Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.prawo   »   [PoRD} Hipotetyczna sytuacja

[PoRD} Hipotetyczna sytuacja

Data: 2009-08-02 21:42:57
Autor: to
[PoRD} Hipotetyczna sytuacja
PlaMa wrote:

Mam, najwidoczniej, brzydki zwyczaj podjeżdżania dosyć blisko samochodu
stojącego przede mną na światłach

To źle, jeśli zostawisz trochę miejsca to na zielonym możesz ruszyć niemal równo z tym przed Tobą.

i jeżeli teren jest płaski to czekania
na luzie na zielone światło. Na luzie czyli bez zaciągniętego ręcznego
ani wciśniętego hamulca.

To bardzo dobrze, po cholerę walić na czerwono temu z tyłu, jak nie ma takiej potrzeby?

Kumpel mnie opieprza za to że to niebezpieczne (może i tak, staram się
już tak nie robić) i że w przypadku gdyby ktoś wjechał mi w tyłek (...)

Jeśli stoisz ostatni to po prostu zerkaj czasem we wsteczne lusterko. Jeśli dodatkowo zostawisz nieco miejsca z przodu, to w sytuacji jaką opisujesz być może uda Ci się nawet uciec w bok i uniknąć kolizji.

i w
wyniku tego ja stojąc na luzie wjade w gościa przede mną i to ja będę
odpowiadał za szkody wyrządzone na samochodzie z przodu.

Bzdura. --
cokolwiek

Data: 2009-08-03 15:06:08
Autor: Marek Dyjor
[PoRD} Hipotetyczna sytuacja
to wrote:
PlaMa wrote:

Mam, najwidoczniej, brzydki zwyczaj podjeżdżania dosyć blisko
samochodu stojącego przede mną na światłach

To źle, jeśli zostawisz trochę miejsca to na zielonym możesz ruszyć
niemal równo z tym przed Tobą.

i jeżeli teren jest płaski to czekania
na luzie na zielone światło. Na luzie czyli bez zaciągniętego
ręcznego ani wciśniętego hamulca.

To bardzo dobrze, po cholerę walić na czerwono temu z tyłu, jak nie ma
takiej potrzeby?

Kumpel mnie opieprza za to Ĺźe to niebezpieczne (moĹźe i tak, staram
się już tak nie robić) i że w przypadku gdyby ktoś wjechał mi w
tyłek (...)

Jeśli stoisz ostatni to po prostu zerkaj czasem we wsteczne lusterko.
Jeśli dodatkowo zostawisz nieco miejsca z przodu, to w sytuacji jaką
opisujesz być może uda Ci się nawet uciec w bok i uniknąć kolizji.

a potem jest taki efekt że sie nie da wjechać na pas w lewo bo na wprost stoją sami kurna ostrożni kierowcy którzy sobie zostawiają po 6 metrów przez sobą.

Data: 2009-08-03 15:38:24
Autor: neelix
[PoRD} Hipotetyczna sytuacja

Użytkownik "Marek Dyjor" <mdyjor@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:h56ncg$66n$1news.onet.pl...
to wrote:
PlaMa wrote:

Mam, najwidoczniej, brzydki zwyczaj podjeżdżania dosyć blisko
samochodu stojącego przede mną na światłach

To źle, jeśli zostawisz trochę miejsca to na zielonym możesz ruszyć
niemal równo z tym przed Tobą.

i jeżeli teren jest płaski to czekania
na luzie na zielone światło. Na luzie czyli bez zaciągniętego
ręcznego ani wciśniętego hamulca.

To bardzo dobrze, po cholerę walić na czerwono temu z tyłu, jak nie ma
takiej potrzeby?

Kumpel mnie opieprza za to Ĺźe to niebezpieczne (moĹźe i tak, staram
się już tak nie robić) i że w przypadku gdyby ktoś wjechał mi w
tyłek (...)

Jeśli stoisz ostatni to po prostu zerkaj czasem we wsteczne lusterko.
Jeśli dodatkowo zostawisz nieco miejsca z przodu, to w sytuacji jaką
opisujesz być może uda Ci się nawet uciec w bok i uniknąć kolizji.

a potem jest taki efekt że sie nie da wjechać na pas w lewo bo na wprost stoją sami kurna ostrożni kierowcy którzy sobie zostawiają po 6 metrów przez sobą.

Bzdury klepiesz. Myślisz, ze jak napiszesz 6 m to się mniej ośmieszysz? Malo ko staje w tej czysto fikcyjnej odległości bez powodu.
neelix

Data: 2009-08-03 16:14:52
Autor: Tristan
[PoRD} Hipotetyczna sytuacja
W odpowiedzi na pismo z poniedziałek 03 sierpień 2009 15:38 (autor neelix publikowane na pl.soc.prawo, wasz znak: <h56pr8$jbn$1@nemesis.news.neostrada.pl>):

Bzdury klepiesz. Myślisz, ze jak napiszesz 6 m to się mniej ośmieszysz?

Myślisz, że jak będziesz popierdywał o ośmieszaniu, to staniesz się Mondry i
Wielki? Nieraz brakowało pół metra, żebym spokojnie wpasował się w pas do
skrętu, ale nieeeeeeeee... Jakiś dziadek se nie podjedzie, bo się boi. Wiec nie smuć o ośmieszaniu, bo odstęp ma być bezpieczny, ale nie ,,bo jak
mi tir rypnie w tył, to przecie te 10 metrów polecę''. --
Tristan

Niech nie wychodzi z waszych ust żadna mowa szkodliwa, lecz tylko budująca, zależnie od potrzeby, by wyświadczała dobro słuchającym. (Ef 4,29)

Data: 2009-08-03 09:43:06
Autor: witek
[PoRD} Hipotetyczna sytuacja
Tristan wrote:

Myślisz, że jak będziesz popierdywał o ośmieszaniu, to staniesz się Mondry i
Wielki? Nieraz brakowało pół metra, żebym spokojnie wpasował się w pas do
skrętu, ale nieeeeeeeee... Jakiś dziadek se nie podjedzie, bo się boi.

Jego sprawa.
Napisz sobie na dachu "Tristan jedzie wypierdalac" to może ci będą ustępować. Król szos się znalazł.

Data: 2009-08-03 16:54:25
Autor: Tristan
[PoRD} Hipotetyczna sytuacja
W odpowiedzi na pismo z poniedziałek 03 sierpień 2009 16:43 (autor witek publikowane na pl.soc.prawo, wasz znak: <h56t1q$kae$1@inews.gazeta.pl>):

Myślisz, że jak będziesz popierdywał o ośmieszaniu, to staniesz się
Mondry i Wielki? Nieraz brakowało pół metra, żebym spokojnie wpasował się
w pas do skrętu, ale nieeeeeeeee... Jakiś dziadek se nie podjedzie, bo
się boi.
Jego sprawa.

Nie, nie jego sprawa. W wielu odcinkach Jedź Bezpiecznie specjaliści
nawołują do niepozostawiania luk i do przeciwdziałania korkom. Odległość ma
być bezpieczna, a nie przesadnie duża.
Napisz sobie na dachu "Tristan jedzie wypierdalac" to może ci będą
ustępować. Król szos się znalazł.

No właśnie nie król, a sługa, który nie zajmuje 10 miejsc. --
Tristan

Niech nie wychodzi z waszych ust żadna mowa szkodliwa, lecz tylko budująca, zależnie od potrzeby, by wyświadczała dobro słuchającym. (Ef 4,29)

Data: 2009-08-03 10:05:45
Autor: witek
[PoRD} Hipotetyczna sytuacja
Tristan wrote:

Nie, nie jego sprawa. W wielu odcinkach Jedź Bezpiecznie specjaliści
nawołują do niepozostawiania luk i do przeciwdziałania korkom.


Straszne. To brzmi jak za komuny. Bij imperialistycznego wroga.
Powinni powołać specjalną policję drogową do wystawiania mandatów tym co robią korki poprzez zostawianie zbyt duzych odległości miedzy samochodami.
Na pewno trzeba powołać sztab kryzysowy, wybrać dyrektora, trzech wicedyrektorów, zatrudnić sekretarki, ogłosić przetarg na meble i samochody służbowe.


Naprawdę nie zauważasz, że coś tu jest do góry nogami?



Napisz sobie na dachu "Tristan jedzie wypierdalac" to może ci będą
ustępować. Król szos się znalazł.

No właśnie nie król, a sługa, który nie zajmuje 10 miejsc.

Biedactwo.

Data: 2009-08-03 17:44:45
Autor: Tristan
[PoRD} Hipotetyczna sytuacja
W odpowiedzi na pismo z poniedziałek 03 sierpień 2009 17:05 (autor witek publikowane na pl.soc.prawo, wasz znak: <h56uca$q9v$1@inews.gazeta.pl>):

Naprawdę nie zauważasz, że coś tu jest do góry nogami?

Dobra, bądź se Jedynym Uczestnikiem Drogi i jeździj sobie po swojemu. Ja tylko wskazuję co jest nie tak w takim podejściu. EOT. --
Tristan

Niech nie wychodzi z waszych ust żadna mowa szkodliwa, lecz tylko budująca, zależnie od potrzeby, by wyświadczała dobro słuchającym. (Ef 4,29)

Data: 2009-08-03 17:21:09
Autor: neelix
[PoRD} Hipotetyczna sytuacja

Użytkownik "Tristan" <niechce@spamu.pl> napisał w wiadomości news:h56si2$fjf$1news.interia.pl...
W odpowiedzi na pismo z poniedziałek 03 sierpień 2009 16:43
(autor witek
publikowane na pl.soc.prawo,
wasz znak: <h56t1q$kae$1@inews.gazeta.pl>):

Myślisz, że jak będziesz popierdywał o ośmieszaniu, to staniesz się
Mondry i Wielki? Nieraz brakowało pół metra, żebym spokojnie wpasował się
w pas do skrętu, ale nieeeeeeeee... Jakiś dziadek se nie podjedzie, bo
się boi.
Jego sprawa.

Nie, nie jego sprawa. W wielu odcinkach Jedź Bezpiecznie specjaliści
nawołują do niepozostawiania luk i do przeciwdziałania korkom. Odległość ma
być bezpieczna, a nie przesadnie duża.

Światła mają być dobrze ustawione na zieloną falę przy 50-ciu to nie będzie korków. A kto mówi o przesadnie dużych odległościach?

Napisz sobie na dachu "Tristan jedzie wypierdalac" to może ci będą
ustępować. Król szos się znalazł.

No właśnie nie król, a sługa, który nie zajmuje 10 miejsc.

Jeden wyskoczył z 6m, a drugi z 10-cioma miejscami. Ludzie, co z Wami?
neelix

Data: 2009-08-03 17:48:25
Autor: Tristan
[PoRD} Hipotetyczna sytuacja
W odpowiedzi na pismo z poniedziałek 03 sierpień 2009 17:21 (autor neelix publikowane na pl.soc.prawo, wasz znak: <h56vru$rn7$1@nemesis.news.neostrada.pl>):

A kto mówi o przesadnie dużych odległościach?


Ty? przecie mowa o odstępie zapewniającym bezpieczeństwo przy uderzeniu w
kuper. Więc sobie policz jaka to odległość....
Napisz sobie na dachu "Tristan jedzie wypierdalac" to może ci będą
ustępować. Król szos się znalazł.
No właśnie nie król, a sługa, który nie zajmuje 10 miejsc.
Jeden wyskoczył z 6m, a drugi z 10-cioma miejscami. Ludzie, co z Wami?

Ty zaś opierdoliłeś gościa, choć nic nie pisał, że staje tak, że dotyka
zderzakiem w zderzak. Co z tobą?


--
Tristan

Niech nie wychodzi z waszych ust żadna mowa szkodliwa, lecz tylko budująca, zależnie od potrzeby, by wyświadczała dobro słuchającym. (Ef 4,29)

Data: 2009-08-03 19:00:45
Autor: neelix
[PoRD} Hipotetyczna sytuacja

Użytkownik "Tristan" <niechce@spamu.pl> napisał w wiadomości news:h56vnb$j33$1news.interia.pl...
W odpowiedzi na pismo z poniedziałek 03 sierpień 2009 17:21
(autor neelix
publikowane na pl.soc.prawo,
wasz znak: <h56vru$rn7$1@nemesis.news.neostrada.pl>):

A kto mówi o przesadnie dużych odległościach?


Ty? przecie mowa o odstępie zapewniającym bezpieczeństwo przy uderzeniu w
kuper. Więc sobie policz jaka to odległość....

O kurde, to aż trzeba liczyć. Nie wiedziałem, że każde zatrzymanie polega na waleniu w kuper. Teraz już będę wiedział.

Napisz sobie na dachu "Tristan jedzie wypierdalac" to może ci będą
ustępować. Król szos się znalazł.
No właśnie nie król, a sługa, który nie zajmuje 10 miejsc.
Jeden wyskoczył z 6m, a drugi z 10-cioma miejscami. Ludzie, co z Wami?

Ty zaś opierdoliłeś gościa, choć nic nie pisał, że staje tak, że dotyka
zderzakiem w zderzak. Co z tobą?

Masz zamiar zaprzeczyć tym ssanym z palca 6m i 10-ciu miejscom? Jak dotyka to by mu się należało.
neelix

Data: 2009-08-03 20:38:19
Autor: Tristan
[PoRD} Hipotetyczna sytuacja
W odpowiedzi na pismo z poniedziałek 03 sierpień 2009 19:00 (autor neelix publikowane na pl.soc.prawo, wasz znak: <h575mm$68b$1@nemesis.news.neostrada.pl>):

Ty? przecie mowa o odstępie zapewniającym bezpieczeństwo przy uderzeniu w
kuper. Więc sobie policz jaka to odległość....
O kurde, to aż trzeba liczyć. Nie wiedziałem, że każde zatrzymanie polega
na waleniu w kuper. Teraz już będę wiedział.

Skup się. Pytanie było o walenie w kuper i o to, kto wtedy winny.
Napisz sobie na dachu "Tristan jedzie wypierdalac" to może ci będą
ustępować. Król szos się znalazł.
No właśnie nie król, a sługa, który nie zajmuje 10 miejsc.
Jeden wyskoczył z 6m, a drugi z 10-cioma miejscami. Ludzie, co z Wami?
Ty zaś opierdoliłeś gościa, choć nic nie pisał, że staje tak, że dotyka
zderzakiem w zderzak. Co z tobą?
Masz zamiar zaprzeczyć tym ssanym z palca 6m i 10-ciu miejscom? Jak dotyka
to by mu się należało.

A dotyka? Skup się, bo chyba dyskutujemy na odmienne tematy. --
Tristan

Niech nie wychodzi z waszych ust żadna mowa szkodliwa, lecz tylko budująca, zależnie od potrzeby, by wyświadczała dobro słuchającym. (Ef 4,29)

Data: 2009-08-04 13:37:49
Autor: neelix
[PoRD} Hipotetyczna sytuacja

Użytkownik "Tristan" <niechce@spamu.pl> napisał w wiadomości news:h579lr$u2o$1news.interia.pl...
W odpowiedzi na pismo z poniedziałek 03 sierpień 2009 19:00
(autor neelix
publikowane na pl.soc.prawo,
wasz znak: <h575mm$68b$1@nemesis.news.neostrada.pl>):

Ty? przecie mowa o odstępie zapewniającym bezpieczeństwo przy uderzeniu w
kuper. Więc sobie policz jaka to odległość....
O kurde, to aż trzeba liczyć. Nie wiedziałem, że każde zatrzymanie polega
na waleniu w kuper. Teraz już będę wiedział.

Skup się. Pytanie było o walenie w kuper i o to, kto wtedy winny.

Napisz sobie na dachu "Tristan jedzie wypierdalac" to może ci będą
ustępować. Król szos się znalazł.
No właśnie nie król, a sługa, który nie zajmuje 10 miejsc.
Jeden wyskoczył z 6m, a drugi z 10-cioma miejscami. Ludzie, co z Wami?
Ty zaś opierdoliłeś gościa, choć nic nie pisał, że staje tak, że dotyka
zderzakiem w zderzak. Co z tobą?
Masz zamiar zaprzeczyć tym ssanym z palca 6m i 10-ciu miejscom? Jak dotyka
to by mu się należało.

A dotyka? Skup się, bo chyba dyskutujemy na odmienne tematy.

Ja mówię o potrzebie zachowania bezpiecznej odległości w każdej sytuacji, a wtedy dyskusja będzie bezprzedmiotowa.

neelix

Data: 2009-08-04 20:29:00
Autor: Tristan
[PoRD} Hipotetyczna sytuacja
W odpowiedzi na pismo z wtorek 04 sierpień 2009 13:37 (autor neelix publikowane na pl.soc.prawo, wasz znak: <h596mk$4pa$1@atlantis.news.neostrada.pl>):

Ja mówię o potrzebie zachowania bezpiecznej odległości w każdej sytuacji,

Ja również. Tylko, że bezpieczna odległość jest funkcją głównie prędkości. Więc ochrzaniłeś gościa za coś zupełnie nieokreślonego w dyskusji. --
Tristan

Niech nie wychodzi z waszych ust żadna mowa szkodliwa, lecz tylko budująca, zależnie od potrzeby, by wyświadczała dobro słuchającym. (Ef 4,29)

Data: 2009-08-05 13:15:00
Autor: neelix
[PoRD} Hipotetyczna sytuacja

Użytkownik "Tristan" <niechce@spamu.pl> napisał w wiadomości news:h59tg5$rl8$1news.interia.pl...
W odpowiedzi na pismo z wtorek 04 sierpień 2009 13:37
(autor neelix
publikowane na pl.soc.prawo,
wasz znak: <h596mk$4pa$1@atlantis.news.neostrada.pl>):

Ja mówię o potrzebie zachowania bezpiecznej odległości w każdej sytuacji,

Ja również. Tylko, że bezpieczna odległość jest funkcją głównie prędkości.
Więc ochrzaniłeś gościa za coś zupełnie nieokreślonego w dyskusji.

Za siedzenie komuś na dupie czyli za brak wyobraźni, za generowanie niepotrzebnego stresu, za brak elementarnej kultury. Umiejętności kierowców są różne i komuś auto może zjechać. Co będzie jak auto zjedzie i spowoduje spękanie lakieru na zderzaku? Będzie policja i łażenie po ubezpieczalniach? Komu to potrzebne? O to chodzi podjeżdżającym, by reperować szroty na koszt ofiary cwaniactwa? Ktoś kto ma nowe auto będzie trzymał się z daleka od poprzedzającego i tym bardziej nie che mieć pijawki z tyłu. Mnie taka sytuacja trochę przypomina inną. Kiedyś stałem w kościele, a za mną bardzo blisko jakieś przepite pijaczysko. Jechało mu z gęby jak z szamba. Żeby jej chociaż nie otwierał.
neelix

Data: 2009-08-05 14:30:24
Autor: Tristan
[PoRD} Hipotetyczna sytuacja
W odpowiedzi na pismo z środa 05 sierpień 2009 13:15 (autor neelix publikowane na pl.soc.prawo, wasz znak: <h5bq6e$q6f$1@nemesis.news.neostrada.pl>):

Za siedzenie komuś na dupie czyli za brak wyobraźni, za generowanie

Ponieważ nadal rozmawiasz ze sobą, to nie będę ci w tym przeszkadzał. W
końcu świetnie się ze sobą rozumiecie. --
Tristan

Niech nie wychodzi z waszych ust żadna mowa szkodliwa, lecz tylko budująca, zależnie od potrzeby, by wyświadczała dobro słuchającym. (Ef 4,29)

Data: 2009-08-05 14:36:23
Autor: neelix
[PoRD} Hipotetyczna sytuacja

Użytkownik "Tristan" <niechce@spamu.pl> napisał w wiadomości news:h5bsrj$30i$1news.interia.pl...
W odpowiedzi na pismo z środa 05 sierpień 2009 13:15
(autor neelix
publikowane na pl.soc.prawo,
wasz znak: <h5bq6e$q6f$1@nemesis.news.neostrada.pl>):

Za siedzenie komuś na dupie czyli za brak wyobraźni, za generowanie

Ponieważ nadal rozmawiasz ze sobą, to nie będę ci w tym przeszkadzał. W
końcu świetnie się ze sobą rozumiecie.

Skoro tak uważasz? A czy rozmowa od czasu do czasu z kimś mądrym jest zła? ;-)
neelix

Data: 2009-08-06 17:41:13
Autor: Marek Dyjor
[PoRD} Hipotetyczna sytuacja
neelix wrote:
Użytkownik "Tristan" <niechce@spamu.pl> napisał w wiadomości
news:h59tg5$rl8$1news.interia.pl...
W odpowiedzi na pismo z wtorek 04 sierpień 2009 13:37
(autor neelix
publikowane na pl.soc.prawo,
wasz znak: <h596mk$4pa$1@atlantis.news.neostrada.pl>):

Ja mówię o potrzebie zachowania bezpiecznej odległości w każdej
sytuacji,

Ja również. Tylko, że bezpieczna odległość jest funkcją głównie
prędkości. Więc ochrzaniłeś gościa za coś zupełnie nieokreślonego w
dyskusji.

Za siedzenie komuś na dupie czyli za brak wyobraźni, za generowanie
niepotrzebnego stresu, za brak elementarnej kultury. Umiejętności
kierowców są różne i komuś auto może zjechać. Co będzie jak auto
zjedzie i spowoduje spękanie lakieru na zderzaku? Będzie policja i
łażenie po ubezpieczalniach? Komu to potrzebne? O to chodzi
podjeżdżającym, by reperować szroty na koszt ofiary cwaniactwa? Ktoś
kto ma nowe auto będzie trzymał się z daleka od poprzedzającego i tym
bardziej nie che mieć pijawki z tyłu. Mnie taka sytuacja trochę
przypomina inną. Kiedyś stałem w kościele, a za mną bardzo blisko
jakieś przepite pijaczysko. Jechało mu z gęby jak z szamba. Żeby jej
chociaż nie otwierał.

to co wypisuejesz wskazuje na jakąs psychozę

Data: 2009-08-06 18:20:59
Autor: Tristan
[PoRD} Hipotetyczna sytuacja
W odpowiedzi na pismo z czwartek 06 sierpień 2009 17:41 (autor Marek Dyjor publikowane na pl.soc.prawo, wasz znak: <h5etit$c9m$1@news.onet.pl>):

Mnie taka sytuacja trochę
przypomina inną. Kiedyś stałem w kościele, a za mną bardzo blisko
jakieś przepite pijaczysko. Jechało mu z gęby jak z szamba. Żeby jej
chociaż nie otwierał.

to co wypisuejesz wskazuje na jakąs psychozę

Zwróć uwagę na Miłość bijącą z tej wypowiedzi o kościele. Chłopak nasłuchał
się rad xa Pawlukiewicza o wspominaniu mimochodem, ale nie zrozumiał idei. --
Tristan

Niech nie wychodzi z waszych ust żadna mowa szkodliwa, lecz tylko budująca, zależnie od potrzeby, by wyświadczała dobro słuchającym. (Ef 4,29)

Data: 2009-08-07 15:48:20
Autor: neelix
[PoRD} Hipotetyczna sytuacja

Użytkownik "Tristan" <niechce@spamu.pl> napisał w wiadomości news:h5euo8$f16$1news.interia.pl...
W odpowiedzi na pismo z czwartek 06 sierpień 2009 17:41
(autor Marek Dyjor
publikowane na pl.soc.prawo,
wasz znak: <h5etit$c9m$1@news.onet.pl>):

Mnie taka sytuacja trochę
przypomina inną. Kiedyś stałem w kościele, a za mną bardzo blisko
jakieś przepite pijaczysko. Jechało mu z gęby jak z szamba. Żeby jej
chociaż nie otwierał.

to co wypisuejesz wskazuje na jakąs psychozę

Zwróć uwagę na Miłość bijącą z tej wypowiedzi o kościele. Chłopak nasłuchał
się rad xa Pawlukiewicza o wspominaniu mimochodem, ale nie zrozumiał idei.

A Ty dużo wiesz co kto kiedy i dlaczego.
neelix

Data: 2009-08-06 19:51:07
Autor: neelix
[PoRD} Hipotetyczna sytuacja

Użytkownik "Marek Dyjor" <mdyjor@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:h5etit$c9m$1news.onet.pl...
neelix wrote:
Użytkownik "Tristan" <niechce@spamu.pl> napisał w wiadomości
news:h59tg5$rl8$1news.interia.pl...
W odpowiedzi na pismo z wtorek 04 sierpień 2009 13:37
(autor neelix
publikowane na pl.soc.prawo,
wasz znak: <h596mk$4pa$1@atlantis.news.neostrada.pl>):

Ja mówię o potrzebie zachowania bezpiecznej odległości w każdej
sytuacji,

Ja również. Tylko, że bezpieczna odległość jest funkcją głównie
prędkości. Więc ochrzaniłeś gościa za coś zupełnie nieokreślonego w
dyskusji.

Za siedzenie komuś na dupie czyli za brak wyobraźni, za generowanie
niepotrzebnego stresu, za brak elementarnej kultury. Umiejętności
kierowców są różne i komuś auto może zjechać. Co będzie jak auto
zjedzie i spowoduje spękanie lakieru na zderzaku? Będzie policja i
łażenie po ubezpieczalniach? Komu to potrzebne? O to chodzi
podjeżdżającym, by reperować szroty na koszt ofiary cwaniactwa? Ktoś
kto ma nowe auto będzie trzymał się z daleka od poprzedzającego i tym
bardziej nie che mieć pijawki z tyłu. Mnie taka sytuacja trochę
przypomina inną. Kiedyś stałem w kościele, a za mną bardzo blisko
jakieś przepite pijaczysko. Jechało mu z gęby jak z szamba. Żeby jej
chociaż nie otwierał.

to co wypisuejesz wskazuje na jakąs psychozę

To proza życia codziennego. Wolny człowiek nie chce siedzieć w kupie, bo to niezdrowe.
neelix

Data: 2009-08-06 20:10:53
Autor: Marek Dyjor
[PoRD} Hipotetyczna sytuacja
neelix wrote:
Użytkownik "Marek Dyjor" <mdyjor@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:h5etit$c9m$1news.onet.pl...
neelix wrote:
Użytkownik "Tristan" <niechce@spamu.pl> napisał w wiadomości
news:h59tg5$rl8$1news.interia.pl...
W odpowiedzi na pismo z wtorek 04 sierpień 2009 13:37
(autor neelix
publikowane na pl.soc.prawo,
wasz znak: <h596mk$4pa$1@atlantis.news.neostrada.pl>):

Ja mówię o potrzebie zachowania bezpiecznej odległości w każdej
sytuacji,

Ja również. Tylko, że bezpieczna odległość jest funkcją głównie
prędkości. Więc ochrzaniłeś gościa za coś zupełnie nieokreślonego w
dyskusji.

Za siedzenie komuś na dupie czyli za brak wyobraźni, za generowanie
niepotrzebnego stresu, za brak elementarnej kultury. Umiejętności
kierowców są różne i komuś auto może zjechać. Co będzie jak auto
zjedzie i spowoduje spękanie lakieru na zderzaku? Będzie policja i
łażenie po ubezpieczalniach? Komu to potrzebne? O to chodzi
podjeżdżającym, by reperować szroty na koszt ofiary cwaniactwa? Ktoś
kto ma nowe auto będzie trzymał się z daleka od poprzedzającego i
tym bardziej nie che mieć pijawki z tyłu. Mnie taka sytuacja trochę
przypomina inną. Kiedyś stałem w kościele, a za mną bardzo blisko
jakieś przepite pijaczysko. Jechało mu z gęby jak z szamba. Żeby jej
chociaż nie otwierał.

to co wypisuejesz wskazuje na jakąs psychozę

To proza życia codziennego. Wolny człowiek nie chce siedzieć w kupie,
bo to niezdrowe.

niezdrowa jest twoja obsesja

Data: 2009-08-07 15:49:23
Autor: neelix
[PoRD} Hipotetyczna sytuacja

Użytkownik "Marek Dyjor" <mdyjor@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:h5f6bi$vfr$1news.onet.pl...
neelix wrote:
Użytkownik "Marek Dyjor" <mdyjor@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:h5etit$c9m$1news.onet.pl...
neelix wrote:
Użytkownik "Tristan" <niechce@spamu.pl> napisał w wiadomości
news:h59tg5$rl8$1news.interia.pl...
W odpowiedzi na pismo z wtorek 04 sierpień 2009 13:37
(autor neelix
publikowane na pl.soc.prawo,
wasz znak: <h596mk$4pa$1@atlantis.news.neostrada.pl>):

Ja mówię o potrzebie zachowania bezpiecznej odległości w każdej
sytuacji,

Ja również. Tylko, że bezpieczna odległość jest funkcją głównie
prędkości. Więc ochrzaniłeś gościa za coś zupełnie nieokreślonego w
dyskusji.

Za siedzenie komuś na dupie czyli za brak wyobraźni, za generowanie
niepotrzebnego stresu, za brak elementarnej kultury. Umiejętności
kierowców są różne i komuś auto może zjechać. Co będzie jak auto
zjedzie i spowoduje spękanie lakieru na zderzaku? Będzie policja i
łażenie po ubezpieczalniach? Komu to potrzebne? O to chodzi
podjeżdżającym, by reperować szroty na koszt ofiary cwaniactwa? Ktoś
kto ma nowe auto będzie trzymał się z daleka od poprzedzającego i
tym bardziej nie che mieć pijawki z tyłu. Mnie taka sytuacja trochę
przypomina inną. Kiedyś stałem w kościele, a za mną bardzo blisko
jakieś przepite pijaczysko. Jechało mu z gęby jak z szamba. Żeby jej
chociaż nie otwierał.

to co wypisuejesz wskazuje na jakąs psychozę

To proza życia codziennego. Wolny człowiek nie chce siedzieć w kupie,
bo to niezdrowe.

niezdrowa jest twoja obsesja

Żadnej obsesji. Sam realizm. Obsesję to mają podjeżdżający na grubość lakieru.
neelix

Data: 2009-08-03 17:19:07
Autor: neelix
[PoRD} Hipotetyczna sytuacja

Użytkownik "Tristan" <niechce@spamu.pl> napisał w wiadomości news:h56q7u$cvm$1news.interia.pl...
W odpowiedzi na pismo z poniedziałek 03 sierpień 2009 15:38
(autor neelix
publikowane na pl.soc.prawo,
wasz znak: <h56pr8$jbn$1@nemesis.news.neostrada.pl>):

Bzdury klepiesz. Myślisz, ze jak napiszesz 6 m to się mniej ośmieszysz?

Myślisz, że jak będziesz popierdywał o ośmieszaniu, to staniesz się Mondry i
Wielki? Nieraz brakowało pół metra, żebym spokojnie wpasował się w pas do
skrętu, ale nieeeeeeeee... Jakiś dziadek se nie podjedzie, bo się boi.

Wiec nie smuć o ośmieszaniu, bo odstęp ma być bezpieczny, ale nie ,,bo jak
mi tir rypnie w tył, to przecie te 10 metrów polecę''.

A te 6m z księżyca to co to jest jak nie ośmieszanie się?
neelix

Data: 2009-08-03 17:49:08
Autor: Tristan
[PoRD} Hipotetyczna sytuacja
W odpowiedzi na pismo z poniedziałek 03 sierpień 2009 17:19 (autor neelix publikowane na pl.soc.prawo, wasz znak: <h56vo4$rhn$1@nemesis.news.neostrada.pl>):

A te 6m z księżyca to co to jest jak nie ośmieszanie się?

No to ile metrów widzisz przy uderzeniu w kuper, o którym mowa?

--
Tristan

Niech nie wychodzi z waszych ust żadna mowa szkodliwa, lecz tylko budująca, zależnie od potrzeby, by wyświadczała dobro słuchającym. (Ef 4,29)

Data: 2009-08-03 19:05:18
Autor: neelix
[PoRD} Hipotetyczna sytuacja

Użytkownik "Tristan" <niechce@spamu.pl> napisał w wiadomości news:h56vol$j33$2news.interia.pl...
W odpowiedzi na pismo z poniedziałek 03 sierpień 2009 17:19
(autor neelix
publikowane na pl.soc.prawo,
wasz znak: <h56vo4$rhn$1@nemesis.news.neostrada.pl>):

A te 6m z księżyca to co to jest jak nie ośmieszanie się?

No to ile metrów widzisz przy uderzeniu w kuper, o którym mowa?

To nie mój problem. Ja nikomu na zderzaku nie siadam i nie chcę by mnie siadano.
neelix

Data: 2009-08-03 20:39:03
Autor: Tristan
[PoRD} Hipotetyczna sytuacja
W odpowiedzi na pismo z poniedziałek 03 sierpień 2009 19:05 (autor neelix publikowane na pl.soc.prawo, wasz znak: <h575v7$6ib$1@nemesis.news.neostrada.pl>):

A te 6m z księżyca to co to jest jak nie ośmieszanie się?
No to ile metrów widzisz przy uderzeniu w kuper, o którym mowa?
To nie mój problem. Ja nikomu na zderzaku nie siadam i nie chcę by mnie
siadano.

A ktoś mówi, że mają ci siadać? Wyobraziłeś sobie coś własnego, nie
podzieliłeś się tym  z innymi i teraz sobie z tym czymś dyskutujesz. --
Tristan

Niech nie wychodzi z waszych ust żadna mowa szkodliwa, lecz tylko budująca, zależnie od potrzeby, by wyświadczała dobro słuchającym. (Ef 4,29)

Data: 2009-08-04 13:40:12
Autor: neelix
[PoRD} Hipotetyczna sytuacja

Użytkownik "Tristan" <niechce@spamu.pl> napisał w wiadomości news:h579n7$u2o$2news.interia.pl...
W odpowiedzi na pismo z poniedziałek 03 sierpień 2009 19:05
(autor neelix
publikowane na pl.soc.prawo,
wasz znak: <h575v7$6ib$1@nemesis.news.neostrada.pl>):

A te 6m z księżyca to co to jest jak nie ośmieszanie się?
No to ile metrów widzisz przy uderzeniu w kuper, o którym mowa?
To nie mój problem. Ja nikomu na zderzaku nie siadam i nie chcę by mnie
siadano.

A ktoś mówi, że mają ci siadać? Wyobraziłeś sobie coś własnego, nie
podzieliłeś się tym  z innymi i teraz sobie z tym czymś dyskutujesz.

Podjeżdżanie bardzo blisko jest odbierane jako siedzenie na zderzaku. Ja twierdzę, że to jest chore.
neelix

Data: 2009-08-04 20:30:18
Autor: Tristan
[PoRD} Hipotetyczna sytuacja
W odpowiedzi na pismo z wtorek 04 sierpień 2009 13:40 (autor neelix publikowane na pl.soc.prawo, wasz znak: <h596r8$548$1@atlantis.news.neostrada.pl>):

Podjeżdżanie bardzo blisko jest odbierane jako siedzenie na zderzaku. Ja
twierdzę, że to jest chore.

Jeszcze raz: Zdefiniuj ,,bardzo blisko'' i wskaż miejsce w liście
inicjującym wątek, w którym podana została zachowywana przez niego
odległość. Bo jak na razie to opluwasz go za swoje wyobrażenia. --
Tristan

Niech nie wychodzi z waszych ust żadna mowa szkodliwa, lecz tylko budująca, zależnie od potrzeby, by wyświadczała dobro słuchającym. (Ef 4,29)

Data: 2009-08-04 20:51:32
Autor: Marek Dyjor
[PoRD} Hipotetyczna sytuacja
neelix wrote:
Użytkownik "Tristan" <niechce@spamu.pl> napisał w wiadomości
news:h579n7$u2o$2news.interia.pl...
W odpowiedzi na pismo z poniedziałek 03 sierpień 2009 19:05
(autor neelix
publikowane na pl.soc.prawo,
wasz znak: <h575v7$6ib$1@nemesis.news.neostrada.pl>):

A te 6m z księżyca to co to jest jak nie ośmieszanie się?
No to ile metrów widzisz przy uderzeniu w kuper, o którym mowa?
To nie mój problem. Ja nikomu na zderzaku nie siadam i nie chcę by
mnie siadano.

A ktoś mówi, że mają ci siadać? Wyobraziłeś sobie coś własnego, nie
podzieliłeś się tym  z innymi i teraz sobie z tym czymś dyskutujesz.

Podjeżdżanie bardzo blisko jest odbierane jako siedzenie na zderzaku.
Ja twierdzę, że to jest chore.

chory to ty jesteś.

siedzenie na zderzaku to jest wtedy gdy jedziesz komuś na dupie 90km/h

a nie jak stoisz w korku, w ruchu miejskim zostawianie dużych odstępów jest działaniem szkodliwym i kompletnie bezsensownym. Hipotetyczne ryzyko ze ktoś cie popchnie i wjedziesz w następnego jest raczej rzadką sytuacją, osobiście ani nie miałem takiej sytuacji ani nie znam nikogo komu by sie to przydarzyło, ani nie widziałem takiego przypadku.

zakładam, że dla bezpieczeństwa stajesz przed skrzyżowaniem mimo ze masz zielone i robisz różne inne debilne rzeczy które potrafią robić niedouczeni przemądrzali kierowcy na drogach.

doskonali sa też tacy co dojeżdżając do zielonego światła zaczynają zwalniać zamiast jechać zdecydowanie tak aby przejechać, tacy łowcy czerwonych świateł, szkoda tylko że ci specjaliści potrafią nastepnei przejechać na czerwonym :)

Data: 2009-08-04 21:16:25
Autor: Jotte
[PoRD} Hipotetyczna sytuacja
W wiadomości news:h5a007$s69$1news.onet.pl Marek Dyjor
<mdyjor@poczta.onet.pl> pisze:

chory to ty jesteś.
O! lekarz-diagnosta się znalazł, widzę.

jak stoisz w korku, w ruchu miejskim zostawianie dużych odstępów
jest  działaniem szkodliwym i kompletnie bezsensownym.
Bo kto tak powiedział? Ty??
Pozostawienie odstępu (sensownego) w takiej sytuacji może być uzasadnione nie tylko przewidywaniem, że ktoś cię wepchnie w poprzedzający zad. Trzeba to zrobić także np. stojąc pod górkę, stojąc za smrodzącym pojazdem.

Hipotetyczne
ryzyko ze ktoś  cie popchnie i wjedziesz w następnego jest raczej rzadką
sytuacją, osobiście  ani nie miałem takiej sytuacji ani nie znam nikogo
komu by sie to  przydarzyło, ani nie widziałem takiego przypadku.
Wydaje ci się. że jak osobiście nie miałeś, nie znasz ani nie widziałeś, to to nie istnieje?

zakładam, że dla bezpieczeństwa stajesz przed skrzyżowaniem mimo ze masz zielone i robisz różne inne debilne rzeczy które potrafią robić
niedouczeni  przemądrzali kierowcy na drogach.
Typowy przykład samowystarczalności i dyskusji z sobą samym.
Rozumiem, że twierdzisz..., zakładam, że robisz..., co za nonsens.

doskonali sa też tacy co dojeżdżając do zielonego światła zaczynają
zwalniać  zamiast jechać zdecydowanie tak aby przejechać,
Czynność tak bywa niezbędna, szczególnie w mieście. Wynika z konieczności upewnienia się, że się na to skrzyzowanie nie tylko wjedzie, ale i z niego zjedzie.

tacy łowcy
czerwonych  świateł, szkoda tylko że ci specjaliści potrafią nastepnei
przejechać na  czerwonym :)
To już inna sprawa. Jedziesz za ciotą, ciota na wczesnym czerwonym przejedzie, ty stoisz, a mogły przejchać jeszcze ze trzy wozy.

--
Jotte

Data: 2009-08-04 21:39:13
Autor: Marek Dyjor
[PoRD} Hipotetyczna sytuacja
Jotte wrote:
doskonali sa też tacy co dojeżdżając do zielonego światła zaczynają
zwalniać  zamiast jechać zdecydowanie tak aby przejechać,
Czynność tak bywa niezbędna, szczególnie w mieście. Wynika z
konieczności upewnienia się, że się na to skrzyzowanie nie tylko
wjedzie, ale i z niego zjedzie.

tacy łowcy
czerwonych  świateł, szkoda tylko że ci specjaliści potrafią
nastepnei przejechać na  czerwonym :)
To już inna sprawa. Jedziesz za ciotą, ciota na wczesnym czerwonym
przejedzie, ty stoisz, a mogły przejchać jeszcze ze trzy wozy.

kilka ciot zostawi odstepy na samochód i już nie pojedziesz w lewo na zielonym bo nie wjedziesz na pas do lewoskrętu zablokowany przez jadących (znaczy stojących) pasem na wprost.

Data: 2009-08-04 21:49:15
Autor: Jotte
[PoRD} Hipotetyczna sytuacja
W wiadomości news:h5a2pl$4gl$1news.onet.pl Marek Dyjor
<mdyjor@poczta.onet.pl> pisze:

tacy łowcy
czerwonych  świateł, szkoda tylko że ci specjaliści potrafią
nastepnei przejechać na  czerwonym :)
To już inna sprawa. Jedziesz za ciotą, ciota na wczesnym czerwonym
przejedzie, ty stoisz, a mogły przejchać jeszcze ze trzy wozy.
kilka ciot zostawi odstepy na samochód i już nie pojedziesz w lewo na zielonym bo nie wjedziesz na pas do lewoskrętu zablokowany przez jadących (znaczy stojących) pasem na wprost.
Tłumaczyłem ci, że czasem pozostawienie odstępu jest jeśli nawet nie jest konieczne, to przynajmniej uzasadnione.
Jest zresztą na drogach wiele innych, bardziej uciążliwych debilizmów z prostym chamstwem włącznie.

--
Jotte

Data: 2009-08-04 22:54:05
Autor: Marek Dyjor
[PoRD} Hipotetyczna sytuacja
Jotte wrote:
W wiadomości news:h5a2pl$4gl$1news.onet.pl Marek Dyjor
<mdyjor@poczta.onet.pl> pisze:

tacy łowcy
czerwonych  świateł, szkoda tylko że ci specjaliści potrafią
nastepnei przejechać na  czerwonym :)
To już inna sprawa. Jedziesz za ciotą, ciota na wczesnym czerwonym
przejedzie, ty stoisz, a mogły przejchać jeszcze ze trzy wozy.
kilka ciot zostawi odstepy na samochód i już nie pojedziesz w lewo na
zielonym bo nie wjedziesz na pas do lewoskrętu zablokowany przez
jadących (znaczy stojących) pasem na wprost.
Tłumaczyłem ci, że czasem pozostawienie odstępu jest jeśli nawet nie
jest konieczne, to przynajmniej uzasadnione.

ok ja sie nie czepiam zsotawianei 1m odstępu ale czepiam Sie nagminnego zostawiania dziur na cały samochód

Data: 2009-08-04 23:19:25
Autor: to
[PoRD} Hipotetyczna sytuacja
Marek Dyjor wrote:

ok ja sie nie czepiam zsotawianei 1m odstępu ale czepiam Sie nagminnego
zostawiania dziur na cały samochód

A kto mówi o zostawianiu pięciu metrów? Odstęp powinien być taki, żeby dało się wyjechać zza poprzedzającego auta skręcając maksymalnie koła.

--
cokolwiek

Data: 2009-08-05 13:38:51
Autor: neelix
[PoRD} Hipotetyczna sytuacja

Użytkownik "to" <to@abc.xyz> napisał w wiadomości news:h5aflt$t2h$2nemesis.news.neostrada.pl...
Marek Dyjor wrote:

ok ja sie nie czepiam zsotawianei 1m odstępu ale czepiam Sie nagminnego
zostawiania dziur na cały samochód

A kto mówi o zostawianiu pięciu metrów? Odstęp powinien być taki, żeby
dało się wyjechać zza poprzedzającego auta skręcając maksymalnie koła.

Tak jest. To jest dobra odległość i dobra odpowiedź. Tak nakazuje rozum, a mniejsze odległości są co najmniej chore. Oczywiście auta mają różne promienie skrętu. Toyota ma bardzo dobry skręt, ale inne mogą mieć do dupy i wymagają większej odległości. Tylko patafian podjeżdza tak, by nie móc ewentualnie wyjechać.

neelix

Data: 2009-08-04 23:22:41
Autor: to
[PoRD} Hipotetyczna sytuacja
Marek Dyjor wrote:

kilka ciot zostawi odstepy na samochĂłd i juĹź nie pojedziesz w lewo na
zielonym bo nie wjedziesz na pas do lewoskrętu zablokowany przez
jadących (znaczy stojących) pasem na wprost.

Ostatnio taki mistrzunio "zero odstępu" zasponsorował mi nowy zderzak, bo "się zagapił" w korku.

--
cokolwiek

Data: 2009-08-05 13:35:15
Autor: neelix
[PoRD} Hipotetyczna sytuacja

Użytkownik "Marek Dyjor" <mdyjor@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:h5a2pl$4gl$1news.onet.pl...
Jotte wrote:
doskonali sa też tacy co dojeżdżając do zielonego światła zaczynają
zwalniać  zamiast jechać zdecydowanie tak aby przejechać,
Czynność tak bywa niezbędna, szczególnie w mieście. Wynika z
konieczności upewnienia się, że się na to skrzyzowanie nie tylko
wjedzie, ale i z niego zjedzie.

tacy łowcy
czerwonych  świateł, szkoda tylko że ci specjaliści potrafią
nastepnei przejechać na  czerwonym :)
To już inna sprawa. Jedziesz za ciotą, ciota na wczesnym czerwonym
przejedzie, ty stoisz, a mogły przejchać jeszcze ze trzy wozy.

kilka ciot zostawi odstepy na samochód i już nie pojedziesz w lewo na zielonym bo nie wjedziesz na pas do lewoskrętu zablokowany przez jadących (znaczy stojących) pasem na wprost.

Droga to nie tor wyścigowy. Wystarczy, że ktoś nawet dobrze ustawiony(dobrze nie znaczy na dupie) szuka biegu nie na żółtym tylko na zielonym, albo mu auto zgaśnie podczas ruszania, co się może zdarzyć każdemu. Te kilka ciot i odstępy długości samochodu to raczej fikcja literacka, a na pewno rzadkość. Auta nawet na kursie starają się podjechać trochę bliżej.

neelix

Data: 2009-08-04 23:16:38
Autor: to
[PoRD} Hipotetyczna sytuacja
Marek Dyjor wrote:

a nie jak stoisz w korku, w ruchu miejskim zostawianie dużych odstępów
jest działaniem szkodliwym i kompletnie bezsensownym. Hipotetyczne
ryzyko ze ktoś cie popchnie i wjedziesz w następnego jest raczej rzadką
sytuacją, osobiście ani nie miałem takiej sytuacji ani nie znam nikogo
komu by sie to przydarzyło, ani nie widziałem takiego przypadku.

A ryzyko, że nadjedzie z tyłu karetka, a paru debili którzy zostawili 5 cm odstępu nie będzie wiedziało co ze sobą zrobić?

doskonali sa też tacy co dojeżdżając do zielonego światła zaczynają
zwalniać

Raczej tacy, co przelatują skrzyżowania na pełnym gazie.

--
cokolwiek

Data: 2009-08-05 13:29:44
Autor: neelix
[PoRD} Hipotetyczna sytuacja

Użytkownik "Marek Dyjor" <mdyjor@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:h5a007$s69$1news.onet.pl...
neelix wrote:
Użytkownik "Tristan" <niechce@spamu.pl> napisał w wiadomości
news:h579n7$u2o$2news.interia.pl...
W odpowiedzi na pismo z poniedziałek 03 sierpień 2009 19:05
(autor neelix
publikowane na pl.soc.prawo,
wasz znak: <h575v7$6ib$1@nemesis.news.neostrada.pl>):

A te 6m z księżyca to co to jest jak nie ośmieszanie się?
No to ile metrów widzisz przy uderzeniu w kuper, o którym mowa?
To nie mój problem. Ja nikomu na zderzaku nie siadam i nie chcę by
mnie siadano.

A ktoś mówi, że mają ci siadać? Wyobraziłeś sobie coś własnego, nie
podzieliłeś się tym  z innymi i teraz sobie z tym czymś dyskutujesz.

Podjeżdżanie bardzo blisko jest odbierane jako siedzenie na zderzaku.
Ja twierdzę, że to jest chore.

chory to ty jesteś.

siedzenie na zderzaku to jest wtedy gdy jedziesz komuś na dupie 90km/h

a nie jak stoisz w korku, w ruchu miejskim zostawianie dużych odstępów jest działaniem szkodliwym i kompletnie bezsensownym. Hipotetyczne ryzyko ze ktoś cie popchnie i wjedziesz w następnego jest raczej rzadką sytuacją, osobiście ani nie miałem takiej sytuacji ani nie znam nikogo komu by sie to przydarzyło, ani nie widziałem takiego przypadku.

Co znaczy dużych? Hipotetyczne ryzyko jest takie, że tylko zachowana odległość z przodu uchroniła mój przód kiedy wjechał mnie w dupę. Sam jednak miał większego stresa, bo trzeci też nie zachowal odległości w korku i wpieprzyl się jemu. Wcześniej już miał stłuczkę i rozbity reflektor, ale nic się nie nauczył. Tak to jest jak się kombinuje dupą a nie głową.

zakładam, że dla bezpieczeństwa stajesz przed skrzyżowaniem mimo ze masz zielone i robisz różne inne debilne rzeczy które potrafią robić niedouczeni przemądrzali kierowcy na drogach.

W wiesz, że jak głupie założenia to i głupie wnioski?

doskonali sa też tacy co dojeżdżając do zielonego światła zaczynają zwalniać zamiast jechać zdecydowanie tak aby przejechać, tacy łowcy czerwonych świateł, szkoda tylko że ci specjaliści potrafią nastepnei przejechać na czerwonym :)

Powiedz to kursantom na egzaminie czyli potencjalnym kierowcom. Za brak czujności przed sygnalizatorem i przejazd na zółtym dostają następny termin. Żeby zapierdzielać widząc zielone trzeba znać specyfikę sygnalizacji w określonym miejscu. Trzeba przynajmniej widzieć jak długo pali się zielone. Nie znasz i nie patrzysz to przejeżdżąsz na żółtym, a czasem właśnie na czerwonym.
neelix

Data: 2009-08-05 15:16:22
Autor: Marek Dyjor
[PoRD} Hipotetyczna sytuacja
neelix wrote:
Użytkownik "Marek Dyjor" <mdyjor@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:h5a007$s69$1news.onet.pl...
neelix wrote:
Użytkownik "Tristan" <niechce@spamu.pl> napisał w wiadomości
news:h579n7$u2o$2news.interia.pl...
W odpowiedzi na pismo z poniedziałek 03 sierpień 2009 19:05
(autor neelix
publikowane na pl.soc.prawo,
wasz znak: <h575v7$6ib$1@nemesis.news.neostrada.pl>):

A te 6m z księżyca to co to jest jak nie ośmieszanie się?
No to ile metrów widzisz przy uderzeniu w kuper, o którym mowa?
To nie mój problem. Ja nikomu na zderzaku nie siadam i nie chcę by
mnie siadano.

A ktoś mówi, że mają ci siadać? Wyobraziłeś sobie coś własnego, nie
podzieliłeś się tym  z innymi i teraz sobie z tym czymś
dyskutujesz.

Podjeżdżanie bardzo blisko jest odbierane jako siedzenie na
zderzaku. Ja twierdzę, że to jest chore.

chory to ty jesteś.

siedzenie na zderzaku to jest wtedy gdy jedziesz komuś na dupie
90km/h a nie jak stoisz w korku, w ruchu miejskim zostawianie dużych
odstępów jest działaniem szkodliwym i kompletnie bezsensownym.
Hipotetyczne ryzyko ze ktoś cie popchnie i wjedziesz w następnego
jest raczej rzadką sytuacją, osobiście ani nie miałem takiej
sytuacji ani nie znam nikogo komu by sie to przydarzyło, ani nie
widziałem takiego przypadku.

Co znaczy dużych? Hipotetyczne ryzyko jest takie, że tylko zachowana
odległość z przodu uchroniła mój przód kiedy wjechał mnie w dupę. Sam
jednak miał większego stresa, bo trzeci też nie zachowal odległości w
korku i wpieprzyl się jemu. Wcześniej już miał stłuczkę i rozbity
reflektor, ale nic się nie nauczył. Tak to jest jak się kombinuje
dupą a nie głową.

i co by sie stało jakbyś miał stłuczkę? popłakałbyś się? może nie wyjeżdżaj z parkingu albo opatul samochodzik poduszkami i jedź 20km/h.



zakładam, że dla bezpieczeństwa stajesz przed skrzyżowaniem mimo ze
masz zielone i robisz różne inne debilne rzeczy które potrafią robić
niedouczeni przemądrzali kierowcy na drogach.

W wiesz, że jak głupie założenia to i głupie wnioski?

doskonali sa też tacy co dojeżdżając do zielonego światła zaczynają
zwalniać zamiast jechać zdecydowanie tak aby przejechać, tacy łowcy
czerwonych świateł, szkoda tylko że ci specjaliści potrafią nastepnei
przejechać na czerwonym :)

Powiedz to kursantom na egzaminie czyli potencjalnym kierowcom. Za
brak czujności przed sygnalizatorem i przejazd na zółtym dostają
następny termin. Żeby zapierdzielać widząc zielone trzeba znać
specyfikę sygnalizacji w określonym miejscu. Trzeba przynajmniej
widzieć jak długo pali się zielone. Nie znasz i nie patrzysz to
przejeżdżąsz na żółtym, a czasem właśnie na czerwonym.
neelix

światła mają być tak wyregulowane abyś dojeżdżając z przepisową przędnością mógł sie wyrobić i zjechać ze skrzyżowania na żółtym. Żółte światło to nie jest zakaz wjazdu na skrzyżowanie od tego jest czerwone. A jak głupi policjant myśli inaczej to trzeba sie wybrać do sądu grodzkiego, niech udowadnia że mogłeś sie zatrzymać w miejscu bez stworzenia zagrożenia w ruchu drogowym.

z drugiej strony jestem za bardzo wysokim mandatom za przejeżdżanie na czerwonym co jest nagminne w Polsce.

Data: 2009-08-05 16:11:30
Autor: neelix
[PoRD} Hipotetyczna sytuacja

Użytkownik "Marek Dyjor" <mdyjor@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:h5c0n8$b8j$1news.onet.pl...
neelix wrote:
Użytkownik "Marek Dyjor" <mdyjor@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:h5a007$s69$1news.onet.pl...
neelix wrote:
Użytkownik "Tristan" <niechce@spamu.pl> napisał w wiadomości
news:h579n7$u2o$2news.interia.pl...
W odpowiedzi na pismo z poniedziałek 03 sierpień 2009 19:05
(autor neelix
publikowane na pl.soc.prawo,
wasz znak: <h575v7$6ib$1@nemesis.news.neostrada.pl>):

A te 6m z księżyca to co to jest jak nie ośmieszanie się?
No to ile metrów widzisz przy uderzeniu w kuper, o którym mowa?
To nie mój problem. Ja nikomu na zderzaku nie siadam i nie chcę by
mnie siadano.

A ktoś mówi, że mają ci siadać? Wyobraziłeś sobie coś własnego, nie
podzieliłeś się tym  z innymi i teraz sobie z tym czymś
dyskutujesz.

Podjeżdżanie bardzo blisko jest odbierane jako siedzenie na
zderzaku. Ja twierdzę, że to jest chore.

chory to ty jesteś.

siedzenie na zderzaku to jest wtedy gdy jedziesz komuś na dupie
90km/h a nie jak stoisz w korku, w ruchu miejskim zostawianie dużych
odstępów jest działaniem szkodliwym i kompletnie bezsensownym.
Hipotetyczne ryzyko ze ktoś cie popchnie i wjedziesz w następnego
jest raczej rzadką sytuacją, osobiście ani nie miałem takiej
sytuacji ani nie znam nikogo komu by sie to przydarzyło, ani nie
widziałem takiego przypadku.

Co znaczy dużych? Hipotetyczne ryzyko jest takie, że tylko zachowana
odległość z przodu uchroniła mój przód kiedy wjechał mnie w dupę. Sam
jednak miał większego stresa, bo trzeci też nie zachowal odległości w
korku i wpieprzyl się jemu. Wcześniej już miał stłuczkę i rozbity
reflektor, ale nic się nie nauczył. Tak to jest jak się kombinuje
dupą a nie głową.

i co by sie stało jakbyś miał stłuczkę? popłakałbyś się? może nie wyjeżdżaj z parkingu albo opatul samochodzik poduszkami i jedź 20km/h.



zakładam, że dla bezpieczeństwa stajesz przed skrzyżowaniem mimo ze
masz zielone i robisz różne inne debilne rzeczy które potrafią robić
niedouczeni przemądrzali kierowcy na drogach.

W wiesz, że jak głupie założenia to i głupie wnioski?

doskonali sa też tacy co dojeżdżając do zielonego światła zaczynają
zwalniać zamiast jechać zdecydowanie tak aby przejechać, tacy łowcy
czerwonych świateł, szkoda tylko że ci specjaliści potrafią nastepnei
przejechać na czerwonym :)

Powiedz to kursantom na egzaminie czyli potencjalnym kierowcom. Za
brak czujności przed sygnalizatorem i przejazd na zółtym dostają
następny termin. Żeby zapierdzielać widząc zielone trzeba znać
specyfikę sygnalizacji w określonym miejscu. Trzeba przynajmniej
widzieć jak długo pali się zielone. Nie znasz i nie patrzysz to
przejeżdżąsz na żółtym, a czasem właśnie na czerwonym.
neelix

światła mają być tak wyregulowane abyś dojeżdżając z przepisową przędnością mógł sie wyrobić i zjechać ze skrzyżowania na żółtym. Żółte światło to nie jest zakaz wjazdu na skrzyżowanie od tego jest czerwone. A jak głupi policjant myśli inaczej to trzeba sie wybrać do sądu grodzkiego, niech udowadnia że mogłeś sie zatrzymać w miejscu bez stworzenia zagrożenia w ruchu drogowym.

Światła powinny tworzyć przepisowym kierowcom zieloną falę, a nie tworzą. Żółte podobnie jak czerwone zabrania wjazdu za sygnalizator. Ja tam nie wierzę w sądy. Wygrywa ten kto ma lepszą papugę, która lepiej zamiesza dziobem.

z drugiej strony jestem za bardzo wysokim mandatom za przejeżdżanie na czerwonym co jest nagminne w Polsce.

Jest.
neelix

Data: 2009-08-05 17:34:51
Autor: Jotte
[PoRD} Hipotetyczna sytuacja
W wiadomości news:h5c0n8$b8j$1news.onet.pl Marek Dyjor
<mdyjor@poczta.onet.pl> pisze:

i co by sie stało jakbyś miał stłuczkę? popłakałbyś się? może nie
wyjeżdżaj  z parkingu albo opatul samochodzik poduszkami i jedź 20km/h.

TU wypłacają (i często też po korowodach) jedynie koszty naprawy. Pozostałe koszty to już walka, czasem sądowa.
Auto bite, po naprawie blacharskiej nawet najbardziej fachowejk traci na wartości, bo tego bicia praktycznie nie da się ukryć.
Ponadto traci się czas, nerwy, środek transportu itp.
Wiem coś o tym.
W przypadku starszych aut może być jeszcze gorzej, bo naprawa może się okazać nieopłacalna.
Ale najfajniej będziesz miał, jak sprawca nie ma OC albo skutecznie zwieje.
A auto potrzebne...

--
Jotte

Data: 2009-08-05 18:23:15
Autor: Marek Dyjor
[PoRD} Hipotetyczna sytuacja
Jotte wrote:
W wiadomości news:h5c0n8$b8j$1news.onet.pl Marek Dyjor
<mdyjor@poczta.onet.pl> pisze:

i co by sie stało jakbyś miał stłuczkę? popłakałbyś się? może nie
wyjeżdżaj  z parkingu albo opatul samochodzik poduszkami i jedź
20km/h.

TU wypłacają (i często też po korowodach) jedynie koszty naprawy.
Pozostałe koszty to już walka, czasem sądowa.
Auto bite, po naprawie blacharskiej nawet najbardziej fachowejk traci
na wartości, bo tego bicia praktycznie nie da się ukryć.
Ponadto traci się czas, nerwy, środek transportu itp.
Wiem coś o tym.
W przypadku starszych aut może być jeszcze gorzej, bo naprawa może się
okazać nieopłacalna.
Ale najfajniej będziesz miał, jak sprawca nie ma OC albo skutecznie
zwieje. A auto potrzebne...

jezusie my piszemy o drobne stłuczce podczas stania a nie dzwonie.

Data: 2009-08-05 18:38:36
Autor: Jotte
[PoRD} Hipotetyczna sytuacja
W wiadomości news:h5cbll$6sv$1news.onet.pl Marek Dyjor
<mdyjor@poczta.onet.pl> pisze:

jezusie
Nie jestem Jezusem.
Nazywam się Jotte. ;)

my piszemy o drobne stłuczce podczas stania a nie dzwonie.
Ja też o stłuczce, a nie o wypadku.
W czasie takiej stłuczki często leci reflektor(y). Za to gliny zabierają DR (czyś winny czy nie) i holowanko.
Można się rozstać z chłodnicą, moga też odpalić czasem poduchy.
O blacharce już pisałem.
To są konkretne uciążliwości.

--
Jotte

Data: 2009-08-06 12:49:33
Autor: neelix
[PoRD} Hipotetyczna sytuacja

Użytkownik "Jotte" <tjp3@wirtualna.spam.wypad.polska> napisał w wiadomości news:h5ccfv$on3$1news.dialog.net.pl...
W wiadomości news:h5cbll$6sv$1news.onet.pl Marek Dyjor
<mdyjor@poczta.onet.pl> pisze:

jezusie
Nie jestem Jezusem.
Nazywam się Jotte. ;)

my piszemy o drobne stłuczce podczas stania a nie dzwonie.
Ja też o stłuczce, a nie o wypadku.
W czasie takiej stłuczki często leci reflektor(y). Za to gliny zabierają DR (czyś winny czy nie) i holowanko.
Można się rozstać z chłodnicą, moga też odpalić czasem poduchy.
O blacharce już pisałem.
To są konkretne uciążliwości.

Jak ktoś uparł się włożyć łapę do gara z wrzątkiem to co mu zrobisz? Nie przekonasz, że to zaboli.
neelix

Data: 2009-08-06 15:45:08
Autor: Jotte
[PoRD} Hipotetyczna sytuacja [OT]
W wiadomości news:h5ed2o$3fa$1nemesis.news.neostrada.pl neelix
<aneelix@wp.pl> pisze:

To są konkretne uciążliwości.
Jak ktoś uparł się włożyć łapę do gara z wrzątkiem to co mu zrobisz? Nie przekonasz, że to zaboli.
Tu przypomniała mi się historia opowiedziana w 7 wspaniałych.
Pewien facet rozebrał się do naga i wskoczył w kaktusy.
Jak go wyciągnęli i spytali czemu to zrobił to powiedział, że wydawało mu się, że to dobry pomysł. ;))

--
Jotte

Data: 2009-08-06 19:51:46
Autor: neelix
[PoRD} Hipotetyczna sytuacja [OT]

Użytkownik "Jotte" <tjp3@wirtualna.spam.wypad.polska> napisał w wiadomości news:h5emmq$6ua$1news.dialog.net.pl...
W wiadomości news:h5ed2o$3fa$1nemesis.news.neostrada.pl neelix
<aneelix@wp.pl> pisze:

To są konkretne uciążliwości.
Jak ktoś uparł się włożyć łapę do gara z wrzątkiem to co mu zrobisz? Nie przekonasz, że to zaboli.
Tu przypomniała mi się historia opowiedziana w 7 wspaniałych.
Pewien facet rozebrał się do naga i wskoczył w kaktusy.
Jak go wyciągnęli i spytali czemu to zrobił to powiedział, że wydawało mu się, że to dobry pomysł. ;))

:-))))))))))))))))))
neelix

Data: 2009-08-03 15:58:44
Autor: to
[PoRD} Hipotetyczna sytuacja
Marek Dyjor wrote:

a potem jest taki efekt że sie nie da wjechać na pas w lewo bo na wprost
stoją sami kurna ostrożni kierowcy

Wręcz przeciwnie, wtedy ruch jest znacznie bardziej płynny bo wszyscy mogą ruszyć na zielonym praktycznie jednocześnie i więcej aut przejedzie w jednym cyklu.

którzy sobie zostawiają po 6 metrów
przez sobą.

A te 6 metrĂłw to juĹź Twoje projekcje.

--
cokolwiek

Data: 2009-08-05 06:49:32
Autor: Marek Dyjor
[PoRD} Hipotetyczna sytuacja
to wrote:
Marek Dyjor wrote:

a potem jest taki efekt że sie nie da wjechać na pas w lewo bo na
wprost stoją sami kurna ostrożni kierowcy

Wręcz przeciwnie, wtedy ruch jest znacznie bardziej płynny bo wszyscy
mogą ruszyć na zielonym praktycznie jednocześnie i więcej aut
przejedzie w jednym cyklu.

nie pojedzie bo kierowcy cioty zaczynają szukać biegów i sprzęgła dopiero jak samochód przed nimi zaczyna ruszać, no i zaraz zwalniają bo nie mogą zaleźć dwójki :)


którzy sobie zostawiają po 6 metrów
przez sobą.

A te 6 metrĂłw to juĹź Twoje projekcje.

nie projekcje tylko obserwacje :)

Data: 2009-08-05 13:40:54
Autor: neelix
[PoRD} Hipotetyczna sytuacja

Użytkownik "Marek Dyjor" <mdyjor@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:h5b31g$u8g$1news.onet.pl...
to wrote:
Marek Dyjor wrote:

a potem jest taki efekt że sie nie da wjechać na pas w lewo bo na
wprost stoją sami kurna ostrożni kierowcy

Wręcz przeciwnie, wtedy ruch jest znacznie bardziej płynny bo wszyscy
mogą ruszyć na zielonym praktycznie jednocześnie i więcej aut
przejedzie w jednym cyklu.

nie pojedzie bo kierowcy cioty zaczynają szukać biegów i sprzęgła dopiero jak samochód przed nimi zaczyna ruszać, no i zaraz zwalniają bo nie mogą zaleźć dwójki :)

No to po co to larum jak i tak życie jest pod górkę?


którzy sobie zostawiają po 6 metrów
przez sobą.
A te 6 metrĂłw to juĹź Twoje projekcje.

nie projekcje tylko obserwacje :)

Raczej marzenia senne w fazie głębokiej. :-)
neelix

[PoRD} Hipotetyczna sytuacja

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona