Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   "Pogrom kielecki" w 1946 roku jako ogniwo w łańcuchu aktów terroru

"Pogrom kielecki" w 1946 roku jako ogniwo w łańcuchu aktów terroru

Data: 2012-07-04 08:02:01
Autor: mkarwan
"Pogrom kielecki" w 1946 roku jako ogniwo w łańcuchu aktów terroru
W ramach Zimnej Wojny, Sowietom potrzebny był konflikt na Bliskim Wschodzie, bogatym w naftę.
Planowane pogromy Żydów w latach 1945-47 i 1950-52 były mechanizmem wypędzania Żydów z krajów ich zamieszkania, w celu zaludniania i budowy Izraela, którego rolą strategiczną dla Sowietów, było wywołanie konfliktu zbrojnego o ziemię, między Żydami a Arabami.

Subwersja komunistyczna wcześniej zawiodła i powodowała zderzenie kultur, tak że nie mogła doprowadzić do stworzenia sowieckiego systemu rządów w żadnym kraju muzułmańskim.
Natomiast podstawowa walka o ziemię Żydów, popieranych przez USA, przeciwko Arabom, skutecznie uzależniała Arabów, od dostaw broni i poparcia politycznego przez Sowiety.

Na przełomie czerwca-lipca 1946 przyjechały do Polski ostatnie transporty repatriantów żydowskich ze Związku Sowieckiego, tak że wówczas było około ćwierć miliona Żydów w Polsce.
Z pośród nich wkrótce wyjechało 150,000 w ramach wyjazdu "stymulowanego pogromami"  NKWD i bojówek syjonistycznych.
Ucieczkę przed pogromami syjoniści nazwali "Bricha."
Natomiast przejścia graniczne Żydów były nazywane "Chazyr" przez Szczecin, a przez Kłodzko "Dorom," w ramach akcji syjonistów nazwanej "aliji-bet."

Trzeba pamiętać że tylko niewielka część Żydów pojechała do Palestyny dobrowolnie.
Na przykład, jeszcze przed wojną, rodzice Karla Adolfa Eichmana, urodzonego w Jerozolimie, wrócili do Niemiec, gdzie on niestety stał się on jednym z architektów zagłady Żydów.
Do niedawna więcej emigrantów żydowskich z Europy wschodniej jechało do Niemiec niż do Izraela.
Podobna sytuacja powtórzyła się w Polsce w latach 1945-47 i w 1968 roku.
Z tego powodu dziś we Francji jest najwięcej Żydów w Europie, a na świecie jest ich najwięcej w USA.

"Pogrom Kielecki", z 4tego lipca1946, był jednym z kilkunastu pogromów, które zostały zainscenizowane przez NKWD i bojówki syjonistyczne w krajach satelickich.
Znamienny jest fakt, że prawie w tym samym czasie, odbyły się cztery pogromy w samym Budapeszcie, dwa w Bratysławie i po kilka w mniejszych miastach Czechosłowacji, Polski, Rumunii i Węgier.
W sumie 711,000 Żydów, było wypędzonych z krajów satelickich, przez "nieprzepuszczalną" dla innych, Żelazną Kurtynę.
Wówczas w Polsce panował terror Jakuba Bermana i Polska była rządzona przez sowiecki aparat terroru, głównie Żydów.

"Pogrom Kielecki" odbył się czwartego lipca, w dniu święta niepodległości USA; zgodnie ze zdaniem ówczesnego ambasadora amerykańskiego w Polsce, Bliss'a Lane'a, data ta była specjalnie wyznaczona, ażeby reportaże z tego wydarzenia, były natychmiast dostępne ludności Ameryki, a zwłaszcza Żydom, w dniu wolnym od pracy.
Decyzja sowiecka eksponowania w mediach światowych zbrodni na Żydach na terenie Polski, miała też na celu kompromitowanie Polaków w opinii światowej, w czasie pogwałcenia przez Sowiety wcześniejszych obietnic sowieckich, przyzwolenia na wolne wybory w Polsce.
Wówczas sowieccy przedstawiciele fałszywie udowadniali, że zbrodnię katyńską popełnili Niemcy, a nie Sowieci.

Sąd NKWD, bezpośrednio po wydarzeniach kieleckich, wydał wyrok śmierci i natychmiast ten wyrok kazał wykonać, na dziewięciu niewinnych Polakach, fałszywie oskarżonych o morderstwo 40 Żydów i dwu nie-Żydów.
W ten sposób z powodu sowiecko-syjonistycznej prowokacji, zginęło 51 osób.
Rodziny straconych później udowodniły, że żaden z skazanych Polaków, nie był na miejscu zbrodni w Kielcach w czasie "pogromu."
Podobnie biskup kielecki, Czesław Kaczmarek, był nieobecny w Kielcach 4go lipca, 1946, ale wkrótce po "pogromie" był aresztowany i torturowany głównie przez Żydów, w Urzędzie Bezpieczeństwa.
W urzędzie tym biskup Kaczmarek, podpisał podsunięte mu fałszywe zeznanie, po wybiciu mu w czasie tortur dziewiętnastu zębów.

Inscenizacja "pogromu kieleckiego" dobyła się pod nadzorem wysokiej rangi urzędnika GRU (sowieckiego wywiadu wojskowego), Michaiła Dyomina, który wkrótce przed pogromem przyjechał do Kielc i po spisaniu sprawozdania z "pogromu" wyjechał. Dyomin, który mówił biegle sześcioma językami, później służył na wysokich stanowiskach w ambasadach sowieckich w Niemczech Zachodnich i w Izraelu.
Był on rozpoznany przez Żydów z Kielc, którzy po pogromie przyjechali do Izraela.
Sama obecność w Kielcach urzędnika tak wysokiej rangi jak Dyomin, byłaby nie zrozumiała, gdyby nie fakt, że "pogrom" zainscenizowany w Kielcach, był bardzo ważnym elementem w strategii Moskwy.
Polska ambasada w Paryżu otrzymała rozkaz z Warszawy stawiania Polaków i Polski w jak najgorszym świetle na arenie międzynarodowej, za pomocą sowieckich i syjonistycznych fałszywych schematów propagandowych dotyczących zdarzeń w Kielcach.

Obok Dyomina, w czasie pogromu w Kielcach, był stacjonowany pułkownik NKWD, Natan Szpilewoj i komendant ówczesnego Urzędu Bezpieczeństwa w Kielcach, W. Spychaj-Sobczyński, który, później mówił znajomym w jego rodzinnym Koninie, że pogrom kielecki, tak jak i inne pogromy w ówczesnych krajach satelickich, był inscenizowany przez NKWD, na rozkaz Moskwy, a przebieg tych zdarzeń był kontrolowany przez sowiecki aparat terroru.
Wówczas akty terroru  dokonywała głównie "kompania zaporowa" czwartego pułku piechoty stacjonowanego w Kielcach.
Warto przypomnieć, że kompanie zaporowe, złożone ze zbrodniarzy, były wymysłem Trockiego, i miały one zapobiegać cofaniu się żołnierzy frontowych Armii Czerwonej.

Pogromy w państwach satelickich "stymulowały" pierwszą dużą falę osadników w Palestynie, wśród których było wielu sowieckich weteranów Drugiej Wojny Światowej.
Na rozkaz Moskwy, broń czechosłowacka była dostarczona za darmo Żydom walczącym przeciwko Arabom w Palestynie.

W marcu 1947, ambasador sowiecki, Andrej Gromyko, był pierwszym dyplomatą przy ONZecie, który wniósł oficjalne żądanie, żeby uznać państwo Izrael na terenie Palestyny, gdzie terror syjonistów doprowadził do zakończenia władzy brytyjskiej w listopadzie, 1947 roku, poczym 14 maja 1948 roku, ONZ uznał niepodległość Izraela.

Mimo tego, że  Sowieci stanęli po stronie armii arabskich, w walce o ziemię w Palestynie, Żydzi zdobyli więcej ziemi niż przydzieliły im Narody Zjednoczone.
Plan ONZ dawał 749,000 Arabom ziemię, na której mniejszość żydowska stanowiła 9,250 osób i 498,000 Żydom ziemię, na której mieszkało 497,000 Arabów.
Miesiąc przed ogłoszeniem niepodległości Izraela, terroryści Irgun'u pod dowództwem Menachem'a Begin'a napadli, 9go kwietnia, 1948 roku, na wioskę arabską, Deir Yasin, gdzie terroryści żydowscy wymordowali 254 osoby cywilne i spowodowali ucieczkę pierwszych 10,000 Arabów z 300,000 uciekinierów, opisanych przez reprezentanta ONZ, hrabiego Folke Bernardotte, który sam został zamordowany przez bojówkarzy-syjonistów pod wodzą Menachem'a Begin'a. Następnie suma ta szybko wzrosła do 780,000.

Masakry i prześladowania Arabów, przez Żydów spowodowały, że obecnie na wygnaniu jest około cztery miliony Palestyńczyków.
W latach 1950-51 ziemię Palestyńczyków, syjoniści zaludnili 547,000 osadnikami, Żydami wypędzonymi za pomocą pogromów i prowokacji, które inscenizowały wówczas bojówki syjonistyczne, w krajach arabskich, według schematów używanych wcześniej w państwach satelickich przez NKWD.

Mike Wallace pokazał na programie "60 minutes" kanału telewizyjnego CBS, tragedię społeczności Żydów, którzy po kilkuset letnim pobycie w Damaszku, byli wypędzeni do Izraela, za pomocą pogromów i prowokacji syjonistycznych.
Członek bojówki syjonistów w Bagdadzie, Naeim Giladi, jest autorem sprawozdania pod tytułem: "Skandale Ben-Guriona; Jak Haganah i Mossad Eliminowały Żydów." (Dandelion Books Publication, Tempe Arizona).

Syjoniści użyli siedem bomb i granatów w prowokacjach i pogromach w Bagdadzie od 8go kwietnia, 1950 do 10go czerwca 1951.
Miejscowa policja znalazła jedenaście kryjówek broni, amunicji (25,000 naboi), granatów i materiałów wybuchowych, które były przygotowane żeby "stymulować" ucieczkę Żydów z Bagdadu do Izraela.
Dziennie ładowano 600-700 osób na samoloty linii izraelskiej Near East Air Transport Company (upozorowanej jako linia europejska) według raportu Naeim'a Giladi (Khalaschi).

Obok wywoływania paniki wśród Żydów w krajach arabskich, za pomocą pojedynczych granatów i sporadycznych eksplozji, syjoniści wydawali odezwy, jak na przykład tekst opublikowany w Bagdadzie:
"Do Żydów z plemienia Syjonu mieszkających w Babilonie:
Drugi raz w historii diaspory mamy okazję wyjechać.
Zachęcamy do pośpiechu i wyjazdu. Dziś Żydzi przeżywają nową erę w historii diaspory.
Wszyscy Żydzi muszą się rejestrować.
Dziś wolno nam uciec od prześladowania w diasporze i jechać do Izraela i opuścić ciemności diaspory.
Młodzi Żydzi dajemy wam okazję wyjechać!
Izrael jest waszym krajem.
Wyjeżdżajcie z Babilonu!"

Dziś Giladi mieszka w Nowym Jorku i wspomina, jak w Iraku jako dziecko, nasiąknął bogatą kulturą arabską.
Po krwawym podboju Bagdadu przez Brytyjczyków, wstąpił on do organizacji syjonistycznej i zaczął przemycać Żydów z Iraku przez Iran do Izraela, w którym później, sam jako Żyd arabski, ucierpiał dyskryminację od Żydów europejskich.

Przeciwko dyskryminacji Żydów europejskich, Giladi organizował opór Żydów arabskich, za co był pozbawiony pracy, z powodu jego udziału w walce o sprawiedliwość społeczną w Izraelu, włącznie z ludzkim traktowaniem Arabów palestyńskich.
Po masakrze ponad 3,000 Palestyńczyków w Libanie w 1982 roku, pod okupacją izraelską, w obozach uciekinierów Sabra i Szatila, Giladi wyjechał  z Izraela do USA.
Wtedy opublikował on historię zmuszania Żydów, w krajach arabskich, przez agentów Haganah i Mossadu, do masowego wyjazdu do Izraela.
Książka ta nosi tytuł: "Skandale Ben-Guriona; Jak Haganah i Mossad Eliminowały Żydów."
Ważne jest żeby Polacy wiedzieli, że Adam Michnik identyfikuje się z rządami Jakuba Bermana, kiedy obwinia Polaków za "pogrom kielecki."
W rzeczywistości był to jeden z kilkunastu pogromów zainscenizowanych przez NKWD, z pomocą syjonistów, w celu wygnania 711,000 Żydów z krajów satelickich w latach 1945-47, kiedy Moskwa wyzyskiwała nacjonalizm żydowski i przygotowywała konflikt na Bliskim Wschodzie.
Według schematów NKWD, sami syjoniści dokonali prowokacji i pogromów w latach 1950-51, żeby zmusić wówczas 547,000 Żydów do wyjazdu do Izraela z krajów arabskich, takich jak Maroko, Algieria, Tunezja, Libia, Egipt, Arabia Saudyjska, Jordania, Syria i Liban oraz innych islamskich krajów jak Iran, Pakistan, Turcja i Etiopia.

Tak więc "pogrom kielecki" był tylko jednym ogniwem, w łańcuchu zbrodni sowieckich i syjonistycznych, mających na celu "stymulowanie" masowego wyjazdu Żydów do Izraela, w czasie tworzenia tego państwa.
Izrael spełnia rolę zarzewia konfliktu USA z islamem, tak jak to planował Stalin. Pogromy Żydów były narzędziem polityki tak dla Sowietów jak i dla syjonistów.
Była to okrutna i bezwzględna "ludzka inżynieria." "Pogrom kielecki", 1946, był ogniwem w łańcuchu aktów terroru przez NKWD i syjonistów.

Iwo Cyprian Pogonowski
źródło http://www.pogonowski.com/display_pl.php?textid=369

Data: 2012-07-04 08:33:17
Autor: Jadryś
"Pogrom kielecki" w 1946 roku jako ogniwo w łańcuchu aktów terroru
W dniu 2012-07-04 08:02, mkarwan pisze:
W ramach Zimnej Wojny, Sowietom potrzebny był konflikt na Bliskim Wschodzie

Czysta, wyssana z propagandowego palucha fantazja.

--
Kapitalizm jest chorobą (zarazą) z którą należy walczyć..
Instalując Linuksa na swoim komputerze robisz pierwszy krok w tym kierunku..

Data: 2012-07-04 17:19:28
Autor: u2
"Pogrom kielecki" w 1946 roku jako ogniwo w łańcuchu aktów terroru
W dniu 2012-07-04 08:02, mkarwan pisze:
"Pogrom Kielecki", z 4tego lipca1946, był jednym z kilkunastu pogromów,
które zostały zainscenizowane przez NKWD i bojówki syjonistyczne w
krajach satelickich.
Znamienny jest fakt, że prawie w tym samym czasie, odbyły się cztery
pogromy w samym Budapeszcie, dwa w Bratysławie i po kilka w mniejszych
miastach Czechosłowacji, Polski, Rumunii i Węgier.


Widac, ze brakowalo Zydow w Izraelu, stad te pogromy.

"Pogrom kielecki" w 1946 roku jako ogniwo w łańcuchu aktów terroru

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona