Data: 2011-02-27 08:34:00 | |
Autor: abc | |
Po co jest niedziela | |
Niedziela to cotygodniowe święto upamiętniające zmartwychwstanie Jezusa, a
także dzieło stworzenia i zesłanie Ducha Świętego. Właściwe przeżywanie niedzieli to nie tylko obowiązek uczestniczenia we Mszy św., lecz także równocześnie powstrzymywanie się od prac i zajęć, które utrudniają oddawanie Bogu czci, przeżywanie radości właściwej dniowi Pańskiemu oraz korzystanie z należnego odpoczynku duchowego i fizycznego. Polska nazwa dnia - niedziela pochodzi od staropolskiego i słowiańskiego czasownika "dzielać" czyli pracować. Zwrot "nie dzielaj" oznaczał "nie pracuj", co wskazuje iż jest to dzień odpoczynku. Pisarze starochrześcijańscy używali w odniesieniu do niedzieli określenia "dzień Słońca", gdyż dzień ten oświeca nam Jezus, wschodzące Słońce sprawiedliwości. -- Nie da się oddzielić polityki od religii. Nie da się w człowieku oddzielić katolika od obywatela. Rozdział państwa od Kościoła jest sztuczny. |
|
Data: 2011-02-27 02:16:06 | |
Autor: J-23 | |
Po co jest niedziela | |
On 27 Lut, 08:34, "abc" <a...@wp.pl> wrote:
Niedziela to cotygodniowe wi to upami tniaj ce zmartwychwstanie Jezusa, a zawsze w niedziele ide do kina na przedpoludniowy seans |
|
Data: 2011-02-27 08:51:06 | |
Autor: jadrys | |
Po co jest niedziela | |
W dniu 2011-02-27 08:34, abc pisze:
Niedziela to cotygodniowe święto upamiętniające zmartwychwstanie Jezusa, a No i znowu bardzo mądre przesłanie (podobnie jak różne posty) pro ludzkie, pro zdrowotne. Do tych przykazań powinni stosować nawet ateiści i innowiercy, dla swojego dobra. Oczywiście te modły są tu tylko dodatkiem i niekonieczne. -- Kapitalizm jest chorobą (zarazą) z którą należy walczyć.. Instalując Linuksa na swoim komputerze robisz pierwszy krok w tym kierunku.. |
|
Data: 2011-02-27 08:57:21 | |
Autor: abc | |
Po co jest niedziela | |
No i znowu bardzo mądre przesłanie (podobnie jak różne posty) Oto co w roku 1929 na temat katolicyzmu napisał nawrócony z protestantyzmu Gilbert Keith Chesterton: "Poruszę zatem kwestię niejako podstawową: tę mianowicie, że katolicyzm jest prześladowany stulecie po stuleciu przez irracjonalną nienawiść, która wyszukuje sobie coraz to nowe racje. Otóż o niemal wszystkich minionych herezjach można powiedzieć, że w oczach ludzkich są nie tylko minione, ale i martwe; czy to w Kościele, czy poza nim, nikt nie widzi dla nich racji bytu, ledwo tylko skończy się moda na ich wyznawanie lub wygaśnie mania religijna. Nikt w dzisiejszych czasach nie pragnie przywrócenia Boskiego Prawa Królów, które pierwsi anglikanie wysuwali jako argument przeciw papieżowi. Nikt nie chce, by powrócił kalwinizm, który pierwsi purytanie wysuwali jako argument przeciw królom. Nikt nie żałuje, że ikonoklastom nie udało się zniszczyć wszystkich dzieł sztuki w Italii. Nikt nie rozpacza, że janseniści nie zdołali zniszczyć wszystkich dramatów we Francji. Nikt, kto wie cokolwiek o albigensach, nie narzeka, że nie nawrócili oni świata na pesymizm i perwersję. Nikt, kto naprawdę rozumie logikę bilardów (skądinąd całkiem miłych ludzi), nie życzyłby sobie, by doprowadzili oni do odebrania wszelkich praw publicznych każdemu, kto nie jest w stanie łaski uświęcającej. "Dominium zbudowane na łasce" to pobożny ideał, ale gdy rozważać go jako nakaz ignorowania policjanta, regulującego ruch na Picadilly, póki się nie dowiemy, czy był on ostatnio u spowiedzi, ideał ten zdaje się cokolwiek jakby nieaktualny. W dziewięciu wypadkach na dziesięć Kościół katolicki bronił rozsądku i umiarkowania przeciw heretykom, którzy nieraz mocno przypominali wariatów. A przecież w każdych czasach ciśnienie błędu napierało z ogromną siłą; błędem karmiły się całe pokolenia, wywierał wpływ tak przemożny, jak szkoła manchesterska w latach pięćdziesiątych XIX wieku lub fabianizm w okresie mojej młodości. Gdy jednak przestudiować wypadki historyczne, okazuje się, że duch czasów zmierzał w złą stronę, podczas gdy katolicy, przynajmniej relatywnie, zmierzali w dobrą. Rozum przetrwa tysiące zmiennych nastrojów. Tak jak mówię, to tylko jeden aspekt sprawy, lecz pierwszy, który mi się nasunął i który doprowadził mnie do kolejnych. Kiedy ktoś sto razy z rzędu odnajduje właściwą drogę, musi się za tym kryć coś więcej niż przypadek. Wszystkie dowody historyczne byłyby jednak niczym bez dowodów ludzkich, osobistych, wymagających zupełnie innej relacji. Starczy powiedzieć, że ci, którzy znają praktykę wiary katolickiej, stwierdzają nie tylko, że jest ona słuszna, ale że jest słuszna zawsze wtedy, gdy wszystko inne jest błędne. To ona czyni konfesjonał autentyczną ostoją szczerości, gdy świat opowiada nonsensy o spowiedzi. To ona podtrzymuje pokorę, gdy wszędzie wokół wysławia się pychę. Jest oskarżana o sentymentalne miłosierdzie, kiedy świat woli brutalny utylitaryzm; jest oskarżana o dogmatyczną surowość, kiedy świat woli krzykliwy i prostacki sentymentalizm - jak ma to miejsce współcześnie. W miejscu, gdzie spotykają się wszystkie drogi, nie sposób wątpić, że drogi prowadzą w jedną stronę. Człowiek może żywić najróżniejsze poglądy, zazwyczaj uczciwe i nieraz słuszne, co do kwestii, gdzie należy skręcić w labiryncie ścieżek. Ale nie żywi poglądu, że znalazł się w środku; wie o tym." -- Nie da się oddzielić polityki od religii. Nie da się w człowieku oddzielić katolika od obywatela. Rozdział państwa od Kościoła jest sztuczny. |
|
Data: 2011-02-27 10:52:22 | |
Autor: PAP2t | |
Po co jest niedziela | |
W dniu 2011-02-27 08:34, abc pisze:
Niedziela to cotygodniowe święto upamiętniające zmartwychwstanie Jezusa, a U pogan niedziela byla dniem swietym u poboznych zydow to Sobota czyli szabat byl dniem odpoczynku podobnie jak w wczesnym chrzescijanstwie. Niedziela to swieto poganskie od zawsze pe edale. |
|
Data: 2011-02-27 18:28:03 | |
Autor: Grzegorz Z. | |
Po co jest niedziela | |
Można zrobić zakupy na cały tydzień.
|
|
Data: 2011-02-28 06:19:42 | |
Autor: sofu | |
Po co jest niedziela | |
Użytkownik "abc" <abc@wp.pl> napisał w wiadomości news:4d69fe6b$0$2442$65785112news.neostrada.pl... Niedziela to cotygodniowe święto upamiętniające zmartwychwstanie Jezusa, a Kotabasy juz dawno metodą prób i błedów odkryli, ze Bóg nie istnieje i dla tego nie zawahali sie zmienic (jego) przykazań zamieniajac sobote na niedziele. Przez wieki robili co chcieli i chuj ich nie strzelił tzn. Bóg ich nie ukarał. Nic nie działa bardziej demoralizujaco niż całkowity brak reakcji wszechmogącego. Rozumiejąc to, w zastępstwie nieistniejącego Boga sami zamienili sie w pewien sposób we wszechmogacych i zaczeli stosować drakońskie metody m. innymi powołujac inkwizycje i paląc na stosach niepokornych. sofu -- - Dom Pana piękny jest, a na odrzwiach jego wyraźnie stoi: psom, kurwom i księżom katolickim wstęp wzbroniony! .. |