Data: 2015-06-24 19:55:52 | |
Autor: u2 | |
Podsłuchiwany, podsłuchiwana | |
http://www.stefczyk.info/blogi/okiem-prawnika/podsluchiwany,-podsluchiwana,14133414030
Nie postrzegam kolejnych afer z udziałem USA z jakimś zaskoczeniem. Wystarczy przecież zapoznać się z dokumentami NSA ujawnionymi przez Edwarda Snowdena. Kilka lat temu sporym zainteresowaniem cieszył się film „Życie na podsłuchu” opisujący enerdowską codzienność infiltrowaną przez STASI. U nas nie tylko w peerelu, ale także w tzw. wolnej Polsce ingerencja służb specjalnych w nasze codzienne życie stała się normą. Jej odpryskiem jest tzw. afera taśmowa, w której padło co prawda na Platformę Obywatelską, ale tylko naiwny mógłby uwierzyć w to, że podobnym językiem na podobne tematy nie posługują się politycy innych partii i być może na nich też coś kiedyś „wypłynie”. Polityka to jeden wielki teatr dla bosego ludu, w którym każdy z aktorów deklamuje na scenie wyuczoną na pamięć rolę i głosi mniej lub bardziej wzmożone hasła, a za kulisami maska dobroczyńcy tegoż ludu opada. Wiedzą o tym dziennikarze, którzy obserwują tzw. życie sejmowe. Z mównicy na przeciwnika rzucane są gromy, a potem — przy wspólnym stoliku w miejscowej restauracji — trwają „zakrapiane posłów rozmowy”. Nagrania od „Sowy” zostały przedstawione jako jakaś polska Watergate, co jest kompletnym nieporozumieniem, szczególnie w porównaniu ze środową informacją portalu WikiLeaks oraz prasy francuskiej, że Amerykańska Agencja Bezpieczeństwa Narodowego (NSA) w latach 2006-2012 podsłuchiwała trzech ostatnich prezydentów Francji: Jacquesa Chiraca, Nicolasa Sarkozy'ego i François Hollande'a, a także innych wysokich rangą przedstawicieli francuskich władz, w tym ministrów i dyplomatów. Co przy tym znaczą ośmiorniczki i przekleństwa nadwiślańskich polityków? Pewnie, że nic, gdyż tu mamy do czynienia z materiałami faktycznie ważnymi, bo dotyczącymi m.in. francuskiej polityki zagranicznej, kryzysu w Grecji i stosunków francusko-niemieckich, jak również podejmowanych przez Francuzów nieudanych prób zawarcia z USA tzw. umowy antyszpiegowskiej. Waszyngton oskarżenia odrzucił, stwierdzając, że nikogo znad Sekwany nie podsłuchiwał i podsłuchiwać nie będzie, ale przecież nie wierzy się w wiadomości niezdementowane, szczególnie, jeśli dotyczą tak strategicznej materii jak inwigilacja sojuszników. Tym bardziej, że identyczne dementi Białego Domu miało miejsce w 2013 roku, gdy prasa niemiecka przedstawiła dowody na podsłuchiwanie przez służby amerykańskie przez 10 lat kanclerz Angeli Merkel, w tym jej telefonu komórkowego. I to prawdopodobnie za wiedzą Baracka Obamy. Nie postrzegam więc kolejnych afer z udziałem USA z jakimś zaskoczeniem. Wystarczy przecież zapoznać się z dokumentami NSA ujawnionymi przez Edwarda Snowdena, lub obejrzeć film „Citizenfour” — wywiad z tym byłym pracownikiem CIA, który sprokurował największy wyciek danych w historii USA, w tym informacji o PRISM, czyli programie inwigilacji prowadzonym przez NSA, polegającym na monitorowaniu na szeroką skalę m.in. kont poczty elektronicznej, połączeń telefonicznych VoIP oraz wszelkich informacji zawartych w serwisach społecznościowych. Szok? Chyba tylko dlatego, że naiwnym Stany przedstawiane są jako ostoja demokracji i praw człowieka, choć wystarczy tylko zerknąć na zmiany w prawie po atakach 10 września, by zmienić zdanie. A szpiegostwo, infiltracja, wykradanie informacji? Cóż, to działania stare jak świat, bo wiedza o przeciwniku jest jednym z głównych warunków nie tylko wygrywania wojen, ale także przygotowywania się do nich. Zmieniają się tylko środki. Dziś w dobie społeczeństwa informatycznego, czy też jak to określił McLuhan — globalnej wioski, wszyscy podsłuchują wszystkich, i wrogów i własnych sojuszników. Podsłuchują Amerykanie, podsłuchuje Izrael, podsłuchują Anglicy, podsłuchują Chińczycy itd. Zanim świat usłyszał o Snowdenie, zdumiał się, gdy na jaw wyszło istnienie systemu Echelon, globalnej sieci wywiadu elektronicznego, powstałego przy udziale Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Kanady, Australii i Nowej Zelandii w ramach porozumienia AUSCANNZUKUS i zarządzanego przez NSA. Zadaniem Echelona jest gromadzenie i analizowanie transmisji fal elektromagnetycznych emitowanych przez urządzenia elektroniczne z całego świata — urządzenia telekomunikacyjne, faksy, e-maile, transfery plików, rozmowy telefoniczne, komputery, radary, satelity rozpoznawcze, systemy telekomunikacyjne itp. A kolejny poziom tego wyścigu to cyberwojna, jedna z najgroźniejszych współczesnych broni współczesnej, o czym ostatnio przekonali się Niemcy. Najważniejsi gracze polityczno-militarni wprowadzili ją już na stałe do swojej doktryny militarnej, nad Wisłą jest to, niestety, melodia przyszłości. Piotr Jakucki -- General Skalski o zydach w UB : "Rozanski, Zyd, kanalia najgorszego gatunku, razem z Brystigerowa, Fejginami, to wszystko (...) nie byli ludzie." prof. PAN Krzysztof Jasiewicz o zydach : "Zydow gubi brak umiaru we wszystkim i przekonanie, ze sa narodem wybranym. Czuja sie oni upowaznieni do interpretowania wszystkiego, takze doktryny katolickiej. Cokolwiek bysmy zrobili, i tak bedzie poddane ich krytyce - za malo, ze zle, ze zbyt malo ofiarnie. W moim najglebszym przekonaniu szkoda czasu na dialog z Zydami, bo on do niczego nie prowadzi... Ludzi, ktorzy uzywają slow 'antysemita', 'antysemicki', nalezy traktowac jak ludzi niegodnych debaty, ktorzy usiluja niszczyc innych, gdy brakuje argumentow merytorycznych. To oni tworza mowe nienawisci". |
|
Data: 2015-06-24 22:42:11 | |
Autor: MarkWoydak | |
Podsłuchiwany, podsłuchiwana czyli kto to będzie czytać? | |
pajac "u2" <u_2@o2.pl> napisał w wiadomości
news:558aef26$0$27515$65785112news.neostrada.pl... http://www.stefczyk.info/blogi/okiem-prawnika/podsluchiwany,-podsluchiwana,14133414030 |
|