Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Polacy i Żydzi - Trudne sąsiedztwo cz.11

Polacy i Żydzi - Trudne sąsiedztwo cz.11

Data: 2014-10-14 08:45:58
Autor: mkarwan
Polacy i Żydzi - Trudne sąsiedztwo cz.11
Mimo iż polscy Żydzi, parafrazując słowa Joachima Lelewela wypowiedziane w
1832 roku, nie mieli zbyt wiele do powiedzenia o tym, co uczynili dla dobra
ogółu, o ile się przyczynili do odbudowania ojczyzny, pierwsi stanęli w
szeregu tych, którzy usiłowali sięgnąć po płynące z niepodległości profity,
z żądaniem współwłasności Państwa Polskiego włącznie.

Roszczeniowa postawa polskich Żydów wobec odrodzonego Państwa Polskiego
objawiła się jeszcze przed ostatecznym odzyskaniem przez Polskę
niepodległości.[1]
Obradująca w Warszawie w dniach 21-22 października 1918 roku Konferencja
Syjonistyczna w uchwale
W sprawie polityki krajowej wystąpiła z postulatem przyznania Żydom w
odbudowanym państwie polskim konstytucyjnie zagwarantowanej autonomii
narodowej.

Wkraczając na teren zaboru rosyjskiego, już w czasie pierwszej wojny
światowej Niemcy zapowiedzieli, że przyznają polskim Żydom prawa mniejszości
narodowej.
Doświadczenia zdobyte na terytorium Rosji posłużyły polskim Żydom do
rozpoczęcia już we wrześniu 1918 roku, a więc przed ogłoszeniem
niepodległości Polski, realizacji planu budowy w Polsce żydowskiej
autonomii.[2]

Kształt autonomii, jaką polscy Żydzi spodziewali się uzyskać w Polsce,
żydowscy parlamentarzyści przedstawili już w maju 1919 roku, kiedy na forum
Sejmu omawiano po raz pierwszy projekty konstytucyjne.
Izaak Grünbaum powiedział wówczas:
My żądamy jednego, ażeby dano możność żydostwu polskiemu do zorganizowania
się dla zaspokojenia swoich specyficznych potrzeb, których nikt inny nie
będzie mógł zaspokoić.
Bo my nie mówimy, że nikt nie będzie chciał tych potrzeb zaspokoić, my
mówimy tylko, że nikt prócz żydów samych nie jest w stanie tego zrobić. [.]
Żądamy, ażeby można było stworzyć na zasadach konstytucyjnych taką
organizację, która byłaby władna czynić zadość specyficznym potrzebom
żydostwa polskiego.[3]

Myśli Izaaka Grünbauma uzupełnił Samuel Hirszhorn: Konstytucja winna
zapewnić wszystkim mniejszościom narodowym, a w ich liczbie i żydowskiej,
samorząd w dziedzinie kultury, szkolnictwa w języku narodowym, opieki
społecznej i dobroczynności, czyli autonomii narodowo-kulturalnej.

Ma to być związek o charakterze publicznoprawnym, wyobrażający osobę prawną
i mający za organ lokalny gminę narodowościową, której granice odpowiadają
granicom gminy politycznej, a na czele której stoi Naczelna Rada Narodowa,
obierana przez wszystkich członków tego związku na zasadzie
pięcioprzymiotnikowego prawa wyborczego bez różnicy płci.[4]

Zgłoszona rok później w Komisji Konstytucyjnej przez Izaaka Grünbauma w
imieniu Związku Posłów Narodowości Żydowskiej propozycja autonomii
żydowskiej zawarta została w pakiecie projektów artykułów mniejszościowych,
spośród których proponowany artykuł 113 brzmiał:
Ziemie Rzeczpospolitej, zamieszkałe w przeważającej większości przez
narodowości niepolskie, stanowić będą autonomiczne prowincje, [podkr. E. K.]
które otrzymają osobne przedstawicielstwo ustawodawcze, wybierane na
podstawie wyborów powszechnych, bezpośrednich, równych, tajnych i
stosunkowych.
Osobne ustawy określą kompetencje tych ciał ustawodawczych oraz stosunek
prowincji autonomicznych do Państwa.[5]

Na forum Sejmu w dniach 16-17 listopada 1920 roku, podczas dyskusji nad
projektem artykułów mniejszościowych i propozycjami Izaaka Grünbauma,
Mieczysław Niedziałkowski z PPS powiedział:
Jesteśmy gotowi przyznać szerokie prawa dla kulturalnego rozwoju każdej
mniejszości, która zamieszkuje nasze Państwo.
Ale od tego jest cała przepaść do tego stanowiska, które zajmuje w tej
chwili w Polsce pewna część opinii żydowskiej np. stronnictwo syjonistyczne
i pewna część robotniczych stronnictw żydowskich.
Stanowczo, zupełnie kategorycznie i również z całym spokojem i z zupełnie
czystym sumieniem socjalistycznym odrzucamy wszystkie te koncepcje, które
chciałyby z Państwa Polskiego uczynić wspólną własność Polaków i Żydów. [.]
Jesteśmy gotowi przyznać wszelkie prawa dla rozwoju kulturalnego i
politycznego poszczególnych odłamów mniejszości narodowościowych, rozsianych
po całym Państwie Polskim, ale zachować musimy koniecznie zasadę ogólną, iż
Państwo Polskie jest państwem tylko polskim [Podkr. E.K.]. [6]

Oburzenie socjalistów podzielał reprezentujący polską prawicę poseł ks.
Kazimierz Lutosławski, który uznał, że żydowskie żądania autonomii prowadzić
musiałyby do tego: .żeby terytorium [Polski - E.K.] było wspólną własnością
kilku narodów i żeby organizm państwowy nie był wytworem życia narodu, ale
żeby był tylko spółką z ograniczoną poręką, w której kilka narodów wspólnym
wysiłkiem tworzy rząd dla zaspokojenia swoich materialnych interesów. [.]
[Proponowane rozwiązania - E.K.] sprowadzałyby do roli pariasów w tym kraju
nie kogo innego tylko ludność polską.
Bo jakże by to wyglądało?
Obywatele narodowości żydowskiej, narodowości rusińskiej, narodowości
niemieckiej dzieliliby z ludnością polską wszystkie prawa obywateli,
zasiadaliby na równi z nią we wszystkich wielkich zbiorowiskach wspólnych, a
obok tego mieliby odrębne ciała, w których by przygotowywali swoje solidarne
stanowisko dla zbiorowego działania całego państwa.
Gdybyśmy tą drogą poszli musielibyśmy reklamować dla nieszczęsnej ludności
polskiej także prawo samorządu narodowego.[7]

Polacy odmówili polskim Żydom prawa do autonomii.
Ponieważ jednak każdy Żyd mieszkający w Polsce miał od chwili odzyskania w
roku 1918 niepodległości, aż do wybuchu w 1939 roku drugiej wojny światowej,
dokładnie takie same prawa obywatelskie, jakie posiadali Polacy, w decyzji
Polskiego Parlamentu o odrzuceniu żądania autonomii żydowskiej
wyartykułowanego przez Związek Posłów Narodowości Żydowskiej doszukiwać
możemy się echa hasła rzuconego podczas rewolucji francuskiej, które
brzmiało:
"Nic dla Żydów, wszystko dla Żyda" - nic dla Żydów jako grupy, ale wszystko
dla Żydów jako jednostki.[8]

W dwudziestoleciu międzywojennym Polacy nie byli w swych decyzjach tak
konsekwentni, jak ponad sto lat wcześniej okazali się być Francuzi.
W niepodległej Polsce 1918-1939 każdy Żyd jako jednostka uzyskał pełnię praw
obywatelskich, a ponadto Żydzi - jako grupa etniczna i religijna - otrzymali
warunki do kultywowania i rozwoju wspólnot religijnych, edukacyjnych,
kulturalnych i politycznych, z prawem do reprezentacji w parlamencie
włącznie. Polacy jedynie nie zgodzili się, aby polscy Żydzi zbudowali w
Polsce żydowskie autonomie.

Inną sprawą, która w przyszłości wymagać będzie osobnych badań, jest
pytanie, dlaczego Żydzi tylko od Polaków żądali autonomii?
Dlaczego nigdy w dziejach nie odważyli się postawić takich żądań władcom i
parlamentom Francji, Anglii lub Niemiec?

Nie ma wątpliwości co do tego, że postawa polskich Żydów wobec zniewolonego
i odbudowanego Państwa Polskiego w najbardziej poważnym stopniu warunkowała
stosunki polsko-żydowskie zarówno w okresie dwudziestolecia międzywojennego
1918-1939, jak i w latach drugiej wojny światowej.


[1] P. Wróbel, Przed odzyskaniem niepodległości, w: "Najnowsze dzieje Żydów
w Polsce", red. J. Tomaszewski, Warszawa 1993, s. 122;
J. Żyndul, Państwo w państwie?, Warszawa 2000, s. 85;
"Hajnt", nr 177, z dn. 4 października 1918, s. 3;
Zasady naszego programu politycznego, Warszawa 1917;
Organizacja Syjonistyczna w Królestwie Polskim w sprawie narodowego i
politycznego uprawnienia Żydów, Warszawa 1918.

[2] Materiały w sprawie żydowskiej w Polsce, red. I. Grünbaum, z. I,
Warszawa 1919, s. 6-7; "Hajnt", Nr 198, z dn. 27 października 1918, s. 3.
[3] Sprawozdania stenograficzne Sejmu Ustawodawczego, pos. 37, 13 maja 1919,
ł. 5-6.
[4] Sprawozdania stenograficzne Sejmu Ustawodawczego, pos. 37, 13 maja 1919,
ł. 66.
[5] Druki sejmowe: Sejm Ustawodawczy, druk Nr 1883.
[6] Sprawozdania stenograficzne Sejmu Ustawodawczego, pos. 185, 16 listopada
1920, ł. 37.
[7] Sprawozdania stenograficzne Sejmu Ustawodawczego, pos. 185, 16 listopada
1920, ł. 59.

[8] K. Burnetko, Getto: od azylu do zagłady, w: "Historia Żydów - Trzy
tysiące lat samotności", Wydanie specjalne "Polityki", Warszawa 1/2008.
O stosunku rewolucji francuskiej do Żydów autor pisze w sposób następujący:
""W końcu nadchodzi rewolucja francuska z jej ideą emancypacji i wolności
jednostki niezależnie od jej pochodzenia.
Jeśli chodzi o pozycję Żydów, motorem zmian jest ksiądz Henri Baptiste
Gregoire, poseł Konstytuanty i Konwencji, działacz społeczny, prawnik,
wielka osobowość, członek m.in. Towarzystwa Przyjaciół Czarnych. Jest
szermierzem wolności także dla Żydów.
To on rzuca hasło:
Nic dla Żydów, wszystko dla Żyda.
W grudniu 1789 roku deputowany tej samej frakcji Clermony-Tonnerre wnosi w
Zgromadzeniu Narodowym projekt ustawy w tej sprawie, powtarzając:
"Należy Żydom odmówić wszystkiego jako narodowi, ale przyznać wszystko jako
jednostkom".
Spór o równouprawnienie Żydów trwa prawie dwa lata.
Dopiero kiedy w listopadzie 1791 roku ustawa dostaje sankcję królewską, Żyd
ma mieć takie same prawa jak każdy obywatel"".

Ewa Kurek TRUDNE SĄSIEDZTWO: POLACY I ŻYDZI ok.1000-1945
źródło
http://solidarni2010.pl/15175-ewa-kurek-trudne-sasiedztwo-polacy-i-zydzi-ok-1000-1945-cz-xi.html

Polacy i Żydzi - Trudne sąsiedztwo cz.11

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona