Grupy dyskusyjne   »   pl.biznes.banki   »   Ping-pong 3%

Ping-pong 3%

Data: 2015-01-24 11:52:38
Autor: S
Ping-pong 3%
Niestety znowu w dół. Stopy pozostają na tym samym poziomie od pewnego czasu, a Idea obniżyła ping-ponga już z 4% do 3%. Fakt, iż była to bardzo dobra oferta do niedawna, ale strach pomyśleć, co się stanie jeśli RPP obniży stopy...
--
-- -- -- -- -- -
Pozdrawiam
Szymon

Data: 2015-01-24 12:00:54
Autor: S
Ping-pong 3%
W tej chwili chyba sensowniejsze wydaje się stosowanie lokaty na chwilę. Także 3%, ale bez limitu 20.000zł i konieczności zaglądania na konto codziennie - w przypadku braku możliwości dzień czy dwa - realne oprocentowanie w skali miesiąca maleje.

Nadal jednak Idea wydaje się mieć najlepiej oprocentowany ROR. W praktyce pod koniec dnia zakładając ping-ponga ze środków, które zostały - mamy 3%. Ew. jeśli ROR służy do opłacania rachunków to można tak ustawić kombinację ping-pong/na chwilę by lokata zeszła w dniu przelewów i też te 3% będzie przy zachowaniu płynności. Widzicie jakieś alternatywy na rynku wobec takiego rozwiązania?

Data: 2015-01-24 18:21:27
Autor: RobertS
Ping-pong 3%
jak RPP obniży stopy to ludzie będą mniej płacić za kredyty, spójrz na to również z tej strony ;-)

--
pozdrawiam
RobertS

Data: 2015-01-24 20:02:36
Autor: S
Ping-pong 3%
W dniu 2015-01-24 o 18:21, RobertS pisze:
jak RPP obniży stopy to ludzie będą mniej płacić za kredyty, spójrz na
to rĂłwnieĹź z tej strony ;-)

Sęk w tym, że w RRSO oprocentowanie kredytów to tylko składowa. W efekcie w ciągu 4 lat depozyty spadły z 6% netto do 2,5, a kredyty? Nie sądzę, by RRSO spadło 3-krotnie.

--
-- -- -- -- -- -
Pozdrawiam
Szymon

Data: 2015-01-24 20:18:29
Autor: Wojciech Bancer
Ping-pong 3%
On 2015-01-24, S <as@wp.pl> wrote:

[...]

Sęk w tym, że w RRSO oprocentowanie kredytów to tylko składowa. W efekcie w ciągu 4 lat depozyty spadły z 6% netto do 2,5, a kredyty? Nie sądzę, by RRSO spadło 3-krotnie.

Dla nowych, może i nie (spadły, ale te dla stałych klientów).
Ale zobacz RRSO kredytów wziętych wcześniej.

--
Wojciech Bańcer
proteus@post.pl

Data: 2015-01-24 21:10:21
Autor: S
Ping-pong 3%
W dniu 2015-01-24 o 20:18, Wojciech Bancer pisze:
Dla nowych, może i nie (spadły, ale te dla stałych klientów).
Ale zobacz RRSO kredytów wziętych wcześniej.

Sam nie mam żadnego kredytu i nigdy nie miałem, więc trudno mi porównać. Wydaje się jednak, iż pomysł na pobudzenie gospodarki poprzez obniżanie stóp nie sprawdza się. Kraje, które chcą zniechęcić do swojego pieniądza, jak Szwajcaria idą w tym kierunku, a te, które się rozwijają (USA, UK) myślą o podwyżce.

Nie sprawdza się też koncepcja zakładająca, że jeśli przytniemy stopy to ludzie będą więcej wydawać, bo nie opłaca się oszczędzać. Przeciętny Szwajcar, Duńczyk czy Niemiec nadal ma więcej na koncie niż Polak czy Ukrainiec. Przy swobodnym przepływie kapitału nie ma znaczenia wysokość pensji w danym kraju, bo lokować można swobodnie wszędzie. Natomiast niewątpliwie zjawiska typu Amber Gold, polisolokaty, forex itp. nasilają się, gdy procentowanie lokat jest niskie.

Powiedziałbym, że współcześnie wiele koncepcji ekonomicznych ulega zmianie - kiedyś mówiono, że inflacja to zło, a dziś problemem jest deflacja. Kiedyś uważano, iż dodruk pieniądza to katastrofa, a dziś pokazuje się USA jako przykład prężnej gospodarki wzmocnionej dodrukiem w ostatnich latach. Podobnie ze stopami - ciekawe tylko ile jeszcze czasu musi upłynąć, by ludzie kreujący politykę finansową państwa to zrozumieli.

--
-- -- -- -- -- -
Pozdrawiam
Szymon

Data: 2015-01-25 00:09:59
Autor: Wojciech Bancer
Ping-pong 3%
On 2015-01-24, S <as@wp.pl> wrote:

[...]

Dla nowych, może i nie (spadły, ale te dla stałych klientów).
Ale zobacz RRSO kredytów wziętych wcześniej.

