Data: 2013-05-06 07:44:17 | |
Autor: Przemysaw M. | |
Po tysiczku na rzd Tuska | |
Po „tysiączku” na rząd Tuska. A to przecież nie ostatnie słowo tej ekipy
1. Po ostatniej konferencji prasowej premiera Tuska i ministra Rostowskiego, na której ten ostatni poinformował, że podwyższone stawki VAT w naszym kraju, będą obowiązywały co najmniej do roku 2016, mimo osłony medialnej nad tym rządem, pojawiło się w przestrzeni publicznej sporo bardzo krytycznych komentarzy na ten temat. Ludzi dodatkowo zbulwersował sposób w jaki ta informacja została przekazana, obydwaj panowie byli wyraźnie rozbawieni. Minister Rostowski mówił z uśmiechem „że z obniżeniem stawek VAT, musimy poczekać na lepsze czasy”. Z kolei premier Tusk nawet pozwolił sobie na żart, że obniżka stawek podatku VAT, byłaby możliwa przy odwołaniu ministra Rostowskiego ale ponieważ miał on właśnie urodziny to w takie święto, szef rządu, nie będzie mu robił przykrości. 2. Przypomnijmy tylko, że podwyżkę stawek podatku VAT o 1 punkt procentowy z 7% na 8%, z 22% na 23% i o 2 punkty procentowe dla nieprzetworzonych produktów rolnych z 3 do 5%, rządząca koalicja Platforma -PSL wprowadziła w grudniu 2010 roku w ustawie okołobudżetowej na rok 2011 na 3 lata czyli do 2013 roku włącznie. Zgodnie z dodatkowymi zapisami stawki VAT miały wrócić do poprzedniego poziomu czyli odpowiednio do 3, 7 i 22% od 1 stycznia 2014 roku, pod warunkiem, że relacja długu publicznego do PKB mierzona metodą krajową nie przekroczy 55%. Wstępnie już wiemy, że relacja ta wyniosła niewiele ponad 53%, a mimo tego w aktualizacji Programu Konwergencji przygotowywanego dla Komisji Europejskiej, minister Rostowski zapisał, że w kolejnych latach stawki VAT pozostaną na niezmienionym poziomie. 3. Podwyżka stawek podatku VAT zdecydowanie mocniej dotknęła rodziny mniej zamożne, bo one z reguły wydają całość swoich miesięcznych dochodów, a kupowanie dóbr i usług jest objęte podatkiem VAT. Rodziny zamożniejsze część swoich dochodów oszczędzają i od tej zaoszczędzonej części, podatku VAT nie płacą. Właśnie dlatego VAT jest uważany za podatek dotyczący przede wszystkim ludzi niezamożnych i podwyżka jego stawek najsilniej uderza w słabsze ekonomicznie grupy społeczne, a w Polsce oznacza to większość społeczeństwa. Dlatego właśnie przywódcom Platformy, tak łatwo było odstąpić od obietnicy powrotu do starych stawek podatkowych, bo te podwyższone w większym stopniu obciążają przecież nie jej wyborców. 4. Jak policzyli dziennikarze wczorajszego wydania gazety „Fakt” każdego mieszkańca naszego kraju (od tego w kołysce po najstarszego), podwyższone stawki VAT kosztują rocznie dodatkowo 176 zł. CZYTAJ WIĘCEJ: Polaku - płać i płacz! Wyższy VAT to tylko cząstka dodatkowych opłat, którymi zasilisz budżet państwa. Urzędnicy myślą co by tu jeszcze opodatkować Rzeczywiście minister Rostowski podwyższając stawki tego podatku w 2010 roku w uzasadnieniu zmian w projekcie ustawy napisał ,że spodziewa się z tego tytułu dodatkowych dochodów budżetowych w wysokości około 5,5 mld zł. Dzieląc tę kwotę przez blisko 37,4 mln konsumentów w Polsce otrzymamy średnio po sto kilkadziesiąt złotych na każdego mieszkańca naszego, przy czym w rzeczywistości, rozkład tych obciążeń zależy od wielkości naszych rocznych wydatków i ich struktury (ile wydajemy na produkty opodatkowane stawką 5% ile na produkty i usługi opodatkowane stawką 8% i ile wreszcie na te opodatkowane stawką 23%). Przez pierwsze 3 lata obowiązywania podwyższonych stawek VAT (2011-2013) każdy nas dołożył w związku z tym do funkcjonowania rządu Tuska średnio po 528 zł, po ostatnim komunikacie rządu informującym o przedłużeniu obowiązywania podwyższonych stawek VAT do roku 2016 włącznie, każdego z konsumentów będzie to kosztowało średnio kolejne 528 zł. A więc tylko z tytułu podwyższonego podatku VAT dołożymy do rządu Tuska przynajmniej po „tysiączku”, a to przecież nie ostatnie słowo tej ekipy. W lipcu wchodzi nowa ustawa śmieciowa i już wiadomo, że będzie kosztowała Polaków dodatkowo naprawdę duże pieniądze. Zbigniew Kuźmiuk |
|