Użytkownik "Przemysław W" <Brońmy RP przed pisem@...pl> napisał w wiadomości news:iommhc$bmu$1inews.gazeta.pl...
W sprawie nacisków prokuratura niczego nowego nam nie powie. Ani teraz,
ani nigdy. Bo zajmuje się badaniem faktów, a nie atmosfery, która
panowała w Polsce w dniu lotu.
"Dotychczas zebrany materiał dowodowy nie wskazuje, by katastrofa była efektem czyichkolwiek nacisków. Podkreślam słowo dotychczas. Dopóki
śledztwo trwa, pewne rzeczy mogą się jeszcze ujawnić" - powiedział
wczoraj na konferencji prasowej płk Zbigniew Rzepa, rzecznik Naczelnej
Prokuratury Wojskowej.
Wkrótce potem Joachim Brudziński z PiS oświadczył: oto ostateczny dowód,
że nie było nacisków na załogę. I zażądał przeprosin od premiera, bo
"nie bronił gen. Błasika i prezydenta Kaczyńskiego przed oskarżeniami".
Dzisiaj - ciąg dalszy. "Nasz Dziennik" ogłasza na czołówce: "Krach teorii naciskowej". Cytuje adwokata reprezentującego Jarosława Kaczyńskiego:
"Nigdy nie było, poza faktami medialnymi płynącymi z jakiejś
nierzetelności dziennikarskiej, informacji dotyczących jakichkolwiek
nacisków na mjr. Arkadiusza Protasiuka ani ze strony gen. Andrzeja
Błasika, ani ze strony tym bardziej prezydenta Lecha Kaczyńskiego".
Tymczasem w sprawie nacisków prokuratura niczego nowego nam nie powie.
Ani teraz, ani nigdy. Bo zajmuje się badaniem faktów, a nie atmosfery,
która panowała w Polsce w dniu lotu. Atmosfery wyścigu do Katynia
między premierem a prezydentem. Komenda prezydenta "lądować" nie padła.
Bo nie musiała.
Od miesięcy znamy zapis rozmów załogi z ostatniej fazy lotu. I od
miesięcy wiemy, że piloci nie chcieli samodzielnie podjąć decyzji o
locie na lotnisko zapasowe:
Godz. 8.26:11. Dowódca załogi: Panie dyrektorze [do Mariusza Kazany,
szefa protokołu dyplomatycznego MSZ, który wszedł do kokpitu], wyszła
mgła, w tej chwili i w tych warunkach, które są obecnie, nie damy rady
usiąść.
Godz. 8.26:20. Dowódca załogi: Spróbujemy podejść, zrobimy jedno zajście, ale prawdopodobnie nic z tego nie będzie. Tak że proszę pomyśleć nad decyzją, co będziemy robić. Paliwa nam tak dużo nie starczy, żeby wisieć [krążyć nad lotniskiem, czekając na poprawę pogody].
Godz. 8.26:37. Kazana: No to mamy problem...
Godz. 8.30:26. Kazana: Na razie nie ma decyzji prezydenta, co dalej
robimy.
Godz. 8.35:41. Ktoś w kokpicie: Tak czy nie? My musimy to lotnisko
wybrać, w końcu na coś się zdecydować.
Godz. 8.37:56. Ktoś w kokpicie: Wkurzy się, jeśli jeszcze [niezrozumiałe].
Dlaczego piloci nie podejmują decyzji sami? Dlaczego czekają? Przecież
gdyby to był zwykły lot pasażerski, polecieliby - zgodnie z procedurą -
na lotnisko zapasowe. Bez oglądania się na kogokolwiek. Ale nacisków nie było...
Źródło: Gazeta Wyborcza
Więcej... http://wyborcza.pl/1,75968,9468156,Naciski_w_kabinie__byly_czy_nie_.html#i
xzz1K4LCilKn
Przemek
Wyjątkowy idiota nawet jak na PiS.
--
stevep
|