Sam nie mam żadnego kredytu i nigdy nie miałem, więc trudno mi porównać. Wydaje się jednak, iż pomysł na pobudzenie gospodarki poprzez obniżanie stóp nie sprawdza się. Kraje, które chcą zniechęcić do swojego pieniądza, jak Szwajcaria idą w tym kierunku, a te, które się rozwijają (USA, UK) myślą o podwyżce.

No chyba żartujesz. :) USA, UK to już nie mają czego obniżać :P
Szwajcaria zniechęca do *pieniądza*, czyli zachęca do wydawania (bo pieniądz
traci na wartości). USA myśli o podwyższaniu stóp, działając antycyklicznie
i pilnując by gospodarka się
Nie sprawdza się też koncepcja zakładająca, że jeśli przytniemy stopy to ludzie będą więcej wydawać, bo nie opłaca się oszczędzać.

Tylko to bardziej chodzi o przedsiębiorstwa i naprawdę bogatych ludzi, a nie o szarakach. Przeciętny Kowalski tych procentów nie odczuwa za bardzo, poza
okazjonalnymi obniżkami/podwyżkami przy już zaciągniętych zobowiązaniach.

Powiedziałbym, że współcześnie wiele koncepcji ekonomicznych ulega zmianie - kiedyś mówiono, że inflacja to zło, a dziś problemem jest deflacja.

Ależ od "zawsze" deflacja i *nadmierna* inflacja to zło.

Kiedyś uważano, iż dodruk pieniądza to katastrofa, a dziś pokazuje się USA jako przykład prężnej gospodarki wzmocnionej dodrukiem w ostatnich latach.

Dla wielu krajów dodruk to zło. Nie każdy sobie może tak pozwolić jak USA,
na nieskończony dodruk.

--
Wojciech Bańcer
proteus@post.pl

Data: 2015-01-25 00:31:44
Autor: marek
Ping-pong 3%
On 25.01.2015 00:09, Wojciech Bancer wrote:
Dla wielu krajów dodruk to zło. Nie każdy sobie może tak pozwolić jak USA,
na nieskończony dodruk.

Co musiałoby się wydarzyć, aby taki dodruk odbił się USA wielką czkawką?

Marek

Data: 2015-01-25 08:37:11
Autor: S
Ping-pong 3%
W dniu 2015-01-25 o 00:31, marek pisze:
On 25.01.2015 00:09, Wojciech Bancer wrote:
Dla wielu krajów dodruk to zło. Nie każdy sobie może tak pozwolić jak
USA,
na nieskończony dodruk.

Co musiałoby się wydarzyć, aby taki dodruk odbił się USA wielką czkawką?

Alternatywa dla dolara. Dziś inwestorzy nie wchodzą w metale (np. złoto), bo tanieje. Nie ma sensu nabywać też ropy - wiadomo. CHF - wiadomo. EUR, JPY - spada, UK niestabilne i w zasadzie z narzędzi inwestycyjnych zostaje USD. Brak alternatywy winduje jego cenę. Ale to bańka spekulacyjna - sądzę, iż przyjdzie moment, gdzie FED dodrukiem zbije cenę dolara. Kopnięcie będzie co najmniej na miarę CHF.

--
-- -- -- -- -- -
Pozdrawiam
Szymon

Data: 2015-01-25 13:40:37
Autor: Wojciech Bancer
Ping-pong 3%
On 2015-01-24, marek <marek@> wrote:

Dla wielu krajów dodruk to zło. Nie każdy sobie może tak pozwolić jak USA,
na nieskończony dodruk.

Co musiałoby się wydarzyć, aby taki dodruk odbił się USA wielką czkawką?

Jakby np. yuan stał się walutą światową, która zastąpi dolara. :)

--
Wojciech Bańcer
proteus@post.pl

Data: 2015-01-25 14:19:32
Autor: S
Ping-pong 3%
W dniu 2015-01-25 o 13:40, Wojciech Bancer pisze:
On 2015-01-24, marek <marek@> wrote:

Dla wielu krajów dodruk to zło. Nie każdy sobie może tak pozwolić jak USA,
na nieskończony dodruk.

Co musiałoby się wydarzyć, aby taki dodruk odbił się USA wielką czkawką?

Jakby np. yuan stał się walutą światową, która zastąpi dolara. :)


Dośc fantastyczna wizja. Mniej więcej taka, jak to, że CHF mógł spaść z 2zł na 50gr w 2008. A jednak niektórzy w to wierzą ;-)

--
-- -- -- -- -- -
Pozdrawiam
Szymon

Data: 2015-01-25 14:21:38
Autor: Liwiusz
Ping-pong 3%
W dniu 2015-01-25 o 14:19, S pisze:
W dniu 2015-01-25 o 13:40, Wojciech Bancer pisze:
On 2015-01-24, marek <marek@> wrote:

Dla wielu krajów dodruk to zło. Nie każdy sobie może tak pozwolić
jak USA,
na nieskończony dodruk.

Co musiałoby się wydarzyć, aby taki dodruk odbił się USA wielką czkawką?

Jakby np. yuan stał się walutą światową, która zastąpi dolara. :)


Dośc fantastyczna wizja. Mniej więcej taka, jak to, że CHF mógł spaść z
2zł na 50gr w 2008. A jednak niektórzy w to wierzą ;-)

RĂłwnie fantastyczna jak to, Ĺźe CHF skoczy z 2 do 5, ale czasem czarne
łabędzie się zdarzają, czesząc z kasy tych, którym wydaje się, że są na
tyle sprytni i inteligentni, że wierzą, że "coś" jest "niemożliwe".

--
Liwiusz

Data: 2015-01-25 15:04:01
Autor: S
Ping-pong 3%
W dniu 2015-01-25 o 14:21, Liwiusz pisze:

RĂłwnie fantastyczna jak to, Ĺźe CHF skoczy z 2 do 5, ale czasem czarne
łabędzie się zdarzają, czesząc z kasy tych, którym wydaje się, że są na
tyle sprytni i inteligentni, że wierzą, że "coś" jest "niemożliwe".

To akurat było bardzo prawdopodobne dla mnie. Stąd sam nabywałem swego czasu sporo franków, by sprzedać je z zyskiem.

--
-- -- -- -- -- -
Pozdrawiam
Szymon

Data: 2015-01-25 14:34:22
Autor: Wojciech Bancer
Ping-pong 3%
On 2015-01-25, S <as@wp.pl> wrote:

[...]

Co musiałoby się wydarzyć, aby taki dodruk odbił się USA wielką czkawką?
Jakby np. yuan stał się walutą światową, która zastąpi dolara. :)
Dośc fantastyczna wizja. Mniej więcej taka, jak to, że CHF mógł spaść z 2zł na 50gr w 2008. A jednak niektórzy w to wierzą ;-)

Niespecjalnie. Oczywiście to się nie stanie "w rok", ale moim zdaniem Chiny
robiły swego czasu dość dużo ruchów w tym kierunku.

--
Wojciech Bańcer
proteus@post.pl

Data: 2015-01-25 15:07:35
Autor: S
Ping-pong 3%
W dniu 2015-01-25 o 14:34, Wojciech Bancer pisze:

Co musiałoby się wydarzyć, aby taki dodruk odbił się USA wielką czkawką?
Jakby np. yuan stał się walutą światową, która zastąpi dolara. :)
Dośc fantastyczna wizja. Mniej więcej taka, jak to, że CHF mógł spaść z
2zł na 50gr w 2008. A jednak niektórzy w to wierzą ;-)

Niespecjalnie. Oczywiście to się nie stanie "w rok", ale moim zdaniem Chiny
robiły swego czasu dość dużo ruchów w tym kierunku.

Bardzo wątpię. Chiny są nazbyt dalekie kulturowo, politycznie, ideowo od reszty świata. Dolar, euro, funt, frank... ma uzasadnienie. OK - może korona szwedzka miałaby taki potencjał... w analogii do franka... Trudno powiedzieć. Ale USD to jest marka sama w sobie kreowana od wielu dziesięcioleci. Tu się nic nie zrobi tak hop siup.

--
-- -- -- -- -- -
Pozdrawiam
Szymon

Data: 2015-01-28 10:22:36
Autor: 666
Ping-pong 3%
Żadnej szansy.
Co jest ciekawe same w sobie.


-- -- -
może korona szwedzka miałaby taki potencjał...
w analogii do franka...

Data: 2015-01-25 08:33:57
Autor: S
Ping-pong 3%
W dniu 2015-01-25 o 00:09, Wojciech Bancer pisze:
No chyba żartujesz. :) USA, UK to już nie mają czego obniżać :P

Wprowadzenie ujemnych stóp w DK i Szwajcarii neguje tą tezę.

Szwajcaria zniechęca do *pieniądza*, czyli zachęca do wydawania (bo pieniądz
traci na wartości).

:-) Zniechęca do nabywania CHF - ostatnio zanotowali duży napływ kapitału z Rosji. CHF nabywano w celach spekulacyjnych. CHF traci na wartości??? Ciekawa teza po tym, jak zyskał do wszystkich walut, gdy uwolniono sztucznie utrzymywany kurs ;-)

Nie sprawdza się też koncepcja zakładająca, że jeśli przytniemy stopy to
ludzie będą więcej wydawać, bo nie opłaca się oszczędzać.

Tylko to bardziej chodzi o przedsiębiorstwa i naprawdę bogatych ludzi, a nie
o szarakach. Przeciętny Kowalski tych procentów nie odczuwa za bardzo, poza
okazjonalnymi obniżkami/podwyżkami przy już zaciągniętych zobowiązaniach.

To, że chodzi o interesy bogatych - to na pewno. Pytanie czy bogaty potrzebuje kredytu. Ta kwestia jest już wątpliwa. Coraz więcej przedsiębiorstw operuje własnym kapitałem, gdyż pozwala to na zachowanie większej płynności.

Kowalski BARDZO odczuwa, ale nie kredyty, a depozyty. W 2000 roku, gdy mBank zaproponował 16,5% netto na emaksie, wystarczyło 40.000zł, by miesięcznie dopisywano pod postacią odsetek równowartość najniższej pensji krajowej netto. Przy bezrobociu ocierającym się o próg 20% to było duże wsparcie.
W 2008 roku kto sprzedał przeciętne mieszkanie za 250.000 i wpłacił na lokatę 8% dostawał miesięcznie ok. 1700zł netto - więcej niż dzisiejsza najniższa pensja.
Dziś mało jest gospodarstw domowych, gdzie odsetek z lokat bankowych może być realnie uwzględniany jako dodatkowy dochód. A bezrobocie nadal jest problemem, służba zdrowia (istotne przy starzejącym się społeczeństwie) bardzo kosztowna, perspektywy - wątpliwe itd.

Paradoksalnie - Kowalski (jakiś tam w miarę myślący) zwykle zakłada sobie jakąś poduszkę finansową. Powiedzmy, że w wysokości 20.000zł 15 lat temu, 30.000zł 7 lat temu i 50.000zł dziś. Dopiero mając tę kwotę, po jej przekroczeniu, nadwyżkę wydaje na szeroko rozumiane "życie". Obniżanie stóp powoduje, iż coraz trudniej ową poduszkę uzbierać. Przedłuża się zaciskanie pasa i efekt jest odwrotny od spodziewanego - zamiast wydawać, Kowalski oszczędza. Na nic tym bogatym i przedsiębiorstwom kredyty, skoro brakuje konsumentów. Takim typowym przykładem mogą być galerie handlowe. Wiele zadłużonych, pustych, bankrutujących. Bowiem w tym łańcuchu pokarmowym najważniejszy ostatecznie i tak jest Kowalski.

Ależ od "zawsze" deflacja i *nadmierna* inflacja to zło.

Bardzo nieprecyzyjne pojęcie "nadmierna".

Dla wielu krajów dodruk to zło. Nie każdy sobie może tak pozwolić jak USA,
na nieskończony dodruk.

Owszem. Tymczasem wydaje się, że ślepo kopiujemy pomysły z Zachodu jeśli chodzi o politykę finansową państwa.

--
-- -- -- -- -- -
Pozdrawiam
Szymon

Data: 2015-01-25 13:39:17
Autor: Wojciech Bancer
Ping-pong 3%
On 2015-01-25, S <as@wp.pl> wrote:

[...]

No chyba żartujesz. :) USA, UK to już nie mają czego obniżać :P
Wprowadzenie ujemnych stóp w DK i Szwajcarii neguje tą tezę.

Tak się robi jak się chce zniechęcić zewnętrzny kapitał do trzymania środków
na depozytach "u siebie". I to właśnie chce uzyskać Szwajcaria.

Szwajcaria zniechęca do *pieniądza*, czyli zachęca do wydawania (bo pieniądz
traci na wartości).

:-) Zniechęca do nabywania CHF - ostatnio zanotowali duży napływ kapitału z Rosji. CHF nabywano w celach spekulacyjnych. CHF traci na wartości??? Ciekawa teza po tym, jak zyskał do wszystkich walut, gdy uwolniono sztucznie utrzymywany kurs ;-)

Ale to nie "zyskał", tylko wyrównał się do wartości rynkowej. To nie jest efekt
stóp procentowych. W dłuższym terminie to spowoduje spadek wartości waluty

Tylko to bardziej chodzi o przedsiębiorstwa i naprawdę bogatych ludzi, a nie
o szarakach. Przeciętny Kowalski tych procentów nie odczuwa za bardzo, poza
okazjonalnymi obniżkami/podwyżkami przy już zaciągniętych zobowiązaniach.

To, że chodzi o interesy bogatych - to na pewno. Pytanie czy bogaty potrzebuje kredytu. Ta kwestia jest już wątpliwa. Coraz więcej przedsiębiorstw operuje własnym kapitałem, gdyż pozwala to na zachowanie większej płynności.

Nie mówiłem, że duży kapitał będzie brał kredyty, tylko że nie będzie trzymał
pieniędzy na depozycie, a obracał nimi. Ew. dodatkowo kredytując będzie skłonny
ponosić ryzyko dużo większych inwestycji.

Kowalski BARDZO odczuwa, ale nie kredyty, a depozyty. W 2000 roku, gdy mBank zaproponował 16,5% netto na emaksie, wystarczyło 40.000zł, by miesięcznie dopisywano pod postacią odsetek równowartość najniższej pensji krajowej netto. Przy bezrobociu ocierającym się o próg 20% to było duże wsparcie.

No proszę Cię. Przy dużej inflacji to jest to wsparcie wirtualne.

W 2008 roku kto sprzedał przeciętne mieszkanie za 250.000 i wpłacił na lokatę 8% dostawał miesięcznie ok. 1700zł netto - więcej niż dzisiejsza najniższa pensja.

250,000. * 0.08 = 20,000
20,000 / 12 = 1666,67 zł
1666,67 * 0.81 = 1350 zł

Inflacja w 2008 roku wynosiła ok. 4.3%, z tego co pamiętam.
Realnie więc dodatkowo Twój 250 tys. kapitał z odsetkami będzie "wart" o ok. 5700 zł mniej.
Czyli *realny* zysk był w okolicach 1 tys. miesięcznie, przy założeniach  znalezienia bardzo dobrej lokaty (bo w 2008, lokaty na poziomie 8% były rzadkością).

Średnio tak sobie.

Dziś mało jest gospodarstw domowych, gdzie odsetek z lokat bankowych może być realnie uwzględniany jako dodatkowy dochód. A bezrobocie nadal jest problemem, służba zdrowia (istotne przy starzejącym się społeczeństwie) bardzo kosztowna, perspektywy - wątpliwe itd.

Różnica między 8%, a 3% lokat przy małych środkach jest pomijalna.

Paradoksalnie - Kowalski (jakiś tam w miarę myślący) zwykle zakłada sobie jakąś poduszkę finansową.

Statystyka mówi że kłamiesz. :-) Statystyczny Kowalski nie ma oszczędności.

Powiedzmy, że w wysokości 20.000zł 15 lat temu, 30.000zł 7 lat temu i 50.000zł dziś.

http://biznes.newsweek.pl/oszczednosci-i-dlugi-polakow-badanie-cbos-newsweek-pl,artykuly,283274,1.html
60% nie ma oszczędności. A z tych co mają, to średnio wychodzi 14 tys. w depozytach bankowych:
http://biznes.newsweek.pl/oszczednosci-polakow-kto-oszczedza-najwiecej-newsweek-pl,artykuly,344309,1.html

Obniżanie stóp powoduje, iż coraz trudniej ową poduszkę uzbierać.

Bez przesady. Na poduszkę się zbiera, a odsetki w bezpiecznych lokatach zawsze
były w tym procesie pomijalne.

Ależ od "zawsze" deflacja i *nadmierna* inflacja to zło.

Bardzo nieprecyzyjne pojęcie "nadmierna".

Ekonomia nie jest nauką precyzyjną.

Dla wielu krajów dodruk to zło. Nie każdy sobie może tak pozwolić jak USA,
na nieskończony dodruk.

Owszem. Tymczasem wydaje się, że ślepo kopiujemy pomysły z Zachodu jeśli chodzi o politykę finansową państwa.

Bo nie żyjemy w próżni i nie możemy sobie pozwolić na płynięcie zbytnio pod prąd.

--
Wojciech Bańcer
proteus@post.pl

Data: 2015-01-25 14:46:59
Autor: S
Ping-pong 3%
W dniu 2015-01-25 o 13:39, Wojciech Bancer pisze:
Tak się robi jak się chce zniechęcić zewnętrzny kapitał do trzymania środków
na depozytach "u siebie". I to właśnie chce uzyskać Szwajcaria.

Pełna zgoda.

Ale to nie "zyskał", tylko wyrównał się do wartości rynkowej. To nie jest efekt
stóp procentowych. W dłuższym terminie to spowoduje spadek wartości waluty

Owszem, wyrównał. Nie spowoduje, bo Szwajcaria jest postrzegana jako bezpieczna przystań od lat. A dla dużego kapitału ważniejsza jest ochrona kapitału niż potencjalne zyski.

Nie mówiłem, że duży kapitał będzie brał kredyty, tylko że nie będzie trzymał
pieniędzy na depozycie, a obracał nimi. Ew. dodatkowo kredytując będzie skłonny
ponosić ryzyko dużo większych inwestycji.

Wątpię. Raczej to kwestia pewnych ruchów walutowych. Ostatnio bardzo popularna stała się lira. Stosunek stóp do ryzyka bardzo atrakcyjny. Niedawno Turcja obniżyła stopy. Efekt podobny do Szwajcarii, choć oczywiście skala różna.

Kowalski BARDZO odczuwa, ale nie kredyty, a depozyty. W 2000 roku, gdy
mBank zaproponował 16,5% netto na emaksie, wystarczyło 40.000zł, by
miesięcznie dopisywano pod postacią odsetek równowartość najniższej
pensji krajowej netto. Przy bezrobociu ocierającym się o próg 20% to
było duże wsparcie.

No proszę Cię. Przy dużej inflacji to jest to wsparcie wirtualne.

Nieprawda. Inflacja to taki koszyk, który w praktyce nikogo nie dotyczy.

W 2008 roku kto sprzedał przeciętne mieszkanie za 250.000 i wpłacił na
lokatę 8% dostawał miesięcznie ok. 1700zł netto - więcej niż dzisiejsza
najniższa pensja.

250,000. * 0.08 = 20,000
20,000 / 12 = 1666,67 zł
1666,67 * 0.81 = 1350 zł

W tym czasie popularne były lokaty antybelkowe. Przed ich wprowadzeniem dochodziło do 10% - pamiętam Killera w Banku Pocztowym ;-)

Inflacja w 2008 roku wynosiła ok. 4.3%, z tego co pamiętam.
Realnie więc dodatkowo Twój 250 tys. kapitał z odsetkami będzie "wart" o ok. 5700 zł mniej.

Inflacja to bełkot dla ludu. Dziś mamy deflację, a jednak w Gdańsku od 1 lutego podwyżka SKM, niedawno podwyżka PKP, w banku podwyżki dot. np. prowadzenia kont (coraz trudniej o darmowe z darmową kartą). Od 1 stycznia podwyżka czynszów... heh... toż nawet McDonalds podniósł cheeseburgera z 2 do 3,5zł we wspomnianym okresie. Dodajmy podwyżkę aut, OC itp. itd. Co spadło? Cukier może? Papierosy? A jeśli nie słodzę i nie palę?

Czyli *realny* zysk był w okolicach 1 tys. miesięcznie, przy założeniach  znalezienia bardzo
dobrej lokaty (bo w 2008, lokaty na poziomie 8% były rzadkością).

Nie. Realnie to wolę 16,5% netto i tamtą "inflację" niż 2,4% i obecną.


Średnio tak sobie.

Zależy co kupujesz. Przy 16,5% aby mieć 1000zł potrzebowałeś ok.75.000zł. W 2008 przy 8% potrzebowałeś już 150.000. Teraz pół miliona. Jeśli uwzględnimy wzrost cen - realny - duuuużo więcej. Pytanie czy dziś Kowalski w ogóle ma możliwość odłożenia z pensji takiej kasy.

Różnica między 8%, a 3% lokat przy małych środkach jest pomijalna.

OK, ale czemu te środki mają być małe? Emeryt sprzedaje mieszkanie za 200.000zł i wpłaca na 2% - dostaje miesięcznie 350zł. Pod most.

Rok 2008. Emeryt sprzedaje w boomie za 300.000zł mieszkanie i wpłaca na 8%. Dostaje miesięcznie 2000zł. Jest w stanie za to wynająć mniejsze, gdzieś na obrzeżach miasta itd. i jeszcze ma sporo dopłaty do emerytury.

Rok 2000. Emeryt sprzedaje za 100.000 i dostaje 1375zł, co stanowi blisko 3-krotność najniższej krajowej (zatem pewnie i jego emerytury).

Nie jestem pewien czy obecna opcja jest tą najlepszą. Było tak, iż po sprzedaży mieszkania można było wynająć za odsetki od kapitału, ale te czasy się skończyły, a im bliżej oprocentowanie będzie spadało do zera, tym gorzej... I tu rodzi się szansa na kolejne "wyleszczanie" - odwrócona hipoteka.

Paradoksalnie - Kowalski (jakiś tam w miarę myślący) zwykle zakłada
sobie jakąś poduszkę finansową.

Statystyka mówi że kłamiesz. :-) Statystyczny Kowalski nie ma oszczędności.

Nieprawda. Coś tam mamy:
http://wyborcza.biz/finanse/1,105684,14505544,Srednie_oszczednosci_Polakow__37_tys__zl.html

Natomiast oczywiście 2/3 nie ma nic. Tylko, że zerowymi stopami nie zachęcimy ich do oszczędzania.

Powiedzmy, że w wysokości 20.000zł 15 lat temu, 30.000zł 7 lat temu
i 50.000zł dziś.

http://biznes.newsweek.pl/oszczednosci-i-dlugi-polakow-badanie-cbos-newsweek-pl,artykuly,283274,1.html
60% nie ma oszczędności. A z tych co mają, to średnio wychodzi 14 tys. w depozytach bankowych:
http://biznes.newsweek.pl/oszczednosci-polakow-kto-oszczedza-najwiecej-newsweek-pl,artykuly,344309,1.html

Jak widać dane są różne ;-) Ale masz rację. Większość nie ma. Nie opłaca się oszczędzać. To kwestia świadomości. Tylko, że ci, co jednak mają nie mogą świecić przykładem innym. I tu widzę problem.

Obniżanie stóp powoduje, iż coraz trudniej ową poduszkę uzbierać.

Bez przesady. Na poduszkę się zbiera, a odsetki w bezpiecznych lokatach zawsze
były w tym procesie pomijalne.

Nic podobnego. Przed wejściem do UE ludzie chętniej oszczędzali (z czasami PRL włącznie, gdzie zakładano masowo już dzieciom SKO), bo się po prostu opłacało. Niejednokrotnie na tej grupie wymieniane były informacje o najlepszych lokatach, kontach itd. Gdyby odsetki były pomijalne to 19% z nich tym bardziej, a przypomnij sobie boom na antybelki.

Owszem. Tymczasem wydaje się, że ślepo kopiujemy pomysły z Zachodu jeśli
chodzi o politykę finansową państwa.

Bo nie żyjemy w próżni i nie możemy sobie pozwolić na płynięcie zbytnio pod
prąd.

Może. Na dziś okazuje się, że kraje, które odrzuciły UE lepiej na tym wychodzą, nie mówiąc już o wspólnej walucie, do której swego czasu tez parli nasi politycy.

--
-- -- -- -- -- -
Pozdrawiam
Szymon

Data: 2015-01-25 15:13:38
Autor: Wojciech Bancer
Ping-pong 3%
On 2015-01-25, S <as@wp.pl> wrote:

[...]

Tak się robi jak się chce zniechęcić zewnętrzny kapitał do trzymania środków
na depozytach "u siebie". I to właśnie chce uzyskać Szwajcaria.

Pełna zgoda.

Ale to nie "zyskał", tylko wyrównał się do wartości rynkowej. To nie jest efekt
stóp procentowych. W dłuższym terminie to spowoduje spadek wartości waluty

Owszem, wyrównał. Nie spowoduje, bo Szwajcaria jest postrzegana jako bezpieczna przystań od lat. A dla dużego kapitału ważniejsza jest ochrona kapitału niż potencjalne zyski.

Pozostanę przy swoim zdaniu i będziemy mogli porównać nasze stanowiska za ok. 5 lat. :)

W 2008 roku kto sprzedał przeciętne mieszkanie za 250.000 i wpłacił na
lokatę 8% dostawał miesięcznie ok. 1700zł netto - więcej niż dzisiejsza
najniższa pensja.

250,000. * 0.08 = 20,000
20,000 / 12 = 1666,67 zł
1666,67 * 0.81 = 1350 zł

W tym czasie popularne były lokaty antybelkowe. Przed ich wprowadzeniem dochodziło do 10% - pamiętam Killera w Banku Pocztowym ;-)

To tylko świadczy że ludzie dysponowali niewielkim kapitałem.
Antybelki dla ludzi z dużym kapitałem to nie było rozwiązanie.
Nikt nie będzie siedział i klikał by wyklikać 100 lokat.

Inflacja w 2008 roku wynosiła ok. 4.3%, z tego co pamiętam.
Realnie więc dodatkowo Twój 250 tys. kapitał z odsetkami będzie "wart" o ok. 5700 zł mniej.

Inflacja to bełkot dla ludu.

To Twoje zdanie. Wybacz, nie będę się bawił w rozbijanie teorii spiskowych. :)

Rok 2008. Emeryt sprzedaje w boomie za 300.000zł mieszkanie i wpłaca na 8%. Dostaje miesięcznie 2000zł. Jest w stanie za to wynająć mniejsze, gdzieś na obrzeżach miasta itd. i jeszcze ma sporo dopłaty do emerytury.

Bardzo idealistyczne i głupie myślenie. Rynek podlega cyklom, nie ma
stałych wartości.

Statystyka mówi że kłamiesz. :-) Statystyczny Kowalski nie ma oszczędności.

Nieprawda. Coś tam mamy:
http://wyborcza.biz/finanse/1,105684,14505544,Srednie_oszczednosci_Polakow__37_tys__zl.html

Oszczędności to nie *depozyty bankowe* o których pisałeś.
W tych kwotach wyżej masz uwzględnione wszystkie rodzaje, w tym _obowiązkowe OFE_,
więc wróćmy do realnych 14 tys. :-)

Jak widać dane są różne ;-) Ale masz rację. Większość nie ma. Nie opłaca się oszczędzać. To kwestia świadomości. Tylko, że ci, co jednak mają nie mogą świecić przykładem innym. I tu widzę problem.

Opłaca, tylko nie na bezpiecznych depozytach. Proste.

Nic podobnego. Przed wejściem do UE ludzie chętniej oszczędzali (z czasami PRL włącznie, gdzie zakładano masowo już dzieciom SKO), bo się po prostu opłacało.

Ależ oczywiście... I tylko znów statystyki temu przeczą. ;)

--
Wojciech Bańcer
proteus@post.pl

Data: 2015-01-25 16:05:50
Autor: S
Ping-pong 3%
W dniu 2015-01-25 o 15:13, Wojciech Bancer pisze:
Pozostanę przy swoim zdaniu i będziemy mogli porównać nasze stanowiska za ok. 5 lat. :)

OK ;-)

To tylko świadczy że ludzie dysponowali niewielkim kapitałem.

Kwestia definicji "niewielkiego kapitału". Cały czas rozmawiamy o Kowalskim.

Antybelki dla ludzi z dużym kapitałem to nie było rozwiązanie.
Nikt nie będzie siedział i klikał by wyklikać 100 lokat.

Szczerze? W maksymalnym momencie miałem ponad 100 lokat w Idei. Im więcej ktoś miał, tym więcej mógł zyskać na antybelkach. Ja bym powiedział, ze dla małych oszczędności nie warto było się bawić. Dla 10.000zł odsetek antybelka dawała 1900zł oszczędności. Dużo.

Inflacja to bełkot dla ludu.

To Twoje zdanie. Wybacz, nie będę się bawił w rozbijanie teorii spiskowych. :)

Oraz ekonomistów, których znam. OK - pas.

Rok 2008. Emeryt sprzedaje w boomie za 300.000zł mieszkanie i wpłaca na
8%. Dostaje miesięcznie 2000zł. Jest w stanie za to wynająć mniejsze,
gdzieś na obrzeżach miasta itd. i jeszcze ma sporo dopłaty do emerytury.

Bardzo idealistyczne i głupie myślenie. Rynek podlega cyklom, nie ma
stałych wartości.

Jeśli tak to zobowiązanie na 30 lat jest równie głupie.

W tych kwotach wyżej masz uwzględnione wszystkie rodzaje, w tym _obowiązkowe OFE_,
więc wróćmy do realnych 14 tys. :-)

OK, niech będzie. i?

Jak widać dane są różne ;-) Ale masz rację. Większość nie ma. Nie opłaca
się oszczędzać. To kwestia świadomości. Tylko, że ci, co jednak mają nie
mogą świecić przykładem innym. I tu widzę problem.

Opłaca, tylko nie na bezpiecznych depozytach. Proste.

A! I gdy to już osiągnęliśmy to teraz mamy podsyłane super-oferty inwestycyjne ;-) Zazwyczaj korzystanie z nich wiąże się z maksymalizacją zysków banków, przy utracie kapitału Kowalskiego.

Nic podobnego. Przed wejściem do UE ludzie chętniej oszczędzali (z
czasami PRL włącznie, gdzie zakładano masowo już dzieciom SKO), bo się
po prostu opłacało.

Ależ oczywiście... I tylko znów statystyki temu przeczą. ;)

Skoro uważasz, że dziś więcej osób ma książeczki mieszkaniowe niż w PRL, albo więcej dzieci SKO to OK. Niedawno oglądałem film "80 milionów". Okazało się, że nawet Solidarność w banku trzymała pieniądze ;-) Kilka lat potem, jeden z przywódców publicznie głosił, że konta w banku nie posiada ;-)

--
-- -- -- -- -- -
Pozdrawiam
Szymon

Data: 2015-01-26 09:32:33
Autor: 666
Ping-pong 3%
Rocznie?


-- -- -
Dla 10.000zł odsetek antybelka dawała 1900 zł oszczędności.

Data: 2015-01-29 19:05:47
Autor: S
Ping-pong 3%
W dniu 2015-01-26 o 09:32,  666 pisze:
Rocznie?


-- -- -
Dla 10.000zł odsetek antybelka dawała 1900 zł oszczędności.

Jeśli dopisali Ci brutto 10.000 to 19% podatku z tego to 1900. A czy 10.000 odsetek uzbierało się rocznie, przez 10 lat czy przez miesiąc to zależy do wielkości kapitału.

--
-- -- -- -- -- -
Pozdrawiam
Szymon

Data: 2015-01-29 21:35:01
Autor: 666
Ping-pong 3%
Gratuluję zarobku i poświęconego czasu.


-- -- -
przez 10 lat

Data: 2015-01-25 15:08:12
Autor: MarcinF
Ping-pong 3%
W dniu 2015-01-24 o 11:52, S pisze:
Niestety znowu w dół. Stopy pozostają na tym samym poziomie od pewnego
czasu, a Idea obniżyła ping-ponga już z 4% do 3%. Fakt, iż była to
bardzo dobra oferta do niedawna, ale strach pomyśleć, co się stanie
jeśli RPP obniży stopy...

Nic się nie stanie, w unii oprocentowanie jest niskie, w niektórych
krajach po odliczeniu inflacji lokaty przynoszą straty.

Data: 2015-01-25 15:56:58
Autor: S
Ping-pong 3%
W dniu 2015-01-25 o 15:08, MarcinF pisze:
Nic się nie stanie, w unii oprocentowanie jest niskie, w niektórych
krajach po odliczeniu inflacji lokaty przynoszą straty.

Tylko pensja jakby "trochę" wyższa. Dla polskich rodzin często odsetki stanowiły dodatkowy - znaczny - dochód.

--
-- -- -- -- -- -
Pozdrawiam
Szymon

Data: 2015-01-25 16:30:24
Autor: MarcinF
Ping-pong 3%
W dniu 2015-01-25 o 15:56, S pisze:

Tylko pensja jakby "trochę" wyższa. Dla polskich rodzin często odsetki
stanowiły dodatkowy - znaczny - dochód.

A myślałem że odsetki stanowią znaczny dochód rentierów,
a nie polskich rodzin, w przypadku których biorąc nawet
średnią trudno nazwać te dochody znacznymi.

Data: 2015-01-25 16:35:01
Autor: S
Ping-pong 3%
W dniu 2015-01-25 o 16:30, MarcinF pisze:
W dniu 2015-01-25 o 15:56, S pisze:

Tylko pensja jakby "trochę" wyższa. Dla polskich rodzin często odsetki
stanowiły dodatkowy - znaczny - dochód.

A myślałem że odsetki stanowią znaczny dochód rentierów,
a nie polskich rodzin, w przypadku których biorąc nawet
średnią trudno nazwać te dochody znacznymi.

Teraz tak, bo mamy taką, a nie inną sytuację. W 2000 roku oszczędzanie na samochód wart 40.000zł dawało odsetki niewiele niższe niż najniższa krajowa. Bezrobocie było 2x wyższe, ale ktoś kto był bezrobotny, a miał oszczędności to specjalnie się nie martwił. Dziś bezrobotny ma duży problem...

Tak jak w pogrążonej kryzysem Grecji, w której średnia pensja jest... 2x wyższa niż mlekiem i miodem płynącej Polsce ;-)

--
-- -- -- -- -- -
Pozdrawiam
Szymon

Ping-pong 3%

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona