Data: 2010-12-20 21:38:37 | |
Autor: Grzegorz Z. | |
Pisowska hołota nie umie się zachować nawet w teatrze. | |
Nie tylko patriotyczne emocje towarzyszyły ubiegłotygodniowej rekonstrukcji
wydarzeń grudniowych, która odbyła się na ulicy Dubois w Szczecinie. Jak się okazało kilku widzów zamiast jedynie obserwować wydarzenie, wzięło w nim czynny udział i rzuciło się na członka grupy rekonstrukcyjnej, który wcielił się w funkcjonariusza MO. Mężczyzna otrzymał m.in. silny cios pięścią w twarz. - W momencie kiedy była scena finałowa, a więc przerwanie przez grupę manifestantów kordonu ZOMO, oni wykorzystali ten fakt, żeby pobić jednego z milicjantów, który został uderzony pięścią w nos co doprowadziło do krwotoku - relacjonuje Wojciech Gaweł z grupy rekonstrukcyjnej Milicji Obywatelskiej. Według Gawła, do incydentu doszło z powodu zbyt małej ilości ochroniarzy wynajętych przez organizatorów. - Trochę zawiodła ochrona, która miała dwa zadania. Przede wszystkim nie dopuścić na pole inscenizacji mediów tak, żeby fotoreporterzy nie zasłaniali widowiska widzom, a po drugie nie dopuścić widzów, żeby wtargnęli na plan. Niestety oba elementy nie zostały dopilnowane - powiedział Gaweł. Jedna z organizatorek wydarzenia - Agnieszka Kuchcińska-Kurcz przyznaje, że ochroniarze zawiedli. Dodaje jednak, że w czasie dużej imprezy trudno uniknąć nieprzewidzianych wypadków. - Być może ktoś podszedł do tego zbyt realistycznie. To było pierwsze takie wydarzenie, a po drugie na to mógł przyjść każdy i zdarzyć się mogło wszystko - powiedziała Kuchcińska-Kurcz. Ofiara pobicia i organizatorzy wydarzenia zdecydowali, że nie powiadomią policji o zdarzeniu. http://www.radio.szczecin.pl/index.php?idp=1&idx=66419 -- "Tylko nie wołajcie Miśka!" http://www.youtube.com/watch?v=kpGKZE4TBa0 |
|