Sprawa Olewnika. Odnaleźliśmy tajemniczego świadka, którego zeznania zmienią raport sejmowej komisji śledczej ds. Olewnika. Opowiada o płockim policyjno-biznesowym "układzie" sprzed porwania Krzysztofa Olewnika
Miasto z chemią - mówi się czasem o Płocku, gdzie wokół takich firm jak Orlen czy Przedsiębiorstwo Eksploatacji Rurociągów Naftowych wyrastają dziesiątki prywatnych spółek. Żyją z usług, robót budowlanych czy antykorozyjnych lub stawiają znaki na wewnętrznej drodze. Ich właściciele tworzą lokalną elitę biznesu, pokazują się w luksusowych samochodach, budują okazałe domy lub kupują dworki pod miastem.

Jak ten tajemniczy świadek. Kiedyś był współwłaścicielem popularnej płockiej restauracji, do dziś ma kilka spółek pracujących dla petrochemii czy PERN, krótko cieszył się m.in. zabytkowym domem młynarza pod Płockiem.



- Płock przypomina mi miasteczko Twin Peaks ze słynnego serialu, tylko brakuje agenta Coopera - mówi przewodniczący sejmowej komisji śledczej Marek Biernacki. - Zamiast niego mamy policjantów i ich komendanta, którzy wpisują się w sieć powiązań towarzysko-biznesowych na granicy prawa lub poza nim. Wspomnimy o tym w raporcie, ale wyjaśnić to musi prokuratura.

Komisja śledcza przygotowuje projekt raportu końcowego. Lada dzień posłowie będą nad nim dyskutować. Gotowy ma być w marcu. Wcześniej planują jeszcze spotkanie z Włodzimierzem Olewnikiem i prokuratorami z Gdańska, którzy prowadzą śledztwo po śledztwie.

Świadek - według naszych źródeł - złożył kilka zeznań w gdańskiej prokuraturze, która szuka m.in. zleceniodawców uprowadzenia Krzysztofa Olewnika z 2001 r. Pokazał wpływy i powiązania korupcyjno-biznesowe byłego komendanta płockiej policji Macieja Książkiewicza (zmarł w 2003 r.).

Świadek, z którym udało nam się porozmawiać, przyznaje, że Książkiewicz go korumpował. Opisuje dzień szefa policji w Płocku. W komendzie spędzał nie więcej niż godzinę, dzień mijał mu na załatwianiu interesów. Wskazuje osoby uzależnione od komendanta, m.in. z branży stalowej i z mięsnej, którą szczególnie się interesował.

Najpewniej komisja poświęci Książkiewiczowi osobny rozdział w raporcie. To, że nadzorował policyjną specgrupę po porwaniu Krzysztofa, nie będzie jedynym powodem. Komisję zdziwiły - napiszą posłowie - "osobliwe" relacje komendanta z Włodzimierzem Olewnikiem.

Początkowo Olewnik mówił o korupcyjnych propozycjach, które mu składano. Ale nie wspominał, kto je składał. We wrześniu 2009 r. przyznał przed komisją, że taką ofertę złożył mu Książkiewicz. - Pomocy w zakupie zakładów mięsnych w Płocku. Powiedział, że jak pomoże, to cena nie będzie wysoka. Podsunął znajomego do spółki, ale ja nie lubię spółek - mówił posłom.

Świadek twierdzi, że słyszał komentarz Książkiewicza, gdy Olewnik nie przystał na deal: "Ten ch znowu się nie zgodził i to była jego ostatnia szansa. Tego nie daruję".

Po tych zeznaniach prokuratura gdańska wszczęła nowe śledztwo w sprawie korupcji w Płocku.

Kim jest nowy tajemniczy świadek? Czy jego relacja jest wiarygodna? Jakie scenariusze na podstawie jego zeznań układają posłowie i prokuratura? We wtorek i środę czytaj w ''Gazecie Wyborczej''.




Więcej... http://wyborcza.pl/1,75478,9139066,Plockie_ksiestwo_komendanta.html#ixzz1EZo9w9NR



Przemek

--

"Co by się stało, gdyby Jarosław Kaczyński skoczył
z poziomu swojego ego na poziom swojego IQ?"

On Mon, 21 Feb 2011 08:37:23 +0100, Przemysław Warzywny <Brońmy RP
przed pisem@...pl> wrote:

Sprawa Olewnika. Odnaleźliśmy tajemniczego świadka, którego zeznania zmienią raport sejmowej komisji śledczej ds. Olewnika. Opowiada o płockim policyjno-biznesowym "układzie" sprzed porwania Krzysztofa Olewnika

 [...]

 z czasem ludzie beda mieli dosc tej sprzwy jak maja dosc smolenska.




--

"Nieprawdą jest, jakoby Internet był ziemią niczyją
 i terytorium darmowego opluwania innych."
* My personal opinions are just mine.(Art. 54 Konstytucji RP)