł Plusnin bardzo emocjonalnie reagował na pomysły lądowania. – Niech spierdalają, po co oni tutaj? – to jedna z jego łagodniejszych opinii, nagrana na rejestratorze rozmów w wieży. Od samego początku próbował także zniechęcić pilotów do lądowania. – PLF jeden-zero-- jeden, na Korsarzu mgła, widzialność 400 metrów – ostrzegał załogę tupolewa o godzinie 10:24.22,3. Takie warunki atmosferyczne, zgodnie z wszelkimi przepisami, nie pozwalały na lądowanie. Mgła nadchodziła falami. Momentami, na krótko, widoczność się trochę poprawiała, a po chwili wszystko znowu znikało w mlecznej powłoce. Nawet gdyby tupolew wylądował, VIP-y nie wyjechałyby z lotniska W pewnym momencie inicjatywę na wieży przejął Nikołaj Krasnokucki. Zaczął dzwonić m.in. do ośrodka Logika w Moskwie, czyli odpowiednika naszego Centrum Operacji Powietrznych. Nie mógł jednak porozumieć się z jego dowódcą. Trudno powiedzieć, czy ów rzeczywiście tego dnia był poza Moskwą na swojej daczy, czy też po prostu, nie chcąc podejmować żadnych decyzji, dyplomatycznie zniknął z zasięgu telefonu. Krasnokucki nalegał, żeby ktoś w Moskwie zdecydował, czy tupolew z prezydentem Lechem Kaczyńskim może w tych warunkach lądować. Nie udało mu się jednak porozumieć z nikim, kto wziąłby na siebie odpowiedzialność. Kazali mu decydować – mówi nasz informator. – I Krasnokucki stał się takim antycznym bohaterem tragicznym. Wiedział, że niezależnie od tego, jaką podejmie decyzję, zrobi źle: zabroni lądować – będzie afera międzynarodowa, że Rosjanie uniemożliwiają prezydentowi Kaczyńskiemu uczczenie pamięci ofiar NKWD. A jak pozwoli lądować, może dojść do tragedii. Plusnin nadal sprzeciwiał się lądowaniu. – Warunków do lądowania nie ma – podkreślił przez radio o godzinie 10:24.51,2. Niespodziewanie, chwilę później, o godzinie 10:25.12,3, Krasnokucki zabrał mikrofon Plusninowi. Zaczął pytać załogę: "Czy po próbnym podejściu wystarczy wam paliwa na zapasowe?". Takie pytanie można potraktować jako ewidentną zachętę do próby lądowania. W tym czasie w wieży Plusnin cały czas narzekał na pomysł lądowania tupolewa. Padały mocne słowa: "Na chuj mi, niech spierdala!". A Krasnokucki zachęcał do lądowania – mówi Rosjanin znający wyniki śledztwa. Dla kontrolerów sygnałem alarmowym, że lotnisko należy zamknąć, nie było nawet to, że rosyjski Ił-76 o mało się nie rozbił w czasie pierwszej ze swoich dwóch prób podejścia do lądowania. – Ci z wieży kazali mu wręcz spierdalać, bo o mało nie zahaczył skrzydłem o ziemię. A potem i tak puścili go na drugie podejście – opowiada nasz informator. Warto dodać, co transportował Ił-76. Leciały nim samochody dla polskiej delegacji. Nawet gdyby tupolew jakimś cudem wylądował, VIP-y i tak nie miałyby jak opuścić lotniska. Ił-76 po dwóch nieudanych próbach podejścia odleciał do Moskwy. Rosjanie: będzie skandal, kiedy to opiszecie Dziesiątego kwietnia komenda "Horyzont" (rozkaz natychmiastowego wyrównania poziomu lotu) padła z wieży za późno. Należy jednak pamiętać, że piloci tupolewa zeszli poniżej wysokości decyzji, nie otrzymawszy zgody na lądowanie. Kontroler wyraźnie powiedział o zgodzie warunkowej. Nie zgłosili też tego, że widzą pas, i nadal się zniżali. Pojawia się pytanie, czy polscy piloci znali znaczenie rosyjskiego określenia: pasadka dopołnitielno (zgoda na lądowanie warunkowe). Komenda "pas wolny", która padła o 10:39.37,3 (tuż przed komendą "lądowanie warunkowo") w języku wojskowych w Polsce oznacza zgodę na lądowanie. Trudno powiedzieć, co pomyślał Arkadiusz Protasiuk, słysząc te komendy. Trzy dni wcześniej, kiedy Tu-154M także lądował w Smoleńsku, to Protasiuk jako drugi pilot prowadził korespondencję z kontrolerami. Wówczas jednak od razu otrzymali pozwolenie na lądowanie. Natomiast 10 kwietnia byli zasypani komendami, które niekoniecznie były dla nich zrozumiałe. Obie załogi lądujące tego dnia w Smoleńsku miały kłopoty z rosyjskim. Załoga jaka-40 usłyszała, że ma kołować priamo, czyli prosto przed siebie. Skwitowali, potwierdzając, i chwilę potem skręcili w prawo. Niech to świadczy o stopniu ich znajomości rosyjskiego. Podczas lądowania tupolewa największym błędem kontrolerów, a konkretnie Ryżenki, było to, że prowadząc samolot od wysokości 500 metrów do wysokości decyzji, nie zmuszał załogi do kwitowania odległości wysokością. Takie, w myśl procedury, są zasady porozumiewania się wieży z samolotem w tej fazie lotu. Powinien był się tego wyraźnie domagać – mówi nasz informator. A tymczasem ani razu nie padło z jego ust skierowane do polskich pilotów w reakcji na ich milczenie pytanie: wysota? (wysokość?). – Bardzo źle zrobiliśmy, że już na początku śledztwa nie uderzyliśmy się w pierś. Trzeba było powiedzieć uczciwie: "Baliśmy się skandalu dyplomatycznego. Wiecie, jak prezydent Kaczyński był nastawiony do Rosjan. Jaki miał charakter. Nie przypuszczaliśmy, że macie tak niewyszkolone załogi". Wtedy byłoby w porządku. Bo część winy rzeczywiście jest po naszej stronie. Tymczasem władze starym komunistycznym zwyczajem idą w zaparte. I się skompromitujemy. Będzie skandal, kiedy to opiszecie. Ale trzeba w końcu powiedzieć prawdę, bo inaczej będzie powstawało coraz więcej idiotycznych teorii spiskowych – ocenia nasz rozmówca z Rosji. Błasik stał w kokpicie, załoga robiła błąd za błędem Piloci niewątpliwie byli pod presją. W kabinie od dłuższego czasu ich pracę obserwował dowódca sił powietrznych, gen. Andrzej Błasik. Zapewne dlatego pilot zdecydował się na wykonanie manewru podejścia do lądowania, a potem lądowania – choć Paweł Plusnin kilkakrotnie podkreślał, że nie ma warunków do lądowania. Mimo obecności przełożonego – a może właśnie z tego powodu – w kabinie tupolewa panowała nerwowa atmosfera. Większość pracy spadła na barki pierwszego pilota. Trudno powiedzieć, co robił drugi, bo na większość komend nie odpowiadał. Nawigator nie znał rosyjskiego, więc ograniczył się do zaprogramowania komputera pokładowego UNS, i odczytywania wskazań radiowysokościomierza. O godzinie 10:38.20 Tu-154M właśnie zaczął wychodzić z ostatniego zakrętu kręgu nadlotniskowego.Pół mili nam zostało – powiedział nawigator, patrząc na ekran UNS. Tyle dzieliło samolot od znalezienia się na prostej prowadzącej na próg pasa lotniska Siewiernyj. – Klapy trzydzieści sześć – zdecydował dowódca załogi, kapitan Arkadiusz Protasiuk. W tym momencie samolot został przygotowany do lądowania. Gen. Andrzej Błasik nadal stał w kokpicie i przez otwarte drzwi relacjonował komuś z tyłu, co robią piloci. Tymczasem załoga od dłuższego czasu popełniała błąd za błędem. Co chwila łamała podstawowe zasady pilotażu tupolewa. Robiono rzeczy wręcz zakazane przez instrukcję eksploatacji samolotu dostarczoną przez producenta oraz Regulamin Lotów Lotnictwa Sił Zbrojnych RP. Na zewnątrz warunki były fatalne. Chmury wisiały nisko i zasłaniały ziemię (nie wiemy i nigdy się już nie dowiemy, na jakiej wysokości nad lotniskiem zaczynały się chmury i mgła w momencie, kiedy samolot podchodził do lądowania. Być może były 50 metrów nad pasem – tak podała załoga jaka-40). Kapitan Arkadiusz Protasiuk wiedział, że musi wylądować. Czekał na upragniony awans na stopień majora. Udane lądowanie w obecności prezydenta i szefa sił powietrznych, gen. Andrzeja Błasika, mogło mu w tym pomóc. Porażka, czyli lot na lotnisko zapasowe, mogła pogrzebać jego marzenia. Protasiuk był stremowany, ale prawdopodobnie miał pomysł, jak wylądować. W systemie komputerowym nawigator wytyczył kolejne punkty kursowe. Trzy dni wcześniej kapitan Protasiuk jako drugi pilot lądował w Smoleńsku z premierem Donaldem Tuskiem na pokładzie i w centrali nawigacyjnej miał zweryfikowane na miejscu współrzędne progu pasa. W ten sposób załoga mogła wyznaczyć dokładną trajektorię lotu. Samolot właśnie zbliżał się do punktu, od którego Protasiuk wyznaczył rozpoczęcie zniżania. Uczyli się latać jeden od drugiego Podczas tego lądowania dowódca miał więcej pracy niż zwykle. Sterował samolotem i jednocześnie rozmawiał z pracownikiem wieży. Uwagi kontrolera jednak puszczał mimo uszu od momentu, gdy usłyszał słowa, na które czekał. O godzinie 10:39.37,3 kontroler powiedział: "Pas wolny". Upragnione słowa – które każdy polski pilot wojskowy rozumie jako zgodę na lądowanie – Protasiuk usłyszał w ostatniej chwili. Już trzy kilometry wcześniej powinien zacząć zniżać lot! Natychmiast zaczął zaplanowany manewr. Zignorował, a może po prostu nie usłyszał, że chwilę później kontroler wyraźnie powiedział: "Lądowanie warunkowo". A to oznaczało, że najpierw musi zgłosić, że widzi pas, i dopiero wtedy uzyska zgodę na lądowanie. Samolot po kursie wyznaczonym przez nawigatora był prowadzony przez autopilota (ABSU), a automat ciągu (AT) sterował prędkością maszyny. Protasiuk, patrząc na panel komputera pokładowego, sprawdzał położenie samolotu i prawą ręką delikatnie operował pokrętłem autopilota, płynnie regulując prędkość zniżania. Tupolew schodził w dół z prędkością około 6,8 metra na sekundę. Załoga najprawdopodobniej nie wiedziała (bo trudno uwierzyć, że złamała przepisy z premedytacją), że instrukcja eksploatacji Tu-154M zezwala na użycie ABSU i AT tylko i wyłącznie podczas lądowania na lotniskach wyposażonych w ILS kategorii I oraz II. Piloci z 36. SPLT nie zdawali sobie z tego sprawy, bo podręczników oraz instrukcji prawdopodobnie nigdy nie czytali. Uczyli się latać jeden od drugiego. Kontroler co jakiś czas mówił dowódcy przez radio o kursie i ścieżce. Ale, co jest bardzo dziwne, nie żądał potwierdzenia przekazanej informacji aktualną wysokością lotu. W samolocie i tak nikt go nie słuchał. Dla dowódcy liczyła się kreska na panelu UNS wyznaczająca drogę do progu pasa. Nawet wskaźnik ARK pokazujący położenie samolotu względem radiolatarni nie miał dla niego znaczenia. Tak samo jak kolejne alarmy systemu ostrzegania TAWS. Samolot schodził w dół ścieżką wymyśloną przez dowódcę. Ten kurs nie miał absolutnie nic wspólnego z glisadą wyznaczoną dla lotniska. Kontroler podawał kolejne informacje, dowódca nie odpowiadał. Nie miał czasu na rozmowę z wieżą, był skupiony na poszukiwaniu pasa. Zapewne miał nadzieję, że za chwilę zobaczy światła reflektorów bramki wlotowej na pas. A potem spokojnie wyląduje. Przecież udało się kolegom z jaka, więc powinno i im się udać. Najważniejszy był czas. Nie było mowy o locie na lotnisko zapasowe ani nawet o odejściu na drugi krąg. Za chwilę przecież miały się zacząć uroczystości w Katyniu. Właściwie Lech Kaczyński już był spóźniony. Załoga cały czas szukała wzrokiem lotniska i zapomniała o kontrolowaniu wysokościomierza barometrycznego. Nawigator czytał wyłącznie wskazania radiowysokościomierza. Tak postępował zawsze w czasie ćwiczeń w Polsce. Tyle że w kraju wszystkie lotniska są położone na płaskim terenie. Nie trzeba zachowywać szczególnej uwagi, bo odczyt z radiowysokościomierza zwykle pokrywa się z tym, co wskazuje wysokościomierz barometryczny. Tymczasem przed lotniskiem w Smoleńsku jest bardzo rozległa dolina, mająca w najgłębszym miejscu 60 metrów głębokości. Piloci o tym nie wiedzieli, a może po prostu w stresie zapomniała. Zresztą, skąd miałaby wiedzieć? Na karcie podejścia do lotniska jej nie zaznaczono, bo samolot, zgodnie z wyznaczoną trajektorią lotu, powinien przelecieć na wysokości ponad 100 metrów nad pasmem wzgórz przed nią, a potem zniżać się zgodnie ze wskazaniami wysokościomierza barometrycznego. O godzinie 10:40.42,6 nadszedł krytyczny moment Sto – odczytał wskazanie radiowysokościomierza nawigator. W tym momencie powinien się rozlec dźwięk alarmu radiowysokościomierza. Jednak w czasie lotu ktoś go przestawił tak, żeby uaktywnił się znacznie później, dopiero na wysokości 60 metrów! Na 100 metrach nawigator, zgodnie z przepisami, powinien był zapytać dowódcę załogi: "Decyzja?". A dowódca musi wtedy ją podjąć: "Siadamy" albo "Odchodzimy na drugi krąg". Jeśli dowódca nie podejmie decyzji, to każdy członek załogi ma obowiązek mu o tym przypomnieć i później sprawdzić, czy ją wykonuje. Natomiast jeśli dowódca nie zareaguje na przypomnienia załogi – to drugi pilot ma obowiązek przejąć stery i odejść na drugi krąg. Załoga pozostała jednak bierna, a dowódca łamał kolejne zasady. Protasiuk nie skontaktował się z wieżą, choć kontroler zaznaczał, że lądowanie jest możliwe tylko pod warunkiem poinformowania go, że pilot widzi ziemię. Dowódca po prostu zaczął manewr lądowania. Sto – odczytał ponownie wskazanie radiowysokościomierza porucznik Ziętek. Nikogo z załogi nie zastanowił ani nie zaniepokoił fakt, że choć między jednym a drugim odczytem minęło aż siedem sekund, a samolot cały czas opadał, to wysokość się nie zmieniła. Nie wiedzieli, że tupolew leciał nad opadającym zboczem doliny i cały czas schodził w kierunku jej dna. W końcu major Robert Grzywna zaczął się denerwować Odchodzimy – zaproponował drugi pilot, gdy od ziemi dzieliło ich już mniej niż 80 metrów. Reszta załogi jednak zignorowała jego komendę. Dowódca ciągle obniżał wysokość lotu. Szukał wzrokiem ziemi. Wiedział, że gdzieś przed nim powinien być próg pasa. Widział go świetnie na panelu komputera, a wskaźnik kursu wyświetlany przez UNS pokazywał, że lecą prosto na pas. Lotnisko według komputera i GPS było dosłownie na wyciągnięcie ręki. Dowódca był pewien, że samolot wyląduje, bo przecież tyle razy się udawało. Nic nie odpowiedział Grzywnie, ponieważ całą uwagę skupił na poszukiwaniu ziemi. Mgła i prędkość prawie 300 kilometrów na godzinę utrudniały mu zadanie. Za szybą było tylko gęste mleko. Tupolew wciąż opadał. W końcu w kabinie rozległ się alarm radiowysokościomierza. Samolot był już zaledwie 60 m nad ziemią i tylko 19 nad progiem pasa! Ktoś ustawił alarm na wysokość decyzji właściwą dla lotniska z systemem precyzyjnego lądowania ILS! W Smoleńsku jednak takiego systemu nie ma. Nie można mówić o przypadku czy pomyłce. Ktoś z załogi świadomie złamał przepisy, przestawiając alarm radiowysokościomierza. Dowódca, nie wyłączając automatycznego pilota, zaczął wyrównywać samolot do lotu poziomego. Tupolew jednak dotychczas zniżał lot z prędkością około 6,8 m na sekundę i teraz potrzebował czasu, żeby wyhamować opadanie. Od ziemi dzieliło go już 50 metrów i nadal leciał w dół. Od tego momentu wydarzenia potoczyły się błyskawicznie. Tak szybko, że nawigator nie nadążał z podawaniem malejącej z każdą chwilą wysokości. Horyzont sto jeden! – krzyknął do mikrofonu zdenerwowany Wiktor Ryżenko. Kontroler z wieży smoleńskiej chciał, żeby samolot natychmiast wyrównał lot. Protasiuk się nie odezwał. Może nie słyszał komendy? A może ją zignorował, bo właśnie zaczął wyrównywać lot? Pewnie był skupiony na realizacji swojego planu lądowania. Tak naprawdę nie wiadomo, czy zrozumiał, co mówił do niego kontroler. Zresztą, po co miałby przerywać lądowanie? Nadal nie wyłączając automatycznego pilota, zaczął delikatnie zadzierać dziób samolotu w górę. Właśnie udało mu się zrobić to, co zamierzał. Samolot już prawie zaczynał lecieć płasko, gdy od ziemi dzieliło go 30 metrów. Protasiuk nie wiedział jednak, że znajduje się wewnątrz doliny, poniżej progu lotniska, a zbocze pod samolotem z każdą sekundą będzie wznosiło się ku górze. Dwadzieścia! – zaalarmował nawigator. Tylko tyle metrów dzieliło ich od ziemi. Protasiuk przestał rozumieć, co się dzieje. Przecież samolot właściwie już leciał płasko, a wysokość wciąż malała. To było nielogiczne i bez sensu. – Protasiuk po prostu zaprogramował się na lądowanie. Zawiódł CRM (crew resource management), czyli zarządzanie załogą w kokpicie. Ucząc współpracy w załodze, kładzie się także nacisk na to, jak obudzić pilota, który zaprogramował się i dąży do jakiegoś celu, nie zważając na okoliczności. W tym wypadku nikt tego nie zrobił, nawet Grzywna, mówiąc: "Odchodzimy" – ocenia ekspert od wypadków lotniczych i jednocześnie były wojskowy pilot. Nie udało się, bo zeszli za nisko W 36. SPLT zdarzało się już wcześniej, że załogi podchodziły do lądowania, łamiąc wszystkie zasady. Po prostu piloci starali się znaleźć maksymalnie nisko nad ziemią, a potem odszukać wzrokiem próg pasa. Doczołgiwali się do niego na minimalnej wysokości i lądowali. Prawdopodobnie w Smoleńsku załoga zamierzała postąpić w ten sam sposób. Nie udało się tylko dlatego, że zeszli za nisko – przelatując w poprzek doliny. O godzinie 10:40.56 Arkadiusz Protasiuk musiał się zorientować, że samolot jest za nisko. Zapewne dostrzegł światła lampy lotniskowej KNS (według naszych informacji nie działały trzy z sześciu świetlówek, ale światło i tak musiało być widoczne z daleka). Dowódca, tak jak wcześniej planował, spróbował odejść w autopilocie. Nacisnął przycisk odejścia na drugi krąg. Urządzenie jednak nie zareagowało tak, jak chciałby. Ono pracuje tylko wtedy, gdy otrzymuje sygnał z ILS. A tego systemu na lotnisku w Smoleńsku nie było. Samolot nie zaczął się wznosić. W kabinie rozległ się tylko sygnał wyłączenia autopilota. Zapewne w tej samej chwili dowódca chwycił za wolant i wyciągnął rękę w kierunku manetki gazu. Musiał zwiększyć moc silników, żeby móc poderwać samolot do góry. W chwili kiedy Protasiuk naciskał przycisk odejścia, zapewne przed przednią szybą kokpitu już zamajaczyły we mgle kształty potężnych drzew rosnących kilkaset metrów dalej. Samolot nie miał mocy, żeby szybko się wznosić, dlatego zahaczył klapami skrzydeł o czubek niewielkiego drzewka (tzw. pierwszą brzozę w raporcie MAK). W tym samym momencie, co sygnał wyłączenia autopilota, w kabinie rozległ się dźwięk oznaczający, że samolot przelatuje nad bliższą radiolatarnią. Do kakofonii dźwięków dokładał się jeszcze alarm TAWS, który z krótkimi przerwami sygnalizował niebezpieczeństwo od kilkunastu sekund. Brzegi doliny podnosiły się do góry. Dlatego emitowany był komunikat nakazujący natychmiastowe wznoszenie. Tupolew był już tak nisko, że brzuchem szorował po zaledwie trzymetrowych krzakach. Ścinał czubki kolejnych drzewek. Wózki wypuszczonego podwozia niemal dotykały ziemi. Arkadiusz Protasiuk zrozumiał, że walczy o życie. Prawą ręką dopchnął manetki gazu. Będzie trzymał je mocno już do końca lotu – tak później ocenią specja-liści oglądający szczątki wraku. W chwili kiedy silniki pracowały już pełną mocą, dowódca zapewne zobaczył drzewa przed samolotem. Zareagował, skręcając wolantem. Próbował uniknąć zderzenia. Tupolew powoli się wznosił. Ściął skrzydłem niewielkie olchy prawie pięć i pół metra nad ziemią. A po chwili uderzył w olbrzymią brzozę (tzw. druga brzoza w raporcie MAK). Pień potężnego drzewa pochylił się od uderzenia w kierunku zachodnim. Skrzydło złamało brzozę na wysokości 6,5–6,7 metra. Odpadła część końcówki skrzydła oraz silnik sterujący trymerem lotek i mimośród odpowiedzialny za ustawienie klap. Samolot jeszcze się wznosił, ale jednocześnie powoli zaczął się obracać wokół osi. Cudem uniknął zderzenia z kolejnymi drzewami. Chwilę potem kikutem lewego skrzydła zerwał przewody elektryczne osiem metrów nad ziemią. Obrócony na plecy tupolew uderzył w ziemię i zatrzymał się niemal w miejscu. Nie było słychać żadnego wybuchu ani huku – tylko chrzęst łamanej blachy. Kabina pasażerska oparła się na prawej końcówce skrzydła i obracała wokół osi samolotu, sunąc po ziemi. Kadłub został w momencie uderzenia spłaszczony ciężarem znajdującego się nad nim centropłatu z paliwem i wszystkiego, co było schowane w luku bagażowym. Potworna siła zmasakrowała głowy pasażerów. Miękkie poszycie dachu kabiny pasażerskiej dosłownie ścierało się o ziemię. Po chwili pękł centropłat. Lewa, uszkodzona część skrzydła odpadła i oderwała się od kadłuba. Druga część przecięła resztki kabiny oraz trzy saloniki. Kabina pilotów niemal przestała istnieć. Samolot o długości 47,9 metra prawie zatrzymał się w miejscu. Większość szczątków znalazła się na obszarze 150 metrów na zachód od punktu, w którym nastąpiło pierwsze zetknięcie z ziemią. Przeciążenie w momencie uderzenia wynosiło ok. 100 g. -- |
|
Data: 2010-12-07 10:48:04 | |
Autor: lady mutant | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
centrali nawigacyjnej miał zweryfikowane na i jeszcze kij z czerwoną szmatą na końcu wbił dla pewności... faktycznie śmieszny tekst |
|
Data: 2010-12-07 16:20:24 | |
Autor: J.F. | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Użytkownik "hss" <kiepsk.SKASUJ@gazeta.pl> napisał w
Tomasz Białoszewski, Robert Latkowski, Jan Osiecki / Newsweek Polska Ech, jak ja kocham dziennikarzy, gdzie nie wiadomo co jest zgodne z prawda, a co wyssane z palca. Załoga jaka-40 otrzymała zgodę tylko na lądowanie warunkowe (pasadka No, z protokolu wynika ze Tu154 tez nie "kwitowal" i nikt sie o to nie dopominal. W pewnym momencie kierownik lotów zobaczył jaka dość wysoko nad Hm, czy mi sie wydaje czy wczesniej podawano ze na wiezy nie bylo zadnego magnetofonu ? niezbędna w takich okolicznościach komenda: Pasadku razrieszaju. Po prostu, ot Sporo juz napisano o procedurach, ale wedle ktorejs z radzieckich to i tak pilot decyduje. Ciekaw jestem na ile wyrazne bylo to "nakazał załodze natychmiastowe odejście na drugi krąg" i w ktorym momencie padlo. I czy nasi wiedzieli o tym "razrieszaju". Jakos pozniej przy tutce kontroler nic nie upominal ze nalezy poczekac. Udało im się skrócić dobieg, bo włączyli jeszcze w powietrzu odwracacz ciągu. Jak tu niedawno pokazywano - i w Tu154 tak sie robi. Kierownik lotów skomentował ich wyczyn krótkim: Nu mołodiec – dodaje osoba Co by nie mowic - w tutce lecieli bez chwili zastanowienia, jak po sznurku. – Niech spierdalają, po co oni tutaj? – to jedna z jego łagodniejszych opinii, Z relacji TV z miejsca katastrofy wynikalo ze ta mgla to dosc luzna byla. No ale to bylo godzine pozniej. Niespodziewanie, chwilę później, o godzinie 10:25.12,3, Krasnokucki zabrał Albo do zniechecenia - sprobujecie, nie uda sie, co zrobicie ? A Krasnokucki zachęcał do lądowania – mówi Rosjanin znający wyniki śledztwa. Protokol nic takiego nie zawiera. Dla kontrolerów sygnałem alarmowym, że lotnisko należy zamknąć, nie było nawet I znow radzieckie procedury - decyzje podejmuje pilot. Dziesiątego kwietnia komenda "Horyzont" (rozkaz natychmiastowego wyrównania Trudno powiedziec jaki sprzet mial kontroler i co naprawde mogl zrobic. Tym niemniej wydaje sie ze taka decyzje powinna podjac zaloga. Należy jednak pamiętać, że piloci No wlasnie - a co powinno nastapic dalej, panie dziennikarzu ? Natomiast 10 kwietnia byli zasypani Protokol co prawda jest pisemny, ale nic takiego z niego nie wynika. Nawet znaja jakies niuanse dialektu bialoruskiego. Podczas lądowania tupolewa największym błędem kontrolerów, a konkretnie Tak swoja droga nie bardzo rozumiem co mialoby to dac. A prawdziwy powod .. oparcie sie na radiowysokosciomierzu i zapomnienie o barycznym ? Błasik stał w kokpicie, załoga robiła błąd za błędem Jakos tak pilot od poczatku i raczej bez generala w kabinie byl przekonany ze poleca, rozejrza sie, przymierza i ewentualnie poleca dalej. Mimo obecności przełożonego – a może właśnie z tego powodu – w No coz, papier jest bezduszny, ale ja tam nerwowej atmosfery nie widzialem. Jakby wszystko zgodnie z planem. Nawigator nie znał rosyjskiego, więc ograniczył się do No wlasnie - czy radiow, i kto patrzyl na cisnieniowy. Tymczasem załoga od Hm, konkrety moze jakies ? Kapitan Arkadiusz Protasiuk wiedział, że musi wylądować. Czekał na upragniony Byc moze, ale pare minut wczesniej glosno o tym nie mowil. Protasiuk był stremowany, ale prawdopodobnie miał pomysł, jak wylądować. W Byc moze. Tylko czemu ta zawiodla w takim razie :-) Podczas tego lądowania dowódca miał więcej pracy niż zwykle. Sterował Z protokolu wynika ze lot znizano mniej wiecej prawidlowo. Samolot po kursie wyznaczonym przez nawigatora był prowadzony przez autopilota Ktos moze to potwierdzic ? Wydaje mi sie ze ten automat jest wlasnie po to zeby odciazyc pilota od dodatkowych zadan w czasie znizania. I troche powatpiewam zeby byl polaczony z ILS. Piloci z 36. SPLT nie zdawali sobie z tego sprawy, bo Ciekaw jestem czy to w ogole mozliwe. Chocby ten automat ma chyba skomplikowane nastawy. Kontroler co jakiś czas mówił dowódcy przez radio o kursie i ścieżce. Ale, co Ciekawe skad on to wie :-) Aczkolwiek trzeba przyznac ze nie slychac zadnych sladow naprowadzania - pilot ma dobre pomoce i leci jak po sznurku. Tak samo jak kolejne alarmy systemu ostrzegania TAWS. A tam przy normalnym ladowaniu TAWS milczy, czy co chwile ostrzega "lecisz w glebe" Samolot schodził w dół ścieżką wymyśloną przez dowódcę. Ten kurs nie miał Z tego co przeliczalem, to jak najbardziej mial. Kontroler podawał kolejne informacje, dowódca nie odpowiadał. Bo tez kontroler co chwile mu meldowal "na kursie, glisadzie". Przecież udało się kolegom z jaka, więc powinno i im się udać. Najważniejszy Byla mowa. drugi krąg. Za to nie bylo mowy o drugiej probie - chyba zamierzali tylko jedna. Załoga cały czas szukała wzrokiem lotniska i zapomniała o kontrolowaniu Byc moze. Aczkolwiek pare minut wczesniej ktos cos wspomina o jakiejs dolince. Tymczasem przed Z ladowania trzy dni wczesniej, i rzekomo regularnych ladowan w Smolensku .. Na 100 metrach nawigator, zgodnie z przepisami, powinien był zapytać dowódcę Z tym ze na wysokosci rowne 100m lecieli okolo 7s, Sto – odczytał ponownie wskazanie radiowysokościomierza porucznik Ziętek. I tu jest byc moze drugi blad zalogi. Ale moze uznali ze pilot wyrownal, moze ze widzi pas i schodza prawidlowo nad dolinka. W końcu major Robert Grzywna zaczął się denerwować powiedzial 0.4s po tym jak nawigator skonczyl mowic "90". I znow bezduszny protokol nie ujawni czy to ton pytajaco-proponujacy, czy komenda dla pilota, czy stwierdzenie faktu - tzn inforrmacja ze pilot nacisnal guzik odejscia. Reszta załogi jednak zignorowała jego komendę. Brak danych :-) Dowódca ciągle obniżał wysokość lotu. Szukał wzrokiem ziemi. Albo sie sama obnizala, bo takie bydle w miejscu sie nie zatrzyma. O czym zaloga doskonale wiedziala, wiec nie bylo o czy rozmawiac. Wiedział, że gdzieś przed nim Ustalono na podstawie wywiadu z duchami :-) Tupolew wciąż opadał. W końcu w kabinie rozległ się alarm Albo i mniej swiadomie. Dowódca, nie wyłączając Szczegolnie ze teren zaczal sie podnosic. Horyzont sto jeden! – krzyknął do mikrofonu zdenerwowany Wiktor Ryżenko. Ta, w ciagu 5s samolot traci 80m wysokosci, a on tu bedzie jakis komend sluchal. Zresztą, po co miałby przerywać lądowanie? Nadal nie wyłączając I nagle przestala malec. Czyli uwzgledniajac ta dolinke, to pilot zaczal sie wznosic na dlugo zanim sie panu autorowi wydaje. – Protasiuk po prostu zaprogramował się na lądowanie. Zawiódł CRM (crew O ile pamietam to akurat jest w miare zgodne z instrukcja latania na Tu154 - powinien pilot, ale moze drugi powiedziec. Dowódca, tak jak wcześniej planował, spróbował odejść w autopilocie. Nacisnął Troche bym sie zdziwil gdyby mu do odejscia byly potrzebne jakies sygnaly. Samolot nie zaczął się wznosić. W kabinie No coz, skoro dolina ma 60m glebokosci, samolot zszedl na 20m wzgledem dna, a potem wyszedl na jakies 10m ponad teren, to na moj gust wznoszenie rozpoczelo sie znacznie wczesniej. W tym samym momencie, co sygnał wyłączenia autopilota, w kabinie rozległ się I to byc moze kolejny blad zalogi - nikt nie zwrocil uwagi ze sa za nisko, a RL sie nie odezwala. Tylko jak to sie ma do tez artykulu - GPS sie pomylil i przestawil o kilkaset metrow, bo skoro pilot mial zaprogramowany prog pasa, to powinien cos widziec .. Tupolew był już tak nisko, że brzuchem szorował po zaledwie trzymetrowych Sa jakies zdjecia, wygladaja na wyzsze. Wózki wypuszczonego podwozia niemal Taaa - ciekawe z czego tak wnioskuja .. J. |
|
Data: 2010-12-07 17:10:02 | |
Autor: Delfino Delphis | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
J.F. wrote:
Ktos moze to potwierdzic ? Wydaje mi sie ze ten automat jestNie jest połączony z ILS, ale to może być prawda. Mogę zapytać pilota tutki, jak będę w Aeroklubie. Generalnie tego automatu nie wolno używać podczas wznoszenia, przelotu itp., tak jak we współczesnych maszynach, a jedynie na podejściu. Tego jestem pewien. Zapewne zamontowano go właśnie dlatego, że wymaga go system ILS drugiej kategorii (samoloty ATR np. nie mają automatyki ciągu, ale też nie certyfikuje się ich na drugą kategorię). Całkiem możliwe jest więc, że w instrukcji napisano, że wolno go używać tylko na ILS. Nie ma. Jest jedno pokrętło ze wskaźnikiem na prędkościomierzu i przycisk załącz :) Nawet To jest bardzo prawdopodobne, że właśnie wklepali punkty na wyświetlaczu i lecieli według systemu inercyjnego, olewając w ogóle NDB... Takich rzeczy, jak ta dolinka, zapewne z kokpitu normalnie nie widać.Tymczasem przed To też nie do końca prawda, a wyobrażenie dziennikarzy. Tu-154 ma ogromną nadwyżkę mocy. To najszybszy samolot pasażerski świata. Prowadzi się go prawie jak myśliwiec. Gwałtowne wejście na duże kąty natarcia, połączone z maksymalnym ciągiem, powinno momentalnie zahamować opadanie.Dowódca ciągle obniżał wysokość lotu. Szukał wzrokiem ziemi. Troche bym sie zdziwil gdyby mu do odejscia byly potrzebne jakiesNiekoniecznie potrzebuje sygnałów, ale może po prostu reagować na to, w jakim modzie ustawiony jest autopilot. W Tutce jest wiele różnych modów, między innymi kurs, vor, localizer, pokrętło, co więcej kanały pionowy i poziomy można załączać niezależnie. Na każdym z nich przycisk może działać inaczej, ale to już by trzeba szukać w instrukcji. Generalnie przycisku to/ga stosuje się w nowoczesnym lotnictwie do odejścia na zaprogramowaną wcześniej procedurę. Dlatego pomysł użycia go w sytuacji, gdy robimy ręcznie szczura po ziemi, wydaje się trochę dziwny. Tylko jak to sie ma do tez artykulu - GPS sie pomylil i przestawilW tym rzecz, że tam nie ma żadnego GPSa. Tego systemu nie stosuje się na podejściu, bo mogą wystąpić czasowe niedokładności i nie nadaje się przez to do podejść precyzyjnych. W samolotach zazwyczaj stosuje się systemy inercyjne i podejrzewam, że takie coś mieli na pokładzie. Niestety system ten też ma ograniczoną dokładność i błąd narastający z czasem, dlatego też nie nadaje się do podejść precyzyjnych. Gdyby te systemy się nadawały, to nikt nie łożył by milionów na ILS. Jeśli pilot rzeczywiście opierał się tylko na wizualizacji pozycji samolotu na ekranie w oparciu o system inercyjny, olewając NDB, to szkoda słów... |
|
Data: 2010-12-07 20:03:11 | |
Autor: Stanisław J. Szewczak | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Użytkownik "Delfino Delphis" <DelfinoD@wytnijto.op.pl> napisał
w wiadomości news:idlm8r$vsk$1news.onet.pl... Takich rzeczy, jak ta dolinka, zapewne z kokpitu normalnie Podobno wczesniej ladowali z drugiej strony. sjs |
|
Data: 2010-12-07 20:25:45 | |
Autor: J.F. | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Użytkownik "Stanisław J. Szewczak" <sjs@usun.to.z.tego.adresu.gt.pl>
Użytkownik "Delfino Delphis" <DelfinoD@wytnijto.op.pl> napisał Ale powinno sie zauwazyc ze jakos dziwnie wysokosc sie zmienia, no chyba ze powinno tam byc znacznie wyzej i nawigator normalnie melduje 250..200..150 Podobno wczesniej ladowali z drugiej strony. Karta podejscia nie przewiduje drugiej strony, nie ma zamontowanych radiolatarni i innych pomocy. No chyba ze karta stara, albo calkowicie wizualnie wtedy ladowali. J. |
|
Data: 2010-12-07 20:58:31 | |
Autor: Endriu | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Tylko jak to sie ma do tez artykulu - GPS sie pomylil i przestawilW tym rzecz, że tam nie ma żadnego GPSa. A ten TAWS któy odzywał się na stenogramach ?. -- Pozdrawiam Endriu http://drendriu.ovh.org/ |
|
Data: 2010-12-07 21:21:20 | |
Autor: skippy | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Użytkownik "Endriu" <nmp3(NOSPAM)@interia.pl> napisał w wiadomości news:idm3lj$n2t$1usenet.news.interia.pl...
Przecież twierdzisz, że stanogramy są sfałszowane. |
|
Data: 2010-12-09 17:40:11 | |
Autor: Delfino Delphis | |
Pilot wciska? gaz do ko?ca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Endriu wrote:
A ten TAWS któy odzywał się na stenogramach ?.TAWS może i ma GPSa (zależy od wersji), ale to nie daje żadnej wizualizacji, ani informacji dla pilota, nie licząc "PULL-UP". Skoro system działał, to znaczy, że i GPSa nikt nie fałszował... |
|
Data: 2010-12-07 22:36:13 | |
Autor: saturn5 | |
nonsensy z tym GPS | |
W tym rzecz, że tam nie ma żadnego GPSa. Bzdura. Mieli GPS jak najbardziej, byl czescia wbudowanej awioniki pochodzacej z Universal Avionics i zintegrowanego z TAWS. Czy im wolno bylo go uzywac do tego podejscia to zupelenie inna sprawa - oczywiscie nie wolno bylo - ale GPS jak najbardziej mieli i dokladnie jak napisano wyzej - improwizujac (cale ich podejscie to jedna wielka improwizacja) mogli go sobie uzyc do sledzenia polozenia wzgledem pasa jesli polozenia geograficzne tego pasa mieli uprzednio wpisane (bo w bazie danych lotniska nie bylo). -- |
|
Data: 2010-12-08 06:20:57 | |
Autor: Dariusz K. Ładziak | |
nonsensy z tym GPS | |
Użytkownik saturn5 napisał:
Mieli - tylko lotnisko nie miało zdefiniowanego podejścia GPS, na dokładkę (i to już zaczyna być dziwne) nie mieli modułu kryotograficznego - czyli GPS działał bez kodu P. Zresztą wszystko wskazuje że podpierali się GPS-em a na dwie NDB podchodzili tylko formalnie - ciut za dokładnie nad bliższą przeszli. A "szczura" to i opracowane podejścia GPS nie przewidują... -- Darek |
|
Data: 2010-12-08 06:18:47 | |
Autor: porterhouse | |
kod P | |
dokładkę (i to już zaczyna być dziwne) nie mieli modułu kryotograficznego - czyli GPS działał bez kodu P. Nastepny nonsens. Nikt nie uzywa tego kodu poza US Military. I to nic nie ma wspolnego z dokladnoscia tylko z tzw. "anti-spoofing" na wypadek konfliktu,itp. Tysiace samolotow lata codziennie w USA i uzywaja tylko wylacznie GPS jako glownej nawigacji (w tym podejscia GPS-WAAS) i nikt nie ma zadnego kodu P. -- |
|
Data: 2010-12-08 14:26:42 | |
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski | |
kod P | |
"porterhouse" idn807$qc5$1@inews.gazeta.pl Nastepny nonsens. Nikt nie uzywa tego kodu poza US Military. Bo kodów tych nie używa się w metodzie fazowej? :) (ale używało się w archaicznej -- ,,sto'' lat temu) Kompromitują się panowie pisaniem o tych kodach. WAAS jest ,,dopalaczem'' dokładności położenia -- WAAS/EGNOS/MSAS polepsza dokładność niemiłosiernie ;) mocno. :) Bez tego czegoś nie warto mówić o dokładności obecnych systemów typu GPS. :) -=- Wprawdzie latam tylko do sracza, ale GPS nie jest zarezerwowany dla lotnictwa. :) -- .`'.-. ._. .-. .'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_' `-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`., o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/.... |
|
Data: 2010-12-08 18:19:59 | |
Autor: saturn5 | |
kod P | |
Kompromitują się panowie pisaniem o tych kodach. Sam sie kompromitujesz. Po pierwsze "P" jest uzywany ale nie przez cywili, po drugie wbij sobie do glowy ze nawet bez posiadania WAAS GPS jest ciagle o niebo dokladniejszy od takiego VOR-DME. -- |
|
Data: 2010-12-09 00:25:26 | |
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski | |
kod P | |
"saturn5 " idoi8f$qmo$1@inews.gazeta.pl Kompromitują się panowie pisaniem o tych kodach. Sam sie kompromitujesz. GPS czasowy ;) jest tak niedokładny, że lądowania na sraczu wg wskazań jedynie takiegoż (o to opartego) urządzenia jest niemożliwe. :) Na lotnisku -- raczej też. :) (choć tam nie trzeba aż takiej precyzji) ;) Nie znam VOR-DME. (ale coś mi mówi, że kłamiesz; tym czymś jest historia) -- .`'.-. ._. .-. .'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_' `-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`., o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/.... |
|
Data: 2010-12-08 23:50:13 | |
Autor: porterhouse | |
kod P | |
Nie znam VOR-DME. (ale coś mi mówi, że kłamiesz; tym czymś jest historia) A cokolwiek znasz? No bo faktycznie nie masz bladego pojecia o czym piszesz. Moze lepiej idz usiadz na tym sraczu .. ;) -- |
|
Data: 2010-12-09 15:58:39 | |
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski | |
kod P | |
"porterhouse" idp5jl$8rr$1@inews.gazeta.pl Nie znam VOR-DME. (ale coś mi mówi, że kłamiesz; tym czymś jest historia) A cokolwiek znasz? No bo faktycznie nie masz bladego pojecia o czym piszesz. Na którym? I o której godzinie? I czy pod wiatr, czy z wiatrem?... Właśnie kupiłem przyrząd do srania... Dokładniej -- do mierzenia ciśnienia... Już mnie wysokość sracza nie zaskoczy... 111/55 -- trochę mało... Ani chybi (niechybnie) -- czeka mnie śmierć... Niestety Sewilla nie mówi, kiedy... Jest jak Ty z tą swoją niedokładnością co do miejsca siadania... Piszesz ,,na tym sraczu'' ale nie podajesz, na którym konkretnie. :) -- 112/60/64 111/55/64 112/60/65 Trzy wyniki pomiarów zrobionych w ciągu ostatniego kwadransa narammiennym. ;) Nadgarstkowym też mierzę. :) Skurczowe w mm Hg, rozkurczowe w mm Hg i tętno. Postscriptum: Boże, jakie to szczęście, że PiSuarczycy pomerli... Jakże wielkie jest Twoje miłosierdzie... I jakie to piękne, że już Benedykt XVI (popierający Ozorowskiego i niepopierający Tybetańczyków) jeździ ,,oszklonym'' samochodem... :) Ponoć teologia JPII jest jak magnetyzm... Magnetyzująca? ;) (chodzi o źródło pola magnetycznego i źródło teologii JPII) |
|
Data: 2010-12-10 11:36:19 | |
Autor: Krzysztof Chajęcki | |
kod P | |
Dnia Thu, 09 Dec 2010 00:25:26 +0100, Eneuel Leszek Ciszewski napisał(a):
GPS czasowy ;) jest tak niedokładny, że lądowania na sraczu wg wskazań widać, że nigdy nie robiłeś podejść precyzyjnych na gps.... -- meping |
|
Data: 2010-12-10 12:52:19 | |
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski | |
kod P | |
"Krzysztof Chajęcki" idt3bi$f1q$1@inews.gazeta.pl GPS czasowy ;) jest tak niedokładny, że lądowania na sraczu wg wskazań widać, że nigdy nie robiłeś podejść precyzyjnych na gps.... Ale trafiam. Czasami tylko obsrywam niezmywalne części sracza. :) BTW -- producenci sraczy głowią się nad tym, aby sracze starannie zmywać małą ilością wody. :) Kiedyś jeden z takich producentów :) klarował :) mi to -- budowanie (projektowanie) kształtu sracza. Na wszelki wypadek -- ja mam sracz na niestandardowej wysokości. A piszę to, aby w razie czego nie odpowiadać za spowodowanie katastrofy w ruchu sracznym. :) Niestandardowa wysokość została podyktowana potrzebą łatwego czyszczenia części podsraczowej wiszącego sracza. -- .`'.-. ._. .-. .'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_' `-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`., o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/.... |
|
Data: 2010-12-10 18:37:05 | |
Autor: Endriu | |
kod P | |
Na wszelki wypadek -- ja mam sracz na niestandardowej wysokości. Panowie proszę ..... litości .... -- Pozdrawiam Endriu http://drendriu.ovh.org/ |
|
Data: 2010-12-11 02:41:53 | |
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski | |
kod P | |
"Endriu" idtogp$6hr$1@usenet.news.interia.pl Na wszelki wypadek -- ja mam sracz na niestandardowej wysokości. Panowie proszę ..... litości .... Z jakiej przyczyny ja mam być litościwy? Ja tu (nie tylko w sraczu) myślałem o każdym detalu, ale nie mogłem tutaj... ....zamieszkać... Moje mieszkanie miało nie być dla mnie!!! (ale dla ,,Boga'') Najpierw dybano na moją pracę i na moje pieniądze, próbując podchodzić mnie to z tej, to z innej strony -- przeszkadzało ,,Kościołowi'' to, że byłem (jak określono) wolny. Nie chodziło o małą szybkość, :) ale o brak jakiegoś (niezrozumiałego dla mnie) zniewolenia. Później odebrano mi moje pieniądze, prowadząc mnie do zadłużania się (a ja nie lubię długów od zawsze!!!) w imię dobrych poczynań -- firma zarabiała dziennie tysiące złotych, więc zadłużenie rzędu stu tysięcy złotych nie wydawało się wtedy duże, choć i tego zadłużenia mieć nie chciałem. Następnie pozbawiono mnie zarobków, znajomych, jedzenia (sic!!!) dobrego imienia itd... Aż wreszcie spotkano mnie z panią teolog Stalenczyk, która wyjaśniła mi ,,wolę Kościoła'' wobec mnie: Miałem ożenić się z jej bratanicą (prześliczną siedemnastoletnią wówczas dziewczyną) lecz sypiać z ową ciocią -- teologiem, liczącą sobie wówczas ze 45 lat łajdaczką porzuconą przez jej ślubnego (wyszła, bo zaszła) i sypiającego (jak się chwaliła w mojej obecności) z księżmi. :) Sylwia (czyli moja ślubna żona -- ale żona na niby) miała skrzętnie odbierać (i dystrybuować pomiędzy ludzi ze swojej rodziny) pieniądze zarabiane przez ,,firmę'' a ,,firmę'' miałem odebrać swemu ojcu choćby i zabijając :) go -- toż Bóg wybacza wszelkie zbrodnie a cel (niesienie pomocy bliźniemu) uświęca środki!!! -=- Ja mam okazać litość? :) Latem 2000 roku liczyłem wydawane pieniądze przez 40 dni -- 40 tysięcy złotych wydałem na nic, czyli tysiąc złotych dziennie dzień w dzień, a pieniądze były wówczas więcej warte niż są dzisiaj! Wydawałem głównie na ,,bliźnich''. :) Trochę ;) na paliwo? Niby tak, ale ile kilometrów ,,podarowałem'' bliźnim i pracy z każdego tysiąca kilometrów przejeżdżanego tygodniowo :) w owym roku? Piszę o średniej tygodniowej -- tysiąc kilometrów, z tego ,,służbowe'' objazdy Białegostoku (w poszukiwaniu uszkodzeń pylonów) stanowiły co najmniej jedną czwartą a jeżdżenia prywatnego było nie więcej niż 75 kilometrów. Biskupi kazali mnie zgnoić, skazać na głodówki, samotność, utratę zdrowia... Rabiczko (honorowy prałat JPII; ,,duchowy'' opiekun ,,firmy'') powiedział coś na kształt -- >>po moim trupie pojedzie nad morze<<. I natychmiast dostał od Boga odpowiedź, bo znienacka (niemal w czasie odprawiania mszy świętej) zmarł. -=- Mnie odbierano wszystko, co miałem! Tłuczono wszelkie moje poczynania! Skazano na głodowanie (a jadłem wcześniej znacznie więcej niż człowiek przeciętny) samotność (internet łamał zamysły biskupów) oraz tracenie czasu i zdrowia. :) -=- Jakiś facet około dwóch godzin temu mówił w Radiu Rydzyka o tym, iż przebaczył, ale pamięta o tym, że uczyniono mu krzywdę i wie o tym, że należy zachować czujność, :) bo ten, kto go skrzywdził, może skrzywdzić ponownie. :) Co słowa te znaczą? Ano wypowiedział ów prelegent formułę ,,przebaczam'', ale w sercu swym nosi nienawiść i wyczekuje stosownej chwili, aby ,,wymierzyć sprawiedliwość'', czyli mówiąc wprost -- zemścić się. :) Ja jestem wychowankiem ,,Kościoła''. :) I nie tylko znam ów ,,język'', ale uważam zachowanie ludzi Rydzyka za słuszne. :) Jeśli mogąc uderzyć (choćby i zatłuc na śmierć -- oby ,,prawnymi metodami'', na przykład intrygą, kłamstwem, pomówieniem, nadużyciem władzy...) swego oprawcę nie uderzysz go, lecz zaniechasz ,,wymierzenia mu sprawiedliwości'', to jakby uderzysz (skrzywdzisz) samego siebie tą swoją bezczynnością. :) -=- Ja mam okazać litość ,,ludziom Kościoła'' dążącym do fikcyjnego przekazania mi samolotu, :) który by stał bezczynnie :) w hangarach? :) Trzeba jakoś ściągnąć na mnie nienawiść ,,społeczeństwa''. Tym czymś może być zakupienie ,,przeze mnie'' samolotu. Czym miałbym martwić się? -- toż bym polatał? :) Nie... Ozorowskie by jedynie pozwoliły (raczej -- zmusiły do) na zakup samolotu, dając zarobić ,,swoim'' ludziom, ale ja bym nie latał, chyba że jak teraz -- do sracza, albowiem zawsze by czegoś brakowało. :) A to zdrowia, a to pieniędzy, a to czasu, bo ciągle ktoś by udawał, że jestem mu potrzebny w Białymstoku... Ale liczyłoby się w ,,świadomości ludzkiej'' to, że moje płacenie na Kościół dało mi wreszcie możliwość realizacji moich marzeń, czyli pozwoliło mi na latanie... :) -=- Ja mam okazać komuś litość?! Niech raczej Bóg okaże mnie swoje litościwe oblicze tłukąc biskupów i ich rodziny!!! Bogu niech będą dzięki za śmierć pod Smoleńskiem sprzed ośmiu miesięcy!!! Inna sprawa, że gdyby tam zginęli obaj bracia Kaczyńscy, PiSuarczycy utrzymaliby się jako licząca się partia polityczna obecnej RP, więc uratowanie życia Jarosławowi Kaczyńskiemu było doskonałym posunięciem Boga -- dzięki temu PiSuarczycy rozsypują się obecnie a ludziskom otwierają się oczy -- partia PiS miała poparcie głównie w hołocie!!! (awanturującej się pod krzyżem) zaś partia Tuska nie dąży do czystek politycznych czy rozgramiania swych oponentów politycznych. -- .`'.-. ._. .-. .'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_' `-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`., o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/.... |
|
Data: 2010-12-09 22:51:08 | |
Autor: Dariusz K. Ładziak | |
kod P | |
Użytkownik saturn5 napisał:
Ale oni nie na VOR-DME a na przedpotopowe NDB wyszli z dokładnością do rozpiętości skrzydeł - jeśli nie na GPS to ja się pytam jak inaczej? -- Darek |
|
Data: 2010-12-08 06:34:34 | |
Autor: skippy | |
nonsensy z tym GPS | |
Użytkownik ""Dariusz K. Ładziak""
...(i to już zaczyna być dziwne) nie mieli modułu kryotograficznego - czyli GPS działał bez kodu P... Dobrze rozumiem, ze maszyna o takiej ważności używa GPS z danymi z nieba dla turystów??? Chciałem poruszyć ten temat (kod P) w kontekście zakłócania i dokładności, ale jesli to prawda, to w ogóle zapomnijmy w tym całym kontekście o GPS jako czymś więcej niż mocno pomocnicza sprawa. Pozdrawiam |
|
Data: 2010-12-08 06:48:57 | |
Autor: porterhouse | |
nonsensy z tym GPS | |
Dobrze rozumiem, ze maszyna o takiej ważności używa GPS z danymi z nieba dla turystów??? Oj towarzyszu... to byl IFR-certfified (pewnie tez 'approach-certified' model). Nie chce mi sie juz szukac bo byl podany dokladny model jaki mieli zamontowany w tym Tu-154. To co robi firma Universal Avionics to b. drogi specjalistyczny sprzet dla lotnictwa, nic tam dla 'turysty' nie ma. Jednego czego nie mieli to GPS 'wzmocnionego' o WAAS ale jak latasz poza USA to i tak jest to zbyteczne. -- |
|
Data: 2010-12-08 12:40:46 | |
Autor: Krzysztof Chajęcki | |
nonsensy z tym GPS | |
Dnia Wed, 08 Dec 2010 06:34:34 +0100, skippy napisał(a):
Chciałem poruszyć ten temat (kod P) w kontekście zakłócania i od 10 lat nie ma zakłócania dokładności... -- pzdr meping |
|
Data: 2010-12-09 17:43:45 | |
Autor: Delfino Delphis | |
nonsensy z tym GPS | |
saturn5 wrote:
Bzdura. Mieli GPS jak najbardziej, byl czescia wbudowanej awioniki Że TAWS ma swojego GPSa to inna bajka. Ale twierdzisz, że mieli jakąś wizualizację GPS i system nawigacyjny w oparciu o to? Bo ja bym raczej stawiał na normalny system inercyjny. http://foto-fm.pl/images/zdjecia_lotnicze/okecie7maja2008/Tu154.jpg Ja tam nie widzę GPSa. Jest tylko FMU, a ten zazwyczaj opiera się na mechanizmach inercyjnych (IRS). Ale mogę się mylić. |
|
Data: 2010-12-09 20:03:33 | |
Autor: saturn5 | |
nonsensy z tym GPS | |
Ja tam nie widzę GPSa. Jest tylko FMU, a ten zazwyczaj opiera się na mechanizmach inercyjnych (IRS). Ale mogę się mylić. Bo lotniczych GPS faktycznie czesto sie nie "widzi", tylko w malych samolotach masz GPSy ktore "wystaja" z panelu. Obecnie typowy nowoczesny FMU dla tego typu samlotow opiera sie zarowno na jakims systemie inercyjnym jak i na GPS. Czy widzisz GPSy w Airbusach i Boeingach - raczej nie a przeciez sa tam jako jedno z pudelek niewidocznych dla pilota. -- |
|
Data: 2010-12-09 22:56:07 | |
Autor: Dariusz K. Ładziak | |
nonsensy z tym GPS | |
Użytkownik Delfino Delphis napisał:
saturn5 wrote: Nie robi się raczej obecnie systemów czysto inercyjnych - zwykle (i tu chyba też tak było) sprzęga się dane systemu inercyjnego z danymi z GPS i po ich porównaniu obrazuje najbardziej wiarygodną wersję. System bezwładnościowy jest dobry do śledzenia krótkoterminowych zmian pozycji w czym z kolei GPS nienajlepiej się spisuje (chcemy mieć dużą dokładność to musimy interwał między pomiarami zwiększyć). W połączeniu są dużo bardziej użyteczne jak osobno. Ale nadal - jeśli nie ma opracowanej procedury podejścia na GPS (wspomagany inercyjnie) to się nie powinno na podstawie nawigacji GPS+inercjyjnej lądować. -- Darek |
|
Data: 2010-12-10 13:49:43 | |
Autor: Delfino Delphis | |
nonsensy z tym GPS | |
"Dariusz K. Ładziak" wrote:
Nie robi się raczej obecnie systemów czysto inercyjnych - zwykle (i tuCała ta dyskusja o GPS wzięła się z tezy, że można było zmylić pilotów wysyłając fałszywe sygnały GPS. Ja skwitowałem to stwierdzeniem, że piloci z żadnego GPS nie korzystali. To pewien skróty myślowy (bo GPS mógł być w TAWS), ale będę obstawał przy swoim. Wizualizacja na ekranie pochodziła z FMU, a ten na pewno w pierwszej kolejności działał w oparciu o system inercyjny. Być może GPS jest wykorzystywany do jakichś poprawek pozycji, ale brana jest pewnie jakaś średnia, albo mediana odchyleń od IRS z dłuższego czasu i nie możliwe jest raczej, aby krótkotrwałe fałszowanie sygnału GPS mogło być przyjęte przez system. Zresztą wyobrażanie sobie, że ktoś mógł w ten sposób zorganizować zamach jest co najmniej naiwne. Nawet jeśli zakładać, że piloci maja wizualizację tylko z GPSa, to jeszcze trzeba zrobić mgłę (niewykonalne, bo na zapisach metarów widać, że za mgłą był ogromny obszar), nakłonić pilota do korzystania GPSa na podejściu NDB (zabronione), nakłonić pilota do zejścia poniżej decyzyjnej (zabronione), nakłonić pilota do korzystania z radio- wysokościomierza (absurdalne) i słownie przekonać go do lądowania (a na radiu słychać coś innego). Zakładając, że to ostatnia wizyta LK w Rosji, udanie się takiego zamachu, to szansa jedna na milion i kompletne partactwo. Zupełnie to nieprawdopodobne. |
|
Data: 2010-12-10 16:25:36 | |
Autor: lady mutant | |
nonsensy z tym GPS | |
Zresztą wyobrażanie sobie, że ktoś mógł w ten sposób zorganizować zamach jest co najmniej naiwne. Nawet jeśli zakładać, że piloci maja wizualizację tylko z GPSa, to jeszcze trzeba zrobić mgłę (niewykonalne, bo na zapisach metarów widać, że za mgłą był ogromny obszar), nakłonić pilota do korzystania GPSa na podejściu NDB (zabronione), nakłonić pilota do zejścia poniżej decyzyjnej (zabronione), nakłonić pilota do korzystania z radio- założenie jakoby potencjalny-ewentualny-absolutnie niemożliwy zamach była na Kaczora jest absolutnie błędne żeby nie powiedzieć naiwne... Oprócz niego w samolocie było 90 parę innych ludzi a nawet w świetle ostatnich depesz z WL widać że teza jakoby jedyną przeszkodą w tzw. relacjach był LK to 100% propaganda dla "młodych z wielkich miast"... Cała afera jest tak czy siak kompromitacją bo _gdyby ktoś chciał_ się zamachnąc, to chyba jasno widać, że BOR, MON, wywiad + obie kancelarie niespecjalnie by temu komuś przeszkadzały... -- lm |
|
Data: 2010-12-10 18:40:20 | |
Autor: Dariusz K. Ładziak | |
nonsensy z tym GPS | |
Użytkownik Delfino Delphis napisał:
"Dariusz K. Ładziak" wrote: No nie całkiem tak że w pierwszej kolejności o system inercyjny. Długookresowe rozpoznawanie pozycji robione jest raczej na podstawie GPS - ale istnienie platformy bezwładnościowej uniemożliwia przyjęcie przez system błędnych wskazań GPS - jak nastąpi przekłamanie ze strony GPS to różnica pomiędzy pozycją GPS a zliczoną bezwładnościowo stanie się fizycznie niewykonalna - nie może samolot zmienić w sekundę prędkości o kilkaset kilometrów na godzinę...
Wszystko można co nie można... To że przy podejściu na NDB zabronione jest używanie GPS to nie oznacza że go nie używali. Dopóki używa się go jako pomocy dodatkowej a procedurę prowadzi ze spełnieniem wszystkich wymogów podejścia na dwa NDB to nie ma sprawy - czyli pilnujemy radiokompasów, wysokościomierza a GPS służy temu żeby równiej w osi pasa się trzymać i wcześniej niż radionamiernik pokazuje odchyłkę (precyzyjny to on nie jest niestety) dokonywać korekty. I tutaj użycie GPS-a nie byłoby problemem - jeśli nie używali go do określenia wysokości. Problemem był "szczur" na radiowysokościomierzu. A GPS-a, jak napisałem, zapewne używali bo za dobrze w osi pasa szli - NDB nie daje takiej dokładności, przejście nad bliższą z dokładnością do rozpiętości skrzydeł to albo fart nadzwyczajny albo wspomaganie się GPS-em. Ale tworzenie scenariuszy zamachu zakładających że piloci jak głupi polecą na sam GPS i w dodatku system nawigacyjny nie zauważy przekłamania w stosunku do nawigacji bezwładnościowej to idiotyzm zupełny - gdybacze teoriospiskowi mogą sobie na to pozwolić, nikt mający jakiekolwiek pojęcie o lotnictwie i nawigacji w życiu nie wpadł by na tak idiotyczny pomysł. Po prostu - za dużo warunków do spełnienia, powodzenie zamachu nie może zależeć od popełnienia długiego łańcucha błędów przez ofiarę. A co do sztucznej mgły - no co ty? Przyleciał ruski IŁ-76 i zrobił sztuczną mgłę rozpylając te kilkanaście tysięcy ton wody... Przecież bez powodu tam nie latał! -- Darek |
|
Data: 2010-12-18 08:50:32 | |
Autor: Aron | |
nonsensy z tym GPS | |
On 10 Gru, 13:49, Delfino Delphis <Delfi...@wytnijto.op.pl> wrote:
Zresztą wyobrażanie sobie, że ktoś mógł w ten sposób zorganizować zamach Nienawisc wylacza ruskim myslenie. Nie ma na swiecie drugiego narodu ktorego nienawidza tak jak Polakow aron |
|
Data: 2010-12-10 17:06:04 | |
Autor: Delfino Delphis | |
nonsensy z tym GPS | |
"Dariusz K. Ładziak" wrote:
Nie robi się raczej obecnie systemów czysto inercyjnych - zwykle (i tuTak się nad tym zastanawiam i chyba jednak nie macie racji. Otóż według mnie GPS nie jest w ogóle wykorzystywany do nawigacji i wizualizacji samolotu, przynajmniej nie w technologii lat 90-tych. Oto kilka argumentów na przykładzie 734: 1) Ten element jak najbardziej występuje we współczesnych samolotach: http://aviafilms.com/photos/boeing-737-IRS.jpg 2) Kalibracja IRS jest jednym z pierwszych zadań w checkliście po uruchomieniu awioniki 3) Kalibracja przebiega w następujący sposób: - po uruchomieniu FMC nie pozwoli on wpisać niczego konkretnego, dopóki nie skalibrujemy IRS - bez skalibrowania IRS nie działają sztuczne horyzonty (są czarne) - gdyby był używany GPS, to przecież działało by to od ręki - w zakładce bodajże init musimy podać położenie samolotu, do wyboru mamy: - ostatnie znane położenie - wpisanie numeru standu (położenie z bazy danych) - pobranie położenia z GPS (jedyny moment, gdy można użyć GPS) - wpisanie współrzędnych ręcznie na panelu IRS 4) Kalibracja trwa 5-15 minut i nie jest możliwa do wykonania w ruchu Po zakończeniu kalibracji dostajemy sztuczne horyzonty i pojawia się wizualizacja trasy na wyświetlaczu. IRS przestawiany jest z trybu kalibrowania na tryb pracy. 5) Po wkołowaniu na próg pasa w FMC dostajemy jeszcze możliwość uaktualnienia pozycji (numer pasa wpisywany jest i tak w FMC, a jego współrzędne siedzą w bazie). Jeśli to zrobimy, to o ile wizualizacja wskazywała błędnie, to teraz samolot wskoczy nam na ekranie na próg pasa) 6) Podczas lotu nie dotykamy już pokrętła IRS, a jego przypadkowe przestawienie spowoduje wyłączenie praktycznie wszystkich systemów nawigacyjnych ze sztucznymi horyzontami włącznie 7) Ponowna kalibracja w locie chyba nie jest możliwa (nie dotyczy AHRS, por. http://www.mi.gov.pl/files/0/30518/2006_359_RK.pdf dla ATR) W Wikipedii co prawda piszą tak: http://en.wikipedia.org/wiki/Inertial_measurement_unit "IMUs are normally only one component of a navigation system. Other systems are used to correct the inaccuracies that IMUs inevitably suffer, such as GPS, gravity sensors (for local vertical), external speed sensors (to compensate for velocity drift), a barometric system for altitude correction, and a magnetic compass." "Most aircraft are also equipped with IMUs" W najnowszych samolotach za to jest takie coś: http://en.wikipedia.org/wiki/Air_Data_Inertial_Reference_Unit ale tego w Tutce na pewno nie było. W każdym razie ja stawiam jednak na to, że albo GPS nie jest wykorzystywany wcale (oprócz wstępnej kalibraci IRS), albo ma znaczenie marginalne, obok kilku innych czujników, a jednak najważniejsze jest wskazanie IRS. W każdym bądź razie nawet fałszowanie GPS nie może dać pilotowi błędnej wizualizacji położenia, a lotnictwo jest tak przemyślane, że jak ktoś wyciągnie wtyczkę satelitom GPS, to mimo wszystko samoloty nie pospadają i nawet specjalnie tego braku nie odczują. |
|
Data: 2010-12-10 17:40:13 | |
Autor: /dev/SU45 | |
nonsensy z tym GPS | |
- w zakładce bodajże init musimy podać położenie samolotu, do wyboru mamy: W tym sławnym incydencie co to LOTowski 737 stracił orientację nad Londynem a cpt nie bardzo umiał się dogadać po angielsku, to zdaje się przyczyną było wpisanie przez FO dodatniej zamiast ujemnej długości geograficznej? Dlaczego nie pobrał tego z GPS? |
|
Data: 2010-12-10 17:49:51 | |
Autor: Delfino Delphis | |
nonsensy z tym GPS | |
/dev/SU45 wrote:
W tym sławnym incydencie co to LOTowski 737 stracił orientację nad Może przepisy? Może nie działał GPS? Może nie było na pokładzie? Ja w książce Szutowskiego wyczytałem: "wykorzystywanie GPS powinno być ograniczone do lotów VFR i odbywać się na odpowiedzialność użytkownika". Nie wiem czy to wnosi coś do dyskusji :) |
|
Data: 2010-12-10 18:50:11 | |
Autor: saturn5 | |
nonsensy z tym GPS | |
Może przepisy? Może nie działał GPS? Może nie było na pokładzie? Ja w książce Szutowskiego wyczytałem: "wykorzystywanie GPS powinno być ograniczone do lotów VFR i odbywać się na odpowiedzialność użytkownika". Nie wiem czy to wnosi coś do dyskusji :)Raczej nic nie wnosi. Obawiam sie ze ta ksiazka to strasznie stary rupiec. Z tym VFR to pewnie tak bylo dobre 15 lat temu. -- |
|
Data: 2010-12-10 19:52:11 | |
Autor: Delfino Delphis | |
nonsensy z tym GPS | |
saturn5 wrote:
Raczej nic nie wnosi. Obawiam sie ze ta ksiazka to strasznie stary rupiec.A kiedy według ciebie robiono awionikę do Tutki? :) |
|
Data: 2010-12-10 19:02:16 | |
Autor: saturn5 | |
nonsensy z tym GPS | |
A kiedy według ciebie robiono awionikę do Tutki? :) a co ma awionika Tutki do tego????? Pytaj sie kiedy zrobiony zostal ten GPS ktory byl wmontowany w Tutce. A to bardzo swieza sprawa- nie wiecej niz 2 lata. Wiecej info na stronie Universal Avionics. -- |
|
Data: 2010-12-10 23:24:25 | |
Autor: J.F. | |
nonsensy z tym GPS | |
On Fri, 10 Dec 2010 19:02:16 +0000 (UTC), saturn5 wrote:
A kiedy według ciebie robiono awionikę do Tutki? :)a co ma awionika Tutki do tego????? Pytaj sie kiedy zrobiony zostal ten GPS Rzekomo byl to model UNS-1D. Juz nie jest oferowany - straszny postep w tej elektronice :-) J. |
|
Data: 2010-12-10 20:42:41 | |
Autor: /dev/SU45 | |
nonsensy z tym GPS | |
Raczej nic nie wnosi. Obawiam sie ze ta ksiazka to strasznie stary rupiec. Z Ten czteroksiąg to kompletna tragedia! Chaotyczna organizacja, powtarzające się informacje, rzeczy ważne wymieszane z mało istotnymi, żałuję że się skusiłem. Jak na rok wydania to faktycznie mnóstwo spraw nieuwzględniona. Nie wszystko 'MADE IN USA' mnie zachwyca ale trzeba przyznać że książki amerykańskie są najlepsze, prosto jasno i konkretnie. |
|
Data: 2010-12-11 00:35:45 | |
Autor: J.F. | |
nonsensy z tym GPS | |
On Fri, 10 Dec 2010 17:06:04 +0100, Delfino Delphis wrote:
Tak się nad tym zastanawiam i chyba jednak nie macie racji. Otóż według mnie GPS nie jest w ogóle wykorzystywany do nawigacji i wizualizacji samolotu, przynajmniej nie w technologii lat 90-tych. http://www.aeroamigo.com/pdf/Universal_FMS_1B_Operations_Manual.pdf technologia z lat 00. Ciezko sie doczytac laikowi co to dokladnie robi, ale o ile dobrze widze: -sensory pozycji moga byc rozne: Loran, Omega, GPS, IRS, GPIRS, -do pieciu systemow jednoczesnie, -jeden GPS jest wbudowany. A IRS opcjonalnie :-) Mozna sie Jak oni tyle - bez skalibrowania IRS nie działają sztuczne horyzonty (są czarne) - gdyby był używany GPS, to przecież działało by to od ręki GPS nie dostarcza informacji o orientacji w przestrzeni. A sz.h. to moga byc same wyswietlacze - bo korzystaja z zyroskopow IRS. 4) Kalibracja trwa 5-15 minut i nie jest możliwa do wykonania w ruchu Moge sie mylic - ale w tym czasie chyba wykrywaja obrot Ziemii .. czyli lapia prawdziwa polnoc. 6) Podczas lotu nie dotykamy już pokrętła IRS, a jego przypadkowe przestawienie spowoduje wyłączenie praktycznie wszystkich systemów nawigacyjnych ze sztucznymi horyzontami włącznie Katastrofa :-) 7) Ponowna kalibracja w locie chyba nie jest możliwa No bo i na jakiej podstawie. (nie dotyczy AHRS, por. http://www.mi.gov.pl/files/0/30518/2006_359_RK.pdf dla ATR) Ale to chyba tylko system klasy lepszego sz.h. Po nazwie sadzac to nie podaje pozycji. I jakos nie widze zeby wymienili IRS .. czyzby ten ATR nie mial tak podstawowego systemu :-) W każdym razie ja stawiam jednak na to, że albo GPS nie jest wykorzystywany wcale (oprócz wstępnej kalibraci IRS), albo ma znaczenie marginalne, obok kilku innych czujników, a jednak najważniejsze jest wskazanie IRS. Z tego co pisza, to dzis sie uzywa obu naraz. IRS kalibrowany dlugookresowo przez GPS. W każdym bądź razie nawet fałszowanie GPS nie może dać pilotowi błędnej wizualizacji położenia, Takie dlugotrwale mogloby oglupic GPIRS. a lotnictwo jest tak przemyślane, że jak ktoś wyciągnie wtyczkę satelitom GPS, to mimo wszystko samoloty nie pospadają i nawet specjalnie tego braku nie odczują. Tylko ten GPS coraz lepszy i taki tani .. nawet nie zauwazysz kiedy ten dzien nadejdzie :-) J. |
|
Data: 2010-12-11 00:46:51 | |
Autor: skippy | |
nonsensy z tym GPS | |
Użytkownik "J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:n1b5g6h2mgbv7g3hmi3rdc4c04n5i91q694ax.com...
GPS nie dostarcza informacji o orientacji w przestrzeni. tzn.? co dostarcza w takim razie? |
|
Data: 2010-12-10 23:56:59 | |
Autor: porterhouse | |
nonsensy z tym GPS | |
> GPS nie dostarcza informacji o orientacji w przestrzeni. nie myl 'orientacji' z polozeniem. GPS dostarcza polozenia. Orientacja to ustawienie obiektu wzgledem horyzontu. -- |
|
Data: 2010-12-11 00:58:54 | |
Autor: skippy | |
nonsensy z tym GPS | |
Użytkownik "porterhouse" <porterhouse.WYTNIJ@gazeta.pl> napisał w wiadomości news:idueob$p5s$1inews.gazeta.pl...
ok |
|
Data: 2010-12-12 03:32:43 | |
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski | |
nonsensy z tym GPS | |
"Delfino Delphis" idr101$66i$3@news.onet.pl Bzdura. Mieli GPS jak najbardziej, byl czescia wbudowanej awioniki Że TAWS ma swojego GPSa to inna bajka. Ale twierdzisz, że mieli jakąś http://foto-fm.pl/images/zdjecia_lotnicze/okecie7maja2008/Tu154.jpg Ja tam nie widzę GPSa. Jest tylko FMU, a ten zazwyczaj opiera się na (; To zdjęcie wykonano po lądowaniu w Smoleńsku czy przed? ;) (co ono ma wspólnego z rzeczywistością?) IMO Protasiuk idiotą nie był -- skoro złamał procedury (na dodatek w obecności swoich przełożonych) miał jakiś swój własny plan ,,zbawienia'' samolotu. Tego, jak wyposażono samolot, być może nie dowiemy się nigdy. Na razie widać wyraźnie, że pilot odrzucał myśl o tym, że myli się co do swego położenia. Zakładał złą wolę Rosjan i różnorakie błędy aparatury (którą ignorował) ale nie brał pod uwagę tego, że myli się co do swego położenia względem progu pasa. Zamiast szukać swego błędu (najlepiej na bezpiecznej wysokości) próbował poskładać docierające do niego informacje, co (IMO) doprowadziło go do rozwiązania zagadki, ale o kilka sekund za późno. I tak zazwyczaj kończy się ,,geniusz'' tych, którzy w dupie mając obowiązujące (zwykle opłacone życiem innych ludzi -- poprzedników) procedury, ustalają swoje własne, :) uznając je za lepsze od obowiązujących. BTW -- tak właśnie wyglądają ,,nauki'' psychocośtamowe. Co jakiś czas jakiś psycholog, psychiatra czy inny psychoanalityk odrzuca wiedzę dotychczasową, wprowadzając rewolucyjne zmiany. -=- Ktoś jest odpowiedzialny za tak fatalne kształcenie pilotów! Procedury są opracowywane z założeniem istnienia rzeczywistych sytuacji, w tym i rzeczywistych zagrożeń. :) (w tym i nierównego terenu przed lotniskiem, i drzew czy kominów...) Jeśli załoga miała swoje własne procedury schodzenia, mogła się nimi pochwalić na symulatorach lotu, zamiast nad obcym jej lotniskiem, mając na pokładzie masę VIPOwską. :) -=- BTW -- Bogu niech będą dzięki za to, że poświęcenie Protasiuka nie poszło na marne. :) -- .`'.-. ._. .-. .'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_' `-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`., o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/.... |
|
Data: 2010-12-08 21:08:55 | |
Autor: J.F. | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
On Tue, 07 Dec 2010 17:10:02 +0100, Delfino Delphis wrote:
J.F. wrote: mam taki plik z sieci "Tu-154 - Dynamika poleta i pilotirowanie samoleta.pdf" Dlugi i w jezyku obcym, ale cos tam widze ze w trybie automatycznym ABSU prowadzi rownosygnalowa strefach kursu i glisady. I widze dwa tryby ladowania - automatyczny i "direktorny". Ale to tez nie jest czysty reczny tylko z jakims automatem. To też nie do końca prawda, a wyobrażenie dziennikarzy. Tu-154 ma ogromną nadwyżkę mocy. To najszybszy samolot pasażerski świata.Dowódca ciągle obniżał wysokość lotu. Szukał wzrokiem ziemi.Albo sie sama obnizala, bo takie bydle w miejscu sie nie zatrzyma. A Concord, a Tu 144 ? :-) Prowadzi się go prawie jak myśliwiec. 10g wydoli ? Gwałtowne wejście na duże kąty natarcia, A mozna gwaltownie ? to jednak duze i ciezkie bydle, obrocic tez trzeba chwile. W pliku powyzej sa przyklady utraty wysokosci przy odejsciu, i jest to od kilku do kilkudziesieciu m. w koncu np 9m/s opadania z przyspieszeniem 0.3g musi troche zajac. A przy wiecej to kapcie pasazerom spadna :-) połączone z maksymalnym ciągiem, powinno momentalnie zahamować opadanie. A silniki turbinowe ponoc powoli osiagaja maksymalny ciag ? Troche bym sie zdziwil gdyby mu do odejscia byly potrzebne jakiesNiekoniecznie potrzebuje sygnałów, ale może po prostu reagować na to, w jakim modzie ustawiony jest autopilot. W Tutce jest wiele różnych modów, między innymi kurs, vor, localizer, pokrętło, co więcej kanały pionowy i poziomy można załączać niezależnie. Na każdym z nich przycisk może działać inaczej, ale to już by trzeba szukać w instrukcji. A pare akapitow wczesniej sugerowales ze to jeden przycisk i nie trzeba czytac instrukcji :-) Tylko jak to sie ma do tez artykulu - GPS sie pomylil i przestawilW tym rzecz, że tam nie ma żadnego GPSa. I ile pamietam to lista wyposazenia byla publikowana i byly chyba ze dwa. I byl FMS UNS-1D, ktory jak sie doczytuje ma GPS, a INS chyba opcjonalnie. Tego systemu nie stosuje się na podejściu, bo mogą wystąpić czasowe niedokładności i nie nadaje się przez to do podejść precyzyjnych. W samolotach zazwyczaj stosuje się systemy inercyjne i podejrzewam, że takie coś mieli na pokładzie. Niestety system ten też ma ograniczoną dokładność i błąd narastający z czasem, No wlasnie - o ile sie moze pomylic po godzinie lotu ? 100m, kilometr, 10km ? J. |
|
Data: 2010-12-09 17:50:24 | |
Autor: Delfino Delphis | |
Pilot wciska? gaz do ko?ca/Newsweek6XII/Smolensk | |
J. F. wrote:
A Concord, a Tu 144 ? :-)Zapomniałem dodać, że chodzi mi o samoloty obecnie latające :) Jak go dobrze rozpędzisz :DProwadzi się go prawie jak myśliwiec. A silniki turbinowe ponoc powoli osiagaja maksymalny ciag ? Niby tak. Ja mam tylko takie wrażenie z obserwacji jako pasażer. Jak samolot startuje, to kąty natarcia rosną bardzo szybko, nos się podnosi powiedzmy w sekundę. W awaryjnej sytuacji można by to zrobić jeszcze szybciej. Siła nośna mocno zależy od kąta natarcia, nic więc nie stoi na przeszkodzie, aby znacząco ją zwiększyć momentalnie i to bez potrzeby rozpędzenia silników. Pytanie jest tylko jakie przyspieszenie pionowe nada ta nowa siła. A pare akapitow wczesniej sugerowales ze to jeden przycisk i nieNo ale tutaj pisałem o przepustnicy. I byl FMS UNS-1D, ktory jak sie doczytuje ma GPS, a INS chybaA nie jest tak, że GPS służy tylko do kalibracji INSa przed startem? To jest raczej standard w lotnictwie cywilnym. Nie bardzo mi się widzi jak można opierać się na GPS w przestrzeni RVSM, przecież on nie zapewnia odpowiedniej dokładności. No wlasnie - o ile sie moze pomylic po godzinie lotu ?Nie wiem - podejrzewam, że jest to rzędu 100 metrów na godzinę. To i tak lepiej niż GPS, który co prawda daje dokładność rzędu kilku metrów z wyjątkiem sytuacji, gdzie potrafi cię przesunąć o kilka kilometrów. Dlatego generalnie GPSa się nie używa na podejściach bez wspomagania. |
|
Data: 2010-12-09 22:37:45 | |
Autor: porterhouse | |
RVSM i GPS | |
Nie bardzo mi się widzi jak można opierać się na GPS w przestrzeni RVSM, Nie ma absolutnie zadnego zwiazku miedzy dokladnoscia w pozycji horyzontalnej a RVSM. Nie ma tez zadnego wymogu aby latac w przestrzeni RVSM i miec system inercyjny - GPS (IFR certified) jest i tak od niego dokladniejszy. Mozna naprzyklad latac w przestrzeni RVSM majac tylko wylacznie stary VOR-DME do nawigacji. -- |
|
Data: 2010-12-10 04:21:15 | |
Autor: saturn5 | |
Pilot wciska? gaz do ko?ca/Newsweek6XII/Smolensk | |
A nie jest tak, że GPS służy tylko do kalibracji INSa przed startem? NIE. Cos takieg nie mialoby zadnego sensu, GPS jest wielokrotnie bardziej dokladny niz nawet najlepszy system inercyjny jesli chodzi o wyznaczanie polozenia samolotu na mapie. Obecne systemy inercyjne sa wylacznie uzywane do okreslania polozenia samolotu wzgledem horyzontu (a wiec napedzaja sztuczne horyzonty plus daja dane do autopilota) a ich rola w wyznaczaniu szerokosci i dlugosci geograficznej jest czysto rezerwowa. Mylisz z zupelnie inna epoka kiedy to systemy VOR-DME sluzyly do kalibracji INS przed wlotem nad obszar oceaniczny gdzie nie bylo pokrycia stacji naziemnych. -- |
|
Data: 2010-12-10 13:51:22 | |
Autor: Delfino Delphis | |
Pilot wciska? gaz do ko?ca/Newsweek6XII/Smolensk | |
saturn5 wrote:
NIE. Cos takieg nie mialoby zadnego sensu, GPS jest wielokrotnie bardziejAle przecież powszechne znanym faktem jest, że GPS nie zapewnia ciągłej dokładności i mogą pojawiać się jakieś kompletne jazdy, jak pomyłki o całe kilometry i bez wspomagania nikt wiary temu systemowi nie daje. Więc jak to jest? Na pewno nie goły GPS, ale jakaś hybryda z IRSem. |
|
Data: 2010-12-10 18:57:55 | |
Autor: saturn5 | |
Pilot wciska? gaz do ko?ca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Ale przecież powszechne znanym faktem jest, że GPS nie zapewnia ciągłej dokładności i mogą pojawiać się jakieś kompletne jazdy, jak pomyłki o całe kilometry i bez wspomagania nikt wiary temu systemowi nie daje. Więc jak to jest? Na pewno nie goły GPS, ale jakaś hybryda z IRSem.Masz kompletnie nieprawdziwe pojecie o GPS wyrobione jakimis przestarzalymi zrodlami. Takie "rozjazdy" sa bardzo rzadkie, no moze jakbys latal 100 lat to bys na cos takiego natrafil. Odbiorniki GPS certyfikowane do IFR maja wbudowane tzw. RAIM checks ktore sprawdzaja integralnosc sygnalu i informuja pilota tak ze co najwyzej pilot bedzie musial na chwile zrezygnowac z GPS ale zadnego przeklamania pozycji nie bedzie. Po drugie cos takiego jak GPS-WAAS jest nawet duzo bardziej odporny i samoloty wyposazony w GPS-WAAS moga nie miec nic poza tym - ani VOR-DME ani systemow inercyjnych (WAAS tylko jest osiaglany wewnatrz USA). Doprawy powinines odswiezyc swoja wiedze o GPS bo akurat nawet na internecie jest masa na ten temat a nie czytac jakis dennych polskich ksiazek. -- |
|
Data: 2010-12-10 20:16:11 | |
Autor: Delfino Delphis | |
Pilot wciska? gaz do ko?ca/Newsweek6XII/Smolensk | |
saturn5 wrote:
Masz kompletnie nieprawdziwe pojecie o GPS wyrobione jakimis Oj to chyba nie do końca prawda. Poza tym zabawnie by to wyglądało, jakby jakiś decydent w USA nacisnął przycisk pt. GPS-OFF i połowa samolotów na świecie by spadła. Przecież tak to nie może działać. GPS może być jednym z systemów, ale na pewno nie jedynym. IRS jest nadal systemem podstawowym. Po drugie cos takiego jak GPS-WAAS jest nawet duzo bardziej WAAS i EGNOS to inna bajka. One służą do podejść precyzyjnych w oparciu o GPS i tutaj prawda. Ale twierdzenie, że samoloty mogą nie mieć niczego innego jest niepoważne. Nie wyobrażam sobie samolotu w locie IFR, który polega tylko na GPS i nie ma systemu inercyjnego. GPS nawala (czy to odbiornik, czy satelita) i co wtedy? |
|
Data: 2010-12-10 19:27:03 | |
Autor: saturn5 | |
Pilot wciska? gaz do ko?ca/Newsweek6XII/Smolensk | |
innego jest niepoważne. Nie wyobrażam sobie samolotu w locie IFR, który polega tylko na GPS i nie ma systemu inercyjnego. Maja VOR-DME. Zapomniales o tym? To twoje przywiazanie do systemow inercyjnych jest zupelnie dziecinne, faktycznie tylko najwieksze samoloty typu Airbusy i Boeingi maja systemy inercyjne ktore sa w stanie wyznaczyc pozycje geograficzna. Powtarzam - twoja wiedza o GPS siega lat 80-tych. Ale ty sie uparles wiec zostan przy swoim. -- |
|
Data: 2010-12-10 20:31:33 | |
Autor: Delfino Delphis | |
Pilot wciska? gaz do ko?ca/Newsweek6XII/Smolensk | |
saturn5 wrote:
Maja VOR-DME. Zapomniales o tym? To twoje przywiazanie do systemowSpokojnie, w latach 80-tych nie było GPSa :D A rozmawiamy przecież o największych samolotach nie? Wiadomo, że w jakimś tam Beachcrafcie montuje się GPS, bo tańszy. |
|
Data: 2010-12-10 20:37:49 | |
Autor: Endriu | |
Pilot wciska? gaz do ko?ca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Maja VOR-DME. Zapomniales o tym? To twoje przywiazanie do systemow A ten VOR/DME z czego dostaje sygnał ?. Z radiolatarni ?. VOR/DME http://www.heading.pata.pl/vordme.htm "[...] Radiolatarnia VOR/DME OKE - antena DME jest na szczycie systemu antenowego VOR. [...]". -- Pozdrawiam Endriu http://drendriu.ovh.org/ |
|
Data: 2010-12-10 21:16:56 | |
Autor: Delfino Delphis | |
Pilot wciska? gaz do ko?ca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Endriu wrote:
A ten VOR/DME z czego dostaje sygnał ?. Z radiolatarni ?.Tak. VOR - radiolatarnia kierunkowa DME - system pomiaru odległości FMU robi triangulację z kilku VORów w zasięgu i porównuje obliczone położenie z tym z IRSa. |
|
Data: 2010-12-10 20:45:38 | |
Autor: porterhouse | |
Pilot wciska? gaz do ko?ca/Newsweek6XII/Smolensk | |
A rozmawiamy przecież o największych samolotach nie? Wiadomo, że w jakimś tam Beachcrafcie montuje się GPS, bo tańszy. Jest cala masa samolotow posrednich miedzy Airbusami i Beechcraftami. A tak na marginesie to codziennie ludzie uzywaja GPS (bez WAAS) nie tylko do nawigacji w IFR ale i do podejsc (nieprecyzjnych). Jak nie masz WAAS to musisz miec inne zapasowe metody nawigacji ale spytaj sie ich jak czesto musza robic z nich uzytek. Mowienie ze GPS robi bledy kilometrowe zupelnie znieksztalca fakty. -- |
|
Data: 2010-12-10 21:51:59 | |
Autor: Delfino Delphis | |
Pilot wciska? gaz do ko?ca/Newsweek6XII/Smolensk | |
porterhouse wrote:
Jest cala masa samolotow posrednich miedzy Airbusami i Beechcraftami. A Tu mnie zaskoczyłeś. Jak się robi podejście nieprecyzyjne w oparciu o GPS? Jak nie masz WAAS to Chyba nie tylko: http://www.heading.pata.pl/odbgps2.htm "Urządzenia nawigacji satelitarnej, mające być podstawowym (uwaga: nie jedynym!) (...)" |
|
Data: 2010-12-10 21:03:35 | |
Autor: porterhouse | |
Pilot wciska? gaz do ko?ca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Tu mnie zaskoczyłeś. Jak się robi podejście nieprecyzyjne w oparciu o GPS? takich podejsc sa tysiace (przynajmniej w USA) ale w Europie juz tez sa. Co znaczy jak sie robi? Tak sie robi jak jest na grafiku. Taki przyklad pierwszy lepszy: http://www.airnav.com/depart?http://204.108.4.16/d-tpp/1012/06786R35.PDF -- |
|
Data: 2010-12-10 22:07:32 | |
Autor: Delfino Delphis | |
Pilot wciska? gaz do ko?ca/Newsweek6XII/Smolensk | |
porterhouse wrote:
Taki przyklad pierwszy lepszy:Znam tego typu mapy. Ale zawsze wydawało mi się, że to jest właśnie podejście precyzyjne w oparciu o WAAS, czy coś w ten deseń, a nie gołym GPS. |
|
Data: 2010-12-10 21:12:04 | |
Autor: porterhouse | |
Pilot wciska? gaz do ko?ca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Znam tego typu mapy. Ale zawsze wydawało mi się, że to jest właśnie podejście precyzyjne w oparciu o WAAS, czy coś w ten deseń, a nie gołym GPS.jakby to bylo WAAS to w gornym rogu by to bylo napisane. To jest "goly" GPS. -- |
|
Data: 2010-12-10 22:59:14 | |
Autor: J.F. | |
Pilot wciska? gaz do ko?ca/Newsweek6XII/Smolensk | |
On Fri, 10 Dec 2010 21:03:35 +0000 (UTC), porterhouse wrote:
Tu mnie zaskoczyłeś. Jak się robi podejście nieprecyzyjne w oparciu o GPS?takich podejsc sa tysiace (przynajmniej w USA) ale w Europie juz tez sa. Co A gdzie tu sa wspolrzedne gps ? W komputerze nawigacyjnym ? J. |
|
Data: 2010-12-11 19:01:09 | |
Autor: Delfino Delphis | |
Pilot wciska? gaz do ko?ca/Newsweek6XII/Smolensk | |
J. F. wrote:
A gdzie tu sa wspolrzedne gps ? W komputerze nawigacyjnym ?Tak. Baza wszystkich punktów nawigacyjnych AIRAC, co miesiąc aktualizowana i wgrywana do komputera. Używamy tego na Vatsimie ;) |
|
Data: 2010-12-12 10:35:34 | |
Autor: J.F. | |
Pilot wciska? gaz do ko?ca/Newsweek6XII/Smolensk | |
On Sat, 11 Dec 2010 19:01:09 +0100, Delfino Delphis wrote:
J. F. wrote: Czyli na czym polega gps-owatosc tego podejscia ? Ze w punktach RIDOH i KEKDE nie ma nic, i to sa tylko wspolrzedne w komputerze ? Czy ze dopuszcza sie ladowania IFR mimo braku pomocy naziemnych ? J. |
|
Data: 2010-12-12 14:05:37 | |
Autor: Delfino Delphis | |
Pilot wciska? gaz do ko?ca/Newsweek6XII/Smolensk | |
J. F. wrote:
Czy ze dopuszcza sie ladowania IFR mimo braku pomocy naziemnych ?Na to wygląda. Ale to podejście ma dość duże minima. Wysokość decyzyjna 700 stóp nad progiem, czyli ponad 200 metrów. Rzeczywiście przypomina to podejście nieprecyzyjne. Tak na logikę, to wygląda na to, że korzystasz z gołego GPSa, ale ze względu na jego niedoskonałości, wysokość decyzyjna jest ustalona ze sporą rezerwą (200 stóp) ponad widoczną w pobliżu ścieżki przeszkodą. |
|
Data: 2010-12-12 18:44:20 | |
Autor: porterhouse | |
Pilot wciska? gaz do ko?ca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Czyli na czym polega gps-owatosc tego podejscia ? Polega na tym ze GPS jest jedynym urzadzeniem nawigacyjnym potrzebnym do tego podejscia. Wspolrzedne (jak i cale podejscie) przychodza z baza danych Jeppesena - wymiana raz na 28 dni. -- |
|
Data: 2010-12-12 19:35:07 | |
Autor: saturn5 | |
wspolrzedne dla GPS | |
A gdzie tu sa wspolrzedne gps ? W komputerze nawigacyjnym ? Oczywiscie wczytywanie wspolrzednych byloby nie do przyjecie z punktu widzenia bezpieczenstwa - co by bylo jakby pilot sie pomylil?. Pomylka jednej cyfry moglaby spowodowac naprzyklad uderzenie w zbocze gory. Jeszcze wpisywanie wspolrzednych "na trasie" jest dopuszczalne (duze samoloty robia to notorycznie na dalekich trasach) ale przy podejsciu/startach nigdy. -- |
|
Data: 2010-12-12 21:14:37 | |
Autor: Delfino Delphis | |
wspolrzedne dla GPS | |
saturn5 wrote:
Jeszcze wpisywanie wspolrzednych "na trasie" jest dopuszczalne (duze Nie wydaje mi się. Kto gdzie i kiedy ręcznie wklepuje współrzędne w dużych samolotach? |
|
Data: 2010-12-13 00:06:29 | |
Autor: Robert Tomasik | |
wspolrzedne dla GPS | |
Użytkownik "Delfino Delphis" <DelfinoD@wytnijto.op.pl> napisał w wiadomości news:ie3aff$m86$3news.onet.pl...
saturn5 wrote: Z tego co pamiętam, to błedne wpisanie z klawiatury współrzędnych punktu przelotowego zostało uznane za powód zestrzelenia przez Rosjan samolotu pasażerskiego. Sądzę zatem, ze się to zdarza. Z tym, że wiedzę w tym wypadku czerpie z Discovery. |
|
Data: 2010-12-13 01:13:26 | |
Autor: Delfino Delphis | |
wspolrzedne dla GPS | |
Robert Tomasik wrote:
Z tego co pamiętam, to błedne wpisanie z klawiatury współrzędnych punktu Wtedy to jeszcze był INS i tam rzeczywiście klepało się z ręki, ale to było 25 lat temu :) Poza tym akurat przyczyna była inna - punkty wklepali dobrze, tylko zapomnieli zmienić tryb kursu na tryb INS w autopilocie i polecieli pierwotnym kursem. |
|
Data: 2010-12-13 05:43:31 | |
Autor: porterhouse | |
wspolrzedne dla GPS | |
i tam rzeczywiście klepało się z ręki, ale to było 25 lat temu :) Nadal sie klepie. Nie jest to nic strasznego i robote sie robi przed startem, akurat jest kupe czasu jak pasazerowie laduja swoje bambetle. 5-7 minut roboty amks dla wprawnego pilota aby zaladowac caly plan lotu na 16-godzinna trase. A potem zeby sie upewnic ze nie ma pomylki, jeden z nich czyta kazdy punkt a drugi patrzy na ekran NFD i widzi zobrazowanie calego lotu, punkt po punkcie. Jakby byla pomylka prowadzaca w "manowce" to natchmiast by sie zauwazylo. Nawet jak ci dyspaczer przysle nowy plan lotu droga radiowa (naprzyklad w srodku lotu) na ACARS - to ciagle musisz go recznie 'wklepac' do FMS. -- |
|
Data: 2010-12-13 15:02:23 | |
Autor: Delfino Delphis | |
wspolrzedne dla GPS | |
porterhouse wrote:
Nadal sie klepie. Nie jest to nic strasznego i robote sie robi przedNo tak, ale teraz klepie się na zasadzie punkt trasa punkt, a nie współrzędnymi. Tak jest o wiele sprawniej i trudniej o pomyłkę. |
|
Data: 2010-12-13 20:11:31 | |
Autor: porterhouse | |
wspolrzedne dla GPS | |
No tak, ale teraz klepie się na zasadzie punkt trasa punkt, a nie współrzędnymi. Tak jest o wiele sprawniej i trudniej o pomyłkę. Nie mam pojecia o co ci chodzi, nic pod tym wzgledem sie nie zmienilo przez te 25 lat, jesli chodzi ci o tzw. 'canned routes' lub 'jet routes' to takie same istnialy wtedy i istnieja dzisiaj. Nie ma zadnej roznicy. -- |
|
Data: 2010-12-14 03:15:28 | |
Autor: Delfino Delphis | |
wspolrzedne dla GPS | |
porterhouse wrote:
Nie mam pojecia o co ci chodzi, nic pod tym wzgledem sie nie zmieniloW INS mogłeś klepać tylko współrzędne. Inaczej się nie dało. W dzisiejszych FMC podajesz nazwy punktów i tras. |
|
Data: 2010-12-14 08:17:32 | |
Autor: saturn5 | |
wspolrzedne dla GPS | |
W INS mogłeś klepać tylko współrzędne. Inaczej się nie dało. W dzisiejszych FMC podajesz nazwy punktów i tras. Byc moze mowisz o jakis zamierzchlych czasch. Jak Boeing 767 "wyszedl" w 1982 a wiec prawie 30 lat temu to byl wyposazony w IRS (nie INS)i jak najbardziej posiadal baze danych z nazwami punktow i tras. -- |
|
Data: 2010-12-14 09:55:58 | |
Autor: /dev/SU45 | |
wspolrzedne dla GPS | |
Byc moze mowisz o jakis zamierzchlych czasch. Jak Boeing 767 "wyszedl" w 1982 To ciekawe! A jak było wizualizowane, na niebiesko świecących wyświetlaczach, jak w ówczesnych kalkulatorach? I ciekawe na jakim sprzęcie to działało, procesor Z80 czy coś tego typu. I jak się aktualizowało, pewnie przez dyskietkę 5.25... |
|
Data: 2010-12-14 19:47:56 | |
Autor: saturn5 | |
wspolrzedne dla GPS | |
To ciekawe! A jak było wizualizowane, na niebiesko świecących wyświetlaczach, jak w ówczesnych kalkulatorach? Nie widziales nigdy ekranow w 767??? aktualizowało, pewnie przez dyskietkę 5.25... wolne zarty... dyskietki w samolotach, do dzis sa to moduly pamieciowe ktore sie wtyka w odpowiednie miejsce, naprzyklad tak: http://www.youtube.com/watch?v=Kc1EShyPYoc -- |
|
Data: 2010-12-15 00:52:26 | |
Autor: /dev/SU45 | |
wspolrzedne dla GPS | |
Nie widziales nigdy ekranow w 767??? Dla mnie duży samolot to C152 a bardzo duży to C172 - ekrany w B767 kojarzę ale czy były od początku? 1982 to jeszcze inna epoka w elektronice niż choćby 1990. wolne zarty... dyskietki w samolotach, do dzis sa to moduly pamieciowe ktore Ciekawe! I co, przy updatach trzeba zmieniać moduły? Są wielorazowe? Kto je programuje? Producent czy użytkownik SP? |
|
Data: 2010-12-16 18:30:25 | |
Autor: saturn5 | |
wspolrzedne dla GPS | |
ekrany w B767 kojarzę ale czy były od początku? Tak. I co, przy updatach trzeba zmieniać moduły? Są wielorazowe? Kto je programuje? Producent czy użytkownik SP? W takim 767 to napewno wyglada inaczej, w Garminie G1000 (wiele samolotow go dzis ma) sam programujesz sciagajac najnowsza baze danych przez internet od dostawcy (czyli od Jeppesena). -- |
|
Data: 2010-12-13 00:37:21 | |
Autor: saturn5 | |
wspolrzedne dla GPS | |
Nie wydaje mi się. Kto gdzie i kiedy ręcznie wklepuje współrzędne w dużych samolotach? Robi sie to do dzisiaj, zwlaszcza na bardzo dlugich trasach kiedy optymalna droga ulega czestym zmianon z uwagi na wiatry. Nie wszystkie samoloty sa wysposazone w tzw. datacomm ktory pozwala na bezposrednie ladowanie calej trasy droga radiowa. Poza tym to wcale nie znaczy ze wszystkie punkty ladujesz recznie - wiele punktow jest takich samych jak w innym locie wiec tylko wpisujesz co nowe. No i na dodatek te nowy punkty sa tak dobierane ze ich wartosci geograficzne sa bardzo okryglymi liczbami. -- |
|
Data: 2010-12-13 02:09:31 | |
Autor: Delfino Delphis | |
wspolrzedne dla GPS | |
saturn5 wrote:
Robi sie to do dzisiaj, zwlaszcza na bardzo dlugich trasach kiedyMówisz o NATach? To jedyne co przychodzi mi do głowy z tego opisu. |
|
Data: 2010-12-13 00:18:55 | |
Autor: J.F. | |
wspolrzedne dla GPS | |
On Sun, 12 Dec 2010 19:35:07 +0000 (UTC), saturn5 wrote:
A gdzie tu sa wspolrzedne gps ? W komputerze nawigacyjnym ?Oczywiscie wczytywanie wspolrzednych byloby nie do przyjecie z punktu widzenia A co bedzie jak sie dostawca danych pomyli, albo komputer przeklamie? Nie powinny byc wydrukowane i pokazane na ekranie, tak dla bezpieczenstwa ? Albo blysnie, trzasnie i FMS zgasnie :-) A pilot ma w kieszeni recznego garmina .. i zielonego pojecia gdzie leciec :-) Co gorsza .. kontrola przez radio mu podyktuje, czy ma ten sam arkusz podejscia ? J. |
|
Data: 2010-12-13 00:43:36 | |
Autor: saturn5 | |
wspolrzedne dla GPS | |
A co bedzie jak sie dostawca danych pomyli, albo komputer przeklamie? Dostawca sie nie myli, placisz w koncu za to grube pieniadze. Obecnie sa napewno metody elektroniczne na sprawdzenie tego. Nie powinny byc wydrukowane i pokazane na ekranie, tak dla Tak, sa widoczne na ekranie. Albo blysnie, trzasnie i FMS zgasnie :-) To wtedy musi zrezygnowac - leciec gdzies indziej. Co gorsza .. kontrola przez radio mu podyktuje, czy ma ten sam arkusz Kontrola nic nie dyktuje. Kontrola zaklada ze masz najnowsza baze danych (inna jest nielegalna) i tylko podaja ci nazwe podejscia - np. LNAV RW3, albo ILS Rw4, VOR-A circling, itp. -- |
|
Data: 2010-12-13 06:56:19 | |
Autor: porterhouse | |
wspolrzedne dla GPS | |
Albo blysnie, trzasnie i FMS zgasnie :-) O co ci chodzi? nagle wprowdzasz zupelnie inny temat - co bedzie jak cos mu wysiadzie - w zaleznosci od tego co to jest piloci radza sobie z tego typu problemami, no moze nie Polscy wojskowi piloci .... -- |
|
Data: 2010-12-10 21:10:40 | |
Autor: porterhouse | |
Pilot wciska? gaz do ko?ca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Chyba nie tylko: co nie tylko??? -- |
|
Data: 2010-12-10 23:03:35 | |
Autor: J.F. | |
Pilot wciska? gaz do ko?ca/Newsweek6XII/Smolensk | |
On Fri, 10 Dec 2010 20:45:38 +0000 (UTC), porterhouse wrote:
w IFR ale i do podejsc (nieprecyzjnych). Jak nie masz WAAS to musisz miec inne Na turystycznym odbiorniku udalo mi sie raz zarejestrowac odchylke o jakies 100m. Ot cos mu sie pomylilo. Ale taki jeden raz wystarczy zeby wrecz zabronic pilotom poslugiwac sie tym w ciemno. J. |
|
Data: 2010-12-10 23:36:58 | |
Autor: skippy | |
Pilot wciska? gaz do ko?ca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Uzytkownik "J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> napisal w wiadomosci news:em85g65jistt7f8hl20ajr5p8jo99aks794ax.com...
On Fri, 10 Dec 2010 20:45:38 +0000 (UTC), porterhouse wrote: turystyczny moze podryfowac i kilometr, i lepiej, co jest o wiele gorsze od skoków np na Alaske co prawda w ruchu dokladnosc zdecydowanie sie poprawia, ale zapomnijmy o czyms takim, ze zawsze pokazuje ok albo wiadomo ze nie jest ok 2ga sprawa to zalozenie, ze mapa jest w 100% dobra jest nie do przyjecia |
|
Data: 2010-12-17 22:06:15 | |
Autor: Krzysztof Chajęcki | |
Pilot wciska? gaz do ko?ca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Dnia Fri, 10 Dec 2010 20:31:33 +0100, Delfino Delphis napisał(a):
Spokojnie, w latach 80-tych nie było GPSa :D czy ty wiesz, o czym mówisz????? W W czasie pierwszej wojny w Zatoce (a.d. 1991) z braku odpowiedniej liczby odbiorników wojskowych podczas operacji Pustynna Burza zabrakło odbiorników wojskowych dla żołnierzy wojsk sprzymierzonych. Rozdano wtedy żołnierzom odbiorniki cywilne i.... chyba po raz pierwszy wyłączono zakłócanie sygnału.... System wtedy miał się już dobrze, a wydarzenie to stało się przyczynkiem do wyłączenia zakłócania sygnału za czasów Clintona kilka lat później..... -- pzdr meping |
|
Data: 2010-12-18 00:08:56 | |
Autor: skippy | |
Pilot wciska? gaz do ko?ca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Użytkownik "Krzysztof Chajęcki" <krzysztof.chajecki@gmail.com> napisał w wiadomości news:iegmsn$i2l$1inews.gazeta.pl...
Dnia Fri, 10 Dec 2010 20:31:33 +0100, Delfino Delphis napisał(a): 91 to nie '80 inna sprawa że jak europa testowała swój system, to gps potrafił podryfować nad morze śródziemne jeszcze inna, ze jak tylko cokolwiek sie będzie działo w jakiejś okolicy, to tam zostanie włączone zakłócanie; nie ma innej opcji raczej nie ma globalnego przełącznika zakłocanie/brak, tylko jest dla obszarów generalnie każdy kto uzywa gpsa bez kodu z nadzieja na niezawodną precyzję, to się kiedyś nadzieje |
|
Data: 2010-12-17 23:54:10 | |
Autor: porterhouse | |
Pilot wciska? gaz do ko?ca/Newsweek6XII/Smolensk | |
generalnie każdy kto uzywa gpsa bez kodu z nadzieja na niezawodną precyzję, to się kiedyś nadzieje Czyli wszyscy sie nadzieja (poza wojskiem) bo nikt poza nimi kodow nie uzywa. Pieprzycie towarzyszu, jak bedzie sie cos dziala na swiecie to ja dawno bede miec zaparkowany samolot a tzw. lotnictwo cywilne tez sobie da rade, nie mowiac ze system NOTAM powie ci dokladnie co zostalo wylaczone i gdzie. -- |
|
Data: 2010-12-18 12:03:43 | |
Autor: Piotrp_de | |
Pilot wciska? gaz do ko?ca/Newsweek6XII/Smolensk | |
GPS (pełna nazwa NAVSTAR GPS od „Navigational Satellite Timing and Ranging - Global Positioning System“ został oficjalnie oddany do użytku 17 lipca 1995. Faktycznie funkcjonował już jednak od ok. 1985 zastępując istniejący od lat siedemdziesiątych satelitarny system nawigacyjny NNSS (Navy Navigation Satellite System). 2 maja 200 wyłączono sztuczny sygnał obniżający jego dokładność. Dalej istnieje jednak regionalne zakłócanie sygnału przez tzw Jammer, przez co nie daje się stwierdzić czy i na ile sygnał GPS w danym regionie odbiega od rzeczywistych koordynatów UTM/MGRS. Tak więc globalny C/A-
Code zastąpiono regionalnymi zakłóceniami. Pozdrawiam Piotr www.piotrp.de -- |
|
Data: 2010-12-10 23:07:15 | |
Autor: J.F. | |
Pilot wciska? gaz do ko?ca/Newsweek6XII/Smolensk | |
On Fri, 10 Dec 2010 19:27:03 +0000 (UTC), saturn5 wrote:
Maja VOR-DME. Zapomniales o tym? To twoje przywiazanie do systemow inercyjnych Z drugiej strony system INS to dzis niewielka skrzyneczka i zdaje sie ~5000$. I to na laserowych zyroskopach. J. |
|
Data: 2010-12-11 19:52:19 | |
Autor: saturn5 | |
laserowy INS | |
Z drugiej strony system INS to dzis niewielka skrzyneczka i zdaje sie Laserowy - nie za ta cene, pomnoz to przez 20. -- |
|
Data: 2010-12-11 23:18:04 | |
Autor: J.F. | |
laserowy INS | |
On Sat, 11 Dec 2010 19:52:19 +0000 (UTC), saturn5 wrote:
Z drugiej strony system INS to dzis niewielka skrzyneczka i zdaje sie Nie upieram sie - strasznie trudno znalezc cene przy takich zabawkach. Kiedys widac trafilem na jedna taka informacje, ale sam sie dziwilem. Mam na mysli sam sensor - nie caly system z wyswietlaczem, mapami itp. Cos takiego: http://imar-navigation.de/index.php/en/products/76-imu/113-iimu-fsas.html?tmpl=component&print=1&layout=default&page= http://www.es.northropgrumman.com/solutions/ltn101flagship/index.html Czy taki HG1700 - wszedzie pisza ze low-cost, ale ile konkretnie ? J. |
|
Data: 2010-12-11 23:25:50 | |
Autor: saturn5 | |
laserowy INS | |
Czy taki HG1700 - wszedzie pisza ze low-cost, ale ile konkretnie ? Ceny nie znajdziesz na internecie ale wystarczy poczytac magazyny lotnicze - nawet te "low cost" to grubo powyzej $100 tys. A dlatego "low cost" ze kiedys to bylo 3 razy drozsze. Dlatego w takich malych samolotach jak ja latam (Cirrus SR22) wyposazonych w system inercyjny nie jest to zaden laserowy system inercyjny i nie jest to nawet "INS" tylko AHRS - podaje referencje wzgledem poziomu (bez mozliwosci obliczania polozenia). Cos takiego rzeczywiscie jest duzo tansze - rzedu $5-10 tys. -- |
|
Data: 2010-12-13 14:50:21 | |
Autor: J.F. | |
laserowy INS | |
Użytkownik "saturn5 " <saturn5@gazeta.SKASUJ-TO.pl> napisał w
Czy taki HG1700 - wszedzie pisza ze low-cost, ale ile konkretnie ? No faktycznie - z tego co widze to nawet ich nie proponuja dla General Aviation. Dlatego w takich malych samolotach jak ja latam W dzisiejszych czasach to bym nie byl taki pewien co tansze w produkcji - precyzyjna mechanika czy laser :-) J. |
|
Data: 2010-12-10 23:25:35 | |
Autor: Dziadek | |
Pilot wciska? gaz do ko?ca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Użytkownik "saturn5 " <saturn5.WYTNIJ@gazeta.pl> napisał w wiadomości news:idtt7i$lbo$1inews.gazeta.pl... Masz kompletnie nieprawdziwe pojecie o GPS wyrobione jakimis przestarzalymi Tak tylko pytam, bo sie przecież nie znam: skoro GPS jest taki super, to o co była awantura gdy Obama kazał wyłączyć Loran-C? Dz. |
|
Data: 2010-12-10 23:35:41 | |
Autor: Dziadek | |
Pilot wciska? gaz do ko?ca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Użytkownik "Dziadek" <a@b.c> napisał w wiadomości news:4d02a8db$0$22814$65785112news.neostrada.pl...
Jeszcze coś: http://www.news.cornell.edu/stories/Sept06/solar.flares.gps.TO.html Do kwietnia tego roku to nikt się za bardzo wulkanami nie przejmował. Najbliższy szczyt aktywności Słońca może nastąpić lada moment. Zobaczymy, jak to przeżyje GPS. Dz. |
|
Data: 2010-12-10 23:45:42 | |
Autor: porterhouse | |
Pilot wciska? gaz do ko?ca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Najbliższy szczyt aktywności Słońca może nastąpić lada moment. Zobaczymy, jak to przeżyje GPS. wzmozone aktywnosci Slonca sa raz na 11 lat, ostatnia byla okolo 1999 - GPS juz wtedy byl w uzyciu i jakos przezyl. USA i Kanada juz wylaczaja Loran, to przezytek. Tak naprawde to zadnych wielkich protestow nie bylo. -- |
|
Data: 2010-12-11 15:58:56 | |
Autor: J.F. | |
Pilot wciska? gaz do ko?ca/Newsweek6XII/Smolensk | |
On Fri, 10 Dec 2010 23:25:35 +0100, Dziadek wrote:
Tak tylko pytam, bo sie przecież nie znam: skoro GPS jest taki super, to o co była awantura gdy Obama kazał wyłączyć Loran-C? Pewnie o to ze ilus tam ludzi wydalo grubsze kwoty na zakup tych urzadzen, a teraz kaza im drogie GPSy kupowac. J. |
|
Data: 2010-12-17 19:56:10 | |
Autor: J.F. | |
Pilot wciska? gaz do ko?ca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Użytkownik "Delfino Delphis" <DelfinoD@wytnijto.op.pl> napisał w wiadomości news:idr1ch$bim$1news.onet.pl... J. F. wrote: Skrzydelka nie odpadna ? A silniki turbinowe ponoc powoli osiagaja maksymalny ciag ?Niby tak. Ja mam tylko takie wrażenie z obserwacji jako pasażer. Jak samolot Nie momentalnie tylko w sekunde. A jak mielismy 10m/s opadania to chwile trwa zanim zatrzymamy. A do ziemii blisko bylo, bardzo blisko :-) I byl FMS UNS-1D, ktory jak sie doczytuje ma GPS, a INS chybaA nie jest tak, że GPS służy tylko do kalibracji INSa przed startem? To jest Z tego co sie doczytalem to jeden GPS jest w urzadzeniu, wystarczy dolaczyc antene. I juz bedzie dzialal. Mozesz dodatkowo podlaczyc INS .. ale to kosztuje dodatkowo :-) Mozna tez podlaczyc INS wbudowany w samolot .. o ile posiada i o ile ma kompatybilny interfejs. Natomiast z tego co czytam to popularne sa czujniki GPS+INS - czyli INS korygowany przez GPS w miare na biezaco, ale krotkookresowo wierzymy bardziej INS. J. |
|
Data: 2010-12-07 17:19:30 | |
Autor: Mikolaj Machowski | |
Pilot wciskaĹ gaz do koĹca/Newsweek6XII/Smolensk | |
J.F. napisaĹ:
W pewnym momencie kierownik lotĂłw zobaczyĹ jaka doĹÄ wysoko nad Później Rosjanie siÄ przyznali, Ĺźe jakieĹ nagrania byĹy. Z relacji TV z miejsca katastrofy wynikalo ze ta mgla to dosc luzna byla. No ale to bylo godzine pozniej. Na sĹynnym filmiku tuĹź po katastrofie mgĹa wg mnie jest doĹÄ gÄsta. A Krasnokucki zachÄcaĹ do lÄ dowania – mĂłwi Rosjanin znajÄ cy wyniki Ĺledztwa. Tutaj dziennikarze przeczÄ sami sobie - bardzo chcÄ by neutralna uwaga kontrolera byĹa "zachÄcaniem". Dla kontrolerĂłw sygnaĹem alarmowym, Ĺźe lotnisko naleĹźy zamknÄ Ä, nie Radzieckie? WszÄdzie chyba w lotnictwie cywilnym jest tak, Ĺźe decyzje podejmuje pilot. Tylko w lotnictwie wojskowym (teĹź chyba wszÄdzie) wystÄpuje zwierzchnictwo kontrolera nad pilotem. Jednak musi to byÄ potwierdzone procedurami - no i jakie zwierzchnictwo moĹźe mieÄ rosyjski wojskowy nad polskim? wojskowy rozumie jako zgodÄ na lÄ dowanie – Protasiuk usĹyszaĹ Z dostÄpnych (nieoficjalnych) danych wynika, Ĺźe scieĹźka zniĹźania byĹa jednak nietypowo stroma. To byĹ do tej pory gĹĂłwny zarzut wobec kontrolerĂłw: Ĺşle informowali o glisadzie. Tymczasem przed lotniskiem w SmoleĹsku jest bardzo rozlegĹa dolina, Z gĂłry Ĺşle widaÄ rzeĹşbÄ terenu. Dolinka nie byĹa aĹź tak wciÄta by daĹo siÄ jÄ "czytaÄ" bezbĹÄdnie z powietrza. Piloci majÄ bez wÄ tpienia wiÄksze doĹwiadczenie, ale ja "widzÄ" z samolotu czy zdjÄÄ lotniczych teren tak naprawdÄ tylko tam gdzie byĹem osobiĹcie. Reszta to zgadywanie. – Protasiuk po prostu zaprogramowaĹ siÄ na lÄ dowanie. ZawiĂłdĹ Tyle Ĺźe wg tego co wyczytaĹem jeĹli ktoĹ z zaĹogi mĂłwi "Odchodzimy" to pilot zaczyna odchodziÄ a dopiero potem pyta "O co biega?". m. |
|
Data: 2010-12-07 21:02:15 | |
Autor: J.F. | |
Pilot wciskaĹ gaz do koĹca/Newsweek6XII/Smolensk | |
UĹźytkownik "Mikolaj Machowski" <mikmach@wp.pl> napisaĹ
J.F. napisaĹ: Ja tam nie wiem - ale jak kontroler wyraznie zabrania ladowania to pilot podejmuje decyzje ze sp* ? :-) W koncu na pasie moze np stac koparka. Jakos widac niezbyt dosadnie kazali temu Ilowi sp* :-) Radziecki przepis czytalem i o ile pamietam to decyzje pozostawiono pilotowi Tylko w lotnictwie wojskowym (teĹź chyba wszÄdzie) A ten Il76 to nie byl przypadkiem wojskowy/rzadowy z wojskowego pulku ? Jednak musi to byÄ "laduj m't bo zestrzele" :-) Z dostÄpnych (nieoficjalnych) danych wynika, Ĺźe scieĹźka zniĹźania byĹawojskowy rozumie jako zgodÄ na lÄ dowanie – Protasiuk usĹyszaĹZ protokolu wynika ze lot znizano mniej wiecej prawidlowo. Na dalszej prowadzacej powinni miec 300m wedle karty podejscia, a bylo gdzies ponad 400. Potem wedle protokolu predkosc opadania skacze - bywa 5, bywa 10m/s. Byc moze to kwestia liczenie wedle RW. Nie wiem czym kontrolerzy dysponuja - ale jesli czyms niezbyt dokladnym, to z ich punktu widzenia przez dluzszy czas moglo byc "w granicach normy". UczÄ c wspĂłĹpracy w zaĹodze, kĹadzie siÄ takĹźe nacisk na to, jak O ile pamietam ta instrukcje to mialo byc tak ze pilot podejmuje decyzje i informuje zaloge ze odchodzimy, ale jesli nie informuje, to informuje drugi pilot. A tu z samego protokolu trudno powiedziec co to bylo. Propozycja, rozkaz, informacja ? Dalej wysokosc gwaltownie spada, ale to juz sa sekundy. J. |
|
Data: 2010-12-08 19:06:51 | |
Autor: Mikolaj Machowski | |
Pilot wciskaĹ gaz do koĹca/Newsweek6XII/Smolensk | |
J.F. napisaĹ:
Radzieckie? WszÄdzie chyba w lotnictwie cywilnym jest tak, Ĺźe decyzje Kontroler z kolei nie wie dokĹadnie jakie warunki sÄ na pokĹadzie. MoĹźe paliwo siÄ koĹczy, jest poĹźar itd. Tylko w lotnictwie wojskowym (teĹź chyba wszÄdzie) Tak. I pozwolili warunkowo lÄ dowaÄ. Jednak musi to byÄ potwierdzone procedurami - no i jakie Takiego Ĺrodka perswazji tam nie byĹo :) Na dalszej prowadzacej powinni miec 300m wedle karty podejscia, a bylo gdzies ponad 400. Potem wedle protokolu predkosc opadania skacze - bywa 5, bywa 10m/s. Byc moze to kwestia liczenie wedle RW. Dobrego sprzÄtu kontrolerzy raczej tam nie mieli... O ile pamietam to akurat jest w miare zgodne z instrukcja latania OK. Nie wiem jak z instrukcjÄ Tu - to co ja wyczytaĹem to raczej ogĂłlne (IMO zdroworozsÄ dkowe) wytyczne dotyczÄ ce CRM. A tu z samego protokolu trudno powiedziec co to bylo. Propozycja, rozkaz, informacja ? Dalej wysokosc gwaltownie spada, ale to juz sa sekundy. WszÄdzie odczyty, instrukcje itd. niezaleĹźnie od sytuacji zaleca siÄ podawaÄ gĹosem normalnym, neutralnym by uniknÄ Ä nieporozumieĹ w przypadkach gdzie mogÄ byÄ problemy ze zrozumieniem poleceĹ. JeĹli siÄ pytaĹ to powinien byĹ to odpowiednio sformuĹowaÄ. Z wszelkich materiaĹĂłw wynika jednak, Ĺźe procedury zaĹoga miaĹa w gĹÄbokim powaĹźaniu. m. |
|
Data: 2010-12-09 10:59:08 | |
Autor: J.F. | |
Pilot wciskaĹ gaz do koĹca/Newsweek6XII/Smolensk | |
UĹźytkownik "Mikolaj Machowski" <mikmach@wp.pl> napisaĹ w
J.F. napisaĹ: Ale jak stoi koparka to ladowac nie mozna :-) Tak. I pozwolili warunkowo lÄ dowaÄ.Tylko w lotnictwie wojskowym (teĹź chyba wszÄdzie)A ten Il76 to nie byl przypadkiem wojskowy/rzadowy z wojskowego Czyli jakos tak slabo mu zabraniali choc niby mieli [.."odchodzimy"..] Czarna skrzynka to ujawni, zakladajac ze sa tam zapisane czynnosci pilota. Mozliwe ze i na tej CVR sie nagral odglos silnikow i slychac czy chcial odejsc czy dojrzal pas - a przynajmniej tak mu sie wydawalo. Z wszelkich materiaĹĂłw No coz, ja bym poprosil o stenogram z normalnego ladowania Tu154, bo wole sam sprawdzic niz wierzyc dziennikarzom :-) Na moj laicki gust to nie widze tam nic nienormalnego. J. |
|
Data: 2010-12-09 23:19:13 | |
Autor: Dariusz K. Ładziak | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Użytkownik J.F. napisał:
Ja tam nie wiem - ale jak kontroler wyraznie zabrania ladowania to pilot Ale koparki nie było. Kontroler wyraźnie podał - warunków do lądowania brak, pas wolny. Jest to jednoznaczne pozostawienie decyzji w rękach pilota - a może mają nieznane Rosjanom dane dotyczące tego lotniska i lądują na procedurach GPS? A może mają radar obrazujący? Kontroler nie wie co ma do dyspozycji pilot - minima lotniska są określone dla podejść korzystających z wyposażenia lotniska (tu na dwie NDB), nie mogą obejmować procedur zakładających że wyposażenie statku powietrznego pozwala lądować bez wsparcia z ziemi.
Był. I kontroler kazał lecieć na zapasowe. Cywilnemu rosyjskiemu pilotowi też by pewnie kazał - formalnie w układzie wojskowy kontroler - cywilny pilot decyzja należy do pilota ale kontroler zawsze może pilotowi koło pióra narobić pisząc raport. Na naszych dzielnych pilotów wojskowych od razu mógłby włożyć ten raport w kopertę i na Berdyczów zaadresować. -- Darek |
|
Data: 2010-12-11 00:56:10 | |
Autor: J.F. | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
On Thu, 09 Dec 2010 23:19:13 +0100, Dariusz K. Ładziak wrote:
Użytkownik J.F. napisał: po dwoch probach ladowania, rzekomo. J. |
|
Data: 2010-12-11 01:46:18 | |
Autor: Dariusz K. Ładziak | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Użytkownik J.F. napisał:
On Thu, 09 Dec 2010 23:19:13 +0100, Dariusz K. Ładziak wrote: Ale widać rosyjski pilot szczura robić nie próbował - pilot rosyjski, kontroler rosyjski, jakby kontroler złożył raport że pilot na szczura podchodził to pilot mógłby mieć cieplutko... -- Darek |
|
Data: 2010-12-09 23:05:59 | |
Autor: Dariusz K. Ładziak | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Użytkownik Mikolaj Machowski napisał:
Radzieckie? Wszędzie chyba w lotnictwie cywilnym jest tak, że decyzje Żadne. Najgorsze jest to że cywilny kontroler nad cywilnym pilotem ma większą władzę jak nad pilotem wojskowym. Normalnemu, cywilnemu i na dokładkę rosyjskiemu pilotowi to ten wojskowy rosyjski kontroler mógłby nakazać odlot na zapasowe pod groźbą złożenia raportu - albo robisz jak kontroler każe albo tektura idzie się kochać. A naszym gierojom to w zasadzie mógł na pukiel skoczyć... -- Darek |
|
Data: 2010-12-09 22:28:28 | |
Autor: porterhouse | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Najgorsze jest to że cywilny kontroler nad cywilnym pilotem ma większą władzę jak nad pilotem wojskowym. Oczywiscie mowa o tym konkretnym przypadku bo tak w szerokim swiecie nie jest. -- |
|
Data: 2010-12-10 05:07:02 | |
Autor: Dariusz K. Ładziak | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Użytkownik porterhouse napisał:
Jeśli Zurich to szeroki świat to owszem, też jest - bo też na pukiel im skoczyć mogli. Raporty szły i ciupasem w okrągłym segregatorze lądowały... -- Darek |
|
Data: 2010-12-10 04:39:34 | |
Autor: saturn5 | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
W swiecie gdzie rzadza przepisy ICAO rola kontrolera jest doradcza i
informacyjna. Kontroler nic nie moze kazac. Kontroler nie moze podjac decyzji za pilota gdzie lecie i gdzie ladowac. Wogole to pierwszym nadrzednym obowiazkiem kontrolera jest utrzymywanie odpowiedniej separacji miedzy samolotami, wszystko inne jest drugorzedne, nawet informowanie o pogodzie jest drugorzedne. Pilot moze smialo odmowic wykonania polecenia kontrolera jesli uwaza ze naraza to jego samolot. W Smolensku tak naprawde rola kontrolerow w wiezy na lotnisku bylo zapewnienie ze pas jest pusty i mozna na nim ladowac - cala reszta byl na barkach pilotow. -- |
|
Data: 2010-12-10 09:27:01 | |
Autor: Dariusz K. Ładziak | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Użytkownik saturn5 napisał:
W swiecie gdzie rzadza przepisy ICAO rola kontrolera jest doradcza i Kontroler zna minima danego lotniska, zna warunki - i jeśli warunki ciężko nie spełniają owych minimów to może, jak napisałem, obiecać pilotowi raport po lądowaniu. I niech się pilot tłumaczy. Dla pilotów latających w lotnictwie cywilnym jest to oczywiste - narusza minima, kontroler pisze raport i trzeba na wiele niewygodnych pytań odpowiadać a jak się zabawa skończy - nie wiadomo. A na naszych debeściaków nie było, z tego co słychać, bata. Latali jak chcieli a raporty o naruszeniu procedur szły do kosza. Przecież gdyby w tym Smoleńsku wylądowali to po paru godzinach by wystartowali. I nadal nie było by sprawy. Cywilny pilot który by takim samym samolotem w takich samych warunkach wylądował zapewne już nigdy by nie wystartował - a przynajmniej bardzo długo... -- Darek |
|
Data: 2010-12-10 08:46:11 | |
Autor: saturn5 | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Kontroler zna minima danego lotniska, zna warunki - i jeśli warunki ciężko nie spełniają owych minimów to może, jak napisałem, obiecać pilotowi raport po lądowaniu. Nonsens nonsensem pogania. Nie ma minimow lotniska, sa minima danego podejscia a te jeszcze sie zmieniaj w zaleznosci od wagi, typu, wyposazenia samolotu i wyszkolenia zalogi, kontroler nie jest w stanie byc pewny czy faktycznie minima zostaly przekroczone, jest zbyt tu duzo elementow. Po drugie kontroler nawet faktycznie nie wie jaka sa "warunki" widoczne z okien kokpitu okolo MAP. Kontrolerzy nie maja takiej roli 'policjanta' jaka ty im przypisujesz (no chyba ze w Rosi). Jedyne naruszenia jakie moga zaraportowac to akcje pilota ktore moga doprowadzic do kolizji z innym samolotami jak wjechanie na czynny pas, ladowania na nieczynnym pasie, nielegalne starty, nieporozumienia jezykowe, oraz wszystkie naruszenia min separacji w ktorych pilot odegral jakas role, itp. -- |
|
Data: 2010-12-10 09:09:42 | |
Autor: saturn5 | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Tylko dodam ze naprzyklad w USA tylko inspector FAA (tzw. Aviation Safety
Inspector) moglby postawic pilotowi zarzut przekroczenia minimow w czasie ladowania. Taki inspektor musialby byc obecny na danym lotnisku i podejrzewac na podstawie zachowania innych samoloto i warunkow pogodowych ze nastapilo zlamanie przepisow. Ale to sa ludzie z bardzo wysokimi kwalifikacjami, to sa faktycznie doswiadczeni piloci (czesto emerytowani) zatrudnieni do tego rodzaju akcji 'policyjnej'. Oni moga tez podejsc do dowolnego samolotu sprawdzic kwalifikacje pilota, papiery samolotu, itp. -- |
|
Data: 2010-12-11 00:45:02 | |
Autor: J.F. | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
On Fri, 10 Dec 2010 09:27:01 +0100, Dariusz K. Ładziak wrote:
A na naszych debeściaków nie było, z tego co słychać, bata. Latali jak chcieli a raporty o naruszeniu procedur szły do kosza. Przecież gdyby w tym Smoleńsku wylądowali to po paru godzinach by wystartowali. I nadal nie było by sprawy. Cywilny pilot który by takim samym samolotem w takich samych warunkach wylądował zapewne już nigdy by nie wystartował - a przynajmniej bardzo długo... No nie wiem, nie wiem .. Jak wyladowal. Jego pilot z ziemii mowi "no, w sumie mozecie probowac". Ił nie wyladowal .. ale tez probowal. Panu kontrolerowi sie wydawalo ze nic nie widac, a naprawde z gory byl swietny widok :-P J. |
|
Data: 2010-12-07 21:01:30 | |
Autor: Endriu | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Przeciążenie w momencie uderzenia wynosiło ok. 100 g. A co on przywalił w ścianę czy jednak próbował lądować na 150 metrach ?. Prawa zachowania fizyki a oficjalna dezinformacja (SMOLEŃSK) http://dakowski.pl//index.php?option=com_content&task=view&id=2504&Itemid=108 "[...] W Niemczech przy ocenie wypadków samochodowych uznaje się, że dopuszczalne dla zdrowia pasażerów jest wystąpienie przyspieszeń do 6 g. Przy tych obciążeniach ciała mogą wystąpić krwawienia z nosa, może sińce. Powyżej 8 g są uszkodzenia mięśni od nacisku pasów bezpieczeństwa, a można się obawiać nawet złamania kości. Przy 10 g (trwające mniej niż 1 sek) możliwe są omdlenia. Dopiero wartość ponad 14 g może prowadzić do śmierci lub ciężkich obrażeń. Dotyczy to zwykłych pasażerów, a nie osób specjalnie trenowanych (piloci, kierowcy wyścigowi). [...] [...] 1) Powtarzam: Ponieważ ze 100% pewnością (zdjęcia) nie było na Siewiernym krateru świadczącego o "wbiciu się" płatowca w ziemię, wykluczone są przyspieszenia rzędu 40-100 g, o których czytaliśmy w sprawozdaniach z prac komisji MAK. W każdym razie nie są dostępne argumenty za wystąpieniem takich przyspieszeń, o których mówili i zapewniali "eksperci" śledztwa. Wiele ciał i twarzy ofiar katastrofy widzieli ich bliscy, m.inn. i głównie twarz śp. Lecha Kaczyńskiego. W tym wypadku jest też dostępny dokument - protokół sekcji zwłok. Nikt nie sygnalizował zaobserwowania typowych obrażeń nieuniknionych przy przeciążeniach rzędu 40 do 100 g. Ten fakt zadaje kłam twierdzeniom rosyjskim (potwierdzanym m.inn. przez B. Klicha) o wystąpieniu tak wielkich przeciążeń. [...]". -- Pozdrawiam Endriu http://drendriu.ovh.org/ |
|
Data: 2010-12-07 21:24:23 | |
Autor: skippy | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Użytkownik "Endriu" <nmp3(NOSPAM)@interia.pl> napisał w wiadomości news:idm3r5$nad$1usenet.news.interia.pl...
Przeciążenie w momencie uderzenia wynosiło ok. 100 g. Nie ma dyletancie i nieuku czegoś takiego, jak "prawa zachowania fizyki". Jeśli ktoś tak zaczyna tekst, to jego cały dalszy ciąg można wypeieprzyć do kosza bez czytania, bo będzie to bankowo pseudonaukowy bełkot. |
|
Data: 2010-12-07 21:42:32 | |
Autor: Endriu | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Jeśli ktoś tak zaczyna tekst, to jego cały dalszy ciąg można wypeieprzyć do kosza bez czytania, bo będzie to bankowo pseudonaukowy bełkot. O jejku Skippy jesteśmy na nowej grupie z nowymi kolegami. Może tak na poczatku grzecznie się przedstawmy, a nie tak od razu od nieuka rozpoczynać. P.S. Jesteśmy razem ze Skippym i Delfino aktywnymi użytkownikami grupy pl.biznes.wgpw, i chcieliśmy kontynuować dyskusję o katastrofie Smoleńskiej z watku: No to teraz wiadomo kto urządzał burdel pod krzyżem.... <https://groups.google.com/group/pl.biznes.wgpw/browse_thread/thread/eb8550e5450b1527?hl=pl#> na bardziej odpwiedniej do tego grupie niż poprzednia. Oczywiście troszkę się nie zgadzamy, aczkolwiek co do jednego punktu wspólnego między nami jestem pewny - na pewno chcielibyśmy usłyszeć jakieś niezależne opinie większej ilości najlepiej zawodowych pilotów (o które cięzko na pl.biznes.wgpw). -- Pozdrawiam Endriu http://drendriu.ovh.org/ |
|
Data: 2010-12-07 21:51:22 | |
Autor: skippy | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Użytkownik "Endriu" <nmp3(NOSPAM)@interia.pl> napisał w wiadomości news:idm683$r3h$1usenet.news.interia.pl... Jeśli ktoś tak zaczyna tekst, to jego cały dalszy ciąg można wypeieprzyć do kosza bez czytania, bo będzie to bankowo pseudonaukowy bełkot. ok tylko że do rzeczowego rozpatrywania kwestii technicznych pojęcie "BURDEL pod KRZYŻEM" i te kwestie pasują pięść do oka jak koledze cos nie podchodzi, to jest tylko jeden winny: WSI |
|
Data: 2010-12-07 21:52:12 | |
Autor: skippy | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Burdel pod krzyżem urządzali Rzymianie, tak odpowiem w końcu na to pytanie.
|
|
Data: 2010-12-08 08:23:29 | |
Autor: Endriu | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Burdel pod krzyżem urządzali Rzymianie, tak odpowiem w końcu na to pytanie. Skip daj spokój, coś ty taki nerwowy ..... -- Pozdrawiam Endriu http://drendriu.ovh.org/ |
|
Data: 2010-12-08 09:20:05 | |
Autor: skippy | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Użytkownik "Endriu" <nmp3(NOSPAM)@interia.pl> napisał w wiadomości news:idnbps$mmd$1usenet.news.interia.pl... Burdel pod krzyżem urządzali Rzymianie, tak odpowiem w końcu na to pytanie. jaki nerwowy? co to za sformułowanie w ogóle i zestawienie: burdel i krzyż |
|
Data: 2010-12-08 09:28:00 | |
Autor: Endriu | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
jaki nerwowy? Sorry, następnym razem będzie "dom publiczny i krucyfiks".... -- Pozdrawiam Endriu http://drendriu.ovh.org/ |
|
Data: 2010-12-07 22:06:37 | |
Autor: Endriu | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
na bardziej odpwiedniej do tego grupie niż poprzednia. Oczywiście troszkę się nie zgadzamy, aczkolwiek co do jednego punktu wspólnego między nami jestem pewny - na pewno chcielibyśmy usłyszeć jakieś niezależne opinie większej ilości najlepiej zawodowych pilotów (o które cięzko na pl.biznes.wgpw). Pytanie tylko czy jest tu ktoś konretny znający rzemiosło lotnicze (jak kolega Delfino).... Tomasz Lis manipulacja http://www.youtube.com/watch?v=HjmuGFhlpYE ..... a jednak trochę bardziej odporny na manipulację jak w/w , (kolega Delfino pomimo niezapoznania się ze stenogramami uznał pilotów winnymi ) news:icloro$3s2$1news.onet.pl "[...] Nie przyglądałem się dokładnie tym stenogramom. [...]" (stenogramów jak się zdaje nie za bardzo zgodnych z prawdą ....). news:idgml0$p0c$1news.onet.pl [...] Prędkość minimalna dla TU-164 to 235km/h. Przy zapasie paliwa, jaki miał to musiało być ok. 250km/h... [...] .....kto mógłby odpowiedzieć uczciwie na parę pytań związanych ze smoleńskiem ?. -- Pozdrawiam Endriu http://drendriu.ovh.org/ |
|
Data: 2010-12-07 23:20:22 | |
Autor: /dev/SU45 | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Pytanie tylko czy jest tu ktoś konretny znający rzemiosło lotnicze (jak Teraz każdy w naszym kraju zna rzemiosło lotnicze, włącznie z panem posłem A. Macierewiczem. Wszystko co można było napisać zostało już napisane i to wiele razy. |
|
Data: 2010-12-08 08:50:19 | |
Autor: Endriu | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Teraz każdy w naszym kraju zna rzemiosło lotnicze, włącznie z panem posłem A. Macierewiczem. Daruj sobie tego typu teksty. Jak na razie to Macierewicz z Fotygą jadąc do Ameryki zrobili więcej dla wyjaśnienia przyczyn tej katastrofy i dziwnych okoliczności śmierci posłów PO (Barbara Bochenek, Krzysztof Dolniak, Sebastian Karpiniuk) niźli ekipa Tuska która głosowała przeciwko międzynarodowej komisji. Jak na razie w anjbliższej przyszłoścu nie zapowiada się na zwrot czarnych skrzynek...: Polska nie otrzyma czarnych skrzynek i wraku Tu-154 przed pierwszą rocznicą katastrofy <http://wirtualnapolonia.com/2010/12/07/polska-nie-otrzyma-czarnych-skrzynek-i-wraku-tu-154-przed-pierwsza-rocznica-katastrofy/> "[...] Polska nie otrzyma czarnych skrzynek i wraku Tu-154 przed pierwszą rocznicą Prokurator generalny Rosji Jurij Czajka powiedział, że nie spodziewa się, by czarne skrzynki i wrak samolotu Tu-154 mogły być przekazane Polsce przed pierwszą rocznicą katastrofy smoleńskiej. [...]" ....będących podtswą w śledztwie, co w mojej opini jest skandalem, i wydaje mi się że gdyby na naszym terytorum rozbił się prezydent Czech czy tam innego przyjaznego państwa dawno skrzynki byłyby u naszych sąsiadów.... -- Pozdrawiam Endriu http://drendriu.ovh.org/ |
|
Data: 2010-12-08 08:58:02 | |
Autor: Endriu | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
...będących podtswą w śledztwie, co w mojej opini jest skandalem, i wydaje mi się że gdyby na naszym terytorum rozbił się prezydent Czech czy tam innego przyjaznego państwa dawno skrzynki byłyby u naszych sąsiadów.... I jeszcze jedno- żeby była jasność, nie jestem zwolennikiem PiS-u (sympatyk UPR), nie dażę ekipy Kaczyńskich sympatią, i z politycznego punktu widzenia w pewnym sensie uważam ich za zdrajców - podpisanie traktatu lisbońskiego/zrzeczenie się suwerenności na rzecz superpaństwa UE. Jedyne co mnie interesuje to prawda widziana z fizyczno/lotniczego punktu widzenia. -- Pozdrawiam Endriu http://drendriu.ovh.org/ |
|
Data: 2010-12-09 13:27:45 | |
Autor: J.F. | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Użytkownik "Endriu" <nmp3(NOSPAM)@interia.pl> napisał w wiadomości news:idndc6$pck$1usenet.news.interia.pl...
Polska nie otrzyma czarnych skrzynek i wraku Tu-154 przed pierwszą rocznicą katastrofy Pytanie czy dostalismy kopie nagran z tych czarnych skrzynek i czy od poczatku nasi specjalisci byli do nich dopuszczeni. Bo akurat i u nas sledztwa sa nierychliwe, to pewnie i to trwaloby latami, a przeciez dowodow wypuscic nie mozna. Sprawa CASA jest juz zamknieta ? J. |
|
Data: 2010-12-09 23:21:33 | |
Autor: Dariusz K. Ładziak | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Użytkownik J.F. napisał:
Sprawa CASA jest juz zamknieta ? Jest. Już wiadomo że to nie był "szczur", robili duży krąg tylko w czwartym zakręcie na GPS najwyraźniej lecieli i o patrzeniu na sztuczny horyzont musieli zapomnieć bo doszli do przechyłu ponad 70 stopni - nic dziwnego że się z glebą spotkali, transportowce na żyletę nie latają... -- Darek |
|
Data: 2010-12-09 18:01:50 | |
Autor: Delfino Delphis | |
Pilot wciska? gaz do ko?ca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Endriu wrote:
Pytanie tylko czy jest tu ktoś konretny znający rzemiosło lotnicze (jakBez przesady. Znawcą to ja mogę być na p.b.w, a nie tutaj ;) .... a jednak trochę bardziej odporny na manipulację jak w/w , (kolegaZapoznałem się, gdy je opublikowano i wyrobiłem sobie opinię. Nie przesądzam, ale faktem jest, że wybronić pilotów od winy będzie niemalże niemożliwe. |
|
Data: 2010-12-08 06:57:28 | |
Autor: poreterhouse | |
przeciążenia | |
przyspieszenia rzędu 40-100 g, o których czytaliśmy w sprawozdaniach z prac komisji MAK. W każdym razie nie są dostępne argumenty za wystąpieniem takich przyspieszeń, o których mówili i zapewniali "eksperci" śledztwa. Wiele ciał i twarzy ofiar katastrofy widzieli ich bliscy, m.inn. i głównie twarz śp. Lecha Kaczyńskiego. W tym wypadku jest też dostępny dokument - protokół sekcji zwłok. Nikt nie sygnalizował zaobserwowania typowych obrażeń nieuniknionych przy przeciążeniach rzędu 40 do 100 g. Ten fakt zadaje kłam twierdzeniom rosyjskim (potwierdzanym m.inn. przez B. Klicha) o wystąpieniu tak wielkich przeciążeń. [...]". czy ty naprawde taki durnawy czy tylko udajesz? Czy wiesz ze czlowiek przezyl 40 g i minute pozniej nie zauwazylbys najmniejszych oznak na twarzy? Przy takich przeciazeniach (40-100g) co zabija ludzi to uszkodzenia wewnetrznych narzodow, zlamanie kregoslupa, itp. i patrzac sie na twarz nieboszczka zadnych zmian bys mogl nie dostrzec. Oj z ciebie dopiero filozof z Pacanowa. -- |
|
Data: 2010-12-08 08:37:11 | |
Autor: Endriu | |
przeciążenia | |
czy ty naprawde taki durnawy czy tylko udajesz? Kolego "Poreterhouse" czy niemożesz udzielić mi informacji bez obrażania ludzi. Czy tak ciężko idzie ci dzileić się informacją z innymi ?. Przecież to takie proste. Chodzi o to, że kolega Skippy twierdził nawet że przyspieszenia 40g (o 100g dopiero wyczytaliśmy w artykule rozpoczynającym wątek) przecinają człowieka zapiętego w pasy na pół. news:icu6a7$egv$1news.onet.pl "[...] Co do pasów tego typu to ci wyjasnie. Przy tym przeciążeniu dylemat jest prosty - albo przetną na pół, albo (niezapiete) pozwolą wpaść do maszynki do mielenia. [...]". Mnie wydaję się to raczej niemożliwe, tak samo jak niemożliwe wydaje mi się osiągnięcie przyspieszeń 40g (a tymbardziej 100g) w lądującym na 200 metrach samolocie - tu obliczenia na podstawie stenogramów: Prawa zachowania fizyki a oficjalna dezinformacja (SMOLEŃSK) <http://dakowski.pl//index.php?option=com_content&task=view&id=2504&Itemid=108> "[...] Średnie przyspieszenie: a = v2/2s Przy początkowej (poglądowej) prędkości 300 km/h średnie przyspieszenia wynoszą: - przy długości drogi hamowania 1000 m : a = 0.35 g (g - wartość przyspieszenia ziemskiego) - przy długości drogi hamowania 100 m : a = 3.5 g - przy długości drogi hamowania 10 m : a = 35 g [...] Stenogramy z czarnych skrzynek Tu-154m <http://pluszaczek.com/grafika/Rys%201%20-%20TU-154M%20-%20wykres%20zmian%20predkosci%20samolotu.jpg> Końcowa prędkość ze stenogramów gdy samolot sie rozbił o ziemię wynosi 157 km/h. Droga hamowania samolotu widoczna na zdjęciach...: http://www.pluszaczek.com/grafika/Amielin%20-%20kurs%20samolotu.jpg http://zapisz.net/images/297_bilde.jpg ....to około 200 metrów (nie ma żadnego krateru świadczącego o punktowym wbiciu się Tupolewa). Gdy popodstawiasz do wzorów prof. Dakowskiego ... http://zapisz.net/images/626_bez_tytu_u.png http://zapisz.net/images/953_bez_tytu_u1.png ....to musi ci wyjść, że samolot przy prędkości 157 km/h i drodze hamowania 200 m rozbił się z przyspieszeniem a= 4,622 równym 0,471 g - czyli .... Prawa zachowania fizyki a oficjalna dezinformacja (SMOLEŃSK) <http://dakowski.pl//index.php?option=com_content&task=view&id=2504&Itemid=108> [...]" W Niemczech przy ocenie wypadków samochodowych uznaje się, że dopuszczalne dla zdrowia pasażerów jest wystąpienie przyspieszeń do 6 g. Przy tych obciążeniach ciała mogą wystąpić krwawienia z nosa, może sińce. Powyżej 8 g są uszkodzenia mięśni od nacisku pasów bezpieczeństwa, a można się obawiać nawet złamania kości. Przy 10 g (trwające mniej niż 1 sek) możliwe są omdlenia. Dopiero wartość ponad 14 g może prowadzić do śmierci lub ciężkich obrażeń. Dotyczy to zwykłych pasażerów, a nie osób specjalnie trenowanych (piloci, kierowcy wyścigowi). [...]." .....wcale nie tak niebezpiecznym dla zdrowia pasażerów..... Tutaj dodatkowo filmik z lądującym samolotem który mniej więcej potwierdza model rury z artykułu prof. Dakowskiego: http://aviation-safety.net/database/record.php?id=20090323-0 ..... widac że w/w model rury przy niewielkiej prędkości w jakimś sensie zadziałał, samolot jakoś "mniej więcej" w całości się zachował, a poszczególne elementy jgo kadłubu stanowią mniej więcej całość, i nie są porozpierdzielane w drobny mak i w dziwnej konfiguracji jak w przypadku naszego Tupolewa. -- Pozdrawiam Endriu http://drendriu.ovh.org/ |
|
Data: 2010-12-08 08:06:07 | |
Autor: porterhouse | |
przeciążenia | |
w lądującym na 200 metrach samolocie - tu obliczenia na podstawie stenogramów: To sa nonsensowne obliczenia, kompletne dyletanctwo. Przyspieszenia wcale nie musz byc takie same na "calym 200m". Przeciez kazdy pierwszy lepszy inspektor od wypadkow lotniczych z takiej naprzyklad dosc szanowanej instytucji jak NTSB (w USA) ci powie ze w takich katastrofach jak ta 50-100 g to absolutna normalka bez wzgledu na dlugosc sladu jaka samolot pozostawil na ziemi. -- |
|
Data: 2010-12-08 09:26:40 | |
Autor: Endriu | |
przeciążenia | |
w lądującym na 200 metrach A ja ze swojej tsrony chciałem dodać że (stenogramowa) predkość lądowania była małą\a 157 km/h, liniowa (rówenież stenogramowa) prędkość zniżania 2 m/s była idealna do lądowania więc trochę dziwnym wydaje mi się że samolot się tak porozpierdzielał. Stąd sugestia że stenogramy nie musza mówić prawdy (i nie jest to tylko moje spostrzeżenie ale i również moich adwersarzy Delfino news:idemcq$2dn$1news.onet.pl "[...] To znaczy które obliczenia? Ja jestem gotów o głowę się założyć, że nie możliwe jest, aby przy 150 km/h Tupolew uderzył w ziemię. Mogę to też podeprzeć elementarnymi wyliczeniami. [...]". i Jana Werbińskiego w dyskusji na pl.biznes.wgpw) i prędkość lądowania mogła być większa. -- Pozdrawiam Endriu http://drendriu.ovh.org/ |
|
Data: 2010-12-08 08:40:15 | |
Autor: porterhouse | |
przeciążenia | |
i Jana Werbińskiego w dyskusji na pl.biznes.wgpw) No to pozostan przy swoich wyliczeniach i innych Janach Wierzbisnkich, po co tutaj zawracasz ludziom glowe. Tylko mozna kiwac z politowaniem jak przy okazji tej (bardzo niesczesliwej) katastrofy ilu pseudo-ekspertow i roznych idiotow sie produkuje w mediach. -- |
|
Data: 2010-12-08 09:49:54 | |
Autor: /dev/SU45 | |
przeciążenia | |
Tylko mozna kiwac z politowaniem jak przy okazji tej (bardzo niesczesliwej) Dla mnie nie było i nie będzie chyba piękniejszej sceny niż wtedy gdy podekscytowany Antoni przedstawił egzemplarz IUwL Tupolewa. Przedstawił to jakby odnalazł najbardziej tajny dokument wszechświata i jednocześnie rozwiązał zagadkę Bursztynowej Komnaty, śmierci Kennedy'ego i jeszcze kilka innych pomniejszych: http://www.fakt.pl/Macierewicz-zbada-dlaczego-odpadlo-skrzydlo,artykuly,79727,1.html |
|
Data: 2010-12-08 10:07:28 | |
Autor: Endriu | |
przeciążenia | |
Tylko mozna kiwac z politowaniem jak przy okazji tej (bardzo niesczesliwej) Delfino (wg kolegi "Porterhouse" pseudo-ekspercie i róznoraki idioto" (a pzry okazji również nienawidzący Macierewicza)) proszę zaprezentować swoje obliczenia na poparcie swojej tezy ..... -- Pozdrawiam Endriu http://drendriu.ovh.org/ |
|
Data: 2010-12-08 09:45:05 | |
Autor: Piotr [trzykoty] | |
przeciążenia | |
A ja ze swojej tsrony chciałem dodać że (stenogramowa) predkość lądowania była małą\a 157 km/h, liniowa (rówenież stenogramowa) prędkość zniżania 2 m/s była idealna do lądowania Do lądowania... na dachu? |
|
Data: 2010-12-08 10:01:17 | |
Autor: Endriu | |
przeciążenia | |
Do lądowania... na dachu? Skąd wiesz że Tupolew lądował na dachu ?. -- Pozdrawiam Endriu http://drendriu.ovh.org/ |
|
Data: 2010-12-08 10:04:47 | |
Autor: /dev/SU45 | |
przeciążenia | |
Skąd wiesz że Tupolew lądował na dachu ?. A skąd wiesz że w ogóle lądował a nie że UFO go zabrało i rozrzuciło trochę złomu dla niepoznaki? Dosyć już tu dymu narobiłeś, doczytaj najpierw a potem trolluj. Tego że z ziemią się zetknął w locie odwróconym nie neguje chyba nikt. |
|
Data: 2010-12-08 10:08:47 | |
Autor: Endriu | |
przeciążenia | |
A skąd wiesz że w ogóle lądował a nie że UFO go zabrało i rozrzuciło trochę złomu dla niepoznaki? Dosyć już tu dymu narobiłeś, doczytaj najpierw a potem trolluj. Tego że z ziemią się zetknął w locie odwróconym nie neguje chyba nikt. A możesz mi powiedziec na podstawie czego tak uważasz ?. Bo w telewizji tak powiedzieli ?. -- Pozdrawiam Endriu http://drendriu.ovh.org/ |
|
Data: 2010-12-08 09:26:06 | |
Autor: saturn5 | |
przeciążenia | |
A możesz mi powiedziec na podstawie czego tak uważasz ?. Na podstawie praw Newtona (podobno cos wiesz na ten temat??). Jak odcielo im czesc skrzydla to natychmiast pojawila sie niesymetria w sile nosnej na skrzydlach co spowodowalo kolosalny moment obrotowy wzdluz osi kadluba. Zarowno pierwsze zdjecia z katastrofy jak pozniejsze opisy to tylko potwierdzily ... -- |
|
Data: 2010-12-08 19:55:22 | |
Autor: Endriu | |
przeciążenia | |
Na podstawie praw Newtona (podobno cos wiesz na ten temat??). A na jakiej podstwaie twierdzisz, że odcieło im część skrzydła ?. -- Pozdrawiam Endriu http://drendriu.ovh.org/ |
|
Data: 2010-12-14 21:00:58 | |
Autor: PaweĹ Kasztelan. | |
przeciÄ Ĺźenia | |
W dniu 2010-12-08 19:55, Endriu pisze:
A na podstawie tego gdzie leĹźaĹ ten oderwany kawaĹek skrzydĹa a gdzie reszta samolotu.Na podstawie praw Newtona (podobno cos wiesz na ten temat??). Poczytaj trochÄ o mechanice lotu i aerodynamice to nie tylko zrozumiesz czemu odwrĂłciĹ siÄ w locie ale jeszcze przestanie byÄ dla ciebie tajemnicÄ czemu samolot nie leĹźy w osi pasa. Pozdro. |
|
Data: 2010-12-08 10:13:13 | |
Autor: skippy | |
przeciążenia | |
Użytkownik "Endriu" <nmp3(NOSPAM)@interia.pl> napisał w wiadomości news:idnhvd$1go$1usenet.news.interia.pl...
A skąd wiesz że w ogóle lądował a nie że UFO go zabrało i rozrzuciło trochę złomu dla niepoznaki? Dosyć już tu dymu narobiłeś, doczytaj najpierw a potem trolluj. Tego że z ziemią się zetknął w locie odwróconym nie neguje chyba nikt. a na jakiej podstawie uważasz, ze wylądował normalnie, po czym ciężki sprzęt go przemielił, porozrzucał i wyparował? chyba wypada najpierw udowodnić bradziej nonsensowną teze jeśli chce się zanegować najbardziej prawdopodobną |
|
Data: 2010-12-09 18:04:17 | |
Autor: Delfino Delphis | |
przeci??enia | |
Endriu wrote:
A ja ze swojej tsrony chciałem dodać że (stenogramowa) predkość lądowania A z czego niby ta prędkość jest wyliczona? O ile pamiętam na stenogramach, gdy samolot robił beczkę, nic już konkretnego nie było. |
|
Data: 2010-12-09 23:26:30 | |
Autor: Dariusz K. Ładziak | |
przeci??enia | |
Użytkownik Delfino Delphis napisał:
Endriu wrote: Na dokładkę Andriuszy się pokróliczkowały chyba węzły z kilometrami na godzinę... Przy prędkości 157 km/h ten samolot nawet rotacji przy starcie chyba nie zrobi - w locie dużo wcześniej zwalił by się jak spadający z drzewa liść... -- Darek |
|
Data: 2011-01-06 01:03:19 | |
Autor: Jan Werbinski | |
przeciążenia | |
Użytkownik "Endriu" <nmp3(NOSPAM)@interia.pl> napisał w wiadomości news:idnfgc$st2$1usenet.news.interia.pl...
"[...] To znaczy które obliczenia? Ja jestem gotów o głowę się założyć, że nie możliwe jest, aby przy 150 km/h Tupolew uderzył w ziemię. Mogę to też Co Ty bredzisz? Gdzie ja pisałem, że leciał 150km/h? -- Jan Werbiński O0oo....._[:]) bul, bul, bul Prywatna http://www.janwer.com/ Nasza siec http://www.fredry.net/ |
|
Data: 2010-12-08 18:54:34 | |
Autor: J.F. | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
On Tue, 7 Dec 2010 21:01:30 +0100, "Endriu" <nmp3(NOSPAM)@interia.pl>
Prawa zachowania fizyki a oficjalna dezinformacja (SMOLEŃSK) Ale zgadzasz sie czy nabijasz ? "[...] W Niemczech przy ocenie wypadków samochodowych uznaje się, że dopuszczalne dla zdrowia pasażerów jest wystąpienie przyspieszeń do 6 g. Przy tych obciążeniach ciała mogą wystąpić krwawienia z nosa, może sińce. Powyżej 8 g są uszkodzenia mięśni od nacisku pasów bezpieczeństwa, a można się obawiać nawet złamania kości. Przy 10 g (trwające mniej niż 1 sek) możliwe są omdlenia. Dopiero wartość ponad 14 g może prowadzić do śmierci lub ciężkich obrażeń. Pomiedzy "moze" a "zazwyczaj powoduje" jest spora roznica. 40-50g w wypadku samochodowym jest z reguly przezywalne. Jest tez kwestia czasu trwania, a w zwiazku z tym predkosci. Niestety - zderzenie z 300km/h jest bardziej niebezpieczne. Dotyczy to zwykłych pasażerów, a nie osób specjalnie trenowanych (piloci, kierowcy wyścigowi). [...] rekord z F1 wynosi cos 100 czy 140g. Na czym mialby polegac ten specjalny trening to nie wiem - juz przy 50g wychodzi jakis nadczlowiek :-) Raczej dobre pasy, kask. 1) Powtarzam: Ponieważ ze 100% pewnością (zdjęcia) nie było na Siewiernym krateru świadczącego o "wbiciu się" płatowca w ziemię, wykluczone są przyspieszenia rzędu 40-100 g, o których czytaliśmy w sprawozdaniach z prac komisji MAK. Jakby bylo mniej, to by niektorzy przezyli. J. |
|
Data: 2010-12-08 19:20:07 | |
Autor: | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
J.F. <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> napisał(a):
On Tue, 7 Dec 2010 21:01:30 +0100, "Endriu" <nmp3(NOSPAM)@interia.pl>I dlatego ze nie przezyli musialo byc wiecej? Przeciez ich dobijano... A mgla byla sztuczna! ;) -- |
|
Data: 2010-12-08 20:25:30 | |
Autor: Endriu | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
A mgla byla sztuczna! ???-65 http://www.youtube.com/watch?v=LQF8hsitxvY&feature=related -- Pozdrawiam Endriu http://drendriu.ovh.org/ |
|
Data: 2010-12-08 20:27:03 | |
Autor: Endriu | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
A mgla byla sztuczna! TMC-65 http://www.youtube.com/watch?v=LQF8hsitxvY&feature=related -- Pozdrawiam Endriu http://drendriu.ovh.org/ |
|
Data: 2010-12-08 19:45:10 | |
Autor: porterhouse | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
TMC-65 Tylko widac jakim jestes dyletantem jesli podniecasz sie takimi filmikami. Nawet jesli mgla byl sztuczna - normalnie wyszkolony i kompetentny pilot nie mialby z tym zadnego problemu - po prostu w odpowiednim momencie by zrezygnowal z ladowania. Jesli Protasiuka cos takiego 'rozwala' to tylko fatalnie to o nim swiadczy. -- |
|
Data: 2010-12-08 20:48:30 | |
Autor: Endriu | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
TMC-65 Podniecił to się chyba raczej kolega "kiepski" z postu powyżej, sugerując jakoby wytworzenie sztucznej mgły było jakimkolwiek problemem..... -- Pozdrawiam Endriu http://drendriu.ovh.org/ |
|
Data: 2010-12-09 13:29:51 | |
Autor: J.F. | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Użytkownik "porterhouse " <porterhouse.WYTNIJ@gazeta.pl> napisał w wiadomości news:idon86$g4n$1inews.gazeta.pl...
TMC-65 No, jakby mu jeszcze podac zle cisnienie z wiezy, a teren na podejsciu jest pofaldowany .. J. |
|
Data: 2010-12-09 13:46:35 | |
Autor: P.B. | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Dnia Thu, 9 Dec 2010 13:29:51 +0100, J.F. napisał(a):
No, jakby mu jeszcze podac zle cisnienie z wiezy, a teren na podejsciu jest pofaldowany .. To byłby skuteczny sposób, ale zostawia zbyt dużo dowodów oszustwa. Zapisy rozmów to jedno, dwa, że załoga Jaka-40, która słuchała rozmów 101 z wieżą narobiłaby rabanu, trzy: rozjechałyby się całkiem odczyty wysokościomierza barycznego i radiowysokościomierza. To zadziałało tylko w "Szklanej pułapce", a to nie był film dokumentalny :- -- Pozdrawiam, Przemek |
|
Data: 2010-12-09 15:48:14 | |
Autor: J.F. | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Użytkownik "P.B." <pbernat@wp.pl> napisał w
Dnia Thu, 9 Dec 2010 13:29:51 +0100, J.F. napisał(a): Zapisy to jedno, ale jak udowodnisz ze zle podali ? Takie podali jakie bylo, a duzo nie trzeba zmienic. dwa, że załoga Jaka-40, która słuchała rozmów 101 z wieżą Duzo nie trzeba zmienic .. a oni w ogole mieli dzialajace przyrzady, czy samolot w wiekszej czesci wygaszony i tylko radio dzialalo ? trzy: rozjechałyby się całkiem odczyty wysokościomierza Jak teren na podejsciu nie jest plaski, to zauwazysz ze jest 50m za nisko ? J. |
|
Data: 2010-12-09 23:29:23 | |
Autor: Dariusz K. Ładziak | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Użytkownik J.F. napisał:
Zapisy to jedno, ale jak udowodnisz ze zle podali ? Takie podali jakie Poproszę o dane z rejestratorów paru zachodnich samolotów przelatujących nad Rosją? -- Darek |
|
Data: 2010-12-10 17:16:32 | |
Autor: J.F. | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Użytkownik ""Dariusz K. Ładziak"" <dariusz.ladziak@neostrada.pl> napisał
Użytkownik J.F. napisał: Zapisy to jedno, ale jak udowodnisz ze zle podali ? Takie podali jakie Poproszę o dane z rejestratorów paru zachodnich samolotów przelatujących nad Rosją? Rejestratorow glosu czy lotu ? Glosy juz chyba dawno skasowane, ale nie o to chodzi :-) A lotu .. nie wiem czy bedzie ci tak latwo ustalic cisnienie na plycie lotniska za pomoca samolotow ktore przelatywaly 100km obok i 10km wyzej ... ot nauczka na przyszlosc - ma lotnisku docelowym ma czekac borowik, z magnetofonem, dwiema radiostacjami i przenosna stacja meteo z atestem i rejestratorem. J. |
|
Data: 2010-12-07 21:19:28 | |
Autor: skippy | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
IMO najbardziej prawdopodobna oraz trzymająca się ładu i składu wersja wydarzeń.
|
|
Data: 2010-12-07 21:46:55 | |
Autor: Endriu | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
IMO najbardziej prawdopodobna oraz trzymająca się ładu i składu wersja wydarzeń. Tak tak. Pilot z 3500 wylatanych godzin cały czas dawał gaz do dechy, bez względu na okoliczności. Brawo Skippy za to wejście należy ci się 10-ka w skali od 1 do 10 ..... -- Pozdrawiam Endriu http://drendriu.ovh.org/ |
|
Data: 2010-12-07 21:54:06 | |
Autor: skippy | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Użytkownik "Endriu" <nmp3(NOSPAM)@interia.pl> napisał w wiadomości news:idm6ga$rjj$1usenet.news.interia.pl... IMO najbardziej prawdopodobna oraz trzymająca się ładu i składu wersja wydarzeń. Czy pilotowałeś kiedykolwiek cokolwiek sam? Dlaczego się zapierasz w tematach, o których masz pojęcie wyłącznie na podstawie wikipedii i pseudo-naukowych bredni pisanych na polityczne zamówienie? |
|
Data: 2010-12-07 22:05:46 | |
Autor: Endriu | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Czy pilotowałeś kiedykolwiek cokolwiek sam? Po to tu jesteśmy aby to wyjasnić. Nie wiem skąd ta nerwowość u kolegi ..... -- Pozdrawiam Endriu http://drendriu.ovh.org/ |
|
Data: 2010-12-07 22:09:46 | |
Autor: Endriu | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Czy pilotowałeś kiedykolwiek cokolwiek sam? Jak widac na załączonym obrazku kolega Skippy trzyma mocno stronę Delfino, i mam wrażenie że dosyć mocno mnie chyba za chęć ustalania prawdy nie lubi ...... :). P.S. Miejmy nadzieję, że się mylę i wszyscy dążymy ku prawdzie :). -- Pozdrawiam Endriu http://drendriu.ovh.org/ |
|
Data: 2010-12-07 22:14:35 | |
Autor: skippy | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Użytkownik "Endriu" <nmp3(NOSPAM)@interia.pl> napisał w wiadomości news:idm7r5$tjf$1usenet.news.interia.pl... Czy pilotowałeś kiedykolwiek cokolwiek sam? wiesz stary, trudno żebym sie śmiał z kogoś piszącego w parę minut fachowy tekst i brał poważnie brednie sprawdzane przez dobę w wikipedii weź się ogarnij |
|
Data: 2010-12-07 22:22:04 | |
Autor: Endriu | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
wiesz stary, trudno żebym sie śmiał z kogoś piszącego w parę minut fachowy tekst i brał poważnie brednie sprawdzane przez dobę w wikipedii I vice versa. Póki co wspólnie na razie ustaliliśmy, że stenogramy są gówno warte i nic więcej. Delfino (grupowy macher z dziedziny lotnictwa) dodakowo ustalił, że na pokładzie GPS nie działał (pomimo tego że w stenogramach TAWS kilkakrotnie dawał sygnał). Na podstawie tego, a nawet jeszcze wcześniej przed przeczytaniem stenogramów (Jaśkiem Werbińskim -równiez podobno lotnikiem szybowcowym) zdązyliście wydać wyrok. To nie jesty według ciebie żenada ....?. -- Pozdrawiam Endriu http://drendriu.ovh.org/ |
|
Data: 2010-12-07 22:35:01 | |
Autor: skippy | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Użytkownik "Endriu" <nmp3(NOSPAM)@interia.pl> napisał w wiadomości news:idm8i7$uns$1usenet.news.interia.pl... wiesz stary, trudno żebym sie śmiał z kogoś piszącego w parę minut fachowy tekst i brał poważnie brednie sprawdzane przez dobę w wikipedii Tego nie wiem. Nic takiego nie napisałem. Po prostu nie wiem, natomiast ww to twoje założenie. Delfino (grupowy macher z dziedziny lotnictwa) dodakowo ustalił, że na pokładzie GPS nie działał (pomimo tego że w stenogramach TAWS kilkakrotnie dawał sygnał). z tony tego co napisał, wyszarpałes jedną nieścisłość w dodatku mało istotną, otóż GPS i TAWS miały tu znaczenie mocno pomocnicze wiesz coś o dokładności GPS? Na podstawie tego, a nawet jeszcze wcześniej przed przeczytaniem stenogramów (Jaśkiem Werbińskim -równiez podobno lotnikiem szybowcowym) zdązyliście wydać wyrok. ja tylko polemizuje z bredniami, wyroku nie wydałem To nie jesty według ciebie żenada ....?. jest |
|
Data: 2010-12-08 14:13:53 | |
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
"skippy" idm9a9$hjt$1@news.onet.pl I vice versa. Póki co wspólnie na razie ustaliliśmy, że stenogramy są Stenogram pisze panienka na sali sądowej. :) stenografia ż I, DCMs. ~fii, blm <<sposób szybkiego pisania za pomocą umownych znaków i skrótów, służący do dosłownego zapisywania tekstów mówionych>> wiesz coś o dokładności GPS? Pojedyncze milimetry -- ale nie w takim wypadku jak pokład samolotu. W samolocie można uzyskać dokładność o rzędy wielkości gorszą, ale nadal zbyt dobrą, aby pomylić się aż tak mocno. Pomyłka poziomego położenia rzędu pojedynczych metrów (3 rzędy wielości gorzej niż [nie]dokładność milimetrowa) nie może doprowadzić do katastrofy przy lądowaniu, o ile jest jedyną pomyłką. :) -=- IMO od samego początku wiadomo, że piloci przecenili swoje umiejętności. :) Ponadto zlekceważyli procedury i ostrzeżenia przyrządów. -- ^ 750 749 ^c 440 12 łyknąłem już Ventolin 438 | 740 brak . 14 18 23 739 F|l 430 14 18 22 431 | 730 Telfexo 12 . 1617 .20 729 E|i 420 070809 . . . 16 20 416 P|l 720 . 22 719 V|t 410 10 12 15 19 21 23 410 E|/ 710 07 . 709 |r 400 13 399 F|m 700 08091011 *13 15 *19 *21 690 1|y 390 11 17 395 |
|
Data: 2010-12-09 18:07:58 | |
Autor: Delfino Delphis | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Eneuel Leszek Ciszewski wrote:
Pojedyncze milimetry -- ale nie w takim wypadku jak pokład samolotu.Dokładność chwilowa nie jest tożsama dokładności ciągłej. |
|
Data: 2010-12-10 00:23:48 | |
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
"Delfino Delphis" idr2dm$d3f$3@news.onet.pl Pojedyncze milimetry -- ale nie w takim wypadku jak pokład samolotu. Dokładność chwilowa nie jest tożsama dokładności ciągłej. Niby tak -- ale co z tego wynika? :) Tutaj -- chyba nic. :) Pilot (tak mniemam) przygotował się do lądowania we mgle na tym lotnisku. Zapisał położenie (koordynaty) latarni (ta, stojąc nieruchomo pomagała w korygowaniu błędu ,,dynDamicznego i potwierdzała słuszność wskazań'') i pasa startowego. Zapisał, będąc tam trzy dni wcześniej. Odpadały więc problemy cudzych pomyłek i niedokładności oraz kłopoty okołostandardowe. Mając te dane trzy dni później, mógł określić położenie pasa z dokładnością lepszą niż centymetrową, :) zakładając, iż te pseudolatarnie radiowe były porządnymi punktami orientacyjnymi. Jeśli nie były takimi, dokładność mogła spadać o jeden rząd wielkości. Do określenia położenia lotniska nie trzeba wyrafinowanego sprzętu stacjonarnego, ,,gadającego'' ze stacjonarnym systemem (wspomagającym) naziemnym przez pół dnia. :) Starczy dokładność, jaką dają telefony z odbiornikami GPSu czy rowerowe loggery dostępne w ,,każdym'' sklepie... Oby te odbiorniki były sprawne i w czasie lądowania, i w czasie zapisywania położenia pasa oraz radiolatarni. Piloci (jak widzę) dysponowali sprzętem hajendowym. Mając poprawki współrzędnych (własne zdanie co do położenia pasa) oraz namiary (koordynaty) radiolatarni, mogli mieć przy skrajnie niesprzyjających warunkach (ale bez ordynarnych błędów typu błędów ortografii -- 3 w miejsce 5, jak ja kiedyś miałem ze swym sraczem) dokładność decymetrową. :) Do lądowania potrzebowali dokładności dekametrowej. :) (dwa rzędy wielkości gorszej) -=- IMO: -- to byli dobrzy piloci, ale zbyt ambitni (szukali guza w postaci lądowania w trudnych warunkach) -- mieli do dyspozycji awionikę ,,uzbrojoną po zęby'' (nic w tym dziwnego -- był to prestiżowy samolot wojskowego pułku należącego do sojusznika najlepszej armii świata) -- przygotowali się bardzo starannie do lądowania w trudnych warunkach, ale popełnili jakiś chamski/ordynarny/głupi błąd (taki jak (na przykład) przy teście Volvo -- testowy samochód miał automagicznie zahamować, ale łomotnął w poprzedzający go samochód) -- zignorowali procedury i ostrzeżenia, skupiając się na wcześniej przygotowanych procedurach ,,własnej roboty'', a te procedury zawierały jakiś fatalny błąd... Widoczność była na tyle dobra, że lądowanie było możliwe, o ile trafiłoby się nad pas z dokładnością nie gorszą niż 10 metrów. Tę dokładność można było osiągnąć z prawdopodobieństwem praktycznie 100% -- o ile nie wkradłby się jakiś chochlik... -=- I do takich ,,wniosków'' dochodzę?... Nie... Jeszcze raz... (dochodzenie to w wiadomym języku orgazmowanie -- a ten język na tej grupie zna każdy poza mną i Koliną) Więc inaczej... I do takich ,,wniosków'' dolatuję na podstawie tego, co czytam. Każda nowa informacja do mnie docierająca zdaje się potwierdzać tę absurdalną sytuację. :) Oni naprawdę orientowali się w oparciu o GPS, ale popełnili jakiś fatalny, ordynarny błąd!! Popełnili ten błąd nie w trakcie lądowania, ale w trakcie przygotowań do lądowania we mgle na tym lotnisku, trzy dni wcześniej. Nie mówię, że chcieli lądować zupełnie bez widoczności, ale że do lotniska (niemal do samego pasa -- tak około jednego kilometra od progu pasa w osi tegoż pasa) zamierzali podlecieć na widoczności zbyt małej -- niemal bez widoczności. Uznali wysokość 60 metrów od ziemi za bezpieczną -- ale nie w ogóle, a nad samym lotniskiem. W czasie lądowania nie od razu pojęli że są za daleko od progu pasa. Gdy to pojęli, było za późno na korektę. Niby wiedzieli o tym, że wysokość względem ziemi nie maleje tak, jak względem powietrza, co jednoznacznie sugerować powinno im, iż myląc się co do swego położenia, są właśnie nad zagłębieniem (że tak to określę) czyli za daleko od pasa, ale nie od razu pojęli, że są za daleko, właśnie tam, gdzie jest ten uskok. Gdy pojęli, zawołali ,,o matko!'' (Ruscy złośliwie to zapisali innymi literami, ale sens jest właśnie ten) ale już nic to nie mogło pomoc, gdyż tracili samolot... Radio Rydzyka twierdzi, że radiolatarnie były źle rozmieszczone, a może nawet przesunięto je na czas lądowania. Rydzyk (choć wygląda na idiotę) idiotą nie jest. I w jego imperium idioci nie pracują. Wypuścili informację co do złego ulokowania radiolatarni, gdyż (jako ,,spokrewnieni z rodzinami pilotów) wiedzieli coś więcej na temat nieoficjalnego przygotowania do takiego lądowania na tym lotnisku. IMO nie same latarnie były źle rozlokowane, ale źle ich położenie zapisał Protasiuk. Położenie to nie było konieczne do lądowania, ale Protasiuk był skrupulantem i chciał wykorzystać wszelkie atuty, dlatego do własnej procedury lądowania włączył także położenie radiolatarni, które we mgle ,,widział''. W trakcie lądowania był zaskoczony rozbieżnością docierających do niego informacji, ale zamiast odfrunąć na sracz zapasowy, gdzie wszystko by wyjaśnił w zwolnionym tępię, znajdując klucz do zintegrowania sprzecznych wyników, postanowił naprawić błędy nawigacji w locie... Musiał zrezygnować z niektórych wskazań -- ale najpierw musiał zdecydować się co do tego, które wskazania są błędne. Do tego czasu odrzucał niemal wszystko, jako że wszystko mogło być błędne. Lecąc z szybkością ponad 300 km/h 2 km przeleciał w 20 sekund -- wbrew pozorom był to zbyt krótki czas na odgadnięcie, które wyniki wprowadzają w błąd, a chyba właśnie tyle czasu minęło od chwili, gdy zrozumiał, że dzieje się coś dziwnego do czasu, gdy pojął, co jest źródłem błędu. W kabinie poza nim były inne osoby -- rozpraszające jego uwagę. :) W takich warunkach człowiek nie myśli tak szybko jak wówczas, gdy jest sam, stąd też absurdalnie długi czas może okazać się zbyt krótkim nawet dla kogoś, kto już jest dostatecznie dobrze wykwalifikowany a jeszcze nie jest zmarnowany nudą i rutyną oraz lekceważeniem obowiązków. -=- Lecę... Nadal nie mam żadnej awioniki... Nawet na czuja nie mogę orientować się, bo dziś wentylacja działa całkiem sprawnie... Diabli wiedzą, dlaczego czasami pracuje niepoprawnie -- różnica temperatur jest od dawna niemal ta sama, a jednak czasami komin sraczowy pracuje lepiej a czasami gorzej. :) Całe szczęście, że widzialność (i widoczność -- także) wokoło sracza jest bardzo dobra a ja nie latam wcale szybko -- mam albowiem kłopoty z kolanami. :) -- .`'.-. ._. .-. .'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_' `-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`., o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/.... Postscriptum: Aby było jasne... Rydzyk wg mnie to nie idiota, ale człowiek służący złu. :) Jak każdy ksiądz rzymskokatolicki jest raczej kimś na kształt komandosa, nie głupka, którego można lekceważyć. :) Całe szczęście, że wiosną tego roku Bóg okazał swą przychylność nie Rydzykowi, ale takim ludziom jak ja -- gnębionym przez Rydzyka. :) Moje ewentualne starcie z Rydzykiem byłoby dla mnie miażdżącą porażką. :) |
|
Data: 2010-12-10 00:19:40 | |
Autor: porterhouse | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
-- to byli dobrzy piloci, ale zbyt ambitni jesli szukali guza to byli FATLALNI piloci.
awionika OK jak na ten samolot ale zadne cudo. warunkach, ale popełnili jakiś chamski/ordynarny/głupi błąd naprzyklad blad polegal na tym ze wszystko spieprzyli, wszystkie procedury i do tego uzywali radiowysokosciomierza Rydzyk (choć wygląda na idiotę) idiotą nie jest. Rydzyk jest IDIOTA. Jak twierdzisz inaczej to sie sam w idiote zamieniasz -- |
|
Data: 2010-12-10 03:02:32 | |
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
"porterhouse" idrrms$mdi$1@inews.gazeta.pl -- to byli dobrzy piloci, ale zbyt ambitni jesli szukali guza to byli FATLALNI piloci. Szukali uznania w oczach przełożonych i oczekiwali/potrzebowali awansu. Trudne warunki dawały szansę na taki awans. Wcześniej lub później GPS będzie dobrą podstawą do lądowania we mgle bez wspomagaczy typu ILS. A Polska jest w NATO -- czyli tam, gdzie będą początki lądowania w oparciu o GPS. -- mieli do dyspozycji awionikę ,,uzbrojoną po zęby'' awionika OK jak na ten samolot ale zadne cudo. Z tego, co widzę -- trudno zgadnąć, co oni naprawdę mieli do swej dyspozycji. :) Samolot ruski (czy nawet radziecki) konstrukcja radziecka, silniki chyba porządne... W Samarze był remont, ale poza Samarą samolot zapewne był gdzieś rasowany. Jeśli należał do najsilniejszej armii świata, mógł mieć najdoskonalszy sprzęt, gdyż był samolotem wożącym głowę państwa... warunkach, ale popełnili jakiś chamski/ordynarny/głupi błąd naprzyklad blad polegal na tym ze wszystko spieprzyli, wszystkie procedury Ja raczej widzę, że Szturman ;) próbował przemówić Protasiukowi do rozsądku w czasie lądowania... Zapis z pomarańczy nie wyklucza wcale doglądania wysokościomierza barycznego czy innych przyrządów. Szturman najwyraźniej zdawał sobie sprawę nie tylko z zaistnienia błędu, ale i z natury tegoż. Uznał, że Protasiuk idiotą nie jest i tez pojmuje, że samolot jest zbyt daleko od lotniska, dlatego jedynie podawał wysokość z radiowysokościomierza, sadząc mylnie, że Protasiuk go słucha i pojmuje powoli :) swój błąd... Wbrew pozorom człowiek wcale nie myśli szybko. Wiedzą o tym ,,mordobije'' czy ratownicy medyczni? :) Cala masa ludzi wie o tym, że myślenie zajmuje ludziom dużo czasu. Samo podążanie ,,myśli'' po drogach elektryczno-chemicznych trwa ,,wieki całe'' a co dopiero świadome podejmowanie decyzji... Gdyby człek miał świadomie napinać pojedyncze mięśnie, aby iść -- wcale by nie szedł, ale pozrywałby ścięgna... :) Mordobij długo ćwiczy swoje odruchy tak, że w razie czego potrafi najpierw skutecznie (niby rozumnie, rozsądnie w przemyślany sposób -- choć w istocie zupełnie bezmyślnie!!!) uderzyć swego napastnika, a dopiero później zauważyć, że w ogóle został jakoś zaatakowany. W odpowiedzi na atak nie ma czasu na myślenie rozumne. Co najwyżej jest czas na uruchomienie stosownego algorytmu. (podobnie jak przy odruchu cofnięcia ręki wkładanej nieświadomie do ognia) Nawet ratownik medyczny nie improwizuje na miejscu (choć ma do dyspozycji w sumie około 200 sekund na taką improwizację) ale wykonuje ścisły algorytm ustalony (przygotowany, napisany, opracowany) wcześniej przez masę ludzi. :) Lotnik nie ma 200 sekund na myślenie. W tym czasie Protasiuk przeleci ze 20 kilometrów do przodu na niskiej szybkości... I od kilkuset metrów do dwóch kilometrów w dół, w czasie takiego lądowania... Dlatego lotnik ma wykonywać procedury, nie zaś improwizować. :) Najpierw ma wykonywać polecenia, a dopiero później może myśleć, o ile ma czas na ,,rozmyślania''. :) Najwyraźniej procedura Protasiuka zawierała niewiarygodny, ale druzgocący błąd -- w razie zaistnienia **jakiegokolwiek** konfliktu informacyjnego należało bezwarunkowo przerwać lądowanie. I Protasiuk takiego czegoś nie zawarł w swojej własnej procedurze. Być może nie zawarł tego oczywistego punktu, gdyż układając tę procedurę (być może w ogólnym zarysie i pół roku wcześniej) wcale nie liczył się z rzeczywistą mgłą a tak oczywisty punkt (zaniechanie lądowania w razie zaistnienia jakiegokolwiek konfliktu informacyjnego) można było dodać w ostatniej chwili budowania procedury właśnie dlatego, że punkt ten był oczywistością... Lecąc 10 kwietnia br. już zdawał sobie sprawę z tego, że jego procedura jest niedokończona, ale uznał, iż jest na tyle dobra, aby z niej choćby spróbować skorzystać. Szansa trafienia 2 km przed lotniskiem była wg niego zerowa, więc i niebezpieczeństwo było małe. I widać powyższe na ,,transkrypcji'' czy ,,stenogramie''. Widać wyraźnie, że informacja o mgle nad Smoleńskiem nie tylko nie przeraziła Protasiuka, ale wręcz ucieszyła go, choć zakładał on jednak możliwość odfrunięcia na inne lotnisko w razie fiaska. Jakiejś ;) odpowiedzi na pewno może udzielić pilot samolotu Jak 40 -- lecącego z dziennikarzami. :) Jeśli Protasiuk zamierzał lądować we mgle w oparciu o GPS, inni z tego pułku też takie coś rozpatrywali. Być może właśnie dlatego ów pilot z takim naciskiem odradzał lądowanie w Smoleńsku, iż wiedział o dążeniach Protasiuka. Z jakiegoś powodu (ja twierdzę, że był nim jakiś głupi, prosty błąd) załoga pomyliła się w swej orientacji zbyt mocno i zanim podjęła jedynie słuszną decyzję (improwizując, bo procedura tego nie zawierała) co do zaniechania lądowania, było za późno. Być może reszta załogi pojęła szybciej od Protasiuka sedno owego błędu, ale czekała cierpliwie chwili, w której i sam Protasiuk zauważy, iż samolot znajduje się nie tam, gdzie zamierzali. Od czasu, gdy ktoś pyta: ,,odchodzimy?'' do czasu okrzyku ,,Jezu Maryjo, Józefie święty'' ;) mija kilka sekund. Niby to cała wieczność, ale IMO to wcale nie tak dużo. :) Pytający o odchodzenie zapewne pojmuje błąd, ale liczy na opamiętanie się Protasiuka i zakłada, że odezwie się dopiero wtedy, gdy Protasiuk załapie, a załapie na pewno za ,,chwilę''. Chwila mija, pytający w tym czasie przygotowuje się do odebrania polecenia odejścia (zakłada, iż Protasiuk lada moment zdecyduje się na poderwanie samolotu) i przeacza moment, w którym jest za późno... Rydzyk (choć wygląda na idiotę) idiotą nie jest. Rydzyk jest IDIOTA. Jak twierdzisz inaczej to się sam w idiote zamieniasz Niedocenianie wrogów przyczynia się do tragedii. Ja jestem szkolony (także przez Rydzykowatych) i wiem o tym, że przeciwnika należy szanować. Brawura może okazać się zgubna... (zwykle -- okazuje się zgubna) Jeśli z jakiegoś powodu (a powodów jest masa) stało się wrogiem Rydzyka -- należy tępić tego człowieka ostrożnie i beznamiętnie, z rygorystycznym :) zachowaniem WSZELKICH stosownych procedur. :) (niby zawsze przestrzega się wszystkich procedur stosownych -- kwestią jest tylko to, które procedury są stosownymi?) Zwłaszcza triumfalna euforia bywa zwodnicza, ale i nastrój przygnębienia (spowodowany na przykład brakiem widocznych efektów) może okazać się zgubny. Trzeba sukcesywnie tłuc :) wytrwale i beznamiętnie, ufając Bogu i starannie wykonując swoje powinności. :) -=- Rydzykowe Radio opowiadało między innymi: -- o jakiejś hipnozie, której był poddany Protasiuk (i chyba już wiadomo, co go hipnotyzowało) -- o złym ulokowaniu radiolatarni (tym złym ulokowaniem mogła być pomyłka Protasiuka) -- o złej woli kontrolerów smoleńskiego lotniska (którzy rzekomo milczeli widząc, iż samolot schodzi zbyt stromo; a schodzić tak mógł, gdyż Protasiuk uznał, że od lotniska dzieli go mniej niż dzieliło, gdy ,,złośliwi'' kontrolerzy spóźnili się z udzieleniem pozwolenia na lądowanie; w istocie kontrolerzy nie spóźnili się, ale Protasiuk miał złe informacje co do odległości dzielącej go od lotniska, gdy odbierał pozwolenie na lądowanie) -- o sztucznie tworzonej mgle (mogło chodzić nie tyle o tworzenie mgły, ile o wyczekiwanie (nadzieję na) mgły, celem którego (wyczekiwania) była możliwość wykazania się umiejętnościami lądowania w bardzo trudnych warunkach). Rydzykowi ludzie coś usłyszeli a coś innego powiedzieli, gdyż nie do końca pojmowali o co naprawdę lata i (co bardziej prawdopodobne) nie zamierzali puszczać pary z ust zbyt wyraźnie. :) -=- Przeczę sam sobie? Jednak są idiotami? (albo ja -- szukając u nich rozumnego postępowania?) Doświadczenie (można to nazwać intuicją -- na przykład kobiecą) mi mówi, że oni nie są idiotami. -- .`'.-. ._. .-. .'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_' `-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`., o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/.... |
|
Data: 2010-12-07 22:43:06 | |
Autor: saturn5 | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Delfino (grupowy macher z dziedziny lotnictwa) dodakowo ustalił, że na pokładzie GPS nie działał (pomimo tego że w stenogramach TAWS kilkakrotnie dawał sygnał). Delfino wyrocznia zadna nie jest. Jak napisalem wyzej GPS na pokladzie byl. Druga sprawa TAWS (ten model jaki mieli na pokladzie) moze dawac ostrzezenia bez wzgledu czy GPS byl czy nie, wiec znowu bzdury wypisujesz. Jesli twoim celem jest udowodnienie ze stenogram zostal sfalszowany to jak narazie jestes bardzo daleko od udowodnienia czegos takiego. Sam latam (na malych samolotach) wyposazonych w GPS/TAWS i po prostu szlag mnie trafia jak ktos wypisuje taka dezinformacje. -- |
|
Data: 2010-12-08 08:21:51 | |
Autor: Endriu | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Delfino wyrocznia zadna nie jest. Jak napisalem wyzej GPS na pokladzie byl. Nie wiem jak to jest, i dlatego przyszedłem tutaj aby to wjaśnić (a szczególnie jakoś nie chce mi tego wyjaśnić Delfino). Czyli mam rozumieć że TAWS nie pobiera danych z GPS ?. W takim razie z czego pobiera ?. Z tego co się orientowałem to właśnie z GPS: Zbyt blisko Ziemi... http://heading.pata.pl/taws.htm "[...] W udoskonalonych odmianach GPWS, nazywanych EGPWS (Enchanced GPWS) i TAWS (Terrain Awareness and Warning System), występuje jeszcze siódmy tryb pracy, służący do wykrywania uskoku wiatru w czasie podejścia końcowego. Charakterystyczne dla uskoku wiatru zachowanie samolotu jest sygnalizowane ostrzeżeniem "windshear, windshear" i osobną lampką ostrzegawczą. [...]. -- Pozdrawiam Endriu http://drendriu.ovh.org/ |
|
Data: 2010-12-08 08:14:07 | |
Autor: saturn5 | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Czyli mam rozumieć że TAWS nie pobiera danych z GPS ?. Pobiera jak taki istnieje. Naprzyklad na samolocie jakim latam nie ma radiowysokosciomierza a jest TAWS, GPS wiec jest jedynym zrodlem informacji dla TAWS. Ten system TAWS jaki oni mieli byl bardziej skomplikowany (i typowy dla duzych samolotow transportowych) bo dodatkowo oprocz GPS mogl brac odczyty z radiowysokosciomierza (plus polozenie podwozia, klap, itp.) a wiec nawet przy kompletnej utracie sygnalu z GPS bylby w stanie generowac podstawowe sygnaly ostrzegawcze. -- |
|
Data: 2010-12-08 19:52:48 | |
Autor: Endriu | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Pobiera jak taki istnieje. Naprzyklad na samolocie jakim latam nie ma Reasumując - stenogramowe ostrzeżenia TAWS mogły pochodzić od danych odczytanych z GPS, ale nie musiały ....?. -- Pozdrawiam Endriu http://drendriu.ovh.org/ |
|
Data: 2010-12-08 19:06:48 | |
Autor: saturn5 | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Reasumując - stenogramowe ostrzeżenia TAWS mogły pochodzić od danych odczytanych z GPS, ale nie musiały ....?. Nie wypisuje nonsensow. Nie ma czegos takiego jak "ostrzezenia TAWS z danych pochodzacych z GPS" Pojdz sobie gdzies na internet i postaraj sie zrozumiec co to jest wogole TAWS bo stawiasz pytania ktore sa bez sensu. TAWS jest uzradzeniem ktore sam generuje ostrzenia na podstwie roznych informacji z wielu czujnikow, GPS jest tylko jednym z takich wielu 'czujnikow' i wcale nie najwazniejszym. -- |
|
Data: 2010-12-08 20:00:24 | |
Autor: P.B. | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Dnia Wed, 8 Dec 2010 19:52:48 +0100, Endriu napisał(a):
Reasumując - stenogramowe ostrzeżenia TAWS mogły pochodzić od danych odczytanych z GPS, ale nie musiały ....?. Wszystko jedno jakie było źródło danych dla TAWS - pilot wiedział lepiej... -- Pozdrawiam, Przemek |
|
Data: 2010-12-08 20:03:43 | |
Autor: Endriu | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Reasumując - stenogramowe ostrzeżenia TAWS mogły pochodzić od danych No własnie, że nie wszystko. -- Pozdrawiam Endriu http://drendriu.ovh.org/ |
|
Data: 2010-12-09 23:35:22 | |
Autor: Dariusz K. Ładziak | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Użytkownik Endriu napisał:
Pobiera jak taki istnieje. Naprzyklad na samolocie jakim latam nie ma Nie musiały, jeśli (co jest wysoce prawdopodobne) nie było stosownych danych dla tego lotniska wpisanych w urządzenie to zapewne nie pochodziły - poza znajomością pozycji określonej na podstawie GPS trzeba jeszcze wiedzieć gdzie w ogóle jest ziemia. W konfiguracji przelotowej wystarcza wiedza pochodząca z ogólnodostępnych map topograficznych (bo sto metrów nie ma większego znaczenia - w przelocie od ziemi trzeba się trzymać na wiele setek metrów), przy konfiguracji do lądowania alarmy będą generowane tylko przy dokładnej znajomości terenu. Tu zapewne alarmy pochodziły z radiowysokościomierza, wysokościomierza barycznego i wariometru. -- Darek |
|
Data: 2010-12-08 09:09:09 | |
Autor: Endriu | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Jesli twoim celem jest udowodnienie ze stenogram zostal sfalszowany to jak narazie jestes Twierdzisz że przy prędkości, że Tupolew przy prędkości 157 km/h powinien dalej lecieć ?. Przypominam ci, że minimalna prędkość Tupolewa to 235km/h. http://pluszaczek.com/grafika/Rys%201%20-%20TU-154M%20-%20wykres%20zmian%20predkosci%20samolotu.jpg -- Pozdrawiam Endriu http://drendriu.ovh.org/ |
|
Data: 2010-12-08 08:21:27 | |
Autor: saturn5 | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Twierdzisz że przy prędkości, że Tupolew przy prędkości 157 km/h powinien dalej lecieć ?. Przepraszam bardzo, no i co ten wykres ma niby udowadniac???????????? Przy tej szybkosci samolot juz dawno przestal byc samolotem a byl pociskiem balistycznym. Wiadomo z fizyki (a lubisz ta fizyka tutaj potrzasac) ze zeby sie zatrzymac (a chyba nie zaprzeczysz ze ten Tu-154 sie w koncu zatrzymal) musial przejsc przez wszystkie szybkosci posrednie a wiec i 150 km/h, 100 km/h, 80 km/h, 50 km/h, 30 km/h. A to ze tasma tego nie zarejestrowala - bo dawno elektryki i innych rzeczy potrzebnych do zapisu nie bylo nie mowiac ze samego samolotu juz dawno nie bylo. -- |
|
Data: 2010-12-09 13:40:52 | |
Autor: J.F. | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Użytkownik "saturn5 " <saturn5.WYTNIJ@gazeta.pl> napisał
Delfino wyrocznia zadna nie jest. Jak napisalem wyzej GPS na pokladzie byl. Na jakiej zasadzie TAWS mialby dawac ostrzezenia ? Jesli nie zna w miare dokladnej pozycji i nie ma mapy cyfrowej terenu, to pozostaje chyba tylko jakis radar przedni. A ten .. czy nie powinien przy ladowaniu zawsze ostrzegac "zaraz glebniesz" ? Sam latam (na malych samolotach) A te z ktorymi latasz to na jakies zasadzie wykrywaja sytuacje niebezpieczne ? J. |
|
Data: 2010-12-09 19:10:12 | |
Autor: saturn5 | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Na jakiej zasadzie TAWS mialby dawac ostrzezenia ? na zasadzie takiej ze ma ciagle baro - i radio-wyskosciomierze i zna pozycje klap i podwozia. Jesli nie zna w miare dokladnej pozycji i nie ma mapy cyfrowej terenu, to pozostaje chyba tylko jakis radar przedni. Nie zaden radar przedni (ten jest do pogody) tylko RADIOWYSOKOSCIOMIERZ A te z ktorymi latasz to na jakies zasadzie wykrywaja sytuacje niebezpieczne ? Tylko mapa terenu + GPS + barometr. -- |
|
Data: 2010-12-10 17:25:44 | |
Autor: J.F. | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Użytkownik "saturn5 " <saturn5.WYTNIJ@gazeta.pl> napisał w
Na jakiej zasadzie TAWS mialby dawac ostrzezenia ?na zasadzie takiej ze ma ciagle baro - i radio-wyskosciomierze i zna pozycje Ale tylko z tego to przy ladowaniu albo zawsze ostrzega "zaraz sie rozbijesz", wiec go pilot ignoruje z przyzwyczajenia, albo wcale nie ostrzega, i majac wysuniete podwozie mozesz sie rozbic. Ten TAWS ostrzegal mimo konfiguracji do ladowania. Jesli nie zna w miare dokladnej pozycji i nie ma mapy cyfrowejNie zaden radar przedni (ten jest do pogody) tylko RADIOWYSOKOSCIOMIERZ A jak cie RW ostrzeze przed wleceniem w zbocze gory czy np w budynek WTC ? A te z ktorymi latasz to na jakies zasadzie wykrywaja sytuacjeTylko mapa terenu + GPS + barometr. A w mapie sa lotniska i przy prawidlowym podejsciu sie nie odzywa ? Smolensk tez jest ? J. |
|
Data: 2010-12-10 19:21:15 | |
Autor: saturn5 | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Ten TAWS ostrzegal mimo konfiguracji do ladowania. Mial prawo - zostaly przekroczone limity co do szybkosci zblizania sie do terenu. A jak cie RW ostrzeze przed wleceniem w zbocze gory czy np w budynek WTC ? Nie ostrzeze, tylko prawdziwy TAWS z mapa terenu ostrzeze. Masz niestety strasznie "gazetowe" pojecie o TAWS. -- |
|
Data: 2010-12-10 23:20:03 | |
Autor: J.F. | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
On Fri, 10 Dec 2010 19:21:15 +0000 (UTC), saturn5 wrote:
Ten TAWS ostrzegal mimo konfiguracji do ladowania.Mial prawo - zostaly przekroczone limity co do szybkosci zblizania sie do terenu. po raz pierwszy sie odezwal jak byli na 400m i wolno schodzili. Pull up im krzyczal jak mieli stabilne 100m .. ale moze popatrzyl na barometryczny. A jak cie RW ostrzeze przed wleceniem w zbocze gory czy np w budynek WTC ?Nie ostrzeze, tylko prawdziwy TAWS z mapa terenu ostrzeze. No wiesz, jak czlowiek stara sie dowiedziec cos rzetelnie, to sie dowiaduje ze jest pare generacji tego sprzetu. A w kwestii tego co dokladnie potrafil ten w Tu pozostaje sie jeszcze glupszym. Jaki tam w ogole byl model ? Ale inzynierskie myslenie i zdrowa logika sie przydaja - mozna sie domyslic co moze a czego nie moze, i co potrzeba zeby mogl. J. |
|
Data: 2010-12-07 22:21:05 | |
Autor: P.B. | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Dnia Tue, 7 Dec 2010 21:46:55 +0100, Endriu napisał(a):
Tak tak. Pilot z 3500 wylatanych godzin cały czas dawał gaz do dechy, bez względu na okoliczności. Masz świadomość, że żadna duża linia lotnicza nie pozwoliłaby, żeby kapitanem został pilot o tak mizernym nalocie? Te wielkie 3500 godzin, to jest odpowiednik circa 150 tyś kilometrów przejechanych samochodem (średnia 43 km jest całkiem realna dla typowego kierowcy: trochę miasta, trochę korków, czasem jakaś trasa). Jak człowiek ma daleko do pracy i rodzinę rozrzuconą po całej Polsce, to takie przebiegi wykręca 3 do 5 lat. REPy w rok, góra dwa lata. Kiedyś by zostać mistrzem szewskim trzeba było trzy lata terminować w zakładzie, a teraz można zostać mistrzem pilotażu! Jak do tego dodasz, że te 3500 godzin, to było w piętnaście lat wykręcone, to już się zaczyna lekko straszno robić: 20 godzin miesięcznie, czyli jakiś lot raz na kilka dni! -- Pozdrawiam, Przemek |
|
Data: 2010-12-07 22:30:18 | |
Autor: Endriu | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Masz świadomość, że żadna duża linia lotnicza nie pozwoliłaby, żeby Ile ty wylatałeś jeśli można zapytać ?. P.S.A mnie wychodzi na to że chłop nic w życiu innego nie robił tylko latał. 20 godzin miesięcznie to 10 lotów po 2 godziny (z prędkością 1000/h można bardzo daleko zalezieć jak na warunki wojskowe - Polska nie jest taka znowu szeroka). Całe swoje życie od szkoły po śmierć.... -- Pozdrawiam Endriu http://drendriu.ovh.org/ |
|
Data: 2010-12-07 23:16:32 | |
Autor: P.B. | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Dnia Tue, 7 Dec 2010 22:30:18 +0100, Endriu napisał(a):
Ile ty wylatałeś jeśli można zapytać ?. Jeden krótki lot, raz na dwa dni? To naprawdę wypas! Najwyższa klasa mistrzowska. Taki nalot w liniach lotniczych to się w trzy, cztery lata robi, a nie w piętnaście! Zobacz, z łaski swojej jakie naloty mają kapitanowie liniowców pasażerskich. 3500 wylatanych godzin, to początek kariery pilota, przed którym jeszcze długa droga do dowodzenia prestiżowymi samolotami. Inna sprawa, to pytanie, czy to dobry pomysł, by pasażerski samolot pilotował wojskowy? Czy Kubica byłby dobrym kierowcą autokaru? -- Pozdrawiam, Przemek |
|
Data: 2010-12-08 08:15:50 | |
Autor: Endriu | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Zobacz, z łaski swojej jakie naloty mają kapitanowie liniowców Nie wiem właśnie czy jest to dobry pomysł porównywac naloty pilotów pasażerskich i wojskowych. Oczywiście pod względem godzinowym jak widać nie ma co porównywać, aczkolwiek gdyby się zastanowić to z tego co wiem Policjanci na emeryturę mogą już odchodzić włąśnie po piętnastu latach. Nie wiem jak to jest z wojskowymi, ale wydaje mi się, że Protasiuk mógłby być określony mienaem "starego" w porównaniu do innych pilotów. Oczywiście nie mam danych statystycznych. Tak na oko wydaje mi się, że prawidłowszym byłoby odniesć staż Protasiuka do innych wojskowych latających np. w Bundeswerze, Rotal Air Force itd, a nie do pilotów cywilnych ..... -- Pozdrawiam Endriu http://drendriu.ovh.org/ |
|
Data: 2010-12-08 12:10:28 | |
Autor: P.B. | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Dnia Wed, 8 Dec 2010 08:15:50 +0100, Endriu napisał(a):
Tak na oko wydaje mi się, że prawidłowszym byłoby odniesć staż Protasiuka do innych wojskowych latających np. w Bundeswerze, Rotal Air Force itd, a nie do pilotów cywilnych ..... Widzę, że pomału dochodzisz do wniosku, że to był świetny pilot wojskowy, który powinien latać Su-22 albo Miga-29, a nie powozić takim autobusem jak rządowy TU-154. Zupełnie inaczej szkoli się pilotów samolotów bojowych, a inaczej kapitanów odrzutowców pasażerskich. Niemałą rolę mogło odegrać również to, że piloci bojowi mają zupełnie inne priorytety wykonywanych misji niż ich koledzy z linii lotniczych. Możliwe i praktykowane na całym świecie jest przekwalifikowane wojskowych do latania samolotami pasażerskimi, ale nigdy nie następuje z dnia na dzień. -- Pozdrawiam, Przemek |
|
Data: 2010-12-08 19:43:43 | |
Autor: Endriu | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Możliwe i praktykowane na całym No właśnie. A wie ktoś ile Protasiuk latał na Tupolewie ?. -- Pozdrawiam Endriu http://drendriu.ovh.org/ |
|
Data: 2010-12-08 18:55:05 | |
Autor: Mikolaj Machowski | |
Pilot wciskaĹ gaz do koĹca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Endriu napisaĹ:
MoĹźliwe i praktykowane na caĹym 2937h. m. |
|
Data: 2010-12-08 20:02:07 | |
Autor: Endriu | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Możliwe i praktykowane na całym Dzięki - doczytałem resztę.... Protasiuk do trzech razy sztuka http://www.pluszaczek.com/2010/05/14/protasiuk-do-trzech-razy-sztuka/ Czyli praktycznie całe swoje "lotnicze" życie spędził na Tupolewie..... -- Pozdrawiam Endriu http://drendriu.ovh.org/ |
|
Data: 2010-12-08 19:13:15 | |
Autor: saturn5 | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Czyli praktycznie całe swoje "lotnicze" życie spędził na Tupolewie..... Faktycznie. Tym niemniej juz jest jasne ze ich wyszkolenie bylo marne, pod wgzledem standardow miedzynarodowego lotnictwa cywilnego po prostu skandaliczne, nie obwiniam tu samych pilotow ale glownie ich przeloznych. To ludzie po "radzieckiej" szkole latania ktorzy nie dokonali zadnej rewizji metod szkolenia po wejsciu do NATO. -- |
|
Data: 2010-12-08 20:45:56 | |
Autor: Endriu | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Faktycznie. Tym niemniej juz jest jasne ze ich wyszkolenie bylo marne, pod Wniosek wysnuty na podstaawie stenogramów, czy jakieś inne przemyślenia ?. -- Pozdrawiam Endriu http://drendriu.ovh.org/ |
|
Data: 2010-12-08 21:17:12 | |
Autor: saturn5 | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Wniosek wysnuty na podstaawie stenogramów, czy jakieś inne przemyślenia ?. Stenogramy sa dobrym poczatkiem. To co tam jest (i czego tam nie ma) daje po prostu skandaliczny obraz na zachowanie tej zalogi w kokpicie. -- |
|
Data: 2010-12-09 13:36:39 | |
Autor: J.F. | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Użytkownik "saturn5 " <saturn5.WYTNIJ@gazeta.pl> napisał
Wniosek wysnuty na podstaawie stenogramów, czy jakieś inne przemyślenia ?.Stenogramy sa dobrym poczatkiem. To co tam jest (i czego tam nie ma) daje po A mozesz napisac konkretnie co tam takiego skandalicznego jest ? J. |
|
Data: 2010-12-09 19:06:00 | |
Autor: saturn5 | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
A mozesz napisac konkretnie co tam takiego skandalicznego jest ? Moze ustalmy czego tam nie ma a MUSIALO byc: 1. brak briefingu przed podejsciem 2. brak jakichkolwiek call-outow w tym slynne "MINIMUM" 3. nieprawidlowe czytanie radiowysokosciomierza (zamiast baro-) 4. ladowanie bez oficjalnej zgody kontrolera (pojdz sobie na youtube i zobacz jakis filmik z kabiny z ladowania jak to powinno wygladac w podobnych warunkach atmosferycznych). -- |
|
Data: 2010-12-09 23:43:56 | |
Autor: Dariusz K. Ładziak | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Użytkownik saturn5 napisał:
A to są stenogramy nagrań z kokpitu samolotu pasażerskiego? Bo myślałem że z jakiegoś klubu dyskusyjnego! Tłumy jak na stacji metra się przewalały. -- Darek |
|
Data: 2010-12-08 21:20:44 | |
Autor: P.B. | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Dnia Wed, 8 Dec 2010 20:45:56 +0100, Endriu napisał(a):
Faktycznie. Tym niemniej juz jest jasne ze ich wyszkolenie bylo marne, pod Cztery katastrofy wojskowych statków powietrznych w dwa lata najlepiej świadczą o poziomie wyszkolenia pilotów. 1. Casa w Mirosławcu 2. Mi-24 pod Bydgoszczą 3. Bryza w Gdyni 4. Tu-154 w Smoleńsku O ile śledztwo w sprawie Smoleńska trwa, to we wszystkich pozostałych wypadkach bezpośrednią przyczyną katastrof były błędy załogi wskazujące na niski poziom wyszkolenia. A śledztwa prowadzone były w Polsce! Gdyby Wizzair, albo Lot mieli taką ilość wypadków w przeliczeniu na ilość wykonywanych operacji lotniczych, to przynajmniej co miesiąc rozbijałby się jakiś ich samolot. -- Pozdrawiam, Przemek |
|
Data: 2010-12-09 23:42:23 | |
Autor: Dariusz K. Ładziak | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Użytkownik P.B. napisał:
Cztery katastrofy wojskowych statków powietrznych w dwa lata najlepiej Powered by Garmin. Czy Casa poleci "na żyletę"? 2. Mi-24 pod Bydgoszczą I chuj! 3. Bryza w Gdyni Co nam brak jednego silnika? 4. Tu-154 w Smoleńsku Debeściaki pizdy się nie boją. -- Darek |
|
Data: 2010-12-10 01:17:30 | |
Autor: porterhouse | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
1. Casa w Mirosławcu No i ten Hercules co lecial z Afgansitanu. Cudem sie nie rozwalili. -- |
|
Data: 2010-12-08 20:12:20 | |
Autor: P.B. | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Dnia Wed, 8 Dec 2010 20:02:07 +0100, Endriu napisał(a):
Protasiuk do trzech razy sztuka LOL Cytat z podanego wyżej linku: "W mediach załogę feralnego lotu okrzyknięto elitą polskiego lotnictwa. Prawda jest taka, że byli to młodzi, utalentowani żołnierze, ale ich doświadczenie nie rzuca na kolana." -- Pozdrawiam, Przemek |
|
Data: 2010-12-08 19:58:54 | |
Autor: P.B. | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Dnia Wed, 8 Dec 2010 19:43:43 +0100, Endriu napisaĹ(a):
MoĹźliwe i praktykowane na caĹym Ech, ta mĹodzieĹź. Google jeszcze dziaĹajÄ : Kpt. pil. Arkadiusz PROTASIUK â lat: 36 Urodzony 13 listopada 1974 r. w Siedlcach. W roku 1993 ukoĹczyĹ Liceum Lotnicze w DÄblinie i postanowiĹ kontynuowaÄ naukÄ w WyĹźszej Szkole Oficerskiej SiĹ Powietrznych. W dniu 28 czerwca 1997 r. promowany byĹ do stopnia podporucznika i skierowany do peĹnienia dalszej zawodowej sĹuĹźby wojskowej w 36. splt w Warszawie na stanowisku Starszego Pilota. W 1999 r. ukoĹczyĹ studia magisterskie na Uniwersytecie Warszawskim uzyskujÄ c tytuĹ magistra. Od dnia 1 stycznia 2002 r. do 2 marca 2003 r. na stanowisku DowĂłdca ZaĹogi. W 2003 r. ukoĹczyĹ studia podyplomowe w Wojskowej Akademii Technicznej w Warszawie. Od dnia 3 marca 2003 r. do 30 czerwca 2004 r. na stanowisku nawigatora. Od 1 lipca 2004 r. zajmowaĹ stanowisko oficer sekcji. ByĹ pilotem klasy mistrzowskiej, legitymujÄ cym siÄ nalotem ogĂłlnym 3528 godzin, w tym na Tu-154M 2937 godzin. Poziom wyszkolenia na Tu-154M â dowĂłdca zaĹogi NIMC. Odznaczony BrÄ zowym Medalem za ZasĹugi dla ObronnoĹci Kraju (2005 r.). http://lotniczapolska.pl/Zaloga-Tupolewa-z-36-splt,12748 Poczytaj jakie doĹwiadczenie mieli pozostali czĹonkowie zaĹogi. SzokujÄ ce jest, Ĺźe ludziom z tak niewielkim doĹwiadczeniem powierzono samolot z takimi pasaĹźerami! -- Pozdrawiam, Przemek |
|
Data: 2010-12-09 13:35:33 | |
Autor: J.F. | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Użytkownik "Endriu" <nmp3(NOSPAM)@interia.pl> napisał w
Nie wiem właśnie czy jest to dobry pomysł porównywac naloty pilotów pasażerskich i wojskowych. Oczywiście pod względem godzinowym jak widać nie ma co porównywać, aczkolwiek gdyby się zastanowić to z tego co wiem Policjanci na emeryturę mogą już odchodzić włąśnie po piętnastu latach. Nie wiem jak to jest z wojskowymi, ale wydaje mi się, że Protasiuk mógłby być określony mienaem "starego" w porównaniu do innych pilotów. Oczywiście nie mam danych statystycznych. Tak na oko wydaje mi się, że prawidłowszym byłoby odniesć staż Protasiuka do innych wojskowych latających np. w Bundeswerze, Rotal Air Force itd, a nie do pilotów cywilnych ..... W kwestii doswiadczenia to chyba jednak do cywilnych. Wojskowa elita .. a potem sie okazuje ze wojskowy pilot laduje raz na dwa tygodnie, a cywilny dwa razy dziennie .. J. |
|
Data: 2010-12-09 03:53:12 | |
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
"hss" idkvcm$fl$1@inews.gazeta.pl nastąpiło pierwsze zetknięcie z ziemią. Przeciążenie w momencie uderzenia Najzwyklejszy dysk 2.5 calowy by to wytrzymał. Dlaczego więc na pokładzie tak ważnego samolotu nikt nie zamontował jaskrawych skrzynek z prawdziwego zdarzenia obok śmiesznie otaśmowanych? :) IMO dlatego, ;) że to nieprawda, iż na pokładzie były tylko te skrzynki, które pokazano w TV. Może wreszcie dowiemy się, jaką awioniką i aparatura pokładową w ogóle (bo pomarańcze skrzynkowe chyba awionika nie są) dysponuje polskie lotnictwo ,,wojskowe''. :) Odpowiedzi typu HertzSystem są raczej mylące. :) -- .`'.-. ._. .-. .'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_' `-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`., o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/.... |
|
Data: 2010-12-10 18:48:38 | |
Autor: Endriu | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Kolego delfino - czyli IRC to system iercyjny ?.
Jak on działa ?. -- Pozdrawiam Endriu http://drendriu.ovh.org/ |
|
Data: 2010-12-10 19:27:15 | |
Autor: Delfino Delphis | |
Pilot wciska? gaz do ko?ca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Endriu wrote:
Kolego delfino - czyli IRC to system iercyjny ?. http://digilander.libero.it/andreatheone/irs.htm Tutaj krótko po Polsku: http://www.heading.pata.pl/inertia1.htm "We współczesnych samolotach komunikacyjnych i wojskowych system bezwładnościowy jest z reguły jednym z elementów systemu zarządzania lotem (FMS - Flight Management System), stanowiąc jednocześnie źródło danych dla elektronicznych przyrządów pilotażowych (sztuczny horyzont, zakrętomierz i wariometr." Czyli mniej więcej to co pisałem - wizualizacja plus przyrządy z IRSa. "Do okresowej aktualizacji wskazań (uzgadniania) żyroskopowych systemów odniesienia używano połączonych z nimi busol magnetycznych lub układów astronawigacyjnych. Obecnie stosuje się aktualizację wskazań w locie za pomocą GPS i VOR/DME. " Czyli GPS może (ale nie musi) być wykorzystywany do okresowych korekt IRSa. Przy czym nie wiadomo czy 20 lat temu tożsame jest z obecnie - awionika do Tu-154 robiona była na początku lat 90-tych, a GPS uzyskał funkcjonalność dopiero w 1995r, więc przynajmniej w pierwotnej wersji na pewno w ogóle nie używała GPS, może potem coś dodano? Tutaj coś piszą o Tutce, ale wszystko jak zwykle to tylko domysły: http://staryw.blogspot.com/2010/04/czterdzieesci-szesci-po-metra.html W każdym razie fałszowanie GPSa w żaden sposób nie może wpłynąć na IRS. Nie przyjmie on po prostu absurdalnych danych z GPS odbiegających nagle np. o 500 metrów od wskazań. A taka była teza z tego artykułu. Co więcej każdy system lotniczy musi brać pod uwagę możliwość otrzymania błędnych danych z GPS, gdyż jest to wpisane w naturę tego systemu i każde urządzenie korzystające z GPS musi albo posiadać niezależny pomiar dokładności (WAAS, EGNOS), albo inne źródło porównawcze. |
|
Data: 2010-12-10 19:39:18 | |
Autor: Endriu | |
Pilot wciska? gaz do ko?ca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Tutaj coś piszą o Tutce, ale wszystko jak zwykle to tylko domysły: Widzę że to są jakby całkowicie dwa inne systemy. A widziałes te zdjęcia satelitarne o których mówił Macierewicz ?. Macierewicz: nieprawdziwa wersja MAK http://smolensk-2010.pl/2010-12-09-macierewicz-nieprawdziwa-wersja-mak.html " [...] Podczas konferencji Macierewicz pokazał dwa zdjęcia satelitarne: jedno przedstawiające widok miejsca katastrofy zanim się ona wydarzyła - z 5 kwietnia, i drugie - z 12 kwietnia, po katastrofie. - Te zdjęcia przesądzaje o nieprawdziwości tezy, jaką przedstawiła komisja pani Anodiny o tym, że samolot się odwrócił i uderzył plecami, odwrotną stronę. Tak nie było - powiedział. Według posła PiS, porównanie zdjęć dowodzi, że Tu-154M "skosił" fragment lasu. - To jest ok. 35 wysokich na kilka i kilkanaście metrów drzew, ok. 1000 metrów kwadratowych, które zostało wykoszone - zaznaczył. Według niego, na drugim zdjęciu widać dwie bruzdy wykonane przez podwozie samolotu.[...] ". -- Pozdrawiam Endriu http://drendriu.ovh.org/ |
|
Data: 2010-12-10 19:48:15 | |
Autor: P.B. | |
Pilot wciska? gaz do ko?ca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Dnia Fri, 10 Dec 2010 19:39:18 +0100, Endriu napisał(a):
A widziałes te zdjęcia satelitarne o których mówił Macierewicz ?. A Ty widziałeś? -- Pozdrawiam, Przemek |
|
Data: 2010-12-10 20:10:54 | |
Autor: Endriu | |
Pilot wciska? gaz do ko?ca/Newsweek6XII/Smolensk | |
A widziałes te zdjęcia satelitarne o których mówił Macierewicz ?. Nie widziałem. -- Pozdrawiam Endriu http://drendriu.ovh.org/ |
|
Data: 2010-12-10 20:09:02 | |
Autor: Delfino Delphis | |
Pilot wciska? gaz do ko?ca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Endriu wrote:
Widzę że to są jakby całkowicie dwa inne systemy. Zupełnie. Samoloty latały na INSach na lata zanim w ogóle GPS się komuś przyśnił. I nadal pozostaje to podstawowe źródło informacji. A widziałes te zdjęcia satelitarne o których mówił Macierewicz ?.Nie widziałem " [...] Podczas konferencji Macierewicz pokazał dwa zdjęcia satelitarne:Bardzo wątpliwe wydaje się wywnioskowanie czegoś takiego ze zdjęć satelitarnych marnej jakości. Przeciwstawianie tego zdjęciom z miejsca katastrofy wydaje się mocno naiwne. Natomiast nie mogę sobie w tym miejscu odmówić jednego komentarza. Oczywistym jest, że każda partia ma swoje cele polityczne i swoją linię. Dlatego wszelkie upolitycznione komisje, wszelkie dowody pokazywane przez polityków należy natychmiast odrzucić. Bo to nie prowadzi do odkrycia prawdy. Linia PiSu jest jasna - winni katastrofie są Ruscy wraz z Tuskiem i Komorowski. Oczywistym jest więc, że z tego środowiska będą wypływały takie, a nie inne argumenty. Przytoczony fragment, to standardowy dowód pod założoną tezę. Wartość dowodowa zerowa, ale propagandowo można przekonać parę osób, że 'coś jest nie tak'. Oczywiście od ręki mógłbym przytoczyć kilkanaście takich 'dowodów' pod konkretną tezę. I czego ma to dowodzić? Jasnym jest, że wybierając kilka zdjęć, a ukrywając kilkaset innych, możemy zasugerować coś, co wcale nie miało miejsca. Znakomitym przykładem jest to słynne zdjęcie wkręcania żarówek. Dlatego przestrzegam. Dajmy pracować niezależnej komisji. Gdy pojawi się raport, wtedy będziemy mieć dostęp do wszystkiego (o ile będzie jawny, bardzo tu liczę na Rosjan), wraz z metodologią i wtedy będzie można konkretnie zarzucić błędy w tej metodologii i podważyć wyciągnięte wnioski. |
|
Data: 2010-12-11 22:26:04 | |
Autor: Marcin Kantorek | |
Pilot wciska? gaz do ko?ca/Newsweek6XII/Smolensk | |
W dniu 2010-12-10 19:27, Delfino Delphis pisze:
GPS uzyskał funkcjonalność Znacznie wcześniej! -- Marcin 'Cypis' Kantorek | /|) '-/_\ ~~~~~~ http://www.DINO.merigold.pl ~~~~~~~~'===='~~~~~~~~~ |
|
Data: 2010-12-11 10:18:01 | |
Autor: Endriu | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Czy lotki mają trymer
http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20101211&typ=po&id=po05.txt -- Pozdrawiam Endriu http://drendriu.ovh.org/ |
|
Data: 2010-12-11 10:27:35 | |
Autor: /dev/SU45 | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Czy lotki mają trymer Uśmiałem się widząc ten tytuł. To już lepiej niż PLAR, Pilot Club itd. Niedługo na pierwszej stronie Naszego Dziennika będą tytuły: "Czy transponder był w mode S?", "Czy APU było w stand-by", "Czy autopilot był w mode APR", aż w końcu Ojciec Tadeusz zmieni profil na awiacyjny i będzie sprzedawał ultralajty dla Moherowych Beretów. A w Toruniu będą nomen omen zloty, i Radio Maryja dostanie swoją częstotliwość w paśmie 122.xxx |
|
Data: 2010-12-12 10:38:57 | |
Autor: J.F. | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
On Sat, 11 Dec 2010 10:27:35 +0100, /dev/SU45 wrote:
Czy lotki mają trymer Ciekawe, ciekawe, ale co merytorycznie ? Maja racje czy nie maja ? Wiele z tego sam niedawno napisalem, niektore wydaja mi sie podejrzane. A w Toruniu będą nomen omen zloty, i Radio Maryja dostanie swoją częstotliwość w paśmie 122.xxx Modlitwa przed ladowaniem na pewno nie zaszkodzi :-) J. |
|
Data: 2010-12-12 14:10:11 | |
Autor: Delfino Delphis | |
Pilot wciska? gaz do ko?ca/Newsweek6XII/Smolensk | |
J. F. wrote:
http://news.bbc.co.uk/2/hi/europe/7962082.stm Temu raczej nie pomogła. Choć wyrok IMHO skandaliczny. |
|
Data: 2010-12-12 23:29:41 | |
Autor: Oleczko8 | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Użytkownik "J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:cs59g61mth3t7k377t5s5rge3m6tjbkle94ax.com... Modlitwa przed ladowaniem na pewno nie zaszkodzi :-) Mylisz się. Modlitwa przed lądowaniem może zaszkodzić. Lepiej, aby pilot skupił się na pilotażu, a modlić się to może po wylądowaniu. Jak mu potrzebna modlitwa przed lądowaniem to znaczy, że nie powinien być pilotem. |
|
Data: 2010-12-19 22:09:07 | |
Autor: Endriu | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Uśmiałem się widząc ten tytuł. To już lepiej niż PLAR, Pilot Club itd. Niedługo na pierwszej stronie Naszego Dziennika będą tytuły: "Czy transponder był w mode S?", "Czy APU było w stand-by", "Czy autopilot był w mode APR", aż w końcu Ojciec Tadeusz zmieni profil na awiacyjny i będzie sprzedawał ultralajty dla Moherowych Beretów. A w Toruniu będą nomen omen zloty, i Radio Maryja dostanie swoją częstotliwość w paśmie 122.xxx Kopara ci opadła po tym jak śledczy z "Naszego dziennika" datarli do steku nonsensów z "wprostowego" artykułu stworzonego na użytek rządowej propagandy .. Taki z ciebie fachowiec, że ni potrafił dostrzec oczywistych bredni ?. -- Pozdrawiam Endriu http://drendriu.ovh.org/ |
|
Data: 2010-12-11 11:08:37 | |
Autor: P.B. | |
Pilot wciskał gaz do końca/Newsweek6XII/Smolensk | |
Dnia Sat, 11 Dec 2010 10:18:01 +0100, Endriu napisał(a):
Czy lotki mają trymer Bardzo ciekawe. Czy wiesz, że w bazie http://nauka-polska.pl/dhtml/raportyWyszukiwanie/wyszukiwanieLudzieNauki.fs?lang=pl brakuje tylko dwóch ludzi: dr Tadeusza Augustynowicza i Jarosława Kaczyńskiego? Bardzo interesujące! -- Pozdrawiam, Przemek |