On 28 Wrz, 11:30, Paweł Pontek <ppon...@poczta.onet.pl> wrote:

Witam,

No to mamy za sobą kolejny weekend z piękną, jesienną pogodą.
Korzystając z okazji wybraliśmy się na Ukrainę na Polesie Wołyńskie.

Paweł, a ja mam takie pytanie - jeździcie zwykle po polnych drogach,
ale czasem też po zupełnym bezdrożu, po nikłych ścieżkach czy miedzach
- których zapewne nie ma na żadnych mapach. Czy trasę planujecie
dokładnie przed wyjazdem - licząc, że jakoś da się przejechać tam,
gdzie na mapie nie ma drogi, czy też plan jest zgrubny, a w trakcie
wycieczki improwizujecie konfrontując plany z terenem ?
W bardziej cywilizowanych terenach, które posiadają dobre mapy można
bowiem zaplanować wycieczkę dość dokładnie, choć i tak nie zawsze
udaje się zrealizować plan w 100 % - podejrzewam, że w przypadku
takich terenów w jakie jeździcie trzeba znacznie więcej improwizować.
--
Jacek G.

W dniu 2011-09-30 10:23, Jacek G. pisze:

Paweł, a ja mam takie pytanie - jeździcie zwykle po polnych drogach,
ale czasem też po zupełnym bezdrożu, po nikłych ścieżkach czy miedzach
- których zapewne nie ma na żadnych mapach. Czy trasę planujecie
dokładnie przed wyjazdem - licząc, że jakoś da się przejechać tam,
gdzie na mapie nie ma drogi, czy też plan jest zgrubny, a w trakcie
wycieczki improwizujecie konfrontując plany z terenem ?

Trudno mi to wytłumaczyć.

Generalnie im większe wyprzedzenie tym mniej planujemy bo jak wiadomo planować to sobie można, a życie i tak zrobi swoje.

Aby zachować niezależność od terenu, pogody, sprzętu, awarii, itp. oraz dać sobie jak najwięcej swobody przy wyborze trasy, staramy się być przygotowani na różne warianty (sprzętowo, fizycznie i ... psychicznie). Do tego dochodzi ogólna znajomość terenu (jego charakter) oraz uwarunkowania komunikacyjne. Tak przygotowani możemy w zasadzie pojechać .... wszędzie. Warunek konieczny - zdążyć na transport w drodze powrotnej.

Przed wyjazdem (zwykle w ostatniej chwili, tak aby uwzględnić aktualne prognozy pogody) w zasadzie planujemy miejsce gdzie się wybieramy oraz ramy czasowe. Wiemy więc czego możemy się spodziewać na miejscu. Ekwipunek w zasadzie jest ten sam niezależnie od miejsca oraz czasu trwania (dla danej pory roku oczywiście). Na podstawie mapy mniej więcej da się wyczaić które miejsca są fajne i mają charakter taki jaki szczególnie lubimy. Drogi którymi jedziemy oraz szczegółowy przebieg trasy wybieramy na bieżąco, często w zależności od tego jak nam idzie, czy teren jest fajny, jaka jest pogoda, jakie są konkretne przeszkody terenowe, jakość/przejezdność dróg/bezdroży, itp.

Z zewnątrz może to rzeczywiście wyglądać jak jedna wielka improwizacja, ale chyba jednak tak nie jest bo ogólny kierunek jest wyznaczony, charakter miejsc, które staramy się odwiedzić dobrze nam znany, itp.

Wszystkie drogi/bezdroża którymi się poruszamy są wynikiem świadomego wyboru, aczkolwiek nie są wynikiem dużo wcześniejszego, wyrafinowanego planu. Staramy się zawsze wiedzieć gdzie jesteśmy i dokąd jedziemy. Dla większej przyjemności nie korzystamy z inteligentnych urządzeń nawigacyjnych (poza mapą i kompasem), oraz z wyznaczonych, znakowanych szlaków.

Pozdrawiam,
PABLO

Paweł Pontek <ppontek@poczta.onet.pl> napisał(a):

Dla większej przyjemności nie korzystamy z inteligentnych urządzeń nawigacyjnych (poza mapą i kompasem), oraz z wyznaczonych, znakowanych szlaków.

Pozdrawiam,
PABLO

namawiam na inwestycję w loggera GPS. w trasie nie przeszkadza a po powrocie można zobaczyć gdzie się zgubiliśmy --