Witam. Wie ktoś jak wygląda przewóz roweru w pociągach Terespol - Brześć? Musi być rozebrany i spakowany?  Czy wpuszczają normalnie?

olej pociąg

Parę lat temu tu na preclu dałem rowerowe HOWTO do Białorusi, spróbój wygooglać (uwaga, mogłem pisać spod starej tożsamości).
Dokładniej, wtedy tam byłem pieszo, dopiero wracałem na mojej kochanej Okrutnej Ukrainie, zgrzytochodzie, który kupiłem w Pińsku za jakieś trzydzieści złotych. Do dziś ten rower mam i przemalowany jaskrawo używam gł. w śnieżne zimy i na błoto w lesie :-)

W skrócie, użyj metody "na padsadku". Dziś trzeba by ją zmodyfikować, wtedy nie było wiz, tylko wizopodobny twór kupowany za psi grosz na granicy, ale metoda pewnie działa do dzis. Piesi też przychodzą na przejscie DROGOWE, dla samochodow i wpraszają się na pasażera już w kolejce do kontroli granicznej. Granicę przejeżdżają z kierowcą, zaraz za granicą wysiadają i dalej jadą po swojemu, zwykle pociagiem.. Z rowerem jest tylko ciut trudniej, bo omijasz osobówki, ale pozostają wszelkie pikapy, mikrobusy, przyczepki i małe TIRy. O wiele chętniej biorą białoruskie i rosyjskie, a nawet niemieckie autka niż polskie, ale tak było wtedy, dziś może być odwrotnie. Za "padsadku" płaci się czasem jakieś grosze, a czasem nic, bez stresu, ustalisz to w rozmowie, czekając na kontrolę. Zwykle nie będziesz jedynym pasażerem, po prostu naśladuj innych, płyń z prądem. Bądż sympatyczny, usiłuj mówić po rusku, poczęstuj czekoladką, albo gumą, nie wyskakuj od razu z angielszczyzną, oni sami to zrobią, traktuj to jako przygodę i egzotykę. Poznasz ludzi, pokażesz że Polacy są na luzie i lubią wschodnich sąsiadów. Celnicy i pogranicznicy wiedzą o co chodzi, raczej nie będą cię brali za sprytnego przemytnika. Rowerowi nic nie grozi, nie trzeba go nawet rozpakowywać i mocować, bo samochód będzie się wlókł w kolejce. Będzie o wiele wygodniej niż koleją.