Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Platforma O. czyli sekta pod hasłem

Platforma O. czyli sekta pod hasłem

Data: 2014-05-20 22:30:54
Autor: Mark Woydak
Platforma O. czyli sekta pod hasłem

Platforma Obywatelska, czyli sekta pod hasłem „swój do swego po swoje”…


Michał Kamiński, człowiek elastyczny i wielostronny politycznie odezwał się jak puzon w orkiestrze, głośno i nieprzyjemnie stwierdzając, że „wyborcy PiS to sekta, która już nie oczekuje od Kaczyńskiego zwycięstw. Oczekuje, żeby trwał i był strażnikiem świętego ognia”. A czego strażnikiem chciałby być Misio, człowiek, który tak dobrze się zapowiadał, a zszedł na PO? I przez to, że zszedł, a nawet się sturlał w walce o pozostanie w Parlamencie Europejskim, stracił pewność siebie i wolę walki, potrafi tylko wydobyć z siebie powtarzane od pięciu lat argumenty na przewagę Platformy Obywatelskiej nad Prawem i Sprawiedliwością, a przewaga ta to siedem wygranych wyborów przez ludzi Tuska i siedem przegranych przez partię Kaczyńskiego. I siedem tłustych lat partii Donalda Tuska, która bardzo szybko zamieniła się w sektę „swój do swego, po swoje”.

Michał Kamiński ma przechlapane, bo on pcha się nie po swoje, po cudze, po zawłaszczone przez formację liberalno - postkomunistyczną, jest więc nie swój ale obcy i jako obcy musi wykonywać polecenia doświadczonego postkomunisty, szefa komitetu wyborczego PO, Tadeusza Zwiefki, który był członkiem Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej od 1976 roku do samego końca PRL-u, do roku 1990.

Nie tylko w głowie Misia zapanował bałagan połączony z niepewnością jutra. Zapanował też w mózgownicach kierowniczych gremiów Platformy Obywatelskiej. Tuska nie wyłączając. Najpierw na szefa kampanii wystawił Jacka Protasiewicza, wprawdzie europosła, ale krętacza, który na dodatek wyróżnił się nietęgą głową, nie dość, że intelektualnie to i alkoholowo, bo mu odbija po dwóch kieliszkach wina. Taki człowiek nie może przewodzić niczemu i nikomu na słynącym z tęgich głów Dolnym Śląsku oraz nad Wisłą. Protasiewicz padł w bitwie o Frankfurt. Zastąpił go Zwiefka, który wprawdzie parał się dziennikarstwem, ale otrzymał wykształcenie prawnicze w roku 1979 i może służyć za wzór wymiaru sprawiedliwości rodem z PRL -u. I w tym też stylu wypowiada się w mediach, zwłaszcza jako autorytet moralny. Na tych studiach prawniczych Biblia była zakazana, nic więc dziwnego, że Zwiefka nie zna Dekalogu  ale za to wie co to jest grzech. „Nie kłam” to według niego jedno z przykazań, ale nie wie które. Kłamie jego zdaniem Kaczyński, bo uważa, że Tusk jest wrogiem chrześcijaństwa. A nie jest?

Nie kłam - można by ostrzec Zwiefkę, co to pochodzi z Tucholi i zaszedł tak wysoko, że aż do Brukseli. To nie PiS nabył słynne Pendolino, to nie wojska PiS wkroczyły w 1968 roku do Czechosłowacji, i to nie PiS wprowadził stan wojenny w 1981 roku, ale PZPR, partia Zwiefki. To nie PiS jest winien, że w Platformie Obywatelskiej zabrakło odpowiedzialnych polityków, wyróżniających się inteligencją, wiedzą i postawą moralną. Ta partia dokonuje autodegradacji, zajęta działalnością uboczną, zabezpieczaniem karier i kasy dla swoich. Państwo, społeczeństwo, jego przyszłość są tylko przeszkodą w dążeniu do kariery Zwiefki, Misia, kandydata z Bydgoszczu i Otylii Jędrzejczak.

Oni wszyscy są siebie warci czyli nic nie warci. Na szczęście są jeszcze ludzie przyzwoici i samodzielnie myślący, w odróżnieniu od politycznych papug, które obsiadły wszystkie stanowiska i skrzeczą w przerażeniu, że im zabiorą luksusową klatkę. A bez klatki nie da się żyć osobnikom nie przywykłym do życia w wolności.

Data: 2014-05-21 18:08:59
Autor: Mark'Woydak
Platforma O. czyli sekta pod hasłem
PiS-owski PODSZYWACZ!

MW

Użytkownik "Mark Woydak" <markwoydak@outlook.com> napisał w wiadomości news:llh9h0$blo$2dont-email.me...

Platforma Obywatelska, czyli sekta pod hasłem „swój do swego po swoje”…


Michał Kamiński, człowiek elastyczny i wielostronny politycznie odezwał się jak puzon w orkiestrze, głośno i nieprzyjemnie stwierdzając, że „wyborcy PiS to sekta, która już nie oczekuje od Kaczyńskiego zwycięstw. Oczekuje, żeby trwał i był strażnikiem świętego ognia”. A czego strażnikiem chciałby być Misio, człowiek, który tak dobrze się zapowiadał, a zszedł na PO? I przez to, że zszedł, a nawet się sturlał w walce o pozostanie w Parlamencie Europejskim, stracił pewność siebie i wolę walki, potrafi tylko wydobyć z siebie powtarzane od pięciu lat argumenty na przewagę Platformy Obywatelskiej nad Prawem i Sprawiedliwością, a przewaga ta to siedem wygranych wyborów przez ludzi Tuska i siedem przegranych przez partię Kaczyńskiego. I siedem tłustych lat partii Donalda Tuska, która bardzo szybko zamieniła się w sektę „swój do swego, po swoje”.

Michał Kamiński ma przechlapane, bo on pcha się nie po swoje, po cudze, po zawłaszczone przez formację liberalno - postkomunistyczną, jest więc nie swój ale obcy i jako obcy musi wykonywać polecenia doświadczonego postkomunisty, szefa komitetu wyborczego PO, Tadeusza Zwiefki, który był członkiem Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej od 1976 roku do samego końca PRL-u, do roku 1990.

Nie tylko w głowie Misia zapanował bałagan połączony z niepewnością jutra. Zapanował też w mózgownicach kierowniczych gremiów Platformy Obywatelskiej. Tuska nie wyłączając. Najpierw na szefa kampanii wystawił Jacka Protasiewicza, wprawdzie europosła, ale krętacza, który na dodatek wyróżnił się nietęgą głową, nie dość, że intelektualnie to i alkoholowo, bo mu odbija po dwóch kieliszkach wina. Taki człowiek nie może przewodzić niczemu i nikomu na słynącym z tęgich głów Dolnym Śląsku oraz nad Wisłą. Protasiewicz padł w bitwie o Frankfurt. Zastąpił go Zwiefka, który wprawdzie parał się dziennikarstwem, ale otrzymał wykształcenie prawnicze w roku 1979 i może służyć za wzór wymiaru sprawiedliwości rodem z PRL -u. I w tym też stylu wypowiada się w mediach, zwłaszcza jako autorytet moralny. Na tych studiach prawniczych Biblia była zakazana, nic więc dziwnego, że Zwiefka nie zna Dekalogu  ale za to wie co to jest grzech. „Nie kłam” to według niego jedno z przykazań, ale nie wie które. Kłamie jego zdaniem Kaczyński, bo uważa, że Tusk jest wrogiem chrześcijaństwa. A nie jest?

Nie kłam - można by ostrzec Zwiefkę, co to pochodzi z Tucholi i zaszedł tak wysoko, że aż do Brukseli. To nie PiS nabył słynne Pendolino, to nie wojska PiS wkroczyły w 1968 roku do Czechosłowacji, i to nie PiS wprowadził stan wojenny w 1981 roku, ale PZPR, partia Zwiefki. To nie PiS jest winien, że w Platformie Obywatelskiej zabrakło odpowiedzialnych polityków, wyróżniających się inteligencją, wiedzą i postawą moralną. Ta partia dokonuje autodegradacji, zajęta działalnością uboczną, zabezpieczaniem karier i kasy dla swoich. Państwo, społeczeństwo, jego przyszłość są tylko przeszkodą w dążeniu do kariery Zwiefki, Misia, kandydata z Bydgoszczu i Otylii Jędrzejczak.

Oni wszyscy są siebie warci czyli nic nie warci. Na szczęście są jeszcze ludzie przyzwoici i samodzielnie myślący, w odróżnieniu od politycznych papug, które obsiadły wszystkie stanowiska i skrzeczą w przerażeniu, że im zabiorą luksusową klatkę. A bez klatki nie da się żyć osobnikom nie przywykłym do życia w wolności.


Data: 2014-05-22 03:20:15
Autor: stevep
Platforma O. czyli sekta pod hasłem
W dniu .05.2014 o 05:30 Mark Woydak <markwoydak@outlook.com> pisze:


Platforma Obywatelska, czyli sekta pod hasłem „swój do swego po swoje”…


Michał Kamiński, człowiek elastyczny i wielostronny politycznie odezwał  się jak puzon w orkiestrze, głośno i nieprzyjemnie stwierdzając, że  „wyborcy PiS to sekta, która już nie oczekuje od Kaczyńskiego zwycięstw.  Oczekuje, żeby trwał i był strażnikiem świętego ognia”. A czego  strażnikiem chciałby być Misio, człowiek, który tak dobrze się  zapowiadał, a zszedł na PO? I przez to, że zszedł, a nawet się sturlał w  walce o pozostanie w Parlamencie Europejskim, stracił pewność siebie i  wolę walki, potrafi tylko wydobyć z siebie powtarzane od pięciu lat  argumenty na przewagę Platformy Obywatelskiej nad Prawem i  Sprawiedliwością, a przewaga ta to siedem wygranych wyborów przez ludzi  Tuska i siedem przegranych przez partię Kaczyńskiego. I siedem tłustych  lat partii Donalda Tuska, która bardzo szybko zamieniła się w sektę  „swój do swego, po swoje”.

Michał Kamiński ma przechlapane, bo on pcha się nie po swoje, po cudze,  po zawłaszczone przez formację liberalno - postkomunistyczną, jest więc  nie swój ale obcy i jako obcy musi wykonywać polecenia doświadczonego  postkomunisty, szefa komitetu wyborczego PO, Tadeusza Zwiefki, który był  członkiem Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej od 1976 roku do  samego końca PRL-u, do roku 1990.

Nie tylko w głowie Misia zapanował bałagan połączony z niepewnością  jutra. Zapanował też w mózgownicach kierowniczych gremiów Platformy  Obywatelskiej. Tuska nie wyłączając. Najpierw na szefa kampanii wystawił  Jacka Protasiewicza, wprawdzie europosła, ale krętacza, który na dodatek  wyróżnił się nietęgą głową, nie dość, że intelektualnie to i alkoholowo,  bo mu odbija po dwóch kieliszkach wina. Taki człowiek nie może  przewodzić niczemu i nikomu na słynącym z tęgich głów Dolnym Śląsku oraz  nad Wisłą. Protasiewicz padł w bitwie o Frankfurt. Zastąpił go Zwiefka,  który wprawdzie parał się dziennikarstwem, ale otrzymał wykształcenie  prawnicze w roku 1979 i może służyć za wzór wymiaru sprawiedliwości  rodem z PRL -u. I w tym też stylu wypowiada się w mediach, zwłaszcza  jako autorytet moralny. Na tych studiach prawniczych Biblia była  zakazana, nic więc dziwnego, że Zwiefka nie zna Dekalogu  ale za to wie  co to jest grzech. „Nie kłam” to według niego jedno z przykazań, ale nie  wie które. Kłamie jego zdaniem Kaczyński, bo uważa, że Tusk jest wrogiem  chrześcijaństwa. A nie jest?

Nie kłam - można by ostrzec Zwiefkę, co to pochodzi z Tucholi i zaszedł  tak wysoko, że aż do Brukseli. To nie PiS nabył słynne Pendolino, to nie  wojska PiS wkroczyły w 1968 roku do Czechosłowacji, i to nie PiS  wprowadził stan wojenny w 1981 roku, ale PZPR, partia Zwiefki. To nie  PiS jest winien, że w Platformie Obywatelskiej zabrakło odpowiedzialnych  polityków, wyróżniających się inteligencją, wiedzą i postawą moralną. Ta  partia dokonuje autodegradacji, zajęta działalnością uboczną,  zabezpieczaniem karier i kasy dla swoich. Państwo, społeczeństwo, jego  przyszłość są tylko przeszkodą w dążeniu do kariery Zwiefki, Misia,  kandydata z Bydgoszczu i Otylii Jędrzejczak.

Oni wszyscy są siebie warci czyli nic nie warci. Na szczęście są jeszcze  ludzie przyzwoici i samodzielnie myślący, w odróżnieniu od politycznych  papug, które obsiadły wszystkie stanowiska i skrzeczą w przerażeniu, że  im zabiorą luksusową klatkę. A bez klatki nie da się żyć osobnikom nie  przywykłym do życia w wolności.

Do budy podszywający się kundlu.

--
stevep
-- -- -
Używam klienta poczty Opera Mail: http://www.opera.com/mail/

Platforma O. czyli sekta pod hasłem

Nowy film z video.banzaj.pl wicej »
Redmi 9A - recenzja budetowego smartfona