Tomasz Pyra pisze:
Po ostatnim rajdzie w misce olejowej zostało mi około 1l gęstszego niż normalnie, zważonego oleju koloru beżowego - czyli charakterystyczna konsystencja oleju wymieszanego z wodą (np. jak komuś przeciekało z chłodzenia to wie jak to wygląda).
Po zderzeniu z kamieniem i szybkiej naprawie miałem nieszczelne połączenie miska-blok, a z powodu braku płyty i wielkich kałuż prawdopodobnie tamtędy dostawało się trochę wody do oleju.
Ciśnienie oleju cały czas było, więc mam nadzieję że w silniku nic poważnego się nie stało.
Miskę już wymieniłem, smok nowy, gwinty naprawiłem i teraz zastanawiam się czy po takim majonezie nie należy silnika wypłukać.
Bo mógłbym kupić 2l jakiegoś taniego oleju mineralnego, filtr w Tesco za 15zł i dać mu pochodzić tak na wolnych obrotach przez jakiś czas, a dopiero potem wymienić filtr i nalać docelowego oleju.
Czy może nie ma to sensu i nie bawić się w żadne takie eksperymenty tylko od razu nalać to co ma być docelowo?
Plukac, i to nie tylko na wolnych, ale przegonic z 10km. "Majonez" ma fantastyczne wlasciwosci zatykania filtra oleju. Wiem z autopsji, niestety. W lanosie mialem filtr zawalony majonezem.
--
Pozdrawiam
MarcinJM
|