Genialny artysta Jacek Kleyff przewidział jeszcze w latach 70tych
pojawienie się zbydlęconych staruchów pokroju pieszykoskiego  To
kolejny obok Andrzeja Waligórskiego prorok z tamtych lat.....

Dziad piepszykoski

Co tam widać w perspektywie?
Góra łachów a się rusza.
To dziad piepszykoski wstaje,
Szukać szczęścia w starych puszkach.
Ledwie świt nad miastem blady
Drzwi śmietnika już odmyka
Wczoraj z walizami gwiazdor,
Dzisiaj z workiem jak słoikarz.
By się życiem nie przejmować,
Podśpiewuje pieśń radosną,
Już dokładnie nie pamięta,
Czy kaszubską, czy krakowską.
La, la, la, la....
Towarzyszka jego życia
Dawno zeszła już na marne.
Twarz od wódki fioletowa
Garb na plecach, w ręku garnek.
Chce zanucić coś do marszu,
Lecz zapomniał jak piosneczka
Szła. O, chyba już pamięta,
Tak, to będzie "szła dzieweczka".
La, la, la, la...
Społeczeństwo obok biegnie,
A dziad siedzi, czyta neon.
Każdy chętnie się pociesza,
Że tan dziad to jeszcze nie on.
I dlatego piepszykoski
Chce odwiedzić urząd miejski
I zatwierdzić nowy etat:
Wolny dziad obywatelski.
- Ja tu niżej podpisany,
W myśl pożytku ze mnie w mieście,
W nawiązaniu do tobołów,
Dawać mi tu tysiąc dwieście!
A tymczasem w barze POSTiW
Gra węgierski Locomotiv.
Dziad zanuci, z resztek podje,
Przecież świetnie zna melodię.
La, la, la, la...
I tak śni nasz pierwszy skrzypek,
Lęka się, że dziadem będzie.
Chciałby mary złe odgonić,
Występować jak najprędzej.
Nagle budzi go dyrygent:
- To galówka! piepszyk nie śpij!
Teatr Wielki, przemówienia!
Więc on zrywa się do pieśni:
La, la, la, la...

http://www.youtube.com/watch?v=1cV7piRXOeA

La, la ,la

On 29 Sie, 14:59, stevep <stevep...@tkdami.net> wrote:

La, la ,la

Nie miotaj się tak  starcze zapaździały bo się własna sztuczną szczęka
udławisz. Co cię zresztą i tak chyba nie minie.
J-23