Witam,

Usiłuję przestawić moją bandę z czterech kółek na dwa,
banda to prawie 6-cio latka i prawie 5-cio latek.
Siodełka ustawiłem tak jak mi się wydawało
że powinienem ustawić, tzn. noga prawie wyprostowana
w czasie pedałowania. Idzie nam tak sobie,
są problemy z łapaniem równowagi cały czas.
Zauważyłem, że inne dzieci jeżdżące po alejce
mają te siodełka prawie na samym dole, nogami ledwo pedałują bo przy takim zgięciu
kolana jest ciężko, ale jakoś się przemieszczają
i równowagę łapią. Czy to jest dobry trop,
obniżyć środek ciężkości? Czy zostawić
to siodełko tak jak jest a tylko systematycznie
biegać z kijem aż załapie?

L.

Jednak najprostsze pomysły są najlepsze.
Obniżyłem siodełko, pół godziny biegania
z patykiem i poszło, jedna sztuka już
jeździ na dwóch kółkach ;)
Dzięki za porady.

L.

Lisciasty pisze:

Jednak najprostsze pomysły są najlepsze.
Obniżyłem siodełko, pół godziny biegania
z patykiem i poszło, jedna sztuka już
jeździ na dwóch kółkach ;)
Dzięki za porady.

Dzieci sa zadziwiajaco zdolne. Tylko rodzice czesto w to nie wierza. :)

Jan Cytawa

W dniu 2014-05-22 10:59, Lisciasty pisze:

Witam,

Usiłuję przestawić moją bandę z czterech kółek na dwa,
banda to prawie 6-cio latka i prawie 5-cio latek.
Siodełka ustawiłem tak jak mi się wydawało
że powinienem ustawić, tzn. noga prawie wyprostowana
w czasie pedałowania. Idzie nam tak sobie,
są problemy z łapaniem równowagi cały czas.
Zauważyłem, że inne dzieci jeżdżące po alejce
mają te siodełka prawie na samym dole,
nogami ledwo pedałują bo przy takim zgięciu
kolana jest ciężko, ale jakoś się przemieszczają
i równowagę łapią. Czy to jest dobry trop,
obniżyć środek ciężkości? Czy zostawić
to siodełko tak jak jest a tylko systematycznie
biegać z kijem aż załapie?

L.

Siodełko nisko daje poczucie bezpieczeństwa pod tym względem, że zawsze może się podeprzeć. Potem się podniesie, bo będzie mu niewygodnie.

A propos nauki dzieci.
Ja też latałem z kijem 2 tyg. i nic nie dało. Już prawie się załamałem. Aż któregoś razu poszliśmy na placyk o lekkim nachyleniu i zaczął zjeżdżać bez pedałowania, załapał równowagę, stopniowo dodając ruch pedałami i po 2 h umiał jeździć.

powodzenia :)

On 2014-05-22 10:59, Lisciasty wrote:

Usiłuję przestawić moją bandę z czterech kółek na dwa,
banda to prawie 6-cio latka i prawie 5-cio latek.
Siodełka ustawiłem tak jak mi się wydawało
że powinienem ustawić, tzn. noga prawie wyprostowana
w czasie pedałowania. Idzie nam tak sobie,
są problemy z łapaniem równowagi cały czas.
Zauważyłem, że inne dzieci jeżdżące po alejce
mają te siodełka prawie na samym dole,
nogami ledwo pedałują bo przy takim zgięciu
kolana jest ciężko, ale jakoś się przemieszczają
i równowagę łapią. Czy to jest dobry trop,
obniżyć środek ciężkości? Czy zostawić
to siodełko tak jak jest a tylko systematycznie
biegać z kijem aż załapie?

Ale planujesz dzieci wysłać na jakiś maraton, że tak się
przejmujesz efektywnością pedałowania?

Na Twoim miejscu spytałbym dzieci, a nie Internet. Sprawdź
różne ustawienia i niech wybiorą najwygodniejsze.

Przede wszystkim jazda musi im sprawiać *przyjemność*. Szybkość
przyjdzie z czasem. Albo nie przyjdzie i zawsze będą jeździły źle.
Albo w ogóle nie będą jeździły, bo będą wolały bieganie.

Nic na to nie poradzisz, a teraz powinieneś im po prostu ułatwić
sprawę.

I zdecydowanie: TAK. Z siodełkiem ustawionym nisko jeździ się łatwiej
i wygodniej. Właśnie dlatego robi tak większość osób.

pozdrawiam,
Piotr Kosewski

W dniu czwartek, 22 maja 2014 11:39:49 UTC+2 użytkownik Piotr Kosewski napisał:

Ale planujesz dzieci wysłać na jakiś maraton, że tak się
przejmujesz efektywnością pedałowania?

Ja się nie znam na jeżdżeniu rowerem, wbijali mi
do łba zawsze że noga ma być prawie wyprostowana
bo inaczej jest źle, toteż tak robiłem.

Przede wszystkim jazda musi im sprawiać *przyjemność*. Szybkość przyjdzie z czasem. Albo nie przyjdzie i zawsze będą jeździły źle.
Albo w ogóle nie będą jeździły, bo będą wolały bieganie.

Przyjemność sprawia, przymusu nie ma. Szybkość nie jest dla mnie istotna, tylko samodzielność na dwóch kółkach.

I zdecydowanie: TAK. Z siodełkiem ustawionym nisko jeździ się łatwiej
i wygodniej. Właśnie dlatego robi tak większość osób.

No i o to chodziło, dzisiaj przetestujemy nową konfigurację :>

L.

W dniu 2014-05-22 11:39, Piotr Kosewski pisze:

Ale planujesz dzieci wysłać na jakiś maraton, że tak się
przejmujesz efektywnością pedałowania?

https://www.youtube.com/watch?feature=player_detailpage&v=WPVRU7jSYkQ#t=153


--
bans

On 2014-05-22 13:09, bans wrote:

https://www.youtube.com/watch?feature=player_detailpage&v=WPVRU7jSYkQ#t=153

Ekstra. Już rozesłałem znajomym z małymi dziećmi :P.

"Choose your favorite wheel size and be a dick about it"

pozdrawiam,
Piotr Kosewski

I zdecydowanie: TAK. Z siodełkiem ustawionym nisko jeździ się łatwiej
i wygodniej. Właśnie dlatego robi tak większość osób.

Do nauki OK. Dziecko czuje się bezpieczniej.
Potem już nisko opuszczone siodełko to oznaka naiwności.
Albo ktoś posłuchał niekompetentnego sprzedawcy, albo kierował się modą, albo jeszcze co insze ;) W każdym razie kupił rower dla siebie nieodpowiedni. Żeby go uzdatnić do jazdy instaluje potem cudaczne rogi, obniża siodełko itp.

Dnia Thu, 22 May 2014 01:59:06 -0700 (PDT), Lisciasty napisał(a):

Czy zostawić
to siodełko tak jak jest a tylko systematycznie
biegać z kijem aż załapie?

Dokładnie :) Mój załapał już po kilku kółkach wokół placyku. Był bardzo
zdziwiony kiedy mu powiedziałem że ostatnie kółko jechał sam :)
--
Jacek

Użytkownik Lisciasty napisał:

Witam,

Usiłuję przestawić moją bandę z czterech kółek na dwa,
banda to prawie 6-cio latka i prawie 5-cio latek.
Siodełka ustawiłem tak jak mi się wydawało
że powinienem ustawić, tzn. noga prawie wyprostowana
w czasie pedałowania. Idzie nam tak sobie,
są problemy z łapaniem równowagi cały czas.
Zauważyłem, że inne dzieci jeżdżące po alejce
mają te siodełka prawie na samym dole,
nogami ledwo pedałują bo przy takim zgięciu
kolana jest ciężko, ale jakoś się przemieszczają
i równowagę łapią. Czy to jest dobry trop,
obniżyć środek ciężkości? Czy zostawić
to siodełko tak jak jest a tylko systematycznie
biegać z kijem aż załapie?

Na etapie nauki jazdy na rowerze nisko umieszczone siodełko ma sens. Przecież w tym momencie nie chodzi o jakieś strasznie efektywne kręcenie - a o zwykłe niespadnięcie z roweru. Na podnoszenie siodełka czas przyjdzie potem - z niskiego słabo się kręci i inne dzieciaki będą szybsze - to rodzi chęć dogonienia.

I nie z kijem - lepsza metoda jest opasanie szalikiem pod pachami - dziecko asekurujesz przed upadkiem ale nie ingerujesz w równowagę roweru - dziecko musi samo.

--
Darek

W dniu czwartek, 22 maja 2014 21:53:09 UTC+2 użytkownik Dariusz K. Ładziak napisał:

I nie z kijem - lepsza metoda jest opasanie szalikiem pod pachami -  dziecko asekurujesz przed upadkiem ale nie ingerujesz w równowagę roweru - dziecko musi samo.

To może wypróbuję przy następnym, bo starsze już śmiga samo.
Cieszę się że jakoś w końcu zatrybiło, bo kurcze takie małe
bajtle 3-letnie jeżdżą a te moje konie nie umiały :>

L.

W dniu czwartek, 22 maja 2014 09:59:06 UTC+1 użytkownik Lisciasty napisał:

Witam,

Usiłuję przestawić moją bandę z czterech kółek na dwa,

banda to prawie 6-cio latka i prawie 5-cio latek.

Siodełka ustawiłem tak jak mi się wydawało

że powinienem ustawić, tzn. noga prawie wyprostowana

w czasie pedałowania.

Ustaw tak, by trzymali kadencje 90obr/min przy predkosci 40km/h pod wiatr.

To tak pozawatkowo a'propos tego, czy ktos oglada Giro ;-)

Pozdr-
-Rowerex

W dniu czwartek, 22 maja 2014 10:59:06 UTC+2 użytkownik Lisciasty napisał:

Witam,

Usiłuję przestawić moją bandę z czterech kółek na dwa,

banda to prawie 6-cio latka i prawie 5-cio latek.

Hej,
Po lekturze "calego internetu" i 15 minutach skutecznej nauki:
-siodełko tak by bezpiecznie mogli oprzeć sie całymi stopami o ziemię
-KLUCZOWA SPRAWA: górka o lekkim nachyleniu, najlepiej gładka ale trawiasta (m dłuższa tym lepsza)
-"spuszczamy" bąka parę razy w dół z nogami dyndającymi gotowymi do asekuracji najlepiej by na dole trenował przy okazji hamowanie
-kontynuujemy z nogami na pedałach (najlepiej korby w poziomie)
-dzieciak zaczyna kręcić podświadomie motywowany okrzykami "run Forest run" czy coś w ten deseń
-po kilkunastu minutach załapuje i ma Cię gdzieś... zaczyna uciekac i musisz go gonić, w tej możemy podnieść siodelko, że niby to lepiej się pedaluje, a tak na prawdę by chociaż raz z satysfakcją zobaczyć jak glebnie ;), przy okazji ciut tej pewności straci i już tak nie ucieka. 1/Tak miałem daremne doświadczenia z kijem, kłókami bocznymi, fioletem na Twarzy (mojej) ze złości itp.
2/ ruch to drugi klucz (do równowagi )więc niech sie nie obcyndalają: przy pierwszych "spustach" popchnij nadając odpowiednie przyspieszenie

Moja mina gdy 4,5 letnia córa odjechała po kilkunastu minutach - bezcenna. Teraz czas na 2-latka, jak tylko dosięgnie do ziemi w najniższym położeniu siodełka.

Pzdr,
g-jaro

W dniu wtorek, 27 maja 2014 21:12:03 UTC+2 użytkownik g-jaro napisał:

Moja mina gdy 4,5 letnia córa odjechała po kilkunastu
minutach - bezcenna. Teraz czas na 2-latka, jak tylko
dosięgnie do ziemi w najniższym położeniu siodełka.

Ano właśnie... Moje stare konie nie ogarniały, a mi gul skakał
jak widziałem 3,5 letnie gówniarze zasuwające na dwóch kółkach :>

Ale już jest super. Parę dni minęło, starsza jeździ już na dwóch
bez problemu, a dzisiaj opanowała samodzielny start. Młody
jeszcze smęci i kombinuje, ale teraz jak jedno mam z głowy
to cała uwaga skupi się na nim i nie będzie miał szans na opieprzanie się :]
Trzecie na szczęście nawet nie chodzi, więc na razie problem
nie istnieje ;)
Kij (taki nowoczesny, stalowy, zamykany na sztycy) przydaje się
nawet nawet, drobne korekty można wprowadzać i reagować
jak dziecior chce rozjechać jakiegoś szwendacza chodnikowego.

Na razie siodełka nie podnoszę, ale chyba zacznę delikatnie
co jakiś czas ciągnąć do góry, coby się przyzwyczajało.

Dla rozwoju ogólnego, postawy, mięśni, techniki jazdy, lepiej
żeby siodełko było na_prawie_proste_nogi, czy jakoś niżej?
Jest na to jakaś teoria?

L.

On 2014-05-27 22:47, Lisciasty wrote:

Dla rozwoju ogólnego, postawy, mięśni, techniki jazdy, lepiej
żeby siodełko było na_prawie_proste_nogi, czy jakoś niżej?

Musiałbyś się zdecydować, czy technika jazdy czy ogólny rozwój...

Musiałbyś się też zdecydować na jakiś styl jazdy na rowerze
(węziej: dyscyplinę kolarstwa).

Jest na to jakaś teoria?

Teoria jest taka, żebyś spytał ortopedę, który zna Twojego dzieciaka.

Wiadomo, że nawet u dorosłych osób rower może powodować kontuzje i
trwałe problemy (oraz że szansa na to rośnie, gdy jeździ się na rowerze
w sposób niewłaściwy). Zatem z całą pewnością coś podobnego może się
stać z dzieckiem. A mówimy o okresie kształtowania szkieletu, więc
trochę lipa ;).

Ogólna uwaga. Zupełnie nie rozumiem ludzi, którzy za wszelką cenę
próbują szybko namówić dziecko do jakiejś (zazwyczaj lubianej przez
siebie) konkretnej aktywności [*]. Nie wolelibyście dać dziecku trochę
luzu (w granicach rozsądku)? Przynajmniej niech sobie wybierze wysokość
siodełka...

[*] - może z jednym wyjątkiem: matematyką.

pozdrawiam,
Piotr Kosewski

On Tuesday, May 27, 2014 11:36:39 PM UTC+2, Piotr Kosewski wrote:

Teoria jest taka, żebyś spytał ortopedę, który zna Twojego dzieciaka.
Wiadomo, że nawet u dorosłych osób rower może powodować kontuzje

Hm nie wiem czy rozmawiamy na tym samym poziomie :>
Mi chodzi o okazjonalne przejażdżki (3-5km jednorazowo)
po alejce na czymś takim:

http://tinyurl.com/mfhwk26

czy do czegoś takiego faktycznie powinienem konsultować
się z ortopedą?

Ogólna uwaga. Zupełnie nie rozumiem ludzi, którzy za wszelką cenę
próbują szybko namówić dziecko do jakiejś (zazwyczaj lubianej przez
siebie) konkretnej aktywności [*].

Hm moje same chciały, lekki przymus i namawianie stosowałem
okazjonalnie, przy etapie przestawiania na 2 kółka,
kiedy miałem dosyć człapania wte i wewte i chciałem żeby to jakoś szybciej się przemieszczało :>

L.