Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Po rudym oszuście czas na botoksową kłamc zuchę

Po rudym oszuście czas na botoksową kłamc zuchę

Data: 2014-09-10 04:10:51
Autor: stevep
Po rudym oszuście czas na botoksową kłamc zuchę
W dniu .09.2014 o 03:48 Mark Woydak <markwoydak@outlook.com> pisze:



Żarty się skończyły, zaczynają się schody

— mawiał gen. Bolesław Wieniawa-Długoszowski (choć pierwszy był  napoleoński generał Antoni Karol Ludwik de Lassalle).

Te słowa powinna wywiesić w swoim gabinecie Ewa Kopacz. Dla niej  skończyły się żarty, bo została namaszczona na następczynię Donalda  Tuska. Problemem jest to, że sama Ewa Kopacz nie zdaje sobie z tego  sprawy albo zdaje w minimalnym stopniu. Klakierzy w PO już podczas  zebrania zarządu partii, gdy Donald Tusk wytypował ja na swoją  następczynię, zalali ją cysternami pochlebstw i wazeliny, przez co mogła  uwierzyć, że jest tym, kim nie jest.

Ewa Kopacz od kilkunastu lat jest aktywna w polskiej polityce, lecz mało  jest osób z takim stażem i na tak wysokich stanowiskach jak ona, które  tak bardzo polityki by nie rozumiały jak jest w jej wypadku. Po prostu  Ewa Kopacz samodzielnie w polityce nie funkcjonowała nigdy. I właściwie  nigdy jej decyzje nie były ostateczne. Zawsze ktoś ją korygował,  akceptował, naprowadzał, blokował czy dawał zielone światło. A na  poziomie metapolityki Ewa Kopacz nie istnieje w ogóle, chyba że za  metapolitykę uznawać refleksje na poziomie przeciętnego oglądacza  telewizji.

Premier dużego europejskiego państwa położonego na wschodniej granicy  Unii Europejskiej w czasie, gdy ta granica jest w zasadzie frontem,  powinien być osobą, która dobrze zna się na polityce zagranicznej,  obronnej i bezpieczeństwa. I nie tylko się zna, ale też potrafi  podejmować trafne, odważne decyzje, wchodzić w gry z bardzo przebiegłym  przeciwnikiem, inspirować działania mające rozległe skutki w odległym  czasie. Jednocześnie taka osoba nie powinna dawać się rozgrywać,  zastraszać, oszukiwać czy rozstrajać nerwowo. Ewa Kopacz przez  kilkanaście lat funkcjonowania w „dorosłej” polityce nie pokazała ani  jednej z tych cech.

Trzeba mieć świadomość, że tajne służby innych państw, a już szczególnie  rosyjskie tworzą bardzo rozbudowane i wszechstronne dossier osób, które  obejmują  w Polsce funkcje prezydenta, premiera, szefa MSZ czy ministra  obrony. W ich raportach i wnioskach praktycznych poza hakami są  uwzględnione wszelkie słabości, nawyki, wady charakteru, sposoby  reagowania na trudne sytuacje, podatność na stres, odporność na  pochlebstwa z jednej strony i chamstwo z drugiej czy nawet sposób  codziennego funkcjonowania, np. czy ktoś się spóźnia i z jakiego powodu,  czy traci koncentrację i po ilu godzinach, czy potrafi blefować, jak  traktuje podpowiedzi doradców itp. Podczas rozmów czy negocjacji  międzypaństwowych te informacje są bardzo precyzyjnie i na zimno  wykorzystywane, także przez polityków z państw zaprzyjaźnionych.

Ewa Kopacz o polityce zagranicznej, obronnej i bezpieczeństwa nie wie  nic i to jest bardzo poważny problem. Nic nie wie też o gospodarce, a ta  jest w niebezpiecznych i niepewnych czasach równie ważna jako narzędzie  polityki bezpieczeństwa jak wojsko, dyplomacja czy tajne służby.  Oczywiście premier może się otoczyć wielkim zespołem doradców, którzy  będą jego mózgiem, ale doradcy nie zastąpią go/jej w podejmowaniu  decyzji. Premier musi być na tyle kompetentny w kluczowych dla państwa  sprawach, żeby podejmować decyzje i trzymać się ich realizacji albo w  miarę szybko potrafić się z nich wycofać. W czasach spokojnych braki w  tym względzie nie są dla państwa bardzo niebezpieczne i jest czas, żeby  przy pomocy doradców skorygować błędne decyzje. W czasach niespokojnych  zwykle nie ma na to czasu, a błędy albo chwiejność i niezdecydowanie  mają katastrofalne skutki.

Ktoś może powiedzieć, że Ewa Kopacz da sobie radę, skoro dali sobie radę    np. Hanna Suchocka czy Kazimierz Marcinkiewicz. Tyle że Suchocka była  szefową rządu w czasach, gdy wszyscy się dopiero uczyli sprawowania  władzy (1992-1993) i wiele decyzji podejmowano kolegialnie albo metodą  prób i błędów. A sytuacja zewnętrzna była w miarę stabilna, bo wszyscy  sąsiedzi byli zajęci urządzaniem nowego porządku po upadku komunizmu,  więc błędne decyzje, których było wiele, nie były bardzo niebezpieczne.  Z kolei Kazimierz Marcinkiewicz (2005-2006) miał w zasadzie wolność  pajacowania i uprawiania pop-polityki, a w sprawach zasadniczych był  mocno kontrolowany przez Lecha i Jarosława Kaczyńskich. Donald Tusk też  oczywiście będzie chciał Ewę Kopacz kontrolować, ale z Brukseli nie  będzie to takie proste, a poza tym z tamtejszej perspektywy polskie  sprawy wyglądają jednak inaczej niż z Warszawy i nie da się wszystkiego  załatwiać przez telefon i Internet.

Wbrew temu, co sądzą i mówią Donald Tusk oraz politycy PO, Ewa Kopacz  nie jest przygotowana do rządzenia, bo była ministrem, marszałkiem Sejmu  i wiceprzewodniczącą partii. Ewa Kopacz jest w polskiej polityce swego  rodzaju Kasparem Hauserem, (tajemniczy chłopiec bez tożsamości, który w  1826 r. pojawił się w Norymberdze), czyli białą kartą i absolutną  niewiadomą. Jest znana, bo od kilkunastu lat jest aktywna w polskiej  polityce, co nijak się ma do politycznego doświadczenia i politycznych  umiejętności. A ponieważ przez te kilkanaście lat Ewa Kopacz skrzętnie  ukrywała swoje polityczne kompetencje, nie ma żadnego dowodu, że one w  ogóle istnieją.

Do budy zawszony kundlu.
--
stevep
-- -- -
Używam klienta poczty Opera Mail: http://www.opera.com/mail/

Po rudym oszuście czas na botoksową kłamc zuchę

Nowy film z video.banzaj.pl wicej »
Redmi 9A - recenzja budetowego smartfona