Data: 2013-10-27 13:56:43 | |
Autor: J.F. | |
[USA Chicago] Podatek od roweru? | |
Dnia Sun, 27 Oct 2013 11:56:31 +0100, Raffaello napisał(a):
http://www.bankier.pl/wiadomosc/Podatek-od-roweru-czyli-jak-zalatac-dziure-budzetowa-2972893.html Ta radna to chyba duzo pije, albo non stop ćpa, albo ktoś ją upuścił na łeb podczas porodu... I to tak z kilkanaście razy chyba... To jest USA - tam kazdy ma samochod, to byc moze rowerzysci przeszkadzaja. Chcecie rekreacji i drog rowerowerowych - zaplaccie. Wyborcy to zrozumieja :-) Mają w usa tyle samozłomów - czemu ich nie opodatkują??????? Zapewne sa opodatkowane. Na rozne sposoby ... i kazdy kto zamiast samochodu uzywa roweru przynosi miastu duze straty :-) J. |
|
Data: 2013-10-27 06:35:05 | |
Autor: Olivander | |
[USA Chicago] Podatek od roweru? | |
Autko w US kosztuje 1/2 tego co w PL, a wacha 1/3 tego.
Niech se Chicago wprowadzi europejskie ceny, więcej złupią. Jerzu Nadarzyński oby to nie była radna o polskich 'korzeniach', był by obciach. Legislacyjny kubek z uchem w środku... |
|
Data: 2013-10-27 15:52:51 | |
Autor: Piotr Kosewski | |
[USA Chicago] Podatek od roweru? | |
On 2013-10-27 14:35, Olivander wrote:
Autko w US kosztuje 1/2 tego co w PL, a wacha 1/3 tego. Tak, tak! 1/2 :) Ford Fiesta (Duratec 1.6): 55k PLN w Polsce, 15k USD ~= 45k PLN w USA. Pomijam zupełne to, jak się samochody różnią w jakości wykończenia i złożenia, bo to zawsze powoduje niepotrzebne dyskusje. I wybrałem amerykańską markę, żeby nie było, że opieram to o jakiegoś egzotycznego dla kowbojów Citroena :). Niech se Chicago wprowadzi europejskie ceny, więcej złupią. Obawiam się, że to nie miasto Chicago decyduje o cenach samochodów :D. Czego się tak przyczepiliście? Jesteśmy z biednego kraju nad Wisłą. Wszystko jest drogie, miejsca w dużych miastach mało - rowery zdobywają popularność, bo tanie i można przywiązać do słupa. Proste porównanie. 1) Ponad 70% (widziałem badania mówiące o 80%) Amerykanów dojeżdża do pracy samochodem. 2) 60% gospodarstw domowych w Polsce ma samochód (do pracy dojeżdża nimi około 30% osób). A rower? Podobno rowerem do pracy dociera ponad 5% Polaków (mogę w to uwierzyć). W przypadku Amerykanów jest to około 0.5% :). Po prostu zupełnie inne realia :). pozdrawiam, Piotr Kosewski |
|
Data: 2013-10-27 21:48:45 | |
Autor: J.F. | |
[USA Chicago] Podatek od roweru? | |
Dnia Sun, 27 Oct 2013 15:52:51 +0100, Piotr Kosewski napisał(a):
On 2013-10-27 14:35, Olivander wrote: A ktos to kupuje ? VW passat http://www.vw.com/ od $20845. Przy czym za te cene mamy silnik 2.5l 170HP, 6 poduszek, klime itp. bardziej wypasione wersje tez mozna porownac. Toyote tez mozna porownac, camry od $22k. Ale prawde powiedziawszy to nie jest cala prawda. Pomijam zupełne to, jak się samochody różnią w jakości Checi dobre, ale obawiam sie ze Fiesta to tam niewiele bardziej popularna niz citroen (ktorego tam wcale nie ma). Proste porównanie. Jeszcze jedno by sie przydalo - srednia odleglosc "do pracy". Tam nawet do szkoly jest za daleko aby rowerem dojechac (nie dotyczy wielkich miast, np Chicago). J. |
|
Data: 2013-10-27 23:44:25 | |
Autor: Piotr Kosewski | |
[USA Chicago] Podatek od roweru? | |
On 2013-10-27 21:48, J.F. wrote:
A ktos to kupuje ? Nie wiem. Ford Focus sprzedaje się w USA nieźle (lepiej od ichniejszego Passata), a jest podobny stosunek cen. No ale ogólnie wiadomo, że tam liczą się przede wszystkim pick-upy i SUVy.:) VW passat http://www.vw.com/ To jest Passat NMS i jest to samochód inny niż europejski B7, więc nie ma sensu porównywać. Silnik także nie jest dostępny w Polsce. Ja podałem Fiestę, która jest z grubsza taka sama na obu kontynentach. To, że się nie sprzedaje w USA (a jest hitem w EU) powinno przecież działać na Twoją korzyść, tzn. zwiększać różnicę w cenie. Toyote tez mozna porownac, camry od $22k. Camry oczywiście też nie ma w Europie. Proponuję porównywać na samochodach, które przynajmniej z nazwy są dostępne tu i tu :). Wszystkich różnic w konstrukcji i wykończeniu i tak nie sposób wyśledzić. Jeszcze jedno by sie przydalo - srednia odleglosc "do pracy". Nie no bez przesady. Amerykanie generalnie lubią przedmieścia bardziej niż Europejczycy, ale poza tym niewiele się różni. Np. do Warszawy też ludzie codziennie docierają z Piaseczna czy nawet Grodziska Mazowieckiego. Różnica jest taka, że u nas (głównie z biedy) ludzie tłuką się jakimiś PKSami, a w USA po prostu jest samochód i już. No i ważny wniosek z danych. W USA do pracy samochodem dociera mniej więcej tyle osób, ile gospodarstw ma furę (a per capita mają niewiele więcej). To oznacza, że u nich 1 samochodem rodzina się rozwozi (jak na filmach z Hollywood :)), a u zazwyczaj albo auto zaklepuje jeden domownik albo w ogóle zostawia się je w garażu. I to jest akurat ta różnica, której wypada pozazdrościć. pozdrawiam, Piotr Kosewski |
|
Data: 2013-10-27 23:59:20 | |
Autor: J.F. | |
[USA Chicago] Podatek od roweru? | |
Dnia Sun, 27 Oct 2013 23:44:25 +0100, Piotr Kosewski napisał(a):
On 2013-10-27 21:48, J.F. wrote: Moze uwierzyli w skutecznosc reklamy. Kto by to kupil za 15k, gdy za 20 moze miec samochod trzy klasy wiekszy :-) Proponuję porównywać na samochodach, które przynajmniej z nazwy są A to jest trudne. Mercedes, Audi, BMW ? Cos z japoncow ? Jeszcze jedno by sie przydalo - srednia odleglosc "do pracy". Jest jeszcze jedna roznica - w USA nie ma PKS :-) No i ważny wniosek z danych. W USA do pracy samochodem dociera Chyba odwrotnie - jak sie musza rozwozic, to maja dwie fury. J. |
|
Data: 2013-10-28 00:35:09 | |
Autor: Piotr Kosewski | |
[USA Chicago] Podatek od roweru? | |
On 2013-10-27 23:59, J.F. wrote:
Moze uwierzyli w skutecznosc reklamy. Ktoś, kto woli małe samochody. Ja wolałbym Fiestę od Passata nawet gdyby było mnie stać na najlepszą wersję tego drugiego. Na pewno w USA też są tacy ludzie. Poza tym jednak Passat jest trochę pojazdem dla statecznych 50-latków, a w USA pierwszą furę kupuje się 14-latkom. Myślisz, że wielu z nich wolałoby Passata od zielonej Fiesty? A jak skończą 25 lat to i tak kupią SUVa albo pick-upa. A to jest trudne. Bardzo proszę. Honda Civic 5d 1.8l (dobrze się sprzedaje wszędzie). USA: $18k ~= 55k PLN Polska: 72k PLN I trochę wyższa półka: Audi A8 V8 4.0 USA: $110k ~= 330k PLN Polska: 417k PLN Czyli mniej więcej +30%. W każdym razie na pewno nie x2 :). Chyba odwrotnie - jak sie musza rozwozic, to maja dwie fury. Chyba nie rozumiem :). "Rozwozić" == "1 osoba prowadzi i rozwozi resztę domowników". W każdym razie o to mi chodziło. No ale liczby są liczbami: w USA 3/4 households ma samochód i 3/4 ludzi dociera do pracy samochodem. W Polsce samochodem dociera do pracy 1/3 osób, a samochód jest w 2/3 gospodarstw. No i żeby nie było: w Polsce jest 0.55 samochodu na osobę, a w USA 0.8. Oczywiście tu wchodzi wszystko - nawet zmotoryzowane schody do samolotu. pozdrawiam, Piotr Kosewski |
|
Data: 2013-10-29 08:50:52 | |
Autor: J.F. | |
[USA Chicago] Podatek od roweru? | |
Dnia Mon, 28 Oct 2013 00:35:09 +0100, Piotr Kosewski napisał(a):
On 2013-10-27 23:59, J.F. wrote: Do niedawna jakos nie bylo :-) Ale widac benzyna po 3 zl (obecnie chyba juz mniej) wlaczyla im ekonomiczne myslenie :-) Fiesta jest tam od 3 lat, wczesniej nawet nie probowali sprzedawac. Poza tym jednak Passat jest trochę pojazdem dla statecznych 50-latków, A myslisz ze im sie kupuje nowe auto z salonu ? Niektorym pewnie tak ... nielicznym. I trochę wyższa półka: Audi A8 V8 4.0 Trudno znalezc przyklad obecny na obu rynkach, ale jakies japonskie auto - nie wiem czy nie ma w unii drobnego cla, potem mamy 18% akcyzy, bo "amerykan" to do 2 litrow sie nie ograniczy, potem 23% VAT - i juz cena rosnie o 50%. Ale cena to i tak jest kwestia rynku. No i w USA cene zobaczysz, a potem dochodza podatki - w Chicago na samochody 9.5%, plus drobne oplaty. Chyba odwrotnie - jak sie musza rozwozic, to maja dwie fury.Chyba nie rozumiem :). "Rozwozić" == "1 osoba prowadzi i rozwozi Wtedy kupuje sie drugi samochod, zeby bylo latwiej rozwozic :-) No ale liczby są liczbami: w USA 3/4 households ma samochód i 3/4 A wez pod uwage ze 0.2 osoby jeszcze nie moze prowadzic, bo za mlode, i wychodzi ze tam kazdy ma samochod :-) J. |
|
Data: 2013-10-28 11:51:47 | |
Autor: Gotfryd Smolik news | |
[USA Chicago] Podatek od roweru? | |
On Sun, 27 Oct 2013, J.F. wrote:
Dnia Sun, 27 Oct 2013 23:44:25 +0100, Piotr Kosewski napisał(a): A po co ta druga, rozwożący sam nie dojedzie tym w czym siedzi? pzdr, Gotfryd |
|
Data: 2013-10-27 16:22:29 | |
Autor: Piotr Kosewski | |
[USA Chicago] Podatek od roweru? | |
On 2013-10-27 14:35, Olivander wrote:
Autko w US kosztuje 1/2 tego co w PL, a wacha 1/3 tego. No i zapomniałem dodać, że "wacha" oczywiście nie 1/3 tego co w Polsce tylko prawie 60% :). Skąd Ty w ogóle wytrzasnąłeś te wartości? pozdrawiam, Piotr Kosewski |
|
Data: 2013-10-27 09:20:16 | |
Autor: Olivander | |
[USA Chicago] Podatek od roweru? | |
Skąd Ty w ogóle wytrzasnąłeś te wartości?a z nieuważnej obserwacji uczestniczącej, czyli wycieczki krajoznawczej 20 lat temu, po ich południowym pograniczu ;-) oh yeah! Ale podkładasz się: większy łup był by z małego skubania 70% niż z wielkiego skubania 0,5%. Więc nic oprócz populizmu, ichniej wersji "łapać Żyda" tego pomysłu nie może tłumaczyć. Skądś to znamy, nasze "forumy" pełne są podobnych ujadań Ale racja, ich małpy, ich cyrk. Modlę się tylko, by omawiana kretynka nie była z pochodzenia Polką, o co nietrudno w "Hicagu" |
|
Data: 2013-10-27 18:03:06 | |
Autor: Piotr Kosewski | |
[USA Chicago] Podatek od roweru? | |
On 2013-10-27 17:20, Olivander wrote:
Ale podkładasz się: Hahah. :D Ale przecież chodzi tu właśnie o to, że od samochodu się płaci podatek, a od roweru nie. Pomysł "pani radnej" nie polega na tym, żeby kogoś oskubać. Po prostu mają dziurę w budżecie miasta. Można podnieść trochę podatek posiadaczom samochodów, ale można też stworzyć podatek dla rowerzystów. Cały czas trzymasz się takiej pozycji, jakby to zła baba chciała skrzywdzić biednych cyklistów, a przecież to oni są na starcie tej sytuacji bardzo uprzywilejowani. Poza tym przytoczyłeś złe liczby. 70% osób dojeżdża samochodem do pracy i mniej więcej 70% gospodarstw domowych ma samochód. 0.5% rowerzystów* dojeżdża do pracy, ale rower posiada (i używa) zapewne znacznie więcej. W USA rower służy przede wszystkim rekreacji, w Chinach jest jednym z najważniejszych środków transportu, a my jesteśmy jak zwykle gdzieś pomiędzy :). *) oczywiście to jest wartość dla całego USA. W dużych miastach jest pewnie trochę wyższa. Modlę się tylko, by omawiana kretynka nie była z pochodzenia Polką, Może jest, może nie. Co to za różnica właściwie? Jeśli tak się obawiasz podatku od roweru, to lepiej się martw o polityków w Polsce. Tyle że w USA taki podatek może sobie byle county (~powiat) wprowadzić. U nas to byłaby wojna w Sejmie, bunty i temat na 2 tygodnie dla TV. Ciekawe co by Zieloni palili pod sejmem, bo chyba nie opony... Gdyby mi moje miasto obiecało wyższy standard DDRów, to ja bym mu 200 zł rocznie mógł odpalić. Ten półsyf dziś to nawet w bardzo szczodrym nastoju wyceniłbym najwyżej na 5 dyszek. Tak czy siak podatek rowerowy kiedyś nadejdzie i już się z tym pogodziłem. pozdrawiam, Piotr Kosewski |
|
Data: 2013-10-27 14:35:03 | |
Autor: Olivander | |
[USA Chicago] Podatek od roweru? | |
W dniu niedziela, 27 października 2013 18:03:06 UTC+1 użytkownik Piotr Kosewski napisał:
podatek rowerowy kiedyś nadejdzie i już się z tym pogodziłem.Tja. I od butów, oraz skarpet, dla pieszych. Wolno przeca chadzać boso. Podatek ma nie tylko funkcję fiskalną, nie tylko jest zapchajdziurą budżetową, rozumie to nawet taki lejek ekonomiczny jak ja. Na świecie były różne dziwne podatki. W KK Austrii mieli w XVIIIw podatek od powierzchni nieruchomości pod dachem. Był krótko, ale spowodował popadnięcie w ruinę tak wielu zabytków, zameczków, kościołów itd, że nie mają ich tam teraz aż tak dużo więcej, niż takie pola bitew i eksperymentów ekonomicznych jak PL. Olsztyn, od czasu gdy opłata śmieciowa jest od łba, wyludnił się o ok 1/4, w ciągu kilku miesięcy ;-) Nie wiem co robisz w życiu, ale nieźle ci się powodzi, szastasz kasą, wolno ci, twoja, kto zabroni bogatemu? Więc nie widzisz księżycowości w porównaniu cen tego samego modelu fury w dwóch krajach. Właściwsze IMHO było by porównanie WSZYSTKICH fur, od rzęcho-szrota Yugo tam, malucha i cieniasa tu, po limuzyny prezydenckie, od dostawczaków, przez autobusy, po tiry do przewozu paliw, dodanie ich cen i podzielenie przez liczbę sztuk. Ciekawe co by wyszło... Haamerickie dowcipy o Polakach nie sugerują naszej wybitnej inteligencji (a nie znają szerzej uczonych p. Macierewicza). Chyba się w nie wpisałeś. Chicagowskie Jackowo nie jest tam jedynym gettem narodowym. "Wietrzne miasto" to największa diaspora także Czechów, Niemców, nie mówiąc o Włochach, Mexach itd. Jeśli radna z polskiej społeczności wymyśli cuś równie księżycowego, jak podatek od kapci, nie doda tym znaczenia tej społeczności, już teraz uważanej za nienadmiernie wybitną. Nie przeceniał bym znaczenia tej śmiesznostki dla nas tu i teraz, ale odległych i pośrednich skutków nie wykluczał bym zbyt kategorycznie. |
|
Data: 2013-10-27 14:56:43 | |
Autor: Olivander | |
[USA Chicago] Podatek od roweru? | |
uuufff
źródełko to http://articles.chicagotribune.com/2013-10-24/news/chi-alderman-wants-25-bike-registration-fee-20131023_1_chicago-ideas-week-bike-rental-program-first-protected-bike-lane czyli http://tiny.pl/qm25m babka nie jest tylko radną, tylko aldermanką, to ciut więcej władzy, wabi się Pat Dowell, więc podejrzewałem, że to Ajriszka, póki nie zobaczyłem na wikipedii jak mocno jest opalona (http://en.wikipedia.org/wiki/Pat_Dowell). A propos nieeleganckich dowcipów, skojarzyłem dowcip o szpiegach, którzy chcieli spenetrować KGB. Jeden składał płaczliwie raport, że nie wie, czemu go wykryli, skoro pracował jak Ruskie, mieszkał jak Ruskie, pił jak Ruskie, śmierdział jak Ruskie i się jak oni łajdaczył, tak bardzo się starał i nic. Komentarz przełożonego brzmiał? Tak jest! "Wy Czarni zawsze musicie coś spieprzyć". Po-stereotypuję sobie przy niedzieli: Jak puścić z roweru muzę typu UM-c UM-c Um-c, by ziomy doceniły i szanowały, skoro nawet wiezione przyczepką nagłośnienie Masy Krytycznej nie jest słyszane na końcu peletonu? Rower nie jest popularny w mniejszości którą p.Pat reprezentuje i być może stąd propozycja podatku.... |
|
Data: 2013-10-27 23:58:12 | |
Autor: Piotr Kosewski | |
[USA Chicago] Podatek od roweru? | |
On 2013-10-27 22:35, Olivander wrote:
W dniu niedziela, 27 października 2013 18:03:06 UTC+1 użytkownik Piotr Kosewski napisał: W USA prawie nie ma chodników, to na co miałby iść podatek od butów?:P A rowery korzystają z jezdni ta jak samochody. I o to się rozchodzi głównie. A tak naprawdę to o to, że w dużych miastach ludzie porzucają auta i spadają przychody. W USA to jest naprawdę poważna sprawa. Miasto zbiera podatki, a jak mu brakuje kasy, to żadne ministerstwo nie dosypie (nie to co u nas, gdzie duże miasta po prostu żyją na dotacjach). U nas jest PIT, CIT, VAT i akcyzy. To się tam niby jakoś rozdziela tym, kto gdzie jest zarejestrowany, ale tak naprawdę mamy wspólny worek. W USA nie ma wspólnego worka. Są podatki federalne, stanowe i lokalne. Miasto nie może (poza jakimiś wypadkami szczególnymi) liczyć na ciągły dopływ z "rządu", więc musi sobie zapewnić jakiś przychód od miejscowych. Podatek samochodowy także jest w USA lokalny (tam gdzie rejestrujesz). W Polsce zastępują to wysoka akcyza na paliwo (znowu "wspólna"). Nie wiem co robisz w życiu, ale nieźle ci się powodzi, szastasz kasą,> wolno ci, twoja, kto zabroni bogatemu? Więc nie widzisz księżycowości > w porównaniu cen tego samego modelu fury w dwóch krajach. Właściwsze > IMHO było by porównanie WSZYSTKICH fur, od rzęcho-szrota Yugo tam, No to już napisałem w innym poście, że akurat podałeś dwa inne samochody, więc z czym do ludzi? :) Ogólnie niepotrzebnie się tak podnieciłeś. Po prostu realia życia w Europie są takie, że płacimy tu wyższe podatki niż Amerykanie. Ale i oni powoli się do nas upodabniają. Muszą podnosić podatki itp. Różnica wynika ze specyfiki gospodarki. U nas można podnieść VAT i jest spoko. U nich podnosi/tworzy się podatki takie, jakie akurat są potrzebne. pozdrawiam, Piotr Kosewski |
|
Data: 2013-10-28 06:04:41 | |
Autor: Olivander | |
[USA Chicago] Podatek od roweru? | |
W dniu niedziela, 27 października 2013 23:58:12 UTC+1 użytkownik Piotr Kosewski napisał:
W USA prawie nie ma chodników, to na co miałby iść podatek od butów?:P1. acha. powozisz furę boso. rozumiem. 2. http://tiny.pl/qm8sw chyba nie ma szaleństwa, którego by na wesołym świecie nie próbowano. 'Pecunia non olet' był od miejskich szczalni, śmierdzących przeokropnie, ale umożliwiających np. rozjaśnianie włosów (fuuuj). |
|
Data: 2013-10-28 11:48:33 | |
Autor: Gotfryd Smolik news | |
[USA Chicago] Podatek od roweru? | |
On Sun, 27 Oct 2013, Olivander wrote:
Podatek ma nie tylko funkcję fiskalną Zgoda. Ale podobno takie było uzasadnienie (do czego komentarz obok) W KK Austrii mieli w XVIIIw podatek od powierzchni nieruchomości pod dachem. Zdaje się, że jesteśmy na najlepszej drodzę w tę stronę. Idzie o "podatek od deszczu" sprowadzający się do pomysłu jak wyżej. pzdr, Gotfryd |
|
Data: 2013-10-28 13:22:44 | |
Autor: cytawa | |
[USA Chicago] Podatek od roweru? | |
Gotfryd Smolik news pisze:
Podatek ma nie tylko funkcję fiskalną Oczywiste. Podatki i odliczenia od nich maja funkcje "mnoznikowa", dzieki ktorej wladze moga ksztaltowac swoja polityke. Jesli wladza chce cos rozwinac daje mozliwosc odliczenia od podatku. Dzieki temu efekt jest duzo wiekszy. Tak samo jesli chce cos ograniczyc naklada podatki. Np. jesli chce ograniczyc palenie papierosow to naklada podatek (akcyze). Widocznie w Chicago rowery sa non grata. Jan Cytawa |
|
Data: 2013-10-28 15:31:34 | |
Autor: coaster | |
[USA Chicago] Podatek od roweru? | |
W dniu 28-10-2013 13:22, cytawa pisze:
Gotfryd Smolik news pisze: Ze zrodla (Chicago Tribune) wynika, ze wladza wcale _nie_chce_ wprowadzac w zycie projektu radnej. Burmistrz Chicago Rahm Emanuel powiedzial, ze "przyjrzy sie projektowi Dowell ale prawie na pewno nie poprze projektu". [...] "Ona moze przedstawic projekt. To jest jej pomysl. Ale ja uwazam, ze nie tedy droga." Powiedzial Emanuel. [...] "Bez poparcia burmistrza plan Dowell ma bardzo nikle szanse powodzenia" - pisze CHT. Ron Burke dyrektor wykonawczy ATA pwiedzial, ze "nie zna zadnego miasta w US posiadajacego oplaty rejestracyjne dla rowerow". [...] "Podczas, kiedy wiele z miast rozwazlalo takie oplaty, pomysl taki zawsze zostawal odrzucony jako zbyt skomplikowany i ze zbyt malym prawdopodobienstwem aby wygenerowal dochody wytarczajace na pokrycie kosztow jego obslugi". Powiedzial Burke. [...] Emanuel wskazal na trudnosci w egzekwowaniu takiego przepisu zwlaszcza w miescie z tak rozwinieta przestepczoscia. "Z pewnoscia nie chce aby policja zajmowala sie sprawdzaniem, czy ktos zaplacil oplate za rower" - powiedzial. I to by bylo na tyle. Tak wiec Panowie (Rafaello, Olivandrze, Piotrze, Godfrydzie) - ja sie pytam - skad ta histeria? Nalezy najpierw przeczytac dokladnie _u_zrodla_ a potem panikowac... ;-) -- PoZdR ++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++ "As a rule," said Holmes, "the more bizarre a thing is the less mysterious it proves to be" Sir Artur Conan Doyle, The Red-Headed League ++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++ |
|
Data: 2013-10-28 15:09:01 | |
Autor: Olivander | |
[USA Chicago] Podatek od roweru? | |
W dniu poniedziałek, 28 października 2013 15:31:34 UTC+1 użytkownik coaster napisał:
pytam - skad ta histeria?histerię mylisz z kpiną ale spytaj bankier.pl, wszechpolskiego opinioTFUrczego portalu finansowego kamizelek dla każdej kury! alkomatu dla każdego polityka! |
|
Data: 2013-10-28 19:33:10 | |
Autor: Piotr Kosewski | |
[USA Chicago] Podatek od roweru? | |
On 2013-10-28 15:31, coaster wrote:
Ze zrodla (Chicago Tribune) wynika, ze wladza wcale _nie_chce_ No bo tak to właśnie przecież wygląda. Jest jakaś grupa "radnych", która wysuwa swoje pomysły / wnioski. Cały organ nad tym wzdycha i przyjmuje powiedzmy 5%. No i pewnie Pani Radna rzuciła podatkiem od rowerów, ktoś inny od psów, a ktoś inny od czarnych ubrań. I takich pomysłów są tam pewnie dziesiątki (setki) rocznie. No i Chicago poszuka jakiegoś kompromisu, bo im jest potrzebna kasa. Tymczasem za oceanem (w kraju trapionym z goła innymi problemami niż USA) pojawia się na grupie o rowerach opowieść, jakto w Ameryce biją cyklistów... Zadziwiające jest to zainteresowanie Ameryką. Ciekawe czy u nich na usenecie trwa teraz dyskutuja o projekcie wprowadzającym u nas obowiązek noszenia kamizelek odlaskowych. Albo jakimkolwiek innym. Albo czy wiedzą gdzie jest Polska... pozdrawiam, Piotr Kosewski |
|
Data: 2013-10-28 21:52:46 | |
Autor: Gotfryd Smolik news | |
[USA Chicago] Podatek od roweru? | |
On Mon, 28 Oct 2013, coaster wrote:
<cytat z burmistrza> "Podczas, kiedy wiele z miast rozwazlalo takie oplaty, pomysl taki zawsze zostawal odrzucony jako zbyt skomplikowany i ze zbyt malym prawdopodobienstwem aby wygenerowal dochody wytarczajace na pokrycie kosztow jego obslugi". Powiedzial Burke.[...] Tak wiec Panowie (Rafaello, Olivandrze, Piotrze, Godfrydzie) - ja sie pytam - skad ta histeria? Jaka histeria? Sprawdź co pisałem - żeby radna nauczyła się liczyć :) RADNA :) (sztuk jedna, pomysłodawczyni) Cytuję: +++ Ba. Czy ta pani wie, że w Polsce zlikwidowano kilka podatków? Tłumacząc na polski - zlikwidowano te, w których koszt poboru tak bardzo przekraczał przychody, że nadawało się to na "polski joke" (bodaj "opłata przesyłkowa" miała współczynnik minus 300%, znaczy zebranie tysiąca złotych podatku kosztowało trzy tysiące). +++ :D To samo dotyczy uzasadnienia (że było "budżetowe", a nie "motywacyjne"). Nalezy najpierw przeczytac dokladnie _u_zrodla_ a potem panikowac... ;-) Kiedy ja nie panikuję - "każdy ma swojego <tu wpisać najbardziej absurdalnego polityka>", co nie wadzi aby inni sobie poużywali :) Cyrk na kółkach za darmo, a Ty marudzisz ;) pzdr, Gotfryd |
|
Data: 2013-10-28 21:59:09 | |
Autor: Gotfryd Smolik news | |
[USA Chicago] Podatek od roweru? | |
On Mon, 28 Oct 2013, cytawa wrote:
Gotfryd Smolik news pisze:[...to wyżej nie moje...] Zgoda. Ale podobno takie było uzasadnienie (do czego komentarz obok) Jeszcze raz. UZASADNIENIE NIE BYŁO MOTYWACYJNE! Uzasadnienie było "dziurą budżetową", czysto fiskalne, a *nie* motywowaniem do nieposiadania rowerów. Sprowadza to zamiar do absurdu. To że "władze mogą" to jedno. To, że radna NIE WSKAZYWAŁA takiego zamiaru, to drugie. Chciała zarobić na podatku, którego zebranie wyszłoby drożej niż uzyskana kwota. Prawie na pewno (na innych opłatach o podobnej skali, znaczy "mało podlegających i niewiele kwotowo" sprawdzane w Polsce). pzdr, Gotfryd |
|
Data: 2013-10-29 08:23:57 | |
Autor: cytawa | |
[USA Chicago] Podatek od roweru? | |
Gotfryd Smolik news pisze:
Jeszcze raz. To ze masz racje, wcale nie znaczy ze nalezy wierzyc politykom. Kazdy ruch podatkowy jest pod pozorem zmniejszania dziury. Przy okazji zalatwia sie swoje sprawy. Jan Cytawa |
|
Data: 2013-10-29 08:53:31 | |
Autor: J.F. | |
[USA Chicago] Podatek od roweru? | |
Dnia Mon, 28 Oct 2013 11:48:33 +0100, Gotfryd Smolik news napisał(a):
On Sun, 27 Oct 2013, Olivander wrote: Z tym ze podatek "od deszczu" jest tak naprawde podatkiem od korzystania z kanalizacji burzowej. I tu juz nie jest sprawa taka prosta. J. |
|
Data: 2013-10-27 21:36:27 | |
Autor: Raffaello | |
[USA Chicago] Podatek od roweru? | |
Piotr Kosewski wrote:
ModlÄ siÄ tylko, by omawiana kretynka nie byĹa z pochodzenia PolkÄ , Chyba jakiĹ dziwny jesteĹ, albo mieszkasz w jakimĹ Amsterdamie. JeĹşdziĹem po Warszawie, obecnie po Bydgoszczy. Jesli urzÄ d miasta Warszawa i Bydgoszcz mi DOPĹACI i zapewni windy oraz wymianÄ rozwalonych opon, dÄtek i obreczy - wtedy obiecam im, Ĺźe bÄdÄ korzystaĹ z ichniej infrastruktury rowerowej. PĂłki co NIE MA TAKIEJ OPCJI, abym jeĹşdziĹ po jakichĹ Ĺmieszynkach z kostki dauĹna i skakaĹ poziomkÄ po krawÄĹźnikach. Co do podatkowania - powiedz, Ĺatwiej dorzuciÄ tym co majÄ i ktĂłrych jest wiÄkszoĹÄ podatek 1 USD / capita czy tym, ktĂłrych jest niewielu i ktĂłrzy sÄ biedniejsi (skoro dojeĹźdĹźajÄ do pracy na rowerze!) 25 USD / capita? Zacznij myĹleÄ - to naprawdÄ nie boli. |
|
Data: 2013-10-28 22:45:22 | |
Autor: Iguan_007 | |
[USA Chicago] Podatek od roweru? | |
On Monday, October 28, 2013 6:36:27 AM UTC+10, Raffaello wrote:
(...) i którzy są biedniejsi (skoro dojeżdżają do pracy na rowerze!) 25 USD / capita? Tak sie zastanawiam czy to prawda, ze skoro dojezdzaja do pracy na rowerze to sa biedniejsi. Moim zdaniem moze to dotyczyc wsi ale miasta (szczegolnie wiekszego) juz niekoniecznie. W wiekszym miescie (z rozwinieta komunikacja miejska czy sciezkami rowerowymi oraz...korkami) do pracy samochodem bedzie raczej dojezdzal ten kto naprawde musi (hydraulik, stolarz, elektryk itd.). Pracownik biurowy juz raczej nie musi. Jesli moze polaczyc droge do pracy z jazda na rowerze czy czytaniem ksiazki w metrze to dlaczego mialby sie meczyc w korkach? No dobra, moze sugeruje sie moim puntem widzenia - mi by sie nie chcialo ;). Pomijajac, ze czesto tym metrem czy rowerem i tak bedzie szybciej. Z ciekawosci poszukalem w sieci i znalazlem to: Londyn - " Frequent cyclists are typically white, male, between 25 to 44 years old, and on a higher than average income. " (http://www.tfl.gov.uk/assets/downloads/analysis-of-cycling-potential.pdf.pdf) Melbourne - wyniki podobne jak powyzej(str 34 - http://www.transport.vic.gov.au/__data/assets/pdf_file/0016/31372/WalkingCyclingCensusAnalysis.pdf) Ale dla kontrastu w US trend wydaje sie byc calkiem inny. Wiec moze i masz racje: http://ntl.bts.gov/lib/6000/6300/6341/CASE1.pdf Pozdrawiam, Iguan -- Iguan007 Sezon caly rok: http://picasaweb.google.com/iguan007/Australia |
|
Data: 2013-10-29 09:35:02 | |
Autor: Piotr Kosewski | |
[USA Chicago] Podatek od roweru? | |
On 2013-10-29 06:45, Iguan_007 wrote:
Ale dla kontrastu w US trend wydaje sie byc calkiem inny. Wiec moze i masz racje: http://en.wikipedia.org/wiki/List_of_U.S._cities_with_most_households_without_a_car pozdrawiam, Piotr Kosewski |
|
Data: 2013-10-29 09:33:22 | |
Autor: Piotr Kosewski | |
[USA Chicago] Podatek od roweru? | |
On 2013-10-27 21:36, Raffaello wrote:
Chyba jakiĹ dziwny jesteĹ, albo mieszkasz w jakimĹ Amsterdamie. Nigdy nawet nie byĹem w Holandii. Mieszkam w Warszawie. PĂłki co NIE MA TAKIEJ OPCJI, abym jeĹşdziĹ po jakichĹ Ĺmieszynkach z kostki To jest juĹź TwĂłj problem, Ĺźe nie przestrzegasz prawa. Ja jestem z tej czÄĹci spoĹeczeĹstwa, ktĂłra siÄ (mniej lub bardziej) podporzÄ dkowuje. Pewnie, Ĺźe po jezdni jeĹşdzi siÄ fajniej niĹź po DDR, ale przecieĹź nie po to sÄ znaki nakazujÄ ce wybĂłr "ĹcieĹźki", Ĺźeby robiÄ rowerzystom przyjemnoĹÄ. Rano w Biedronce teĹź wygodniej byĹoby podpie...liÄ buĹkÄ i szybko siÄ zmyÄ, niĹź staÄ 15 minut w kolejce z emerytami. No i co z tego? Co do podatkowania - powiedz, Ĺatwiej dorzuciÄ tym co majÄ i ktĂłrych jest JeĹli Ci, ktĂłrych jest wielu, juĹź pĹacÄ $100 rocznie, a Ci mniej liczni nie pĹacÄ nic? Poza tym skÄ d to podejrzenie, Ĺźe nieliczni? W USA ludzie mieszkajÄ gĹĂłwnie w domach. NaprawdÄ sÄ dzisz, Ĺźe nie majÄ rowerĂłw? Zawsze moĹźna powiedzieÄ, Ĺźe Ĺatwiej jest dorzuciÄ trochÄ tym, ktĂłrzy juĹź duĹźo pĹacÄ . Tyle Ĺźe to pogĹÄbia róşnice i w koĹcu trzeba bÄdzie tÄ drugÄ grupÄ obciÄ ĹźyÄ naprawdÄ mocno, Ĺźeby caĹoĹÄ siÄ trzymaĹa kupy. Poza tym nie wiem skÄ d ten wniosek, Ĺźe posiadacze rowerĂłw sÄ biedniejsi. W USA najwiÄkszy odsetek gospodarstw domowych *bez samochodu* jest w Nowym Jorku, ktĂłre nie jest raczej najbiedniejszym miastem w kraju. Z kolei w samym NY ten wspĂłĹczynnik jest najwyĹźszy oczywiĹcie na Manhattanie. Zacznij myĹleÄ - to naprawdÄ nie boli. Zacznij myĹleÄ inaczej niĹź tylko z pozycji biednego rowerzysty, ktĂłrego wszyscy chcÄ zgwaĹciÄ. I moim zdaniem naprawdÄ nie wypada siÄ chwaliÄ olewaniem prawa. Dla mnie to byĹby powĂłd do wstydu. pozdrawiam, Piotr Kosewski |