Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Polacy i Żydzi - Trudne sąsiedztwo cz.9

Polacy i Żydzi - Trudne sąsiedztwo cz.9

Data: 2014-10-12 08:42:05
Autor: mkarwan
Polacy i Żydzi - Trudne sąsiedztwo cz.9
Żydowski historyk Majer Bałaban u progu XX wieku tak oto podsumował
wielowiekową obecność Żydów na polskich ziemiach:
Losy Izraela były na całej ziemi jednakie, wszędzie były te same popędy
ludzkie, które wpływały na ich kierunek, zawiść religijna i ekonomiczna
rzuciły w ciągu wieków masy Żydów od granic Lotaryngii i Francji poprzez
Niemcy do Polski, by je tutaj skupić na niezbyt dużym obszarze i stworzyć
kwestię do dzisiaj nie rozwikłaną.
I nasuwa się pytanie, czy te namiętności ludzkie ustały na granicach
Rzeczypospolitej, czy też towarzyszyły Żydom dalej podczas ich bytowania na
tej ziemi?
Odpowiedź nietrudna!
I w Polsce było mieszczaństwo zawsze wrogie Żydom i dążyło do ich usunięcia
ze swych miast, lecz Żydzi znachodzili stałe poparcie w szlachcie i
możnowładcach, a najbardziej opiekowali się nimi królowie.
Ci królowie polscy, z małymi wyjątkami, dają posłuch słusznym żądaniom Żydów
i na chwałę Polski trzeba powiedzieć, że w długim szeregu jej monarchów nie
znalazł się żaden, któryby jak cesarz Karol IV sprzedał Żydów za obfitą
opłatą tłumowi miejskiemu, lub jak Albrecht V, który na oskarżenie jednej
kobiety, wszystkich Żydów wiedeńskich spalił na stosie (1421).
Wszak jeszcze w drugiej połowie XVII wieku wygonił Leopold I wszystkich
Żydów z Wiednia (1670) i rzucił kilka tysięcy rodzin na pastwę głodu i
tułaczki.
Nie wspominam tutaj o wygnaniu Żydów w XV wieku prawie ze wszystkich miast
niemieckich, o ryczałtowym ich wygnaniu z Anglii (1290), z Francji (1306), z
Hiszpanii (1492), z Portugalii (1498).
Tylko pod tym kątem winniśmy oglądać dzieje Żydów w Polsce, a pojmiemy
dlaczego, mimo tych samych namiętności ludzkich, mimo prześladowań ze strony
kleru i mieszczan, tak wielka ich liczba tutaj się zebrała.
Żydów z Polski nie wyganiano i to oznaczało w czasach ciemnego średniowiecza
wielki postęp, nieznaną nigdzie indziej w Europie tolerancję.
Sprawiedliwa władza królewska i poparcie szlachty były ostoją Żydów i o nią
oparci, urządzili się na tej ziemi, w granicach możliwości, wygodnie i
dostatnio.[1]

Lektura żydowskiego historyka każe postawić pytanie, dlaczego - skoro tak
cenili sobie opiekę i tolerancję polskich królów - Żydzi polscy tak chętnie
budowali bramy powitalne dla władców państw zaborczych i przez 123 lata
odmawiali Polakom pomocy w walce o wolność?

Przyczyny istnienia próżni, w którą trafiało polskie wołanie o żydowską
solidarność i apele kolejnych "Berków Joselewiczów", uświadamia m.in.
lektura wydanego w roku 1893 Przewodnika Judaistycznego autorstwa Hilarego
Nussbauma, który pisze, iż podczas najważniejszego święta żydowskiego Pesach
(Wielkanoc), Żydzi recytują następujące słowa:
Obecnie jesteśmy tu, na rok przyszły na ziemi izraelskiej.
Obecnie jesteśmy niewolnikami, na rok przyszły będziemy wyzwoleni.[2]
Pozostałe święta żydowskie także odwołują się tylko i wyłącznie do
żydowskiej historii i tradycji.

Żydzi polscy mieszkali na polskich ziemiach niemal od tysiąca lat, ale nigdy
nie identyfikowali się z Polską jako ojczyzną w powszechnym rozumieniu tego
słowa, czyli krajem, o którego wolność oddaje się życie.
Po pierwsze, mieli ostrą świadomość przynależności do narodu wybranego przez
Boga.
Po drugie, mieli własną historię, a ziemia Izraela nigdy nie przestała być
dla nich jedyną i prawdziwą ojczyzną, o powrót do której modlili się
przynajmniej raz do roku.
W tym kontekście walka Polaków o wolność ojczyzny nie była sprawą, o którą
mogliby walczyć polscy Żydzi.

Znamienne, że opisujący w końcu XX wieku dzieje pułku Berka Joselewicza
żydowski historyk stawia pytanie:
Co tkwiło w tym człowieku, który [.] nie chce porzucić munduru, chce służyć
Ojczyźnie, choć dla niego i wielu innych służba ojczyźnie jest obiektywnie
służbą obcej sprawie i na obcej ziemi.[3]

Mimo że prawie tysiąc lat żyli na polskiej ziemi, dla większości Żydów
polskich Polska pozostała na zawsze obcą ziemią, a służba Polsce była służbą
obcej sprawie.
Poza marginalnym procentem 1-2% pokoleniowych "Berków Joselewiczów", Żydzi
polscy nigdy nie uznali Polski za ojczyznę w obiektywnym i powszechnym
rozumieniu tego słowa. Żyli tradycją historyczną własnego narodu i w
"wirtualnym" dla Polaków świecie tradycji, mistyki, religii i legend.
Czym była dla nich Polska?
Nazywali ją w swoim języku Polin, co fonetycznie przypomina słowo Polska,
ale Polin w języku Żydów jest przede wszystkim: prastarym określeniem
przeznaczonego wychodźcom z Judei miejsca postoju, bezpiecznego noclegu,
osadnictwa, życia w pokoju.[4]
Dla dziesiątków pokoleń Żydów polskich Polska była wiec zaledwie miejscem
postoju, miejscem w miarę bezpiecznego tymczasowego życia, miejscem
osadnictwa.
Nie była ojczyzną, w obronie której przelewa się krew.

Z takiego punktu widzenia rzeczą najważniejszą dla żydowskich osadników było
to, aby w miejscu osiedlenia mogli żyć w pokoju i wyznawać własną religię.
Natomiast fakt, czy ziemią ich osiedlenia włada polski król, austriacki
cesarz czy rosyjski car, miał znaczenie drugorzędne.
Władza zaborczych monarchów była dla polskich Żydów równie prawowitą władzą,
jak władza polskich królów.
Witali więc tę władzę z należnymi władzy honorami, modlili się za nią i
podporządkowywali się jej bez większych oporów.
W końcu podczas uczty sederowej stwierdzali, że obecnie jesteśmy
niewolnikami.
Czyż niewolnikowi nie jest wszystko jedno, w czyjej jest niewoli: polskiej,
ruskiej, pruskiej czy austriackiej?
Jeśli nawet nie do końca jest wszystko jedno, to z powodu chęci zamiany pana
niewolnik nigdy nie ryzykował życia.

W oczekiwaniu na żydowski patriotyzm w stosunku do Polski, w oczekiwaniu na
daninę krwi dla wolności wspólnej ojczyzny, dziewiętnastowieczni Polacy byli
bardzo naiwni.
Domagali się od Żydów rzeczy niemożliwej.
Jeśli bowiem przyjrzeć się bliżej żydowskiej historii, tradycji, liturgii
oraz obowiązującym Żydów religijnym zasadom, okazuje się, że Żydzi -
wyznawcy religii żydowskiej - nawet gdyby bardzo chcieli, nie byliby w
stanie pogodzić historyczno-religijnego brzemienia własnego narodu z
brzemieniem polskich dziejów i polskiego pojęcia patriotyzmu i wolności.
Polscy Żydzi z zasady zatem nie mogli stać się Polakami w polskim
dziewiętnastowiecznym rozumieniu tego pojęcia.

Polakom trudno było w wieku XIX zrozumieć postawę polskich Żydów.
Trudno także i dziś.
Trzeba jednak przyjąć do wiadomości, że taką postawę warunkowało liczone w
tysiącleciach życie w diasporze i nakazywała Żydom Biblia:
Prorok Jeremiasz objaśniał Judejczykom ich stosunek do nie żydowskiego
państwa i do jego zwierzchności.
Powiada im tedy:
 "Budujcie domy i zamieszkujcie je, sadźcie ogrody i używajcie ich owoców;
mnóżcie się tam i nie ubywajcie.
Szukajcie dobra kraju, do którego was przeniosłem i módlcie się o jego
dobro, gdyż w jego dobrobycie i wam będzie dobrze;
Prawa krajowe mają tak samo moc obowiązującą dla żydów, jak ich własne. [.]
Żydzi w Palestynie pod zwierzchnictwem królów perskich i syryjskich co dzień
składali ofiarę dla powodzenia i pomyślności królów obcych.
Zwyczaj ten przeszedł potem w prawo u żydów w rozmaitych krajach osiadłych,
co też do dziś dnia nieprzerwanie się praktykuje.[5]

W aspekcie powyższego, dla religijnych polskich Żydów król Polski - mimo
wielkiej sympatii do polskich królów - był obcym królem w tym samym stopniu,
co monarchowie państw zaborczych.
Wierność carowi czy cesarzowi i przestrzeganie narzuconych przez nich
polskim ziemiom praw była w sensie żydowskiego rozumienia tak samo
obowiązującą normą, jak w poprzednich wiekach normy wyznaczone przez
polskiego króla i polski parlament.

[1] M. Bałaban, Dzieje Żydów w Krakowie i na Kazimierzu 1304-1868, Kraków
1912, s. XVIII-XIX.
[2] H. Nussbaum, Przewodnik Judaistyczny obejmujący kurs literatury i
religii, Warszawa 1893, s. 227-228, 243, 248 i 266-267.
[3] Z. Hoffman, Berek Joselewicz, w: Kalendarz Żydowski 1984-1985, Warszawa
1984, s. 118.
[4] I. Stemplowska, R. Stemplowski, Laicy czytają "Polin", w: "Śladami
Polin - Studia z dziejów Żydów w Polsce, Warszawa 2002, s. 168.
[5] H. Nussbaum, op. cit., s. 314-315.
Ewa Kurek TRUDNE SĄSIEDZTWO: POLACY I ŻYDZI ok.1000-1945
źródło
http://solidarni2010.pl/14618-ewa-kurek-trudne-sasiedztwo-polacy-i-zydzi-ok1000-1945-cz-ix.html

Data: 2014-10-12 14:00:31
Autor: MarkWoydak
Polacy i Żydzi - Trudne sąsiedztwo cz.9
Path: news.albasani.net!goblin1!goblin.stu.neva.ru!newsfeed.neostrada.pl!unt-exc-01.news.neostrada.pl!news.icm.edu.pl!news.interia.pl!not-for-mail
From: "mkarwan" <mkarwan@poczta.onet.pl>
Newsgroups: pl.soc.polityka
Subject: =?iso-8859-2?Q?Polacy_i_=AFydzi_-_Trudne_s=B1siedztwo_cz.9?=
Date: Sun, 12 Oct 2014 08:42:05 +0200
Organization: INTERIA.PL S.A.
Lines: 148
Message-ID: <m1d7s0$dua$1@usenet.news.interia.pl>
NNTP-Posting-Host: host-82-160-95-243.tvkstella.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain;
 format=flowed;
 charset="iso-8859-2";
 reply-type=original
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: usenet.news.interia.pl 1413096128 14282 82.160.95.243 (12 Oct 2014 06:42:08 GMT)
X-Complaints-To: usenet@firma.interia.pl
NNTP-Posting-Date: Sun, 12 Oct 2014 06:42:08 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2900.5931
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2900.6157
Xref: news.albasani.net pl.soc.polityka:985088

prowokator "mkarwan" <mkarwan@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:m1d7s0$dua$1usenet.news.interia.pl...
Żydowski historyk Majer Bałaban u progu XX wieku tak oto podsumował
wielowiekową obecność Żydów na polskich ziemiach:
Losy Izraela były na całej ziemi jednakie, wszędzie były te same popędy
ludzkie, które wpływały na ich kierunek, zawiść religijna i ekonomiczna
rzuciły w ciągu wieków masy Żydów od granic Lotaryngii i Francji poprzez
Niemcy do Polski, by je tutaj skupić na niezbyt dużym obszarze i stworzyć
kwestię do dzisiaj nie rozwikłaną.
I nasuwa się pytanie, czy te namiętności ludzkie ustały na granicach
Rzeczypospolitej, czy też towarzyszyły Żydom dalej podczas ich bytowania na
tej ziemi?
Odpowiedź nietrudna!
I w Polsce było mieszczaństwo zawsze wrogie Żydom i dążyło do ich usunięcia
ze swych miast, lecz Żydzi znachodzili stałe poparcie w szlachcie i
możnowładcach, a najbardziej opiekowali się nimi królowie.
Ci królowie polscy, z małymi wyjątkami, dają posłuch słusznym żądaniom Żydów
i na chwałę Polski trzeba powiedzieć, że w długim szeregu jej monarchów nie
znalazł się żaden, któryby jak cesarz Karol IV sprzedał Żydów za obfitą
opłatą tłumowi miejskiemu, lub jak Albrecht V, który na oskarżenie jednej
kobiety, wszystkich Żydów wiedeńskich spalił na stosie (1421).
Wszak jeszcze w drugiej połowie XVII wieku wygonił Leopold I wszystkich
Żydów z Wiednia (1670) i rzucił kilka tysięcy rodzin na pastwę głodu i
tułaczki.
Nie wspominam tutaj o wygnaniu Żydów w XV wieku prawie ze wszystkich miast
niemieckich, o ryczałtowym ich wygnaniu z Anglii (1290), z Francji (1306), z
Hiszpanii (1492), z Portugalii (1498).
Tylko pod tym kątem winniśmy oglądać dzieje Żydów w Polsce, a pojmiemy
dlaczego, mimo tych samych namiętności ludzkich, mimo prześladowań ze strony
kleru i mieszczan, tak wielka ich liczba tutaj się zebrała.
Żydów z Polski nie wyganiano i to oznaczało w czasach ciemnego średniowiecza
wielki postęp, nieznaną nigdzie indziej w Europie tolerancję.
Sprawiedliwa władza królewska i poparcie szlachty były ostoją Żydów i o nią
oparci, urządzili się na tej ziemi, w granicach możliwości, wygodnie i
dostatnio.[1]

Lektura żydowskiego historyka każe postawić pytanie, dlaczego - skoro tak
cenili sobie opiekę i tolerancję polskich królów - Żydzi polscy tak chętnie
budowali bramy powitalne dla władców państw zaborczych i przez 123 lata
odmawiali Polakom pomocy w walce o wolność?

Przyczyny istnienia próżni, w którą trafiało polskie wołanie o żydowską
solidarność i apele kolejnych "Berków Joselewiczów", uświadamia m.in.
lektura wydanego w roku 1893 Przewodnika Judaistycznego autorstwa Hilarego
Nussbauma, który pisze, iż podczas najważniejszego święta żydowskiego Pesach
(Wielkanoc), Żydzi recytują następujące słowa:
Obecnie jesteśmy tu, na rok przyszły na ziemi izraelskiej.
Obecnie jesteśmy niewolnikami, na rok przyszły będziemy wyzwoleni.[2]
Pozostałe święta żydowskie także odwołują się tylko i wyłącznie do
żydowskiej historii i tradycji.

Żydzi polscy mieszkali na polskich ziemiach niemal od tysiąca lat, ale nigdy
nie identyfikowali się z Polską jako ojczyzną w powszechnym rozumieniu tego
słowa, czyli krajem, o którego wolność oddaje się życie.
Po pierwsze, mieli ostrą świadomość przynależności do narodu wybranego przez
Boga.
Po drugie, mieli własną historię, a ziemia Izraela nigdy nie przestała być
dla nich jedyną i prawdziwą ojczyzną, o powrót do której modlili się
przynajmniej raz do roku.
W tym kontekście walka Polaków o wolność ojczyzny nie była sprawą, o którą
mogliby walczyć polscy Żydzi.

Znamienne, że opisujący w końcu XX wieku dzieje pułku Berka Joselewicza
żydowski historyk stawia pytanie:
Co tkwiło w tym człowieku, który [.] nie chce porzucić munduru, chce służyć
Ojczyźnie, choć dla niego i wielu innych służba ojczyźnie jest obiektywnie
służbą obcej sprawie i na obcej ziemi.[3]

Mimo że prawie tysiąc lat żyli na polskiej ziemi, dla większości Żydów
polskich Polska pozostała na zawsze obcą ziemią, a służba Polsce była służbą
obcej sprawie.
Poza marginalnym procentem 1-2% pokoleniowych "Berków Joselewiczów", Żydzi
polscy nigdy nie uznali Polski za ojczyznę w obiektywnym i powszechnym
rozumieniu tego słowa. Żyli tradycją historyczną własnego narodu i w
"wirtualnym" dla Polaków świecie tradycji, mistyki, religii i legend.
Czym była dla nich Polska?
Nazywali ją w swoim języku Polin, co fonetycznie przypomina słowo Polska,
ale Polin w języku Żydów jest przede wszystkim: prastarym określeniem
przeznaczonego wychodźcom z Judei miejsca postoju, bezpiecznego noclegu,
osadnictwa, życia w pokoju.[4]
Dla dziesiątków pokoleń Żydów polskich Polska była wiec zaledwie miejscem
postoju, miejscem w miarę bezpiecznego tymczasowego życia, miejscem
osadnictwa.
Nie była ojczyzną, w obronie której przelewa się krew.

Z takiego punktu widzenia rzeczą najważniejszą dla żydowskich osadników było
to, aby w miejscu osiedlenia mogli żyć w pokoju i wyznawać własną religię.
Natomiast fakt, czy ziemią ich osiedlenia włada polski król, austriacki
cesarz czy rosyjski car, miał znaczenie drugorzędne.
Władza zaborczych monarchów była dla polskich Żydów równie prawowitą władzą,
jak władza polskich królów.
Witali więc tę władzę z należnymi władzy honorami, modlili się za nią i
podporządkowywali się jej bez większych oporów.
W końcu podczas uczty sederowej stwierdzali, że obecnie jesteśmy
niewolnikami.
Czyż niewolnikowi nie jest wszystko jedno, w czyjej jest niewoli: polskiej,
ruskiej, pruskiej czy austriackiej?
Jeśli nawet nie do końca jest wszystko jedno, to z powodu chęci zamiany pana
niewolnik nigdy nie ryzykował życia.

W oczekiwaniu na żydowski patriotyzm w stosunku do Polski, w oczekiwaniu na
daninę krwi dla wolności wspólnej ojczyzny, dziewiętnastowieczni Polacy byli
bardzo naiwni.
Domagali się od Żydów rzeczy niemożliwej.
Jeśli bowiem przyjrzeć się bliżej żydowskiej historii, tradycji, liturgii
oraz obowiązującym Żydów religijnym zasadom, okazuje się, że Żydzi -
wyznawcy religii żydowskiej - nawet gdyby bardzo chcieli, nie byliby w
stanie pogodzić historyczno-religijnego brzemienia własnego narodu z
brzemieniem polskich dziejów i polskiego pojęcia patriotyzmu i wolności.
Polscy Żydzi z zasady zatem nie mogli stać się Polakami w polskim
dziewiętnastowiecznym rozumieniu tego pojęcia.

Polakom trudno było w wieku XIX zrozumieć postawę polskich Żydów.
Trudno także i dziś.
Trzeba jednak przyjąć do wiadomości, że taką postawę warunkowało liczone w
tysiącleciach życie w diasporze i nakazywała Żydom Biblia:
Prorok Jeremiasz objaśniał Judejczykom ich stosunek do nie żydowskiego
państwa i do jego zwierzchności.
Powiada im tedy:
"Budujcie domy i zamieszkujcie je, sadźcie ogrody i używajcie ich owoców;
mnóżcie się tam i nie ubywajcie.
Szukajcie dobra kraju, do którego was przeniosłem i módlcie się o jego
dobro, gdyż w jego dobrobycie i wam będzie dobrze;
Prawa krajowe mają tak samo moc obowiązującą dla żydów, jak ich własne. [.]
Żydzi w Palestynie pod zwierzchnictwem królów perskich i syryjskich co dzień
składali ofiarę dla powodzenia i pomyślności królów obcych.
Zwyczaj ten przeszedł potem w prawo u żydów w rozmaitych krajach osiadłych,
co też do dziś dnia nieprzerwanie się praktykuje.[5]

W aspekcie powyższego, dla religijnych polskich Żydów król Polski - mimo
wielkiej sympatii do polskich królów - był obcym królem w tym samym stopniu,
co monarchowie państw zaborczych.
Wierność carowi czy cesarzowi i przestrzeganie narzuconych przez nich
polskim ziemiom praw była w sensie żydowskiego rozumienia tak samo
obowiązującą normą, jak w poprzednich wiekach normy wyznaczone przez
polskiego króla i polski parlament.

[1] M. Bałaban, Dzieje Żydów w Krakowie i na Kazimierzu 1304-1868, Kraków
1912, s. XVIII-XIX.
[2] H. Nussbaum, Przewodnik Judaistyczny obejmujący kurs literatury i
religii, Warszawa 1893, s. 227-228, 243, 248 i 266-267.
[3] Z. Hoffman, Berek Joselewicz, w: Kalendarz Żydowski 1984-1985, Warszawa
1984, s. 118.
[4] I. Stemplowska, R. Stemplowski, Laicy czytają "Polin", w: "Śladami
Polin - Studia z dziejów Żydów w Polsce, Warszawa 2002, s. 168.
[5] H. Nussbaum, op. cit., s. 314-315.
Ewa Kurek TRUDNE SĄSIEDZTWO: POLACY I ŻYDZI ok.1000-1945
źródło
http://solidarni2010.pl/14618-ewa-kurek-trudne-sasiedztwo-polacy-i-zydzi-ok1000-1945-cz-ix.html


Polacy i Żydzi - Trudne sąsiedztwo cz.9

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona