Data: 2016-03-07 10:44:17 | |
Autor: m | |
Pokonywanie kraweznikĂłw z fotelikiem | |
On 07.03.2016 08:27, ±ćęłń󶼿 wrote:
Macie jak±¶ technikę? Lub pomysł na technikę? Przy polskiej liczbie No klasycznie, tylko w miarę wolno. Ja mówię "hop!" kiedy zjeżdża przednie koło, dziecko mówi "la" w momencie zeskoczenia tylnego koła. p. m. |
|
Data: 2016-03-07 22:35:36 | |
Autor: ±ćęłń󶼿 | |
Pokonywanie krawezników z fotelikiem | |
Zrobiłem dzi¶ dwie krótkie wycieczki -
- jedn± razem, tyle że tras± bez krawężników: 1/4 kostka, 1/4 ¶cieżka gruntowa, 1/4 asfalt, 1/4 żwir (ostry). Kostka, asfalt - luksus (poza dziurami w asfalcie). ¦cieżka gruntowa była OK, dopóki nie trafiłem na korzenie, wytrzęsło dzieciaka zdrowo, a wolałem pokonywać prostopadle, żeby się na tych korzeniach kołem nie wyłożyć. Podobnie wytrzęsło dzieciaka na żwirówce (ostry żwir, łamaniec, nawet gdy sam tamtędy jadę to mi szkoda opon, ale trasa fajna). Opony Marathon Supreme 28x2,0 ok. 55psi. To s± moje zwyczajowe trasy, będzie trzeba nieco zmienić przyzwyczajenia - mniej żwirówki i... korzeni ;-) Najtrudniej było na ciasnych zakrętach, w dodatku z ujemnym nachyleniem (żwir), które trzeba pokonywać powoli - im mniejsza prędko¶ć, tym rower wydawał się mniej stabilny, momentami się bałem, że nie utrzymam równowagi. Z jazd± pod górę (do¶ć stromo, ale tylko kilkana¶cie metrów) problemu nie było (długa rama), szedłem do przodu na kierownicę, a przełożenia w tym napędzie mam bajkowe (12-36T-9). Przy zjazdach w dół tym bardziej zero kłopotów, dobre doci±żenie tyłu. - drug± wycieczkę samemu, ale z wpiętym fotelikiem, wieczorem gdzie¶ się bardzo spieszyłem, fotelik (nieobci±żony) telepał z tyłu na każdej nierówno¶ci, zjazdy z krawężników to łomot, przejazdy przez tory łomot, podrywanie przedniego koła o dziwo trudniejsze, niż bez tego obci±żenia z tyłu (chyba moment bezwładno¶ci daje się we znaki). W jednym miejscu się zagapiłem (ciemno, po¶piech) i na prędko¶ci ok. 25 km/h wpakowałem się prostopadle na ostry krawężnik, szczę¶liwie nie najwyższy 10-15 cm, snejka nie złapałem, ale fotelik tak załomotał, jakby odlatywał. Jasne, że fotelik bez obci±żenia pracuje inaczej niż obci±żony, jednak przy takiej jeĽdzie typowo miejskiej (HGW musi odej¶ć) trzeba bardzo, bardzo uważać. -- -- - No klasycznie, tylko w miarę wolno. |
|
Data: 2016-03-08 21:45:56 | |
Autor: Wojciech Penar | |
Pokonywanie kraweznikĂłw z fotelikiem | |
Ile dziecko ma lat?
Nie ukrywam, roczniaka "na kozioł" bym nie wsadził, bo będzie się telepał jak szmaciana lalka na nierównościach. Dla tej grupy wiekowej lepsze są IMHO przyczepy, może foteliki montowane między rowerzystą a kierownicą - z nimi nie mam doświadczeń. Syn na fotelik trafił w wieku około 3 lat - umiał samodzielnie siedzieć, pewnie trzymał głowę itd. Sądząc po żywiołowych reakcjach najwyżej punktowane (głośny śmiech i "ja chcę jeszcze") były wykroty na placu zabaw dla czołgów/samochodów terenowych... Tylko ostrożnie, by nie przesadzić (fotelik ma się nie obijać o koło/bagażnik pod spodem). Polne drogi i leśne dukty ze śpiącym dzieckiem na foteliku przerabiałem - bez budzenia dziecka :) Córka jest już bardziej delikatna, w koźle też od wieku 3 lat (syn przesiadł się na holowany rowerek), na drogą wyłożoną podkładami kolejowymi narzekała - przynajmniej do momentu, gdy nie zaczęliśmy każdego "hopka" kwitować "patataj" - teraz jest zabawa, a jak brakuje hopków - podskakuje na foteliku ;) Krawężniki, pnie i inne takie pokonuję bez podrzucania tylnego koła, ale stosunkowo powoli (i tak koło trzeba centrować), podobnie zresztą jak czekam na "trzecią" oś - czy to przyczepy, czy holowanego rowerka. Chropawy krawężnik da się brać "z ukosa" z podrzuceniem przedniego koła. W piasku nie targałem przyczepy na dłuższych dystansach, ale jazda dziecko na foteliku + rowerek na holu + sakwy z zapasem jadła dla trójki na przednim widelcu to hardcore, przynajmniej do momentu, gdy Młodego nie namówiłem do kręcenia pedałami - zestaw szedł zdecydowanie lżej, przy odrobinie wprawy nawet większe połacie kopnego piachu dawało się zrobić z biegu (na siodle). Jednocześnie brak współpracy ze strony "popychacza" i wygłupy pasażerki jazdę w piasku czyniły wywrotną tudzież po raz pierwszy zakopałem tylne koło w piasku aż do przerzutki... Następna wyprawa w Bory Tucholskie z oponą napędową szerszą niż 1,9" ;) Las jak to las, jadąc po korzeniach uważamy na uślizgi, ale bez przesady. Dociążenie roweru fotelikiem z pasażerką stało się przepustką na wyjazd z Lasu Bukowego w Trzebnicy o własnych kołach leśną ścieżką (rower z samą przyczepą buksował i trzeba było jechać asfaltem, pchanie "tramwaju" pod górę to temat na dłuższą opowieść). Prowadzenie roweru z samym fotelikiem za samą kierownicę w cięższym terenie (las, piach, ....) wymaga uwagi - łatwo tower "złamać" i przewrócić (wysoko położony środek ciężkości) - kwestia techniki. Z racji b. krótkiej ramy problemem u mnie jest wyraźne wyważenie roweru na tył. Fakt, znaczek na burcie fotelika jest zdecydowanie za daleko względem tylnej osi, ale stosując długi wysięgnik nie da się zainstalować fotelika ściśle według instrukcji. Na podjazdach muszę pamiętać o nie wychylaniu się do tyłu, w praktyce zwykle jak przystawia to i tak leżę na kierownicy ;) Odnośnie wsiadania, zsiadania itp. - jeżdżę w SPD i żadne z dzieci nie ma szram po zatrzaskach, awaryjnie daje się wysiąść nawet w sandałach na zatrzaski (testowane na piasku ale i wśród kamordolców), problematyczne jest zostawianie roweru z pasażerem opartego o drzewo etc. i to chyba jedyna sytuacja, gdy rower nam się wywrócił (zdania, czy kask spotkał się z podłożem są podzielone). Oczywiście poprawka na hamulce (aczkolwiek tarcz na większe nie zmieniłem i cały czas zasadniczym hamulcem jest linkowy Promax z tarczą bodaj 160mm) na przodzie i V-brake OEM z klockami Avida na tyle. Początkowo jeżdżąc z przyczepą chciałem kombinować z hamowaniem przyczepy - okazało się to zbyteczne, mimo dochodzenia z masą zestawu w okolice 180kg i więcej. Że pusty fotelik robi hałas niczym "stado kościotrupów bawiących się w berka na blaszanym dachu" - rzecz oczywista, wytłumienia w nim brakuje ;) |
|
Data: 2016-03-08 14:23:23 | |
Autor: Olivander | |
Pokonywanie krawezników z fotelikiem | |
Że pusty fotelik robi hałas niczym "stado ko¶ciotrupów bawi±cych siędlatego polecam foteliki PRZEDNIE. znacznie cichsze. i dzieciaka można pilnowć, czy nie broi, jak ¶pi, można gadać z nim. i dzieciak widzi więcej niż głównie nasz zad. |
|
Data: 2016-03-09 03:05:53 | |
Autor: m | |
Pokonywanie kraweznikĂłw z fotelikiem | |
On 08.03.2016 23:23, Olivander wrote:
Że pusty fotelik robi hałas niczym "stado ko¶ciotrupów bawi±cych siędlatego polecam foteliki PRZEDNIE. znacznie cichsze. i dzieciaka można pilnowć, czy nie broi, jak ¶pi, można gadać z nim. i dzieciak widzi więcej niż głównie nasz zad. Czy one s± legalne? O ile słyszałem kilka lat temu - to niezbyt, ale zadowoliłem się zasłyszan± opini± i samodzielnie w przepisach nie sprawdzałem. No i czy nie s± nieco mniej bezpieczne w razie czego? p. m. |
|
Data: 2016-03-09 15:07:18 | |
Autor: Olivander | |
Pokonywanie krawezników z fotelikiem | |
W dniu ¶roda, 9 marca 2016 03:05:22 UTC+1 użytkownik m napisał:
Czy one s± legalne?AFAIK tak. polskie prawo nie definiuje czy fotelik ma być z przodu czy z tylu, chce tylko by było dopuszczone, je¶li jest produkowane masowo. Tu w Gdańsku s±siad wozi chor± wnuczkę, taki dziadzio, rowerem na przednim foteliku. Wnuczka co¶ 12 lat, duża, ale co¶ chora. Dziadek mówił, że nawet parę razy czepiała się go policja, ale nic nie wskórali, bo choć on sam zrobił ten fotelik, to przeznaczył go dla niej, czyli żadne ekspertyzy oficjalne nie były policji potrzebne. No i czy nie s± nieco mniej bezpieczne w razie czego?moim zdaniem sa bezpieczniejsze niż tylne. bo widzisz co sie dzieje z juniorem calutki czas, chronisz go łapami i nogami itd DUŻO łatwiej utrzymać równowagę, jedyny problem, jak krótka rama, i trzeba pedałować z kolanami na boki. W sieci sa filmiki całkiem góralskich zjazdów z fotelikiem i juniorem.. Faktycznie ciut ciut bardziej wieje, ale w szybkę nie wierzę, chyba że w Holandii/Danii, gdzie jeżdż± nawet jak ulewa, ja nie woziłem Malca po ulewach, i dbałem o szalik i czapkę pod kaskiem. Fotelikologię oplotkowali¶my na moim forum http://forum.trojmiasto.pl/Punkt-widzenia-15-latka-t634447,1,9.html, o ile wiem sa typy przednich fotelików przystosowane dla większych dzieci, np kolega polecał http://www..cykelpartner.dk/barnesaede-bulldog-oversize-sort-til-herrecykel_49-10.html |
|
Data: 2016-03-09 10:16:47 | |
Autor: abs | |
Pokonywanie kraweznikĂłw z fotelikiem | |
W dniu 08.03.2016 o 23:23, Olivander pisze:
dlatego polecam foteliki PRZEDNIE. znacznie cichsze. i dzieciaka można pilnowć, Też polecam, bardzo fajna sprawa, ale chyba tylko dla małych dzieci, tak od roku do 2 lat. Znasz jakie¶ bardziej 'pojemniejsze' modele? |
|
Data: 2016-03-09 11:35:35 | |
Autor: ±ćęłń󶼿 | |
Pokonywanie krawezników z fotelikiem | |
Foteliki przednie s± do 15 kg.
Nie do każdego roweru da się zamontować (decyduj± niuanse w kształcie główki ramy). Też bym wolał przedni, ale dopiero po zamówieniu fotelika tylnego (Yepp Maxi) trafiłem na taki przedni, który by do mojego roweru pasował, przynajmniej z czytania instrukcji (Thule Mini, mocowany zaciskiem na rurze ahead). Do fotelika przedniego dobrze jest dołożyć przedni± szybę (owiewkę, dla dziecka zbyt małego do okularków), która jest nie tylko kosztowna (120-180 zł), ale do¶ć klamotowata i nie wiadoma jak trwała. Przy wielu modelach fotelików przednich/centralnych musisz jechać z kolanami na boki (dopóki nie założysz do konkretnego roweru i nie spróbujesz, nie będziesz wiedział). -- -- - Też polecam, bardzo fajna sprawa, ale chyba tylko dla małych dzieci, tak od roku do 2 lat. |
|
Data: 2016-03-09 15:24:29 | |
Autor: abs | |
Pokonywanie kraweznikĂłw z fotelikiem | |
W dniu 09.03.2016 o 11:35, ±ćęłń󶼿 pisze:
Foteliki przednie s± do 15 kg. [...] Ja to wszystko wiem (używałem Weeride), my¶lałem, że może pojawiły się jakie¶ wynalazki na ponad 15kg pasażerów. To wygl±da super http://www.mac-ride.com/ ale pewnie zanim się pojawi u nas to latoro¶l będzie ¶migać na jakim¶ 20". |
|
Data: 2016-03-09 09:02:53 | |
Autor: ąćęłńóśźż | |
Pokonywanie kraweznikĂłw z fotelikiem | |
Mam takie od lat ustalone trasy, gdzie w paru miejscach są nielubane przeze mnie 'dwustronne' krawężniki - prostokątne z kątem prostym i ostrą krawędzią, standardowo wysokie od strony jezdni, ale na dodatek 10-20 cm wysokie od strony przeciwnej (trawnika, ziemi, gleby).
Raz na jednym z nich całkiem niedawno zakupy zgubiłem, zorientowałem się w domu i wracałem ;-) U mnie problemem po montażu fotelika okazało się uderzanie moimi piętami (tyłem butów) w części fotelika. Tylko z tej przyczyny, żeby móc swobodnie kręcić pedałami z prawidłowym ułożeniem buta na pedale, musiałem wysunąć fotelik do tyłu o kilka centymetrów (ale jeszcze pozostaje mu kolejne kilka cm w zakresie regulacji jakby co). Rower (ten konkretny) jest szczęśliwie długi, nie odrywał przedniego koła nawet przy podjeździe, na którym musiałem użyć przełożenia 26/32 (jest jeszcze 26/36 w zapasie), choć na wszelki wypadek poszedłem trochę na kierownicę, wyzwaniem jest utrzymanie prędkości dostatecznej dla utrzymania równowagi. Z plusów fotelika odsuniętego do tyłu - dłuższe ramię mocowania na uchwycie powinno zdać nieco lepsze amortyzowanie wstrząsów. -- -- - Krawężniki, pnie i inne takie pokonuję bez podrzucania tylnego koła, ale stosunkowo powoli (i tak koło trzeba centrować), podobnie zresztą jak czekam na "trzecią" oś - czy to przyczepy, czy holowanego rowerka.[...] Z racji b. krótkiej ramy problemem u mnie jest wyraźne wyważenie roweru na tył. |