Data: 2009-05-23 17:03:40 | |
Autor: multivatinae | |
Platfusiara von Tun und Bzdziun | |
Leksykon eurowyborczy Róża Maria Gräfin von Thun und Hohenstein Pierwsze miejsce na liście PO w okręgu nr 10 (małopolskie i świętokrzyskie) zajmuje Róża Maria Gräfin von Thun und Hohenstein, żona austriackiego hrabiego - Franza Grafa von Thun und Hohenstein. Co zadecydowało o tak wysokim pierwszym miejscu na liście PO mało znanej i niepopularnej Róży Thun? Chyba zapewnił jej to miejsce głównie skrajny fanatyzm proeuropejski - potrafi od świtu do nocy wyśpiewywać panegiryczne peany na cześć Unii Europejskiej. Róża Thun jest w Polsce czołową zwolenniczką eurofederalizmu, będącego wielkim zagrożeniem dla istnienia państw narodowych. W 2005 r. wiele osób ostro krytykowało fakt, że Różę Thun, skrajnie bezkrytyczną euroentuzjastkę, daleką od jakiegokolwiek obiektywizmu, nominowano na dyrektora - przedstawiciela Komisji Europejskiej w Polsce. Była to nominacja ze szkodą dla polskich interesów narodowych. Warto dodać, że Róża Maria Gräfin von Thun und Hohenstein ma twardy kościec lewicowo-liberalny. W latach 90. była związana z Unią Demokratyczną, później z Unią Wolności. Była nawet członkiem rady krajowej tej partii, znanej jako partia Mazowieckiego, Kuronia i Geremka. W młodości wybrała studia na filologii angielskiej. Według Polityki, Thun wcześniej myślała o polonistyce, ale zrezygnowała ze względu na brata Henryka Woźniakowskiego, polonistę. Nie chciałam, żeby mówili, że taki wspaniały brat i ma siostrę beznadziejną. Wiedziałam, że będę dużo gorsza od niego. Faktem jest, że intelekt nie jest w żadnym razie jej mocną stroną. Ciekawe, iż nawet w panegirycznym tekście na temat Róży Thun - artykule Agnieszki Rybak Róża Europy opublikowanym w postkomunistycznej Polityce (14.07.2006 r.) przyznano, że: Z czworga dzieci Woźniakowskich Róża jest może najmniej intelektualna. Przez 10 lat Róża Thun mieszkała z mężem we Frankfurcie. Bardzo to wzmocniło jej proniemieckość. Od 1992 do 2005 r. pełniła funkcję dyrektora generalnego, a następnie prezesa zarządu Polskiej Fundacji im. Roberta Schumana. Warto przypomnieć w tym kontekście ostry komentarz na temat Róży Thun zamieszczony przez znanego publicystę Stanisława Michalkiewicza 15 marca 2004 r. na portalu Archiwum Antysocjalistycznego Mazowsza. W tekście pt. Inicjatywa Jawohl? Michalkiewicz pisał o Thun jako prezesie Fundacji Schumana finansowanej m.in. przez Fundację Adenauera, którą w prawie stu procentach finansuje rząd niemiecki. To też musiało zbliżać Różę Marię Gräfin von Thun und Hohenstein do proniemieckiej Platformy Obywatelskiej. Jako prezes Fundacji Schumana żarliwie współpracowała z sorosowską Fundacją Batorego, która była jednym z darczyńców kierowanej przez nią fundacji. Słabość intelektualna sprawiła, że Róża Thun stała się prawdziwym uosobieniem nudziarstwa. Nikt z zapytywanych o Thun osób nie mógł sobie przypomnieć jej jakiejkolwiek oryginalnej wypowiedzi na jakikolwiek temat. W internecie można odnaleźć liczne, bardzo krytyczne głosy na temat poziomu i zachowań Róży Thun. Na przykład internautka Magda z Krakowa napisała na portalu internetowym 28 marca 2009 m.in.: mogę dodać, że jest beznadziejna. Pamiętam ją z kampanii przed referendum europejskim (...). Odpychająca, niemiła. Jeżeli ktoś ma inne zdanie niż ona - bardzo agresywna. Internauta krakowianin pisał 14 maja 2009 r.: Z zawodu Europejka. Wystawiona w Krakowie przeciw Ziobro. Zapewne Gowin nie miał ochoty ponownie przegrać, więc wyciągnięto córkę J. Woźniakowskiego z dawnej UW jak króliczka z kapelusza. Zarówno ojciec Róży Thun - Jacek Woźniakowski, jak i jej brat Henryk Woźniakowski należą do katolewicy, czyli lewicy katolickiej. Jacek Woźniakowski był uczestnikiem obrad Okrągłego Stołu w 1989 roku. Zaraz potem w 1990 r. został prezydentem Krakowa. Zarządzał miastem przez dwa lata - bardzo nieudolnie. 18 września 2008 r. Jacek Woźniakowski został odwołany przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego z funkcji członka elitarnego Społecznego Komitetu Ochrony Zabytków Krakowa z powodu odmowy złożenia oświadczenia lustracyjnego. Poseł PiS Zbigniew Wassermann pisał w kontekście odwołania Woźniakowskiego i paru innych osób ze wspomnianego Komitetu, iż: Członkowie tego Komitetu nie dotrzymali prawa, dlatego jedynym wyjściem było ich odwołanie przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Brat Róży Thun - Henryk Woźniakowski, był niegdyś zastępcą rzecznika prasowego rządu Tadeusza Mazowieckiego. Od lat jest prezesem katolewicowego wydawnictwa Znak. Parę lat temu jako prezes tego katolickiego wydawnictwa połaszczył się na ewentualne zyski dla Znaku z wydania ogromnie skandalizującej książki Strach Jana Tomasza Grossa. Nie baczył przy tym nawet na to, że Strach Grossa był książką dziko polakożerczą i katolikożerczą, szkalującą m.in. kardynałów Adama Sapiehę i Stefana Wyszyńskiego. W pochwalnym wstępie do wydania Strachu H. Woźniakowski nieuczciwie przemilczał fakt, że w polskim przekładzie Strachu dokonano bardzo dużych zmian w stosunku do angielskiego oryginału. Kardynał Stanisław Dziwisz ostro skrytykował Znak za wydanie tak antykatolickiej książki. Pomimo to Woźniakowski w odpowiedzi księdzu kardynałowi stanowczo bronił decyzji o wydaniu książki Grossa. W okręgu 10. (małopolskie, świętokrzyskie) za najlepszego kandydata uważam Zbigniewa Ziobrę zajmującego pierwsze miejsce na liście PiS. Przebojowy Ziobro stał się wręcz symbolem dążeń do prawdziwego przełomu w naprawianiu patologicznie chorego wymiaru sprawiedliwości w Polsce. Życzę mu miażdżącego zwycięstwa nad niebezpiecznymi lewakami i liberałami z tego okręgu. -- |
|