Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Plan pokojowy Poroszenki nie do przyjęcia?

Plan pokojowy Poroszenki nie do przyjęcia?

Data: 2014-06-22 14:22:22
Autor: mkarwan
Plan pokojowy Poroszenki nie do przyjęcia?
Pietr Akopow 20.6.2014, przekład-skrót Piotr Bein
Jeśli Poroszenko chciałby ocalić kraj, musiałby zaproponować Noworosji
negocjacje o ustanowienie dwujęzycznej, neutralnej konfederacji Ukraina.
Poroszenko przybył pod powstańczy Słowiańsk, ogłosił zawieszenie ognia i
plan pokojowy - ten sam, co obiecywał zaraz po wyborze na prezydenta:
15 punktów planu oznacza kapitualcję Noworosji.
Poroszenko parę dni temu powiedział, że plan wejdzie w życe po objęciu przez
Kijów kontroli nad granicą z Rosją.
Obecne zaciekłe walki były o okrążenie republik Donieck i Ługańsk, odcięcie
ich od granicy.
Powstańcy nadal trzymają duże odcinki granicy.
Siły junty przyznały oficjalnie, że granicy nie zablokowały.

Chyba Poroszenko wiedział, że nie ma szans na odbicie dojścia do granicy i
tylko chciał pokazać determinację junty utrzymania kraju w całości.
"Pokojowy" Poroszenko może też być reakcją na krytykę Kijowa przez Moskwę.
UE powie: teraz sami widzicie, nacisnęliśmy na Poroszenko, przerwał ogień,
teraz wasza kolej nacisnąć na Noworosję by zaczęły się negocjacje.

Co zamierza Kijów negocjować z powstańczymi republikami i na jakich
warunkach?
Szkic planu Poroshenko ukazał się kilka godz. przed oficjalną publikacją.
Prezydent chciał oznajmić go teatralnie.
Przybył do Swiatogorska k. Słowiańska w rękach powstańców i oznajmił
zawieszenie broni na tydzień.
Jednocześnie opublikowano jego plan pokoju.

Z 15 punktów planu, 9 dotyczy rozwiązania krwawego konfliktu, a 6 - statusu
regionu po tym.
Negocjacje statusu nie mogą się odbyć bez uprzedniego rozbrojenia obu stron,
a jednak wg administracji prezydenta "wszystkie części planu należy wykonać
nie po kolei, a jednocześnie".
Poza tym, kto będzie negocjował, skoro Poroszenko nieuznaje władz republik i
vice versa?

Plan proponuje 7-dniowy rozejm i następujące:
"1. Gwarancja bezpieczeństwa wszystkim uczestnikom negocjacji."

Negocjacji o kapitulację czy o przyszłe struktury polityczne regionów
Donieck i Ługańsk?
Tu tkwi istona różnica: secesyjne republiki dyskutowałyby pełny układ
polityczny, ale na pewno nie przed odłożeniem broni.
Zapewne na początku rozmów, Kijów nalegałby na uznanie prezydenta i
uczestnictwa w wyborach do parlamentu.
Zaś Donieck i Ługańsk chciałyby omówić warunki rozwodu z Ukrainą, uznanie
ich niezależności i wycofanie sił junty.
Kijów jeszcze do tego niedojrzał.

Punkty 9-15 planu Poroszenko proponują: przywrócić władze miejscowe,
decentralizację (aw jego rozumieniu: przez wybory i gwarancje
rosyjskojęzycznym, zmiany w konstytucji Ukrainy) i nominacje zarządców obu
regionów do czasu wyborów.
To za mało dla Noworosji, by usiąść do negocjacji.

Za późno - to trzeba było proponować przed rozlewem krwi.
Ocalić kraj dziś, wymaga inicjacji przez Kijów dyskusji o ustanowieniu
dwujęzycznej neutralnej federacji Ukraina.
Wielu Noworosjan i tak sprzeciwiłoby się, ale przynajmniej Poroszenko
wyglądałby poważnie.
A on mówi: rozbroić się i marsz do domu, siły junty wejdą do waszych miast,
a wy podporządkujecie się wybranemu rządowi jednolitej Ukrainy.
Komu się niepodoba, wynocha do ruskich.

"2. Uniewinnić wszystkich co złożą broń i niepopełnili poważnych zbrodni.

3. Uwolnić zakładników.

4. Utworzyć strefę buforową 10 km przy granicy Ukraina-Rosja. Wycofać
nielegalne formacje zbrojne.

5. Gwarantować korytarze wyjścia najemików rosyjskich i ukraińskich.

6. Rozbrojenie.

7. W strukturach MSW stworzyć warunki dla implementacji wspólnego
patrolowania.

8. Opuścić nielegalnie wzięte budynki administracyjne w regionach Donieck i
Ługańsk."

Oczywiście punkty 4 i 5 są najważniejsze: macie korytarz, wynocha.
Powstańcy i ich pomocnicy zagraniczni niezamierzają się nigdzie wynosić.
Kijów sam niezapewni korytarzy ani buforu 10 km (a adminstracja Poroszenko
napomyka o 100 km).
Powstańcy od razu zniweczą wszelkie takie próby.
Czy on naprawdę myśli, że oni wycofają się znad granicy, wpuszczą siły
junty, rozbroją się i odejdą w siną ruską dal, porzucając swe rodziny na
pastwę "wspólnych patroli"?
Albo że się będą przyglądać z Rosji wyborom samorządowym i parlamentarnym w
ich Donbasie?

Może Rosja przekonałaby Noworosjan do tego planu, bo wizjonerzy junty
niezdołali. Niedziwota, że tak ostro zareagowało MSZ Moskwy na komentarz
kijowskiego dyplomaty, jakoby Ławrow zatwierdził plan Poroszenko.
Faktycznie, "inicjatywa pokojowa" junty to następny etap gry Zachodu z
Rosją: chciałaś zawieszenia broni i Kijów przystał, ale skoro twoja
Noworosja odmówiła warunków rozejmu, jesteś agresor.
Potem nowe pogróżki, sankcje.. wiemy z poprzednich miesięcy.
Jest jednak zasadnicza zmiana: kiedy walki wznowią się (jeśli w ogóle
zostaną przerwane), będą bardziej intensywne, zmuszając Rosję przejść w nową
fazę kryzysu na Ukrainie, coraz bliżej "wymuszenia pokoju".

Oferta rozejmu od Poroszenko byłby zaiste 1-ym krokiem ku pokojowi, jeśli
jego plan maskowałby świadomość junty, że Ukraina straciła już regiony
Donieck i Ługańsk.
Pomimo fiaska negocjacji, zawieszenie broni uległoby rozciąganiu w czasie,
podczas gdy prezydent umacniałby swą władzę w pozostałej Ukrainie.
Nadzieji na to jednak brak, więc przeleje się więcej krwi, zanim naprawdę
nastąpi rozejm.
źródło http://piotrbein.wordpress.com/
http://www.vz.ru/politics/2014/6/20/692103.html

Plan pokojowy Poroszenki nie do przyjęcia?

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona