Użytkownik "Grzegorz Z." <jacksparrow@noname.com> napisał w wiadomości news:cllk8r03u7ly$.1jtysh06mdzzb.dlg40tude.net...
Policja rozpoczęła współpracę ze środowiskiem gejów i lesbijek. Wspólnie
chcą odbudować zaufanie do prawa u tej mniejszości. Dotychczasowe
statystyki mówią, że 80 proc. przestępstw, których podłożem jest homofobia,
nie jest zgłaszanych na policję
Akcja jest ogólnopolska, prowadzona pod hasłem "Razem bezpieczniej". W jej
ramach w całej Polsce odbywają się warsztaty dla środowiska LGTB,
prowadzone przez policjantów we współpracy z Kampanią Przeciw Homofobii.
Pierwsze spotkanie odbyło się we Wrocławiu - wzięło w nim udział ponad 20
osób. O tym, jak wygląda interwencja policji, procedura przesłuchania, jak
się zachować podczas napaści i czy zgłoszenie przestępstwa łączy się z
upublicznieniem orientacji seksualnej przez ofiarę mówił Artur Falkiewicz,
pełnomocnik do spraw ochrony praw człowieka dolnośląskiego komendanta
policji.
Badania dotyczące przestępstw, jakim podlegają geje i lesbijki,
przeprowadziła KPH. Wynika z nich, że ok. 17 proc. doświadczyło fizycznej
przemocy, 50 proc. było zaczepianych, obrażanych czy szantażowanych.
"Byłem w klubie z chłopakiem. Ochroniarz mnie zwyzywał, rzucił we mnie
butelką" - opowiada jeden z ankietowanych. Inna wspomina: "Mężczyzna, z
którym byłam kiedyś związana, potem przyjaciel, gdy mu powiedziałam, że
jestem lesbijką, zaczął mi mówić, że to niemożliwe. Postanowił mnie
przekonać, że się mylę - właściwie mnie zgwałcił".
Mirosława Makuchowska z wrocławskiego oddziału KPH przekonuje, że równie
dotkliwa bywa przemoc psychiczna. - Moi koledzy wracali wieczorem z klubu,
trzymając się za ręce - opowiada. - Podeszło do nich kilku młodych
mężczyzn. Zaczęło się od zaczepek, skończyło na szarpaninie. Najgorsze
jednak, że napastnicy mieszkali na tym samym osiedlu i przy każdej okazji
zaczepiali i wyzywali moich znajomych. W końcu ci musieli się wyprowadzić.
Wymienione przypadki nie zostały zgłoszone na policję. Podobnie jak
większość przestępstw, których podłożem jest homofobia. Osoby homoseksualne
obawiają się, że wizyta na posterunku łączy się z ujawnieniem orientacji
wobec rodziny czy osób postronnych. Boją się reakcji samych policjantów.
Ten strach jest szczególnie silny wśród osób powyżej 40. roku życia, tych,
które pamiętają akcję "Hiacynt" [w 1985 roku odbyły się aresztowania osób
homoseksualnych, zatrzymanym zakładano tzw. karty homoseksualisty, co
tłumaczono przeciwdziałaniem AIDS - przyp. red.]. Jak wynika z badań,
incydenty, kiedy policjanci pozwalają sobie na niewłaściwe reakcje wobec
osób odmiennej orientacji, zdarzają się i dziś.
Makuchowska podaje przykład z własnego życia. - Dwa lata temu podczas
marszu równości we Wrocławiu zaczepiał mnie mężczyzna. Krzyczał: "Znajdę
cię szmato, lesbijko, dziwko". Policjant stał obok. Kiedy poprosiłam o
pomoc, nie zareagował. Dziś wiem, że powinnam poprosić go o imię, nazwisko,
stopień służbowy. Wiele osób tego nie wie i są bezradne w takich
sytuacjach. Dlatego te warsztaty są tak potrzebne.
Makuchowska uważa, że prawo nie chroni homoseksualistów w takim stopniu,
jak inne mniejszości. W kodeksie karnym nie ma pojęcia "homofobia", co
skutkuje m.in. tym, że osoba, którą zelżono na ulicy, może dochodzić swoich
praw wyłącznie z powództwa cywilnego. Inaczej jest w przypadku przestępstw
na tle religijnym czy rasowym.
Akcję ze strony policji koordynuje Krzysztof Łaszkiewicz, pełnomocnik
komendanta głównego do spraw ochrony praw człowieka. - Staramy się
uzmysłowić osobom homoseksualnym, że są chronione przez policję jak każdy
obywatel. A jeśli dowiedzą się, jak powinna funkcjonować policja, wzrośnie
ich poziom wymagań, a przez to poprawi się jakość naszej pracy. I przypadki
niewłaściwego traktowania osób homoseksualnych staną się incydentalne.
Ale "Razem bezpieczniej" to nie tylko warsztaty. To także zapewnienie
pomocy psychologicznej i prawnej ofiarom przemocy. Każde województwo ma
swojego konsultanta (kontakt za pośrednictwem strony
www.bezpieczniej.kph.org.pl).
- Nie liczymy, że uda nam się automatycznie zmniejszyć liczbę
niezgłaszanych przestępstw - mówi Makuchowska. - Ważne są jednak drobne
kroki. To, że próbujemy coś zmienić. I że robi to policja.
Łaszkiewicz idzie za ciosem i przygotowuje publikację, rodzaj podręcznika,
o mniejszościach seksualnych skierowaną do policjantów. - Postaram się
przełamać stereotypy, które wciąż się odzywają - mówi. - Nie będę
policjantów namawiał, żeby pokochali homoseksualistów, ale żeby w
sytuacjach służbowych zachowywali się profesjonalnie. Żeby np. nie mówili
"ciota" czy "pedał", ale "gej". Bo te pierwsze sformułowania tak samo ich
obrażają, jak nas "psy", i wolimy być gliniarzami.
G...no tam !!.
Lesbijki i pedaly to zboczency i zaden argument nie jest w stanie zmienic mojej oceny .
Nie obchodzi mnie " milosc " dwoch pedalow , jest to ich sprawa tak dlugo , dopoki nie staja sie publicznie obsceniczni i nie wyrzadzaja innym swoim zboczeniem krzywdy . Nie zycze sobie tez aby paradowali po ulicach obnazeni i promujac swoje dewiacje .
Nie wytykam ich palcami , ne obrazam ich ale niech nikt mnie nie zmusza do tego abym takie zwiazki akceptowal i im przyklaskiwal .
cyc
|