Nasze mądre głowy (np. prof. L. Balcerowicz) twierdzą, że powinny być niskie podatki, żeby gospodarka >się rozwijała. Jest wtedy większa ilość pieniędzy w obiegu i mniejsze koszty zatrudnienia pracownika.

Czy to jest mądra można dyskutować. Pieniądz nie jest czymś autentycznie niezbędnym populacji do zycia.
(Niezbędne jest jedzenie, tlen , ...). Tak więc każda czynność związana z pieniądzem jest pszelewaniem z pustego w prużne. Tak więc czym więcej pieniędzy w obiegu , tym więcej czasu i energi populacja marnuje na pszelewanie z pustego w prużne. Więc duża ilość mamony w obiegu nie jest niczym godnym naśladownictwa.
To samo  z mniejszymi kosztami zatrudniania pracownika: małe koszty zatrudnienia pracownika powodują dużą fluktuację (także brak szacunku do pracownika, ale nie o tym rozmawiamy). Duża fluktuacja to rosnące koszty rekrutacji a ta w podatku nie jest uwzględniana. Tak więc pozornie niskie koszty zatrudnienia powodują duże inne koszty.
Co do niskiego podatku by gospodarka się rozwijała, to jest stara prawda działająca jednak tylko w odpowiednim środowisku, nie jest to prawda uniwersalna. Dowodem jest obserwacja Polski. W komunie podatki były duże i gospodarka rozwijała się, teraz są małe i definitywnie upada.

Ja wymyśliłem jednak, że podatków powinno się pobierać tyle, żeby było na zasiłek dla bezrobotnych,

I tu jest błąd mentalny. Coś co zwie się zasiłkiem dla bezrobotnego, lub zapomogą , lub innymi pieniędzmi niezbędnymi do utszymania się obecnej cywilizacji człowiekowi bez pracy, nie ma związku z nazwą jaką nosi, a jest pieniądzem dostępnym dla klasy promowanej, na zasadzie analogicznej do stwierdzenia "władza się wyżywi".
Reszta ma umżeć zgodnie z założeniami kapitalizmu jak najszybciej - jako jednostki nie akceptujęce brutalnej walki, zabujstw , wymuszeń i pszestepczej dziłalności burzuazji.


--
http://ortografia.3-2-1.pl/ zakładce 'inne', nowe wersje:
syntezatora mowy Gdak (z możliwością zmiany szybkości mowy),
i programu dietetycznego Ananas, z liczeniem kalori od kg, i z psem jako członkiem rodziny.
(tekst bez: ó, ch, rz i -ii) Ortografia to NAWYK, często nielogiczny,
ktury ludzie ociężali umysłowo, nażucają bezmyślnie następnym pokoleniom.