Data: 2009-11-09 00:04:34 | |
Autor: Karol | |
Pit Kowalski albo Nowak - odpowiadam tutaj, bo watek skasowany | |
Pit Kowalski albo Nowak Karol wrote: Hans Kloss <necr0c0w.WYT...@gazeta.pl> napisał(a): Złamał ówczesne prawo, odmówił naprawienia poczynionych jest to krew na rekach Kosciola, ktory stanowiac takie prawo znieksztalcil No to powiedz coś więcej o tych naukach Jezusa. Czyż nie było w nich, że pan winnicy wytraci niegodne sługi? Czy nie było w nich, że niegodnego sługę pan karze surowo. Czy nie było w nich, że komu odpuścicie będzie odpuszczone, a komu zatrzymacie będzie zatrzymane? Wiem, wiem. Będziesz nawijał coś o miłości bliźniego, ale zauważ, że w tych naukach była też i definicja pojęcia osoby bliźniego. Nie pochwalam pewnych poczynań możnowładców Kościoła na przestrzeni jego dziejów, ale nie przesadzaj z tym co spotkało Bruna. Zasłużył sobie na karę i sam się o nią prosił. Żył w tamtych czasach i dobrze wiedział co go może spotkać za jego poczynania. Dla nas, żyjących w XXI w. tamte wydarzenia wydają się być okrutne, ale dla żyjących w tamtych czasach, karanie śmiercią przestępców było na porządku dziennym. -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- zapominasz o jednym, te powyzsze zdania zostaly napisane juz przez ludzi, ktorzy nauki Jezusa Chrystusa prawdopodobnie dostosowali do wymogow tamtych spoleczenstw. Wtedy bylo to jakies prawo znowu dla plebsu, a nie dla wszystich ludzi. Nauki Jezusa Chrystusa byly takie same dla wszystkich. Bogatych kupcow przeciez nie kto inny jak wlasnie Jesus wypedzil w bezwzgledny sposob ze swiatyni, a szczegolnie opiekowal sie ubogimi, chorymi i slabymi jednostkami. Nikogo nie krzywdzil ! -- |
|
Data: 2009-11-09 02:28:31 | |
Autor: Pit Kowalski albo Nowak | |
Pit Kowalski albo Nowak - odpowiadam tutaj, bo watek skasowany | |
Karol wrote:
Pit Kowalski albo Nowak Skąd wiesz, że tak właśnie było? Czasy, w których pisano ewangelie i listy NT nie różniły się znacząco od czasów, kiedy żył Jezus. Taki sam ustrój był i za życia Jezusa i długo jeszcze po Jego śmierci. Taki sam był też przez całe wieki podział społeczeństwa. Nauki Jezusa Chrystusa byly takie same dla wszystkich. Ale upominał i ganił, a jak trzeba było zdjął pas i przylał, jak słusznie zauważyłeś. Faktem jest, że nie był awanturnikiem i nikogo nie krzywdził. Jednak nie wiadomo, czy gdy trzeba było, to zbójców kijem nie przepędzał. Wszak dużo wędrował i sypiał pod gołym niebem. Był więc narażony na różne takie przygody. Inna sprawa, że wędrował zawsze z dużą grupą silnych mężczyzn, więc mógł być spokojny, choć zapewne swoim uczniom kazał trzymać straże w nocy i przepędzać kijami intruzów. Jeden z nich to nawet miecz u pasa nosił. -- Pit |
|
Data: 2009-11-09 03:40:16 | |
Autor: Karol | |
Pit Kowalski albo Nowak - odpowiadam tutaj, bo watek skasowany | |
Pit Kowalski albo Nowak <pit@poczta.pit> napisał(a):
Karol wrote: Skąd wiesz, że tak właśnie było? a skad ty wiesz, ze tak nie bylo? Wiesz, ja nie roszcze sobie specjalnych pretensji do wielkiej wiedzy na ten temat, ale cos niecos tam wiem, a jak nie wiem to sprawdzam i teraz zacytuje za tymi ktorzy wiedza lepiej ode mnie: * Kluczowe dla nauki Jezusa pojęcia to: wiara, miłosierdzie, sprawiedliwość, miłość, nadzieja, wybaczenie, współczucie, znoszenie cierpienia. Najdobitniej nauczanie Jezusa Chrystusa przedstawione jest w Kazaniu na Górze zawartym w dwóch nieco różnych wersjach w Ewangelii Mateusza i Ewangelii Łukasza. Jezus nauczał że: * Królestwo Boże jest wspólnotą, gdzie Bóg jest głową, a ludzie członkami, a on sam jest przyczyną i gwarantem jego nadejścia; * on sam jest Synem Bożym; według nauk większości Kościołów – prawdziwym Bogiem, ale i prawdziwym człowiekiem; * jest współstworzycielem Wszechświata; * on jest bożym barankiem (barankiem paschalnym) ofiarowującym swoje życie, aby dać ludziom możliwość uzyskania zbawienia; * najważniejszym przykazaniem jest miłować swojego Boga całym sercem i umysłem, a bliźniego swego jak siebie samego, gdzie bliźnim jest każdy człowiek; * wiara w to, że jest on Synem Boga, posłuszeństwo i miłość do niego prowadzą do nowego narodzenia – narodzenia się w Królestwie Bożym; * nowe narodzenie daje nową naturę, uzdalniając takich ludzi do posłuszeństwa jego przykazaniom wypowiedzianym m.in. w Kazaniu na Górze; * powróci "w obłokach niebieskich" w "Dniu Pańskim", aby dokonać sądu nad światem.* ...i dalej: *Nauczanie Jezusa, w formie jaka została przekazana w Ewangeliach, jest podstawą wiary chrześcijańskiej. Było ono oparte na Starym Testamencie, jednak treści starotestamentowe zostały zreinterpretowane* Sprawdz kiedy powstaly Ewangielie i kto i w jakim celu napisal tresci starotestamentowe. Czasy, w których pisano ewangelie i listy NT nie różniły się znacząco od no byc moze, ale Jezus nauczal tylko tego co wkleilem za zrodelm, powyzej. > Nauki Jezusa Chrystusa byly takie same dla wszystkich. Ale upominał i ganił, a jak trzeba było zdjął pas i przylał, jak słusznie to sa twoje domniemania w ktore ja nie wierze, bo mi nie pasuja do tego co glosil sam Jezus Chrystus. -- |
|
Data: 2009-11-10 02:31:01 | |
Autor: Pit Kowalski albo Nowak | |
Pit Kowalski albo Nowak - odpowiadam tutaj, bo watek skasowany | |
Karol wrote:
Pit Kowalski albo Nowak <pit@poczta.pit> napisał(a): Z Pisma św. To jest większy dowód niż domniemania, czy nawet opracowania uczonych. BTW Jeden taki uczony, badacz pism i języków starożytnych ostatnio opublikował wyniki swojej długoletniej pracy naukowej na temat stworzenia świata, w której stwierdził, że świata nie stworzył Bóg, bo świat istniał już wcześniej. Dowodem na to miało być to, że według niego starożytne słowo, które w pierwszych wersach Biblii zapisane jest jako "stworzył" miało tysiące lat temu drugie znaczenie "dotknął" (czy jakoś tak). Uczony więc twierdzi, że autor najdawniejszych ksiąg Biblii opisywał, że Bóg przyszedł do stworzonej już wcześniej ziemi i ją dotknął, a nie stworzył. Ciekawe nie? Tylko, że nie ma to podstaw logicznych, gdyż wierzenia zawarte w Biblii są, możnaby powiedzieć wieczne i cały czas żyją. Były przekazywane zarówno w tradycji, jak i w postaci przekazów ustnych z pokolenia na pokolenie przez ludzi, którzy posługiwali się językiem starożytnym, dobrze znali słowa użyte w pierwszych wersetach Biblii i wiedzieli, którego znaczenia (jeśli rzeczywiście były dwa) w niej użyto. Dlatego modlili się też słowami "Panie, Stwórco Nieba i Ziemi...", a nie "Wielki Dotykaczu" czy jakoś tak. Wiesz, ja nie roszcze sobie specjalnych pretensji do wielkiej wiedzy na Ja się z tym zgadzam, ale tylko w tym co dotyczy przekazu płynącego z nauki Jezusa. O tym tu piszą. Ja jednak nie pisałem o samym nauczaniu i płynących z niego prawd wiary, ale o życiu Jezusa, o jego codzienności tu na ziemi. Sprawdz kiedy powstaly Ewangielie i kto i w jakim celu napisal tresci To nie ma znaczenia. Ewangelie nie były pisane dla plebsu, a nauki w nich zawarte były uniwersalne jeśli chodzi o stan czy pochodzenie. Poza tym jaki był sens pisać dla plebsu, który nawet czytac nie potrafił. Żydzi może i umieli, ale oni przecież przestali już się liczyć, a chrześcijaństwo poszło w świat. Dość powiedziec, że wśród pierwszych chrześcijan sporo było osób z wyższych warstw społecznych. Czasy, w których pisano ewangelie i listy NT nie różniły się znacząco od To pisał jakiś nawiedzony berecik, któremu nieco antenkę przygrzało. ;) "* najważniejszym przykazaniem jest miłować swojego Boga całym sercem i umysłem, a bliźniego swego jak siebie samego, gdzie bliźnim jest każdy człowiek;" Tu są pewne nieścisłości. Owszem miłość Boga i bliżniego jest najważniejsza, ale definicja bliźniego nie jest tu właściwa. Pamiętasz przypowieść o zbójcach? Gdy pewien uczony zapytał Jezusa: "A kto jest moim bliźnim?" Jezus opowiedział wówczas o człowieku, którego pobili zbójcy. Odpowiedź była więc taka, że bliźnim jest "Ten, który mu okazał miłosierdzie". A więc nie każdy jest moim bliźnim. Co oczywiście nie oznacza, że ja nie powinienem jawić się bliźnim wobec innych ludzi. (Jezus nauczał też, by miłować swoich nieprzyjaciół. Nie tylko bliźnich.) > Nauki Jezusa Chrystusa byly takie same dla wszystkich. Bo Ty bierzesz Jezusa wyłącznie za Boga i traktujesz go w ten sposób, bo tak uczyli Cię twoi nauczyciele. Jednak taki obraz Jezusa jest niepełny i niemal pomija jeden istotny dogmat wiary, że Syn Boży stał się człowiekiem. To należy pamiętać, bo to oddaje całą istotę ofiary Odkupiciela. Został człowiekiem wyrzekając się przywilejów Bogu należnych i wziął całą ludzką dolę "na swego garba". Jeśli zatem był człowiekiem, to to o czym napisałem wcześniej powinno być bliskie prawdy. Same ewangelie mówią o tym, że potrafił się zezłościć i potrafił też przylać. Widząc handlujących w świątyni, zdjął pas, powywracał kupcom stoły i ich rozpędził. Zatem niejeden pewnie dostał jego paskiem po grzbiecie. To nie dziwne, bo był on silnym człowiekiem. Mówią też (o czym pisałem), że uczniowie Jezusa mieli co najmniej dwa miecze. Jednym z nich Piotr odciął ucho słudze kapłana podczas pojmania Jezusa w Ogrodzie Oliwnym. Jezus był taki sam jak my, poza jednym. Nie było w nim nienawiści, a łajanie kupców i napominanie innych miało charakter czysto wychowawczy i było częścią jego nauki. Oczywiście dla chrześcijan ważne są przesłania płynące z samej nauki Jezusa, czyli to, żeby naśladować boskie Jego cechy, a nie ludzkie, gdyż tylko cechy boskie (miłość, dobroć...) dają życie wieczne, zaś ludzkie przemijają i idą w zapomnienie. Wcale nie dziwię się, że wierzysz w to co napisałeś i powiem Ci, że ja też. Jednak musimy mieć świadomość, że Jezus też był w pewien sposób jednym z nas... :) -- Pit |
|