Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.foto   »   Po co komu jeszcze fotografia analogowa?

Po co komu jeszcze fotografia analogowa?

Data: 2009-04-24 15:11:54
Autor: Vituniu
Po co komu jeszcze fotografia analogowa?
Polon pisze:

Dzieki temu mialem nadzieje robic znacznie lepsze fotki.

I co? Udalo Ci sie?

Ludzie!
Porzuccie analogi i dajcie uniesc sie wolnosci i kreatywnosci
jaka daje nowa era, era fotografii cyfrowej!

Tak. Porzucajcie. Jak najszybciej. Przyjme nieodplatnie kazda ilosc... :P

pozdrawiam,
Vituniu.

Data: 2009-04-24 14:28:37
Autor: Polon
Po co komu jeszcze fotografia analogowa?
Dzieki temu mialem nadzieje robic znacznie lepsze fotki.

I co? Udalo Ci sie?

*** Jasne, ze tak.
Dzieki cyfrowce i robieniu wielu zdjec mozna sie wiele nauczyc.
Jesli ktos wie co chce osiagnac, to cyfrakiem ma na to wielokrotnie wieksze szanse.

Cyfrowka pozwala robic bez ograniczen fotki z roznymi ustawieniami ekspozycji (potem wybieram najlepsze a reszte usuwam).

Pozwala robic fotki w pomieszczeniu (ISO 1600) i po wyjsciu z pomieszczenia (ISO200).
Z analogiem to bylo niemozliwe.

Zdjecia cyfrowe mozna przycinac, zmieniac kontrast, kolor bieli- z analogiem to bylo tylko marzenie.

Cyfrakiem robie na wyjezdzie jakies 500 fotek.
Z tego zostaje polowa, o ktorych ludzie mowia, ze sa swietne i ze mam talent :-)

Analogiem robilem 100, z tego zostawalo 30 o ktorych ludzie mowia, ze sa swietne i ze mam talent :-)

Jak widac, znaczaco zwiekszyla sie ilosc dobrych fotek mojego autorstwa.

Polon

Data: 2009-04-24 14:39:19
Autor: Michal Tyrala
Po co komu jeszcze fotografia analogowa?
On Fri, 24 Apr 2009 14:28:37 +0100, Polon wrote:
 Pozwala robic fotki w pomieszczeniu (ISO 1600) i po wyjsciu z pomieszczenia  (ISO200).
 Z analogiem to bylo niemozliwe.

Jak to nie? Sredniaki maja wymienne zadki :-)

--
Michał http://kbns.digart.pl/

wiesiu jest spamtrapem. ja jestem kbns

Data: 2009-04-24 15:41:19
Autor: Janko Muzykant
Po co komu jeszcze fotografia analogowa?
Polon pisze:
Cyfrowka pozwala robic bez ograniczen fotki z roznymi ustawieniami ekspozycji (potem wybieram najlepsze a reszte usuwam).

A ja od razu robię najlepsze :)

Zdjecia cyfrowe mozna przycinac, zmieniac kontrast, kolor bieli- z analogiem to bylo tylko marzenie.

Nie tylko.

Cyfrakiem robie na wyjezdzie jakies 500 fotek.
Z tego zostaje polowa, o ktorych ludzie mowia, ze sa swietne i ze mam talent :-)

Ja robię dziesięć, ale też zostaje połowa.

Jak widac, znaczaco zwiekszyla sie ilosc dobrych fotek mojego autorstwa.

Ale zmniejszyła się liczba oglądających.
To jest największa kara za pstrykanie bez sensu.

PS. Nie zrobiłem analogowego zdjęcia około 15 lat.

--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl
/lustro jest dla mnie źródłem chwil szczęścia i wzruszeń/

Data: 2009-04-24 22:53:24
Autor: syriusz
Po co komu jeszcze fotografia analogowa?
Janko Muzykant wrote:
Cyfrowka pozwala robic bez ograniczen fotki z roznymi ustawieniami ekspozycji (potem wybieram najlepsze a reszte usuwam).

A ja od razu robię najlepsze :)

No to od dziś jesteś moim idolem... ;-)

PS. Nie zrobiłem analogowego zdjęcia około 15 lat.

Współczuję... tylko się upić i nie spoglądać w lustro... ;-)

Pozdrawiam,
syriusz

Data: 2009-04-28 11:01:14
Autor: John Smith
Po co komu jeszcze fotografia analogowa?
Janko Muzykant napisał(a):

PS. Nie zrobiłem analogowego zdjęcia około 15 lat.

Eee no, nie ma się co pozbawiać przyjemności popatrzenia czasem w wizjer
starego manuala, pokręcenia metalowym pierścieniem ostrzenia i
powąchania skóry jego pokrowca. A potem patrzenia na gotowe slajdy. Jest
coś niesamowitego w tej namacalności i bezpośredniej zależności koloru i
żelatyny od kadru, który widziała, w tej unikalności oryginału zdjęcia,
które trudno powielić. Wyszło jak wyszło i już nie poprawię, ale
pamiątka jest, czasem jest się z czego pośmiać. Natychmiastowość i
elastyczność cyfry zmienia przecież sam proces fotografowania. Czasem
powoduje, że w pierwszym odruchu kasujemy zdjęcia, których po tygodniu
od zrobienia byśmy nie skasowali. Oczywiście to tylko psychologia, ale
ignorować jej nie sposób, w końcu w hobby chodzi właśnie o subiektywne
odczucia, o radość fotografowania.

--
Mirek

(Ale jakby zamiast kliszy z tej samej obudowy wychodziły RAW-y byłoby
jeszcze piękniej :-) )

Data: 2009-04-28 11:45:30
Autor: Janko Muzykant
Po co komu jeszcze fotografia analogowa?
John Smith pisze:
PS. Nie zrobiłem analogowego zdjęcia około 15 lat.

Eee no, nie ma się co pozbawiać przyjemności popatrzenia czasem w wizjer
starego manuala, pokręcenia metalowym pierścieniem ostrzenia i
powąchania skóry jego pokrowca.

Tyle jeszcze mogę :)

A potem patrzenia na gotowe slajdy.

Tego mi się już nie chce.
Ale to pewnie wynika z uproszczeń spowodowanych wizją, iż mnóstwo fajnych rzeczy jeszcze na świecie, a czasu coraz mniej. Skasowałem z życia to wszystko, co może i fajne, ale posiada niewiele mniej fajne alternatywy pozwalające na olbrzymią redukcję czasu im poświęcanego.

Jest
coś niesamowitego w tej namacalności i bezpośredniej zależności koloru i
żelatyny od kadru, który widziała, w tej unikalności oryginału zdjęcia,
które trudno powielić. Wyszło jak wyszło i już nie poprawię, ale
pamiątka jest, czasem jest się z czego pośmiać. Natychmiastowość i
elastyczność cyfry zmienia przecież sam proces fotografowania. Czasem
powoduje, że w pierwszym odruchu kasujemy zdjęcia, których po tygodniu
od zrobienia byśmy nie skasowali. Oczywiście to tylko psychologia, ale
ignorować jej nie sposób, w końcu w hobby chodzi właśnie o subiektywne
odczucia, o radość fotografowania.

Coraz częściej zdjęcia, które robimy, cieszą już tylko nas. Może jeszcze kilka osób rzuci w nie przelotnie okiem w internecie. Zapraszanie znajomych na pstryki z wycieczek jest niemile widziane. Jak już w ogóle dochodzi do spotkań, to na same rozmowy czasu jest zbyt mało. Zmienia się wszystko...

--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl
/tak, proszę państwa, wygląd też się liczy.../

Data: 2009-04-28 12:15:09
Autor: John Smith
Po co komu jeszcze fotografia analogowa?
Janko Muzykant napisał(a):
John Smith pisze:
PS. Nie zrobiłem analogowego zdjęcia około 15 lat.

Eee no, nie ma się co pozbawiać przyjemności popatrzenia czasem w wizjer
starego manuala, pokręcenia metalowym pierścieniem ostrzenia i
powąchania skóry jego pokrowca.

Tyle jeszcze mogę :)

No ale bez filmu to już onanizm (jeśli masz na myśli trzymanie analoga
jedynie "pod niuch") a z matrycą jeszcze takich klasyków nie ma :-)

A potem patrzenia na gotowe slajdy.

Tego mi się już nie chce.

Patrzeć Ci się nie chce??!!
Nie trzeba przecież zaraz slajdowiska urządzać, można kameralnie z
przeglądarką w łóżeczku :-)

Ale to pewnie wynika z uproszczeń spowodowanych wizją, iż mnóstwo
fajnych rzeczy jeszcze na świecie, a czasu coraz mniej. Skasowałem z
życia to wszystko, co może i fajne, ale posiada niewiele mniej fajne
alternatywy pozwalające na olbrzymią redukcję czasu im poświęcanego.

Ile czasu potrzeba, żeby oddać slajd do labu, odebrać i potem zaramkować
36klatek. Cholera, chyba faktycznie więcej niż wywołać 36 RAW-ów :-)
Tyle, że czas jest rzeczą względną, dla jednego ramkowanie będzie
spędzaniem czasu, dla innego - jego stratą. Nie mówię, żeby to robić
zamiast cyfry, lecz jako odmianę.

Jest
coś niesamowitego w tej namacalności i bezpośredniej zależności koloru i
żelatyny od kadru, który widziała, w tej unikalności oryginału zdjęcia,
które trudno powielić. Wyszło jak wyszło i już nie poprawię, ale
pamiątka jest, czasem jest się z czego pośmiać. Natychmiastowość i
elastyczność cyfry zmienia przecież sam proces fotografowania. Czasem
powoduje, że w pierwszym odruchu kasujemy zdjęcia, których po tygodniu
od zrobienia byśmy nie skasowali. Oczywiście to tylko psychologia, ale
ignorować jej nie sposób, w końcu w hobby chodzi właśnie o subiektywne
odczucia, o radość fotografowania.

Coraz częściej zdjęcia, które robimy, cieszą już tylko nas.

Nie zauważyłem żadnej zmiany w tym względzie, zawsze adresatem byłem ja
i moja najbliższa rodzina, czasem znajomi. Nic się w tym względzie nie
zmieniło i to mi wystarcza.

Może jeszcze
kilka osób rzuci w nie przelotnie okiem w internecie. Zapraszanie
znajomych na pstryki z wycieczek jest niemile widziane.

To prawda, ale jak przywożę 100 odbitek raz na dwa miesiące, to każdy z
chęcią ogląda, jakbym przywiózł 36 ramek i przeglądarkę, to też każdy by
obejrzał.

Jak już w ogóle
dochodzi do spotkań, to na same rozmowy czasu jest zbyt mało. Zmienia
się wszystko...

No ale co zabiera ten czas? Chyba nie obróbka tego jednego slajdu na
miesiąc?

--
Mirek

Data: 2009-04-30 09:43:58
Autor: Janko Muzykant
Po co komu jeszcze fotografia analogowa?
John Smith pisze:
Ile czasu potrzeba, żeby oddać slajd do labu, odebrać i potem zaramkować
36klatek. Cholera, chyba faktycznie więcej niż wywołać 36 RAW-ów :-)
Tyle, że czas jest rzeczą względną, dla jednego ramkowanie będzie
spędzaniem czasu, dla innego - jego stratą. Nie mówię, żeby to robić
zamiast cyfry, lecz jako odmianę.

Jako odmianę to wolę np. pogrzebać w asemblerze jednoukładowca. Albo w szufladach ze starymi mapami na wydziale geografii. Albo wśród archiwalnych wydań gazet sprzed kilkudziesięciu lat. Albo...

Coraz częściej zdjęcia, które robimy, cieszą już tylko nas.

Nie zauważyłem żadnej zmiany w tym względzie, zawsze adresatem byłem ja
i moja najbliższa rodzina, czasem znajomi. Nic się w tym względzie nie
zmieniło i to mi wystarcza.

A jednak - wystaw gdzieś dopracowane widoczki. Dawniej były achy, ochy, dziś większość to zleje.

Jak już w ogóle
dochodzi do spotkań, to na same rozmowy czasu jest zbyt mało. Zmienia
się wszystko...

No ale co zabiera ten czas? Chyba nie obróbka tego jednego slajdu na
miesiąc?

Na miecie. Ludzie chcą mieć i pracują. Znam osobiście kilka rodzin sześćdziesięciolatków, którzy sprzedają swoje domy z piętnastoma pustymi pokojami, bo nie ma w nich kto sprzątać. Pracowali na nie 30 lat bez urlopu. Pieniądze ze sprzedaży odłożą na nigdy, może pojadą na jedną wycieczkę, która ich bardzo zmęczy i rozczaruje. Wystarczy im telewizor, poza tym przecież wciąż nie mają czasu, bo muszą pracować...

--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl
/czy ktoś mógłby mi wytłumaczyć, co to są te kompleksy?/

Data: 2009-04-30 10:55:53
Autor: John Smith
Po co komu jeszcze fotografia analogowa?
Janko Muzykant napisał(a):
John Smith pisze:
Ile czasu potrzeba, żeby oddać slajd do labu, odebrać i potem zaramkować
36klatek. Cholera, chyba faktycznie więcej niż wywołać 36 RAW-ów :-)
Tyle, że czas jest rzeczą względną, dla jednego ramkowanie będzie
spędzaniem czasu, dla innego - jego stratą. Nie mówię, żeby to robić
zamiast cyfry, lecz jako odmianę.

Jako odmianę to wolę np. pogrzebać w asemblerze jednoukładowca. Albo w
szufladach ze starymi mapami na wydziale geografii. Albo wśród
archiwalnych wydań gazet sprzed kilkudziesięciu lat. Albo...

A pewnie, że tak. Albo naprawić telewizor, bo mi się nie chce szukać
nowego (pewnie z 3 miesiące studiowania, który lepszy) :-)

Coraz częściej zdjęcia, które robimy, cieszą już tylko nas.

Nie zauważyłem żadnej zmiany w tym względzie, zawsze adresatem byłem ja
i moja najbliższa rodzina, czasem znajomi. Nic się w tym względzie nie
zmieniło i to mi wystarcza.

A jednak - wystaw gdzieś dopracowane widoczki. Dawniej były achy, ochy,
dziś większość to zleje.

Bo widoczki są nudne :-) Sam pisałeś kiedyś, że jak już nauczyłeś się
robić jak pod NG, to przestałeś. Poza tym ich mnogość wymaga teraz
więcej pomysłowości, żeby zrobić lepiej, poza tym odpowiedniej oprawy
(nie www). Widziałem kiedyś "widoczki" robione LF (tak sugerowała
skrzynka stojąca w galerii) i reprodukowane w odpowiednim rozmiarze.
Tak, miałem ochotę sobie kupić, ale pożałowałem głupich paruset dolców.

Moje chwalą bo mnie lubią ;-)

Jak już w ogóle
dochodzi do spotkań, to na same rozmowy czasu jest zbyt mało. Zmienia
się wszystko...

No ale co zabiera ten czas? Chyba nie obróbka tego jednego slajdu na
miesiąc?

Na miecie. Ludzie chcą mieć i pracują. Znam osobiście kilka rodzin
sześćdziesięciolatków, którzy sprzedają swoje domy z piętnastoma pustymi
pokojami, bo nie ma w nich kto sprzątać. Pracowali na nie 30 lat bez
urlopu. Pieniądze ze sprzedaży odłożą na nigdy, może pojadą na jedną
wycieczkę, która ich bardzo zmęczy i rozczaruje. Wystarczy im telewizor,
poza tym przecież wciąż nie mają czasu, bo muszą pracować...

No tak, ale to chyba nie wina analoga czy cyfry?

--
Mirek

Data: 2009-04-30 11:51:22
Autor: Janko Muzykant
Po co komu jeszcze fotografia analogowa?
John Smith pisze:
A pewnie, że tak. Albo naprawić telewizor, bo mi się nie chce szukać
nowego (pewnie z 3 miesiące studiowania, który lepszy) :-)

Żaden. Ewentualnie telewizor bez tunera :)

Na miecie. Ludzie chcą mieć i pracują. Znam osobiście kilka rodzin
sześćdziesięciolatków, którzy sprzedają swoje domy z piętnastoma pustymi
pokojami, bo nie ma w nich kto sprzątać. Pracowali na nie 30 lat bez
urlopu. Pieniądze ze sprzedaży odłożą na nigdy, może pojadą na jedną
wycieczkę, która ich bardzo zmęczy i rozczaruje. Wystarczy im telewizor,
poza tym przecież wciąż nie mają czasu, bo muszą pracować...

No tak, ale to chyba nie wina analoga czy cyfry?

Też prawda.

--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl
/ile kremówek zjadł papież?/

Data: 2009-04-30 13:29:51
Autor: John Smith
Po co komu jeszcze fotografia analogowa?
Janko Muzykant napisał(a):
John Smith pisze:
A pewnie, że tak. Albo naprawić telewizor, bo mi się nie chce szukać
nowego (pewnie z 3 miesiące studiowania, który lepszy) :-)

Żaden. Ewentualnie telewizor bez tunera :)

Za chwilę taki będzie ten co już mam :-)
Na razie odbiór TV się spieprzył, bo poprawili nadajniki i mam okazję
się oduczyć, już tak bardzo nie wciąga :-)

--
Mirek

Data: 2009-04-30 13:37:16
Autor: Jan
Po co komu jeszcze fotografia analogowa?
A pewnie, że tak. Albo naprawić telewizor, bo mi się nie chce szukać
nowego (pewnie z 3 miesiące studiowania, który lepszy) :-)

Żaden. Ewentualnie telewizor bez tunera :)

Słuszna uwaga: taki śmietnik w tej telewizji, że szkoda na nią czasu. To ja już wolałem czasy, gdy TV była od 17-tej a rano był film dla drugiej zmiany (z reguły czechosłowacki).

Data: 2009-04-30 16:52:05
Autor: JA
Po co komu jeszcze fotografia analogowa?
On 2009-04-30 13:37:16 +0200, "Jan" <jan-bez-adresu@bez-adresu.pl> said:

Słuszna uwaga: taki śmietnik w tej telewizji, że szkoda na nią czasu. To ja
już wolałem czasy, gdy TV była od 17-tej a rano był film dla drugiej zmiany
(z reguły czechosłowacki).

I właśnie dla tego tamten system padł. Ludzie mieli czas na myślenie.
--
200 ISO ma same zalety. Ziarno jak 400 czułość jak 100.
Nie odpowiadam na treści nad cytatem.
Pozdrawiam
JA
www.skanowanie-35mm.pl

Data: 2009-04-30 17:04:34
Autor: bofh@nano.pl
Po co komu jeszcze fotografia analogowa?
JA napisał(a):
On 2009-04-30 13:37:16 +0200, "Jan" <jan-bez-adresu@bez-adresu.pl> said:

Słuszna uwaga: taki śmietnik w tej telewizji, że szkoda na nią czasu. To ja
już wolałem czasy, gdy TV była od 17-tej a rano był film dla drugiej zmiany
(z reguły czechosłowacki).

I właśnie dla tego tamten system padł. Ludzie mieli czas na myślenie.

Po pierwsze mieli liczne kontakty towarzyskie, poznawanie sąsiadów w kolejce po mazowszankę.

wer

Data: 2009-04-30 17:10:58
Autor: Janko Muzykant
Po co komu jeszcze fotografia analogowa?
JA pisze:
Słuszna uwaga: taki śmietnik w tej telewizji, że szkoda na nią czasu. To ja
już wolałem czasy, gdy TV była od 17-tej a rano był film dla drugiej zmiany
(z reguły czechosłowacki).

I właśnie dla tego tamten system padł. Ludzie mieli czas na myślenie.

Tak samo jak dziś było mnóstwo kretynów i niewielu zdolnych. Różnica tylko taka, że tym drugim podcinano skrzydła na wstępie.

--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl
/co to jest: przykry zapach, na cztery litery, inaczej polityk?/

Data: 2009-04-30 17:43:47
Autor: JA
Po co komu jeszcze fotografia analogowa?
On 2009-04-30 17:10:58 +0200, Janko Muzykant <jankomuzykant@wp.pl> said:

Słuszna uwaga: taki śmietnik w tej telewizji, że szkoda na nią czasu. To ja
już wolałem czasy, gdy TV była od 17-tej a rano był film dla drugiej zmiany
(z reguły czechosłowacki).

I właśnie dla tego tamten system padł. Ludzie mieli czas na myślenie.

Tak samo jak dziś było mnóstwo kretynów i niewielu zdolnych. Różnica tylko taka, że tym drugim podcinano skrzydła na wstępie.

Przecież żartowałem.
--
200 ISO ma same zalety. Ziarno jak 400 czułość jak 100.
Nie odpowiadam na treści nad cytatem.
Pozdrawiam
JA
www.skanowanie-35mm.pl

Data: 2009-04-30 14:47:36
Autor: Janko Muzykant
Po co komu jeszcze fotografia analogowa?
John Smith pisze:
Na razie odbiór TV się spieprzył, bo poprawili nadajniki i mam okazję
się oduczyć, już tak bardzo nie wciąga :-)

Same zalety, dużo czasu, odtępienie ogólne i jeszcze coś - jak gdzieś zobaczę telewizor to mi się te reklamy naprawdę podobają - są tak idiotyczne, że aż śmieszne.

--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl
/zegar, który stoi, przynajmniej jest dokładny dwa razy dziennie/

Data: 2009-04-30 18:48:18
Autor: Michal Tyrala
Po co komu jeszcze fotografia analogowa?
On Thu, 30 Apr 2009 10:55:53 +0200, John Smith wrote:
 A pewnie, że tak. Albo naprawić telewizor, bo mi się nie chce szukać
 nowego (pewnie z 3 miesiące studiowania, który lepszy) :-)

Za zlotowke kupisz mniejsza zapalniczke niz Rubin 714 ;>

;)
--
Michał http://kbns.digart.pl/

wiesiu jest spamtrapem. ja jestem kbns

Data: 2009-05-02 13:35:25
Autor: John Smith
Po co komu jeszcze fotografia analogowa?
Michal Tyrala napisał(a):
On Thu, 30 Apr 2009 10:55:53 +0200, John Smith wrote:
 A pewnie, że tak. Albo naprawić telewizor, bo mi się nie chce szukać
 nowego (pewnie z 3 miesiące studiowania, który lepszy) :-)

Za zlotowke kupisz mniejsza zapalniczke niz Rubin 714 ;>

;)

Oj nie, Rubina bym nie naprawiał :-)
Mam nowszą konstrukcję.

--
Mirek

Data: 2009-05-09 08:21:48
Autor: Marek Dyjor
Po co komu jeszcze fotografia analogowa?
John Smith wrote:
Janko Muzykant napisał(a):

PS. Nie zrobiłem analogowego zdjęcia około 15 lat.

Eee no, nie ma się co pozbawiać przyjemności popatrzenia czasem w
wizjer starego manuala, pokręcenia metalowym pierścieniem ostrzenia i
powąchania skóry jego pokrowca. A potem patrzenia na gotowe slajdy.
Jest coś niesamowitego w tej namacalności i bezpośredniej zależności
koloru i żelatyny od kadru,

najbardziej jest cudowne gdy dostaje swoje slajdy spierdolone przez jakiegoś tłuka w laboratorium.

mnie dwie takie akcje kiedyś przekonały do cyfry.

Data: 2009-05-09 11:40:28
Autor: Jester
Po co komu jeszcze fotografia analogowa?
Marek Dyjor wrote:

najbardziej jest cudowne gdy dostaje swoje slajdy spierdolone przez
jakiegoś tłuka w laboratorium.

mnie dwie takie akcje kiedyś przekonały do cyfry.

A mnie przez 30 lat ani razu - a początki to był harkor na orwo i laby dziwne. A teraz ten hardkor leży sobie w szafie i daje się oglądać bez backupowania co 6 miesięcy i owijania nagrywarki w folię :)
Czyli statystycznie - biorąc pod uwagę nas dwóch - jest IMHO całkiem nieźle...

J

Data: 2009-05-09 19:10:49
Autor: JasiekS
Po co komu jeszcze fotografia analogowa?

Użytkownik "Jester" <jester@toya.net.pl> napisał w wiadomości news:gu3it7$6qa$1node2.news.atman.pl...

A mnie przez 30 lat ani razu - a początki to był harkor na orwo i laby dziwne. A teraz ten hardkor leży sobie w szafie i daje się oglądać bez backupowania co 6 miesięcy i owijania nagrywarki w folię :)
Czyli statystycznie - biorąc pod uwagę nas dwóch - jest IMHO całkiem nieźle...

Dyskusja poszła w krzaki - czyli tam, gdzie wszystkie poprzednie (do sprawdzenia w archiwum). Jeśli tak argumentujemy, to mój hardkor ORWO UT-18 poszedł sobie w cholerę. Nie dlatego, że rzuciłem analog (bo nie rzuciłem) albo lab źle wywołał. Po prostu miałem remont mieszkania i slajdy nie wytrzymały oparów lakieru do drewna. A takie ładne kolorki były! Giermańskie!

Ktoś w dyskusji wspomniał o kosztach materiału i robocizny związanych z ciągłym odświerzaniem kopii cyfrowych. To ja się pytam, od kiedy klimatyzowane pomieszczenia archiwum filmowego nic nie kosztują (widziałem takie pomieszczenie, nomen omen, na filmie). Tak samo jak nie kosztują ludzie katalogujący te archiwa, serwisujący aparaturę, sprawdzający stan kopii...

Wiosna przyszła, rzepak kwitnie, dziewczyny kwitną. Lepiej natworzyć materiału do archiwizowania niż powtarzać w kółko to samo.

Z wyrazami szacunku,
--
JasiekS

Data: 2009-05-09 11:19:26
Autor: jansal
Po co komu jeszcze fotografia analogowa?
przyszła, rzepak kwitnie, dziewczyny kwitną. Lepiej natworzyć
materiału do archiwizowania niż powtarzać w kółko to samo.

Z wyrazami szacunku,
--
JasiekS

znalem ( z sieci ) pewnego aerodynmika JaskaS - nie jestes przypadkiem
bylym aerodynamikem ?

Data: 2009-05-09 23:07:46
Autor: JasiekS
Po co komu jeszcze fotografia analogowa?

Użytkownik <jansal@aon.at> napisał w wiadomości news:11725e79-ab23-4452-8bc2-5e7393d8f33dr3g2000vbp.googlegroups.com...

znalem ( z sieci ) pewnego aerodynmika JaskaS - nie jestes przypadkiem
bylym aerodynamikem ?

I tak Google prawdę ci powie. Jam ci jest.

--
JasiekS

Data: 2009-05-09 23:41:21
Autor: jansal
Po co komu jeszcze fotografia analogowa?
On 9 Mai, 23:07, "JasiekS" <jasieks.no.s...@please.poczta.onet.pl>
wrote:
Użytkownik <jan...@aon.at> napisał w wiadomościnews:11725e79-ab23-4452-8bc2-5e7393d8f33dr3g2000vbp.googlegroups.com...

> znalem ( z sieci ) pewnego aerodynmika JaskaS - nie jestes
> przypadkiem
> bylym aerodynamikem ?

I tak Google prawdę ci powie. Jam ci jest.

--
JasiekS

o milo mi , witam
w przeszlosci wymienialismy czesto a nieraz i krzyzowali poglady n.t.
lotniczo-aerodynamiczne.

pzdr

Data: 2009-05-10 10:19:53
Autor: JasiekS
Po co komu jeszcze fotografia analogowa?

Użytkownik <jansal@aon.at> napisał w wiadomości news:8a59f229-ea26-4f74-8a09-b1034859dd37t10g2000vbg.googlegroups.com...

o milo mi , witam
w przeszlosci wymienialismy czesto a nieraz i krzyzowali poglady n.t.
lotniczo-aerodynamiczne.

Pamiętam: szybownik preferujący loty na fali. W tej grupie temat OT.

--
JasiekS

Data: 2009-05-10 10:05:09
Autor: jansal
Po co komu jeszcze fotografia analogowa?
On 9 Mai, 19:10, "JasiekS" <jasieks.no.s...@please.poczta.onet.pl>
wrote:
Użytkownik "Jester" <jes...@toya.net.pl> napisał w wiadomościnews:gu3it7$6qa$1node2.news.atman.pl...

> A mnie przez 30 lat ani razu - a początki to był harkor na orwo i
> laby dziwne. A teraz ten hardkor leży sobie w szafie i daje się
> oglądać bez backupowania co 6 miesięcy i owijania nagrywarki w
> folię :)
> Czyli statystycznie - biorąc pod uwagę nas dwóch - jest IMHO
> całkiem nieźle...

Dyskusja poszła w krzaki - czyli tam, gdzie wszystkie poprzednie (do
sprawdzenia w archiwum). Jeśli tak argumentujemy, to mój hardkor
ORWO UT-18 poszedł sobie w cholerę. Nie dlatego, że rzuciłem analog
(bo nie rzuciłem) albo lab źle wywołał. Po prostu miałem remont
mieszkania i slajdy nie wytrzymały oparów lakieru do drewna. A takie
ładne kolorki były! Giermańskie!

Ktoś w dyskusji wspomniał o kosztach materiału i robocizny
związanych z ciągłym odświerzaniem kopii cyfrowych. To ja się pytam,
od kiedy klimatyzowane pomieszczenia archiwum filmowego nic nie
kosztują (widziałem takie pomieszczenie, nomen omen, na filmie). Tak
samo jak nie kosztują ludzie katalogujący te archiwa, serwisujący
aparaturę, sprawdzający stan kopii...

Wiosna przyszła, rzepak kwitnie, dziewczyny kwitną. Lepiej natworzyć
materiału do archiwizowania niż powtarzać w kółko to samo.

Z wyrazami szacunku,
--
JasiekS

po jakim czasie zdjecia ulegly degradacji - po kilkunastu
( parudziesieciu ? )  latach ?
mam przezrocza na orwo z konca ( moze polowy lat 70 - tych )
barwa  dzisiaj jest marna - kiedys wzbudzaly moj zachwyt na miare
tamtych czasow .

ale nadal sa - w razie potrzeby da sie kolor ozywic.

zdjecia cyfrowe , ktore nagralem na cd zniknely same po 5 latach ( jak
na zlosc z lotniska  , duperele ocalaly - potwierdza to wiec prawo
zlosliwosci natury ;-) )

to co ocalalo przegralem na HD ( moze w kazdej chwili ulec
uszkodzeniu )  i przegralem na wyjatkowo trwale ponoc CD.

dowiem sie jak  trwale , jesli zdjecia znikna .

dla pewnosci robie backup  zdjec z cyfry na papierach analogowych w
laboratorium jak za dawynch czasow na papierze metoda fotochemiczna
( trwalosc to oddzielne zagadnienie).

zauwazylem , ze konmi trzeba ciagnac osoby postronne do computera by
zechcialy zobaczyc zdjecia.
zdjecia na komputerze interesuja tylko ich autora .

natomiast  z przyjemnoscia obserwuje jak osoby postronne siegaja w
wolnej chwili po album i przegladaja zdjecia  - w calkiem
nieoczekiwanym momencie  n.p. przy kolacji , po niedzielny sniadaniu
itp.

jestem przekonany ze zdjecia , ktore posiadam i zabezpieczylem dzisiaj
na HD  za kilkanascie lat nie wzbudza czajegokolwiek zainteresowania.
po te na papierze ktos od czasu do czasu siegnie  - gdyz naklad pracy
i czasu w dotarciu do tych zdjec na papierze bedzie mniejszy niz za
pomoca komputera.

pzdr

XXX

Data: 2009-05-10 20:22:13
Autor: zdzichu
Po co komu jeszcze fotografia analogowa?

zauwazylem , ze konmi trzeba ciagnac osoby postronne do computera by
zechcialy zobaczyc zdjecia.
zdjecia na komputerze interesuja tylko ich autora .

natomiast  z przyjemnoscia obserwuje jak osoby postronne siegaja w
wolnej chwili po album i przegladaja zdjecia  - w calkiem
nieoczekiwanym momencie  n.p. przy kolacji , po niedzielny sniadaniu
itp.

jestem przekonany ze zdjecia , ktore posiadam i zabezpieczylem dzisiaj
na HD  za kilkanascie lat nie wzbudza czajegokolwiek zainteresowania.
po te na papierze ktos od czasu do czasu siegnie  - gdyz naklad pracy
i czasu w dotarciu do tych zdjec na papierze bedzie mniejszy niz za
pomoca komputera.

Święte słowa.

Data: 2009-05-10 23:19:05
Autor: Janko Muzykant
Po co komu jeszcze fotografia analogowa?
zdzichu pisze:
jestem przekonany ze zdjecia , ktore posiadam i zabezpieczylem dzisiaj
na HD  za kilkanascie lat nie wzbudza czajegokolwiek zainteresowania.
po te na papierze ktos od czasu do czasu siegnie  - gdyz naklad pracy
i czasu w dotarciu do tych zdjec na papierze bedzie mniejszy niz za
pomoca komputera.

Święte słowa.

Głupie słowa.
Za kilkanaście lat każdy będzie miał rulonik z kilka Mpx wyświetlaczem, na którym będzie można pokazać wszystko w jakości co najmniej dzisiejszego papieru fotograficznego. Oczywiście i wtedy będą ludzie mówiący, że to niekoszerne itd.

--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl
/lubię palić ogniska w lesie, szczególnie podczas suszy.../

Data: 2009-05-11 00:17:14
Autor: Jester
Po co komu jeszcze fotografia analogowa?
Janko Muzykant wrote:

Głupie słowa.
Za kilkanaście lat każdy będzie miał rulonik z kilka Mpx wyświetlaczem,
na którym będzie można pokazać wszystko w jakości co najmniej
dzisiejszego papieru fotograficznego.

Za kilkanaście lat będziemy ślepi od siedzenia przed komputerami i nie będzie nas obchodziło na jakim nośniku ktoś ma zdjęcia, które podsunie nam pod nos. I tak będą nieostre.

J

Data: 2009-05-11 07:43:20
Autor: Janko Muzykant
Po co komu jeszcze fotografia analogowa?
Jester pisze:
Za kilkanaście lat będziemy ślepi od siedzenia przed komputerami i nie będzie nas obchodziło na jakim nośniku ktoś ma zdjęcia, które podsunie nam pod nos. I tak będą nieostre.

Mam w dalekiej rodzinie taką ciotkę, co zabrania dzieciom czytać, bo się oczy psują :)
A tak w ogóle to za kilkanaście lat to niektórych z nas już nie będzie.

--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl
/kiedy będziesz dobrym fotografem? gdy stwierdzisz, że sprzęt to gówno/

Data: 2009-05-11 10:52:24
Autor: JasiekS
Po co komu jeszcze fotografia analogowa?

Użytkownik <jansal@aon.at> napisał w wiadomości
news:e8ffb746-cc87-4fd0-8b81-ddfb07c2375eh23g2000vbc.googlegroups.com...

po jakim czasie zdjecia ulegly degradacji - po kilkunastu
( parudziesieciu ? )  latach ?
mam przezrocza na orwo z konca ( moze polowy lat 70 - tych )
barwa  dzisiaj jest marna - kiedys wzbudzaly moj zachwyt na miare
tamtych czasow .

Nie sądziłem, że kogoś zainteresują szczegóły. Zdjęcia (negatywy i
slajdy) były upychane gdzie się dało, w tym część na tzw. pawlaczu. Na
nieszczęście (przez zapomnienie) ta część z pawlacza przeleżała około
roku w zamkniętej, nie wietrzonej przestrzeni i była poddana działaniu
oparów lakieru do drewna. Komuś może coś powie nazwa Chemosil. Kiedy
wreszcie wyciągnąłem zgubę okazało się, że równo WSZYSTKIE kolorowe
negatywy i slajdy mają przebarwienia w postaci smug i placków oraz
ogólne wyblaknięcie kolorów. Czarno-białe negatywy przetrwały, na oko, w
niezmienionej formie. Slajdy przechowane w innym miejscu również
przetrwały.

Za dobre rady dziękuję (ździebko po herbacie). Moim błędem nie było złe
przechowanie filmów tylko ZAPOMNIENIE. Przypuszczam, że wyciągnięte po
tygodniu miałyby jakąś szansę.

Do jestera: archiwów na płytach wówczas (i długo potem) nie miałem.
Uwaga o klimatyzowanym archiwum miała związek z dyskusją o digitalizacji
filmów.

--
JasiekS

Data: 2009-05-11 11:28:00
Autor: bofh@nano.pl
Po co komu jeszcze fotografia analogowa?
JasiekS napisał(a):

Nie sądziłem, że kogoś zainteresują szczegóły. Zdjęcia (negatywy i
slajdy) były upychane gdzie się dało, w tym część na tzw. pawlaczu. Na
nieszczęście (przez zapomnienie) ta część z pawlacza przeleżała około
roku w zamkniętej, nie wietrzonej przestrzeni i była poddana działaniu
oparów lakieru do drewna. Komuś może coś powie nazwa Chemosil. Kiedy
wreszcie wyciągnąłem zgubę okazało się, że równo WSZYSTKIE kolorowe
negatywy i slajdy mają przebarwienia w postaci smug i placków oraz
ogólne wyblaknięcie kolorów. Czarno-białe negatywy przetrwały, na oko, w

To i tak dobrze. U mojej mamy w pracy kiedyś malowano lakierem szafy. W środku były linijki, ekierki, krzywiki, profesjonalne, po pół roku rozsypały się w pył.

wer

Data: 2009-05-11 12:33:12
Autor: Jester
Po co komu jeszcze fotografia analogowa?
JasiekS wrote:


Do jestera: archiwów na płytach wówczas (i długo potem) nie miałem.

Tak myślałem.
Swoją drogą płyty CD zostawione w oparach remontu/malowania też dostają po głowie. Pytanie tylko jak mocno i kiedy się o tym dowiemy...

J

Data: 2009-05-11 18:05:06
Autor: zdzichu
Po co komu jeszcze fotografia analogowa?
> Do jestera: archiwów na płytach wówczas (i długo potem) nie miałem.

Tak myślałem.
Swoją drogą płyty CD zostawione w oparach remontu/malowania też dostają
po głowie. Pytanie tylko jak mocno i kiedy się o tym dowiemy...

Tylko, że gdy się dowiemy, to już nic nie zobaczymy. Niewiele trzeba żeby
płyta przestała się w ogóle odczytywać (a może być na niej kilkaset zdjęć).
Natomiast odbitka lub klisza mogą zbleknąć, ale treść i tak będzie widoczna.

Data: 2009-05-10 18:38:31
Autor: Jester
Po co komu jeszcze fotografia analogowa?
JasiekS wrote:

Dyskusja poszła w krzaki - czyli tam, gdzie wszystkie poprzednie (do
sprawdzenia w archiwum). Jeśli tak argumentujemy, to mój hardkor
ORWO UT-18 poszedł sobie w cholerę. Nie dlatego, że rzuciłem analog
(bo nie rzuciłem) albo lab źle wywołał. Po prostu miałem remont
mieszkania i slajdy nie wytrzymały oparów lakieru do drewna. A takie
ładne kolorki były! Giermańskie!

Było zawinąć w folię :)
Rozumiem, że archiwa na płytach przeżyły, bo:
a. jeszcze ich nie było
albo
b. wyniosłeś je na wszelki wypadek z domu.

Ktoś w dyskusji wspomniał o kosztach materiału i robocizny
związanych z ciągłym odświerzaniem kopii cyfrowych. To ja się pytam,
od kiedy klimatyzowane pomieszczenia archiwum filmowego nic nie
kosztują (widziałem takie pomieszczenie, nomen omen, na filmie).

Na filmie może tak to wygląda. A moje orwo (i pewnie większość cudzych) leżało po prostu w szafie - nieklimatyzowanej (chociaż nie wykluczam kulek na mole w pierwszej fazie przechowywnia). Nawet jak te kulki doliczę - to i tak koszta magazynowania są niewielkie ;)

J

Data: 2009-05-11 09:44:00
Autor: John Smith
Po co komu jeszcze fotografia analogowa?
Marek Dyjor napisał(a):
John Smith wrote:
Janko Muzykant napisał(a):

PS. Nie zrobiłem analogowego zdjęcia około 15 lat.

Eee no, nie ma się co pozbawiać przyjemności popatrzenia czasem w
wizjer starego manuala, pokręcenia metalowym pierścieniem ostrzenia i
powąchania skóry jego pokrowca. A potem patrzenia na gotowe slajdy.
Jest coś niesamowitego w tej namacalności i bezpośredniej zależności
koloru i żelatyny od kadru,

najbardziej jest cudowne gdy dostaje swoje slajdy spierdolone przez
jakiegoś tłuka w laboratorium.

mnie dwie takie akcje kiedyś przekonały do cyfry.

A mnie się film nie zapiął na rolkę i zauważyłem, że się nie odwija ze
szpulki dopiero przy 41 klatce :-(
Przyjemność i niezawodność niekoniecznie idą w parze. Jeśli zdjęcie musi
być dobre, robię cyfrą, jeśli mogę sobie pozwolić na nieprzewidywalność
- bawię się czasem analogiem. Hobby, nie zawód.

--
Mirek

Data: 2009-05-11 21:25:24
Autor: JA
Po co komu jeszcze fotografia analogowa?
On 2009-05-11 09:44:00 +0200, John Smith <user@example.net> said:

A mnie się film nie zapiął na rolkę i zauważyłem, że się nie odwija ze
szpulki dopiero przy 41 klatce :-(
Przyjemność i niezawodność niekoniecznie idą w parze. Jeśli zdjęcie musi
być dobre, robię cyfrą, jeśli mogę sobie pozwolić na nieprzewidywalność
- bawię się czasem analogiem. Hobby, nie zawód.

A ja mam kolegę, który bawiąc się dslr-em, przestawił go na "zdjęcia bez karty", karta była w czytniku, a on poszedł na ślub, nie swój.
I czego to niby dowodzi? Że cyfra może spłatać takiego samego figla fotografowi, jak nie nawinięty film?
Dowodzi, że fotograf dupa, bo lekcji nie odrobił.
--
200 ISO ma same zalety. Ziarno jak 400 czułość jak 100.
Nie odpowiadam na treści nad cytatem.
Pozdrawiam
JA
www.skanowanie-35mm.pl

Data: 2009-05-12 10:02:23
Autor: John Smith
Po co komu jeszcze fotografia analogowa?
JA napisał(a):
On 2009-05-11 09:44:00 +0200, John Smith <user@example.net> said:

A mnie się film nie zapiął na rolkę i zauważyłem, że się nie odwija ze
szpulki dopiero przy 41 klatce :-(
Przyjemność i niezawodność niekoniecznie idą w parze. Jeśli zdjęcie musi
być dobre, robię cyfrą, jeśli mogę sobie pozwolić na nieprzewidywalność
- bawię się czasem analogiem. Hobby, nie zawód.

A ja mam kolegę, który bawiąc się dslr-em, przestawił go na "zdjęcia bez
karty", karta była w czytniku, a on poszedł na ślub, nie swój.
I czego to niby dowodzi? Że cyfra może spłatać takiego samego figla
fotografowi, jak nie nawinięty film?
Dowodzi, że fotograf dupa, bo lekcji nie odrobił.

Kart czy filmów ma się więcej niż jeden, no i nie wiem po co ustawiać
aparat do robienia zdjęć bez karty, więc faktycznie fotograf niemota.

Jasne, że błędy można robić w obu technikach, tyle że choćbym nie wiem
co robił, to nie podejrzę czy mam udane zdjęcie czy nie, zanim wywołam
film. W cyfrze zauważę nie dwa dni po ślubie tylko szybciej i mam szansę
jeszcze jakoś zareagować, choćby kupując w kiosku jednorazowego głuptaka
analogowego. Widzisz różnicę w niezawodności techniki?

--
Mirek

Data: 2009-05-12 08:48:13
Autor: jansal
Po co komu jeszcze fotografia analogowa?
On 12 Mai, 10:02, John Smith <u...@example.net> wrote:
JA napisał(a):

> On 2009-05-11 09:44:00 +0200, John Smith <u...@example.net> said:

>> A mnie się film nie zapiął na rolkę i zauważyłem, że się nie odwija ze
>> szpulki dopiero przy 41 klatce :-(
>> Przyjemność i niezawodność niekoniecznie idą w parze. Jeśli zdjęcie musi
>> być dobre, robię cyfrą, jeśli mogę sobie pozwolić na nieprzewidywalność
>> - bawię się czasem analogiem. Hobby, nie zawód.

> A ja mam kolegę, który bawiąc się dslr-em, przestawił go na "zdjęcia bez
> karty", karta była w czytniku, a on poszedł na ślub, nie swój.
> I czego to niby dowodzi? Że cyfra może spłatać takiego samego figla
> fotografowi, jak nie nawinięty film?
> Dowodzi, że fotograf dupa, bo lekcji nie odrobił.

Kart czy filmów ma się więcej niż jeden, no i nie wiem po co ustawiać
aparat do robienia zdjęć bez karty, więc faktycznie fotograf niemota.

Jasne, że błędy można robić w obu technikach, tyle że choćbym nie wiem
co robił, to nie podejrzę czy mam udane zdjęcie czy nie, zanim wywołam
film. W cyfrze zauważę nie dwa dni po ślubie tylko szybciej i mam szansę
jeszcze jakoś zareagować, choćby kupując w kiosku jednorazowego głuptaka
analogowego. Widzisz różnicę w niezawodności techniki?

--
Mirek

witam

przede wszystkim obrobka materialow analogowych nie dla wszystkich
jest mozliwa i dostepna . Oznacza to , ze nie maja praktycznie zadnego
wplywu na wynik koncowy , jest sie zdanym calkowicie na prace labu.
W fot cyfrowej technologia umozliwia dosyc latwo nawet gleboka
ingerencje w material fotograficzny.
Oznacza to , ze czesto blad popelniony podczas fotografowania na
materiale analogowym jest nieodwracalny, bledy  w fotografii cyfrowej
daja sie czesto natychmiast skorygowac a pozniej w trakcie obrobki
fotografujacy ma jednak wiekszy wplyw na wynik koncowy.

dla mnie to jest najpowiazniejszy argumnet za stosowaniem fotografii
cyfrowej - daleka mozliwosc ingerencji przez fotografujacego i duzy
wplyw na wynik koncowy.
praktycznie mozliwosci sa nieograniczone.

Jakosc w stosunku do fot cyfrowej jest juz porownywalna.
Moze nie dokladnie ta sama ,ale jest coraz blizej.
Z tym ze w tzw fotografi pospolito-dyletanckiej jednak z cyfry udaje
sie uzyskac zdjecia obarczone mniejszym bledem , czyli lepsze.

Moim zdaniem dni fot analogowej ( aparatow ) w ogolnym zastosowaniu sa
policzone , wkrotce bedzie niefinansowalna.

Data: 2009-05-12 18:30:11
Autor: JA
Po co komu jeszcze fotografia analogowa?
On 2009-05-12 17:48:13 +0200, jansal@aon.at said:

przede wszystkim obrobka materialow analogowych nie dla wszystkich
jest mozliwa i dostepna . Oznacza to , ze nie maja praktycznie zadnego
wplywu na wynik koncowy , jest sie zdanym calkowicie na prace labu.
W fot cyfrowej technologia umozliwia dosyc latwo nawet gleboka
ingerencje w material fotograficzny.
Urban legend o niepewności itp cudach.
Jak w takim razie powstały te całe archiwa?

Oznacza to , ze czesto blad popelniony podczas fotografowania na
materiale analogowym jest nieodwracalny, bledy  w fotografii cyfrowej
daja sie czesto natychmiast skorygowac a pozniej w trakcie obrobki
fotografujacy ma jednak wiekszy wplyw na wynik koncowy.
Dla dobrego fotografa, to błogosławieństwo, dla dyletanta, to jedyna droga, żeby w ogóle cokolwiek wychodziło.
To trochę tak jak ciągnięcie czułości filmu za uszy, bo się komuś źle na światłomierzu ustawiło. Niby ok, niby się da, ale nie świadczy to raczej dobrze o rzemiośle.

dla mnie to jest najpowiazniejszy argumnet za stosowaniem fotografii
cyfrowej - daleka mozliwosc ingerencji przez fotografujacego i duzy
wplyw na wynik koncowy.
praktycznie mozliwosci sa nieograniczone.
Patrz wyżej.


Jakosc w stosunku do fot cyfrowej jest juz porownywalna.
Moze nie dokladnie ta sama ,ale jest coraz blizej.
No mały obrazek, już raczej dość dawno poległ na tym polu.

Z tym ze w tzw fotografi pospolito-dyletanckiej jednak z cyfry udaje
sie uzyskac zdjecia obarczone mniejszym bledem , czyli lepsze.
Nie widziałeś co potrafią wyprodukować.
Poziom techniczny jest identyczny.

Moim zdaniem dni fot analogowej ( aparatow ) w ogolnym zastosowaniu sa
policzone , wkrotce bedzie niefinansowalna.
A widziałeś przez ostatnie kilka lat, nowy ogólnego stosowania aparat analogowy na półce w sklepie?

--
200 ISO ma same zalety. Ziarno jak 400 czułość jak 100.
Nie odpowiadam na treści nad cytatem.
Pozdrawiam
JA
www.skanowanie-35mm.pl

Data: 2009-05-12 18:21:28
Autor: JA
Po co komu jeszcze fotografia analogowa?
On 2009-05-12 10:02:23 +0200, John Smith <user@example.net> said:

Kart czy filmów ma się więcej niż jeden, no i nie wiem po co ustawiać
aparat do robienia zdjęć bez karty, więc faktycznie fotograf niemota.
Ja też nie wiem, ale fakt jest faktem, że się da i aparat Cię o tym nie poinformuje wrzaskiem. W moim EOS-ie jest tylko napis na wyświetlaczu i to nawet nie w poprzek, tak żeby było widać, a niezbyt dużą czcionką nad zdjęciem.
Co do ilości kart, koleś też ma więcej, ale zorientował się gdzieś tak przy drugiej setce zdjęć, że coś za długo foci. Czyli podobnie jak Ty po 40-stce.
I przygotowania poszły w krzaki.

Jasne, że błędy można robić w obu technikach, tyle że choćbym nie wiem
co robił, to nie podejrzę czy mam udane zdjęcie czy nie, zanim wywołam
Zgadzam się w całej rozciągłości.

film. W cyfrze zauważę nie dwa dni po ślubie tylko szybciej i mam szansę
jeszcze jakoś zareagować, choćby kupując w kiosku jednorazowego głuptaka
analogowego. Widzisz różnicę w niezawodności techniki?
W kościele, czy USC raczej nie ma kiosków. Trzeba mieć drugi aparat i tyle. Obojętne czy cyfrowy, czy analogowy.
A najlepiej to takie imprezy obsługiwać parami.

--
200 ISO ma same zalety. Ziarno jak 400 czułość jak 100.
Nie odpowiadam na treści nad cytatem.
Pozdrawiam
JA
www.skanowanie-35mm.pl

Data: 2009-05-13 09:28:19
Autor: John Smith
Po co komu jeszcze fotografia analogowa?
JA napisał(a):
film. W cyfrze zauważę nie dwa dni po ślubie tylko szybciej i mam szansę
jeszcze jakoś zareagować, choćby kupując w kiosku jednorazowego głuptaka
analogowego. Widzisz różnicę w niezawodności techniki?
W kościele, czy USC raczej nie ma kiosków.

To można wziąć jakąkolwiek małpkę od dowolnego wujka, których pełno,
ważne żeby wcześnie zauważyć awarię.
Poza tym awaria sprzętu to tylko jedna z możliwości, druga to błąd
ludzki (brak filmu, zły film, źle ustawiony aparat, lampa, etc)

Trzeba mieć drugi aparat i
tyle. Obojętne czy cyfrowy, czy analogowy.

Rzeczywiście mało istotne jaki będzie ten drugi, ważne jaki ten pierwszy.

A najlepiej to takie imprezy obsługiwać parami.

Można i we troje.
Ale nie mówimy o strategii ani taktyce lecz o niezawodności samej
technologii.

--
Mirek

Data: 2009-05-13 16:48:41
Autor: JA
Po co komu jeszcze fotografia analogowa?
On 2009-05-13 09:28:19 +0200, John Smith <user@example.net> said:

Można i we troje.
Ale nie mówimy o strategii ani taktyce lecz o niezawodności samej
technologii.

I obie są tak samo zawodne. Nie zawodne.
--
200 ISO ma same zalety. Ziarno jak 400 czułość jak 100.
Nie odpowiadam na treści nad cytatem.
Pozdrawiam
JA
www.skanowanie-35mm.pl

Data: 2009-05-13 17:02:49
Autor: John Smith
Po co komu jeszcze fotografia analogowa?
JA napisał(a):
On 2009-05-13 09:28:19 +0200, John Smith <user@example.net> said:

Można i we troje.
Ale nie mówimy o strategii ani taktyce lecz o niezawodności samej
technologii.

I obie są tak samo zawodne. Nie zawodne.

Niech i tak będzie.
:-)

--
Mirek

Data: 2009-04-24 15:50:30
Autor: bans
Po co komu jeszcze fotografia analogowa?
Polon pisze:

Dzieki cyfrowce i robieniu wielu zdjec mozna sie wiele nauczyc.
[ciach]
Jak widac, znaczaco zwiekszyla sie ilosc dobrych fotek mojego autorstwa.

Super to wszystko! Mam aparat w komórce, ale nie wiedziałem, że takie fajne rzeczy można nim robić! Zaraz poszukam w instrukcji, jak robić zdjęcia, dzięki!



--
bans

Data: 2009-04-24 15:16:05
Autor: Polon
Po co komu jeszcze fotografia analogowa?
Dzieki cyfrowce i robieniu wielu zdjec mozna sie wiele nauczyc.
[ciach]
Jak widac, znaczaco zwiekszyla sie ilosc dobrych fotek mojego autorstwa.

Super to wszystko! Mam aparat w komórce, ale nie wiedziałem, że takie fajne rzeczy można nim robić! Zaraz poszukam w instrukcji, jak robić zdjęcia, dzięki!

***  Dowiedz sie rowniez, czy mozliwe jest zrobienie fotek aparatem na zebach :-)

Polon

Data: 2009-04-24 16:00:55
Autor: Vituniu
Po co komu jeszcze fotografia analogowa?
Dzieki temu mialem nadzieje robic znacznie lepsze fotki.

I co? Udalo Ci sie?

*** Jasne, ze tak.

"Ale masz jakies wsparcie?" :P
 
Cyfrowka pozwala robic bez ograniczen fotki z roznymi ustawieniami ekspozycji (potem wybieram najlepsze a reszte usuwam).

Nie neguje. Latwosc weryfikacji efektow i zerowy koszt wielokrotnych prob kusi do eksperymentow, o ktore na kliszy pewnie bym sie nie pokusil.
 
Pozwala robic fotki w pomieszczeniu (ISO 1600) i po wyjsciu
z pomieszczenia (ISO200). Z analogiem to bylo niemozliwe.

Bylo. Mniej wygodne, ale nie niemozliwe.

Zdjecia cyfrowe mozna przycinac, zmieniac kontrast, kolor bieli- z analogiem to bylo tylko marzenie.

Em.... Ten tego... Robilo sie to samo, tylko tyle, ze wymagalo to o wiele wiecej czasu, wiedzy i umiejetnosci niz operowanie fantomowymi suwaczkami na ekranie.

Cyfrakiem robie na wyjezdzie jakies 500 fotek.
Z tego zostaje polowa, o ktorych ludzie mowia,
ze sa swietne i ze mam talent  :-)

W takim razie musisz byc na prawde swietny. pozdrawiam,
Vituniu.

Zieeew... Dobra... dosc tych wzajemnych prowokacji,
weekend, pogoda... czas ruszyc "za miasto". :)

Data: 2009-04-24 16:35:44
Autor: JA
Po co komu jeszcze fotografia analogowa?
On 2009-04-24 16:00:55 +0200, "Vituniu" <vituniu@poczta.fm> said:

Zieeew... Dobra... dosc tych wzajemnych prowokacji,
weekend, pogoda... czas ruszyc "za miasto". :)

Albo "w miasto", co kto lubi i z czym lubi.

--
200 ISO ma same zalety. Ziarno jak 400 czułość jak 100.
Nie odpowiadam na treści nad cytatem.
Pozdrawiam
JA
www.skanowanie-35mm.pl

Data: 2009-04-25 09:47:10
Autor: awygo
Po co komu jeszcze fotografia analogowa?

Użytkownik "Vituniu" <vituniu@poczta.fm> napisał w wiadomości news:gssgqe$2om$1atlantis.news.neostrada.pl...
Cyfrakiem robie na wyjezdzie jakies 500 fotek.
Z tego zostaje polowa, o ktorych ludzie mowia,
ze sa swietne i ze mam talent  :-)

Może trzeba ich wysłać do dobrego okulisty. Psychiatry, który jest na tyle dobry, że pomógłby również Tobie, niestety nie znam.

Data: 2009-04-27 09:20:37
Autor: Vituniu
Po co komu jeszcze fotografia analogowa?
Użytkownik "Vituniu"

Cyfrakiem robie na wyjezdzie jakies 500 fotek.
Z tego zostaje polowa, o ktorych ludzie mowia,
ze sa swietne i ze mam talent  :-)

Może trzeba ich wysłać do dobrego okulisty. Psychiatry, który jest na
tyle
dobry, że pomógłby również Tobie, niestety nie znam.

Patrz, z laski swojej, komu odpowiadasz...

pozdrawiam,
Vituniu.

Data: 2009-04-27 17:13:57
Autor: awygo
Po co komu jeszcze fotografia analogowa?

Użytkownik "Vituniu" <vituniu@poczta.fm> napisał w wiadomości news:gt3mfv$8vk$1atlantis.news.neostrada.pl...

Patrz, z laski swojej, komu odpowiadasz...

Zapędziłem się w ferworze walki, przepraszam

Data: 2009-04-27 08:54:01
Autor: Kokos
Po co komu jeszcze fotografia analogowa?

Nie neguje. Latwosc weryfikacji efektow i zerowy koszt wielokrotnych
prob kusi do eksperymentow, o ktore na kliszy pewnie bym sie nie
pokusil.
bo na kliszy byś pomyślał a nie eksperymentował

Data: 2009-04-27 09:29:48
Autor: Vituniu
Po co komu jeszcze fotografia analogowa?

Użytkownik "Kokos"

Nie neguje. Latwosc weryfikacji efektow i zerowy koszt wielokrotnych
prob kusi do eksperymentow, o ktore na kliszy pewnie bym sie nie
pokusil.

bo na kliszy byś pomyślał a nie eksperymentował

Nie wiem teraz, czy obrazasz mnie zakladajac, ze fotografujac cyfra
nie mysle? Czy tez moze raczej doceniasz mnie zakladajac, ze
opanowalem (na ten przyklad) prace z wieloma lampami blyskowymi
za pomoca linijki, tabel i sily wlasnego umyslu (bez wypstrykania
testowej rolki)?

Poniewaz obie te ewentualnosci nie sa prawda,
to moze po prostu sobie zrobie wiecej popcornu i bede
spokojnie obserwowal z boku, jak kolega Polon drze lacha z grupy... :P

pozdrawiam,
Vituniu.

Data: 2009-04-30 09:03:44
Autor: Kokos
Po co komu jeszcze fotografia analogowa?
Nie wiem teraz, czy obrazasz mnie zakladajac, ze fotografujac cyfra
nie mysle?
cyfra zwlania z myslenia, bo mozna poeksperyemtnopwać, sieknąć 20 fotek tego samego i sobie wybrac

Data: 2009-04-27 10:45:05
Autor: bofh@nano.pl
Po co komu jeszcze fotografia analogowa?
Kokos napisał(a):
Nie neguje. Latwosc weryfikacji efektow i zerowy koszt wielokrotnych
prob kusi do eksperymentow, o ktore na kliszy pewnie bym sie nie
pokusil.
bo na kliszy byś pomyślał a nie eksperymentował

Żeby myśleć trzeba najpierw eksperymentować. Sorry, ale trzeba poznać dobrze aparat, żeby wiedzieć dokładnie co wyjdzie na zdjęciu. Zanim sprzęt stanie się dla Ciebie przezroczysty musisz zrobić nim trochę zdjęć. Możesz długo myśleć jeśli nie masz doświadczenia i nic z tego myślenia nie wyjdzie. Profesjonaliści jakoś nie oszczędzają na zdjęciach. Poczytaj sobie książkę Brayana Petersona. Opisuje coś takiego, że prowadził kurs i jakiś kursant zrobił jedno zdjęcie jakiegoś motywu i spakował sprzęt. Peterson na to go zatrzymał i powiedział mu, że nie zrobił jeszcze wszystkiego. Domyślam się, że jesteś lepszy fotografem niż on, bo Tobie wystarczy jedno zdjęcie i wiesz co osiągnąłeś. Brawo!

Wiesz, bracketing wymyślono wcześniej niż aparaty cyfrowe. Pewnie powiesz, że przewidywali erę cyfraków. W dodatku bracketing to funkcja aparatów profesjonalnych.


wer

Data: 2009-04-27 12:29:50
Autor: Marek Wyszomirski
Po co komu jeszcze fotografia analogowa?
"Kokos" <kokos@kokos.com> napisał

[...]
Nie neguje. Latwosc weryfikacji efektow i zerowy koszt wielokrotnych
prob kusi do eksperymentow, o ktore na kliszy pewnie bym sie nie
pokusil.
bo na kliszy byś pomyślał a nie eksperymentował
Myśliciel-teoretyk się znalazł... Poczytaj sobie może co na temat konieczności eksperymentowania i poznania choćby pracy światłomierza własnego aparatu pisali uznani fachowcy - np. John Shaw w swojej książce 'Landscape Photography' - dostępna pod adresem http://akson.sgh.waw.pl/~smalaz/ksiazka/ksiazka.htm.

--
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski (wyszomir@toya.net.pl)

Data: 2009-04-27 12:41:50
Autor: bofh@nano.pl
Po co komu jeszcze fotografia analogowa?
Marek Wyszomirski napisał(a):
"Kokos" <kokos@kokos.com> napisał

[...]
Nie neguje. Latwosc weryfikacji efektow i zerowy koszt wielokrotnych
prob kusi do eksperymentow, o ktore na kliszy pewnie bym sie nie
pokusil.
bo na kliszy byś pomyślał a nie eksperymentował
Myśliciel-teoretyk się znalazł... Poczytaj sobie może co na temat konieczności eksperymentowania i poznania choćby pracy światłomierza własnego aparatu pisali uznani fachowcy - np. John Shaw w swojej książce 'Landscape Photography' - dostępna pod adresem http://akson.sgh.waw.pl/~smalaz/ksiazka/ksiazka.htm.

Marku, po prostu część osób tu uważa, że fotografowanie analogowe automatycznie podwyższa wiedzę i doświadzczenie fotografującego, natomiast cyfrowe obniża, taki rodzaj talizmanów w RPG, analog +2 mądrość, +3 doświadczenie, a cyfra -2 mądrość, -3 doświadczenie. Już kilka razy pisałem o tym, ale jak widać nie trafia to do adresatów, widocznie analog daje też +10 odporność na argumenty.

wer

Data: 2009-04-27 13:17:17
Autor: Marek Wyszomirski
Po co komu jeszcze fotografia analogowa?
<bofh@nano.pl> napisał:

[...]
Nie neguje. Latwosc weryfikacji efektow i zerowy koszt wielokrotnych
prob kusi do eksperymentow, o ktore na kliszy pewnie bym sie nie
pokusil.
bo na kliszy byś pomyślał a nie eksperymentował
Myśliciel-teoretyk się znalazł... Poczytaj sobie może co na temat konieczności eksperymentowania i poznania choćby pracy światłomierza własnego aparatu pisali uznani fachowcy - np. John Shaw w swojej książce 'Landscape Photography' - dostępna pod adresem http://akson.sgh.waw.pl/~smalaz/ksiazka/ksiazka.htm.

Marku, po prostu część osób tu uważa, że fotografowanie analogowe automatycznie podwyższa wiedzę i doświadzczenie fotografującego, natomiast cyfrowe obniża, taki rodzaj talizmanów w RPG, analog +2 mądrość, +3 doświadczenie, a cyfra -2 mądrość, -3 doświadczenie. Już kilka razy pisałem o tym, ale jak widać nie trafia to do adresatów, widocznie analog daje też +10 odporność na argumenty.

Mnie w ogóle dziwią te zajadłe spory. Przecież zarówno technika analogowa jak i cyfrowa to tylko różne techniki wykonywania zdjecia. Gdy widzę, ze jaką zajadłością każda ze stron zwalcza drugą wyobrażam sobie kłócących sie malarzy - o to, czy prawdziwe malarstwo to akwarela czy też farby olejne...


--
Pozdrawiam!
Marek Wyszomirski (wyszomir@toya.net.pl)

Data: 2009-04-27 13:43:07
Autor: bofh@nano.pl
Po co komu jeszcze fotografia analogowa?
Marek Wyszomirski napisał(a):
<bofh@nano.pl> napisał:

[...]
Nie neguje. Latwosc weryfikacji efektow i zerowy koszt wielokrotnych
prob kusi do eksperymentow, o ktore na kliszy pewnie bym sie nie
pokusil.
bo na kliszy byś pomyślał a nie eksperymentował
Myśliciel-teoretyk się znalazł... Poczytaj sobie może co na temat konieczności eksperymentowania i poznania choćby pracy światłomierza własnego aparatu pisali uznani fachowcy - np. John Shaw w swojej książce 'Landscape Photography' - dostępna pod adresem http://akson.sgh.waw.pl/~smalaz/ksiazka/ksiazka.htm.

Marku, po prostu część osób tu uważa, że fotografowanie analogowe automatycznie podwyższa wiedzę i doświadzczenie fotografującego, natomiast cyfrowe obniża, taki rodzaj talizmanów w RPG, analog +2 mądrość, +3 doświadczenie, a cyfra -2 mądrość, -3 doświadczenie. Już kilka razy pisałem o tym, ale jak widać nie trafia to do adresatów, widocznie analog daje też +10 odporność na argumenty.

Mnie w ogóle dziwią te zajadłe spory. Przecież zarówno technika analogowa jak i cyfrowa to tylko różne techniki wykonywania zdjecia. Gdy widzę, ze jaką zajadłością każda ze stron zwalcza drugą wyobrażam sobie kłócących sie malarzy - o to, czy prawdziwe malarstwo to akwarela czy też farby olejne...


Dla mnie aparat powinien być przezroczystym narzędziem, ale tej przezroczystości trzeba się nauczyć. Aparat ma nie przeszkadzać robić zdjęć. Zadziwiają mnie stwierdzenia typu, że aparatem cyfrowym nie można zrobić dobrego zdjęcia. A i tak w tej chwili 98% zdjęć do wykorzystania profesjonalnego musi przejść przez komputer. Niezależnie czy są zrobione cyfrowo, na negatywie czy slajdzie. Fajnie, że są w sprzedaży filmy, ale nie czarujmy się, będzie ich coraz mniej. Coraz trudniej będą dostępne, a laby robiące coś z filmów będą powoli zanikać. W małych miastach po prostu będzie to niedostępne. Polecanie komuś początkującemu aparatu analogowego, używanego to wyrafinowany rodzaj sadyzmu. Raz, że taka osoba może mieć spore kłopoty z wywołaniem swoich prac, po drugie kupno używanego aparatu to też loteria. A początkujący na 100% nie jest w stanie ocenić czy aparat jest w pełni sprawny. Jeśli kogoś to bawi, to niech robi zdjęcia analogowo, ale wytykanie, że ktoś, kto ma cyfrówkę z założenia robi gorsze zdjęcia jest idiotyczne, tak samo idiotyczne jest polecania początkującym aparatów analogowych. A reguła, że trzeba pomyśleć i zrobić jedno zdjęcie, a nie 20, wydaje mi się kontrowersyjna chociażby dlatego, że przy cyfrówce mogę sobie pozwolić na taki luksus, przy analogowym nie wiem co dokładnie wyszło na zdjęciu, czy muszę zrobić jeszcze jedno ujęcie, czy już osiągnąłem zadowalający efekt.

wer

Data: 2009-04-27 21:48:17
Autor: Marek Dyjor
Po co komu jeszcze fotografia analogowa?
Marek Wyszomirski wrote:
Mnie w ogóle dziwią te zajadłe spory. Przecież zarówno technika
analogowa jak i cyfrowa to tylko różne techniki wykonywania zdjecia.
Gdy widzę, ze jaką zajadłością każda ze stron zwalcza drugą wyobrażam
sobie kłócących sie malarzy - o to, czy prawdziwe malarstwo to
akwarela czy też farby olejne...

ależ kłucili sie jak najbardziej...

Data: 2009-04-27 14:04:20
Autor: dagon0@vp.pl
Po co komu jeszcze fotografia analogowa?
On 27 Kwi, 12:41, "b...@nano.pl" <b...@nano.pl> wrote:


Marku, po prostu część osób tu uważa, że fotografowanie analogowe
automatycznie podwyższa wiedzę i doświadzczenie fotografującego,
natomiast cyfrowe obniża, taki rodzaj talizmanów w RPG, analog +2
mądrość, +3 doświadczenie, a cyfra -2 mądrość, -3 doświadczenie. Już
kilka razy pisałem o tym, ale jak widać nie trafia to do adresatów,
widocznie analog daje też +10 odporność na argumenty.

wer
 Teoretycznie powinieneś mieć rację. Mitologia.
W praktyce rację mają wojujący analogowcy.
Oczywiście nie zawsze ( na szczęście)
Pozdro Marcin

Data: 2009-04-28 09:40:39
Autor: bofh@nano.pl
Po co komu jeszcze fotografia analogowa?
dagon0@vp.pl napisał(a):
On 27 Kwi, 12:41, "b...@nano.pl" <b...@nano.pl> wrote:

Marku, po prostu część osób tu uważa, że fotografowanie analogowe
automatycznie podwyższa wiedzę i doświadzczenie fotografującego,
natomiast cyfrowe obniża, taki rodzaj talizmanów w RPG, analog +2
mądrość, +3 doświadczenie, a cyfra -2 mądrość, -3 doświadczenie. Już
kilka razy pisałem o tym, ale jak widać nie trafia to do adresatów,
widocznie analog daje też +10 odporność na argumenty.

wer
 Teoretycznie powinieneś mieć rację. Mitologia.
W praktyce rację mają wojujący analogowcy.
Oczywiście nie zawsze ( na szczęście)

Błąd logiczny. To działa na podobnej zasadzie, jak to, że przeciętny użytkownik BSD zna się lepiej na komputerach niż użytkownik Windows. Aparatów analogowych używają osoby z większym niż przeciętne doświadczenie w fotografowaniu. Ta sama osoba aparatem cyfrowym i analogowym będzie robiła fotografie tak samo dobre. Często cyfrowym lepsze, bo najprostsze lustrzanki cyfrowe są znacznie bardziej rozwiniętymi konstrukcjami niż proste lustrzanki analogowe. Nie kojarzę w tej chwili lustrzanki cyfrowej, która np nie miałaby pomiaru punktowego światła.

wer

Data: 2009-04-27 21:47:23
Autor: Marek Dyjor
Po co komu jeszcze fotografia analogowa?
Użytkownik wrote:
Marek Wyszomirski napisał(a):
"Kokos" <kokos@kokos.com> napisał

[...]
Nie neguje. Latwosc weryfikacji efektow i zerowy koszt
wielokrotnych prob kusi do eksperymentow, o ktore na kliszy pewnie
bym sie nie pokusil.
bo na kliszy byś pomyślał a nie eksperymentował
Myśliciel-teoretyk się znalazł... Poczytaj sobie może co na temat
konieczności eksperymentowania i poznania choćby pracy światłomierza
własnego aparatu pisali uznani fachowcy - np. John Shaw w swojej
książce 'Landscape Photography' - dostępna pod adresem
http://akson.sgh.waw.pl/~smalaz/ksiazka/ksiazka.htm.

Marku, po prostu część osób tu uważa, że fotografowanie analogowe
automatycznie podwyższa wiedzę i doświadzczenie fotografującego,
natomiast cyfrowe obniża, taki rodzaj talizmanów w RPG, analog +2
mądrość, +3 doświadczenie, a cyfra -2 mądrość, -3 doświadczenie. Już
kilka razy pisałem o tym, ale jak widać nie trafia to do adresatów,
widocznie analog daje też +10 odporność na argumenty.

poprostu część ludzi uważa że ilość przejdzie automagicznie w jakość. Wiec kupują cyfrę i tłuką tysiące gniotów i knotów a potem usiłują znaleźć jakieś dobre ujecie.

Dobry fotograf też robi setki ujęć ale on potem wybiera najlepsze z dobrych a nie jedno udane z tysiąca śmieci.

Data: 2009-04-27 22:27:44
Autor: JA
Po co komu jeszcze fotografia analogowa?
On 2009-04-27 21:47:23 +0200, "Marek Dyjor" <mdyjor@poczta.onet.pl> said:

Dobry fotograf też robi setki ujęć ale on potem wybiera najlepsze z dobrych a nie jedno udane z tysiąca śmieci.

Czy to zdanie ma jakąś licencję, czy jest GNU?
--
200 ISO ma same zalety. Ziarno jak 400 czułość jak 100.
Nie odpowiadam na treści nad cytatem.
Pozdrawiam
JA
www.skanowanie-35mm.pl

Data: 2009-04-28 20:54:04
Autor: Marek Dyjor
Po co komu jeszcze fotografia analogowa?
JA wrote:
On 2009-04-27 21:47:23 +0200, "Marek Dyjor" <mdyjor@poczta.onet.pl>
said:
Dobry fotograf też robi setki ujęć ale on potem wybiera najlepsze z
dobrych a nie jedno udane z tysiąca śmieci.

Czy to zdanie ma jakąś licencję, czy jest GNU?

CC  :)

Data: 2009-04-28 09:20:23
Autor: Łukasz Bąk
Po co komu jeszcze fotografia analogowa?

Użytkownik "Marek Dyjor" <mdyjor@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:gt5259$dh6$1news.onet.pl...

Dobry fotograf też robi setki ujęć ale on potem wybiera najlepsze z dobrych a nie jedno udane z tysiąca śmieci.

9. Nie będziesz mówił przeciw bliźniemu twemu kłamstwa jako świadek. ;)

Łukasz Bąk

Data: 2009-04-24 17:12:52
Autor: Fereby
Po co komu jeszcze fotografia analogowa?
"Polon" napisał:
>> Dzieki temu mialem nadzieje robic znacznie lepsze fotki.
>
> I co? Udalo Ci sie?

*** Jasne, ze tak.
Dzieki cyfrowce i robieniu wielu zdjec mozna sie wiele nauczyc.
Jesli ktos wie co chce osiagnac, to cyfrakiem ma na to wielokrotnie wieksze szanse.

Doprawdy? Mógłbyś jakoś uzasadnić ten śmiały pogląd? Jeśli ktoś musi robić całą masę zdjęć, by mieć parę dobrych, w istocie jest bardzo kiepskim fotografem. Takiego samego argumentu zresztą używali goście od aparatów małoobrazkowych, przeciw tym co mieli aparaty na płyty.

Cyfrowka pozwala robic bez ograniczen fotki z roznymi ustawieniami ekspozycji (potem wybieram najlepsze a reszte usuwam).

Ja robię jedną fotkę z właściwymi ustawieniami. Po cholerę miałbym tak marnować czas, zamiast po prostu dobrze ustawić ekspozycję? Na błonie jestem w stanie zmieścić motywy o kontraście nawet 1:10 000, więc nie muszę kombinować czy ważne sa światła, czy cienie, po prostu mieszczę jedne i drugie.

Pozwala robic fotki w pomieszczeniu (ISO 1600) i po wyjsciu z pomieszczenia (ISO200).
Z analogiem to bylo niemozliwe.

Że jak?! Naprawdę nie wiedziałeś, że np Hasselbladzie wymienia się po prostu magazynek, co często trwa krócej, niż zeskanowanie matrycy? A tak przy okazji dlaczego nie miałbym robić po wyjściu pomieszczenia zdjęć na EI 3200? Z reguły tak robię i jakoś wychodzą.

Zdjecia cyfrowe mozna przycinac, zmieniac kontrast, kolor bieli- z analogiem to bylo tylko marzenie.

To już kompletne brednie - coś takiego robię na powiększalniku: a:) zmieniajac położenie głowicy i format papieru. b:) biorąc papier o innej gradacji, wysłaniając i doświetlając pewne fragmenty fotogramu. c:) używając wywoływacza glicynowego lub fenidonowego, bądź tonując gotowy fotogram.

Cyfrakiem robie na wyjezdzie jakies 500 fotek.
Z tego zostaje polowa, o ktorych ludzie mowia, ze sa swietne i ze mam talent :-)

Zawodowy krytyk pewnie stwierdziłby iż ta połowa to "badziewie", nie dorównujące żadnemu fotogramów Bressona (on powiększał nawet jedno zdjęcie na tysiąc).

Analogiem robilem 100, z tego zostawalo 30 o ktorych ludzie mowia, ze sa swietne i ze mam talent :-)

Te liczby mówią same za siebie - jesteś co najwyżej przeciętnie zdolnym amatorem. Mam znajomego fotografującego od dziesięciu lat na aparatach cyfrowych - jedno na kilkaset zdjęć uważa na tyle udane, by je męczyć przez kilkanaście godzin w komputerze. W przeciwieństwie do ciebie "nieudanych" zdjęć nie kasuje (wyłączając np. takie w które ktoś niespodzianie zasłonił mu temat główny), tylko pozostawia zakładając iż nie można wykluczyć że po paru latach znajdzie pomysł by z któregoś "nieudanego" po odpowiedniej obróbce uzyskać zamierzony efekt artystyczny. Tak postępują profesjonaliści - płyty DVD są śmiesznie tanie i na tyle pojemne, że twoje skąpienie mniej niż złotówki autentycznie zdumiewa. No chyba że te twoje nieudane zdjęcia są kompletnie spartolone pod względem technicznym, względnie kompozycyjnym - w takim razie zalecałbym zamiast robienia masy zdjęć zastanowienie się nad przyczyną robienia owych błędów i ich wyeliminowanie.

Jak widac, znaczaco zwiekszyla sie ilosc dobrych fotek mojego autorstwa.

Pamiętaj, że ludzie z reguły są na tyle kurtuazyjni, iż pochwalą nawet kompletne badziewie, które im się w istocie nie podoba, bo po prostu tak wypada. Fereby --


Data: 2009-04-24 16:48:26
Autor: Polon
Po co komu jeszcze fotografia analogowa?
*** Jasne, ze tak.
Dzieki cyfrowce i robieniu wielu zdjec mozna sie wiele nauczyc.
Jesli ktos wie co chce osiagnac, to cyfrakiem ma na to wielokrotnie wieksze
szanse.

Doprawdy? Mógłbyś jakoś uzasadnić ten śmiały pogląd?
Jeśli ktoś musi robić całą masę zdjęć, by mieć parę
dobrych, w istocie jest bardzo kiepskim fotografem.

$$$ No przeciez juz uzasadnilem.

Takiego samego argumentu zresztą używali goście
od aparatów małoobrazkowych, przeciw tym co
mieli aparaty na płyty.

$$$ I goscie od aparatow maloobrazkowych w koncu przekonali tych od aparatow na plyty.

Ups... moze sie myle i ty robisz nadal fotki aparatem na plyty?
Pewnie tak... :-)

Do tego zamiast lampy blyskowej uzywasz pewnie paczuszek magnezu?
Mi nie musisz tlumaczyc, ze to najlepszy sposob na otrzymanie najlepszych fotek :-)


Cyfrowka pozwala robic bez ograniczen fotki z roznymi ustawieniami
ekspozycji (potem wybieram najlepsze a reszte usuwam).

Ja robię jedną fotkę z właściwymi ustawieniami.

$$$ WOW. Jestes widze mistrzem swiata w ustawianiu parametrow ekspozycji.
Jedna fotka i juz.
Tak serio i szczerze, przeciez to dopiero na fotce widac czy te parametry byly wlasciwe.
Ty jednak widzisz te fotke oczyma wyobrazni, przeslona troche wieksza, czas troche krotszy i juz!
Idealna fotka.
Wybacz kolego ale chyba przesadzasz z ocena swoich mozliwosci.

Po cholerę miałbym tak marnować czas, zamiast po prostu
dobrze ustawić ekspozycję? Na błonie jestem w stanie
zmieścić motywy o kontraście nawet 1:10 000, więc
nie muszę kombinować czy ważne sa światła, czy cienie,
po prostu mieszczę jedne i drugie.

$$$ Wooow, jestem pod wrazeniem twojej blony. Wszystko sie na niej miesci...
Czy ty w ogole uzywasz w takim razie swiatlomierza? Pewnie nie, blona i tak wszystkie swiatla i cienie zmiesci.


Pozwala robic fotki w pomieszczeniu (ISO 1600) i po wyjsciu z pomieszczenia
(ISO200).
Z analogiem to bylo niemozliwe.

Że jak?! Naprawdę nie wiedziałeś, że np Hasselbladzie
wymienia się po prostu magazynek, co często trwa krócej,
niż zeskanowanie matrycy? A tak przy okazji dlaczego nie
miałbym robić po wyjściu pomieszczenia zdjęć na EI 3200?
Z reguły tak robię i jakoś wychodzą.

$$$ ten Hasselblad to pewnie bardzo ogolnie dostepny aparat w twoim kraju jest?
W Polsce to byla jednak niezmierna rzadkosc. Szkoda, bo taki zmieniany magazynek to musi byc bardzo przydatna funkcja :-)


Zdjecia cyfrowe mozna przycinac, zmieniac kontrast, kolor bieli- z analogiem
to bylo tylko marzenie.

To już kompletne brednie - coś takiego robię na powiększalniku:
a:) zmieniajac położenie głowicy i format papieru.
b:) biorąc papier o innej gradacji, wysłaniając
i doświetlając pewne fragmenty fotogramu.
c:) używając wywoływacza glicynowego lub fenidonowego,
bądź tonując gotowy fotogram.

$$$ Na POWIEKSZALNIKU powiadasz :-)
Pewnie o nazwie Krokus :-)
Robisz cos jeszcze poza przesiadywaniem w swojej ciemni?
W lazience ja masz?
To kiedys bylo w modzie.


Cyfrakiem robie na wyjezdzie jakies 500 fotek.
Z tego zostaje polowa, o ktorych ludzie mowia, ze sa swietne i ze mam talent
:-)

Zawodowy krytyk pewnie stwierdziłby iż ta połowa to "badziewie",
nie dorównujące żadnemu fotogramów Bressona (on powiększał nawet
jedno zdjęcie na tysiąc).

$$$ Brawo dla Bressona.

Analogiem robilem 100, z tego zostawalo 30 o ktorych ludzie mowia, ze sa
swietne i ze mam talent :-)

Te liczby mówią same za siebie - jesteś co najwyżej przeciętnie
zdolnym amatorem. Mam znajomego fotografującego od dziesięciu
lat na aparatach cyfrowych - jedno na kilkaset zdjęć uważa na
tyle udane, by je męczyć przez kilkanaście godzin w komputerze.
W przeciwieństwie do ciebie "nieudanych" zdjęć nie kasuje
(wyłączając np. takie w które ktoś niespodzianie zasłonił
mu temat główny), tylko pozostawia zakładając iż nie można
wykluczyć że po paru latach znajdzie pomysł by z któregoś
"nieudanego" po odpowiedniej obróbce uzyskać zamierzony
efekt artystyczny. Tak postępują profesjonaliści - płyty DVD
są śmiesznie tanie i na tyle pojemne, że twoje skąpienie mniej
niż złotówki autentycznie zdumiewa. No chyba że te twoje nieudane
zdjęcia są kompletnie spartolone pod względem technicznym, względnie
kompozycyjnym - w takim razie zalecałbym zamiast robienia
masy zdjęć zastanowienie się nad przyczyną robienia owych
błędów i ich wyeliminowanie.

Jak widac, znaczaco zwiekszyla sie ilosc dobrych fotek mojego autorstwa.

Pamiętaj, że ludzie z reguły są na tyle kurtuazyjni, iż pochwalą
nawet kompletne badziewie, które im się w istocie nie podoba,
bo po prostu tak wypada.

Fajnego masz znajomego!
Pozdro dla niego.
Prawdziwym profesjonalista zostal po odsiedzeniu 12h przy kompie obrabiajac jedna fotke w photoshopie.
Oto wlasciwy ranking (per jedna fotka):

- do 1h, amator
- do 2h, amator, ktoremu zalezy
- do 4h, amator, ktoremu bardzo zalezy
- do 12h, profesjonalista! Takim znajomym mozna sie pochwalic nawet na grupie! :-)

Mam kopie fotek na DVD (kopie bezp.) oraz na HDD.
Nie zdumiewaj sie wiec tak bardzo :-)

Mi sie moje fotki podobaja, ludziom sie podobaja.
Wszyscy sa zadowoleni i o to chodzi!



Polon

Data: 2009-04-24 20:04:30
Autor: Janko Muzykant
Po co komu jeszcze fotografia analogowa?
Polon pisze:
Tak serio i szczerze, przeciez to dopiero na fotce widac czy te parametry byly wlasciwe.

Tak serio i szczerze, to widać doskonale na histogramie, a cała tajemna wiedza na ów temat jest do poznania w dwie minuty.

Oto wlasciwy ranking (per jedna fotka):

- do 1h, amator
- do 2h, amator, ktoremu zalezy
- do 4h, amator, ktoremu bardzo zalezy
- do 12h, profesjonalista! Takim znajomym mozna sie pochwalic nawet na grupie! :-)

Profesjonalista obrabia dwie minuty jak tylko nie musi biustu wymieniać.
Amatorzy owszem, ślęczą i cały dzień.

--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl
/jestem wariat na motorze, najszybszy we wsi!/

Data: 2009-04-24 15:11:35
Autor: dagon0@vp.pl
Po co komu jeszcze fotografia analogowa?
On 24 Kwi, 20:04, Janko Muzykant <jankomuzyk...@wp.pl> wrote:

Profesjonalista obrabia dwie minuty jak tylko nie musi biustu wymieniać..
Amatorzy owszem, ślęczą i cały dzień.


Korekta biustu zajmuje mi jakieś 30 sek.
pozdrawiam Marcin

Data: 2009-04-25 03:50:00
Autor: nb
Po co komu jeszcze fotografia analogowa?
at Sat 25 of Apr 2009 00:11, dagon0@vp.pl wrote:

On 24 Kwi, 20:04, Janko Muzykant <jankomuzyk...@wp.pl> wrote:

Profesjonalista obrabia dwie minuty jak tylko nie musi biustu
wymieniać. Amatorzy owszem, ślęczą i cały dzień.


Korekta biustu zajmuje mi jakieś 30 sek.

Ja mógłbym godzinami...


--
nb

Data: 2009-04-25 09:30:02
Autor: Janko Muzykant
Po co komu jeszcze fotografia analogowa?
dagon0@vp.pl pisze:
Profesjonalista obrabia dwie minuty jak tylko nie musi biustu wymieniać.
Amatorzy owszem, ślęczą i cały dzień.

Korekta biustu zajmuje mi jakieś 30 sek.

To zależy jakiego masz klienta :)
Zresztą nawet - masz już 2'30'' :)

--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl
/boję się radonu bo nie ma zapachu, smaku i rozumu/

Data: 2009-04-24 23:02:46
Autor: syriusz
Po co komu jeszcze fotografia analogowa?
Polon wrote:
Mam kopie fotek na DVD (kopie bezp.) oraz na HDD.
Nie zdumiewaj sie wiec tak bardzo :-)

Mi sie moje fotki podobaja, ludziom sie podobaja.
Wszyscy sa zadowoleni i o to chodzi!

Gratuluję! :)

A jak już Ci się znudzi to DVD, HDD... CMOS, HD, LV, MPix, DX, itp. itd. i inne pierdoły...
to założę się, że wrócisz do żelatyny... ;-)

Pozdrawiam,
syriusz

Data: 2009-04-25 10:03:27
Autor: awygo
Po co komu jeszcze fotografia analogowa?

Użytkownik "syriusz" <rafal@siliconet.pl> napisał w wiadomości news:gst8fj$fcm$1news.interia.pl...

A jak już Ci się znudzi to DVD, HDD... CMOS, HD, LV, MPix, DX, itp. itd. i inne pierdoły...
to założę się, że wrócisz do żelatyny... ;-)

Z całą pewnością. Galaretki będzie jadł.

Data: 2009-04-25 14:15:17
Autor: Dariusz Zygmunt
Po co komu jeszcze fotografia analogowa?
W piątek 24 kwiecień 2009 17:48, Polon wyraził następujacą opinię:
 
Że jak?! Naprawdę nie wiedziałeś, że np Hasselbladzie
wymienia się po prostu magazynek, co często trwa krócej,
niż zeskanowanie matrycy? ...
$$$ ten Hasselblad to pewnie bardzo ogolnie dostepny aparat w twoim kraju
jest?
W Polsce to byla jednak niezmierna rzadkosc. Szkoda, bo taki zmieniany
magazynek to musi byc bardzo przydatna funkcja :-)
 W Kievach serii 8-dziesiąt magazynek wymienia się może nieco dłużej
niż "zeskanowanie matrycy" {cokolwiek miałoby to znaczyć} ale i dostępność
aparatu dużo większa  ;-) 
Mi sie moje fotki podobaja, ludziom sie podobaja.
Wszyscy sa zadowoleni i o to chodzi!
 Pewnie z miliard ludzi może powiedzieć to samo, tyle że większość z nich ma
wystarczający poziom rozsądku żeby na tej podstawie nie wyciągać
jakichkolwiek daleko idących wniosków  ;-)  Z pozdrowieniami Dariusz Zygmunt --
53°20'41,8"N 15°02'19,9"E

Data: 2009-04-26 04:59:08
Autor: slawek_be
Po co komu jeszcze fotografia analogowa?
On 24 Kwi, 17:48, "Polon" <Po...@op.pl> wrote:
>> *** Jasne, ze tak.


Mi sie moje fotki podobaja, ludziom sie podobaja.
Wszyscy sa zadowoleni i o to chodzi!

Polon

Polon, pokaz zdjecia. Daj mi szanse, mam cyfrowke i tez tak "kce".
Mistrzu, nie daj sie prosic.
Fotka.pl czy nasza klasa?
____
odys

Data: 2009-04-28 19:18:19
Autor: fereby
Po co komu jeszcze fotografia analogowa?
"Polon" napisał:
>> *** Jasne, ze tak.
>> Dzieki cyfrowce i robieniu wielu zdjec mozna sie wiele nauczyc.
>> Jesli ktos wie co chce osiagnac, to cyfrakiem ma na to wielokrotnie >> wieksze
>> szanse.
>
> Doprawdy? Mógłbyś jakoś uzasadnić ten śmiały pogląd?
> Jeśli ktoś musi robić całą masę zdjęć, by mieć parę
> dobrych, w istocie jest bardzo kiepskim fotografem.

$$$ No przeciez juz uzasadnilem.

Szkopuł w tym, że niespecjalnie uzasadniłeś.

> Takiego samego argumentu zresztą używali goście
> od aparatów małoobrazkowych, przeciw tym co
> mieli aparaty na płyty.

$$$ I goscie od aparatow maloobrazkowych w koncu przekonali tych od aparatow na plyty.

Nie przekonali.

Ups... moze sie myle i ty robisz nadal fotki aparatem na plyty?
Pewnie tak... :-)

Jeśli komuś zależy na dużych powiększeniach o jakości zwyczajnie nieosiągalnej dla cyfrzaka z klatką kinematograficzną, to używa aparatu na płyty.

Do tego zamiast lampy blyskowej uzywasz pewnie paczuszek magnezu?
Mi nie musisz tlumaczyc, ze to najlepszy sposob na otrzymanie najlepszych fotek :-)

To już zwyczajna żenada - mógłbyś jakoś uzasadnić na jakiej podstawie twierdzisz że np. Andrzej Mroczek używa do swojego aparatu tzw. magnezji?

>> Cyfrowka pozwala robic bez ograniczen fotki z roznymi ustawieniami
>> ekspozycji (potem wybieram najlepsze a reszte usuwam).
>
> Ja robię jedną fotkę z właściwymi ustawieniami.

$$$ WOW. Jestes widze mistrzem swiata w ustawianiu parametrow ekspozycji.
Jedna fotka i juz. Tak serio i szczerze, przeciez to dopiero na fotce widac czy te parametry byly wlasciwe.

Dzięki za komplement, a tak serio i szczerze, naprawdę nie słyszałeś o urządzeniu o nazwie "światłomierz"?

Ty jednak widzisz te fotke oczyma wyobrazni, przeslona troche wieksza, czas troche krotszy i juz!
Idealna fotka.
Wybacz kolego ale chyba przesadzasz z ocena swoich mozliwosci.

Tak - widzę fotkę oczyma wyobraźni, a potem po prostu naświetlam na cienie.

> Po cholerę miałbym tak marnować czas, zamiast po prostu
> dobrze ustawić ekspozycję? Na błonie jestem w stanie
> zmieścić motywy o kontraście nawet 1:10 000, więc
> nie muszę kombinować czy ważne sa światła, czy cienie,
> po prostu mieszczę jedne i drugie.

$$$ Wooow, jestem pod wrazeniem twojej blony. Wszystko sie na niej miesci...
Czy ty w ogole uzywasz w takim razie swiatlomierza? Pewnie nie, blona i tak wszystkie swiatla i cienie zmiesci.

Ty chyba nawet nie wiesz do czego światłomierz służy i masz dokładnie zerowe pojęcie o ekspozycji. Żeby w ogóle coś było na błonie, nie można tego niedoświetlić (albo drastycznie prześwietlić). Dlatego mierzy się światłomierzem właściwą ekspozycję dla cieni i naświetla właśnie na nie.


>> Pozwala robic fotki w pomieszczeniu (ISO 1600) i po wyjsciu z >> pomieszczenia
>> (ISO200).
>> Z analogiem to bylo niemozliwe.
>
> Że jak?! Naprawdę nie wiedziałeś, że np Hasselbladzie
> wymienia się po prostu magazynek, co często trwa krócej,
> niż zeskanowanie matrycy? A tak przy okazji dlaczego nie
> miałbym robić po wyjściu pomieszczenia zdjęć na EI 3200?
> Z reguły tak robię i jakoś wychodzą.

$$$ ten Hasselblad to pewnie bardzo ogolnie dostepny aparat w twoim kraju jest?

W każdym kraju z gospodarką rynkową. Jak mniemam mieszkasz na Kubie i musiałeś długo ciułać dewizy na aparat cyfrowy? Tłumaczyłoby to wiele rzeczy.
W Polsce to byla jednak niezmierna rzadkosc. Szkoda, bo taki zmieniany magazynek to musi byc bardzo przydatna funkcja :-)

W tzw. Polsce Ludowej - owszem. Tyle że Sony Mavica jeszcze większa.


>> Zdjecia cyfrowe mozna przycinac, zmieniac kontrast, kolor bieli- z >> analogiem
>> to bylo tylko marzenie.
>
> To już kompletne brednie - coś takiego robię na powiększalniku:
> a:) zmieniajac położenie głowicy i format papieru.
> b:) biorąc papier o innej gradacji, wysłaniając
> i doświetlając pewne fragmenty fotogramu.
> c:) używając wywoływacza glicynowego lub fenidonowego,
> bądź tonując gotowy fotogram.

$$$ Na POWIEKSZALNIKU powiadasz :-)
Pewnie o nazwie Krokus :-)

Owszem, Krokus 3 Kolor. Dursta, bądź Dunco dopiero planuję kupić.
Robisz cos jeszcze poza przesiadywaniem w swojej ciemni?

Czytam książki, gotuję, bawię się w publicystykę.
W lazience ja masz?

To byłoby niewygodne - zrobiłem w piwnicy.
To kiedys bylo w modzie.

A co mnie obchodzi, co jest i było w modzie? Przez całe lata w ramach roboty przesiadywałem po kilkanaście godzin przy komputerze, więc w ciemni odpoczywam od tego. Jak rozumiem, gdy fotografia cyfrowa wyjdzie z mody, natychmiast ją rzucisz?

>> Cyfrakiem robie na wyjezdzie jakies 500 fotek.
>> Z tego zostaje polowa, o ktorych ludzie mowia, ze sa swietne i ze mam >> talent
>> :-)
>
> Zawodowy krytyk pewnie stwierdziłby iż ta połowa to "badziewie",
> nie dorównujące żadnemu fotogramów Bressona (on powiększał nawet
> jedno zdjęcie na tysiąc).

$$$ Brawo dla Bressona.

Tylko tyle dla kogoś, kto dostał za swoją twórczość Legię Honorową?

>> Analogiem robilem 100, z tego zostawalo 30 o ktorych ludzie mowia, ze sa
>> swietne i ze mam talent :-)
>
> Te liczby mówią same za siebie - jesteś co najwyżej przeciętnie
> zdolnym amatorem. Mam znajomego fotografującego od dziesięciu
> lat na aparatach cyfrowych - jedno na kilkaset zdjęć uważa na
> tyle udane, by je męczyć przez kilkanaście godzin w komputerze.
> W przeciwieństwie do ciebie "nieudanych" zdjęć nie kasuje
> (wyłączając np. takie w które ktoś niespodzianie zasłonił
> mu temat główny), tylko pozostawia zakładając iż nie można
> wykluczyć że po paru latach znajdzie pomysł by z któregoś
> "nieudanego" po odpowiedniej obróbce uzyskać zamierzony
> efekt artystyczny. Tak postępują profesjonaliści - płyty DVD
> są śmiesznie tanie i na tyle pojemne, że twoje skąpienie mniej
> niż złotówki autentycznie zdumiewa. No chyba że te twoje nieudane
> zdjęcia są kompletnie spartolone pod względem technicznym, względnie
> kompozycyjnym - w takim razie zalecałbym zamiast robienia
> masy zdjęć zastanowienie się nad przyczyną robienia owych
> błędów i ich wyeliminowanie.
>>
>> Jak widac, znaczaco zwiekszyla sie ilosc dobrych fotek mojego autorstwa.
>
> Pamiętaj, że ludzie z reguły są na tyle kurtuazyjni, iż pochwalą
> nawet kompletne badziewie, które im się w istocie nie podoba,
> bo po prostu tak wypada.

Fajnego masz znajomego!
Pozdro dla niego. Prawdziwym profesjonalista zostal po odsiedzeniu 12h przy kompie obrabiajac jedna fotke w photoshopie. Oto wlasciwy ranking (per jedna fotka):

- do 1h, amator
- do 2h, amator, ktoremu zalezy
- do 4h, amator, ktoremu bardzo zalezy
- do 12h, profesjonalista! Takim znajomym mozna sie pochwalic nawet na grupie! :-)

Co dopiero objaśniałeś nam, jak to dzięki temu że robisz wiele fotek i możesz je poddać zaawansowanej obróbce graficznej, stałeś się lepszym fotografem. Teraz okazuje się, że jeśli ktoś pragnie perfekcyjnie wycyzelować swoje zdjęcie na komputerze, stosując wspomniane rozległe możliwości, zasługuje jedynie na śmieszność. Równie dobrze ja mogę się z ciebie śmiać, że marnujesz czas na robienie setek przeciętnych fotek, zamiast paru dobrych.

Mam kopie fotek na DVD (kopie bezp.) oraz na HDD.
Nie zdumiewaj sie wiec tak bardzo :-)

A co dopiero twierdziłeś, że kasujesz te nieudane, co wynosi jakąś połowę.

Mi sie moje fotki podobaja, ludziom sie podobaja.
Wszyscy sa zadowoleni i o to chodzi!

Autentycznie nie musisz nas przekonywać o kluczowej różnicy między fotografią wujka Teda na tle werandy, a tej gdzie wujek Ted jest z kawałkiem stodoły, a także iż zaskakujesz widzów zdjęciami Hiszpańskiej Inkwizycji. Fereby --


Data: 2009-04-29 09:41:28
Autor: bofh@nano.pl
Po co komu jeszcze fotografia analogowa?
fereby@poczta.onet.pl napisał(a):
Cyfrowka pozwala robic bez ograniczen fotki z roznymi ustawieniami
ekspozycji (potem wybieram najlepsze a reszte usuwam).
Ja robię jedną fotkę z właściwymi ustawieniami.
$$$ WOW. Jestes widze mistrzem swiata w ustawianiu parametrow ekspozycji.
Jedna fotka i juz. Tak serio i szczerze, przeciez to dopiero na fotce widac czy te parametry byly wlasciwe.

Dzięki za komplement, a tak serio i szczerze, naprawdę nie słyszałeś o urządzeniu o nazwie "światłomierz"?

Jeśli prawidłowe naświetlenie kończy się dla Ciebie na odczycie ze światłomierza to gratulacje! Jak dla mnie odczyt światłomierza to dopiero początek.


Ty jednak widzisz te fotke oczyma wyobrazni, przeslona troche wieksza, czas troche krotszy i juz!
Idealna fotka.
Wybacz kolego ale chyba przesadzasz z ocena swoich mozliwosci.

Tak - widzę fotkę oczyma wyobraźni, a potem po prostu naświetlam na cienie.

Zawsze na cienie? Mi się zawsze wydawało, że naświetlamy na to, co jest dla nas ważne w kompozycji.

Po cholerę miałbym tak marnować czas, zamiast po prostu
dobrze ustawić ekspozycję? Na błonie jestem w stanie
zmieścić motywy o kontraście nawet 1:10 000, więc
nie muszę kombinować czy ważne sa światła, czy cienie,
po prostu mieszczę jedne i drugie.
$$$ Wooow, jestem pod wrazeniem twojej blony. Wszystko sie na niej miesci...
Czy ty w ogole uzywasz w takim razie swiatlomierza? Pewnie nie, blona i tak wszystkie swiatla i cienie zmiesci.

Ty chyba nawet nie wiesz do czego światłomierz służy i masz dokładnie zerowe pojęcie o ekspozycji. Żeby w ogóle coś było na błonie, nie można tego niedoświetlić (albo drastycznie prześwietlić). Dlatego mierzy się światłomierzem właściwą ekspozycję dla cieni i naświetla właśnie na nie.

Ty chyba nie wiesz jednak do czego służy światłomierz. Poza tym z tego co piszesz to potrzebujesz cieniomierza.


Pozwala robic fotki w pomieszczeniu (ISO 1600) i po wyjsciu z pomieszczenia
(ISO200).
Z analogiem to bylo niemozliwe.
Że jak?! Naprawdę nie wiedziałeś, że np Hasselbladzie
wymienia się po prostu magazynek, co często trwa krócej,
niż zeskanowanie matrycy? A tak przy okazji dlaczego nie
miałbym robić po wyjściu pomieszczenia zdjęć na EI 3200?
Z reguły tak robię i jakoś wychodzą.
$$$ ten Hasselblad to pewnie bardzo ogolnie dostepny aparat w twoim kraju jest?

W każdym kraju z gospodarką rynkową. Jak mniemam mieszkasz na Kubie i musiałeś długo ciułać dewizy na aparat cyfrowy? Tłumaczyłoby to wiele rzeczy.

Tak, te 30 tys zł to fistaszki.

W Polsce to byla jednak niezmierna rzadkosc. Szkoda, bo taki zmieniany magazynek to musi byc bardzo przydatna funkcja :-)

W tzw. Polsce Ludowej - owszem. Tyle że Sony Mavica jeszcze większa.

Ale mówimy o dzisiejszych czasach, a nie latach 80 ubieglego wieku.


Co dopiero objaśniałeś nam, jak to dzięki temu że robisz wiele fotek i możesz je poddać zaawansowanej obróbce graficznej, stałeś się lepszym fotografem. Teraz okazuje się, że jeśli ktoś pragnie perfekcyjnie wycyzelować swoje zdjęcie na komputerze, stosując wspomniane rozległe możliwości, zasługuje jedynie na śmieszność. Równie dobrze ja mogę się z ciebie śmiać, że marnujesz czas na robienie setek przeciętnych fotek, zamiast paru dobrych.

No pewnie, przycinanie fotki na komputerze jest be, natomiast w ciemni to czysta sztuka.

Autentycznie nie musisz nas przekonywać o kluczowej różnicy między fotografią wujka Teda na tle werandy, a tej gdzie wujek Ted jest z kawałkiem stodoły, a także iż zaskakujesz widzów zdjęciami Hiszpańskiej Inkwizycji.

Bredzisz. Za dużo oparów chemicznych z ciemni.

wer

Data: 2009-05-06 17:57:59
Autor: Fereby
Po co komu jeszcze fotografia analogowa?
"wer" napisał:
>>>> Cyfrowka pozwala robic bez ograniczen fotki z roznymi ustawieniami
>>>> ekspozycji (potem wybieram najlepsze a reszte usuwam).
>>> Ja robię jedną fotkę z właściwymi ustawieniami.
>> $$$ WOW. Jestes widze mistrzem swiata w ustawianiu parametrow ekspozycji.
>> Jedna fotka i juz. >> Tak serio i szczerze, przeciez to dopiero na fotce widac czy te parametry >> byly wlasciwe. > > Dzięki za komplement, a tak serio i szczerze, naprawdę nie > słyszałeś o urządzeniu o nazwie "światłomierz"?

Jeśli prawidłowe naświetlenie kończy się dla Ciebie na odczycie ze światłomierza to gratulacje! Jak dla mnie odczyt światłomierza to dopiero początek.

A pisałem że dla mnie prawidłowe naświetlenie kończy się na użyciu światłomierza? Nie przypisuj mi swoich własnych głupot.

> >> Ty jednak widzisz te fotke oczyma wyobrazni, przeslona troche wieksza,
czas
>> troche krotszy i juz!
>> Idealna fotka.
>> Wybacz kolego ale chyba przesadzasz z ocena swoich mozliwosci.
> > Tak - widzę fotkę oczyma wyobraźni, a potem po prostu > naświetlam na cienie. Zawsze na cienie? Mi się zawsze wydawało, że naświetlamy na to, co jest dla nas ważne w kompozycji.

To ci się źle wydawało. Tak naświetla się dopiero pod powiększalnikiem.

>>> Po cholerę miałbym tak marnować czas, zamiast po prostu
>>> dobrze ustawić ekspozycję? Na błonie jestem w stanie
>>> zmieścić motywy o kontraście nawet 1:10 000, więc
>>> nie muszę kombinować czy ważne sa światła, czy cienie,
>>> po prostu mieszczę jedne i drugie.
>> $$$ Wooow, jestem pod wrazeniem twojej blony. Wszystko sie na niej
miesci...
>> Czy ty w ogole uzywasz w takim razie swiatlomierza? Pewnie nie, blona i
tak
>> wszystkie swiatla i cienie zmiesci.
> > Ty chyba nawet nie wiesz do czego światłomierz służy i masz > dokładnie zerowe pojęcie o ekspozycji. Żeby w ogóle coś było > na błonie, nie można tego niedoświetlić (albo drastycznie > prześwietlić). Dlatego mierzy się światłomierzem właściwą > ekspozycję dla cieni i naświetla właśnie na nie. Ty chyba nie wiesz jednak do czego służy światłomierz. Poza tym z tego co piszesz to potrzebujesz cieniomierza.

Wypisujesz te żałosne głupoty z przekonanem, czy żebyśmy mieli ciebie rozrywkę? Bo powyższe świadczy iż nie masz żadnego pojęcia o pracy w systemie negatyw-pozytyw.

>>
>>>> Pozwala robic fotki w pomieszczeniu (ISO 1600) i po wyjsciu z >>>> pomieszczenia
>>>> (ISO200).
>>>> Z analogiem to bylo niemozliwe.
>>> Że jak?! Naprawdę nie wiedziałeś, że np Hasselbladzie
>>> wymienia się po prostu magazynek, co często trwa krócej,
>>> niż zeskanowanie matrycy? A tak przy okazji dlaczego nie
>>> miałbym robić po wyjściu pomieszczenia zdjęć na EI 3200?
>>> Z reguły tak robię i jakoś wychodzą.
>> $$$ ten Hasselblad to pewnie bardzo ogolnie dostepny aparat w twoim kraju >> jest? > > W każdym kraju z gospodarką rynkową. Jak mniemam mieszkasz > na Kubie i musiałeś długo ciułać dewizy na aparat cyfrowy? > Tłumaczyłoby to wiele rzeczy. > Tak, te 30 tys zł to fistaszki.

Za aparat wysokiej klasy? Owszem! Zaręczam że są droższe "cyfrówki"!

>> W Polsce to byla jednak niezmierna rzadkosc. Szkoda, bo taki zmieniany >> magazynek to musi byc bardzo przydatna funkcja :-)
> > W tzw. Polsce Ludowej - owszem. Tyle że Sony Mavica > jeszcze większa. Ale mówimy o dzisiejszych czasach, a nie latach 80 ubieglego wieku.

Doprawdy? On użył akurat czasu przeszłego, a jego twierdzenia pasują wyłącznie do PRL.

> > Co dopiero objaśniałeś nam, jak to dzięki temu że robisz > wiele fotek i możesz je poddać zaawansowanej obróbce > graficznej, stałeś się lepszym fotografem. Teraz okazuje > się, że jeśli ktoś pragnie perfekcyjnie wycyzelować swoje > zdjęcie na komputerze, stosując wspomniane rozległe > możliwości, zasługuje jedynie na śmieszność. Równie > dobrze ja mogę się z ciebie śmiać, że marnujesz czas > na robienie setek przeciętnych fotek, zamiast paru > dobrych. No pewnie, przycinanie fotki na komputerze jest be, natomiast w ciemni to czysta sztuka.

Dzięki za przyzanie mi racji - bo to Polon (a nie ja) ośmieszał jakiekolwiek dłuższe doskonalenie zdjęcia przy pomocy obróbki komputerowej.

> Autentycznie nie musisz nas przekonywać o kluczowej > różnicy między fotografią wujka Teda na tle werandy, > a tej gdzie wujek Ted jest z kawałkiem stodoły, > a także iż zaskakujesz widzów zdjęciami Hiszpańskiej > Inkwizycji. > Bredzisz. Za dużo oparów chemicznych z ciemni.

Spodziewałem się iż Monty Python będzie zbyt głęboki dla takich jak ty - powyższym obnażyłeś iż jesteś pospolitym ćwiercinteligentem. Fereby --


Data: 2009-04-24 16:55:38
Autor: lrem
Po co komu jeszcze fotografia analogowa?
W poście <6929.00000283.49f1d6f4@newsgate.onet.pl>,
 Fereby nabazgrał:
Jeśli ktoś musi robić całą masę zdjęć, by mieć parę dobrych, w istocie jest bardzo kiepskim fotografem.

No, taki Marek Wyszomirski na przykład ;)

Na błonie jestem w stanie zmieścić motywy o kontraście nawet 1:10 000, więc nie muszę kombinować czy ważne sa światła, czy cienie, po prostu mieszczę jedne i drugie.

No tak, fajnie, jednak większość ludzi woli kolorowe zdjęcia.

Pamiętaj, że ludzie z reguły są na tyle kurtuazyjni, iż pochwalą nawet kompletne badziewie, które im się w istocie nie podoba, bo po prostu tak wypada.

A to niestety prawda. Co sprawia niestety, że postawienie jakiemuś
zdjęciu już średniej oceny wywołuje u ocenianego uczucie krzywdy...

--
  2  *  linux/kernel/panic.c
  143         /* Satisfy __attribute__((noreturn)) */
  144         for ( ; ; )
  145                 ;

Data: 2009-04-24 20:28:36
Autor: JA
Po co komu jeszcze fotografia analogowa?
On 2009-04-24 18:55:38 +0200, lrem@localhost.localdomain said:

W poście <6929.00000283.49f1d6f4@newsgate.onet.pl>,
 Fereby nabazgrał:
Jeśli ktoś musi robić całą masę zdjęć, by mieć parę
dobrych, w istocie jest bardzo kiepskim fotografem.

No, taki Marek Wyszomirski na przykład ;)
Bo Marek uprawia taką dziedzinę i to go najbardziej kręci. Robaczki itp.
Makro jest bardzo mocno związane z techniką, a odrzut jest bardzo duży.

Na błonie jestem w stanie
zmieścić motywy o kontraście nawet 1:10 000, więc
nie muszę kombinować czy ważne sa światła, czy cienie,
po prostu mieszczę jedne i drugie.

No tak, fajnie, jednak większość ludzi woli kolorowe zdjęcia.
A co to ma wspólnego z tezą założyciela wątku-trolla?
"Porzuccie analogi i dajcie uniesc sie wolnosci i kreatywnosci jaka daje nowa
era, era fotografii cyfrowej!"

Pamiętaj, że ludzie z reguły są na tyle kurtuazyjni, iż pochwalą
nawet kompletne badziewie, które im się w istocie nie podoba,
bo po prostu tak wypada.

A to niestety prawda. Co sprawia niestety, że postawienie jakiemuś
zdjęciu już średniej oceny wywołuje u ocenianego uczucie krzywdy...
A u oceniającego uczucie, że oszukuje ocenianego.

--
200 ISO ma same zalety. Ziarno jak 400 czułość jak 100.
Nie odpowiadam na treści nad cytatem.
Pozdrawiam
JA
www.skanowanie-35mm.pl

Data: 2009-04-24 19:51:31
Autor: lrem
Po co komu jeszcze fotografia analogowa?
W poście <gst0ck$le$1@inews.gazeta.pl>,
 JA nabazgrał:
Na błonie jestem w stanie
zmieścić motywy o kontraście nawet 1:10 000, więc

No tak, fajnie, jednak większość ludzi woli kolorowe zdjęcia.
A co to ma wspólnego z tezą założyciela wątku-trolla?

Nic. O ile była jakaś teza. Ja dyskutuję z tym, na co bezpośrednio
odpowiedziałem - że to magiczne 13EV ma się nijak do potrzeb moich
i nie tylko moich.

--
  2  *  linux/kernel/panic.c
  143         /* Satisfy __attribute__((noreturn)) */
  144         for ( ; ; )
  145                 ;

Data: 2009-04-25 09:58:23
Autor: awygo
Po co komu jeszcze fotografia analogowa?

Użytkownik "Fereby" <ferebyWYTNIJTO@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:6929.00000283.49f1d6f4newsgate.onet.pl...
"Polon" napisał:

To już kompletne brednie - coś takiego robię na powiększalniku:
a:) zmieniajac położenie głowicy i format papieru.
b:) biorąc papier o innej gradacji, wysłaniając
i doświetlając pewne fragmenty fotogramu.
c:) używając wywoływacza glicynowego lub fenidonowego,
bądź tonując gotowy fotogram.

Daj spokój. Jak Ci nie wstyd kopać leżącego. Przecież on nawet nie wie co to jest powiększalnik czy gradacja. A do tego jeszcze obrażasz ludzi jakimiś "fenidonami".

Data: 2009-04-24 19:21:21
Autor: _rK_
Po co komu jeszcze fotografia analogowa?
In <gssf0c$mi7$1@news.onet.pl> Polon wrote:

Z tego zostaje polowa, o ktorych ludzie mowia, ze sa swietne i ze mam talent

Pokaz.
Lubie ogladac swietna fotografie.
Obojetnie czy cyfrowa czy nie.

--
[rK]      http://robertkresa.com

Data: 2009-04-24 22:49:23
Autor: syriusz
Po co komu jeszcze fotografia analogowa?
Polon wrote:
Pozwala robic fotki w pomieszczeniu (ISO 1600) i po wyjsciu z pomieszczenia (ISO200).
Z analogiem to bylo niemozliwe.

A co to jest ISO1600? ;-D
Sorry, ostatnio jakoś przykleiłem się do ISO100 (Provia 100F) i nie wiedziałem, że to można zmieniać ;-)
No dobra - przyznaję - zrobiłem (a wołał Adam oczywiście ;) całkiem niedawno Kodaka naświetlanego na ISO3200 - super klimat B&W i rewelacyjne ziarno wyszło!
Czekaj, a jak nazywa się ISO3200 w cyfrze... aaa już wiem - szum! ;-D
Koledzy mówią też "kupa" - to to samo? ;-P

Cyfrakiem robie na wyjezdzie jakies 500 fotek.

A jak długi ten wyjazd? :)
2 tygodnie? Ja też mniej więcej robię na wakacjach rolkę dziennie...
No bo jeśli wyjazd 1-dniowy... to współczuję... ;-P


Jak widac, znaczaco zwiekszyla sie ilosc dobrych fotek mojego autorstwa.

Znaczy gdzie to widać? Pokaż coś!
Cyfrowe masz, to nie musisz skanować i kombinować - wrzuć gdzieś na sieć, to pewnie przybędzie Ci fanów... ;-)

Pozdrawiam,
syriusz

P.S.
Troll nie troll - pośmiać się można... ;-)

Data: 2009-04-24 21:11:54
Autor: _rK_
Po co komu jeszcze fotografia analogowa?
In <gst7mh$e9p$1@news.interia.pl> syriusz  wrote:

Znaczy gdzie to widać? Pokaż coś!

Tez bym chetnie zobaczyl cos z tej Provii wolanej przez Adama.

--
[rK]      http://robertkresa.com

Data: 2009-04-24 23:39:27
Autor: syriusz
Po co komu jeszcze fotografia analogowa?
_rK_ wrote:
Znaczy gdzie to widać? Pokaż coś!

Tez bym chetnie zobaczyl cos z tej Provii wolanej przez Adama.

No to zapraszam do mnie, do Poznania przy najbliższej okazji! :)
Daj tylko znać kiedy, bo często wyjeżdżam...

Właśnie wczoraj doszły do mnie dwie wywołane rolki - dziś je zaramkowałem i na rzutnik!.
Piękne kolorki wyszły... słońce, kwiatki, liście, motylki i takie pierdoły... mi się podobają, więc chętnie pokażę! :)
Tylko nie każ skanować, bo to bluźnierstwo dla Provii... ;-P

Pozdrawiam,
syriusz

Data: 2009-04-24 22:11:35
Autor: _rK_
Po co komu jeszcze fotografia analogowa?
In <gstakd$hs0$1@news.interia.pl> syriusz  wrote:
 
No to zapraszam do mnie, do Poznania przy najbliższej okazji! :)
Daj tylko znać kiedy, bo często wyjeżdżam...

Aha. Ty z tej frakcji.
 
Właśnie wczoraj doszły do mnie dwie wywołane rolki - dziś je zaramkowałem i na rzutnik!.
Piękne kolorki wyszły... słońce, kwiatki, liście, motylki i takie pierdoły... mi się podobają, więc chętnie pokażę! :)
Tylko nie każ skanować, bo to bluźnierstwo dla Provii... ;-P

Oczywiscie. To by zabilo fotografie.

--
[rK]      http://robertkresa.com

Data: 2009-04-25 00:24:29
Autor: syriusz
Po co komu jeszcze fotografia analogowa?
_rK_ wrote:
No to zapraszam do mnie, do Poznania przy najbliższej okazji! :)
Daj tylko znać kiedy, bo często wyjeżdżam...

Aha. Ty z tej frakcji.

Tak. Dla mnie doznania estetyczne nie kończą się na tym, co można wygooglać... ;-P


Właśnie wczoraj doszły do mnie dwie wywołane rolki - dziś je zaramkowałem i na rzutnik!.
Piękne kolorki wyszły... słońce, kwiatki, liście, motylki i takie pierdoły... mi się podobają, więc chętnie pokażę! :)
Tylko nie każ skanować, bo to bluźnierstwo dla Provii... ;-P

Oczywiscie. To by zabilo fotografie.

Nie dramatyzuj... ;-)

Skan, a później ekran Twojego komputera (albo co gorsza - laptopa) nie jest w stanie po prostu pokazać tego, co slajd wyświetlany na ekranie 1,5 na 1 metr przy pomocy rzutnika z żarówą 250W i ostrym jak żyleta obiektywem... ;-P

Więc jak Ci to wrzucę na picassę, to obejrzysz marne rezultaty skanera i jakiegoś algorytmu oraz "wołanie o pomoc" matrycy TFT Twojego "wyświetlacza", a nie "coś z tej Provii wołanej przez Adama"... ;-P

Pozdrawiam,
syriusz

Data: 2009-04-25 09:31:22
Autor: Janko Muzykant
Po co komu jeszcze fotografia analogowa?
syriusz pisze:
Oczywiscie. To by zabilo fotografie.

Nie dramatyzuj... ;-)

Skan, a później ekran Twojego komputera (albo co gorsza - laptopa) nie jest w stanie po prostu pokazać tego, co slajd wyświetlany na ekranie 1,5 na 1 metr przy pomocy rzutnika z żarówą 250W i ostrym jak żyleta obiektywem... ;-P

Więc jak Ci to wrzucę na picassę, to obejrzysz marne rezultaty skanera i jakiegoś algorytmu oraz "wołanie o pomoc" matrycy TFT Twojego "wyświetlacza", a nie "coś z tej Provii wołanej przez Adama"... ;-P

Ja to chyba się przerzucę na pusty aparat. Tam z tyłu jest prawdziwa fotografia, a wsadzenie filmu to już nie to...

--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl
/szukam plugina do firefoxa wycinającego wiadomości sportowe i politykę/

Data: 2009-04-26 22:20:04
Autor: syriusz
Po co komu jeszcze fotografia analogowa?
Janko Muzykant wrote:
Ja to chyba się przerzucę na pusty aparat.

A słyszałem, że to dobry sposób - taki odwyk - podobno całkiem nieźle pomaga na syndrom PSK ("permanentne sadzenie knotów"... ;-D
Pewnie też kiedyś wypróbuję... taka "dieta cud" ;)

Tam z tyłu jest prawdziwa fotografia, a wsadzenie filmu to już nie to...

Oj nie... prawdziwa fotografia jest jeszcze kilka-kilkanaście centymetrów za tylną ścianką aparatu... w głowie fotografa ;-D
Tylko zbyt często zapomina się to "włączyć"... ;-)

Pozdrawiam,
syriusz

Data: 2009-04-26 22:35:51
Autor: slownie
Po co komu jeszcze fotografia analogowa?
syriusz pisze:
Janko Muzykant wrote:
Ja to chyba się przerzucę na pusty aparat.

A słyszałem, że to dobry sposób - taki odwyk - podobno całkiem nieźle pomaga na syndrom PSK ("permanentne sadzenie knotów"... ;-D
Pewnie też kiedyś wypróbuję... taka "dieta cud" ;)

Tam z tyłu jest prawdziwa fotografia, a wsadzenie filmu to już nie to...

Oj nie... prawdziwa fotografia jest jeszcze kilka-kilkanaście centymetrów za tylną ścianką aparatu... w głowie fotografa ;-D
Tylko zbyt często zapomina się to "włączyć"... ;-)


prawdziwa fotografia to robienie zdjec tablic testowych i masturbacja ostroscia, tzw pixel peeping


k3

Data: 2009-04-26 00:55:28
Autor: Adam Płaszczyca
Po co komu jeszcze fotografia analogowa?
Dnia Fri, 24 Apr 2009 21:11:54 +0000 (UTC), _rK_ napisał(a):

Tez bym chetnie zobaczyl cos z tej Provii wolanej przez Adama.

To przyleź do mnie, mam klika w klaserku ;)

--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. Na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012 378 31 98)
 _______/ /_     gg: 3524356
___________/    Wywoływanie slajdów http://trzypion.pl

Data: 2009-04-25 04:53:50
Autor: Michal Tyrala
Po co komu jeszcze fotografia analogowa?
On Fri, 24 Apr 2009 22:49:23 +0200, syriusz wrote:
 No dobra - przyznaję - zrobiłem (a wołał Adam oczywiście ;) całkiem  niedawno Kodaka naświetlanego na ISO3200 - super klimat B&W i  rewelacyjne ziarno wyszło!
 Czekaj, a jak nazywa się ISO3200 w cyfrze... aaa już wiem - szum! ;-D
 Koledzy mówią też "kupa" - to to samo? ;-P

To teraz, jak juz ochłoniesz,  wez sobie powieksz tego TMZ do wiecej jak
13x18 i mozesz się na analogu tez pozachwycac ,,kupą''.

pozdrawiam,
--
Michał http://kbns.digart.pl/

wiesiu jest spamtrapem. ja jestem kbns

Data: 2009-04-26 00:56:20
Autor: Adam Płaszczyca
Po co komu jeszcze fotografia analogowa?
Dnia Sat, 25 Apr 2009 04:53:50 +0000 (UTC), Michal Tyrala napisał(a):

To teraz, jak juz ochłoniesz,  wez sobie powieksz tego TMZ do wiecej jak
13x18 i mozesz się na analogu tez pozachwycac ,,kupą''.

LOL. Wiesz, ja wołam ten materiał tez na pozywtyw. I oglądam w rozmiarach
130x180cm. A Ty co możesz zrobić z pliczkiem?

--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. Na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012 378 31 98)
 _______/ /_     gg: 3524356
___________/    Wywoływanie slajdów http://trzypion.pl

Data: 2009-04-27 08:51:58
Autor: Kokos
Po co komu jeszcze fotografia analogowa?
Cyfrowka pozwala robic bez ograniczen fotki z roznymi ustawieniami ekspozycji (potem wybieram najlepsze a reszte usuwam).

hahahaha:) to rzeczywiscie nauczyłeś się dużo)

Data: 2009-04-27 18:17:27
Autor: JA
Po co komu jeszcze fotografia analogowa?
On 2009-04-27 08:51:58 +0200, "Kokos" <kokos@kokos.com> said:

Cyfrowka pozwala robic bez ograniczen fotki z roznymi ustawieniami
ekspozycji (potem wybieram najlepsze a reszte usuwam).

hahahaha:) to rzeczywiscie nauczyłeś się dużo)

Nie śmiałbym się tak.
To naprawdę dużo, umieć usuwać złe zdjęcia.
--
200 ISO ma same zalety. Ziarno jak 400 czułość jak 100.
Nie odpowiadam na treści nad cytatem.
Pozdrawiam
JA
www.skanowanie-35mm.pl

Data: 2009-04-27 19:28:14
Autor: see_you
Po co komu jeszcze fotografia analogowa?
"Polon" <Polon@op.pl> wrote in message
Cyfrakiem robie na wyjezdzie jakies 500 fotek.
Z tego zostaje polowa, o ktorych ludzie mowia, ze sa swietne i ze mam talent :-)

Zacznij oszczedzac na nowa migawke...
No i przestan sluchac "ludzi".

Analogiem robilem 100, z tego zostawalo 30 o ktorych ludzie mowia, ze sa swietne i ze mam talent :-)
Jak widac, znaczaco zwiekszyla sie ilosc dobrych fotek mojego autorstwa.

GDZIE to widac?
Wskaz jakies miejsce, gdzie mozna to zobaczyc.
Pochwal sie.
--
see_you

Data: 2009-04-24 22:57:38
Autor: syriusz
Po co komu jeszcze fotografia analogowa?
Vituniu wrote:
Porzuccie analogi i dajcie uniesc sie wolnosci i kreatywnosci
jaka daje nowa era, era fotografii cyfrowej!

Tak. Porzucajcie. Jak najszybciej. Przyjme nieodplatnie kazda ilosc... :P

Nie bądź zachłanny! ;D
Ja biorę wszystkie analogowe Nikony... ;-)
Mam słabość do tej marki... ;)

Pozdrawiam,
syriusz

Po co komu jeszcze fotografia analogowa?

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona