Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Polacy musi w sobie obudzić małego skurwysyna, aby nie stac s

Polacy musi w sobie obudzić małego skurwysyna, aby nie stac s

Data: 2011-01-01 20:38:52
Autor:
Polacy musi w sobie obudzić małego skurwysyna, aby nie stac s
...wrogiem.

W Polsce toczy się leninowskie,   kto kogo.   Z jednej strony jesteśmy my,
Polacy, a z drugiej strony jest agentura wpływu.  Jeżeli agenci wpływu mają
przetrwać, sczeznąć musimy my, Polacy i vice versa.

Prawo i Sprawiedliwość (PiS) w okresie posiadania większości parlamentarnej i
własnego rządu w latach 2005÷2007 miało możliwość zlikwidowania agentury
wpływu.  W tej sprawie nie raczył ruszyć swoich czterech wielkich, szacownych,
tłustych liter. I teraz ponosimy tego konsekwencje.

PiS i Jaroslaw Kaczynski, aby powrocic do wladzy musza odzyskac instynkt
samozachowawczy, podobnie jak ta czesc spoleczenstwa ktora uwaza sie za
Polakow, a nie patriotow ruskich, niemieckich czy Zydowskich.



Po Polsce grasuje komando śmierci. Grasowało w prylu, grasuje w tzw. III RP.

28 marca AD 1947 pod Jabłonkami został zamordowany Karol Świerczewski
(komunistyczna ksywka —   Generał Walther).   W Muzeum Wojska Polskiego
znajduje się jego mundur, który miał na sobie w chwili śmierci. W okolicach
nerki znajduje się plama krwi i charakterystyczny otwór po bagnecie Armii
Soviet’skiej z ostrymi krawędziami. Ślady tych bagnetów na ciałach i mundurach
polskich oficerów w katyńskich dołach śmierci były dowodem, że ich zamordowali
funkcjonariusze Moskowii. Niektórzy z polskich oficerów bronili się do końca.
Funkcjonariusze Moskowii zadawali im rany bagnetami i osłabionych w ten sposób
rozstrzeliwali. Dariusz Baliszewski w audycji telewizyjnej,   Rewizja
Nadzwyczajna,   wykluczył zamordowanie   Walthera   przez komunistów i przyjął
wersję oficjalną o zastrzeleniu przez banderowców.   Ktoś mu powiedział, że
dziura w mundurze   Walthera   jest nie od bagnetu, tylko od pocisku
zrykoszetowanego.

Kiedy Jan Gerhard zapowiedział, że o okolicznościach śmierci   Walthera  napisze prawdę, 20 sierpnia AD 1971 sam został zamordowany. Rzekomo przez
przestępców.

Jednym z najohydniejszych mordów było zakatowanie na śmierć 18 sierpnia AD
1976 ks. Romana Kotlarza. Ks. Kotlarz podpadł komunistom, bo pobłogosławił
robotników. Na plebanii mieszkał sam. Przez kilka nocy nachodzili go mordercy
i bili dotkliwie, ale bez pozostawiania śladów. W taki sam sposób   14 maja AD
1983   został pobity na śmierć Grzegorz Przemyk.

Zamordowanie 7 maja AD 1977 Stanisława Pyjasa jest znane powszechnie.

Po podpisaniu porozumień sierpniowych zamordowany został minister spraw
zagranicznych, Olszewski. Oficjalną przyczyną śmierci był wypadek przy
czyszczeniu broni myśliwskiej. Ciało miało zostać znalezione w ogródku działkowym.

Powstanie tzw. III RP poprzedziła seria mordów założycielskich. Chyba
pierwszym, jeżeli nie liczyć bł. ks. Jerzego Popiełuszko, przez niektórych też
zaliczanego do ofiar mordów założycielskich   III RP, był doc. Jan Strzelecki,
socjolog zamordowany też jak Gerhard rzekomo przez przestępców. Przyczyną
zamordowania było wywarcie wpływu na tzw. obrady okrągłego stołu.   Tuż po
morderstwie   salon   próbował nagłośnić sprawę zamordowania Strzeleckiego.
Zostało założone dyskusyjne stowarzyszenie im. Jana Strzeleckiego, odbyło się
jedno zebranie, potem zaczęły się rozmowy w Magdalence i salon   dostał
amnezję. Zapomniał, że w ogóle istniał ktoś taki jak Jan Strzelecki.

Innymi ofiarami mordów założycielskich   III RP byli księża: Stefan Niedzielak
— 19/20 stycznia AD 1989, Stanisław Suchowolec — 30 stycznia AD 1989. Mordercy
ks. Niedzielaka, aby ułatwić sobie zadanie, poprzedniego dnia przed
zamordowaniem go otruli jego psa. Jeden z mordów założycielskich   III RP
popełniony na ks. Sylwestrze Zychu przeszedł poślizgiem do samej   III RP — 11
lipca AD 1989.

To tylko bardzo skromny wybór przykładów. Aby wymienić znaczącą ich liczbę, bo
wszystkich się nie da, trzeba by napisać Czarną księgę skrytobójstwpryla.

W III RP komando śmierci też nie próżnowało. 29 kwietnia AD 2000 śmiercią
gwałtowną na skutek odniesienia trzech ran postrzałowych brzucha zmarł
Ireneusz Sekuła, wicepremier (1988÷1989). Strzelec oddał czwarty strzał
chybiony. Strzały zostało oddane z odległości ok. 1m. Według oficjalnej wersji
Sekuła w ten sposób miał popełnić samobójstwo. Sprawę obiecał wyjaśnić Lech
Kaczyński (1949÷2010), brat Jarosława, premiera (2006÷2007), prezydent RP
(2005÷2010), kiedy w rządzie Jerzego Buzka (1997÷2001), zarejestrowanego jako
TW pod pseudonimami:   Karol   i Docent,   był ministrem sprawiedliwości (12
czerwca 2000÷2001). Ale pomimo tej obietnicy sprawa do dzisiaj jest niewyjaśniona.

Za to lenistwo Lech Kaczyński zapłacił życiem. Swoim, swojej żony i życiem
dziewięćdziesięciu sześciu innych osób. 19 października AD 2010 do tej zapłaty
doszło życie Marka Rosiaka i ciężkie obrażenia Pawła Kowalskiego.

Liczni prominentni funkcjonariusze Platformy Obywatelskiej (PO) złożyli
publicznie oświadczenia, które można nazwać eufemistycznie, kontrowersyjnymi.
I tak, np.: Jego Ekscelencja minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski —
dorżnąć watahę!;   Jego Ekscelencja prezydent elekt zakrzywoprzysiężony
niekonstytucyjne Bronisław Komorowski — prezydent będzie gdzieś leciał i to
się wszystko zmieni, więc ja bym z tego nie robił… …yyyy… Nigdy bym nie godził
się na tego rodzaju ustępstwa.


Jego Ekscelencja prezes Rady Ministrów Rzeczypospolitej Polskiej Donald Tusk —
wyginiecie jak dinozaury;   jeden z wiceprzewodniczących PO, niewart
wymieniania jego nazwiska — największym wilkiem polskiej polityki jest
Jarosław Kaczyński. W związku z tym moja odpowiedź na pańskie pytanie jest,
tak, Komorowski pójdzie na polowanie na wilki. Zastrzelimy Jarosława
Kaczyńskiego, wypatroszymy i skórę wystawimy na sprzedaż w Eu…   Etc., etc.


Te i wiele innych oświadczeń stało się przedmiotem licznych i spotykanych
powszechnie komentarzy. Przeważnie oceniano je jako: chamstwo, brak kultury,
arogancja, złe maniery, błędy wychowawcze, nieodpowiedzialność, poczucie
bezkarności, selekcja negatywna, wynoszenie osób niegodnych, etc., etc.
Wszystkie te oceny są błędne i krzywdzące. Te oświadczenia są życzliwymi i
lojalnymi ostrzeżeniami przed grożącymi niebezpieczeństwami. Są spolegliwym
dzieleniem się planami i zamiarami. Są przejawem otwartości i szczerości.

Kiedy podmiot, któremu można przypisać posiadanie instynktu samozachowawczego
(jednostka, organizacja), dowiaduje się, że jego istnieniu grozi
niebezpieczeństwo, to się z tego cieszy, że w ogóle się o tym dowiedział, a
nie zginął w nieświadomości. Dzięki temu może podjąć działania w celu
odwrócenia tego zagrożenia. W szczególności, jeżeli zagrożenie ma postać
podmiotu analogicznego, jak on sam i jeżeli okoliczności tego wymagają,
podmiot zagrożony może wykonać ruch uprzedzający i podmiot zagrażający
zlikwidować. Jak w pojedynku rewolwerowców. Przeżywa ten, kto broń wyciągnie
pierwszy i przeciwnika zastrzeli.

W Polsce toczy się leninowskie,   kto kogo.   Z jednej strony jesteśmy my,
Polacy, a z drugiej strony jest agentura wpływu.  Przetrwać może tylko jedna strona. Jeżeli agenci wpływu mają przetrwać,
sczeznąć musimy my, Polacy i vice versa.

Prawo i Sprawiedliwość (PiS) w okresie posiadania większości parlamentarnej i
własnego rządu w latach 2005÷2007 miało możliwość zlikwidowania agentury
wpływu. Sam taką możliwość dałem premierowi Jarosławowi Kaczyńskiemu do ręki.
W tej sprawie nie raczył ruszyć swoich czterech wielkich, szacownych, tłustych
liter. I teraz ponosimy tego konsekwencje. Napisałem,   premier Jarosław
Kaczyński,   a nie, Jego Ekscelencja premier Jarosław Kaczyński,   bo
wręczając mu tak go właśnie zatytułowałem. A on, zamiast wdrożyć, palnął mi
wykład, że on nie jest żadną ekscelencją, bo on jest z Solidarności,   a w
Solidarności   ekscelencji nie było.

Wygląda na to, że PiS jest organizacją, która instynktu samozachowawczego nie
ma. Może Jego Ekscelencja minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski
dlatego zmienił   kierdel owiec na watahę,   bo się z niego wywodzi i
polepszając nazwę dowartościował się.

Sprawa jest szersza, bo dotyczy nie tylko PiS-u, a nas wszystkich. Pan
Profesor Władysław Bartoszewski był łaskaw nazwać nas, bydłem.   Bardzo był i
jest za to potępiany. Wygląda na to, że Pana Profesora Władysława
Bartoszewskiego będziemy musieli przeprosić. Bo czyż można obrażać się za
prawdę? Panu Profesorowi Władysławowi Bartoszewskiemu winniśmy wdzięczność za
to, że raczył nam podsunąć lustro. Dzięki temu mieliśmy okazję dowiedzieć się,
czym jesteśmy. Bo w czym od bydła jesteśmy lepsi? Czy skuteczniej niż bydło
bronimy się przed zarzynaniem nas?

W dyskusji publicznej funkcjonują liczni krytycy powstań i innych zrywów
narodowych. Przekonują, że były tylko niepotrzebnym upływem polskiej krwi.
Przeciwstawiają im okresy pokoju.   Pokoju,   (chłe! chłe!) pokoju.   W czasie
  pokoju   zginęło więcej Polaków niż we wszystkich powstaniach i wojnach
razem wziętych.

Po AD 1989 w ciągu dwóch lat średnia długość życia mężczyzny w Polsce wzrosła
o 5÷6lat. A to znaczy, że w prylu długość życia była sztucznie zaniżona.
Według tygodnika   Polityka,   organu prasowego Komitetu Centralnego Polskiej
Zjednoczonej Partii Robotniczej AD 1985 średnia długość życia mężczyzny w
Polsce wynosiła 62,5roku. Mniej niż wiek emerytalny. Większość płatników
składki emerytalnej, mężczyzn do emerytury nie dożywała. To była jedna z
przyczyn, z których powodu system emerytalny nie zawalił się wcześniej. Budżet
państwa dłużej było stać na dotacje. Bez cienia najmniejszej przesady pryl
można nazwać,   pełzającym holocaustem Polaków.

Od kwietnia AD 1956 mordowanie dzieci nienarodzonych jest bezkarne. Z naszych
podatków finansowane są zgniłki (o. Bocheński twierdzi, że zgniłek   jest
terminem naukowym) pyszczące za mordowaniem dzieci nienarodzonych oraz
dobijaniem starych i chorych.

Jak widać, aby dopuścić się aktu ludobójstwa nie trzeba posługiwać się bronią,
która potencjalne ofiary ostrzega i mobilizuje do stawiania oporu. Ciężkimi
warunkami życia można mordować nie tylko w skali obozu, w obszarze
ograniczonym drutami pod napięciem. Ciężkimi warunkami życia można mordować w
skali całego kraju. Ale do tego potrzebna jest współpraca mordowanych. I my tę
współpracę zapewniamy.

Niektórzy dyskutanci z S24 nazywają innych, lemingami.  A czy w całej Polsce znalazłby się chociaż jeden, kto na nazwę,leming, nie
zasłużył? Polski przyrost naturalny jest ujemny. Liczba ludności w Polsce zmniejsza się.
W Polsce nie ma warunków do rozmnażania się. Kto ma na to ochotę, może sobie
podbić bębenek, że najszlachetniejsze gatunki w niewoli nie rozmnażają się.
Być może prawo Kopernika-Greshama obowiązuje nie tylko w finansach, ale też w
demografii — ludy gorsze wypierają z życia ludy lepsze.

Warunki nie do życia w Polsce tworzymy sami własnymi rękami. W głosowaniu
nasze głosy oddajemy na nieodpowiednich kandydatów mających szkodliwe programy
bądź kandydujących w złej wierze. Utrzymujemy się w ignorancji. Nie zdobywany niezbędnej do dokonania wyboru w głosowaniu wiedzy z: teorii
państwa, politologii, historiozofii, socjocybernetyki, ekonomii, geopolityki,
antropologii, etc., etc.

Jesteśmy podatni na manipulacje. Dajemy sobie suflować szkodliwe poglądy,
postawy, metodologie. Jesteśmy ufni wobec tych, na których nas otworzą, a
nieufni wobec tych, na których zostajemy poszczuci. Panicznie boimy się
ośmieszenia. Przy czym, w różnym czasie ośmiesza co innego.

Podczas tzw. opozycji demokratycznej za późnego Gierka,karnawału Solidarności
  i na początku wojny jaruzelskiej tzw. lewica laicka narzuciła nam wszystkim
zabawę w łapaj agneta.   Jedyną organizacją autentyczną był KSS „KOR”, wszystkie inne zostały założone
przez bezpiekę i składały się wyłącznie z jej agentów oraz ogłupionych
durniów. Podczas tzw. sesji marcowej  AD 1981 w dyskusji plenarnej Adam
Michnik wobec wszystkich obecnych nazwał jednego z dyskutantów agentem bezpieki. Wtedy w polowaniu na agentów nie było niczego ośmieszającego. Obecnie
zaniedbanie odpowiednio gorliwego wyrażania niewiary w istnienie donoszących
na UB grozi zabiciem śmiechem.   Zachowanie powagi przedkładamy nad własne życie — Lecz rzecz dziwna tym niemniej,
Choć to nie brzmi przyjemnie
Coraz gdzieś jakiś człowiek umiera.
Inni wzrokiem go mierzą,
Patrzą, ale nie wierzą,
Czasem któryś z nich westchnie: "o rany!"
Szepcą do siebie w sieniach
Józek popatrz na Henia
Choć nieboszczyk a jaki zadbany! — Andrzej Waligórski,   Wbrew kłamliwej propagandzie political correctness narody różnią się między
sobą. Różne narody mają różne cechy tylko im właściwe. Z cech narodu polskiego mających związek z tematem można wymienić: niepamiętliwość, ślamazarność, niekonsekwencję, niezdolność do dokończenia
czegokolwiek, gamoniowatość, pobłażliwość, brak mściwości, gnuśność,
niepoważność itp. Niektóre cechy można wartościować bezwzględnie. Wartościowanie innych zależy od okoliczności. W Polsce jagiellońskiej te cechy były pozytywne. Umożliwiały budowanie potęgi
państwa. Nie odstraszaliśmy sąsiadów, którzy chętnie przyłączali się. W Rzeczypospolitej nie było takiego ucisku, jak w krajach ościennych. Ale czasy zmieniły się. Cechy, które kiedyś budowały potęgę Rzeczypospolitej,
teraz nas zabijają.

Jeżeli naród polski ma przetrwać, jeżeli my, Polacy, mamy uniknąć losu
Mohikanów, każdy z nas musi w sobie obudzić małego skurwysyna. Na ten temat
pisał Jarosław Marek Rymkiewicz w Wieszaniu.

Zmiana cech narodowych jest możliwa. Cechy narodowe nie są stałe. Są na to
liczne przykłady. W czasach elżbietańskich Anglicy byli żywiołowi,
spontaniczni, ekspresyjni, weseli, skłonni do zabawy. Lubowali się w zabawach
towarzyskich w karczmach. Nie mieli w sobie niczego ze słynnej angielskiej
flegmy. Za pierwszych Piastów Polacy byli drugimi zbójami w Europie. Zbójami
największymi byli Czesi. Dlatego Czesi i Polacy na wyprawy wojenne byli
zabierani niechętnie. Za bardzo rabowali. Kto by pomyślał, że przodkowie
współczesnych   Szwejków   mogli być tacy?

Ale zmiana cech narodowych jest procesem bardzo powolnym, spontanicznym,
nieprzewidywalnym, słabo poddającym się kierowaniu. Przekonali się o tym
komuniści usiłujący wyprodukować tzw. nowego człowieka.   A na to wydatkowali
środki, chyba, największe.

Dlatego niniejsza notka jest porywaniem się z motyką na Słońce. Jest też,
głosem wołającego na puszczy.




http://grzegorz.rossa.salon24.pl/241893,nie-wataha-tylko-kierdel-owiec

--


Data: 2011-01-01 20:44:20
Autor: obserwator
Polacy musza w sobie obudzić małego skurwysyna,

....nie stac sie drugimi Mohikanami !

(uzupelniam tytul bo post za szybko poszedl).

Jednoczesnie proponuje przeczytac orginal tekstu do ktorego link podalem, pod
wklejonym bardzo waznym tekstem. W orginalnym tekscie sa takze zamieszczone videa, ktore warto sobie
przypomniec, jesli pamiec zawodzi.

Tekst oczywiscie wkleilem dlatego, ze wart jest zapisania w archiwum googl,
dla potomnosci:))

--


Data: 2011-01-01 21:53:58
Autor: zinek
Polacy musza w sobie obudzić małego skurwysyna,

Użytkownik " obserwator" <darz_bor@gazeta.SKASUJ-TO.pl> napisał w wiadomości news:ifo3n3$t6o$1inews.gazeta.pl...

...nie stac sie drugimi Mohikanami !

(uzupelniam tytul bo post za szybko poszedl).

Jednoczesnie proponuje przeczytac orginal tekstu do ktorego link podalem, pod
wklejonym bardzo waznym tekstem.

W orginalnym tekscie sa takze zamieszczone videa, ktore warto sobie
przypomniec, jesli pamiec zawodzi.

Tekst oczywiscie wkleilem dlatego, ze wart jest zapisania w archiwum googl,
dla potomnosci:))



zlikwidowano WSi - chcialem przypomniec. przynajmniej w teorii

Data: 2011-01-01 21:02:28
Autor: obserwator
Polacy musza w sobie obudzić małego skurwysyna,
zinek <unknown@op.pl> napisał(a):
zlikwidowano WSi - chcialem przypomniec. przynajmniej w teorii

wiekszosc powrocila na zaproszenie PO. PiS sie zawahal i za to zaplacil
wysoka cene: drugie morderstwo katynskie ( katastrofa samolotu pod Smolenskiem).


Ze zbirami nie mozna negocjowac w sposob demokratyczny, bo oni ci wbija bez
problemu noz w plecy jesli sie tylko odrocisz.

--


Data: 2011-01-01 22:06:04
Autor: zinek
Polacy musza w sobie obudzić małego skurwysyna,

Użytkownik " obserwator" <darz_bor@WYTNIJ.gazeta.pl> napisał w wiadomości news:ifo4p4$37p$1inews.gazeta.pl...
zinek <unknown@op.pl> napisał(a):

zlikwidowano WSi - chcialem przypomniec. przynajmniej w teorii

wiekszosc powrocila na zaproszenie PO. PiS sie zawahal i za to zaplacil
wysoka cene: drugie morderstwo katynskie ( katastrofa samolotu pod Smolenskiem).


Ze zbirami nie mozna negocjowac w sposob demokratyczny, bo oni ci wbija bez
problemu noz w plecy jesli sie tylko odrocisz.


a tu sie zgadzam...

Data: 2011-01-02 03:46:03
Autor: boukun
Polacy musza w sobie obudzić małego skurwysyna,

Użytkownik " obserwator" <darz_bor@WYTNIJ.gazeta.pl> napisał w wiadomości news:ifo4p4$37p$1inews.gazeta.pl...
zinek <unknown@op.pl> napisał(a):

zlikwidowano WSi - chcialem przypomniec. przynajmniej w teorii

wiekszosc powrocila na zaproszenie PO. PiS sie zawahal

Nie zawahał, tylko talmudyści tak mają... i tak działają... na szkodę Polski...


boukun

Data: 2011-01-02 19:53:24
Autor: pluton
Polacy musza w sobie obudzić małego skurwysyna,
Ze zbirami nie mozna negocjowac w sposob demokratyczny, bo oni ci wbija
bez
problemu noz w plecy jesli sie tylko odrocisz.


O czym bolesnie przekonali sie leppery i giertychy.

--
pozdrawiam
P.L.U.T.O.N.: Positronic Lifeform Used for Troubleshooting and Online
Nullification

Data: 2011-01-01 21:53:14
Autor: abc
Polacy musi w sobie obudzić małego skurwysyna, aby nie stac s
Dlatego niniejsza notka jest porywaniem się z motyką na Słońce. Jest też,
głosem wołającego na puszczy.

To nic. Od czegoś trzeba zacząć.

--
Nie da się oddzielić polityki od religii. Nie da się w człowieku oddzielić
katolika od obywatela. Rozdział państwa od Kościoła jest sztuczny.

Data: 2011-01-02 09:41:28
Autor: cytryna
Polacy musi w sobie obudzić ma łego skurwysyna, aby nie stac s
Drobne sprostowanie:
"Po podpisaniu porozumień sierpniowych zamordowany został minister spraw zagranicznych, Olszewski. Oficjalną przyczyną śmierci był wypadek przy czyszczeniu broni myśliwskiej. Ciało miało zostać znalezione w ogródku działkowym." To chyba jest pomyłka bowiem Olszowski Stefek w 1986 wyjechał na stałe do Nowego Jorku. Obecnie mieszka z żoną Zofią i synem Mikołajem w Eastport na Long Island. Tak więc Olszowski kupił dom, zrobił syna, posadził drzewko i ma się zupełnie nieźle.
Opisywany przypadek jak ulał pasuje do Min.Budownictwa niejakiego Barszcza
Edzia, który od 27 kwietnia 1978 do 20 czerwca 1980 był prezydentem Krakowa,
a później ministrem i ofiarą UBckich porachunków.
W końcu drobna sprawa obaj gorliwie służyli PZPR tylko jeden był cwańszy i nie
budował na terenie stanowiącym własność zakonnic w Krakowie luksusowej willi.

--


Data: 2011-01-02 10:48:16
Autor: obserwator
Polacy musi w sobie obudzić ma łego skurwysyna, aby nie stac s
cytryna <cytryna4@poczta.onet.eu> napisał(a):
Drobne sprostowanie:
"Po podpisaniu porozumień sierpniowych zamordowany został minister spraw zagranicznych, Olszewski. Oficjalną przyczyną śmierci był wypadek przy czyszczeniu broni myśliwskiej. Ciało miało zostać znalezione w ogródku działkowym." To chyba jest pomyłka bowiem Olszowski Stefek w 1986 wyjechał na stałe do Nowego Jorku. Obecnie mieszka z żoną Zofią i synem Mikołajem w Eastport na Long Island. Tak więc Olszowski kupił dom, zrobił syna, posadził drzewko i ma się zupełnie nieźle.
Opisywany przypadek jak ulał pasuje do Min.Budownictwa niejakiego Barszcza
Edzia, który od 27 kwietnia 1978 do 20 czerwca 1980 był prezydentem Krakowa,
a później ministrem i ofiarą UBckich porachunków.
W końcu drobna sprawa obaj gorliwie służyli PZPR tylko jeden był cwańszy i nie
budował na terenie stanowiącym własność zakonnic w Krakowie luksusowej willi.


rzeczywiscie to jakas pomylka w tym jednym przypadku. Sprawdzilem po Twojej
uwadze reszte podanych nazwisk i wszysko sie zgadza.

G.Rossa zawsze pisze bardzo rzetelnie i dlatego mam do niego zaufanie.
Tekstu wiec nie sprawdzilem wczesniej.
Nie mam wiec pojecia, dlaczego w tym akurat tak waznym tekscie pojawil sie ten
blad.

Przy okazji po Twojej uwadze, wpadlem na ciekawy tekst o Stefanie Olszowskim
ktory zamiescila oczywiscie niezastapiona w nagonkach na swoich *wrogow* - GW:

http://wyborcza.pl/1,75515,5964648,Ostatni_komunista_PRL_bedzie_klamac_do_konca.html

Okazyje sie S.Olszowski napisal jakas ksiazke autobiograficzn w ktorej musial
chyba niezle skompromitowac towarzystwo komunistyczne, ale o wiadomych
korzeniach (sam Unger zajal sie napisanem paszkwilu na Olszewskiego:))

Musze kupic ta ksiazke, bo wiadomo, ze o wielu waznych sprawach mozna
dowiedziec sie wowczas, kiedy mafie zaczynaja walczyc ze soba:))

Dzieki za wniesienie korekty do tekstu.

Pozdrawiam



--


Polacy musi w sobie obudzić małego skurwysyna, aby nie stac s

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona