Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.sport.zimowe   »   Pobyt w Zillertal [dlugie]

Pobyt w Zillertal [dlugie]

Data: 2009-03-01 16:42:26
Autor: yawitkow
Pobyt w Zillertal [dlugie]
Czesc,

Wczoraj w poznych godzinach wieczornych wrocilismy
z tygodniowego pobytu w Dolinie Zillertal.
Wyjazd zaczal sie fatalnie - na czeskiej autostradzie przed Brnem omijalismy pozostawiony na lewym pasie
mocno uszkodzony w wyniku poprzedniej kolizji pojazd
(oznakowany odpowiednio wczesnie trojkatem ostrzegawczym).
Niestety jadacy za nami Czech zbyt pozno dostrzegl
przeszkode i mimo bardzo ostrego hamowania, uderzyl
w tyl naszego samochodu, zmniejszajac dlugosc
bagaznika w naszej Renault Thalii o kilka cm.
Czech nie wypieral sie swojej winy, zostal ukarany
symbolicznym mandatem i w obecnosci policjanta
wypelnilismy wreczony nam przez funkcjonariusza druk.
Dostalem kopie i nie bardzo wiem jak sie zabrac za
likwidacje takiej szkody z polisy OC sprawcy. Moze ktos
z Was mial podobny przypadek i wie co powinienem dalej robic?
A moze lepiej bylo wziac pieniadze, ktore zanim
przyjechala policja do obslugi poprzedniego wypadku
propopnowal mi sprawca naszej kolizji? Moj samochod
ma niecale trzy lata.
Wypadek, czekanie na policje i formalnosci w radiowozie
sprawily, ze do Mayrhofen przyjechalismy poznym
wieczorem. A konkretnie mieszkalismy w Ginzling, ok.
10 km od centrum Mayrhofen, gdzie jechalo sie waskim
tunelem z wjazdem regulowanym swiatlami co kilkanascie
minut. Miejsce urocze, ale bez samochodu trudno sie
stamtad wydostac, gdyz dociera tam zaledwie kilka skibusow dziennie. A tymczasem po oproznieniu bagaznika okazalo sie, ze deformacje karoserii sa znacznie wieksze i obie czesci zamka nie pasuja do siebie i nie mozna
zamknac bagaznika. Na dodatek caly czas sypal snieg
i ostatnia taka zime widzialem podczas pierwszego
zimowego wyjazdu w Alpy, w pamietnym roku 1999 (tragiczna lawina w Galtur zabila trzydziesci kilka osob).
Odpuscilismy niedzielne slizgi i w poniedzialek zamierzalem
poszukac blacharza, aby tymczasowo naprostowac bagaznik.
I tu szczescie usmiechnelo sie do mnie - nasz gospodarz
okazal sie hobbysta starych samochodow i jak sie pochwalil
od czterech lat (z braku czasu) dlubie przy zapuszczonym samochodzie z ok. 1960 r. Zmontowal sprytna
dzwignie z dwoch grubych metalowych szyn  i kilku drewnianych
belek i karoseria pod naporem naszych miesni wrocila na swoje miejsce.
Mamy wreszcie sprawny samochod i mozemy w poniedzialek
zaczac robic to, po co do Zillertal przyjechalismy.
Radosc maci nam prognoza pogody, ktora przepowiada
duze opady przez kolejne dwa dni i poprawe pogody dopiero
we srode. W poniedzialek kupujemy pieciodniowe karnety
i po odstaniu kilkunastu minut w kolejce do zdecydowanie zbyt malej w stosunku do potrzeb 4-osobowej gondoli w Finkenberg i koniecznosci wymiany zle zakodowanego
jednego z karnetow wreszcie jestesmy na gorze.
I tu rozczarowanie - sypie gesty snieg, malo co widac,
trasy slabo przygotowane (bo stale sypie) i spore
(jak na warunki w Alpach) kolejki do wyciagow i tlok
na trasach. We wtorek pogoda jest jeszcze gorsza,
w dalszym ciagu mocno sypie i jest b. gesta mgla.
W okrojonym skladzie, ja ze starsza corka, jedziemy do
Kaltenbach na Hoch Zillertal i przez kilka godzin udaje nam sie nie zrobic sobie (ani otoczeniu) krzywdy w tych anormalnych warunkach. Na szczescie trasy, nawet te znaczone jako czerwone) sa latwe. Nie chodzi najwieksza atrakcja osrodka - wyciag Wedelexpress w kierunku Hochfugen
i przez to znaczna czesc kompleksu tras jest nieosiagalna. Jestesmy zalamani - mija polmetek pobytu
i tylko drobna iskierka nadziei w postaci sloneczka
na srodowej mapie pogody. Zaczynam zrzedzic, ze chyba
czas sie przerzucic na jakies mniej zalezne od warunkow
atmosferycznych hobby, np. kregle.
I we srode nastapil cud pogodowy, opady calkowicie
ustaly, ustapila mgla i w pieknym, zimowym sloncu
ukazaly sie nam wreszcie szczyty otaczajacych Ginzling
gor. Podejmujemy szybka decyzje - jedziemy na Tux! I tu kolejna niemila niespodzianka - w Vorderlanersbach
zagradza nam droge parkingowy i kaze skrecic na pobliski
parking przy kolejce na Rastkogel. Z trudem domyslamy sie
o co chodzi - na drodze do lodowca istnieje duze zagrozenie
lawinowe i ruch zostal wstrzymany do czasu przeprowadzenia
akcji kontrolowanego zrzucenia nawisow snieznych. I znowu musimy odstac ok. 30 minut w kolejce do zbyt
malej w stosunku do potrzeb gondoli. Na gorze jest jednak cudownie, piekne marcowe slonce,
doskonala przejrzystosc powietrza i widok odleglego
lodowca Tux. Jezdzimy na trasach Rastkogel, a pozniej
przemieszczamy sie na Eggalm, ale szybko wracamy na
Rastkogel, gdyz tutejsze trasy sa znacznie lepiej
przygotowane. Jezdzimy do ostatniego wjazdu wyciagiem i malo brakowalo, a spoznilbym sie do orczyka wywozacego
w kierunku gornej stacji gondoli, aby wrocic na dol.
To byl zdecydowanie najpiekniejszy dzien naszego tygodnia
w Zillertal - ze wstydem odszczekuje moje wypowidziane w depresji slowa o przerzucaniu sie na kregle.
We czwartek zabawa zapowiada sie rownie swietnie jak we srode,
a na dodatek trasy na Zillertal Arenie sa przygotowane tak
wspaniale, ze trudno sobie wymarzyc lepsze warunki.
Niestety radosc trwa niezbyt dlugo - jeszcze przed poludniem
(zgodnie z prognoza pogody) zaczyna coraz mocniej sypac
snieg i schodzi b. gesta mgla. Dwukrotnie probujemy
atakowac gorska trase szczytami do Gerlos i dwukrotnie
sie wycofujemy. Nieco lepsze warunki panuja na nizej polozonych trasach, np. trasie numer 1 prowadzacej do stacji posredniej starszej gondoli Rosenalmbahn II.
W piatek rano warunki sa w dalszym ciagu paskudne
i nie udaje mi sie zmobilizowac rodziny do opuszczenia
cieplych lozeczek. Sam decyduje sie pojechac na Ahorn
i tam stoczyc ostatnia bitwe tej kampanii. Jest tam
wlasciwie jedna, ale za to dosc wymagajaca trasa prowa-
dzaca do dolnej stacji wyciagu (najwiekszego w Austrii,
zabierajacego 160 osob). W tych ekstremalnie trudnych
warunkach (slaba widocznosc i sterty nieubitego sniegu
na trasach) szybko tracilem sily i musialem robic
coraz dluzsze przerwy. Jednak zdecydowanie preferuje
gondolki, gdzie mozna usiasc i przynajmniej czesciowo
zregenerowac sily.
Podsumowujac, z powodu bezndziejnej pogody byl to moj
zdecydowanie najgorszy wyjazd narciarski w Alpy.
Z niemalym zdumieniem stwierdzilem rowniez, ze w czasie
ferii austriackich nawet tak rozwinieta infrastruktura jak w Zillertal nie wytrzymuje naporu tlumow i w nie-
ktorych miejscach tworza sie trudne do zaakceptowania kolejki do wyciagow, a na trasach momentami panuje tlok.

Serdecznie pozdrawiam, tych ktorzy doczytali do konca
ten przydlugi opis W.W.

--
 -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- --
| Witold Witkowski          yawitkow@cyf-kr.edu.pl |
 -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- --

Data: 2009-03-01 18:35:43
Autor: J.F.
Pobyt w Zillertal [dlugie]
On Sun, 1 Mar 2009 16:42:26 +0000 (UTC),
Dostalem kopie i nie bardzo wiem jak sie zabrac za
likwidacje takiej szkody z polisy OC sprawcy. Moze ktos
z Was mial podobny przypadek i wie co powinienem dalej robic?

Jesli sie nie myle to powinienes z tym zglosic sie u swojego
ubezpieczyciela. Czy nawet dowolnego. Oni to zalatwia.

A moze lepiej bylo wziac pieniadze, ktore zanim
przyjechala policja do obslugi poprzedniego wypadku
propopnowal mi sprawca naszej kolizji? Moj samochod
ma niecale trzy lata.

Jesli solidnie wgniecione to watpie zeby starczylo.
Rachunek bedzie na kilka tysiecy .. no chyba ze sprawca byl swiezo po
wyplacie :-)

I tu rozczarowanie - sypie gesty snieg, malo co widac,
trasy slabo przygotowane (bo stale sypie) i spore
(jak na warunki w Alpach) kolejki do wyciagow i tlok
na trasach. We wtorek pogoda jest jeszcze gorsza, [...]

No prosze - to w Alpach potrafi byc kiepsko :-)

J.

Data: 2009-03-03 14:42:56
Autor: method
Pobyt w Zillertal [dlugie]
J.F. <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> napisał(a):
Jesli sie nie myle to powinienes z tym zglosic sie u swojego
ubezpieczyciela. Czy nawet dowolnego. Oni to zalatwia.

Niestety nie masz racji &#61516;
Ja przerabiam nadal szkode jak zrobil mi pewien niemiecki buc wlasnie w
Vorderlanersbach.
Rzemien na hama chcial przejchac obok mojego smaochodu na wskiej drodze
dojazdowej do kwater i mi lekko porysowal tyl samochodu&#8230;
Jeżeli chcesz szybko taka rzecz zalatwic to możesz ale tylko ze swojego AC
(pisze o PZU w moim przypadku).
Jeżeli chcesz tego typu sprawe zalatwic z OC sprawcy, który jest obywatelem UE
to musisz to zalatwiac przez przedstawiciela danej firmy ubezpieczeniowej w PL
&#8211; i to Ty jako poszkodowany musisz do tego przedstawiciela zglosic roszczenie&#8230;
I tu zaczynaja się schody&#8230; nie każdy przedstawiciel w PL jest zainteresowany
tym aby usunac szkode &#8230; ja trafilem na firme AVUS Polska i sprawa ciagnie się
prawie już rok&#8230;
Najpierw w PZU mi było się ciezko dogadac i zrozumiec czemu to ja mma zgaszac
sprawe a nie PZU&#8230;
Potem po zglosznieu sprawy w AVUS czekalem ok. miesiaca az mnie poinformowali
ze przyjeli sprawe &#8211; zreszta był to pierwszy i ostatni kontakt zw strony AVUS&#8230;
Jeżeli firma bedaca przedstawicielem czeskiej (w tym przypadku) ubezpieczalni
nie zalatwi i nie poinformuje nt sprawy roszczenia w ciagu 3 miesiecy można
przekazac sprawe do PBUK (oni znowu musza AFAIR czekac 2 miesiace na odpowiedz
ze strony przedstawiciela).
Czy przekazanie sprawy do PBUK cos daje &#8230; nie wiem bo moja sprawa nie
zakonczyla się jeszcze i mam wrazenie ze PBUK tez olalo sprawe &#8230;

Pozostaje tylko wytoczyc sprawe cywilna osobie, która jest sprawca (ale
obawiam się ze trzeba to zrobic w sadzie wlsaciwym dla sprawcy) ;)

--


Data: 2009-03-03 22:39:58
Autor: yawitkow
Pobyt w Zillertal [dlugie]
 method <n6260@wytnij.gazeta.pl> wrote:
J.F. <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> napisał(a):

> Jesli sie nie myle to powinienes z tym zglosic sie u swojego
> ubezpieczyciela. Czy nawet dowolnego. Oni to zalatwia.

Niestety nie masz racji &#61516;
Ja przerabiam nadal szkode jak zrobil mi pewien niemiecki buc wlasnie w
Vorderlanersbach.
Rzemien na hama chcial przejchac obok mojego smaochodu na wskiej drodze
dojazdowej do kwater i mi lekko porysowal tyl samochodu&#8230;
Jeżeli chcesz szybko taka rzecz zalatwic to możesz ale tylko ze swojego AC
(pisze o PZU w moim przypadku).
Jeżeli chcesz tego typu sprawe zalatwic z OC sprawcy, który jest obywatelem UE
to musisz to zalatwiac przez przedstawiciela danej firmy ubezpieczeniowej w PL
&#8211; i to Ty jako poszkodowany musisz do tego przedstawiciela zglosic roszczenie&#8230;

W sytuacji takiej jak moja najlepiej zaczac od telefonu
do Polskiego Biura Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (http://www.pbuk.com.pl, tel. 022 551 5100), ktore
udzieli kluczowej informacji, ktore polskie towarzystwo
ubezpieczeniowe jest przedstawicielem ubezpieczyciela
sprawcy kolizji w Polsce. Ja o tym nie wiedzialem
i zaczalem od telefonu do swojego ubezpieczyciela -
PZU, gdzie mam wykupione OC i AC i tam blednie poin-
formowano mnie, ze powinienem zglosic szkode w Warcie.
Warta przyjela zgloszenie, pracowicie przez co najmniej
kwadrans dyktowalem urzedniczce przez telefon dane
uczestnikow kolizji, pojazdow, polis ubezpieczeniowych
itp. Nastepnego dnia rano zadzwonil do mnie inny
przedstawiciel Warty, ze jednak nastapila pomylka,
Warta nie jest przedstawicielem czeskiego ubezpieczycie-
la w Polsce i wg. niego powinienem zglosic szkode w PZU. Rownoczesnie poinformowal mnie, ze moge zweryfikowac te informacje wlasnie w PBUK. Tym razem informacja okazala
sie na szczescie prawdziwa i PZU przyjelo zgloszenie, wyznaczajac termin ogledzin na czwartkowe popoludnie.
Postaram sie poinformowac Was o dalszym przebiegu
likwidacji szkody i ewentualnych pulapkach.

W.W.

--
 -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- --
| Witold Witkowski          yawitkow@cyf-kr.edu.pl |
 -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- --

Data: 2009-03-01 19:44:24
Autor: sarajewo
Pobyt w Zillertal [dlugie]
<yawitkow@cyf-kr.no.spam.edu.pl> wrote in message news:goedti$cou$1srv.cyf-kr.edu.pl...
Czesc,

Wczoraj w poznych godzinach wieczornych wrocilismy
z tygodniowego pobytu w Dolinie Zillertal.

Mam nadzieję, że do drugiej połowy marca zła pogoda i tłumy znikną :) Był ktoś z Was w tamtym rejonie właśnie po 15.03?

T.

Data: 2009-03-01 20:22:03
Autor: Chris
Pobyt w Zillertal [dlugie]
Dnia Sun, 1 Mar 2009 19:44:24 +0100, sarajewo napisał(a):

Mam nadzieję, że do drugiej połowy marca zła pogoda i tłumy znikną :) Był ktoś z Was w tamtym rejonie właśnie po 15.03?

Ja byłem w zeszłym roku i niestety miałem tylko jeden dzień słonecznej
pogody :(
Też zaczynałem się zastanawiać, czy by się nie przerzucić na kręgle ;)
W tej sytuacji ratowaliśmy się oglądając rano na kamerkach
internetowych, gdzie jest jaka pogoda i wybieraliśmy do jeżdżenia rejon
z najlepszą pogodą.

--
Pozdrowienia,
Krzysztof

Data: 2009-03-01 20:33:59
Autor: sarajewo
Pobyt w Zillertal [dlugie]
"Chris" <chris94@WYTNIJ_TO.poczta.fm> wrote in message news:goendu$hqu$1atlantis.news.neostrada.pl...
Dnia Sun, 1 Mar 2009 19:44:24 +0100, sarajewo napisał(a):

Mam nadzieję, że do drugiej połowy marca zła pogoda i tłumy znikną :) Był
ktoś z Was w tamtym rejonie właśnie po 15.03?

Ja byłem w zeszłym roku i niestety miałem tylko jeden dzień słonecznej
pogody :(

A ilości narciarzy? Akceptowalne?

T.

Data: 2009-03-01 21:16:39
Autor: Chris
Pobyt w Zillertal [dlugie]
Dnia Sun, 1 Mar 2009 20:33:59 +0100, sarajewo napisał(a):

Ja byłem w zeszłym roku i niestety miałem tylko jeden dzień słonecznej
pogody :(

A ilości narciarzy? Akceptowalne?

Z tym, to nigdy problemu nie miałem, może dlatego, że głównie jeżdżę na
lodowcu.
Jedyne miejsca gdzie dłużej stałem kolejkach, to w Zell am Ziller dolna
stacja kolejki na Zillertal Arena (chyba ze 40 minut) i Horbergbahn do
zjazdu na dół (ok. 20 minut). Podobno dość długo czeka się też do
gondoli w Finkenberg, ale organoleptycznie sam tego nigdy nie
sprawdzałem. Do Gletscherbusa przy ładnej pogodzie może być 2 razy po 10 minut
czekania (dwa odcinki), do pozostałych wyciągów co najwyżej kilka minut,
a najczęściej w ogóle bez czekania.
Mam takie pamiątkowe zdjęcie, zrobione kiedyś w niedzielę ok. godz.
11-tej, przy pięknej pogodzie, gdzie na całym placu przed kasami dolnej
stacji Gletscherbusa jest wszystkiego może z 5-6 osób. Ale to była dość
specyficzna sytuacja, bo w wyniku oblodzenia autostrada została
zakorkowana i większość jadących na narty noc z soboty na niedzielę
spędziła w korku na autostradzie, więc w niedzielę na narty nie poszli.

--
Pozdrowienia,
Krzysztof

Data: 2009-03-01 21:30:58
Autor: yawitkow
Pobyt w Zillertal [dlugie]
Chris <chris94@wytnij_to.poczta.fm> wrote:
Dnia Sun, 1 Mar 2009 20:33:59 +0100, sarajewo napisał(a):

>> Ja byłem w zeszłym roku i niestety miałem tylko jeden dzień słonecznej
>> pogody :(
> > A ilości narciarzy? Akceptowalne?

Z tym, to nigdy problemu nie miałem, może dlatego, że głównie jeżdżę na
lodowcu.
Jedyne miejsca gdzie dłużej stałem kolejkach, to w Zell am Ziller dolna
stacja kolejki na Zillertal Arena (chyba ze 40 minut) i Horbergbahn do
zjazdu na dół (ok. 20 minut). Podobno dość długo czeka się też do
gondoli w Finkenberg, ale organoleptycznie sam tego nigdy nie
sprawdzałem.

W Zell am Ziller uruchomiono wlasnie druga gondole Wiesenalmbahn,
ktora poprowadzono rownolegle do Rosenalmbahn I.
Ta gondola juz teraz czesciowo rozwiazala problem, przenoszac go wyzej na Wiesenalm, skad startuje dwuosobowe krzeselko
Sportbahn. Wprawdzie trzeba troche postac w kolejce do krzesla,
ale ok. 10 minut.
W drugim etapie nowa gondola zostanie przedluzona na szczyt
Karspitz (2264 m), co calkowicie rozwiaze problem kolejek
w Zell am Ziller.
Podobnie rozwiazano problem w Kaltenbach. Uruchomiono druga gondole Hochzillertal III, ktora kursuje rownolegle do dotychczasowych Hochzillertal I i II, jednym rzutem
bez stacji przesiadkowej.

Zapomnialem jeszcze dodac, ze w kasach maja przygotowane
bileciki z adresem strony:

http://www.mayrhofner-bergbahnen.com/skiline

i miejscem na zanotowanie numeru karnetu.
Chodzi o cztery grupy cyfr rozpoczynajace sie od gwiazdki i rozdzielone znakami minus "-".
Po wpisaniu tego numeru na podanej stronie uzyskamy
pamiatke w postaci wykresow oraz podsumowania naszych dziennych osiagniec na stokach Zillertal.

W.W.

--
 -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- --
| Witold Witkowski          yawitkow@cyf-kr.edu.pl |
 -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- --

Data: 2009-03-02 02:34:45
Autor: Chris
Pobyt w Zillertal [dlugie]
Dnia Sun, 1 Mar 2009 21:30:58 +0000 (UTC),
yawitkow@cyf-kr.no.spam.edu.pl napisał(a):

W Zell am Ziller uruchomiono wlasnie druga gondole Wiesenalmbahn,
ktora poprowadzono rownolegle do Rosenalmbahn I.
Ta gondola juz teraz czesciowo rozwiazala problem, przenoszac go wyzej na Wiesenalm

Przypuszczam, że za to stworzyła nowy problem, a mianowicie z
parkowaniem samochodów?
Bo już wcześniej przy tej stacji kolejki miejsca na parkingu kończyły
się najdalej o godz. 9:30, więc nie wyobrażam sobie, co tam się teraz
dzieje!

Napisałeś wcześniej:

mieszkalismy w Ginzling, ok.
10 km od centrum Mayrhofen, gdzie jechalo sie waskim
tunelem z wjazdem regulowanym swiatlami co kilkanascie
minut. Miejsce urocze, ale bez samochodu trudno sie
stamtad wydostac, gdyz dociera tam zaledwie kilka skibusow dziennie.

Nie wiem, czy zwróciłeś uwagę na pobudowany tam cały system zbiorników i
połączonych kaskadowo elektrowni wodnych, z których najniższa znajduje
się już w samym Mayrhofen?
Jeden z tych zbiorników (Schlegeisspeicher) jest doskonale widoczny ze
szczytu Hintertuxer Gletscher, a mapka całego systemu jest tutaj:
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/de/2/23/Kraftwerksgruppe_Zemm_Ziller_%C3%9Cbersicht_01.JPG
Więcej na ten temat można znaleźć na niemieckiej Wikipedii:
http://de.wikipedia.org/wiki/Schlegeisspeicher
Ten temat intrygował mnie już od dawna, bo nurtowało mnie pytanie, skąd
elektrownia w Mayrhofen bierze wodę na swoje turbiny, jeśli powyżej niej
nie ma jeziora.

--
Pozdrowienia,
Krzysztof

Data: 2009-03-02 03:18:29
Autor: gajowy
Pobyt w Zillertal [dlugie]
Chris wrote:

Nie wiem, czy zwróciłeś uwagę na pobudowany tam cały system zbiorników i
połączonych kaskadowo elektrowni wodnych, z których najniższa znajduje
się już w samym Mayrhofen?
Jeden z tych zbiorników (Schlegeisspeicher) jest doskonale widoczny ze
szczytu Hintertuxer Gletscher, a mapka całego systemu jest tutaj:
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/de/2/23/Kraftwerksgruppe_Zemm_Ziller_%C3%9Cbersicht_01.JPG
Więcej na ten temat można znaleźć na niemieckiej Wikipedii:
http://de.wikipedia.org/wiki/Schlegeisspeicher
Ten temat intrygował mnie już od dawna, bo nurtowało mnie pytanie, skąd
elektrownia w Mayrhofen bierze wodę na swoje turbiny, jeśli powyżej niej
nie ma jeziora.

Możesz napisać coś więcej? Coś przetłumaczyć?
Nie znam niemieckiego a to wydaje się ciekawe :)


--
   pozdrawiam
   gajowy

....carve diem

Data: 2009-03-02 23:12:08
Autor: Chris
Pobyt w Zillertal [dlugie]
Dnia Mon, 02 Mar 2009 03:18:29 +0100, gajowy napisał(a):

Możesz napisać coś więcej? Coś przetłumaczyć?
Nie znam niemieckiego a to wydaje się ciekawe :)

Wiesz, ja też niemiecki znam na poziomie: "Zwei wiener schnitzel bitte",
bo umiem tylko tyle, co nauczyłem się na wyjazdach zagranicznych :)
Można ewentualnie wspomagać się automatycznym tłumaczeniem z Googla:
http://translate.google.com/translate?u=http%3A//de.wikipedia.org/wiki/Schlegeisspeicher&hl=en&langpair=de|en&tbb=1&ie=UTF-8
chociaż zazwyczaj łatwiej mi zrozumieć oryginalny niemiecki tekst, niż
ten tłumaczony.
Jeśli dobrze zrozumiałem, to sprawa wygląda następująco:

Zbiornik wodny widoczny z Hintertuxer Gletscher nazywa się
"Schlegeisspeicher", co można przetłumaczyć jako "zbiornik na stopiony
śnieg". Zbiornik leży na wysokości 1782 m, ma 131 metrów głębokości, a
woda z niego poprowadzona jest tunelem o długości 7,8 km najpierw do
elektrowni szczytowo-pompowej*) Roßhag, potem do niewielkiej, ukrytej
pod ziemia elektrowni przepływowej Gunggl, a w końcu do zbiornika
retencyjnego Stillup leżącego na wysokości 1116 m.
Elektrownia Gunggl zasilana jest wodą także z lokalnych źródeł, za
pośrednictwem zbiornika buforującego i wytwarza ona energię wyłącznie na
własne potrzeby zespołu elektrowni wodnych.
Tama zbiornika Stillup ma 480 m długości, 28 m wysokości, a jej szczelny
rdzeń jest wykonany z asfaltobetonu. Szczelność tamy oraz podłoża jest stale monitorowana przez rozbudowany
system pomiarowy.
Do zbiornika retencyjnego Stillup z drugiej strony wpada drugi, podobny
rurociąg, o długości 8,5 km, dostarczający wodę ze zbiornika
Zillergründl poprzez elektrownię szczytowo-pompową Häusling.
W końcu, woda ze zbiornika Stillup jest rurociągami dostarczana do
leżącej 470 m niżej, dobrze nam znanej z widzenia elektrowni Mayrhofen.
W skład zespołu elektrowni doliny Zillertal wchodzi łącznie 8 elektrowni
wodnych oraz 5 zbiorników retencyjnych.

*) Gdyby ktoś nie wiedział: Elektrownia szczytowo-pompowa w godzinach szczytowego zapotrzebowania na
energię wytwarza tę energię, a w godzinach niskiego zapotrzebowania
pompuje wodę do góry do zbiornika retencyjnego, żeby ją tam mieć na
ciężkie czasy ;)

--
Pozdrowienia,
Krzysztof

Data: 2009-03-06 18:20:04
Autor: gajowy
Pobyt w Zillertal [dlugie]
Chris wrote:

Dnia Mon, 02 Mar 2009 03:18:29 +0100, gajowy napisał(a):

> Możesz napisać coś więcej? Coś przetłumaczyć?
> Nie znam niemieckiego a to wydaje się ciekawe :)

Zbiornik wodny widoczny z Hintertuxer Gletscher (...)

No i czego to, panie, ludzie nie wymyślą - dzięki za tłumaczenie :)

*) Gdyby ktoś nie wiedział:
Elektrownia szczytowo-pompowa w godzinach szczytowego zapotrzebowania na
energię wytwarza tę energię, a w godzinach niskiego zapotrzebowania
pompuje wodę do góry do zbiornika retencyjnego, żeby ją tam mieć na
ciężkie czasy ;)

Np. góra żar (Międzybrodzie Żywieckie) - dobrze kojarzę? :)



--
   pozdrawiam
   gajowy

....carve diem

Data: 2009-03-06 23:36:31
Autor: Chris
Pobyt w Zillertal [dlugie]
Dnia Fri, 06 Mar 2009 18:20:04 +0100, gajowy napisał(a):

*) Gdyby ktoś nie wiedział:
Elektrownia szczytowo-pompowa w godzinach szczytowego zapotrzebowania na
energię wytwarza tę energię, a w godzinach niskiego zapotrzebowania
pompuje wodę do góry do zbiornika retencyjnego, żeby ją tam mieć na
ciężkie czasy ;)

Np. góra żar (Międzybrodzie Żywieckie) - dobrze kojarzę? :)

Dokładnie :)

--
Pozdrowienia,
Krzysztof

Data: 2009-03-02 12:10:53
Autor: yawitkow
Pobyt w Zillertal [dlugie]
Chris <chris94@wytnij_to.poczta.fm> wrote:
Dnia Sun, 1 Mar 2009 21:30:58 +0000 (UTC),
yawitkow@cyf-kr.no.spam.edu.pl napisał(a):

> W Zell am Ziller uruchomiono wlasnie druga gondole Wiesenalmbahn,
> ktora poprowadzono rownolegle do Rosenalmbahn I.
> Ta gondola juz teraz czesciowo rozwiazala problem, przenoszac > go wyzej na Wiesenalm

Przypuszczam, że za to stworzyła nowy problem, a mianowicie z
parkowaniem samochodów?
Bo już wcześniej przy tej stacji kolejki miejsca na parkingu kończyły
się najdalej o godz. 9:30, więc nie wyobrażam sobie, co tam się teraz
dzieje!

Parkingi w okolicy obu gondoli rozbudowali chyba jeszcze bardziej
niz tamtejsze wyciagi. Na mapce Areny zaznaczono az 5! placow
parkingowych oznaczonych litera P. Chociaz przyjechalismy dosc pozno,
bo ok. godz. 9.30, nie bylo najmniejszych problemow z zaparkowaniem
przy nowej gondoli. 
Napisałeś wcześniej:

> mieszkalismy w Ginzling, ok.
> 10 km od centrum Mayrhofen, gdzie jechalo sie waskim
> tunelem z wjazdem regulowanym swiatlami co kilkanascie
> minut. Miejsce urocze, ale bez samochodu trudno sie
> stamtad wydostac, gdyz dociera tam zaledwie kilka > skibusow dziennie.

Nie wiem, czy zwróciłeś uwagę na pobudowany tam cały system zbiorników i
połączonych kaskadowo elektrowni wodnych, z których najniższa znajduje
się już w samym Mayrhofen?
Jeden z tych zbiorników (Schlegeisspeicher) jest doskonale widoczny ze
szczytu Hintertuxer Gletscher, a mapka całego systemu jest tutaj:
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/de/2/23/Kraftwerksgruppe_Zemm_Ziller_%C3%9Cbersicht_01.JPG
Więcej na ten temat można znaleźć na niemieckiej Wikipedii:
http://de.wikipedia.org/wiki/Schlegeisspeicher
Ten temat intrygował mnie już od dawna, bo nurtowało mnie pytanie, skąd
elektrownia w Mayrhofen bierze wodę na swoje turbiny, jeśli powyżej niej
nie ma jeziora.

Wiedzialem o tym zbiorniku i nawet wybralismy sie na spacer w tamtym kierunku. Jednak zbiornik jest usytuowany na wysokosci ok. 1800 m npm, a wioska Ginzling 800 metrow nizej.  W warunkach zimowych prawdopodobnie bylo to trudne do przejscia
i moglo sie wiazac ze sporym ryzykiem (lawiny).

W.W.

--
 -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- --
| Witold Witkowski          yawitkow@cyf-kr.edu.pl |
 -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- --

Data: 2009-03-02 03:00:27
Autor: gajowy
Pobyt w Zillertal [dlugie]
sarajewo wrote:

<yawitkow@cyf-kr.no.spam.edu.pl> wrote in message
news:goedti$cou$1srv.cyf-kr.edu.pl...
> Czesc,
>
> Wczoraj w poznych godzinach wieczornych wrocilismy
> z tygodniowego pobytu w Dolinie Zillertal.

Mam nadzieję, że do drugiej połowy marca zła pogoda i tłumy znikną :) Był
ktoś z Was w tamtym rejonie właśnie po 15.03?

Ja byłem 2 lata temu - i właściwie, żadnego z problemów,
o których pisze "yawitkow" nie doświadczyłem, tzn. ani nie było
jakiś tłumów, ani problemów z pogodą - ta była tak 50/50, czyli
słońce/chmurki, lekko na granicy opadów, mżawki ale OK.
Pod koniec pobytu (30.31 marca?) na lodowcu spadło jakiś chyba
metr śniegu - w dolinie w tym czasie mżyło lekko.
Chmurki to nawet były korzystne bo dzięki temu śnieg nie rozmakał
za bardzo - a dla przypomnienia - to była b. nędzna zima 2007.
Mimo niewielkich ilości śniegu (w punktach pomiarowych na dole
20-30 cm) wszystko chodziło - nie było żadnych problemów ze
śniegiem na trasie, jego jakością - choć oczywiście na lodowcu
było najlepiej.

PS. Jak czytam, słyszę relacje - to dochodzę do wniosku,
że luty to najgorszy termin na wyjazd w Alpy - niby oczywiste,
ale warto pamiętać - i rozważyć czy nie warto w innym terminie.

--
   pozdrawiam
   gajowy

....carve diem

Data: 2009-03-02 12:36:39
Autor: yawitkow
Pobyt w Zillertal [dlugie]
gajowy <studiografit_cut@cut_poczta.onet.pl> wrote:

PS. Jak czytam, słyszę relacje - to dochodzę do wniosku,
że luty to najgorszy termin na wyjazd w Alpy - niby oczywiste,
ale warto pamiętać - i rozważyć czy nie warto w innym terminie.

Termin naszego wyjazdu wyznaczyla Pani minister oswiaty,
ustalajac harmonogram ferii (Malopolska).
W ostatnich latach ferie przypadaly zazwyczaj na
(przed)ostatni tydzien stycznia i wtedy mielismy zdecydowanie lepsza pogode, chociaz zdarzaly sie problemy ze sniegiem. Nie bylo tez takich kolejek
do wyciagow i tlumow na trasach. Minusem tego terminu
jest znacznie krotszy dzien i nieco wieksze prawdo-
podobienstwo tegich mrozow W.W.

--
 -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- --
| Witold Witkowski          yawitkow@cyf-kr.edu.pl |
 -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- --

Data: 2009-03-02 16:20:26
Autor: gajowy
Pobyt w Zillertal [dlugie]
yawitkow@cyf-kr.no.spam.edu.pl wrote:

gajowy <studiografit_cut@cut_poczta.onet.pl> wrote:

> PS. Jak czytam, słyszę relacje - to dochodzę do wniosku,
> że luty to najgorszy termin na wyjazd w Alpy - niby oczywiste,
> ale warto pamiętać - i rozważyć czy nie warto w innym terminie.

Termin naszego wyjazdu wyznaczyla Pani minister oswiaty,
ustalajac harmonogram ferii (Malopolska).

No tak, to jasne - refleksja mnie tylko taka naszła :)
Mnie akurat terminy ferii nie ograniczają ale to jest okres
gdzie zawsze jacyś znajomi jadą, mnie "wątroba gnije"
z zazdrości na początku - ale jak czytam opisy tłumów
itp. to mi przechodzi :)


--
   pozdrawiam
   gajowy

....carve diem

Data: 2009-03-02 14:18:31
Autor: Krzysiek Stępniak
Pobyt w Zillertal [dlugie]
yawitkow@cyf-kr.no.spam.edu.pl pisze:

Niestety jadacy za nami Czech zbyt pozno dostrzegl
przeszkode i mimo bardzo ostrego hamowania, uderzyl
w tyl naszego samochodu, zmniejszajac dlugosc
bagaznika w naszej Renault Thalii o kilka cm.
Czech nie wypieral sie swojej winy, zostal ukarany
symbolicznym mandatem i w obecnosci policjanta
wypelnilismy wreczony nam przez funkcjonariusza druk.
Dostalem kopie i nie bardzo wiem jak sie zabrac za
likwidacje takiej szkody z polisy OC sprawcy. Moze ktos
z Was mial podobny przypadek i wie co powinienem dalej robic?


Bardzo podobną sytuację miałem wracając ze Słowacji rok temu.
Kolizję należy zgłosić jak najszybciej swemu ubezpieczycielowi - on powie Ci, co robić dalej. Obecność policji na miejscu znacznie przyspieszy wypłatę odszkodowania.
W moim przypadku - same oświadczenia (błąd) - spowodowały, że pieniądze na koncie pojawiły mi się dopiero po ok. 3 miesiącach.
W związku z faktem, że masz raczej nowy samochód, koniecznie spytaj ubezpieczyciela o odszkodowanie za utratę wartości handlowej pojazdu (http://www.rzu.gov.pl/skargi/najczestsze-problemy/Utrata_wartosci_handlowej_pojazdu__43).
Samo odszkodowanie od sprawcy nie wyrówna Ci straty.
Oczywiście jeśli weźmiesz gotówkę i sam szukać fachowców, ubezpieczyciel da Ci śmieszne pieniądze na zakup zamienników. (Przy mojej naprawie warsztat autoryzowany wystawiłby fakturę na ok 10tys. zł, ja dostałem ok. 4 tys. do ręki).
Z drugiej strony rozliczanie bezgotówkowe też nie zawsze jest OK - na rynku funkcjonuje dużo oszustów, którzy reperując tył pojazdu, podmienią Ci mało zużytą część z silnika na swoją, albo po prostu wmontują zamiast blach oryginalnych gorsze zamienniki.
Pozdrawiam :)
KrzysiekS

PS: I współczuję całego drogowo-zamieciowego doświadczenia.

Data: 2009-03-03 18:42:20
Autor: Andrzej Ozieblo
Pobyt w Zillertal [dlugie]
Wyrazy wspolczucia ;) Samochod proponuje naprawic "domowymi" sposobami, a uzyskany zwrot z ubezpieczalni przeznaczyc na przyszloroczny wyjazd w... Dolomity. Jak wiesz kilku naszych znajomych, w tym moja osobista zona, przebywalo w tym samym czasie w Val di Fiemme. Pogoda byla rozna, choc z duza przewaga dobrej a nawet bardzo dobrej. Rozwaz. A jadac autokarem nie ryzykujesz wgniecenia samochodowego kufra. :)

Andrzej

Pobyt w Zillertal [dlugie]

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona